Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

azazella

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez azazella

  1. Strasznie Ci współczuję, Sisterone :O Pewnie rzeczywiście położą Cię w szpitalu, ale pociesz się, że to już tylko pare tygodni. Trzymaj się, będzie ok!
  2. Pewnie ;) Odezwałam sie do Ciebie na gg, ale juz sie wyłączyłaś. Możesz mi przy okazji podesłać to hasło.
  3. Tak, 79 to rok urodzenia, jestem z grudnia :) A mail jeszcze nie doszedł, ale skoro adres jest juz prawidłowy, to powinien dojść :)
  4. Oj, nie doszło, ale to moja wina!!! Napisałam zły adres... Prawidłowy to: gosia79@op.pl Sorki za zamieszanie.
  5. Dzięki serdeczne Katusiu :) Irysku - ja z kolei miałam dzis inny powód do niepokoju - nie czułam ruchów dziecka od wczoraj. Ale na ktg okazało się, ze wszystko gra, aparat nie wykrył nawet specjalnych skurczy (które odczuwam), czyli najwidoczniej były dość słabe. Tak to juz jest, ciągle nowy powód do zmartwienia... Mój lekarz mówi, że teraz juz zawsze będę się martwiła o dziecko, dlatego mam sobie te smutki zostawic na później :)
  6. Pewnie :) Słuchajcie dziewczyny, jestem chyba jedyną osobą na naszym topiku, która nie ma hasła do bloga :) Wstyd się przyznać po takim czasie. Mogłaby mi któras to hasło podesłać na adres gosia79@opl.pl ? Dzięki z góry :)
  7. Katusiu :) Poleż sobie i poczytaj coś, nie zmuszaj się do pracy, bo czasem rzeczywiście tak jest, że ogarnia nas taki leń, że niczego konstruktywnego nie zdziałamy. Wiem cos o tym, bo sama jestem ostatnio strasznym leniem :)
  8. No widzisz, ja jestem z kolei zbyt mało asertywna i dlatego obrywam od takich wredot :o Ale nie wyrabiam sobie opinii o szpitalu tylko na podstawie jednego takiego doświadczenia. Do tej pory spotykałam tam świetny personel, naprawdę fajne pielęgniarki, położne. Na szczęście wiele jest wokół miłych ludzi, którzy potrafia poprawic humor. W sumie w głowie mi się nie mieści, jak mozna tak nakrzyczeć na obcego człowieka, pacjenta i do tego kobietę w ciązy... Brrr, jak najdalej od takich bab.
  9. Cześć dziewczyny :) Zielony_talerzyku!!! Koktajl bananowy super, własnie sobie przyrządziłam wg przepisu... mmm :) Polecam Wam! U mnie na szczescie juz ok, pogodziłam sie z wężem, ale za to miałam nieprzyjemna sytuacje dziś w Poradni Diabetologicznej. Tydzień temu wyszłam ze szpitala i w zaleceniach zapisano mi, że mam się 2 x w tygodniu zgłaszać na KTG. Pojechałam wiec dziś do \"mojej\" poradni przyszpitalnej i zostałam strasznie chamsko potraktowana przez babę w recepcji. Nawrzeszczała na mnie jak na gówniarę \"Skierowanie!!!\" (a niby skąd, skoro mam tylko wypis szpitalny z zaleceniem) - jak się dowiedziała, że nie mam skierowania, zjechała mnie jak pierwszą lepszą i na końcu stwierdziła, że jak chcę to moge sobie robić ktg, ale odpłatnie (mimo, że należę do tej poradni, mam tam kartotekę, jestem normalnie ubezpieczona itd.). W końcu z wielką łachą wyciągnęła moją kartotekę, ale ja juz nie wytrzymałam - powiedziałam jej, ze bardzo jej dziękuję, dajmy sobie spokój, że jest bardzo niemiła i \"do widzenia\". Wyszłam, ale poryczałam się na korytarzu - tam spotkała mnie jakaś pracownica szpitala, uspokoiła mnie i nawet namawiała, żebym złozyła skargę. Poszłysmy na Izbę Przyjęć i tam bez problemu zrobili mi KTG. A położne zadzwoniły do tej baby z poradni i powiedziały jej, że złożyłam na nią skargę :) żeby się ponoc bała, bo nie miała racji i tak się nie traktuje pacjenta. Mówię Wam, ciężki dziś miałam dzień... Ale za to kupilismy z mężem wózek w komisie, za pół ceny, w super stanie. Jakiejś polskiej firmy, z całym oprzyrzadowaniem. Wózek po córce kuzynki okazał się nieporozumieniem, niestety :) Ale chciała dobrze, więc jestem jej wdzięczna i tak :) No, wyżaliłam się, pa dziewczyny!
