Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sportowa naneczka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sportowa naneczka

  1. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    to ja to ja to ja!!!!! i to niechccacy????? HURRRRRRRRAAAA!!!!!!!! :-D
  2. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Wlasnie wrocilam do domu. siedzialam w pracy do 21:30 potem jeszcze mialam cos do zalatwiena i wlasnie wrocilam. Jeju!!! Moje koty sie zaplacza takie same w domu! No ale nic to. Widze ze zywa dyskuska trwa nadal! kokusiu! dzieki za fotki!!!! >nadal znbieram informacje do artykulu w magazynie mojego mezczyzny, ktorego nota bene nadal nie ma w domu ( ale powinnam sie przyzwyczaic, nie pamietam juz kiedy wrocil przted polnoca) Z tymi informacjami jest niezle zamieszanie! Obdzwonilam znajomych i nieznajomych zajmujacych sie tematyka golfowa w naszej ojczyznie i ... zglosil sie do mnie moj byly \"narzeczony\" i jak gdyby nigdy nic chce mi koniecznie pomoc. Jako ze jest fotografem amatorem, podsyla mi zdiatka klubow, insider informations, anegdoty, osoby kontaktowe... ba nawet zaoferowal, ze jezeli mi jakichs zdiec zabraknie, to pojedzie i zrobi!!!! Jestem w szoku! >Margotka i co z tym jedzeniem? co ugotujesz na Lunch???? no i co z tym szampanem??? wlasnie!!! odpalamy???
  3. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Jessssusuuuuu .... nie nadazam.... RATUNKUUUU Dzielnie przeczytalam kilka ostatnich stron, ale juz nie dalam rady doczytac koncowki.. i szczerze przyznaje nie wiem, kiedy nadrobie!!! PAdam na pysk! W pracy mam strasznie ciezko, w domu drugi etat! W pracy opiekuje sie najwieksza w Europie agencja medialna, normalnie moja grupa sklada sie z 5 osob, ale od dluzszego czasu grupa ta zostala znacznie uszczuplona i jest nekana chorobami. Jedna sprawa zwiazana jest z druga... jedna dziewczyna zachorowala na mononkuloze, co trwalo w jej przypadku 7 czy 8 tygodni, inna sie zwolnila i tzry pozostale musialy same dawac rade. Zatrudniono nowa ... i tez zachorowala na mononkuloze -6 tyg. na zwolnieniu i dalej kolejne 8 tyg. na niepelny etat przeplatane kilkudniowymi nieobecnosciami, kolejna dostala kamieni zolciowych i wyladowala na miesiac w szpitalu, wrocila na tydzien i dostala silnego szoku alergicznego - kolejne 2 tyg. zwolnienia. Pierwsza chora na mononkuloze zwolnila sie. Zostalo nas dwie na pobojowisku i jest cholernie ciezko!!! Poza tym moj mezczyzna wydaje wlasnie nowa gazete golfowa i nie ma go w domu do 12 czy 1 w nocy, a na weekendy tez pracuje. Wiec na mojej glowie jest tez caly dom. W weekend, nie baczac na niedziele robilam wiosenne porzadki, nastawilam 8 pralek, wynioslam zimowe ciuchy, przygotowalam letnie i wiosenne, wypastowalam chyba 50 par butow (zimowych letnich etc.) wynioslam tony smieci i padlam wyczerpana o 12 w nocy spac. W srode i czwartek zeszlego tyg. pomagalam do polnocy pakowac i rozsylac magazyn golfowy, w piatek bylam do bialego rana na wieczorze panienskim mojej przyjaciolki (fajnej amerykanki z ktora mieszkalam na jednym pietrze w akademiku) a dzisiaj dostalam zlecenie od redaktora naczelnego gazety golfowej, by przygotowac obszerny artykul o polskich polach golfowych... termin -2 tyg. Musze zdobyc zdiecia, dobrego dziennikarza, relacje graczy, anegdoty etc. i to wszystko przetlumaczyc na niemiecki... pytam sie tylko kiedy mam to robic???? ale zawzieta jestem strasznie i nie popuszcze!!!! Kochane moje laski i kocjany kokisiu! Mimo mej nieobecnosci nie zapominajcie o mnie i slijcie mailiki (zdiecia, linki, listy etc) na moja skrzynke! hgrabosia@gmx.net Wczopraj dostalam nowe zdiatka Margotki!! WOW! Niezle niezle! Fajowa fryzurka! Witam wszystkie nowe forumowiczki! czynie to hurtowo, bo osobiscie juz nie dam rady... padam! Slijcie mi tez Wasze zdiatka itp na skrzynke, jest wielka wiec wszystko pomiesci! POmyslalam sobie, ze stworze galerie internetowa i przesle Wam link, tak bedie latwiej, niz przesylac wszystko pojedynczo... no i nie zapcham Wam skrzynki!!!! O wlasnie widze ze Luby wraca. POra isc spac, bo rano nie wstane!!! (pytaliscie, czy u mnie wszystko OK.... nic nie jest ok, ale na razie nie mam czasu, by sie tym zajmowac, moze to i lepiej...., ja nie jestem taki szybki BILL jak Haneczka- wow Ty to juz spakowana jestes!!! a u mnie na razie wszystko konczy sie na rozmyslaniu... i tak sobie rozmyslam i snuje plany i planiska i potem nie mam czasu by sie glebiej zastanowic nad tym, co wymyslilam....) Barb- cos czuje ze tak \"pochwieje\" sie jeszcze w tym zwiazku jakis czas, ...pochwiejemy sie \"razem\" ... my nie mamy dzidziusia, moze troche szkoda... czasem wydaje mi sie ze kobiety z dziecmi potrafia trafniej podejmowac zyciowe decyzje.... dzieci dodaja im sily...a ale moze tylko mi sie tak wydaje. Ide spac, bo bede jeszcze dalej tak bezsensownie marudzic....pa pa pa pa pa !
  4. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Chcialam wszystkim odpisac odobiscie na ich wpisy, ale na razie musze jednak ZLOZYC GRATULACJE GADZINIE!!! Czyz to nie cudownie!!!! Bedziemy mieli forumkowego dzidziusia!!! NIe wiem , moze sie powtarzam, ale kiedy dzidzia ma sie pojawic??? Ktory to miesiac? Jak sie czujesz???? WOW!! cudownie, baaaaardzo sie za Ciebie ciesze!!!
  5. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Hejka! Posta mi zjadlo.. buuu! Wczorajszego, a chcialam sie tylko zameldowac ze zyje i czuwam, tj czytam Wasze lisciki i niestety nawet nie mam czasu odpisac, bo chcialybym kazdej cos tam a nie zdaze!!! mam taki dym w pracy ze ojej! nawet nie mam czasu kichnac! horror. ALe jeszcze raz podkreslam ze czytam, zastanawiam sie rozmyslam i jestem z Wami!!! (nawet jak nie ma moich wpisow...) Pozdrawiam wiec hurtowo, ale jakze serdecznie!!!!!!
  6. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    melduje sie tylko na sekundke, bo wlasnie skonczylam prace i zmykam dalej pracowac do firmy mojego lubego... sorry, ale nie moge wiecej pisac, ale poczytalam sobie to, co napisalyscie od wczoraj!!!! Caluski!!!
  7. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Nie rozumiem, ciagle musze dodawac 30 by zobaczyc te nowe wpisy....
  8. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Udalo mi sie przebic czy nie??? czy radosc byla zbyt wczesna???
  9. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    OOOO!!! udalo mi sie droga dodawanie 30 przebic na kolejna strone!!! hurra ! to dziala!!!
