Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

azazella

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Współczuję wam dziewczyny, ja mam zupełnie inne obserwacje związane z wojskowymi - mój śp. Tata (starszy chorąży sztabowy): cudowny, ciepły i rodzinny człowiek, jesli przynosił jakieś problemy z pracy do domu, to po prostu rozmawiali z mamą, zero awantur, dyscypliny, alkoholu - oprócz normalnego "używania" podczas np. imprez rodzinnych, Sylwestra itp. Mój brat - major (bardzo stresująca i odpowiedzialna praca, wielu podwładnych pod sobą, odpowiedzialność za życie pilotów): udana rodzina, dwie dorosle już córki (brat starszy ode mnie o całe pokolenie), podobnie rodzinny i kochający (chociaż mnie wkurza na kazdym kroku z powodu odmiennych poglądów na życie), alkohol okazyjnie, wielu przyjaciół. Mój kolega - lekarz wojskowy - super facet, ma świetną żonę, udane życie, synka, niezwykle uczynny wobec znajomych - kiedy mój tata ciężko zachorował, ten nieba by mu przychylił, choć nie musiał... Musiałyście bardzo pechowo trafić, ja miałam szczęście i cudowne dzieciństwo, ale wiem i widzę, jak wokół mnie (sąsiedzi to niemalże sami wojskowi) wielu z nich, zwłaszcza wojskowych starszej daty strasznie stoczyło sie przez alkohol :o
  2. azazella

    Udar mózgu

    Mój tata doznał udaru niedokrwiennego mózgu w wieku 67 lat, podczas operacji kardiologicznej - po tym zdarzeniu, kiedy już dość długo był w stanie bardzo ciężkim i leżał w śpiączce na IOMI-e lekarze nie dawali mu nawet pół procenta szansy nie tylko na wyzdrowienie, ale na przeżycie w ogóle. Ja wierzyłam, że przeżyje, codziennie do niego mówiłam, dotykałam i udało się - po zejściu obrzęku wybudził się. Do końca pozostał już niepełnosprawny - sparaliżowana prawa strona ciała (udar był lewostronny), afazja, nietrzymanie moczu, na początku także karmienie przez sondę (także w domu), rurka tracheostomijna w krtani. Ale rehabilitacja poprawiła jego stan na tyle, że umiał lewą ręka zjeść, rozumiał wszystko, nie stracił humoru, nie zmienił mu się charakter, był silniejszy, siedział z lekką pomocą. Niestety, w zeszłym roku miał amputowane obie nogi w kilkumiesięcznych odstępach, z powodu niedokrwienia (miażdżyca i niedostateczny ruch). W grudniu zmarł na zapalenie płuc. Ale prawie 4 lata po udarze był z nami, mimo najczarniejszych prognoz lekarzy - czyli da się, można z tego wyjść.
  3. azazella

