Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

alonuszka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez alonuszka

  1. no ja licze sam plener jakieś - 800-1000zł. A ze do tego nie wnosi się żadnych materiałów bo aparaty analogowe się tu nie opłącają to jest to zarobek na czysto. nad kosztami obpstrykania wesela to się nie zastanawialiśmy bo to już trudniejsza robota. ludzi są pijani, robią głupie miny, są spoceni- zdjęcia wychodzą średnio ciekawe.
  2. na początek darmowy wystarczy. ale mąż zwykle pracuje na dwóch- na gimpie i fotoszopie. aparat dobry łądnych parę tysiaków pochłonie- sam korpus dobry to ze 3tyś, plus lampy, obiektywy, folie i inne cuda. no i plus dla mnie coś mniejszego. z klientami to nie jest najgorzej. na początek daje się konkurencyjne ceny. nie wszystkich stać żeby płacić kilka tysiaków za profesjonalistów. chętnych już mamy wśród znajomych znajomych. więc teraz tylko0 trochę odwagi, zakupić sprzęt i próbować:)
  3. ja to nie mam zmysłu artystycznego więc robótki odpadaja. cała obstawa wesel to nie dla mnie.pogubiłabym się w tym. my własnie erdziej o zdjęciach ślubnych myś;e;ismy. oszczędności mamy- nie chcieliśmy właśnie topić ich w aucie. potrzebny nam na poczatek tylko aparat i program do obróbki zdjęć. czekamy do wiosny- na sezon slubny i może wtedy się odważymy kiedyś myśleliśmy też o przedszkolu ale znaleźć lokal który spełnia kryteria i nie pogrążyć się finansowo to chyba graniczy z cudem moje dziecię sypia nawet do 10 więcnie mogę narzekać:)
  4. A może być i FAS bo ja nie wierzę że Fasola olewała nasze imprezy i ani grama nie upiła z naszego gerberka
  5. havanna- w upał to wszystko grzeje. a w zwyczajnie ciepłe dni kolor mi nie doskwierał. a jak dobrać kolor? ja wybierałam jaki lubię. a że wybierałam według upodobań to i do ciuchów pasuje. a na płeć bym uwagi nie zwracała- no może tylko tyle że dla chłopaka różowej bym nie chciała. ale ja generalnie w różu nie gustuję Ja też myślałam o jakimś małym własnym interesie. Ale najpierw trza iść do zwykłej roboty i na to nazbierać- tudzież uciułać na porządny kurs. Mąż ma smykałkę do robienia zdjęć, mi się wymyślił kurs wizażu i obstawialibyśmy wesela:) nam też zaczyna kasy rakować. szperam za jakąś robotą ale nic nie widzę. capslok- nie wmawiaj sbie tylko że nic nie robisz; takie dorodne stadko obrabiasz, do tego sprzątanie, gotowanie... a że nie ma z tego kasy to inna bajka. ale z drugiej strony- jak się idzie do pracy a nie ma dziadków w zasięgu ręki to kasa tez ucieka bo przedszkole, niania...
