Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. no moja mama też jest wyuczona co z młodym wolno a co nie. gorzej z moim ojcem.a o tesciowej nie wspomne:O teść mój to w sumie dobry człowiek ale strasznie sakrzyczany przez teściową i szwagierkę. kurde facet całe zycie pracował ciężko, fizycznie i tylko do takiej roboty się nadaje. teraz jest po bajpasach i pracować nie moze. to mu wypominają że gdyby nie one to by zgłodu umarł:Oja zawsze mówię ze by nie umarł bo my byśmy mu pomogli. facet ma 800 zł renty i wszystko mu zabierają. nawet grosza nigdy przy sobie nie ma, a potem gadają do dziecka:"babcia tobie prezent kupiła za swoje. bo dziadek swoje na rachunki wolał wydać". zawsze jak jesteśmy u nich to zostawiam trochę drobnych na meblach w jego pokoju( bo mają osobne)- że to niby przypadkiem- zeby miał coś facet od życia. wtedy idzie do sklepu kupuje pepsi i czekolade i jest zadowolony:) dzisiaj znowu miałam atrakcje w robocie. wczoraj jedno dziecko nie dobiegło do toalety i się zalało.śmierdziało niezmiernie więc to nie był pierwszy raz. wysuszyliśmy te rzeczy bo do szanownej mamy nie można było się dodzwonić. a dzisiaj przyszedł znów w tych samych rzeczach:O W ogóle to mi tam ciężko bywa. teraz jest okres zachorowań i jua mam średnio 16 dzieciaków. jak przyjdzie ciepło i będę miałą pod sobą 30 przedszkolaków i nikogo do pomocy to albo zariuję albo ktoś zginie śmiercią tragiczną Przeginka- gratulacje dla raka rozciumkana- noz jak mnie irytuje jak ktoś się tak wpierdala w rysunki dzieciaków. nie raz widziałam jak matka czy pani w przedszkolu wyrywa dziecku kredkę bo słońce nie jest zielone, a biedronka nie moze być niebieska
  2. gaszę po sobie. dobrze śpijta. cyt iskierka zgasła...
  3. przeginka- te uszy to dla wsparcia Twojej diety:) mój młody odkąd nauczył się przekręcać to spi na brzuchu. skoro potrafi wykonać taki manewr to już się ie udusi. takie jest moje zdanie moja teściowa to chojna jest...ale tylko w gadaniu. miała nam kupić pralke jak wyprowadzimy się na swoje, młodemu miała kupić wyprawkę ( minimum wózek) a na ślub obiecała kilka tysików. i co? na nowe mieszkanie dostaliśmy garnek, na wyprawkę kilka szmatek ( " a wózek sobie kupcie to Wam oddam"- do dziś tej kasy nie zobaczyłam), a na ślub też akurat ie miała. za to chetnie pożycza. raz darowaliśmy jej 300zł bo długo zwlekała z oddaniem i stwierdziliśmy ze my nie zbiedniejemy a oni może kasy nie maja. to za drugim razem olała pożyczkę 1000. kiedy mąż się upomniał siostry go zjebały mówiąc" mama przez całe życie o wiele więcej Tobie dała":O od tamtej pory już się nie upominamy o ta kasę- bo nie mam zamiaru sie prosić o swoje. więcej po prostu nic im nie dam. teraz jak franek rośnie to zgrywa dobrą babcię i przywozi mu prezenty. czasem bez sensu wydaje kasę na jakies bzdury- ale o spłacie długu nawet nie myśli:O moi rodzice sa inni. nie chcę tu wyjść na taką jak większość panienek z kafe- teściowa wstrętna a mama wspaniała no ale tak to wygląda. nawet mój mąż mówi że dużo lepiej dogadać się z moimi rodzicami.W sumie to nie wiem co za idiotyzm w tej jego matce siedzi. z jednej strony wiem ze się stara i chciałaby nam pomóc- stad ta cała gadanina o kasie,niedotrzymywanie słowa, ciągłe pretensje o coś.i dręczenie dziecka tekstami typu" ty szczecińskich dziadków kochasz a mnie nie", " ty to babci nie zaprosisz na urodziny". "nie chcesz się bawić z babcią X wolałbyś bawić się z babcią Y"... teraz młody nie rozumie ale jak podrośnie i ona wyjedzie z takim szantażem emocjonalnym to ją chyba z domu wygnam
