alonuszka

przeginka - nie daj się wmanewrować w te ryby nie wiem w co łapy łożyć. palę w 2 ppiecach, sprzątam całą chatę. przed chwilą udało mi się dzieciaka sprzedac więc będzie mi trochę łątwiej. kurwa- gdzie ta wiosna!?!

widziałam havanna ze na chrzciny zdecydowałąś się na jachtową. powiedz tylko kiedy to wpadnę po spacerze na obiad;)

melduję się

mój mąż miał dzisiaj jeszcze wolne więc święta mi się przedłużyły. a jak święta? generalnie do bani. wszyscy siedzą , jedzą i rozpieszczają dzieciaka. Jak pisałam dwa prezenty mi nie wyszły- jeden dla dzieciaka kuzynki- przyszła mi przebita zabawka dmuchana do skakania i musiałam iśc do dzieciaka z pustymi łąpami, drugi to prezent dla mojego taty- ekspres do kawy z którego woda wycieka. Zamawiała go moja siostra nie sprawdzając od kogo. kobieta jest osobą prywatną- sprzęt więc- mimo że nowy, mogłą wysłać bez gwarancji. teraz się na nas wypięła. allegro też ma nas w dupie- napisali generalnie że mozemy spierdalać i to nasza sprawa. W domu mam sajgon, jutro przychodzi do mnie pan ksiądz po kolędzie, mam sprzatania ze hoho i jeszcze z dzieciakiem do ortopedy muszę jutro zapierdzielać.

kurwa- jestem 2 prezenty w plecy. allegrosprzedawcy zrobili mnie w chuja. i szarp się teraz ze świniami. i świeć oczami przed obdarowanymi. niech chuj to strzeli

moje dziecię dostało od dziadków teatrzyk kukiełkowy. chciałam go zostawić u nich bo jakoś nie widzę się w roli księżniczki:O też idę się gościć

ja kurde życzeń pisać nie umiem. to sobie same wyżyczcie co tam chcecie i zamnie pomnóżcie razy 2

10 to i tak dużo:) dopiero skończyłam robić różne rzeczy z grubsza. za kilka godzin ciąg dalszy...... w sumie to swiętta potrafią człowieka dobić...

tam często można coś tanio znalezc ja mam gotowanie z głowy. zrobiłam co miałam zrobić może przegonka i u ciebie skok rozwojowy jakiś:)

a Tobie fasola życzę żebyś nie rokiełkowała się w święta. spokojnego wcinania

teja pisałam zapieprz mam dzisiaj nieziemski. cały czas ktoś coś ode mnie chce, do czegoś wykorzystuje. dopiero zjadam sniadanie. zrobiłam sobie przerwę bo męża z zakupami jeszcze ie ma i nie musze wisieć nad garami. ale franek dzisiaj bardzo grzeczny. mądre dziecko- wie kiedy z mamą lepiej nie zadzierać.

te ramy tych skoków mogą się troche przemieszczać mój też zawsze wariuje od nadmiaru bodźców. jak za dużo szumu, gości to noc mamy zarwaną ja mam dzisiaj urwanie głowy. latałam pół dnia z siostrą po mieście. teraz spadam na kawę zaglądaj do nas przeginka bo teraz to już pustki niesamowite

z dzieciakami to tak jest że już się do czegoś z nimi dojdzie, wydaje się ze jakieś zasady zostały ustalone i przychodzi taki dzień ze diabli wszystko biora. poczytaj sobie o tych skokach rozwojowych. u mnie sprawdzały się prawie jak w zegarku

witam. a dzisiaj z doskoku bo musze jechać do miasta resztę zakupów zrobić. wstawać. stawiam kawe. a niech stracę- roie z pianką. chętna?

i zapomniełam opieprzyć jb za zgaszenie światła... a swoja drogą- mąż w pracy przegląda papiery różnych ludzi i trafił mu się facet o nazwisku jb. autentycznie. chyba był kiedyś jakiś błąd przy przepisywaniu dokumentów i tak rodzinie zostało:) teraz to ja gaszę.

havanna- jeszcze nie raz młodemu się pewnie poodmienia. może dopadł go jakiś skok rozwojowy czy inne gówno mój też jest niemożliwy. ale mniemam ze to po wizycie teściowej. on ją zawsze odchorowuje bo ona to mu się kurwa nawet wysrać w spokoju nie da!

