Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. myszsza- jak lekarz wyda polecenie to ok. ale ona tak- dla przyjemności- zeby pochwalić się co dzieciaki potrafią:O dolores- to kawał drogi od nas mieszkasz.my jesteśmy ze szczecina.może lepiej poszukaj gdzieś blisko. masz rasowego psiaka- może ktoś go chętnie weźmie. Możesz wystawić go na allegro z zastrzeżeniem , ze nie dasz byle komu. Albo rozejrzyj się za tozem w okolicy-oni pomagaja- ty trzymasz psa jako dom tymczasowy- oni szukają stałego najlepiej zeby pies trafił do kogoś znajomego-z kim czułby się w miarę bezpiecznie.
  2. http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=4545669 noż te to maja moc!mi nie chciałoby się tworzyć słownika mojego dziecka:O
  3. mi właśnie koleżanka z tozu ostatnio opowiadała jak to pani postanowiła wyjechać za granicę i w związku z tym przyniosła do uśpienia 2 roczne kocury- bo to jej zdaniem najbardziej rozsądne rozwiązanie:O
  4. 600 to nie dużo za kieckę. ja miałam wybitnego farta
  5. marcheuka- bo to była kiecka wieczorowa ecru:)a mi na ślub przypasowała. taka z wieszka- idealnie leżała. zakup był genialny zielona- w sumie nie wiem. może ja jestem nieczuła. ale jak szłam gdziekolwiek- do świetlicy, hospicjum , domu dziecka czy do psich znajd od razu rzucałam się na robotę. na myślenie nie było czasu. przy podopiecznych nie będziesz się rozklejać bo na diabła im wolontariusz który ich jeszcze dołuje? a tak naprawde te wszystkie instytucje są pełne życia i radości...nie wiem nawet jak to wytłumaczyć. kiedy np.stoisz przy łóżku chorego człowieka nie widzisz w nim tego , ze za kilka dni/tygodni umrze. widzisz w nim tylko to, ze teraz żyje. to samo w domu dziecka- nie myślisz o tym, ze te dzieci nie mają nikogo bliskiego- cieszysz sie , zę mozesz jej uściskać i że przez dwie chwile zagości uśmiech na ich twarzach...
  6. obeznana- ja też nie mam warunków ale pieprzę to. lubię parchy mieć w domu:) jak mnie facet wypieprzy z mieszkania to będę się szwędać z całą trzodą a kota też brałabym dorosłego. miałam kiedyś chowanego od kociaka i wyrósł na idiotę. siostra wzięła z elegancko opisanym charakterem i okazał się faktycznie świetny. zresztą ja już pisałam- wolę przygarniać to co ma małe szanse na dom- taka moja misja;)w swoim życiu miałam stado zwięrząt ale tych wychowanych od malucha to zaledwie garstkę. zawsze coś mi się przypęta
  7. ale nie wiem czy doczytałaś że ten nieprzystosowany. to ja wolę wyczekać przystosowanego. ostatnio szczeniak labrador poszedł koło nosa
  8. bo one wszystkie są zmasakrowane. ostatnio był ratler z depresją:Djuż go ktoś schwycił
  9. ja za moją ślubną 3stówy dałam:)to się cena nazywa:)to dobrze ze nam wstydu bezą nie zrobisz;) a pies jest niesamowity nie?urodą nie grzeszy ale ja takie lubię. i poczciwy się zdaje. jak mężowi wpadnie też w oko to zadzwonię i wypytam o niego
  10. też miałam takowe koty jak młody przyszedł na świat. o dziwo koty omijały go szerokim łukiem.do tej pory raczej trzymają się z daleka
  11. marcheuka- faktycznie trochę Cię ominęło. ale kieckę chociaż masz:) bardziej skromna czy bardziej ptyś??