  4. mnie też rozwalają takie tematy. usiądzie taka panienka i myśli że wszystkie rozumy pozżerała. gdyby stosować się do zasad z kafe to społeczeństwo by nam wymarło. bo tylko mała garstka ludzi ma prawo dzieci posiadać:Ożenujące to ja Ci już myszsza nie doradzę:(sami musicie dojść do ładu. ja nigdy z mężem większych problemów nie miałam więc trudno mi się wypowiadać. A za to utrzymywanie kontaktów za 1000euro to mogłoby Ci się nieźle oberwać na forum;)
  5. bo na kafeterii to się ludzią we łbach poprzewracało. a ja jestem ciekawa ile z tych idealnych matek ma te swoje domy z basenem, nowe auta i pieniądze poodkłądane na czarną godzinę rozciumkana- pozbluzgaj sobie to Ci ulży może
  6. najohydniejsze co może małżeństwu się przytrafić to kłótnia o pieniądze. nie zdzierżyłabym gdyby mąż mi wypominał jakąś kasę ale i rozumiem złaość na męża- lenia. Widzę macie też problem z matkami. najgorsze to jak teściowej uda się nos wetknąc do małżeństa. odetnijcie się od tych matek i zobaczcie jak się poukłada. mnie moja teściowa niesamowicie wkurwia to staram się do niej nie jeździć. nie pozwalam się jej w nic wpierdzielać a mój mąż stoi za mną murem. a w sumie to nawet przede mną- tak ze ja nic nie muszę robić. i tak jest najlepiej. Kiedy źle się dzieje w małżeństwie to ostatnie co może coś zdziałać to pomóc osób trzecich w postaci teściowej
  7. na allegro to ja się za grosz nie znam jb- cieszę się , ze Tobie sie zaczyna ukłądać myszsza- nawet nie domyślam się jak się czujesz bo ja generalnie ciążę znosiłam bajecznie. do czasu- ale to już inna sprawa ta moja robota to mnie wykończy nerwowo. w sumie lubię to co robię ale ci rodzice... noż kurwa łby im bym pourywała. łażą takie przemądrzałe mamuśki a o własne dziecko zadbać nie potrafią. ile te dzieciaki doświadczyły w swoim życiu to sie wgłowie nie mieści. cały czas głodne, brudne i śmierdzące. niczego nie nauczone, w domu tylko zastraszane. 5latek nie umiejący się przedstawić, chłopiec w rajstopach tak podziurawionych że mogłyby robić za kabaretki (a mamusia wystrojona), 3latka którą własna matka chciała zabić!!!. te dzieciakinie znaja podstawowych zasad grzeczności, mają czarne uszy, nie wiedzą gdzie mieszkają, co to jest Polska i nie odróżniają kozy od owcy.są agresywne i zamknięte w sobie. chwilami szlag mnie trafia jak na nich patrzę. przy bliższym poznaniu one bardzo zaskują- są swietne- wrażliwe i nawet bystre. co to zaniedbanie może z człowiekiem zrobić...
  8. Wstawać dziewczyny!weekend minął!koniec leniuchowania! Ja oszaleję przez tą moją lodówke!no ileż mozna czekać na wymiane sprzętu??od początku lutego się z tym bujamy. a oni mają jeszcze 2 tygodnie na załatwienie sprawy. mnie tymczasem psuje się całe żarcie, nie mogę zrobić zapasów ani porządnych zakupów!!! dobrze że chociaż rodzice mieszkają nad nami bo nawet franka leków nie miałaym gdzie trzymać. chój mnie kiedyś strzeli i tak to się skończy!!