  10. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Haloooo melduje sie poslusznie po powrocie z Polski, tak wlasciwie to wrocilam juz w niedziele wieczorem, ale mialam \"siwy dym\" w pracy i nie mialam czasu nawet kichnac, a co dopiero pisac moje epopeje. Za to troche czytalam Wasze wpisy, tego jest taaak duzo, ze jeszcze nie skonczykam. tak jak przed swietami bylo cicho i spokojnie, tak po swietach dzieje sie tu strasznie duzo, istny boooom. Po pierwsze chcialam Wam wszystkim podziekowac za podtrzymywanie na duchu i dodawanie otuchy! nawet nie wiecie jak to pomaga, przywoluje usmiech i wiare, ze wszystko bedzie OK. i bedzie! W Polsce bylo oczywiscie CUDOWNIE!!! Ja moglabym zyc tak troche tu i troche tam. wlasnie czytam sobie oferte pewnego berlinskiego uniwersytetu, ktory oferuje studia dla obcokrajowcow, chcacych pracowac dla niemieckich firm w swoich rodzinnych krajach.. czyz nie brzmi to swietnie??? szkoda tylko za sa takie drogie! Poza tym w kraju znowu mialam tysiace przemyslen itp. spotkalam sie na babskich spotkaniach z moimi swietnymi przyjaciolkami w moim przepieknym wroclawiu i poczynilam dziwne obserwacje... siedzialo nas tam 7 srednia wieku 29 z czego 4 byly rozwiedzionymi, samotnie wychowujacymi matkami, jedna byla po rozwodzie bezdzietna, jedna byla w nowym zwiazku, w ciazy i ja w zwiazku ktory sie chwieje.... Czyz to nie jest przerazajace!!!??? ale laski daja sobie rade nawet w takich dzikich warunkach jakie panuja w naszej ojczyznie!! 500 zl. na reke i reszta to prowizja, (jakies 1000 zl) ktora sie dostanie, albo i nie... Poza tym, mialam znowu male scysje z moim mezczyzna, ktory wieczorem przed moim wyjazdem oswiadczyl, ze mimo moich nalegan, zapomnial wziac z biura dokumentow samochodu, ktorym mialam jechac, a teraz juz po nie nie pojedzie bo pozyczyl komus wlasne klucze do tegoz biura. Oswiadczyl to, po czym spokojnie wlaczyl sobie film ....dostalam szalu, histerii i wszystkiego na raz, bo do tego zapowiedzieli snieg z deszczem i mgle...a ja mialam jechac po raz pierwszy w zyciu taka trase w korkach i tlumie... W efekcie oswiadczyl wspanialomyslnie, ze juz mnie tam zawiezie. Wiec mezczyzna pojechal na kilka dni razem ze mna. Swieta minely mi iscie rodzinnie, wesolo i smacznie. Za to od niedzieli musialam przez caly tydzien pocieszac strapionego kolege, ktory zwiazal sie z moja przyjaciolka i mieli male nieporozumienie, uroslo ono jednak do niezwyklej tragedii i ja musialam bawic sie w mentorke na dwoch frontach i lagodzic tn konflikt pomiedzy Monachium i Wroclawiem. Hotline. Najgorsze bylo to, ze wszystkim moim wysilkom i argumentom przysluchiwal sie niby nigdy nic mezczyzna X, o ktorym pisalam, a ktory przed kilkoma miesiacami jeszcze pisal do mnie najpiekniejsze listy na swiecie, szalal i plakal i ktoremu to bez zadnego wyjasnienia przeszlo i absolutnie unika sytuacji sam na sam, by mi ta niespodziewana zmiane nastrojow wytlumaczyc. Sila rzeczy widywalismy sie co drugi dzien, bo przeciez dwoch jego przyjaciol jest z moimi przyjaciolkami... a on jest taaaaki samotny wiec przesiaduje u przyjaciol. Ale nie chce wiecej o tym myslec!!! Ba, zeby miec takie glupoty w glowie bedac blisko 30-to latka! Wstyd. (ale nie ukrywam, ze jestem leciutko zagubiona i zakrecona - nie rozumiem mezczyzn.) uczylam sie tez grac w golfa i bylo super wesolo!!!! uczylam sie z najprawdziwszym rudym szkotem o swojsko brzmiacym imieniu Marek Sokolowski...ale przysiegam, ze to prawdziwy szkot z krwi i kosci, ktory w ciagu 7 lat nauczyl sie polskiego perfect, niemal bez akcentu, pokochal nasz kraj i nawet polubil wodke... i tylko czasem preferuje whisky... No ale nic, wracam do pracy i w przerwach bede dalej czytac Wasze wpisy... Miedzy czasie nawet chcialam z Polski cos napisac ale akuratnie jak siedzialam przy kompie i czytalam, przyplatal sie pan X i usiadl sobie za moimi plecami wiec sie wylogowalam... oj, musze przestac o tym rozmyslac. Latwo powiedziec, trudniej zrobic. Acha! >Jay!!! Podrozniczko (czym sa wobec Twoich podrozy moje 700 km...) dostalam Szklarenke!!! CUDENKO! Juz zasialam roslinki!!! jestem ciekawa kiedy wzejda!!! jeju jak sie z tego ciesze!!!! >Margotka! Twoja PIEKNA FRANCUSKA PLYTA zrobila furrore!!! Mam ja w aucie i slucham przy kazdej okazji!!! >Haneczka, pomysl na przeprowadzke do Wiednia spotkal sie z duzym applausem posrod moich przyjaciol! Kto wie, kto wie.... Pozdrawiam Was wszysciutkich i postaram sie jeszcze jakos nawiazac do Waszej zywej dyskusji zamiast tak klikac o sobie!!!! Caluski poswiateczne!!!!!