  10. Ja mam brac fenoterol jeszcze przez około 2 tygodnie, bo jesli nie odstawię w odpowiednim czasie, moge przenosic ciążę. Tak to już jest - niektóre kobiety rodzą w kilka godzin po odstawieniu leku, inne musza miec wywoływany poród. Wogóle, wsciekła dziś jestem - od soboty jestem pokłócona z mężem, wogóle ze soba nie gadamy. Mam juz taki charakter, że skłonna byłabym wyjść z domu i nie wrócić, albo rzucic mu pozwem rozwodowym w twarz. Mam to wszystko w d..
  11. Cześć dziewczyny, ale naprodukowałyście stron!!! :) Pewnie dlatego, że terminy coraz bliżej, coraz więcej gorączkowych przygotowań i niestety - dolegliwości. Nie włączę się niestety w Wasze rozważania na temat zakupów, bo jak pisałam wcześniej - ja wszystko dostałam po innych dzieciach w rodzinie, teraz czekam jeszcze tylko na wózek. Jeśli mi się nie spodoba, kupuję w komisie inny. Mąż dziś porobił mi troche zdjęć, matko!!! Jaka ja jestem gruba!!! Na szczęście tylko brzuch mi wysadziło, jakbym arbuza połknęła... (a tak nawiązując do Waszych wypowiedzi odnośnie zyczliwości otoczenia - nawet z takim arbuzem nie dane jest mi usiąść w tramwaju :) No cóż, może inni czują sie gorzej :o ) Apropos staników do karmienia... ja nie kupuje żadnego. Juz teraz mam duży biust (75 F) i wcale mi nie urósł w ciąży, tylko troche sie zmienił. Niestety, juz przy zwykłym staniku wszystko mi faluje, czasem się wylewa, a fiszbiny sa koniecznością. Przypuszczam, że taki stanik laktacyjny oberwałby sie pod naporem mojego biustu już po kilku dniach :) Muszę Wam jeszcze napisac, że miałam dziś nieprzyjemna noc, a własciwie poranek... obudziłam się strasznie mokra :o Myslałam, że to wody mi odchodzą!!! Pod koniec 34 tygodnia, no masakra!! Na szczęście to chyba była jakas reakcja organizmu na globulki, nie wiem, w każdym razie nie było tej \"wody\" tak wiele, a potem, w ciagu dnia juz nic. We wtorek jade na KTG do szpitala, wiec przy okazji poproszę o USG, powiem, co sie stało, lepiej sprawdzić. Dziecko rusza sie normalnie, jest aktywne, nie zauwazyłam innych zmian, wiec chyba to nie było nic groźnego - w dodatku nie miałam plamienia, nie odszedł mki czop śluzowy, skurczy mam dziennie może 3, 4. Dobra, kończę, musze się połozyć. Ściskam Was wszystkie!!!
