Luśka z Windsorów
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Luśka z Windsorów
-
Ike, zważywszy, ze część takich przypadków (jak wymieniłaś) nie kończy się rozwodem (np. wpadki), oraz to, ze masa kobiet wychodzi za mąż z tak zwanego rozsądku, to rzeczywiście, mimo, ze aż 50%, to i tak w sumie można sobie te rozwody odpuścić. To może z innej strony - dlaczego aż 50% ludzkości nie czuje miłości i dlatego wiąże się z innych przyczyn, czyli musi wybierać coś, co miłością nie jest? I dlaczego akurat mnie spotyka ten los, ze ja nie czuję, hę? :P
-
Szukanie, ale wiedzieć to nie znaczy czuć. A Wy bronicie tutaj zażarcie tej opcji czucia. Wiedzieć można na podstawie właśnie zebranych danych i swojego wyboru, uświadomienia sobie, ale nie uczucia porównywalnego z tym, o czym pisałam po południu - czyli głód, chłód, zmęczenie itd. Poza tym, od kafe mógłby mnie odciągnąć nie tylko obiekt miłości, więc nie za wiele warte to za kryterium? ;-)
-
Retro, bo miłość do swojego dziecka jest zaprogramowana genetycznie. Dlatego nie budzi żadnych wątpliwości. :)
-
Ike, skoro się wiążą węzłem małżeńskim to chyba "po prostu" oboje wiedzą, czyli wg naszych adwersarzy "czują". Niezbyt przekonujący argument. :)
-
Ike, nie sądzę, żeby to było takie proste, czyli po prostu się wie. Skąd zatem tyle rozwodów? W niektórych krajach 50%. Czy gdyby to było takie proste, ze samo z siebie się wie, to czy jednocześnie natura nie zaprogramowałaby nas tak, żeby samo z siebie wyszło dopasowanie charakterów i wszystkiego innego? Tak równolegle by to spadało - czucie i zgodność.
-
To może w końcu ktoś dałby wskazówki, jak poznać, ze właśnie oto \"czuje się miłość\"? Skoro wg Was to nie jest postawa, a czucie.
-
""Miłość to uczucie wkręcone sobie samemu." Z tym, że to "wkręcenie" to świadoma decyzja człowieka. Jeśli się jej trzyma, to kocha. Miłość to też emocje - ale nie beztroskie, a kontrolowane. " O właśnie, bardzo ładnie. :)
-
Ike, ale gdzie ja napisałam, ze na zimno ta decyzja? Chodzi mi bardziej o jakiś moment przełomowy, że w związku z tym zachwyceniem się obiektem, a następnie podsumowaniem zebranych o obiekcie informacji decydujesz. To nie jest tak hop siup i na zupełnie zimno.
-
Hello, Justyśka. :)
-
Ike, ale ta decyzja nie dotyczy przecież pierwszego z brzegu obiektu. Poznajemy kogoś, coś nas w tym kimś interesuje (co może być równie dobrze wynikiem zabiegów poznanego, który stara się nas sobą zainteresować), po czym uświadamiamy sobie, ze dobrze się z tym kimś czujemy i chcemy dalej poznawać itd itp. I co? W którymś momencie trzeba siebie zapytać, czy chce go kochać, a nie tylko się zachwycać? Bo przecież wszędzie piszą,. ze zakochanie to nie jest to samo, co miłość. Więc jak to inaczej odróżnić? Chyba tylko świadomym wyborem?
-
Ike, a skąd pewność, że to, co czujesz, to jest właśnie miłość? Jak to się mierzy? Przecież na to nie ma papierków lakmusowych. Najpierw musiałaś wybrać człowieka, którego będziesz kochać za to, to i tamto oraz pomimo tego, czy tamtego. I wtedy, to co postanowiłaś, czyli to, co dalej, to jest dopiero miłość. Bo jak? - niby to przysłowiowe serce wysyła sygnał do mózgu z komunikatem, ze teraz czuję miłość?? Pokrewną informację możesz dostać od układu nerwowego, ale komunikat będzie wtedy brzmiał np. "jestem podniecona" a to przecież o wiele za mało, żeby uznać za wyznacznik miłości.. :)
-
Ike, czuje to się zimno, głód, chłód, podniecenie, pożądanie lub zmęczenie. A miłość to w dużej mierze postępowanie.
-
Ike, to dla odróżnienia od wstępnej fazy zainteresowania osobnikiem płci przeciwnej, którą nazywa się zauroczeniem, zakochaniem, bujnięciem itp. Ale jak człowiek sobie uświadamia, że to miłość, i jeżeli zdecyduje się tę miłość wyznać, to następnie powinien wziąć jakąś odpowiedzialność = postawa taka, jak wierność, wsparcie itd
-
No to niestety chyba jeszcze tylko w kraju nad Wisłą tak jest. :O
-
Ike, wobec zakupów trzeba wykazać się konsekwencją? :D
-
i.e. miłość to dojrzała decyzja/wybór, a następnie postawa będąca konsekwencją tej decyzji. Może być? :)
-
To w końcu, co to jest ta miłość? Bo nikt się nie wypowiedział.
-
A o życiu, rzeczywiście - właśnie zerkam na jakies posty o miłości, gwałceniu córek, napadach na staruszki...
-
Psełdo,to dzięki młodej lekarce przeszedł Ci już ten stan porannej nieszczęśliwości? :) A właśnie, znacie te teksty "Z pamiętnika młodej lekarki." Całkiem zabawne.
-
Hej! O czym dziś gaworzycie? :)
-
Cześć Brat Niedźwiadek, wróciłeś do nas? :)
-
Kafe - nasz świat równoległy
Luśka z Windsorów odpisał Szukanie dziury w całym na temat w Życie uczuciowe
Ike, a mnie się już znudziło zastanawianie, czy mam dystans, czy go nie mam. Regulaminu forum nie łamięi tego będę się trzymać. -
Ike, POŚLADKOM dobrze zrobi trochę ruchu, dzięki temu będzie z nich jędrniejsza dupka. :)
-
Osram, niby widzę, ale jakoś chciałam zagaić, a pomyślałam, że pytanie o godzinę będzie zbyt jednoznaczne.
-
Kafe - nasz świat równoległy
Luśka z Windsorów odpisał Szukanie dziury w całym na temat w Życie uczuciowe
Do zapytującej. Moje ja prawdziwe to moja sprawa, tak samo jak i moje ewentualne nudy. Natomiast nie moja to rzecz, że coś Ci nie pasuje i na tym kończę to przydługie wyjasnienie. :)