  6. ja mam brązową- nie brudzi się bardzo i nie obłązi jak czarna
  7. ja nie mam niani ale u mnie wszystko w chacie słychać. a młody ma dodatkowo pokój przejściowy więc w ogóle nie widze sensu zmęczona jestem. byłam dzisiaj na zakupach. jakoś te centra handlowe mnie męczą. ale nakupowałam prezentów solenizantom, babciom i nowonarodzonym. w zasadzie wszystko mam już z głowy:)
  8. już mi nie jest fajnie bo mnie łeb napierdala:O ale przynajmmiej dzieciak śpi więc jest nienajgorzej
  9. witam witam! Wyspałam się jak nie pamiętam kiedy.Życie w sumie ywa fajne:)
  10. tylko do chusterzeba nauczyć się wiązać a do tego potrzebna instrukcja. można znaleźć na necie. a jak nie znajdziesz to ja mam gdzieś płytę to mogę w razie czego udostepnic
  11. Pewnie ze jest sens. lepiej używaną niż nową, firmową i wywalić 2 stówy w błoto. ja mogłabym nawet mieć używaną na stałe. ak jest zadbana, nie zniszczona to czemu nie? A co do wysypki to pewnie jakaś alergia. pomyśl czy dawałaś mu cos nowego do jedzenia-zmieniłaś mleko czy coś. albo kosmetyki. czasem nawet te używane od jakiegos czasu uczulają. moj tak mial z dzonsonem. uzywał tego jakis czas a teraz mu wylazly plamy na lokciach. odstawilam go i plamy schodza
  12. Może Fasola już wyparła? Rozciumkana- Ty mi nie zarzucaj oszustwa. Ja nie straciłam głowy na rok i juz! nie wiem jak to Tobie udowodnić. Krwią mam się pod tym stwierdzeniem podpisać czy co? Ja wiem że ta nauka domanem to jest niby przez zabawę. Ale na diabła to? Ja dziecko zaczyna się tak uczyć to powinno sie to ciągnąć w przedszkolu i szkole. chyba z wyszperasz takie placówki. Czy ktoś stawiał flachę zokazji półrocza? jak nie to ja stawiam pierwsza
  13. mąż dzisiaj na konferencje pojechał to mi się dzień trochę poprzestawiał havanna- my chustę dostaliśmy od męża z pracy.oni zamawiali na chusta.pl. ale na allegro są za 70-80zł kółkowe "bezfirmowe".wiem bo wczoraj włąśnie dla kuzynki szukałam rafinka- metoda domana to uczenie czytania od pierwszch miesięcy. polega na pokazywaniu odpowiedniuo zrobionych napisów przez iles tam sekund. codziennie. dziecko wtedy uczy sie czytać globalnie a nie składając litery
  14. ta elastyczna to kojarzy mi się z bandażem:) a co do domana- dobrze przeprowadzony przynosi rezultaty. ale trzeba w to się faktycznie cierpliwie bawić. jak chcesz próbować to życzę powodzenia:)
  15. bo Twoja córka właśnie wkroczyła w kolejny najgorszy wiek:) poczekaj aż wyfrunie z domu i jeszcze troche wtedy najgorszy wiek zacznie powoli mijać:)
  16. oj wypraszam soie rozciumkana- mi tak mózgu na rok nie wyzarło. może na 3 miesiące- ale nie na rok!i nie groź mi że się od nas wypiszesz! bo wy wszystkie ostatnio sobie w kulki lecicie-no... z małymi wyjątkami. I jak tak dalej pójdzie to zawieszę naszą działalność i będziecie musiały pozapisywać sie do staraczek, mamuś z Waszych okolic, najszczęśliwszych kobitek i innych takich. wtedy docenicie to co macie tu! Więc brać mi sie w garść! Mi choine mąż rozebrał już dawno. bo nie lubię tego dziadostwa ubierać ani rozbierać Co do wieku w którym dziecko jest najgorsze to ja sobie myślę tak: ma miesiąc to jest najgorsze...jak mija ten okres to ma trzy miesiące-i znowu jest najgorsze. po tym najgorszym znów przychodzi nowe najgorsze i tak przez jakieś 20 lat:) co do spacerów i oglądania świata- mój od maleńkości wędruje w chuście i to szczęście moje wielkie. Pierdolę wózki! w sklepie zmieścić się nie można, do tramwaju się nie mieszczę nie mówiąc już o przemieszczeniu się w takie śniegi jak dziś. A tak- z chustą- jestem wolna jak ptak. wszedzie pójde, nic mi nie przeszkadza, nie brudzę kołami ubrań w sklepie... Jak młody śpi to ja nie sprzatam. to jest godzina dla mnie. pije kawę wtedy spokojnie, gapię się w komputer, czytam książkę czy robię cokolwiek innego. a sprzątam w biegu-jak mały lata. gotuje też wtedy. sadzam go w kuchni, daje mu łyżki i gary i wszyscy są szczęsliwi Havanna-co do chust: - jaka jest różnica mdz. drogimi a tanimi? pewnie tylko metka i materiał. Która lepsza? ja mam kółkową i jest mi z tym dobrze. Jest dobra na lato- bo lniana. Jest lekka, wszedzie się zmieści, łatwo się wiąze- nic nie ciąga się po ziemi.