  12. Cześć dziewczynki :) Melduję się tylko na chwilę, bo oczywiście powinnam leżeć. Wczoraj wróciłam ze szpitala (Polna w Poznaniu) i jestem naprawde miło zaskoczona życzliwością personelu - lekarzy, pielęgniarek, połoznych. Wprawdzie pobyt w szpitalu był dość męczący, bo co 2 godziny musiałam się kłuć i sprawdzać poziom cukru we krwi (nawet w nocy pielęgniarki nas budziły), ale poza tym miałam wykonanych mnóstwo badań, łącznie z hormonami tarczycy (niedoczynność). NINKA78 - prosiłaś mnie, żebym wypytała o położną, którą można wynająć do porodu - otóż pytałam kilku dziewczyn, które rodziły już na Polnej i niestety żadna z nich nie miała dodatkowej pomocy przy porodzie, nie umiały mi więc podpowiedzieć, która z połoznych ma dobrą opinię. Personelu nie pytałam, wszyscy byli dość zabiegani, bo ten oddział cukrzycowy jest naprawde oblegany. Dowiedziałam sie tylko, własnie od połoznej, że do porodu nie trzeba brac ze sobą dosłownie nic - ani dla siebie, ani dla dziecka - żadnych pieluszek, podkładów, koszul, majtek, wenflonów, zestawów do lewatywy, etc. - wszystko dostaniesz w szpitalu. Oczywiście możesz mieć ze sobą własna koszulę do karmienia, ale do porodu dostaniesz szpitalną. Rzecz jasna, trzeba zabrac ze sobą standardową szpitalną \"wyprawkę\", czyli kubek, sztućce, kosmetyki, kapcie, klapki - wiadomo :) A dla dziecka tylko ciuszki na wyjście. I jeszcze poród rodzinny - kosztuje 150zł (jesli chodziłaś do szkoły rodzenia przy szpitalu, 75,-), a zapłacić można (w kasie na izbie przyjęć) tego samego dnia, którego pojawisz się na porodówce. Musze jeszcze dodać, że jedzenie na Polnej jest świetne i oczywiście w pokojach (3-4 osobowych) są łazienki. To na tyle, muszę sie powoli kłaść, bo jak mi zalecono na wypisie, mam \"prowadzić oszczedny tryb życia\", ponieważ \"zagraża mi przedwczesny poród\". Pozdrawiam
  13. anja2525 - wiesz, też zastanawiałam się, gdzie rodzić - zdecydowałam sie na Polną, z kilku powodów: - rodziły tam moje kolezanki i wspominają poród całkiem dobrze - mój lekarz jest z Polnej (choc pewnie nawet go nie zobaczę przy porodzie, chyba że zapłacę - a nie zapłacę :) ) - jest to szpital świetnie wyposażony, gdyby coś było nie tak (odpukać), byłabym spokojniejsza - byłam tam już raz z poronieniem i zajęto sie mną świetnie, pielęgniarki i lekarze byli wspaniali, warunki doskonałe (czysto, łazienka w sali), przyszła nawet psycholog, żeby nas pocieszyć (lezałyśmy na 3-łóżkowej sali) - mam najprawdopodobniej cukrzycę ciążową, a z cukrzycą to zostaje tylko Polna - nie trzeba mieć niczego dla dziecka i dla siebie (oprócz chyba majtek poporodowych) - wszystko otrzymujesz w szpitalu (tak słyszałam od kolezanki), więc odpada pakowanie ogrmonej torby i branie setki niepotrzebnych rzeczy do szpitala To tyle plusów, wiem natomiast z innych forów, że bywają i minusy, ale nie będę przesadzać - gdyby cos było nie tak z zachowaniem położnych, to po pierwsze - wytrzymam te 3 dni, a po drugie - bedzie przy mnie mąż, który obroni mnie jakby co.
