Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

azazella

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez azazella

  1. azallia -> faceci tak mają, trzeba im przypominać i jesli chcesz żeby coś zrobili, coś zrozumieli - mówić do nich konkretnie, bez owijania w bawełnę, bo inaczej nie zrozumieją ;)
  2. Mam dokładnie tak samo, to-tylko-ja, pocę się jak mysz, tyle że bezzapachowo ;) Dostaję uderzeń gorąca jak kobieta w czasie menopauzy i nagle oblewa mnie pot od stóp do głów. Wszystkim w domu chłodno lub tylko ciepło, a ja gorę :o W nocy śpię przy otwartym oknie, prawie nago, bez przykrycia, bo wytrzymac naprawde trudno.
  3. Wczoraj wieczorem myślałam, że zwariuję, przez ok. godzine męczyły mnie silne bóle podbrzusza, jak na okres. Nie wiedziałam, co to takiego, bo nie towarzyszyło im twardnienie brzucha, nie zaczęły mi odchodzić wody, nie wypadł jeszcze czop śluzowy. Chciałabym pochodzić jeszcze ten tydzień w ciąży.
  4. Z pewnością inaczej, to_tylko_ja, a świadomość zmian przyprawia mnie o ból głowy i przedporodowy baby-blues (o ile to możliwe).
  5. Czytałam, ze to nasz organizm reaguje tak na rozstępy, stan zagrożenia skóry - włącza się proces obrony autoimmunologicznej i stąd ta wysypka, która powinna zniknąć do dwóch tygodni po porodzie. U mnie zniknęła po 3 tygodniach od wystąpienia. Lekarz zalecił mi na nią wapno, które i tak guzik pomogło :)
  6. to_tylko_ja -> nie widziałas mojego brzucha ;) Wyglądam jak zebra albo tygrys, brzuch mam dokładnie poszatkowany czerwono - sinymi pręgami, z których jedna jest szeroka na centymetr!!! Zauważyłam, że już zaczęły sie powoli rozjaśniać, bo na początku nie dość, że były krwistoczerwone, to jeszcze wypukłe i swędzące, do tego miałam straszna wysypkę z nimi zwiazaną, która przeszła na całe ciało. Na krem w takiej cenie też mnie nie stać :o Miśka_26 -> trzymaj się, kobieto, wszystko będzie dobrze malagocha333 -> wiesz, ja bym słuchała lekarza... chociaz z nimi to różnie bywa. Jak już wspomniałam, mój gin stwierdził, że mogłabym już bezpiecznie urodzić (dziś 36+2, w niedzielę faktycznie będzie 36+6). Tak sobie myślę, że pewnie odstawienie fenoterolu wiele nie pomoże, bo dawki jakie zazywam, są niewielkie (4 x połówka), zobaczymy. Na razie odstawiłam Aspargin, który brałam 2 x po 2 tabletki. NINKA78 -> w zwiążku z Twoim wczesniejszym postem i moją paniką odnośnie braku miejsc na Polnej, zadzwoniłam do szpitala na Juraszów (Lutycka). Rozmawiałam z miłą położną (pielęgniarką) z oddziału położniczego, która powiedziała mi, żebym się nie martwiła i do porodu jechała na Polną, a w razie braku miejsc na Juraszów zawsze mnie przyjmą. Zapytałam, co z porodem rodzinnym - na Juraszów jest za darmo, w dodatku nie trzeba nic ze sobą brać, a jeśli cokolwiek będzie potrzebne, zawsze mąż może dowieźć. W końcu gdyby kobieta zaczęła rodzić na ullicy, to tez nie miałaby przy sobie spakowanej torby z wyprawką dla noworodka :) Uspokoiłam się po tej rozmowie, najważniejsze, że nie zostaniemy na lodzie. A czytałam wczoraj opinie o tym szpitalu na innym forum i muszę przyznać, że sa zachęcające :) dzidzia1975 -> mnie też tam coś zakłuwa dość ostro momentami!!! Nie wiem, czy to nie oznaka rozwierania szyjki? W tej kwestii jestem laikiem, może któraś z dziewczyn wie nieco więcej?
