alonuszka

chcę zarabiać w sumie. ale jak miałam szansę na pracę w zawodzie... poza tym nie chcę zarabiać za wszelką cenę- kosztem dzieciaka... a tam miałam wymarzoną sytuację

no i robota mi koło nosa przeszła. bo znaleźli kogoś z magistrem. znajomego rzecz jasna...:( na mnie przepisów nagiąć nie mogli. ale na dziewczyne któa jest po socjologii a pracuje jako wychowawca już tak. bo to też znajoma:( a najlepsze jest to że swietlica jest prowadzona przez duszpasterstwo i zarządza nią ksiądz:O i gdzie tu uczciwośc o której głosi się w kościele? Z dnia na dzień popadam w coraz to większe przygnębienie. czy mi coś się w końcu poukłada? zawsze coś nie tak. czy sa ludzie w pełni usatysfakcjonowani z zycia? jedni mają problem z małżonkiem, drudzy z dziećmi, inni z kasą. czy są ludzie względnie zadowoleni ze swojej sytuacji? chyba zawsze jest jakieś ale. to przygnębiające

a co do pracy i wykształcenia to ja zawsze powtarzam ze Ci co poszli do zawodówek to maja łeb nie od parady.

capslok- miałam Cię wcisnąć między chore i ciążowe:) fasola- ostatnio kiepską masz frekwencje. jak i ja zresztą. trzeba w garsc się wziąć wydzwoniłam, wypytałam. jak się nie pojawi ktoś z magistrem a ktoś z góry będzie miał dobry dzień to mogą mnie zatrudnic

a w ogóle to co się tu dzieję? Obeznana choruje rozumiem, myszsza wymiotuje, a reszta? jeszzce havanna, rozciumkana i rafinka jakoś się sprawują. ja ostatnio się nieco opuściłam, fasola też zniknęła wśród łóżeczek, bujaczków i innych kocyków. Że już nie wspomnę o kryśce i przegince które nie raczą się nawet przywitać. co jest? gdzieśta się podziewają?

i zapalam.. nikt nie raczy mnie pocieszyć?zna się ktoś na tych wszystkich ustawach, zasadach zatrudniania?

jak nie dostanę tej roboty to chyba uroczyście spale dyplom w ognisku. na chuj komu studia, na chuj ta cała nauka jak póxniej roboty i tak nie chcą dać? a wiecie co jest najlepsze? że ludziom po zawodówkach czasem łatwiej się w życiu układa niż tym po studiach. ze mi o tym nikt wcześniej nie powiedział...poszłabym kurde na jakiegiś mechanika samochodowego czy innego czorta i mbardziej by mi się z robotą kleiło niż po tych parszywych studiach. wrrrrrrrrrr:O Gaszę

dzięki za wsparcie ale moze być chuj z tego. wszystko pięknie i cacy ale oni szukaja kierownika świetlicy. a ja mam licencjat tylko i nie wiadomo czy tego sie mopr nie czepi. jak się nie czepi to mam robotę a jak będą mieli jakies ale to guzik:( a praca marzenie! 3 razy w tyg po 4 godz i zato prawie 1000 na rękę. ale to chyba dla mnie za piekne by było

kurwa- jaki dzisiaj mam podły dzień! godzinę na tramwaj czekałam. w szczecinie uraczyć taksówkę z fotelem to z cudem graniczy. jestem dzisiaj umówiona na rozmowe w sprawie pracy na 21...wiem co myślicie ale wyprzedzę pytania- to nie praca w burdelu;)

ale napisała:)wstawać miało być:) tylko dlaczego nikt nie zareagował na mój apel? ja sobie ide. mam mnóstwo rzeczy do ogarnięcia

stawać, watawć! ja idę mój sajgon dalej ogarniać! szybka kawka i do roboty:(

zapomniałam się poskarzyc ze lodówka mi się zjebała! całe mięcho się rozmroziło. musiałam przetworzyć, posmażyć i jeszcze rozdać po rodzinie. do tego coś co było w chłodziarce - podejrzewam tuńczyka albo mleko- się zepsuło i jebało mi jakąś padliną. lodówki nie dało się otworzyć bo smród roznosił się na całą chatę. rano jeszcze było ok a jak wróciłam wieczorem do domu to istny sajgon! dopiero się ze wszystkim w miarę ogarnełam. i znowu szarpanina o naprawę- a do tego czasu będziemy wpierdzielać serki topionei pasztety profi:O

to było poniżej pasa! havanna- nie dramatyzuj, nie rób ze mnie zwyrodnialca. wczoraj wieczorem prądu nie miałam, rano miałam tylko na chwilę więc maila odczytałam wieczorem. jak chcesz to Tobie jutro rano odpiszę;) Robota niby niezła ale kiedyś mnie tam nie chcieli bo chcieli pigułe jakąś:O Rafinka- o sklepie pomyślę jak świetlica nie wypali. ale już się na świetlice nastawiłam. czuje że gorzko się rozczaruje

