myślałam, że coś z tego będzie.
znamy się kilka tygodni, ale było super, spotykaliśmy się często... wspólne zainteresowania itp.
takie spotykanie bez obietnic... wiedziałam doskonale, że wisi w powietrzu ten jego wyjazd, ale nie myślałam, że nastąpi to tak szybko...
cieszę się, że dostał tą swoją wymarzoną pracę, ale... ale smuci to, że aż 400km dalej, niby to nie koniec świata, ale... ale smsy i rozmowy przez tel to już nie to samo co spotkanie...
może uda mi się z nim zobaczyć przez chwilę w niedziele zanim wyjedzie...