  7. To mnie przeraziłaś NINKA78, chciałam rodzić na Polnej, ale widzę, że to może być nierealne :o Wczoraj byłam u mojego gina na kontroli i też pytałam o miejsce na porodówce, na co on odpowiedział, że może być z tym problem i jakby co, mam jechać na Lutycką :o Będę jeszcze w piątek na KTG, to może wejdę na izbę przyjęć i zapytam, co i jak. Myslę, ze gdyby zaczęło się cos dziać, to i tak pojade na Polną, najwyżej zaczekam na krzesełku :o U mnie dziś 36tc + 2, dziecko waży 2900 i lekarz stwiedził, że własciwie mogłabym już rodzić bez ryzyka. W niedzielę biorę ostatni fenoterol i kto wie, może coś się zacznie?
  8. Cześć dziewczynki :) Ja oprócz lęków, o których wszystkie piszecie mam dodatkowo koszmarne sny, od kilku dni - oczywiście śnią mi sie porody, krwawienia, w tak kretyńskich kontekstach, że szkoda gadać. Przyśniło mi się nawet, że moim dzieckiem jest mała rybka, która niedawno urodziła mi się w akwarium :o Ale tak ogólnie wszystko ok :) NINKA, pytałaś zdaje się o ktg - chodzę na to badanie ok. 2 x w tygodniu i zauważyłam, że jesli tętno dziecka jest w okolicahc 140 - 160, to znaczy, ze wszystko gra. Tętno mojej małej własnie oscyluje wokół tych wartości, a czasem skacze maksymalnie nawet do 180, a lekarka ocenia je jako prawidłowe. Dziś po badaniu miałam taki poszatkowany wykres, ale wszystko było w porządku. Myslę, że jesli lekarz oglądając wynik nie zatrzymuje nas w szpitalu, to znaczy że nic złego się nie dzieje.
  9. Jeszcze Ci nie gratulowałam, anja:) Bardzo się cieszę, że teściowie dojrzeli do właściwej decyzji :)
  10. Troche mnie uspokoiłaś, Miśka, bo (wiem, to głupie) już zaczynałam się martwić :) Niby człowiek czyta w tych mądrych książkach, ze dziecko nie ma miejsca, że przed porodem to normalne, że nieco sie uspokaja, a jednak nerwy są :)
  11. Miśka_26 ja spakowałam komplet zakupiony jako ... komplet :) Czyli śpioszki, koszulkę, kaftanik i czapeczkę, do tego dołożyłam rękawiczki, skarpetki i jeszcze jedną czapeczkę, bo nie wiem, która będzie lepsza. Body nie biorę, bo nie kupiłam nowego, choć mam w szafie z 10 sztuk w 1 rozmiarze, darowanych - więc nie chcę ich do szpitala zabierać. Do tego rożek i pieluszka tetrowa... no, może 2, 3. Żadnych pampersów i innych akcesoriów, bo w Poznaniu na Polnej nie trzeba niczego zabierac ze sobą.
  12. Może i piszesz sama do siebie, ale ja to własnie czytam, więc nie jest źle ;) Nie odzywam się od jakiegoś czasu, bo w sumie nie mam za bardzo o czym pisać, nie będę bręczała o tym, jak się męczę, czy o tym, że mam zgagę, bo wszystkie to przeżywamy i jakoś musimy wytrzymać. Ale czytam wszystko regularnie :) Zauważyłam, ze moje dziecko przestało kopać, teraz się tylko przeciąga, wypycha mi brzuch maksymalnie, pewnie nie ma już wogóle miejsca. Mam nadzieję, że wytrzyma jeszcze tydzień, bo teraz kończę dopiero 36 tc. Pozdrawiam brzuchatki :)
  13. Monia18 - to niekoniecznie oznacza, że masz łozysko przodujące - przodujące jest wtedy, gdy zakrywa szyjke macicy od wewnątrz, co faktycznie stanowi problem. Moje łozysko tez jest na ścianie przedniej i pewnie wielu dziewczyn także. Dzięki dziewczyny za słowa otuchy i za udowodnienie, że nie tylko mnie dopadają smutki. Dzis juz jest lepiej i mam nadzieję, że tak zostanie :) Pozdrawiam
  14. Dzięki anja2525 A tak na pocieszenie moge Wam powiedzieć, że 75 kg to ja wazyłam przed ciążą, a teraz mam znacznie więcej ;) Więc nie dołujcie się, że wyglądacie jak szafy, bo ja czuję się jak morświn na plazy.