  12. http://www.toz.szczecin.pl/?id=poczekalnia_new_psy aktualnie zastanawiam się nad 3 od góry
  13. ja ze schroniska nie chcę- tam nie wiadomo zupełnie co się bierze. te z tozu mieszkaja u wolontariuszy.oni je obserwują i nie kłamią byle tylko psa wcisnąc bo one do nich wracają. ja chcę dorosłą, brzydką suczkę
  14. zielona- ja tam lubię znajdy:)szczeniak zawsze znajdzie dom- te kilkuletnie brzydale niekoniecznie. a znam psy chowane w godnych warunkach od szczeniaka , które na pojebów wyrosły rozciumkana- kudły mogą być. ja będę go żuć a nie łykać:)
  15. czepiasz się:)ale z kostnym faktycznie byłby problem
  16. nie sposób wziąć sobie psa który całe dnie będzie skomlał pod drzwiami albo takiego , którego będę musiała zamykać w łazience zeby nie dziamnął franka albo świni. ze już nie wspomnę o zwrocie psa skąd się go wzięło. chcę wyszukać takiego który nasz nie utrudni żucia i któremu my nie nabruździmy
  17. już sobie dwa upatrzyłam-dzwoniłam do tozu w ich sprawie. ale jeden nie chce zostawać sam w domu a drugi nadaje się do dzieci starszych.i guzik mi został
  18. ja sobie w tozie szukam. ino takiego chcę wygrzebać co świnek nie zje i dziecia zatoleruje
  19. ja powróciłam do poszukiwań psa.nie chciałam brać przed urlopem a teraz urlop - żeby się zwierzaka tak zaraz nie pozbywać i nie podrzucać. aktualnie nie widzę nic dla nas dobrego. same duże psy albo nie nadające sie do dzieci...przed wyjazdem to co rusz się tam trafiało coś co nadałoby się dla mnie. a teraz nic
  20. świnki są niesamowicie łagodne. tylko raz w życiu spotkałam się z agresywną świnką. są to zwierzaki idealne dla dzieci. cierpliwe, miłe i nie na tyle małe zeby łatwo je było skrzywdzić. a moim świnkom franek generalnie ie przeszkadza. od małego go uczyłam że do zwierzaków to tylko delikatnie i z miłoscia. i on jest naprawdę ostrożny. kuzynki chomika może dotykać tylko jednym paluchem i faktycznie tylko jednym zwykle go tyka:) nieznosze jak dzieci męczą zwierzęta.swojemu bym chyba głowę urwała gdyby terroryzował czworonoga jakiegoś
  21. my też mamy świniaki. regularnie dokarmiane są autami, klockami, książkami...z produktów spożywczych też dostają wszystko- parówki, kotlety, danonki a nawet jajka z niespodzianka. Franek uwielbia te nasze prośki. domaga się żeby je wyciągnąć(koniecznie obie naraz), położyć na kanapie , on siada obok i je obcałowuje- kiedyś mu od tego parchy na polikach wyłaziły- teraz jest już ok:) rafinka- talent to ty masz:)zęba na zupie złamać:D
  22. ja też jestem zajebista bałaganiara:) a z dzieckiem bywa różnie ale ma zadatki na porzadnego. zanim weźmie nową książkę stara odkłada na miejsce. nawet nie wiem skąd mu się to wzięło. za to te jego wszędobylskie auta doprowadzają mnie do szału. dzisiaj mało sobie karku nie skręciłam podczas przejażdżki na resoraku:O
  23. sprzątam po Was stół i stawiam kawę. Czy Wy też macie ten pieprzony, wieczny bałagan. Bo ja codziennie sprzatam a kiedy rano wstaję znowu jest jakiś dramat...
  24. i rafinka wróciła- to już mi się w ogóle w głowie nie mieści!!!
  25. havanna- nie marudź. mi też przydałby się jakiś mundurek do pracy. po kilku godzinach obcowania z moimi diabłami wychodzę autentycznie śmierdząca:Ochociaż koszulkę staram się mieć na zmianę:(
×