alonuszka

Obeznana- rafaello biorę bo lubię i już nic więcej. Od jutra znowu przechodzę na skromniejszą dietę bo siebie już nie poznaję. Czy ja się kiedyś uwolnię od tych gości? Albo od odwiedzin u kogoś? Wieczne imieniny, urodziny i rocznice. KAżdy przychodzi do mnie to trudno kogoś ominąć. Kuzynce popieprzyły się daty i dziś zawitała na węża imieniny. i tak co drugi dzień. albo ja gdzies albo ktoś do mnie:OI okazji do obżarstwa nie brakuje.... Co do papmpersów- ja zwasze byłam zadowolona. Modemu wszystkie właściwie służyły- choć najgorsze chyba były te wysławiane dada z biedronki. tez zalecam tormentiol bo jest dobry na takie parchy

nie dotarł mail? zaraz wyślę ponownie Mnie trafiło na młodego szczególnie po pobycie w inkubatorze. W szpitalu nie wypuszczałam go z łap. W domu tez dużo zalegał. ale on był łatwym dzieckiem. odłożony też nie marudził. JA jestem za środkowaniem. kiedy trzeba przytulańce i całusy są konieczne. Moje dziecię stało się jakiś czas temu maminsynkiem i mam to na okrągło. ale ciapą też bym go nie nazwała. nie znoszę tylko jęczeńskiego wymuszania- ale tego nie potrafia noworodki- starsze niemowlaki za to są genialne w tej materii.

nie ma Was to spadam. pewnie już dawno śpicie. zostawiam draże mleczne dla tych, których z rana przypili na słodycze

a polskie komedie romantyczne są dla mnie żenujące. zagramaniczne nie sązbyt lotne a rodzime to w ogóle koszmar

Rafaello to ja zjem chętnie!

cieszę się,że pomogłam:) a jakbyś nie była taka ciekawska to w ogóle problem by nie zaistnial:)

ja na nabiałach cały czas lecę. a teraz kuszą mnie bułki:O nie wiem ile byłabym w stanie tego zeżreć. bułka z czymś to szczyt mych marzeń. w sumie lepsze to niż fastfudy:D

od kilku dni wpieprzam jak popieprzona. oprzeć się nie mogę.aż dopadły mnie wyrzuty sumienia

kliknęłam. i teraz mam w lewym rogu górnym "wróć do poprzedniej wersji". i wróciłam

ooo! a na górze mam "zobacz jak zmieniamy tę stronę". aż się boję kliknąć że mi też się zmieni

ja mam na dole llistę

ja mam normalne

JA uważam,że dziecko z czasem nauczy się życia. Trzeba je uczulać na różne rzeczy jednak bez przesady. dzieciństwo kojarzy mi się ze stosunkową beztroską. Tylko miłość i ciepło rodziców rozwijają u dziecka pewność siebie- a ta jest w życiu gwarancją sukcesu. JA nie mam zamiaru nastawiać młodych na zło tego świata- bo i uważam,że świat nie jest znowu taki najgorszy. Staram się dostrzegać w ludziach to co dobre i tego chcę nauczyć moje dzieciaki

Ja też mam całą masę miśków i innych potworów. i jeszcze pies się płaszczy ale nie ulegam bo nie ma miejsca JA tych witamin nie kupuję. Kolorowe dziadostwo i tyle. Dla mnie to pic na wodę. Ale specjalistą nie jestem. Też stosuję tran. Plus ewentualnie lipę z miodem.

JA też lubię przytulańce kiedy trzeba. I młody niestety nawiedza mnie w łóżku-ale dopiero nad ranem-czasem w środku nocy. Czasem lubię- przytulę go i jest miło, ale później robi się niewygodnie. Sama nie lubię spać. uwielbiam mieć męża perzy boku. A właściwie za plecami. bo ja się do niego tyłkiem odwracam a on mnie przytula. nieraz robi mi się ciężko to go strącam i znów jest cudnie:D

J nigdy nie myję przed świętami. tzn. ja w ogóle nie myję tyllko Wąż. W ogóle nie toleruję porządków na święta. Po co ten cyrk? Albo sprzątaj przez cały rok albo nie strugaj przed Mikołajem czyściocha. Przykro myszsza, że Tobie macierzyństwo nie sprawia frajdy i jest dla Ciebie ciężką robotą. JAk się to lubi to wszystko łątwiej przychodzi. Zielona- myślę,że poglady mamy podobne. Zwał jak zwał. Od dziecka się wymaga a nigdy nie zostawia w potrzebie. chyba o to chodzi, nie? nie tolleruję noworodka ryczącego w łóżeczku " bo się nauczy". Rozumiem noszenie dziecka bo to rozczula. Ale rozumiem też zostawienie latorośli która nie ropacza w celu zaczerpnięcia chwili spokoju. Chodzi tylko zeby się nie zajechać ale też nie odrzucić dziecka. Bo moja wygoda nie jest dla mnie najważniejsza. Skoro już urodziłąm bestię to konsekwencje trzeba ponosić. nawet kosztem własnej niewygody

no młoda najbardziej podobna do Franka z usg:D JA nie jestem ani za zimnym chowem ani za ciepłochuchaniem. Jak faktycznie potrzebuje- to idę. Nie uważam tak jak Myszsza że z czasem przerabia się to w zwykłą robotę- bo nawet teraz Franko mnie rozczula. Cieszę się, ze jest tak jak jest. Wypośrodkowałam. nie mam lalusia uwiązanego przy nodze ani dziecka wypędzonego w kąt dla własnej wygody

Mam świeże buły. stawiam Wam na stół i sama też lecę źreć

Puchar się przyda- ale nie wiem czy franko nie zeżre:D

To chyba mnie się jakiś order należy!

eeeeee, co to jest pięć lat! ja z Frankiem już trzy dałam radę:D

Stawiam Wam flachę za moje bezjajowe dziecko. Wczoraj świętowałam z Wężem więc zniknęłam. Ale się gwiazda elegancko do badania ustawiła. Na wstępie pokazała co trzeba. Później mordką się pokazała- genialne 3d nam wyszło

A! Obeznana- co za urodziny? Którejś z Was? Umkło mi?

JA uważam że laktatory (przynajmniej te ręczne) są do dupy. Osobiście również dużo ściągałam ręką- tak właśnie laktację sobie rozbujałam jak młody w inkubatorze zalegał

co do karmi to koleżance pediatra w szpitalu już kazał pić. nieswojo się czuła jak obchód jej wlazł na salę a ona z noworodkiem przy cycku i butlą w łapie siedziała:)