Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. zgodzę się ,ze nie od zamożności to zależy.ja z kolei więcej obracam się wśród bidnych dzieciaków. i wśród nich można dostrzec te skromne, szare myszki i te 14latki co wyglądają , za przeproszeniem, jak 30letnie dziwki. kiedyś poszłam do siostry do szkoły- też uczyła w gimnazjum, i złapał mnie na korytarzy Pan woźny i kazał wracać do klasy na lekcje:O ale nie dziwię się mu, że się pomylił, bo jak zobaczyłam siostry klasę , to doszłam do wniosku , zę mógł się pomylić. dziwne tylko , ze nie wywalił mnie do budynku podstawówki;)
  2. ja nie posiadam kablówki- nie czuję takiej potrzeby. ale czasem u kogoś rzucę okiem na te vivy i inne dziadostwa. i jak widzę te panienki w samych gaciach wijące się po podłode albo ocierające o ścianę to mnie mdli a co do rodziny- to nie mówię o tworzeniu rodziny między tymi gówniarzami ale o ich przyszłości. takie rzeczy w głowie zostają i gro tych chłopców, jak już się stanie mężczyznami, z takim samym "szacunkiem" będą podchodzić do "swojej kobiety"
  3. marchewa- właśnie to chciałam powiedzieć- zero tabu-zero zachamowań. myslę , ze o seksie powinno się dzieciakom mówić ale stosownie do ich wieku. i nie wszędzie tylko w domu i w szkole. za dużo jest seriali dziecięco-młodzieżowych przepełnionych seksem, za dużo bravo girl.co tu dużo mówić- teraz niejednokrotnie w bajkach słyszy się podteksty seksualne.
  4. większosć z tych dzieciaków niestety nigdy nie dojrzeje. to są już specyficzne osoby, które mają jakiś wybitnie elastyczny model kręgosłupa moralnego. w całej tej sprawie też wkurza mnie fakt , zę po dziewczynach sie jedzie a na chłopców przymyka sie oko. jak Ci ludzie stworzą kiedyś normalną rodzine skoro nie potrafia szanować kobiety a tak ważną sferę życia traktują jako sport, zawody.
  5. interes życia normalnie:) to chyba nie o otoczenie chodzi a o normy moralne wpajane w domu. w końcu nie wszystkie dzieciaki ze szkoły bawią się to dziadostwo a tylko jakaś część. cała reszta równie dobrze może być wyśmiewana a mimo to nie puszcza się byle gdzie, z byle kim i na oczach całego stada napalonych nastolatków. Problem chyba nawet nie tkwi w tym , że z dziećmi nie rozmawia się o seksie. problem tkwi w tym, ze rodzice z dziećmi nie rozmawiają o niczym, nie wychowują ich. my jesteśmy jeszcze tym pokoleniem, przy którym nie krzyczano tyle o wychowaniu seksualnym, tym , dla którego seks był jeszcze tematem tabu. ze mną rodzice nigdy o takich rzeczach nie rozmawiali, nikt mnie nie uświadamiał a ja nie informowałam ich o moich pierwszych doświadczeniach seksualnych. mimo to szanowałam się, nie puszczałam z byle kim i nie rozpoczęłam życia seksualnego w wieku 14 lat. już jako gówniara wiedziałam co jest co, wiedziałam jak zachodzi się w ciążę i co robić by w ciążę nie zajśc.wiedziałam też , ze nie warto się spieszyć i z nie jest to taka bajka jak w gazetach. nie wiem skąd wiedziałam ale wiedziałam. a dzisiaj?? dzieciaki niby uswiadomione, o seksie i antykoncepcji trąbią gazety, telewizja, niejednokrotnie rodzice i szkoła. a mimo to małolaty guzik wiedzą i często marnie kończą
  6. tylko nie wystawiaj zbyt niskiej ceny bo nikt nie weźmie ja miałam kiedyś to przygotowanie do życia w rodzinie z całkiem mądrą kobita.mówiła naprawdę do rzeczy. można jej było o wszystko zapytać i o wszystkim powiedzieć. nie mówiła , ze seks to obrzydlistwo ale mówiła , ze warto poczekać. taka zwykła, ludzka baba z niej była. ale to tylko jedna kobita na całą masę kretyńskich katechetek
  7. chciałam sprzedać spacerówkę na allegro. była w dobrym stanie ale ja nie lubię szarpać się z gratami- wystawiłam kup teraz za 70zł. zostałam zawalona mailami w stylu:gdzie jest haczyk? co jest z nim nie tak?itp.wkurwiłam się, zdjęłam aukcję i chciałam komuś oddać. nikt nie chciał więc zorganizowałam licytację.wystawiłam licytacje i poszedł za 125zł.