  14. Irysku - u mnie fenoterol kosztuje ok. 7zł za opakowanie i jest w nim 100 tabletek. Nie wiem, ile kosztuje isoptin, bo jeszcze go nie wykupiłam... niestety ostatnio kupowałam tyle leków i chodziłam tak często do gina, że traciłam naprawde masę pieniędzy :o Dla mnie to tragedia, że np. opakowanie globulek (6 szt.) kosztuje powyżej 35 zł :O A używam tego regularnie, do tego masę innych tabletek (żelazo 32zł, leki na tarczycę, Aspargin na skurcze). Do tego wizyty u lekarza - ok. 100zł, czyli 400zł miesięcznie. Jasne, mogłabym chodzic państwowo, ale doświadczyłam już \"opieki\" państwowej służby zdrowia w pierwszej ciąży i zdecydowanie wole jednak wydawać pieniądze prywatnie. Dobrze, że ciuszki dla dziecka i inne sprzęty dostałam po innych dzieciach w rodzinie, bo nie wiem, jak bym wydoliła finansowo. Poród rodzinny kosztuje w Poznaniu na Polnej 150zł, nie mam zniżki, bo z powodu konieczności leżenia w łóżku nie skorzystałam ze szkoły rodzenia. Mamy tak mały przyrost naturalny, ale akurat leki ginekologiczne, czy to wspomagające płodność, czy utrzymujące ciążę - akurat muszą być tak potwornie drogie :o Dobra, dosyć zrzędzenia, uciekam leżeć :)
  15. Cześć dziewczyny :) rzadko sie odzywam, bo muszę sporo leżeć, a teraz we wtorek czeka mnie dodatkowo szpital (cukrzyca), więc znów nie wiem, kiedy będę. anja2525 - Przeczytałam Twoje pytanie do malagochy3333 odnośnie fenoterolu - ja go biorę już od kilkunastu tygodni, 4 razy dziennie po pół - tak jak Ty ustaliłam sobie godziny 6.00, 12.00, 18.00 i 24.00. Często zdarza mi się zapomnieć i wziąć np. 2 godziny później i naprawdę nic takiego się nie dzieje. Oczywiście najlepiej nastawić sobie alarm w komórce i nie trzeba pamiętać :) Jeszcze apropos diety cukrzycowej, stosowanej przeze mnie naprawde niezbyt rygorystycznie - schudłam na niej 2 kg... więc od początku ciąży jestem 8 na plusie. Pozdrawiam Was wszystkie nie mogę tu za długo siedzieć.
  16. Cześć dziewczyny :) rzadko sie odzywam, bo muszę sporo leżeć, a teraz we wtorek czeka mnie dodatkowo szpital (cukrzyca), więc znów nie wiem, kiedy będę. anja2525 - Przeczytałam Twoje pytanie do malagochy3333 odnośnie fenoterolu - ja go biorę już od kilkunastu tygodni, 4 razy dziennie po pół - tak jak Ty ustaliłam sobie godziny 6.00, 12.00, 18.00 i 24.00. Często zdarza mi się zapomnieć i wziąć np. 2 godziny później i naprawdę nic takiego się nie dzieje. Oczywiście najlepiej nastawić sobie alarm w komórce i nie trzeba pamiętać :) Jeszcze apropos diety cukrzycowej, stosowanej przeze mnie naprawde niezbyt rygorystycznie - schudłam na niej 2 kg... więc od początku ciąży jestem 8 na plusie. Pozdrawiam Was wszystkie nie mogę tu za długo siedzieć.