  9. zgodzę się z przeginką , ze do pracy warto isc dla zachowania zdrowia psychicznego. początki pewnie zawsze są trudne ale poźniej jakoś się układa. muszę wam powiedzieć że mnie było szczególnie ciężko iśc do pracy bo jestem pierwszą pracującą matką w mojej rodzinie. od lat u nas utarł się taki stereotyp , że kobieta siedzi w domu. moja mama zostawiła pracę jak urodziła się moja siostra a wróciła do niej jak byłysmy już prawie dorosłe, to samo wszystkie ciotki, babki. mam też 3 kuzynki które są matkami i wszystkie są z dzieciakami w domu, tak samo jak żona kuzyna. JAk podjęłam decyzję o pracy to czułam się trochę jak jakiś zwyrodnialec. dużo osób wokół mnie dawało mi nawet odczuć , ze robię źle. ale przetłumaczyłam to sobie po ludzku i stwierdziłam że prawie wszystkie normalne rodziny tak funkcjonują. i przestałam słuchać tych życzliwych rad i pouczeń. teraz czuję ze robie dobrze stwierdzam oficjalnie, ze moja szwagierka i teściowa to skończone... w sumie nie wiem co. ale zachowują się po świńsku. kurwa- przyjeżdżają do mnie to skaczę koło nich, kawki, herbatki i ciasteczka a one kurwa mi i mężowi dupę obrabiają!wrrrrr! a chciałam zrobić im frajdę i pojechać do nich na weekend z frankiem. teraz to mi się odechciało
  10. no w czerwcu to już będzie kwał konkretnego człowieka. mogę Tobie jeszcze poradzić- nic na siłę. ja tyle czasu szukałam pracy, myślałam że jestem gotowa . teraz chodzę do tej pracy tylko na kilka godzin a i tak mi nie najłatwiej. szczególnie że młody chory- i tak zal go zostawiać.
  11. no ja włąśnie rozumiem. bo jak franek był taki mały to nawet nie brałam pod uwagę szukania pracy. wspomniałam tylko o plusach jakie z tego płyną. inna rzecz to to, ze nie chciałaym opiekunki dla mojego dziecka. różni są ludzie, czasem bardzo niepozorni. co innego babcia a co innego obca dziewczyna. a żłobek dla takiego malucha to też kiepski pomysł. chyba ze taki prywatny z 3 czy 4 dzieci. ale ten to swoje kosztuje. Ale nic się nie martw. jak nie teraz to później pracę znajdziesz:)jak będziesz wytrwale szukać to coś Ci wpadnie. ja też miewałam chwile zwątpienia
  12. napisałam i mi nie wysłało. tzn póki co nie widać. poczękam jeszcze trochę- jak się nie pojawi to napiszę jeszcze raz. bo jak kafeteria znowu szwankuje to pewnie dodałam chwilowo niewidzialny wpis
  13. specem od chust to bym się nie nazwała- nosiłam po prostu moje dziecko i tyle. powiem tylko że początki bywają trudne ale nie należy się zrażać havanna- wiem że 500zł to mało- ale pracujesz , zdobywasz doświadczenie które mozesz zawsze wpisać do cv. może warto spróbować- a jak to umowa zlecenie to jak coś nie pójdie to nie jesteś uwiązana. chociaż rozumiem że to trudna decyzja i ciężko dziecko zostawić z kimś obcym- szczególnie że Twoje jest naprawdę małe młodemu spadła troche temperatura-teraz buja się mdz 37 a 38. za to chyba bardziej odczuwa uszy bo namiętnie się za nie ciąga. ja z kolei tracę głos a w robocie bez glosu ani rusz. jak nie chuknę na to stado to zeżra mnie żywcem
  14. bo w chuście to najważniejsze zeby ją dobrze załozyć. mi czasem też zdarza się zrobić to źle i jest to wtedy istna katorga. wystarczy ją trochę poprawić i jest super świetlica jest na kaszubskiej- mam kawałek do niej ale dojazd całkiem niezły. a rodzice irytują mnie samym sposobem bycia. najchętniej przyprowadzaliby dzieci skoro świt i zabierali wieczorem- mimo ze nawet nie pracują.burczą że przychodzę 10 min przed czasem "bo Pani Maria była już o 8.30", robią niewyraźne miny kiedy na spóźnionych rodziców czekam z kluczem w ręku gotowa do wyjścia. na początku chcieli mi dyktoać jak mam ustawiać krzesła, gdzie stawiać buty itp. każdy też wymaga żeby na jego dziecko zwrócić "szczególną uwagę" i wmuszać jedzenie bo to niejadek. na moje stwierdzenie że mam 20 dzieci i nie mogę chodzić za jednym, że jedzenia wmuszać nie będę bo to niezgodne z moimi przekonaniami czy ze nie będę przychodzić do pracy o świcie o mam własne życie reagują wrogimi spojrzeniami... A w ogóle to typowa patologia- sa brudni, śmierdzą i wydzierają się na dzieciaki- swoje i cudze...oczywiście nie wszyscy tacy są ale Ci normalni mniej się woko rzucają
  15. W imieniu franka dziękuje za pozdrowienia. mnie też takowe by się przydały havanna- gratuluję wycieczki. fajnie Wam było z tą chustą? Chyba całkiem przyzwoicie okiełznałam grupębo niektórzy mówią mi ze dzieciaki zmieniły się nie do poznania. teraz pracuje nad rodzicami. bo ta patologia usiłuje wleźć mi na głowę. ja jestem z reguły osobą spokojną i mało pyskatą ale tutaj zawzięłam się od początku i udaję twarda
  16. faktycznie pusto się tu zrobiło. jakaś zaraza was dopadła czy co? mniz pewnością dopadła. kicham , prcham i chrypie. jak jutro ogarnę to stado dzikich bestii to nie wiem...