    Udar mózgu

    to nie jest temat do żartów
  4. azazella

    Udar mózgu

    a czy ustąpił już u babci obrzęk mózgu?
  5. Potwierdzam skuteczność tantum rosa - dobrze odkaża i daje ulgę w bólu. Nie wiem, czy jesteś przed porodem czy tuż po, ale dobrze radzę - kup sobie kółeczko do siadania, bo nie wyrobisz z bólu. Ja tego nie zrobiłam, teraz będę mądrzesza. Po porodzie nie tylko nie mogłam siedzeć, ale też leżeć, kółko dużo by mi pomogło. Zadbaj też, by wyjęli Ci szwy na czas - mnie wyjęli o kilka dni za późno, może trudno w to uwierzyć, ale w szpitalu, w którym zostałam dłużej nikt się nimi nie zainteresował i ciało poprzerastało mi szwy, co skutkowało ogromnym bólem podczas zdejmowania (po mojej interwencji).
  6. Jako że Święta w toku, życzę Wam i Waszym maluszkom wszystkiego co najlepsze, dużo radości, zdrowia i pociechy z dzieciaczków. Pewnie już śpicie, ja lubię sobie dłużej posiedzieć :)
  7. Witajcie dziewczynki, strasznie dawno nie zaglądałam, bo po pierwsze mało czasu, a po drugie, kafeteria nie chodziła mi przez kilka dobrych dni. Mamusie karmiące dzieci mlekiem modyfikowanym - nie martwcie się, pzrecież reguły nie ma - ja karmię moją Hanię naturalnie i mimo to miała niedawno lekki katar (złapała pewnie od kogoś z gości na Chrzcinach). Było to o tyle kłopotliwe, że za kilka dni miałam z nią jechac na szczepienie - na szczęście jej przeszło i wczoraj ją zaszczepiliśmy. Przez to cały dzień była marudna, w nocy miała 37.2, ale dzis jest już ok. Po pierwszej szczepionce nie było takich następstw, ale przecież tu też nie ma reguły. Na szczęście nie mamy kłopotu z kolkami, cały czas podaję Hani Lefax przed jedzeniem. Bez niego niestety było troche marudzenia, ale to nie były kolki. Niestety nie może być tak różowo przez cały czas - mam mały problem z Hani skórą, wygląda mi to na atopowe zmiany, ale nie jestem pewna. Nie byłam jeszcze z tym u pediatry, bo a to go nie ma, a to cos nam nie pasuje - smaruję te zmiany Bepanthenem i na drugi dzień jak ręką odjął. Są to takie delikatnie różowe plamki z suchą skórą - zaczęło się od prawego nadgarstka, potem łokcie, kolanka, teraz policzek - ale jak juz pisałam, znika to szybko (i nie pojawia się ponownie) po posmarowaniu skóry tłustą maścią. Może powinnam ja oliwkować po kąpieli? Wprawdzie używamy Oilatum, ale może Hania potrzebuje więcej natłuszczania? No, zobaczymy... miśka_26 - moja Hania też ma swoją ukochana zabawkę: pluszowy telefon komórkowy ( :o ) z głową lwa, lusterkiem, grającymi klawiszami i antenką, po pociągnięciu której tel. warczy. Lew-telefon jest uśmiechnięty i żółto pomarańczowy, pewnie dlatego Hania tak się do niego smieje i próbuje złapać, rzecz jasna na razie całym ciałem, nie łapkami, choć już machinalnie używa rączek np. do dopychania smoczka czy przyciągania mojej dłoni i wpychania jej sobie do buzi. A jeśli chodzi o leżenie na brzuszku, to też tego nie znosi, czasem tylko daje się tak połozyć, ale po krótkim czasie protestuje - więc też staram się ją kłaść na sobie, wtedy bez protestów podnosi główkę. Cieszę się, że z Twoim dzieciątkiem wszystko ok :) dzidzia1975 -> ja na początku pilnowałam pory karmienia nocnego Hani, ale teraz po prostu kłade sie spać i jak słyszę stękanie, budze się no i jemy :) Hania jest kąpana ok. 20-21.00, potem je (nie wiem ile - poprostu do syta), potem ok. 22.00, czasem 23.00 zasypia na 5-6 godzin, budzi się na jedzenie, przewijam ją i kładę znów do łóżeczka, chyba że jest troszkę bardziej rozbudzona, wtedy już nad tym rankiem zostawiam ją w naszym łóżku i śpimy do 9.00-10.00, bardzo rzadko dłużej. Dobra, kończę, bo naprodukowałam za duzo :) Pozdrawiam dziewczyny!!!