  17. Cześć dziewczyny :) Byłam dziś u lekarza, na wysypkę mam brac wapno, które złagodzi to okropne swędzenie, a poza tym żadnych leków. No trudno, jakos przetrzymam :o Najważniejsze, że nie jest to groźne dla mnie ani dziecka, bo niektóre choroby skóry typowe dla ciąże niestety bywają niebezpieczne. Naczytałam się o nich szukając \"swojego przypadku\". Malagocha333 - u mnie niestety też słabiutka i miękka szyjka, tylko 2,5cm, mam teraz leżeć przez cały czas i wstawać tylko do ubikacji... No i mam wytrzymać jeszcze 4 tygodnie, bo wtedy poród będzie bezpieczny. Czuję, że dam radę :) Ty też dasz radę! Trzymaj się i dba o siebie. A popzostałe dziewczyny... naprawdę, nie dźwigajcie nic, nie ma co ryzykować. Chociaz wiem, że meblowanie i kompletowanie wyprawki ciągnie, a czasu coraz mniej :) Przy tych wszystkich kłopotach dobre jest chociaż to, że z dzieckiem wszystko ok, waży 1500g, rozwija się dobrze, rusza się, ma czkawkę. Tyle że trochę nisko ma główkę, stąd ten nakaz leżenia. Będę się teraz rzadziej odzywać, zastosuje się do zaleceń lekarza i będę leniuchować całe dnie. Pozdrawiam i dobranoc
  18. Dziewczyny, byłam na szkoleniu w szpitalu połozniczym, na oddziale dla kobiet z cukrzycą ciężarnych i tam dowiedziałam się od dietetyczki o normie 120 po 2 godzinach, po 1 godzinie jest więcej, ale poradzono nam (na szkoleniu było kilka ciężarówek), żeby jednak mierzyć 2 godz. po posiłku (taki czas i norma obowiązują również w szpitalu). Na razie czekam na wizyte u lekarza (jutro) w związku z tą wysypką, która mi uroku nie dodaje i powoduje, że momentami wpadam w rozpacz, kiedy wszystko swędzi, mimo drapania prawie do krwi. Współczuję Ci Katusiu alergii, teraz wiem, co to za \"przyjemność\", choć ja na nic nie jestem uczulona i nie miałam nigdy takich problemów. Dobrze, że to jeszcze tylko kilka tygodni, może nie zedrę z siebie skóry do końca. Szczęście w nieszczęściu, że wysypka jest pod ubraniem i nie zaatakuje twarzy czy dłoni, bo wtedy nigdzie bym chyba nie wyszła :o Mówię Wam, fatalnie to wygląda, dobrze, że mam normalnego męża, który mi współczuje i próbuje ulzyć, a nie dołuje np. krytyką czy krzywym spojrzeniem. I jeszcze Was ostrzegam dziewczyny - jesli zobaczycie u siebie jakiekolwiek krostki na brzuchu, zaraz powiedzcie o tym lekarzowi, zanim sie \"rozsypią\" po całym ciele - ja troche zbagatelizowałam swędzenie i tych kilka drobnych krostek na rozstępach, bo myslałam, że swędzący brzuch to normalka dla wielu ciężarówek (tak czytałam), a tu nagle, tydzień temu się zaczeło, istna inwazja :o
  19. Cześć dziewczyny Katusia - czuję się ok, nie chodze głodna, trudno mi nawet zmusić sie do jedzenia 6 razy dziennie. Cukier kontroluje glukometrem 4 razy dziennie - rano na czczo, 2 godziny po śniadaniu, 2 po obiedzie i 2 po kolacji. Na czczo mam ok. 90 (norma do 95), po śniadaniu ok. 112 (norma do 120), raz miałam 129 (czyli o 9 za dużo, ale przeholowałam z kanapkami - zamiast 2 zjadłam 4), po obiedzie ok. 106 i po kolacji podobnie. Nie przekraczam raczej granicy 120, czyli trzymam się normy. No i nie jestem głodna, to jest najlepsze. U mnie dodatkowo działa fenoterol, który zaburza wyniki (podnosi cukier) i leki, które biorę ze sniadaniem. Zauważyłam też, że własnie po sniadaniu najbardziej skacze cukier (z powodu chleba), a z kolei po kolacji wyniki mam dobre, mimo, że wcześniej wciągnę sobie cukiera czy jakąś mambę, na którą ostatnio mnie wzięło :) Mam za to inny problem, obsypało mnie od brzucha w dół jakimiś krostkami, strasznie swędzi mnie skóra, to prawdopodobnie taka charakterystyczna pokrzywka ciężarnych, wystepująca u 1 na 130-300 kobiet, która zniknie dopiero 2 tyg. po porodzie. Zaczyna się od lekko swędzących krostek na podbrzuszu, w miejscu rozstępów (których już się nabawiłam), potem schodzi na uda i atakuje kończyny. Ale potwierdzenie dostanę jutro od lekarza, na razie tylko czytałam o tym na medycznych stronach, gdzie mogłam porównać zdjęcia z moim \"przypadkiem\". Nie życzę Wam tego, bo świąd skóry jest nie do zniesienia, smarowanie oliwką czy kremem na trochę pomaga, a wieczorem wszystko wraca :( I podobno etiologia tej dermatozy nie jest znana, a leku na nia nie ma, tylko miejscowe leki łagodzace swędzenie. Zwariuję!!!!!