jb- ale się rozpisałaś... co do nieobecnosci to jesteś usprawiedliwiona. dobrze że chociaż trochę ukąłda się po Twojej mysli przeginka- moze rehabilitant miesza dwie metody. tak też robią. co do vojty to są dwie teorie dlaczego dziecko się denerwuje. jedna mówi że dziecko to boli, druga ze to dla niego dyskomfort bo zmusza je do ruchu czy reakcji która nie jest mu znana. mi wydaje się też że to nie jest ból bo młody poczatkowo przyjmował to ze spokojem a z czasem, jak już wiedział co go czeka to dostaał szalu. ja w każdym razie stwierdziłąm ze skoro to nie jest nic aż tak wielkiego( bo z problemów z napięciem masa dzieci wychodzi sama- tylko trwa ton zwykle dłużej) to nie ma co dzieciaka męczyć. A co do rehabilitanta to jak masz kasę to może prywatnie spróbuj? ja już się wybierałam prywatnie ale znalazłam drugi ośrodek wczesnej interwencji kurwa najgorsze jest to że człowiek potrzebuje fachowej opieki i nie może się doszukać.rozbraja mnie tekst "szukam dobrego lekarza". co to w ogóle ma być. każdy powinien być dobry i znać się na tym co robi. a tak to zanim się do porządnego specjalisty trafi to dwa razy więcej zaszkodzą niż pomogą!

vojta to ucieskanie róznych punktów na ciele dziecka. nie wygląda to jak cwiczenie a dzieciaki bardzo tego nie lubią. bobath to ćwiczenia przez zabawę. chodzi o odpowiednie podnoszenie, ukłądanie dziecka, pokazywanie mu wzorców ruchu ja bym Tobie radziła skonsultować to zrehabilitantem. neurolodzy zwykle diagnozują i nie wtrącają się w rehabilitacje. terapeuta sam decyduje o ćwiczeniach

przeginka- ja to też przerabiałam. jedna rehabilitantka wybrała vojtę. samą terapeutkę franek lubił ale vojta była metodą za bardzo męczącą. rehabilitantka przesadzała. on nie był osobą niepełnosprawną a ono fundowała mu codzienne godzinne sesje masaży i rehabilitacji z których zwykle niepłaczące dziecko wychodziło mokre od płaczu. uciekliśmy od niej do rehabilitantki której mały nie lubił i strasznie u niej płakał. a ze nie chciało jej się z nim walczyć to mówiła że jest zdrowy i ze ona będzie go tylko obserwować. od niej też uciekliśmy i trafiliśmy na świetnego człowieka którego franek polubił. facetćwiczył z nim bez płaczu. zrezygnował z vojty na rzecz bobathów. wyciągnął małego ze wszystkiego w mgnieniu oka. świetny człowiek. Dążę do tego ze moze powinniście rozglądać się za kimś innym, spróbować skonsultować młodegoz inna osobą

jutro ma być plusowa tempka(;))więc ze śniegu chyba nici a jak Wam ta rehabilitacja idzie?

w sumie masz racje. ja jeden eksperyment zrobiłam i nie wyszło mi to na dobre.

może Twojemu dada podpasują

no tak- ty z dzieckiem w jednym kawałku to masz łatwiej. ja z moim zaraz zwariuję. od kilku dni go nie poznaje. chodzi i się drze. przewróci się- krzyk, nie moze wyjąć zabawki krzyk, nie chce go wziąc na ręce - krzyk, idzie sobie środkiem pokoju-krzyk chuj wie dlaczego...

dobra:) ja dada kupiłam raz- jak byłam u teściów i w niedziele mi zabrakło- a u nich w miejscowości to pampersy tylko w aptece. i tak jak młody się nie odparzał tak dada go załatwiła. oddałam całą paczke dziewczynie której dawałam ciuchy. i to samo było z chustkami dada. za mokre chyba. ja młodego nigdy nie smarowałam zadnymi kremami do dupy ani niczym i było ok. a przy tym świnstwie się odbarzał.ja tam chwalę sobie pampersy . a chustki to też lubię bambino i dzidziusia. pampers sa za suche trochę i dziwnie pachną. a niwea to w ogóle suche jak pieprz.

ja bym mozę i wzięła te chustki ale nie chce mi się na pocztę dygać;) zawsze możesz ich używać do wycierania łap, dzioba i takich tam róznych