  8. Cześć Babeczki :) Oglądam sobie zdjęcia Waszych maluszków i jestem zachwycona, jakie to wszystko rozkoszne! Nie mam zbyt wiele czasu, bo w niedzielę Chrzciny, więc jest trochę przygotowań. Robimy jedzenie na spółę z moją mamą, więc jestem w sumie maksymalnie odciążona - trudno byłoby cokolwiek przygotowywac z Hanią wiszaca u cycka. Ale w sumie nie mam co narzekac, bo to moje dziecię jest niezwykle grzeczne, rozesmiane i prawie wogóle nie marudzi. Ważne, żeby była najedzona, wykupkowana i przewinięta - wtedy szczesliwa zasypia. A kiedy jest czas na zabawę, to strasznie cieszy się z głupich min i wogóle z samego faktu przemawiania do niej, czy spiewania. Interesuje się już oczywiście karuzelkami, grającymi zabawkami, choć sama rzecz jasna jeszcze swiadomie rączką nie operuje. Na razie tylko liże sobie łapki, wpycha do buzi, dopycha smoczka itp. Ściskam Was wszystkie i Wasze maleństwa również!
  9. Cześć dziewczynki grako - u mnie już 10 tygodni po porodzie i tez nie mam jeszcze okresu, karmię piersią. Na zastrzyk anty się nie zdecyduję, ani na pigułki, bo obawiam się przytycia. Zresztą kiedyś brałam już pigułki przez 3 lata i wybitnie mi nie słuzyły.
  10. Cześć dziewczynki :) Faktycznie, długo się nie odzywałam, bo jakoś mi zawsze czasu brak, ale staram się podczytywać. Sporo rzeczy teraz mi się skumulowało, jak juz Katusia pisała, załatwiam sprzęt dla taty, żeby mógł wychodzić na spacery (schodołazy, bo mieszkamy na II piętrze, a mąż sam taty nie zniesie na dół). Takie \"cudo\" kosztuje od 7000 (używane), bo nowe to nawet 15-20 tys. Ale na szczęście PFRON dofinansowuje sprzęt służący \"likwidacji barier\" dla osób niepełnosprawnych, więc zapłacimy mniej.Stąd to bieganie do MOPR - choć przy okazji załatwiłam becikowe. Teraz przed nami chrzciny Hani, już za tydzień, mam nadzieję, że wszystko sie ładnie uda. Troche roboty mnie czeka, mnie i mamę - gotowanie, pieczenie, zimne przystawki, ale luzik, jak wiadomo po takich imprezach zawsze zostaje mnóstwo jedzenia, więc na jakiś czas obiady będę miała z głowy. Nie pisałam też w sumie tak długo m.in. dlatego, że z moją malutką nie mamy zbyt wielu problemów - kolki jej nie dolegają (dostaje Lefax), karmię ją piersią, staram sie unikać \"zakazanych\" produktów, choć stale eksperymentuję (wiem już, że kiszone ogórki odpadają - któraś z dziewczyn pisała o nich wcześniej). Hania to takie w miarę spokojne dziecko, ładnie śpi w nocy, na przemian śmieje sie i marudzi w dzień, lubi jak jej śpiewać, lubi zasypiać na brzuchu tatusia, fajnie się z nią \"rozmawia\", śmiesznie woła o jedzenie, piszczy, poszczekuje, cieszy się - boki mozna zrywać :) No i uwielbia kąpiel wieczorną, już w łazience na przewijaku rozpogadza się, a w wodzie to chyba przezywa pełnię szczęścia. Co do kupek - robi tak ze 2 razy dziennie, jakiś czas temu śluzowato i zielono, ale teraz całkiem ładnie, żółto. Zauważyłam, że po surowych jabłkach ją przeczyszcza, więc jem tylko smażone z ryżem i cynamonem (pyyycha!!!!). Wogóle żyję ostatnio na rosole z kurczaka lub indyka, gotowanym mięsie, ryżu, czasem kuskus, makaron, żadnych sosów, zup, surówek, najwyżej marchew gotowana, ziemniaki. Wczoraj skusiłam się na panierowaną cukinię smażoną jak schabowy, też coś wspaniałego :) I małej nic nie było na szczęście. Na tej diecie - nie dziecie ważę już mniej, niż przed ciążą, co mnie