alonuszka

Zielona- to nie jest zapach malucha któremu się przytrafiło. To jest SMRÓD dziaeciaka któremu przydarzyło się tydzień temu a którego od tej pory nikt nie umył i nie przebrał:O

na początku dziecięce gówno nie smierdzi jak człowiecze

Ja nie rzygam- ale jak mi ktoś coś takiego pokazuje to opierdalam. Po co mam patrzeć na rozjechanego lisa- anie to ładne, ani ciekawe tylko przykre

Zielona- ja bardzo lubiłam moją pracę. Wiesz- były koszmarne momenty- kiedy trzeba się przełamać, przywyknąć. Ale wiedziałam,ze ta świetlica to jest jedyne miejsce gdzie dzieciaki znajdują trochę spokoju, mają co zjeśc i ma ich kto wysłuchać. To budujące:)

:O

Próbowanie to sama przyjemność:D Wiem,ze do wszystkiego można przywyknąć. Pracowałam na swietlicy środowiskowej:D pijałam kawę z dzieckiem cuchnącym moczem przy boku:O Grunt to mieć ubranie na zmianę,zeby później w drodze do domu nikt w tramwaju się od Ciebie nie odsuwał:)

One tak robiły od początku pracy- to nie przyzwyczajenie-taki typ:)

Dosyć mała jest alle męcząca:O

A ja zeżeram już maksymalnie małe porcje a zgagę mam po każdym posiłku z rana. Nie żrem też tłustego i dupa. Zgaga wraca jak bumerang.

Mój mąż czasem takie cuda w pracy ogląda. Pracuje w archiwum i tam mają koszmarne zdjecia czasem. Ale mówi,ze koleżanki z pokoju nie mają z tym problemu. Pokazują sobie "Patrz-znowu mam morderstwo":O

W marcu to ja będę już dzieciata:) Życzę Ci żeby szybko poszło. To jest do zrobienia. Ja za oboma razami miałam mieć mega problem i za oboma udało się przy pierwszym podejściu:O

Koniec pierwszego trymestru. Ja raz taki filmik widziałam i mi wystarczy

Jutro idziemy na ułesgie. Odczuwam mienszaninę podniecenia i strachu. Młody nie moze się doczekać. W końcu wymienimy mu zdjęcie:D

ja się nie mogę zdobyć na oglądanie tych filmów. Kurcze-serce boli. Ja nie wiem skąd tacy sadyści się biorą

to może to był koń kopytny....

Ja jakaś napchana ostatnio chodzę. Niby nie jem dużo-poza dniem wczorajszym- a taka przepełniona

masz obeznana tematycznie:) http://www.youtube.com/watch?v=UHfc_QeofPA

Nie pamiętam co to papierowe hodowało. Może właśnie tego konika schwytanego na łące!

no niefajne- moje świnie latałyby samopas- ale przy młodym mam opory. To jest taki szogun,ze jeszcze by rozdeptał:O albo psisko- kocha świniaki ponad życie ale w zabawie mogłaby uszkodzić. Toteż w klatce sa bezpieczne

Z dzieciaków i ich reakcji na cyrk byłam dumna. Pierwszy podarł bilet najgorszy łobuz! I później rozsiewali po szkole jako to cyrk jest wstrętny.

Odgarnęłam graty z pomieszczenia nr1. Przenoszę się do pokoju młodego

Jak zobaczyłam link od razu pomyślałam o Obeznanym mężu:)

Ja mam swiniaki w katce- ale z odzysku- jeden z pseudohodowli a drugi to eurosierota. Myślę więc ,ze lepsza moja klatka niż paszcza węża czy dzielenie klateczki z setką innych świniów

no! bo już poczułam się urażona!

A moją dikandę olałaś?? Portki bardzo chętnie obejrzę:D Taki sam sukces pedagogiczny odniosłam jak moje dzieci dostały w szkole bilety do cyrku. Jak im powiedziałam jak wygląda działalność cyrku to wszyscy-jeden po drugim podarli te śmieci w drobny mak i powiedzieli,ze do cyrku za nic nie pójdą:D