  11. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    oj chyba moimi wczesniejszymi wynurzeniami przegoniam wiekszaosc towarzyystwa.... Kokus, ja tez znam temat nauczycielski z domu. Moja mama jest nauczycielka, tez jest zabiegana jak malo kto! Wiesz tak sobie myslalam o tym , co napisales o dobrych checiach... moze zeczywiscie ta sytuacja nie ulozyla sie najszczesliwiej, ale sam fakt, ze sie tym przejoles, ze o tym pomyslales jest fajna sprawa, bo moze w przyszlosci bedziesz staral sie wyciagnac z tego wnioski. Mnie najbardziej boli znieczulica, akurat w domu mialam najlepszy tego przyklad. Moja mam pracuje w trzech szkolach, ma zajecia tez co drugi weekend, do tego daje czasem lekcje w domu, prowadzi caly dom (wielki stary zakurzony...) wyrecza mojego tate i brata we wszystkim, codziennie szykuje obiadki, sprzata, prasuje, gotuje... a mezczyzni nawet nie widza jej wysilku, oni przyjeli to za cos normalnego, ona zreszta tez. Zaden z nich nie poczulby uklucia sumiienia gdyby przebudzil sie na sofie slyszac stukanie garnkow.... Ja najwyrazniej pakuje sie w podobny uklad, mimo, ze moj maz jest taaak bardzo innym czlowiekiem niz moj tata, w tej kwestii powtarzamy w jakis sposob wzorzec rodzicow. Dziwne to! Gadzina, jak ja Ci tego ogrodka zazdroszcze! wiesz , ja tez uwielbiam sloneczniki! na pierwszym miejscu sa jednak u mnie tulipany i anemony. Lubie tez Calie, ale te ostatnie tylko w bukietach itp, Sloneczniki zatrzymuja lato w domu, tulipany je zapowiadaja. Zrob zdiecia swoim roslinnym nabytkom!!! Dziewczyno! skad Ty masz jeszcze czas na prace w ogrodku, mi dnie mijaja tak szybko, ze nie mam nawet czasu na zadbanie o balkon! Wstyd! >Pysia29!!! Ja mieszkam w Monachium, czyli calkiem niedaleko od Salzburga. Czasem tam nawet bywam, bardzo lubie to miasto! Pozdrawiam wszystkich! zycze wesolych swiat, pysznych jajek, zajaczkow, swiatecznych babeczek mazurkow i samych milych chwil! ( a ja wlasnie zaczynam sie trzasc przed droga do Polski... \"REISEFIEBER\") trzymajcie kciuki!!!
  12. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    oj taaaaak! no i do tego to czerwone winko!!!! a teraz lece do kolezanki nakarmic jej kota. w pracy mialam dzisiaj taaaaki \"dym\" ze az zapomnialam o moich problemach!!!!
  13. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    WOW! to jest w sumie kuszaca propozycja!
  14. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Ach te nasze nigdys fajne \"misie\" zaaczynaja po 4-5 latach byc takie niefajne... ale dobra jestes z tym osobnym mieszkaniem! bardzo mi sie ten pomysl podoba! A propozycja wspolnych kaweczek, buszowania po sklepikach i wycieczek rowerowych jest szalenie kuszaca!!! jak chcesz to mozesz mi tez pisac na mailika... ja juz dusze swa wyplakalam na forum, wiec mi to obojetne... Szkoda ze z tym Wrockiem wszystko sie przesuwa. Ja bede tam teraz a potem dopiero pod koniec maja, no chyba ze \"luby!\" doprowadzi mie do szalu i znowu na jakis weekend bede uciekac...