nic nie ciumkam tylko roboty szukam zeby od tego małego potwora odpocząć;) trzymajcie kciuki bo mi się miejsce w świetlicy zwolniło

rozciumkana- to i Tobie gratuluję postępów havanna- nie dotarliśmy niestety nigdy na ten basen Potrzebuję kasy. byłam dzisiaj na rozmowie o pracę w pieprzonym dyskobolu. jedna babka już się chciała ze mną umawiać na wprowadzenie w tajniki sklepu i taklie ta ale przyszła druga i wiecie co powiedziała? że nie wie czy ja się nadaję bo patrząc na moje cv to ja się nie spełnię w tej pracy:Oa kto powiedział że ja się chcę spełniać? a w ogóle to chyba mało kto marzy o pracy w sklepie więc o jakim spełnianiu mowa?? mają się odezwać ale coś czuję ze chuj mi z tego wyjdzie

trzymam kciuki jb:) młody ma tylko jakiś mały stan podgorączkowy. ale on ma problemy z termoregulacją więc praktycznie zdrowy jest. hura! mam wychodne:)

Rafinka- ja wczoraj w akcie desperacji wypiłam pół wina:) Ciekawe jak moje młode dzisiaj. chciałam sprawdzić właśnie czy ma gorączkę, zawisłam nad nim a on otworzył oczy. uciekłam szybko bo nie zdzierzę go od 7 rano. chyba da radę zasnąć. ale teraz nie wiem czy ma gorączkę i jak rozplanować sobie dzień:O

cieszę się z waszych sukcesów. fasola- ja zawsze miałam tak że te trudniejsze egzaminy lepiej mi szły niż te proste. stres mnie chyba mobilizował jb- havanna ma racje- nie rzucaj się w ramiona ale daj znać że ma szanse bo jak nie widać efektów starań to łatwo się poddać. Młody dalej ma gorączkę. Chyba więc zęby. Mam nadzieję ze jutro mu już przejdzie bo zwariuję w tym domu.

Mój mąż ostatnio się spisuje i bez powaznych rozmów. Wszystko robi- sprzata, zajmuje sie młodym, jeździ po zakupy- i to z własnej woli bez zająknięcia A gorączkę zbijam młodemu tak jak jest grubo ponad 38. do 38 zostawiam żeby sam sobie powalczył. powyżej podaję paracetamol a jak rośnie dalej to nurofen. teraz śpi. zaraz bede musiała skontrolować czy nie skoczyła mu ta temperatura znowu. Najlepiej jednak jak dzieciaki mają wszystko w czasie. nie za późno, nie za wczesnie. Mój opóźniony z tym zabkowaniem i pewnie dlatego tak opornie mu to idzie. On ma dopiero 2 zeby. a teraz widzę 2 kolejne już tuż tuż ,które od ponad tygodnia nie mogą się wydostać, i całą resztę też blisko ale jednak trochę dalej. to jak to wszystko naraz zaczyna się przemieszczać to pewnie organizm dostaje w kośc. a ze dziąsła ma już bardzo twarde- bo potrafi nimi pogryźć wszystko ( jabłka, suchary, pestki z dyni czy nawet orzechy)- tym trudniej jest tym zębom się wydostać... spadam go skontrolować. mam nadzieję że go nie rozbudzę

my dalej z gorączką się szarpiemy. nie wiem czy to zęby czy ten katar. ale dziecko złote. prawie cały czas spi. Też musze chate posprzątać a niezły bałagan mi po gościach został:O

my zmagamy się z gorączką. dobija do 39. cholera wie od czego. mały katar tylko ma. ale mogą być też zęby. tyle mojego szczęscia ze dziecko moje choroby przesypia. 2h. śpi 1- 1,5 funkcjonuje i znowu śpi. tylko apetytu za grosz nie ma. idę wcisnąc mu jakiś jogurt albo mandarynkę

Tośmy się zgrały:Omnie też dopadło. Ale nie jadę do polic. Jadę do kerfura

Wstawać! Stawiam kawę!

A co tu dzisaij takie pustki? JA zobaczyłam trochę słońca i wypuściłam się z domu. całkiem przyjemnie było. 0 stopni po tych mrozach to mrawie jak plus 15;) wymęczyłam młodego w tych zaspach i zapadł w długi, popołudniowy sen więc miałam całkiem spokojny dzień. Przez chwilę poczułam prawie wiosnę w powietrzu. ale to tylko złudzenie. Przed nami jeszcze kawał zimy:O

To uważaj na siebie Rafinka Nie mam pomysłu na dzisiejszy dzień. juz kurwa nie mam siły w domu siedzieć a iruszać mi się nidzie nie chce wiosną to ja chyba do domu nie wróce