  20. Katusia - moja dieta jest podobna do Twojej, z tym że na szkoleniu dowiedziałam się, że mogę jeść wszystko, ale z umiarem, licząc wymienniki węglowodanowe - czyli np. na sniadanie mogę zjeść 2-3 WW, co odpowiada 2 kromkom chleba z obkładem (przy czym nie liczysz tu chudych wędlin, bo one nie podnoszą cukru), chleb powinien być zytni lub razowy, ale trzeba uważać na ciemny chleb barwiony karmelem, bo on jest nic nie wart. Do tego możesz zjeść jogurt naturalny (szklankę) lub wypic chude mleko. na 2 śniadanie - znowu 2 WW, czyli np. 1 owoc + kubek jogurtu, kefiru (bez owoców) na obiad - 4-5 WW, czyli 4 małe ziemniaki/4 łyżki kaszy lub ryżu/1 szklankę makaronu/2 pyzy/8 klusek bez nadzienia/5 pierogów; do tego sosu/tłuszczu 2 łyżki, surówka - z białej kapusty, ogórków bez ograniczeń, a np. z pomidorów już trzeba uważać (2 pomidory to 2 łyżeczki cukru czyli 2 WW); uważać trzeba na marchew gotowaną (tylko 2 łyżki), buraki gotowane (2 łyzki), czy kalafior (1/2 średniego bez masła); mięso powinno byc gotowane, jeslli jesz schabowego, to panierke liczysz jako 1 WW w ogólnej sumie, czyli musiałabyś zjeść mniej ziemniaków na obiad; talerz zupy to 4 WW (chuda zupka bez śmietany); podwieczorek - 2 WW: czyli np. owoc i kefir kolacja - 2WW: np. 2 skibki chleba z okładem (oczywiście cienko masłem, a jesli smarujesz serem topionym czy pasztetem, to bez masła; i ostatni posiłek o 21.30 - 22.00: 1 skibka chleba (oczywiscie w formie kanapki). Można jeść lody, ciasto - byle lekkie, bez kremów - np. kawałek babki czy ciasta drożdżowego na podwieczorek, zamiast owocu i kefiru. Herbata bez ograniczeń, soki tylko rozcieńczane, trzeba uważać na smietanę, na pizzę, tłuste potrawy, bo jak wiadomo tłuszcz zmienia się i tak w glukozę; mozna sobie posmarowac chleb nawet dżemem, przy stosowaniu powyższych zaleceń. Staram się tak robić i wyniki mam ok, nie przekraczają normy. Ale oczywiście katusiu, to tylko propozycja diety i nie wiem, czy Tobie bedzie odpowiadać, czy Twój organizm ja zaakceptuje - no i oczywiście, czy cukier Ci jednak nie podskoczy. Bo z tego co widze po sobie, to ja chyba nie mam żadnej cukrzycy, ale dieta nie zawadzi. Kończę i zmykam spać, zajrze przy okazji to sobie poczytam zaległe strony, tyle ich naprodukowałyście ;)
  21. NINKA78 - tak czy inaczej możemy się spotkać, bo tak sobie myślę, czy ze względu na moją szyjkę nie wyląduję trochę wcześniej w szpitalu. Magda7184 - KTG to w sumie tylko leżenie plackiem i wsłuchiwanie się w pracę serca dziecka :) Oczywiście miłe uczucie, jeśli serce bije miarowo i nie denerwujesz się, czy z dzieckiem wszystko ok. Przyklejają Ci elektrody do brzucha i musisz leżeć:) Byłam dzis na szkoleniu dotyczącym diety cukrzycowej, okazuje się, że jeść można wszystko, ale z umiarem, pamiętając