łatwo tez dzieciaka odłozyć kiedy śpi. Elastyczna jest świetna dla najmłodszych- bo sa mocno opatulone dzieciaki. Jest bardziej skomplikowana w wiązaniu- ale każdy żółtodziob szybko może nauczyć się wiązać każdą. ale na lato moim zdaniem kiepska bo jest masa ciepłego materiału na plecach. Kieszonka z kolei bardzo podobna jest do kółkowej tylko nie można regulować rozmiaru i nikt kto różni się od Ciebie budową nie będzie mógł dziecka nosić. Dodam jeszcze tylko że kuzynka moja ma chustę elastyczną i teraz ma zamiar wymienić ją na kółkową- bo ta swoją jest zmęczona. t,a wiązaniną i dźwiganiem takiego kawała szmaty havanna- o metodzie domana to ja się na studiach uczyłam. jak dla mnie to przesada. przyjdzie czas- dzieciak się nauczy. a tak to penie tylko pomieszania w głowie dostanie. Ty zaczniesz go uczyć metodą domana w przedszkolu będzie rocławski a w szkole jeszcze co innego i dziecko dostanie pomieszania. mi w ogóle nie podoba się tendencja do uczenia dzieciaka wszystkiego w domu. kiedyś dziecko szło do szkoły to zaczynało się uczyć. taka była kolej rzeczy, to było normalne. najpierw dzieciństwo- później nauka. a teraz/ jak się dziecko w domu nie nauczy to do szkoły idzie z opóźnieniem:( a tak być nie powinno Caslok- ta Twoja znajoma to jakaś frustratka. nie lubię takich ludzi co swoje niepowodzenia życiowe odreagowują dobijając innych. a co do libacji to się nie mrtw- u nas impreza goni imprezę więc nic straconego!jeszcze się załapiesz:) To już chyba napisałam wszystko co miałam napisać i ustosunkowałam się do każdej Waszej rozmowy która w jakiś sposób mnidotyczy. Mam nadzieje że odrobiłam w ten sposób moją nieobecność Ja teraz całe dnie spędzam u kuzynki- albo ona u mnie. dzieciaki razem świetnie się bawią a my spijamy kawę za kawą i dyskutujemy o głupotach
  17. moje dziecko zaczyna dawać znaki życia. zmywam się. miłego dnia!
  18. ja pije tylko sypana.mam tak niskie cisnienie ze z kawa w reku moge spac ja tez wychowana napiecach.jak podroslam to rodzice wymienili ogrzewanie a teraz wynajmuje z piecami. niestety...
  19. A kawę to ja też mogę pić litrami. Zawsze pierwsza rano- po wstaniu, druga teraz, trzecia u kuzynki, siostry czy gdzie się tam zaczłapię, czasem wpadnie tam jeszcze czwarta, jedna po powrocie do domu i kolejna z wieczora z mężem- piję 4-6 kaw dziennie
  20. Rety! odnalazłam w Capslok?Caps;loku- nie wiem jak Ciebie odmieniać- bratnia duszę! Piece to okrpne ustrojstwo. Ja przez kilka lat miałam ogrzewanie elektryczne więc teraz przestawić się z powrotem na piece to dla mnie męczarnia istna!
  21. ja jak nie zjem do godziny 12 to moge nie jeść już cały dzień. a ze często nie jem do 12 to moje wyżywienie opiera się na słodyczach:) Mój też nie lubi w ciepłym spać. na początku 20-21 było dla niego za ciepło. staraliśmy się właśnie o takie 19. ale z piecami to nie tak łatwo. ja sama lubię w zimnym spać a w ciepłym wstawać ale tak się nie da z tym kaflowym ustrojstwem.
  22. u niego w pokoju ciepło jest. 21 stopni ma. to nasz piec się zbuntował:) birz przykłąd ze mnie i oducz sie jeść śniadania;) ja nie znoszę jesc śniadań i zawsze mam problem z głowy. no ale to nie zdrowe bardzo więc nie namawiam:)
  23. ja wiem że zalecają i jak pisałam nie neguję tego tylko tak się zastanawiam na ile jest to dopomaganie macicy która ma ochotę się faktycznie pokurczyć i na ile ratuje kobiety przed sztucznym wywołaniem. Pewnie gdybym miała przeterminowane dziecko sama chciałąbym się go pozbyć i piła bym te świństwa, ruszyła bym swoja szanowna do roboty i gwałciłabym męża:D
  24. Biedna przeginka... na dobicie powiem Tobie że moje dziecko poszło spać o 18.30 i śpi do teraz... A chlebem mogę poczętować ale nie wiem ile da Tobie takie wirtualne śniadanie
×