  15. Ja też będę mieszkac z dzieckiem w 1 pokoju, przynajmniej przez jakiś czas, bo w drugim mieszkaja moi rodzice - w tym tata po udarze. I w sumie, mimo, że zarówno choroba taty jak i moje poronienie, nerwy w pracy (niskopłatnej, choc jak twierdzi moja szefowa, \"niezwykle rozwijającej\" bla bla) - mimo, że to wszystko jakoś dało sie przejść, bo przecież do wszystkiego można sie przyzwyczaić, to jednak nachodza mnie depresyjne nastroje. Im bliżej porodu - tym częściej i na dłużej. Oczywiście, chciałam i chce tego dziecka, tak samo mój mąż, dziadkowie, cieszę się kazdym zakupem, szykowaniem, każdym ruchem Hani, ale ogólnie nastrój mam podły. Powinnam się cieszyć, bo po szpitalu cukier mi nie wariuje, mam świetne wyniki, ale... Może to po prostu strach przed nowym? Jestem raczej introwertyczna, smutki duszę w sobie a wylewam tylko anonimowo. Pewnie przez to się tak kumulują, ech... niech mi wreszcie przejdzie. Dobra, nie smęcę dłużej i nie będę czytać tych cholernych pism o dzieciach.
  16. Też mam zły humor od wczoraj, chyba dopadł mnie \"baby blues\", jeszcze zanim dziecko pojawiło się na świecie :o To wszystko przez te kolorowe pisemka o dzieciach, gdzie z jednej strony zycie ukazane jest jako pasmo szczęścia, miłości do dziecka, pojawiającej się już od poczęcia (u mnie jakos sie nie pojawiła, choć czekam niecierpliwie na córkę), uśmiechniętych bobasów i ślicznych mamuś - modelek... a z drugiej strony masa tam artykułów o wszechobecnych PROBLEMACH, o niewyspaniu, zmianie życia o 180 stopni... Do tego Niania z tv i te ciężkie \"przypadki\", które dla mnie - osoby nie mającej do czynienia z dziećmi stają się wręcz przepowiednią przyszłych kłopotów. Dlatego mam kryzys i nie wiem, czy dam radę :o I jeszcze te komentarze na forum - ktos pisze, że mając np do dyspozycji 1 pokój, czy taką a taką kwotę pieniędzy na utrzymanie, nigdy nie zdecydowałby się na dziecko etc. etc. Kurcze, dołujących przykładów można podawać w nieskończoność. Nie mogę się jakoś niczym dzis cieszyć.
  17. Dobrze zrobiłaś Lukrecja, mnie niestety często brakuje języka w gębie podczas takich sytuacji, a niektórzy ludzie niestety lubią wykorzystywać słabość innych.
  18. malagocha333 To faktycznie może byc nietrzymanie moczu, albo jakaś drobna infekcja (odpukać), która niestety w ciąży często się zdarza. Ja sie kuruję już od kilku tygodniu, trzema specyfikami na przemian i nic nie pomaga. Gin mówi, że taki juz urok ciąży, niestety. Mam dziś podły humor.
  19. Ja chyba zdecyduję sie na Bambino lub Nivea, ale i tak zobaczymy, czy dziecko nie będzie uczulone na którys z tych kosmetyków. Słyszałam, że Johnson uczula, ale to pewnie zalezy od konkretnego dziecka.
  20. Jesteś naprawdę fajna, katusiu, śmieję się, kiedy Cię czytam ;)
  21. Normalka ;) Ciekawe, co będzie za tydzień, dwa :)
  22. malagocha333 - ja wprawdzie nie biore nic do szpitala, bo nie ma takich wymogów, ale chciałam Ci powiedzieć, że bedziemy miały prawie identyczne wózki dla naszych dziewczynek :) Tyle że mój ma drobne granatowe wstawki obok tych kremowych - np. na torbie.
  23. Jestem dzis strasznie oklapła Katusiu, gorąco mi, ledwo dycham :)
×