alonuszka

nie no- wysiadam. zalegam z robotą od piątku. juz mi to na umysle siadło. ale jak nie goscie, to sprawy na mieście, a teraz jeszcze ten koszmarny ból głowy...

to by było coś. a nowe dziecko urodzi się z wbudowanym procesorem:D

nawet nie otwieram bo wiem co to jest:O

spędzam dzisiaj wieczór z mężem. on przy swoim komputerze ja przy swoim:D ale siedzimy ramię w ramię. taka typowa, nowoczesna rodzina:D

własnie dostałam zestaw mebli więc dziekuję bardzo

to współczuję- musisz mieć mocne nerwy

ja nie dam rady. żartowałam z tym dentystą, ale mi się niedobrze robi jak ktoś na własną rękę w zębiskach dłubie:O Heviran na receptę. ty masz znajomego ginekologa to powinien Tobie dać. kazdy lekarz ma swój sposób podawania też. jedni stosują doraźnie- tylko jak coś wylezie-siostra tak brała i oprycha wracała. ja miałam zaczać jak wylezie i skończyłam dłuuugo później. sporo ta moja kuracja trwała ale efekt odniosła

nie dałabym sobie ani mojemu dziecku wyrwac zęba. nosz fak - ciary mnie przechodzą na samą myśl. od tego jest tylko dentysta

trwale to sie nie pozbyłam. ale teraz mam atak średnio raz na trymestr. Heviran łykałam w potwornych dawkach. ale się opłacało

do rudości trzeba mieć wizerunek odpowiedni. mi się rudości podobają- ale na moim łbie...koszmar

kobieta może przytyć w sam raz. najważniejsze zeby sie nie przeżerała (jak ja teraz) i nie zagładzała (jak ja w pop[rzedniej ciąży). jestem antyprzykładem:O Opryszki nienawidzę. chora się od tego robię. wrrrrrrr, niedawno to przechodziłam. swego czasu cierpiałam katusze. miałam wiecznie nieschodząca. jak na jednej wardze poszła w cholerę to robiła się na drugiej. do tej pory mi niedobrze jak sobie pomyślę

juz jestem. z bólem głowy i na granicy zakatarzenia. nadal z przepełnionym żołądem

o rany. mnie do tego jesczze daleko. Przez cały weekend chodzę przepełniona. poruszam się jak wielka bałwaniasta kula. to przez te frytki:O

imbirowej herbaty nie posiadam

ja zaczynam nochem pociągać. zaraz czosnek pójdzie w ruch. której obiad z frytkownicy zaserwować??

gdziesta pouciekały? ja jestem dzisiaj jakas niezorganizowana. próbuję nadrobić zaległości ale jakoś mi nie idzie. pogoda taka lipna,że żyć się odechciewa. idę sobie herbaty jakiejś machnąć bo zimno mi. podobno na zewnątrz lepiej niż w domu. zaraz trzeba się na spacer wytoczyć

ja ostatnio dostałam komplet eleganckich mebli do dzieciowego. na wyprowadzkę jak znalazł. wzięłąm z wielką wdzięcznością- kawę i czekoladki sprawiłam w zamian. meble w naprawdę fajnym stanie

niechby chociaż za 10zł poszedł- to przynajmniej nikt nie będzie mówił , że śmiecia wtykasz tylko , że im się udało tanio wylicytować:D JA oddawałam szmatki po Franku dziewczynie. biedna była, z patologicznej rodziny, młodziutka. myślałam sobie, ze dobrze trafiłam. no w prawdzie faktem jest, ze dzieciak w tym latał, ale jak usłyszałam, że matka za becikowe sprawiła sobie aparat cyfrowy to mnie chuj strzelił. rozumiem wózek (który zresztą też jej oddałam- mimo że nie był najlepszy- sama dostałam), łózeczko, zapas pampersów. ale aparat???

myszsza- to nie patologia. może Tadek po prostu czuje,że mały Was trochę mu odebrał i nie umie sobei z tym poradzić. normalna rzecz tylko trzeba nad tym pracować A co do wózka- ja chciałam sprzedac swój- w świetnym stanie za symboliczna cenę. dobijały mnie maile w stylu "prosze napisać co jest z nim nie tak". obcykałam cały, wszystko dokładnie opisałam- dalej nie wierzyli. to wystawiłam licytację i poszedł dużo drozej niż sobie życzyłam-bez durnych pytań. A za darmo to w ogóle ludzie oczekują czasem nie wiadomo czemu. ja oddaję tylko tym sprawdzonym i zaufanym- bo tak się moze zdarzyć, że ty komuś coś sprezentujesz a on Ci jescze dupę obrobi

u nas tez już sie paskudnie robi. niedługo piece pójda w ruch:O

To Ci sie udało:) Może dlatego, ze poród Cię dość przytłaczał- takie wynagrodzenie. Ja się nie boję to będę miała prawdziwą rzeź:D Ciesze się,że poszło tak lekko.no i najważniejsze, że młode zdrowe i eleganckie

Chociaż ja osobiście licze na miniaturę:) mniej dźwigania z pewnością:D A Ty ćwicz już kręgosłup

Trzymamy kciuki za wszelkie powodzenie . Gratuluję jeszcze raz wielkiej córy

Fajnie,że zaglądasz. Piłyśmy za Fasolową rodzine jak mogłysmy. zdrowia małemu strączkowi i strąkowi macierzystemu!

bo rozciumkana za mało zdjęć wrzucała!sama sobie winna