alonuszka

noz mąż wylazł do piwnicy i z dzieckiem znowu spokój. ja nie wiem co on z nim ma. a zresztą złość na Franka już mi przeszła, teraz jestem zła na Węża. bo ileż mogę sama w tym domu siedzieć no! w dupie ma zakupy i jakieś wymienianie koła. i to że on sobei chce naciąć drewna na cały tydzień. bo ja 10 minut dziennie dłużej mogę posiedzieć sama- jak on poeci do piwnicy. a jak tak załatwia wszystkie sprawy to znowu cały dzień kwitnę sama w bałaganie na tym pieprzonym narożniku!no przecież to choelry można dostać. i tarabanienie się za tym diabłem na siku, obiad, pić i inne cuda jakie mu do głowy przyjdą:OO-SZA-LE-JĘ!!!

ja to w ogóle nie mam przez większość dnia z kim pogadać:Oani o pierdołach ani poważnie

pieprznę to wszystko i pójdę w cholerę. czekam kurde pół dnia na tego wstrętnego chłopa a on wraca i mnie denerwuje. żebym nie musiała leżeć to bym zawinęła się i tyle by mnie tu widzieli. przecież to koszmar jakiś jest

Ae ten już nie był pierwszej młodości. takich na początku kariery jest dużo. ten był po 40:)

zamknął sie ten mały drań. mąż na niego działa jak płachta na byka.

ksiądz też jest ekstra. mój ze szkoły średniej mówił,że nienawidzi żydów:O ogólnie był dość wyluzowany. kiedy my kończyliśmy szkołę on skończył z sutanną i zawinął się z jakąś panienką. ścierałam sie z nim jak diabli- ale w gruncie rzeczy czuliśmy do siebie sympatię:)

ugotuję sobie makaron. mam rosół w garze. będzie prawie jak zupka chińska:Ddla sztucznosci dodam kostkę rosołową:D

jak się wytrąca to luz. gorzej gdyby się wtrącił;)

katecheci to w ogóle maja narąbane w głowach. znam jedną konkretną. w szkole mojej pracowała. podejście miała bezbłędne. reszta to jakieś nawiedzone cudactwa zwykle.

zanim nabawię się tego dziadostwa to wykorkuję z nadmiaru emocji;)nie straszne mi takie choróbska;)

idę do sklepu- znaczy na allegro- szukać prezentów dla licznej dziatwy. mozecie mnie wspomóc pomysłami. drobiazgi dla 1,2 i 3 latka. do tego po jednym większym na każdy łeb

zawiesiłam sie kompletnie. w takim stanie guzik zdziałam. idę parzyć kawy. za sodko mi i źle. potrzebuję dla równowagi czegoś ostrego (nie seksu- to nie wchodzi w grę;)) lub słonego. a nie ma nic ciekawego w tym głupim domu

waż wyskoczył zmienić koło i załatwić kilka spraw. nie wiem kiedy wróci. pewno że bym go wysłała

zdania bywają pierwszorzędne.ale Wy jesteście dobre mamy-pomagacie. ja kiedyś zadałam nauczyć się hymnu- powiedziałam na zaś, a tekst miałam dostarczyć na drugi dzień. następnego dnia z rana kilku uczniów oświadczyło,że oni się nie nauczą bo rodzice nie wiedzą skąd wziąć tekst:O

organizm mój odnotowuje przeogromny poziom stresu. marzy mi się zupka chińska. to by mi pomogło zapewne

14 jest a ja już wysiadam:O koszmarny dzień:O yknę co mi dacie jak ma pomóc

To ja zagryzam czekoladą!

zeżarłam już całą kinder czekoladę i dalej mi źle:(

nie mogę dzisiaj. nic mi nie wychodzi, nie klei się. jakiś mały drań nieustannie się drze. jestem w plecy ze wszystkim. ślęczę nad głupotami a nie mogę sklecić zdania. oszaleję zaraz

to zależy. czasem głupie nauczycielki czasem nieporadne dzieciaki. a czasem rodzice chcą,żeby dzieciaki na mądrzejsze wyszły:O U mnie niektórzy rodzice to nawet prace plastyczne za dzieci rysowali:O

ja mogę pomóc z matmy. do trzeciej kasy szkoły podstawowej jestem kozak;)

mam ciasto co mi mąż je teraz regularnie piecze. z wiśniami:)

dobra- czuję się przestrzeżona! wtopiłam z preclami i jestem zła. idę zjeść coś słodkiego co poprawi mi humor no!

my też się cieszym żeśmy pomogły. Frankowi odbiło. ostatnio- jak maz jest w domu- dostaje małpiego rozumu. Franko- nie mąż:D nie wiem czy ma go teraz tak mało,że nieustannie chce zwracać na siebie uwagę czy jak?skupić się nie można w tej chałupie

no właśnie o to chodzi,że pod kurtkę wszystko pasi. można każdą kupić. no a kółko to i na szmatę. To Ty zdolna nosidłowa bestia jesteś:)