Luśka z Windsorów
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Luśka z Windsorów
-
Ja miałam kiedyś w pokoju nietoperza. :O
-
A dla mnie gdzie podziękowanie? W końcu to ja pierwsza zauważyłam, ze byłbyś dobrym przewodnikiem? :(
-
"Cech*je mnie skłonność do wychwytywania meritum wypowiedzi, do którego się odnoszę, Luśka. Dzięki temu każda rozmowa ze mną ma charakter progresywny i w niczym nie przypomina przelewania z pustego w próżne" :D :D Chyba zapomniałeś, komu chcesz sprzedać tę reklamę. Ale nic straconego - skopiuj do folderu o nazwie "fajny bajer" i będzie jak znalazł dla innego nicka. :)
-
Chyba mierzysz swoją miarą, a raczej - co nie dziwi zważywszy na autora - chwytasz się najmniej istotnego fragmentu wypowiedzi. :D
-
Przecież jesteś elastyczny (dowód w postaci deklaracji kilka postów wyżej, jeżeli ktoś ma życzenie, może powędrować wzrokiem).
-
No widzisz, Psełdo, jeszcze mógłbyś dorobić jako przewodnik po tych urokliwych okolicach warmińsko-mazurskich. :)
-
"Twoje oburzenie tracą postawą Psa Ogrodnika " A to ci dopiero ciekawostka. Iftar, czy ty na pewno rozumiesz pojęcie "pies ogrodnika"? Zaś co do wypowiadania się o innych AUTORYTATYWNIE - jak każdy masz prawo do swoich ocen. To nie jest mój problem.
-
"ostrożnie z wyrażaniem myśli. Wyraz "łapanie" nie jest " Ale o czym Ty? Bo nie kojarzę, gdzie ja coś łapałam.
-
"albo też nasłuchali się opowieści pana "Dzisiaj postanowiłem się zakochać" i postanowienie to wyznam np., no, komu tam..., może Luśce ? Wyznać postanowienie, czyli decyzję, bo przecież nie miłość" Sami, np. ten fragment jest wg nie tak. Wyraźnie nawiązuje do Psełdonima, który przecież nie pisze tych wszystkich rzeczy poważnie. I dlaczego insynuować, że te żarty mają wpływ np. na mój pogląd o miłości? Przecież wyraźnie chodziło mi o coś innego, mianowicie jak odróżnić dojrzałą miłość od emocjonalnego zakochania (które - dla wiadomości pana - jest mi znane z autopsji, i to nawet nie w jednorazowym tylko wydaniu).
-
Ike, pan będzie wiedział do czego nawiązałam, wiec już mi się nie chce wyjaśniać.
-
Ike, bardzo ładnie, ale zauważ, ze ja odniosłam się do treści mini wykładu, nie do faktu jego ukazania się, więc nie wiem, czy przypadkiem nie imputujesz mi nadmiernej wrogości.
-
Ike, oczywiście, że życie bywa nieprzewidywalne i przede wszystkim trzeba wziąć pod uwagę fakt, ze nie mamy wpływu na poczynania innych, ale bez przesady. Jest wielu uczciwych ludzi, wiernych swoim wartościom bez względu na okoliczności. Tyle, ze to zwykle skromne osoby, nie trąbią na cały świat o tym, że zachowały się tak, czy tak. Poza tym denerwuje mnie to, że ciągle nawiązuje do tych najmniej poważnych rozmów kafeteryjnych, które przedstawia jako kształtujące nasze postawy i poglądy. No bez przesady ....
-
Tak, no to miła jestem od rana, nie ma co. :O Idę lepiej pracować.
-
Ależ Retro przeżywa tego oprawcę z Mazur. Ile to już tygodni? Ja też miałam w życiu kilka akcji z jednoznacznymi propozycjami od żonatych, ale nawet nie chciało mi się za bardzo zawracać nimi głowy (w tym dwie od bliskich kolegów, więc analogicznie).
-
Hej! :) Widzę, że mieliśmy zaszczyt dostać kolejny mini wykład dokształcający pana, co to zna nas lepiej niż mi sami, co więcej, WSZYSTKIE nasze poglądy uważa za zagrożone w związku z perfidnością życia. :D
-
Chyba pójdę przeczekać ten odcinek dyskusji z motywem wyraźnego zbliżania się do skrajności. :D (no i nadgarstki muszą odpocząć od pisania w pozycji horyzontalnej, bo jeszcze tego brakuje, żebym przez kafe nabawiła się kalectwa ;-) )
-
Retro, a właśnie, ze człowiek jest z natury dobry. Tylko potem ulega jakimś dziwacznym programom, przekonaniom, zostaje skorumpowany przez rzeczywistość, załamują go przeszkody, podlega silnym instynktom, pokusom (wersja dla wierzących - złe duchy nie próżnują), w chęci przynależności do grupy ulega złym wpływom, jest manipulowany przez kulturę masową, reklamy itd itp... Można pisać jeszcze długo.
-
Aha, czyli jesteśmy jakimiś tam ludźmi z kafe. To już drugi policzek w ciągu jednego miesiąca. :O ;-)
-
No to wreszcie w czyms sie zgadzamy - takie 100% idealnie to już byłoby podejrzane. :P
-
Szukanie, analogia z sukienką fajna, ale jakoś do mnie nie przemawia. Głownie dlatego, że sukience wszystko jedno jakie są moje potrzeby emocjonalne oraz umysłowe, a i ja nie mam powodu obawiać się, że jej pod jakimś względem nie dorównam/sprostam. :)
-
Czekam aż podrosną dzieci mojej przyjaciółki, wtedy pojedziemy. Kryteria są takie, że dobrze mi w towarzystwie tego człowieka, łączy nas jakieś porozumienie mentalne, ufam mu, mogę na niego liczyć również w niedoli.
-
Nie Retro, taki punkt nie znalazłby się na liście kryteriów. A na wyjazd do Edynburga (nie Hamburga) i nie tylko stać mnie bez faceta. :)
-
Retro, ja już swoje stanowisko wyłożyłam i jest bliższe drugiej opcji. Z Szukaniem i z Ike w kwestii "czucia miłości" od początku się nie zgadzam. :)
-
Ike, myśle i myślę, ale za cholerę nie mogę rozgryźć o co pyatsz w tych słowach: "lusiu- masz wrzody na wątrobie- boli się jej 1/10 w skali 7 na 10"
-
Retro, jak bym spotkała kogoś odpowiedniego, to pewnie, że bym chciała.