  15. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    OJ HAneczko! Pieska jeszcze nie masz! szkoda! ale moze dzieki temu bedziesz pozniej jechala do Wroclawia? Ja tam bede jechala w czwartek i zostane do kolejnej niedzieli - czyli 18-go. Gdybys miala tam byc daj koniecznie znac! przesle Ci mailem namiary! A co do Wiednia, to pomysl jest niezly, nawet mialabym prace, bo wiedenska fila mojej firmy szuka ludzi..., ale niestety nie moge, bo mam zezwolenie na pobyt i na prace tylko w Niemczech!!!! BUUUU! Ale niewykluczone ze sie tym mocniej zainteresuje... bo to w sumie brzmi calkiem niezle! zraszta juz raz mnie namawialas... Na razie jak juz pisalam poczekam z drastycznymi cieciami, bo taka decyzje musze podiac na spokojnie, najpierw wyplakac sie mamie i przyjaciolom, a potem zobaczyc co dalej. A Wieden to takie piekne miasto!!!!
  16. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    oj dzieki Wasm za otuche! DZIEKI! Wiecie co, ja jestem co prawda idealistka i zyje marzeniem o wielkiej milosci, wspanialaej rodzinie...poza tym jestem w stanie wlozyc ogromne poklady energi i starania w realizacje tychze planow, ale jednoczesnie stawiam sobie za dewize slowa mojej przyjaciolki: \"nie marudz! czy Ci ktos kiedys obiecal, ze zycie bedzie lekkie? wiec czemu narzekasz? wez sie w garsc i dzialaj!\" Wiec staram sie juz nad soba nie rozczulac i spokojnie zastanowic, co dalej. Na pewno nie bede podejmowala pochopnych decyzji. Musze jeszcze chwile odczekac i zobaczyc czy sytuacja sie rozluzni jak sytuacja zawodowa mojego mezczyzny sie zmieni i rozluzni, wtedy tez latwiej bedzie nam razem zadecydowac w ktora strone, bo nie chce pakowac walizek, kiedy on sam tkwi w stresowej sytuacji, bo to moze pozostawic tylko niesmak. Powoli (moze zbyt powoli) zrozumialam, ze mamy inne priorytety zyciowe i nawet jesli sie w wielu innych wymiarach dobrze rozumiemy, to ja jednak absolutnie nie moge pogodzic sie z jego priorytetowa rola pracy w zyciu. Szkoda, ze on reaguje inaczej niz Ty KOKUS, on jak traci prace, to jeszzcze bardziej rosnie w jego przekonaniu jej rola, wtedy rodzina jeszcze bardziej traci na znaczeniu, jest sprowadzana do 0, a jednoczesnie powinna byc mu wsparciem. Jak mozna byc wsparciem jak ma sie wrazenie, ze jest sie czyms w danym momencie absolutnie zbytecznym, marginalnym??? Odnosnie bajek z dziecinstwa... to ja sie ich nasluchalam duzo.. i stad to dozenie do wyidealizowanych sytuacji, on jednak zostal zupelnie inaczej wychowany. Nim opiekowali sie jedynie dziadkowie, ktozy cala swoja energie i czas poswiecili jemu i temu, by on mogl sie rozwijac i realizowac swoje plany. Wracal ze szkoly, czekal naniego obiadek i przygotowany, wyprany stroj do sportu, chlopczyk sie przebieral, reszte rzucal na podloge i biegl do druzyny grac w pilke, wracal, rzucal pod siebie na ziemie torbe sportowa, zakladal przygotowane ubranka i dziadek zawozil chlopczyka na szachy. Nie byl zintegrowany w zycie domowe, cala machina krecila sie po to, by mu umozliwic rozwoj jego talentow, a ze chlopak byl zdolny i niezwykle ambitny zaowocowalo to szybkim rozwojem i jeszcze wiekszym zaangazowaniem. Stad mysle ze on nigdy tak do konca nie zaznal zycia w normalnym domu, gdzie jest sie pelnym czlonkiem tej malej spolecznosci rodzinnej i ponosi wspolodpowiedzialnosc za kazdego jej czlonka i ma swoje obowiazki. Dlatego nie moge mu zarzucic swiadomego zlego podejscia do zycia rodzinnego, czy