Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. ja myślę że to tez zwalanie obowiązków na drugą osobę. tj myślenie "on to pewnie zrobi". ale cieszę się ze to nie tylko moja przypadłość
  2. no niech Ci będzie Przeginka- jestem dumna zeście się tak zmobilizowały. szkoda że beze mnie...;) czy Wy też tak macie że cała chata Wam lepiej funkcjonuje jak mąż pracuje? mój był na zwolnieniu- w sumie to się cieszyłam bo póki co jeszcze lubie jego towarzystwo, ale dwa razy więcej było nasyfione, dwa razy dłużej gary w zlewie stały i w ogóle wszystko sie zaczeło walić... jutro mąż wraca do praca a ja wzięłam się w garść, wygnałam go do sprzatania- bałam się chyba ze sama z tym chlewem zostane. i teraz jest w miarę ok. pewnie tylko do soboty kiedy mąż znowu ma wolne:Otylko ja tak mam czy Wy też?
  3. przeginka- cieszę się ze wszystko ok havanna- dobrze wiedziec. my kiedyś chcielismy się wybrac gdzies na miły weczór, poszlismy do knajpy na starym miescie, zaplacilismy full kasy a porcje takie male ze poprawilismy w hamburgerowni. nazwa mi z glowy tylko wyleciala co do oglądania telewizji- mój mały jest oddanym fanem bebe lilly. jak chcę mieć chwilę dla siebie to mu zapodaję jakiś teledysk i jest oczarowany co do badań kontrolnych to ja w ogóle się nie łapię co jak i kiedy bo my pierwsze pół roku to od lekarza prawie nie wyłaziliśmy:O a słoje wcale tak drogo nie wychodzą jakby się wydawało. ja też się zarzekałąm ze kasy na to tracić nie będę a później to różnie bywało A w ogóle to chcę powiedzieć że focha mam na Was większego bo już się chciałam z Wami godzić a tu widzę ze jak mnie nie ma to całe towarzystwo się zlatuje!
  4. toż to sodomia i gomoria!!!;) to co się tutaj wyprawia to się w głowie nie mieści. jutro nie zapalam- bo niedlugo na mnie zwalicie całe te rachunki za prąd. w ogóle jutro sie Wam nie pokażę i tyle. A teraz gasze i nie życze sobie zeby ktoś tu na wieczorne pogaduchy wpadał. bo to by już było poniżej pasa przeginka- ja tu za Ciebie kciuki trzymam, już mi paluchy zdrętwiały a Ty nie raczysz nawet dać znać czy wypadło pozytywnie raczej czy nie "...po czym wrona, jak to ona, poszła sobie obrażona..." cyk
  5. moje dziecie znowu zorganizowało nam próbę sił. aferował się od rana o wszystko ale byłam nieugięta. na wieczór zaczął kapitulować. ciekawe co będzie jutro. idę jutro z nim na ogledziny do lekarza. jak wszystko będzie dobrze to może w końcu umówię się na szczepienie. jestem jakas wykończona dzisiaj i w ogóle do dupy...
  6. a co tu się dzieje? havanna ciumka z mężem a reszta? ja to w ogóle nie znoszę walentynek. te wszechoecne serca i ogólnoświatowe słodzenie doprowadza mnie do szału
  7. mogę trzymać kciuki jak to coś da. Dla młodego rzecz jasna gratulacje. my dzisiaj wybywamy z domu gdzieś bo już dłuzej nie wytrzymam. tak więc przez większą część dnia musicie sobie radzić beze mnie
  8. gaszę. gdyby nie życzenia dla Przeginki stwierdziłabym ze na darmo zapalałam
  9. ależ tu dzisiaj pustki! zaciumkałyście się walentynkowo czy co?
  10. A już takiego malucha jak Twój to w ogóle bałabym się narażać na cokolwiek...Ehhhhh, szkoda gadać Oświadczam że od dziś mam zamiar byc bardziej optymistyczna bo zwariuję Przeginka- sto lat z tym Twoim chłopem!