  8. pewnie, ze edukacja seksualna jest u nas zerowa. to już jest wina zarówno systemu edukacyjnego jak ich rodziców. rodzice nie zapisują dzieci na to wychowanie do życia w rodzinie- bo "po co dziecko ma siedzieć tak długo w szkole"- a sami jak wiadomo w domu nie edukują. szkoły natomiast wciskają kilka dodatkowych godzin pani katechetce- zeby mogła dorobić do etatu. w rezultacie dzieci myślą , zę jedyną i słuszną matoda antykoncepcji jest kalendarzyk i śluzik
  9. ja bym się nauczycieli nie czepiała. nie dlatego , ze zasilam ich grono a może trochę i dlatego. pracuję z dzieciakami i wiem, że choćby nauczyciel nie wiem jak bardzo się starał a rodzice wychowywać dziecka nie mają ochoty, to nic wielkiego nie zrobi. ja wiem po swoich dzieciakach. ja sobie mogę prosić, grozić i tłumaczyć do usranej śmierci jesli rodzice mnie nie wspomoga. A ta cała zabawa jest, delikatnie mówiąc , przerażająca. ostatnio było o tym głośno bo kilka dziewczątek grało w to regularnie, a jak wiadomo- słońce prędzej czy później zajść musi;)
  10. Chwała Bogu- myszsza odzi- nie będzie już marudzić!;)trzymam kciuki o słoneczku słyszałam.rozciumkana- to coś na zasadzie- gimnazjalistki leżą na kształt słońca z gołymi dupami i chłoptasie sobie używają
  11. witam w ten sobotni wieczór. w końcu wyszarpałam i chwilę dla Was. nowa praca, nowe obowiązku, mnóstwo załatwiania, papierków i innych pierdół.nie mam czasu na nic. w czwartek odbębniłam pierwsze zebranie z rodzicami. szłam na nie bojowo nastawiona- po moich doświadczeniach świetlicowych. ale jak miło mnie Ci ludzie zaskoczyli!kulturalni, uśmiechnięci. proszący a nie żądający. niebo a ziemia! Jutro chyba pojadę na wycieczkę nad morze. trzeba korzystać póki pogoda dopisuje. z takich nowości u mnie to jeszcze zapisałam się na studia uzupełniające w końcu. pochłoną one większość moich oszczędności no ale kiedyś trzeba to zrobić. poza tym lekarka zwiększyła mi dawkę leku bo wyniki mam znowu beznadziejne.nie jestem już więc taka nerwowa i śpiąca zarazem. wszystko mi się ustabilizowało trochę. tyle tylko , ze znowu mnie postraszyła, ż jak chcę mieć drugie dziecko to musimy się stosunkowo sprężyć i nie odkładac tego w nieskończoność. łatwo powiedzieć trudniej zrobić.jeśli teraz zostalibyśmy z 2 dzieci bez ojej pracy t chyba bysmy zginęli. Jak będę miała chwilę to Was podczytam dokładnie. z tego co widziałam piszecie dalej o żarciu.a ze ja gotować nie mam czasu to przeleciałam to tylko powierzchownie
  12. ja jestem od nauczania zintegrowanego, czyli klasy 1-3 i przedszkola tyle jestem w stanie napisać bo padam dobrej nocy życzę
  13. no prawie dwa lata jest na zwolnieniu to już by mogła zostać:)chociaż pod koniec roku to moze się kobita wypchać bo sobie teraz nie mogłam stażu otworzyć:)
  14. może i pani z powołaniem. ale tylko do końca kwietnia z nimi będę bo pani, która ich uczyła w 1 klasie w końcu wraca:O
  15. fakt- moze i domowe lepsze- ale mi też szkoda czasu na babranie się w zielsku. Taki mam ostatnio zapierdziel , że se w głowie nie mieści. rok szkolny zaczął już się na dobre a na mnie dopiero teraz spadła ta cała gówniana papierkowa robota. do tego badania, szkolenia i inne pierdoły. dzieciaki mają zaległości więc lecimy na łeb na szyję z tematami. W czwartek mam pierwsze zebranie z rodzicami. jutro nie ma mnie w szkole bo mam szkolenie a do tej pory nikt mi nie powiedział co konkretnego rodzicom mam przekazać. w czwartek więc ide na żywioł do bandy buntowniczo nastawionych rodzicieli. ale nie ma im się co dziwić skoro jestem już 4 czy 5 z kolei wychowawcą ich dzieci.średni 2 wychowawców na rok dzieciakom przypada:O jakimś kłębkiem nerwów się zrobiłam. prolaktyna mi skacze. nie wiem co jest przyczyna a co skutkiem- jestem nerwowa z powodu prolaktyny czy prolaktyna szaleje bo jestem nerwowa. cierpliwości brak mi kompletnie. na męża burczę , dziecko omijam szerokim łukiem. o dziwo jeszcze dzieciaki w szkole znoszę dość spokojnie
  16. rozciumkana- uciekam na to forum podane wyżej;) co do opiekunki-porozmawiaj z nią szczerze. powiedz, że stawia Ciebie w lipnej sytuacji bo jak ucieknie w październiku to zostaniesz z niczym zielona-będe pracować w klasie 3. kac moralny powoli mnie opuszcza-zauważyłam , zę jestem jedyna osobą w tej "firmie", która przejmuje się , zę od poniedziałku brakuje im wychowawcy