  17. moje dziecie ma zapalenie ucha i gardła. w nocy miał temp koło 40 stopni. niczym nie moglismy tego zbic. spadla dopiero po pyralginie i okładach na całym ciele. bez antybiotyku sie chyba nie obejdzie ja sama ledwo zyje- noc zarwana, w pracy istna sodoma i gomora a po pracy dziec zalegajacy na rekach. do tego siada mi gardło- nie wiem czy to infekcja czy nauczycielska dolegliwosc. zawsze wszystko na raz na czlowieka spada
  18. oj nie strasz przeginka! i gratulacje dla młodego:)
  19. włąśnie trzydniówkę już miał. gdzieś na poczatku naszego topicu:) i ktoś mi wtedy powiedział ze to ma się raz. a teraz dzwoniłam do lekarza i mówi ze może zdarzyć się więcej razy więc być może i to. Ale w sumie złoty dzieciak z iego. tylko śpi , tuli się albo po cichaczu książki czyta więc jakoś ta choroba mi nie doskwiera. tyle ze martwię się trochę. mąż pójdzie z nim jutro do lekarza bo potzrebuje i tak zwolnienia do pracy więc go sobie tam obejrzą
  20. faceci już mają to do siebie ze żyją po to żeby nas dobić moje dziecko cały czas ma temp koło 39- po lekach spada do około 38. nie wiem co to moze być
  21. wex rozciumkana nie krzycz! w poniedziałek miałam koleżankę, wczoraj teściową a dzisiaj rozpalonego dzieciaka. nie wiem co go tak trafiło. zero kataru, kaszlu tylko gorączka/ w dziobie nie dłubie, nie wiem co to. dzisiaj męża ściągnęłam z pracy zeby przy młodym czuwał ale jutro będzie musiał iść do roboty a ieciumkające to znaczy po prostu najlepsze!!! Fajnie mi w sumie w tej robocie. dzieciaki już się nieźle słuchają tak że odwiedzający dziwią się co im dolega że takie grzeczne. ale z tymi pierdolonymi rodzicami to mnie istny chuj strzeli!!!
  22. ależ mi się młode rozgoraczkowało w nocy. nie wiem od czego to. na zęby mi nie wygląda. teraz jest już lepiej. muszą z bolącym sercem zostawić go i iść do roboty. prawie w nocy nie spałam. ta banda diabłówdzisiaj mnie wykończy. Komu kawę??
  23. mnie tam się całkiem dobrze pracuje. trochę jeszcze musze popracować nad dzieciakamiale jestem na dobrej drodze. była dzisiaj u mnie teściowa. moje ,zazwyczaj spokojne, dziecko pod koniec jej wizyty, na widok babci dostawało ataku histerii. ale ja się jemu nie dziwię. ona byłaby w stanie kota zagłaskać. młody do tej pory szlocha przez sen. tez bym po tym miała koszmary przeginka- ta duże dziecko ciężko zmierzyć i zważyć. mój ostatnio przez dwa miesiące nie urósł wcale- z wyliczeń lekarza. ale po ciuchach widzę ze rośnie jak oszalały chyba dobrze robi naszej rodzinie to moje wyjście do pracy. ja jestem mniej sfrustrowana, nie mam czasu na pseudo depresję. po wizycie u 20 diabłów mam wrażenie ze franek to anioł, mąż robi jeszcze więcej w domu niż dotychczas- bo teraz to i ja mam zajęcia poza domem, a Franek mniej czasu spędza ze mną więc bardziej mnie docenia. same plusy:)
×