  11. miało być- uważam że decyzje o ewentualnym narażeniu dziecka....mogą podjąć jedynie rodzice:) A teraz spadam na film. zostawiam Wam nocną lampkę żeby nikt nie stracił zeba tudzież nie uraczył się pęknięciem czaszki
  12. właśnie- ja uwazam ze decyzje o narażaniu ewentualnym dziecka na jakąkolwiek chorobę mogą decydować jedynie rodzice. czasem śmieszy mnie jak ktos za wszelką cenę chce uchronić dziecko przed każdym zarazkiem, każe chodzić gością w maseczkach czy takie tam, ale jeśli ktoś ma takie życzeni to ego sprawa. a to co zrobili Twoi znajomi to już grube przegięcie
  13. to gratulacje dla młodego. mojemu dopiero 4 idzie. ale to i tak duży postęp. ważne ze w ogóle się coś ruszyło mamuma- ja nie znosze takich nieodpowiedzialnych rodziców. Jak moje dziecko ma katar to ostrzegam rodziców rówieśników bo moze ktoś sobie nie życzy kontaktów z zakatarzonym dzieckiem. a już na świadome narażenie zarażenia rotawirusem to w ogóle bym się nie zdecydowała. przecież nie wiadomo jak dziecko na to zareaguje. a nawet jeśli przejdzie to łagodnie to miałabym wyrzuty sumienia ze jakieś dziecko z mojej winy chociażby brzuch boli. ja osobiście drobnych chorób się nie boję. nie chowam młodego przed zakatarzonym kuzynem- uważam ze jak będzie miał kontakt z zarazkami to sie uodporni. ale nie miałabym ochoty przechodzić z nim rotawirusa tylko dlatego ze ktos jest półgłówkiem:O
  14. no i wiem ze są dzieci które i rotawirusy ciężko przechodzą. do mnie jednak chyba bardziej trafiają pneumokoki
  15. same w sobie nie dają ale wiele problemów spędzających sen z powiek potrafią rozwiazac. zycie bez pieniędzy jest ciężkie i mniej kolorowe. wiadomo że mając tylko pieniądze nie mamy nic natomiast mając rodzinę, przyjacił i do tego pieniądze mamy życie łatwiejsze i szczęśliwsze
  16. ja własnie uważam ze ten cały szum wokół rotawirusów to problem troche na siłę rozdmuchany. zwykle te rotawirusy przechodzą po ciuchu. nie mówię że zawsze ale jednak często się tak zdarza. a te wszystkie inne- gdybym miała full kasy to bym pewnie zaszczepiła. przy moim skromnym budżecie trochę się wahałam. ale stwierdziłam ze przed wszystkim i tak dziecka nie uchroię i zdecydowałam się tylko na obowiązkowy zestaw. gdyby człowiek miał pieniądze to zycie byłoby o wiele prostsze. i kto mówi ze pieniądze szczęścia nie dają??
  17. jak będzie starszy to nad tym pomyślę bo wtedy właśnie trochę taniej wychodzi.
  18. ja chodzę tylko na obowiązkowe ale też skojarzone. nie szczepiłam na nic dodatkowego bo nie wiedziałabym nawet na co się zdecydować a na wszystko mmnie nie stać.
  19. przeginka- jak na moje to całe pierdzielenie o autyzmie to bujda. zreszta tłukłam to przez całe studia. badania nad tym przeprowadzał mało obiektywny lekarz. jak zaczęli dociekać prawdy okazało się , że dzieciaki u których ujawnił się autyzm cechy autystyczne wykazywały od narodzin. Owszem- my wszyscy przechodziliśmy te choroby. ale nasi rodzice przechodzili więcej chorób a nas już na te choroby szczepili. poza tym powikłania po odrze, śwince i różyczce bywają groźne. szczególie kiedy dzieciaki zapadną na te choroby nie w czas. mój mąż nie przechodził świnki. musiał się na nią zaszczepic jak był dorosły. to samo jest z różyczką u kobiet... pomijajac różne powikłania- nastolatek 100razy gorzej przechodzi takie choroby niż maluch. no i mogę jeszcze tu dużo argumentów przytaczać... ja się szczepionek nie boję i nie uważam że jest to zwykłe naciągactwo koncernów farmaceutycznych. kto chce niech nie szczepi. ja nie sądzę żeby to było takie szkodliwe. zresztą o tych poprzednich szczepionkach też się nasłuchałam różnych rzeczy i o każdej kolejnej również. nie czuję się na tyle kompetentna żeby podważać opinię lekakarzy. nie zrezygnuję też ze wszystkich szczepionek:)
  20. a ileż mnie szczepieniami straszyli! moje dziecko znosiło je dość dobrze. czasem mały stan podgorączkowy. teraz idziemy na kolejne i znowu grożą ze autyzmem się skończy:O
  21. Ja też nienawidze tego sniegu. Siedze taka zamknięta w domu. co do obiadu- ja nie gotuję odkąd popsuła mi się lodówka:Obunt taki. ale był dzisiaj u nas facet z serwisu i mają nam wymienic na nową. to tyle dobrego u mnie. cała reszta mnie przytłacza
  22. havanna- to jak porcja dobowa się zgadza to jak na moje wszystko git:) obeznana- zdrowiej nam bo pusto tu bez Ciebie
×