  17. chyba się wynoszę na to nowe forum bo tu nikt się mną nie interesuje:(
  18. nikt nie chce pić za moje radości i smutki?rzuciłam pracę- kosztowało mnie to tyle stresu, ze ja się nie dziwię , ze ta prolaktyna mi skacze. pan ksiądz przyjął to ze zrozumieniem. szukam teraz kogoś chętnego na moje miejsce.dalej się troche denerwuje bo nie lubię kogoś tak wystawić. dla wewnętrznego spokoju postanowiłam upić się do nieprzytomności-postawa godna prawdziwego pedagoga. idę pić cała w skowronkach i cała z lekka przytłoczona sytuacją
  19. cześć baby!nie mam czasu doczytać-zwariowany dzień. stawiam flachę, dwie flachy a nawet skrzynię. dostałam robotę w szkole- w prawdzie na zastępstwo ale to chyba jakis cud! teraz jeszcze muszę jakoś inteligentnie rzucić pracę na świetlicy bo zaczynam już w poniedziałek. wstyd mi i w ogóle podle się czuję- no ale głupia bym była gdybym nie skorzystała
  20. no i jeszcze muszę dodać , ze moje wyniki znowu się zjebały. rok czasu spokoju a teraz widać , że znowu wszystko się pierdzieli i prolaktyna skacze. stąd pewnie ta niezwykle niezawodna antykoncepcja:O
  21. co do lumpeksów to ja też nie umiem z tego korzystać o czym kiedyś się już rozpisywałam. wiem , że rafinka jest w tej dziedzinie genialna
  22. myszsza- nie powiesiłabym Cię za żadne takie domysły- no chyba , ze myślałaś o tym że roztyłabym sie na potęgę:)ja otwarcie tu kiedyś oświadczyłam, ze zazdroszczę ludziom wrodzonego pecha i wpadek antykoncepcyjnych. marzy mi się powiększenie rodziny a mąż ma stracha, zę nie podołamy finansowo.ja więc go nie namawiam tylko liczę po cichu ma małą wpadkę;) Wróciły moje przedszkolaki. a właściwie nie moje bo z zeszłego roku została mi tylko czwórka., prawie samie 3 i 2,5 latki. Bogu dzięki na początek mam praktykantkę. w sumie dzieciaki grzeczne tylko niektóre rozstania znoszą ciężko.przy zapisach oczywiscie pytałam rodziców jak sobie poradzą z rozstaniem. a one, byle się dziecka pozbyć, wmawiały , że dzieci o niczym innym nie marzą jak tylko o pobycie na świetlicy.tak więc dzisiaj już miałam 2 wyjców-ale w godzinę się z nimi uporałam. jedyny plus posiadania grupy maluchów jest taki, ze są wpatrzone w Panią jak w obrazek. co innego te stare wygi 5-6 letnie:) faktycznie teraz mam więcej czasu na kafe. jak wracam z pracy to młody jeszcze śpi, wieczorami tworzę konspekty to zalegam przy komputerze. teraz mam tylko dodatkowo na głowie teściową w szpitalu. czuj się zobowiązana do częstych wizyt. cała jej rodzina mieszka poza szczecinem i tylko my jej zostaliśmy. jedyny plus z tego, ze nam się troche atmosfera oczysciła
  23. myszsza- no fakt -lepsze niż choroba. toteż ja używałam śpiworów
  24. melduję że żyję. półkolonię skończyłam. trochę żal. wole chyba pracować z nastolatkami niż z tym moim drobiazgiem. to są prawie dorośli ludzie- pożartują , podyskutują.... no ale maluchy też mają swój urok:)to trochę mi szkoda, ze żegnam starszych ale za drobnicą się trochę stęskniłam. w każdym razie teraz będę mniej pracować więc może będę częściej zaglądać rozciumkana- trzeba było wziąć psa z tozu- sterylizacje z pełnym osprzętem dorzucaja w gratisie:) moje dziecię odkąd skończyło rok- jak nie wcześniej- nie śpi już w pajacu. nie znoszę tego ustrojstwa. a dziecko z wyprostowanymi już nogami wygląda w tym- moim skromnym zdaniem-idiotycznie.taki przerośnięty niemowlak. ja generalnie mało śpiochów, kaftanów i innego niemowlęcego badziewia używałam.jakoś mi nie leży tego typu odzież. a już w ogóle nie mogę pojąć idei targania niemowlaków po domu w czapkach. te wszystkie bawełniane czapki dla noworodków urodzonych zimą to w ogóle zbędny łach. takie moje skromne zdanie na temat dziecięcego ubioru:)przepraszam jeśli kogoś uraziłam;)
  25. z lekarzy to moim zdaniem lepszy hause. rozciumkana- Twoja młoda chyba cośmiędzy 2 a 3 rokiem życia , tak? to jest dobry wiek na początek kłamania:)średnio dzieci zaczynają kłamać około 3r.ż. nie wiadomo skąd im się to bierze-w pewnym momencie coś w głowie zatrybi i już potrafią.ale możesz się cieszyć- kłamstwo świadczy o inteligencji. nie pozostaje teraz Tobie nic innego niż tłumaczyć, tłumaczyć i jeszcze raz tłumaczyć. W końcu pojmie ,ze kłamstwo jest złe
×