partnerskiego, tu nie ma zlotych regol, a on mojego i chyba w miare powszechnego podejscia do partnerstwa po prostu nie rozumie, ba, nie potrafi zrozumiec, bo nigdy tego nie doswiadczyl... dlatego boje sie ze nawet duzy wstrzas tutaj nic nie zmieni, on juz jest po jednym rozwodzie i najwyrazniej mimo wielkiego bolu i rozczarowanie nie zmienil za bardzo swojego podejscia do swiata. Kokus, wiesz dobrze, Ty juz zauwazyles, ze dozenie do ulozenia swiata podlug Twoich wyobrazen nie jest wlasciwym wyjsciem. Taka umiejetnosc dostrzezenia pewnych bledow, czy malo sensownych zapedow jest wielkim darem i madroscia. Tak samo jak zdolnosc odrozniania rzeczy waznych od mniej waznych! tak wiele osob tego nie potrafi!!! I niestety musze sie z Toba zgodzic, ze takich facetow jest jak na lekarstwo, niestety. Nikogo zu nie chce urazic, mam nadzieje babeczki, ze Wy \"wylowilyscie\" wlasnie tych wlasciwych. Najgorsze jest to ze kobiety zawsze szukaja winy u siebie, obwiniaja sie za wszystko! ja tez... bo w koncu nie jestem aniolkiem... ale coz, gdybym nim byla to byloby nudnno! No ale wracam do roboty, zamiást dalej sie tu rozpisywac Dziekuje Wam jeszcze raz za wsparcie, to takie mile, ze az nie moge tego wyrazic!
  17. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    ide spac, bo nie wstane. Boje sie ze znowu unikne decyzji i bede sie tak miotac jeszcze dluuuugo. Ale moze TEN moment sam przyjdzie? moze wyczuje ze dojrzalam do tego???
  18. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    Heyka gruszenko! Tja nie bedzie lekko. Nie wiem jak on sie zapatruje na ta sprawe, bo nie chce ze mna na ten temat rozmawiac. Czuje, ze bedzie potwornie cierpial, ale sam tego przed soba nie przyzna. Jest uparty i czasem zaslepiony. Ja myslalam ze to bedzie ojciec moichz dzieci... buuu Jego uwagi na temat rozstania wachaja sie miedzy zlosliwoscia i bezwzglednosci \"jak chcesz to idz, ja Cie nie bede trzymal, nie bede stawal Ci na drodze!\" a jakas taka frustracja \"znajdziesz sobie mlodszego, ktory nie bedzie siedzial wieczorami na sofie\" Sam jednak zdazy w tym kierunku by to popsuc, Jest zawodowo tak wypompowany, ze mi go szkoda, ale przemienia to zmeczenie w taka niezdrowa energie, ktora obraca przeciwko mnie. Ja tez nie jestem zlotkiem.. jestem strasznie przemadrzala, czasem narzucam innym swoja wole, pouczam itp itd, ale potrzebuje tez zwyklego ludzkiego wsparcia.... A dlaczego chce wracaac do kraju??? bo tam mam przyjaciol z ktorymi wiaza mnie bliske wiezi, no i oczywiscie rodina. Zakie silne srodowisko socjalne potrafi dac duzo wsparcia w trudnych momentach. Poza tym boje sie ze w Monachium sama sie nie utzrymam, to ochydnie drogie miasto ... no i jestem tu sama. W Polsce mam wiecej fantazji, odwazylabym sie nawet robic cos wlasnego.. tutaj raczej nie.... NApewno nie gdybym miala byc taka sama jak palec. Nie mam sily ani ochoty talk walczyc. Ale nie wykluczone ze Polska bylaby znowu etapem przejsciowym, zeby mne znowu gdzies przegnalo. TAki pedziwiatr ze mnie , ale teraz jestem na etapie tesknoty i coraz czestrzych wyjazdow do kraju.
  19. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    te wszystkie rozpaczliwe wpisy i proby przejscia na kolejna strone to ja! nie przejmujcie sie. Nie oszalalam! Mam tylko ochote sobie pogadac. ot tak ... popisac glupotki. Ale oczka mi sie zamykaja, wczoraj nie spalam dobrze, jutro znowu stres w pracy, musze sie wziac w garsc.
