Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. myszsza- dlatego też ja preferuję łoże turystyczne. jest genialne i nie zamieniłabym go w życiu na drewniane cudo
  2. No ja się z życzeniami na za tydzień szykowałam. no ale jak teraz to niech będzie. szampana młodej stawiam. picolo rzecz jasna:D JA dzisiaj mam zamiar powtórzyć wczorajszy leniwy dzień. koliduje mi tylko teściowa w szpitalu- do której ktoś powinien zajrzeć. ale to wyślę chyba samych chopaków
  3. zmykam spędzić trochę chwil w małżeńskim gronie bośmy się dzisiaj guzik widzieli
  4. No to kiepsko. Ja miałam wybitnie miło i jutro chcę to powtórzyć z tym,że w poszerzonym gronie- tj. z meżem A jak mały? Lepiej?
  5. no niestety- piece to głównie udręka:OJA się piecami czuję uwiązana całą zimę w domu- bo to mus palenia 2 razy dziennie:O Miły dzień spędziłam ale nie taki jak chciałam. Węża zatrudnili rodzice do zrywania podłóg w "nowej" chacie i sama musiałam się zorganizować. ale ciepło i pięknie było. zaległam na słonecznej ławce z kubkiem gorącej czekolady. bosssssssssko
  6. Podczytująca-to nie takie proste. mój mąż co tydzień w sobotę (zimą) schodzi do piwnicy na pół dnia i starcza nam to tydzień co najwyżej. U nas dziś pięknie. idę w las. późnij moze do herbaciarni. i w ogóle mam zamiar spędzić miły dzień
  7. To bierz się za lleczenie. Ja w piecu palę srogą zimą- kiedy palimy 2 razy dziennie. jak raz to zawsze mąż do robienia łazanek też się zbieram. ale jak mnie przypiliło to wysłałam chłopa po te w paczce. jeszcze mnie nie pogło żeby późnym wieczorem pichcic łazany
  8. Fotelik dostała i komodę kąpielową mam- więc dziękuje. To Tobie dobrze bez tego męża. JA bym swojego nie puściła. kurdę- kłócimy się czasem bo porywcze z nas dziady, ale takie rozłąki nie dla mnie. dobrze mi w tym moim związku. raz-przed ślubem, wyjechał na 6 tyg. to był koszmar jakiś. a teraz? jak mam Franka, od 5 lat obcuję z nim każdego dnia- nie dałabym rady chyba. Bywa niezastąpiony- na przykład teraz, jak w podskokach poleciał mi do sklepu po czipsy bananowe i łazanki w paczce:D Mnie by o tej porze nawet wilczy głód nie wygnał...
  9. i tubkę mleczka w tubie-jak już Cię naciągamy. jak szaleć to szaleć:D
  10. 18 wybiła. leć bo po tym piciu droga Ci się wydłużyła(znaczy jak slalomem polecisz):D
  11. no to pijem.... Ja na weekend mam zamiar robić błogie nic. ciekawe ile mi z tego wyjdzie
  12. może być nawet zwykła-byle sypnięta nie rozpuszczalna. na obudzenie to nawet lepsza taka gęściacka i ciężka
  13. ja mam ochotę ostatnio na zakrapianą imprezę:( albo chociaż wieczór z wińskiem w garści. i guzik:O mogę sobie co najwyżej soku w kieliszek...
  14. teraz coraz częściej się wypuszczam. na przykład dzisiaj. jak chcesz to zwinę, obwiążę kokardą i wystawię za drzwi. z klatki sobie zapierdolisz. chyba, że ktoś cię ubiegnie
  15. zapierdol mój jak chcesz. ja na nowe mieszkanie i tak kupię sobie nowy:D albo Frankowy weź- z własnoręcznie wykonanym malunkiem:D
  16. No jeśli chodzi o ciasta to ja teściówkę narzekać nie mogę. zawsze ma swoje a kilka wyjątkowo popisowych Obeznana- Ty to wszystko pamiętasz czy na biegu tych cytatów szukasz?!?:D Jest jeszcze ta pizza?- chętnie wymienię się za kawał karkówy w pieczarkach Pijemy piwsko na kamienie Rafinkowe
  17. moje też by łykała tabletek więcej gdyby nie to, ze ma koński apetyt:D taka słaba i schorowana a wpierdziela tyle na jeden posiłek, ze ja nie zjem przez cały dzień. nie żeby mi przeszkadzało. ale jak zaczęłam do nich przyjeżdżać to myśleli, ze wstydzę się jeść. oni zawsze byli stosunkowo szczupli i wpieprzali jak konie. ja swego czasu byłam rozmiar bardziej mega a jadłam naprawdę niewiele(poza słodyczami:D). ale obiadu to więcej jak mały ziemniak i pół kotleta+surówka raczej nie wciągam. a oni mnie dręczyli,że jestem skrępowana a mężowi truli, że ma mi naożyć więcej i mi nie żałować:Oswoją drogąjak można pomyśleć o swoim dziecku, ze żałuje komuś jedzenia- i to jeszcze swojej dziewczynie:D
  18. moja jest naprawdę schorowana niby- ale choroba w stanie uśpienia. i nic się nie liczy tylko ona i jej zdrowie. co tam,że mąż ledwo ciągnie na bajpasach- jego można do roboty fizycznej wywalić. ona jest biedna bo....i tu cała litania. Guzik ją obchodzi, ze byłam w szpitalu, ze Elka wyrywna jak FRanek, chuj z tym , że mam skurcze. Ewentualnie jeszcze choroba Franka ją zainteresuje. ja nie mówię, ze ma się przejmować mną, ale młodszym wnukiem by mogła. A ze wizyty są nudne to druga rzecz. u nas zawsze trwają od 11 do 19 prawie:Okoszmar jakiś. też mi nie pasują nawet jak te kilka razy nie kolidowały. ale faktem jest, ze wyczucie czasu mają niebywałe
×