Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. ja nie lubię paprykowych. pocieszyłąś mnie z ta imprezą na 500- juz myślalam,że tylko ja tak żydzę;)
  2. mnie w tym roku chyba znowu ominie:) miałam tak przed urodzeniem franka. od początku października do 22 grudnia leżałam w szpitalu. nie widziałam tych wszystkich mdłych bzdur. to były naprawdę udane święta- nie zmęczyłam się imi, nie było tego przesytu...
  3. a Fasolówka mała to co? żadnej roboty nie dostanie?
  4. chłopaki moje wracają:( wolność i spokój poszły się...
  5. mi zawsze pomagały mogdały. a teraz ani migdały, ani milego:( czasem leżenie na boku. ale leżenie na boku już mi nosem wychodzi. konflikt mój tragiczny jest nie do rozwiązanie. jest to bowiem konflikt dwóch racji niezdolnych do współistnienia! jest to jedyna definicja którą pamiętam z liceum- chyba tylko dlatego,że tak często dotyczy mojego życia!
  6. jak już to łyżeczka- bo to taki jogurtowy:) ale to tak nie działa- jak skosztuję raz to już pochłonę cały. albo i dwa. po urodzeniu Franka mogłąm wcinać jogurty i tym podobne całymi reklamówkami. mąż mi normalnie codziennie, do szpitala wór tego przynosił. teraz też to mam. tylko mi nie służy- szczególnie wieczorem:(
  7. Ale chcę począć na nowo. coś mniej obciążającego:)
  8. Przeżywam konflikt tragiczny. Mam parcie na wszystkie serki typy serkowate z takim dżemem na dole- w biedronce zwą się wyśmienitymi. niestety miewam po nich potworną zgagę. jak nie zjem- to mi płakać się chce, jak zjem- tym bardziej. co ja mam począć???
  9. teraz siedzę do nocy a rankami wymuszam trochę spania:) koniec ze śniadankami i kawką cium. zresztą- to Wy mi powinnyście serwować prosto do łóżka- ze względy na mój nieciekawy stan. kto to słyszał posyłąć stwardniałą ciężarną na roboty kuchenne:O
  10. tort to my jej powinnyśmy sprezentować:) Przejęłam chyba funkcję szefowej:P
  11. Może. Do wywyższania się mnie daleko. wyargumentowałam się na amen i nie widziałam sensu przekonywania kogoś do moich racji.
  12. Napisałam, że zakończyłam już dyskusję ze swojej strony, bo nie chce mi się tego ciągnąć. a jak masz ochotę dyskutować dalej to dyskutuj sobie z myszszą czy rafinką. i nie widzę tu nic nietaktownego. i sa tutaj zdecydowanie osoby dowodzące choć ja niestety się do nich nie zaliczam;)
  13. Było skierowane do was bo ja już swój wysiliłam. A skoro ktoś nader delikatny- jego problem. tego typu teksty nigdy nie były traktowane jak obraza:O
  14. Właśnie bardzo chciałam Was wykpić i się wywyższyć:O Po prostu zakończyłam dyskusję ze swojej strony. Lekkim półżartem, który widać nie do wszystkich trafił:O
  15. A Fasola zdecydowała się już na dom, wię zamiast debatować o knajpach to szukajcie prostych i ciekawych przepisów w zakamarkach swojego umysłu
  16. zreszta każdy robi jak uważa. dla mnie w domu jest taniej i lepiej dla dziecka- za to przyznać trzeba , ze roboty jest w chuj i jeszcze trochę. w knajpie wygodniej- ale nie jest to miejsce dla małego dziecka.
  17. ja nie uważam żeby alkohol był konieczny. tzn. lampkę wina toleruję- nie więcej. u mnie kulturalnie większosć po 3 godzinach się zebrała. a poza tym ludzie przy stole nie źrą cały czas. najpierw się najedzą a później dojadają. przynajmniej moi goście
  18. to Ty burżuj jesteś Rafinka:D ja kombinuję, żeby było stosunkowo tanio i dobrze:)
  19. ja- przy urodzinach na powiedzmy 15 osób, mieszczę się spokojnie w 3 stówach- a alkoholem. na chrzciny 20 osobowe- nie więcej niż 5 stów.
  20. nie wiem ile to żarcia musiałabym narobić, żeby mi wyszło 50 zł na osobę. zakładając rzecz jasna, ze ci goście nie siedzą od świtu do nocy. 1000 zł za imprezę na 20 osób to dla mnie strasznie dużo. nie wiem jak te wasze imprezy wyglądają- ja się zmieszczę w niższej kwocie
  21. chrzci się zazwyczaj małe dzieci, i goście powinni to uszanować- brak czasu rodziców, inne zajęcia i spokój dziecka. szybko i sprawnie powinno to się odbyć. komunia to już impreza na pół dnia- dwie wizyty w kościele i inne- to się gości inaczej gości:) ale chrzciny- moim zdaniem- tylko w domu
  22. komunia to dla mnie jednak większa inwestycja- chrzciny nie. jestem za tym, zeby nie robić z takich uroczystości nie wiadomo czego. jasne- nakarmić głodnego, kawy dać na rozgrzewkę i basta. Dwie godzinki i pognać do domu. jak ktoś robi z głową to domowe tańsze. oczywiście- mniej wygodne ale oszczędne bardziej. no i przy takim małym dziecku, moim zdaniem, tylko chata wchodzi w grę
×