mniej więcej, z ilu i jakich produktów może składać się dany posiłek. Jeść należy 6 razy dziennie, ostatni raz 1 kanapkę o 22.00, żeby nie byc głodnym w nocy, bo nad ranem w moczu mogą pojawić się ciała ketonowe, które są szkodliwe. Mozna nawet wsunąć loda czy kawałek ciasta jako podwieczorek! :) Więc naprawdę ta dietka nie jest zła. Niestety, muszę mierzyć poziom cukru 4 razy dziennie - 2 godziny po jedzeniu. Zrobiłam to dziś po raz pierwszy i ku mojemu zdziwieniu wyniki miałam nadzwyczaj dobre - 77 po obiedzie i 89 po kolacji, a norma jest do 120! Więc może wcale nie ma żadnej cukrzycy, tylko leki rozregulowały mi gospodarke cukrową? Ale dieta nie zaszkodzi, zwłaszcza, że nie jest uciążliwa. Pozdrawiam Was wszystkie, dobranoc
  22. Ninka, to może się spotkamy :) Ja mam termin na 17.09, ale różnie może być :)
  23. Cześć dziewczyny :) Dzięki za słowa otuchy, tez mam nadzieję, że wszystko będzie ok i skończy się na diecie, choć musze przyznać, że nie dam rady odstawić soków, po prostu jestem uzalezniona od soku pomarańczowego, którego wypijam hektolitry. Nie wiem, jak sobie z tym poradzę... hmm. Eve81 - mój wynik po obciążeniu glukozą 75g to 143 po 2 godzinach. Myslałam, że norma jest do 140, ale z krwi pobranej z zyły jest ponoć do 126, jak powiedziała mi dziś diabetolog. Ale powiedziała też, że mój wynik to nie jest duży problem. NINKA78 - tak, jestem z Poznania i będę leżeć na Polnej, postaram się zapytać o położną. Będę miała na pewno sporo pytań, bo nie chodzę do szkoły rodzenia, więc jestem zielona w temacie chociażby rzeczy niezbędnych do szpitala, wymaganych akurat na Polnej. Byłam dziś w poradni przy szpitalu, miałam robione KTG (po raz pierwszy) no i wynik jest ok, praca serca dziecka miarowa - tylko należałam się trochę, może pół godziny, może 40 minut? Strasznie się przeciągało to badanie. Termin pobytu wyznaczyli mi za 3 tygodnie, na 31. lipca :o, bo ponoć mają wiele kobiet z problemami cukrzycowymi. Na razie mam iść tylko na szkolenie dotyczące diety i mierzyć sobie poziom cukru we krwi. Cóż, jakoś wytrzymam tych kilka tygodni na diecie... W sumie do dziś dnia przytyłam 10 kg, w szpitalu powiedzieli mi że to sporo, a przecież z tego co zdążyłam zaobserwować, wiele z Was przytyło podobnie a nawet więcej, a przeciez nie objadamy się bezmyślnie. I jeszcze dziś komentarz położnej \"ooo, już ma pani rozstępy\" :o Pojawiły mi się na brzuchu mimo smarowania i co z tego, taka moja uroda :o Poczułam się troche jak ufoludek, no ale może jestem przewrażliwiona. Wisniowa - trzymam kciuki za Ciebie, wszystko będzie ok! Pozdrawiam Was wszystkie , a dziewczynom zmagającym się z cukrem życzę powodzenia w walce! Jeszcze tu będę wpadać przed szpitalem, tyle że rzadziej, bo powinnam przecież sporo leżeć z powodu szyjki.
×