bardzo cieszy, bo niestety jestem z tych \"pulchniejszych\". Tylko mężowi szykuję bardziej urozmaicone obiady, smażę, gotuję hurtowo i zamrażam, dzięki czemu w ciągu tygodnia nie muszę specjalnie niczego szykowac, tylko wyjmuję z zamrażarki. Ale się naprodukowałam, ale głupio mi się zrobiło dziewczynki, że Wy tak ciągniecie topik w górę (Katusiu ;) ), a przecież jesteście tak samo, czy nawet bardziej (Elżwirko ;) ) zajęte. Podziwiam Cię, trójka dzieci i dajesz radę, jestes super. I wogóle laska z Ciebie,mój mąż się tu przed chwilą zachwycał :D, zresztą po dzieciach też to widać. Co do radenia sobie w tym naszym Poznaniu - bo pytałaś o to - nie narzekam, choć podróżowanie MPK jest dość kłopotliwe, tłumy ludzi, paskudna pogoda, a dojechac na szczepienie trzeba. Jak tylko doprowadzimy sprawy z samochodem do porządku, to będziemy tylko tak jeździć. Bo przez chorobę taty troche sie pokomplikowało z dowodem rejestracyjnym, a swojego samochodu nie mamy i nie chcemy, za drogi w utrzymaniu, a uzywalibyśmy od wielkiego dzwonu. Greta78 -> wiesz, jakiś czas temu tez wszystko we mnie \"latało\", kiedy tylko słyszałam płacz małej, byłam rozbita i bezradna, rozdrażniona ale teraz jakoś wyluzowałam i własciwie czuję się, jakby w moim zyciu nic się ie zmieniło, tyle że np. na zakupy nie moge sobie już tak swobodnie pojechac jak dawniej :) A chciałoby się :) A tu trzeba mleko ściągnąć, wszystko zabezpieczyć, zaangażować mamę do pomocy... no cóż. Myślę, że to pomoc męża dużo u mnie zdziałała, on jest bardzo spokojnym człowiekiem, o ile np. nie wyprowadzę go z równowagi, bo wtedy gniewa się nawet 3 dni :o Ech, chyba przegięłam z tym postem :) Kto to przeczyta :) Pozdrawiam serdecznie i obiecuję odzywac się częściej!
  11. Moja wypowiedź była do marlenci26, zapomniałam dodać :) Tak wogóle - pozdrawiam dziewczyny , niestety nie mam czasu pisać, ale podczytuję nasz temat w miare regularnie...
  12. A z kolei inni pediatrzy radzą podawać profilaktycznie, i bądź tu mądry... moja mała dostaje Lefax, jedną miarke do jedzenia i dzięki temu nie ma kolek. Kiedyś nie podałam przy trzech kolejnych karmieniach i juz był ryk niestety... Sab Simplex, Lefax, Esputicon i inne mają identyczną substancję czynną, która nie wchłania się do organizmu tylko działa w jelitach, więc szkodliwa raczej nie jest...
  13. Cześć dziewczynki Nie mam czasu pisać, bo moja mała wogóle nie śpi w dzień, na szczęście w nocy śpi ładnie i budzi sie co 3 godziny na jedzenie. Dziś jest troche marudna, nie wiadomo dlaczego, no ale cóż, przetrwamy jakoś. W dodatku mąż od 2 tygodni siedzi w domu z rwą kulszową i prawie się nie rusza :o Laura_28 -> my chrzcimy Hanię 25 listopada, kupiłam jej na tę okazję na Allegro biały komplet welurowy - czapka, sukienka i półśpiochy, pod spód założę jakieś białe body, na wierzch może sweterek, a na to wszystko - zamiast becika - polarowy biały spiworek z rękawkami i kapturem, specjalnie na Chrzest, tez z Allegro. W kościele jest zimno, więc powinno być jej przyjemnie tak opatulonej. Śpiworek przyda się później na zimę do wózka, bo jest dość długi. Pozdrawiam dziewczyny!!!!
  14. Ja znalazłam na Allegro polarowy biały spiworek na Chrzest, pewnie kupię, bo całkiem fajnie to wygląda, a w kościele zimno. Apropos kolek, ja też podaję mojej Hani Sab Simplex i póki co miała kolke tylko raz - wczoraj... kiedy nie podałam jej leku. Wydawało mi się, że nie jest to konieczne, a jednak. Na szczęście dziś jest spokój, tylko mała nie chce jeszcze niestety spać :)
×