  20. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    No i prowadze smutne monologi. Nikogo nie ma. Moze Was wystraszylam naglym obnazeniem emocjonalnym??? moze...
  21. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    jak tu nie lapac dola... wlasnie rozmawialam z moimi 3 przyjaciolkami w POlsce. Jedna przed rokiem rozstala sie z mezczyzna po 7 latach i mowi, ze nigdy nie bedzie wiedziala do konca, czy to byla najlepsza decyzja, ale ... doszla do swoich granic i musiala zaczac sie bronic, bronic samej siebie pred zagubieniem... nie zaluje i dawala mi otuchy mowiac, ze lekko nie bylo, ale przynioslo to ulge. Dwie kolejne siedzialy razem na kawie. Jedna dostala dzisiaj rozwod i leczyla dola, druga zlozyla dzisiaj pozew. Ale dobralam sobie towarzycho! Wszystkie sa moimi rowiesniczkami... mamy po 29 lat. Dwie z nich maja synow. Moze powinnam tak jak one po prostu zaczac walczyc o siebie.. i nie tak jak dotychczas z moim mezczyzna tylko z sama soba? Bardzo sie boje tego, co bedzie. Jak sie rozstaniemy, to wroce do kraju ... moze z jedna patelnia, dwoma kotami i... brakiem pracy, mieszkania i ...namietnoscia do czerwonego wina nan ktore nie bedzie mnie stac... tak mi smutno, ale musze podiac decyzje. On jest dla mnie ily...ale to co powiedzial za bardzo mie boli bym przeszla nad tym do porzadku dziennego, to jego stala technika... zapomiec o problemie i zachowywac sie jak gdyby nigdy nic.... dlugo sie na to lapalam, rozmawiac ze mna nigdy nie chce i pewnie nie umie...bo ma tak jasne pojecie o swiecie, ze nie przyjmuje do wiadomosci zadnych innych argumentow, cecha czesto pozytywna w zyciu zawodowym, ale prywatnie jakze zawodna... Buuu znowu bede wyc! ale tak cicho, bezglosnie bez lez ... jestem wymyta z emocji. Zalosne to.
  22. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    gadzinka, bede sie trzymac! nie ma innej mozliwosci!!! dzieki!
  23. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    dzieki gruszenka, juz tez dochodze do takich wnioskiw, my jmieszkamy ze soba ponad 4 lata i na poczatku nie chcialam tego dostrzegac, nie ukrywam ze tez w wielu momentach mi pomogl, ale jak on ma problemy, to absolutnie tylko to sie liczy i wszyscy powinni go wspierac. Chetnie bym to robila, jesli bym czula, ze on to doceni i zaakceptuje...ale niestety on to uwaza za oczywiste. Powazne problemy mamy juz od roku... w zeszlym roku w czerwcu spotkalismy na urlopie, kogos, kto nam pomogl wyjsc z ciezkiego kryzysu, psychoterapeute, ktory niby nic, zaprzyjaznil sie z moim lubym i spokojna rozmowa z nim rozluznil sytuacje, ale teraz znowu z miesiada na miesiac jest coraz gorzej... a najgordze jest to ze ludzie widza w nas niezwykle suwerenna i ciekawa pare. Nawet na ulicy w czasie niezobowiazujacej rozmowy mowia wprost, ze robimy jako para niezwykle wrazenie... on jest niezwykle silna osobowoscia, ja tez mam charakterek... ale ja jestem lwem, a on bykiem i tu trafiaja na siebie dwa swiaty! swiat marzen i wielkich planow, na przyziemny materialny swiat upartego byka. Tja.... bedzei ciezko! Ale dzieki za slow apociechy. Siedze w pracy i nie chce isc do domu... pojde nakarmic kota przyjaciolki... Skad ja jeszcze mam energie??? Ostatnio to jest pytanie ktore sobie najczesciej zadaje.
  24. sportowa naneczka

    *Polacy za granica - gdzie mieszkacie?*

    rozmawialam z moja mamusia i znowu sie poplakalam. Beksa ze mnie.
×