Luśka z Windsorów

Iftar, dla przykladu, tak spoza kontekstu, więc moglam zle zrozumiec "To przez nogę i dalej mogę Szczery Ja rozumiem, ze ciężko przyjąć do wiadomości, iz się ciut pracowało na własne rogi. Ale nikt nie obiecywał, że będzie łatwo." Te rogi, to czyje miałaś na myśli? Nie hipotetycznie ZSa przypadkiem?

A tak bardziej serio - Iftar, z tego, co przeczytałam w tych kilku Twoich ostatnich postach trochę sobie na potrzeby tej dyskusji dopowiadasz "z powietrza", a to siły argumentom nie przydaje. :-)

analizujecie ZSa a mnie tu nie ma?? ;-)

Ike, no w sumie to Ci oddałam przysłuhę :P PSlobować jakes słowo, ktore zna moj edytor, mialo oczywiscie byc lubować się w .... :-) chodzi o to, ze leze sobie po ruchliwym dniu i pisze jak widać :)

"sama się lusia nie nadawałaś łapy precz od jarka" OK, OK, bo jeszcze będziesz się wzorem swojego kandydata lobować w zemście i wypominaniu :P

Xsara, będzie OK, nigdy chyba nie było tak, zeby sondaz jedno, a oficjalny wynik zupełnie drugie :-) (Jarek się nie nadawał, więc dobrze się stało)

http://www.youtube.com/watch?v=izR4UH2o42Q&playnext_from=TL&videos=x9TT3Fc65Fk

Ja sobie pozwolę i zaproponuję "muzę". W moim kiedyś nabytym obrazie tego forum powinna pasować. Do wyboru w zależności od preferencji indywidualnych :-) http://www.youtube.com/watch?v=hzmWFCCAgQo http://www.youtube.com/watch?v=HlOLfeYhlnk

"ale przeciętnym/takim jak większość kierowców może być każdy" z wyjątkami (pewnie dość nielicznymi, ale są) że nawet po czterech latach za kółkiem taki kierowca zachowuje się jak nienormalny. znam ze dwa przypadki (jedne naocznie) kiedy totalne spięcie sprawia, ze do takiego kierowcy nic nie dociera, a jeszcze myli podstawowe zasady - typu udzielanie pierwszenstwa kiedy to on je ma itp

" Luśka z Windsorów każdy się nauczy jeździć samochodem, to kwestia dobrania odpowiedniego instruktora (większość to tępaki) do ucznia i wyjeżdżonego czasu " Nauczyc od bedy tak, być normalnym kierowcą nie każdy.

wlasciwie to nie w miedzyczasie, a rownolegle

Myślę, ze dopiero prowadzenie auta na wlasny rachunek - juz po zdanym egzaminie - daje na tyle swobody i wyluzowania, ze zaczynamy sobie dobzre radzić. A potem już coraz lepiej, az do rutyny, w ktorej robi sie to już niemal automatycznie. Takie niesamowite zdolnosci ma nasz umysł, ze wyczuwamy i dostrzegamy w jednej chwili wszystko - potrzebna odleglóść, prędkosc, sytuację z tylu i na poboczach, w razie potrzeby instynktowne hamowanie plus kontola kierownicy, a w miedzyczasie mozna sluchac radia, rozmawiac lub myslec o rzeczach dowolnych nie zwiazanych z prowadzeniem :-)

"po prostu sie do tego nie nadaje.. tez tak mieliscie? " Ja tak nie miałam, lae znam kilka osób, które nigdy nie powinny były dostać prawa jazdy, ponieważ Bozia poskąpiła im zdolności nauczenia się normalnego kierowania samochodu. Innymi słowy istnieje typ niewyuczalny, ale to można sie przekonać chyba dopiwro wtedy, kiedy ktoś oblewa ponad - założmuy - sześć razy. Ja np. zdałam za drugim chociaz jestem z rodziny, w ktorej wszyscy radzą sobie świetnie. :-)

Ike, a gdzie się podział Twój (w)dżwięk?

przelot nam tu takie romantyczne discopolowe wyznanie wkleił, to ja z innej beczki - mniej lub bardziej nieskuteczny substytut ;-) http://www.youtube.com/watch?v=nRjEKVKACWM&playnext_from=TL&videos=O4oIjy3RKp8

oh yes, zmęczenie materiału wyraźne, więc jestem tuż przed osiągnięciem zwycięskiego climax'u ;-)

" coś w tym jest podpisano- mężatka" Czegoś w tym nie ma podpisano - luśka ;-)

:D (potem obmyśli się coś na Twoje nowe wcielenie twarzowe)

"jak zostaniesz to ike Ci da pewnie z.. milion dolarów za zniknięcie ??" Ike, jak zniknę, to nie będziesz miała TAJNEGO info o tym, ze ZS się o Ciebie martwi, gdyż nie ma się z kim kłócić, kiedy Ty chorujesz i Cię na forum nie ma. Więc przed podjęciem pochopnych wydatków może rozważ za i przeciw? :P

"Ruletka odpada. Nawet rosyjska. Chyba, że w każdej z komór jest wygrana w postaci rosyjskiej tirówki na haju" Ja proponuję drugie chyba.... że dla tych, którzy chcą sie z forum odstrzelić raz na dobre i już nie wracać ;-)

No popatrz, jakąś godzinę temu wystąpiłam z pomysłem zorganizowania topikowej ruletki. Możemy zostać prekursorami nowego prądu, czy co? ;-)

Skoro już wiemy, jak nie pocieszać (słuszne), to może stworzymy listę sprawdzonych sposobów? Mogę zacząć: 1. spotkanie przy butelce 2. wejście na kafeterię ;-)

He he :-) (Ike będzie wiedziała)

"i to ma być wasza delikatna lusia!" Ike, ja wiem, ze powinnam była jakoś mniej delikatnie, czyli nie bawić się "czy czymś" i w ogóle nawet nie próbować przypisywać Ci posługiwania się tym "dobrym słowem". Przyjmij samokrytykę i poczuj się lepiej. :) ;-)

"szczerze powiedziawszy za kopciuszkiem nie przepadam " PS ja raczej myślałam, ze zechcesz wejść w koalicję z macochą ;-)