Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

linna

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez linna

  1. Cześć dziewczyny. 8 tydzień termin na 26 października (przynajmniej tak mi z netu wyszło) Druga ciąża (pierwsza cesarka), jeszcze mnie lekarz nie widział tzn ginekolog, rodzinny mi pogratulował i tyle. Właściwie jedyne potwierdzenie ciąży to test. No cóż tak się prowadzi ciąże w UK. I wiecie co wcale mnie to nie martwi i nie stresuje. :-) Będzie dobrze i nie mam zamiaru się napędzać i stresować. W końcu spokój jest nam teraz najbardziej potrzebny.
  2. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    hahaha super kontrolo jakości trafiłaś w samo sendo :-), też myślałam o tym, że przydałaby mu się ta lektura. Nic lepiej nie odda sytuacji i uczuć Kasi (oraz opinii innych na ten temat) jak ten topik. Kasiu pomyśl o tym. Pozdrawiam.
  3. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    To nie ja go prowadziłam za rączkę, dałam szanse a on ją dobrze wykorzystał. Wiele osób mi to odradzało uważało jak Ty. A ja uznałam że jedyny sposób na to aby się przekonać czy jest wart tego aby być z nami jest rzucić go na głęboką wodę i po raz ostatni zaufać. Po ogromnych problemach wyjechał sam zagranicę na półtora roku ja zostałam z małym dzieckiem i wiedziałam że jeśli się sprawdzi w tak trudnej sytuacji to wygraliśmy jeśli nie nie mam czego żałować. Udało się od jakiegoś czasu znowu jesteśmy razem bardziej szczęśliwi niż kiedykolwiek wcześniej. Jesli chodzi o Kasi męża na pewnym etapie tej dyskusji pisałam że może się pogubił, że myślę iż wszystko się ułoży byłam za to bardzo krytykowana, ale nie forsowałam swojego zdania za siłę. Życie okazało że miałam racje.
  4. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Melek zgadzam się z Tobą, ale do wszystkiego trzeba dojrzeć, byle nie za późno. Moja mama zmarnowała 10 lat, bo czekała aż coś się zmieni, dlatego zaznaczyłam że musi być nieodwracalny termin załatwienia sprawy, bo nawet nie wiadomo kiedy miną lata i szanse na szczęście. Co do wspólnej imprezy tez mam mieszane uczucia, bo można nie robić dymów, wyrzutów ale wspólna zabawa bez wcześniejszej rozmowy... sama nie wiem, mam wątpliwości. Przynajmniej ja bym nie potrafiła. Ale to Kasia decyduje i ona poniesie ewentualne konsekwencje.
  5. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    ewa przelotem, ale tu właśnie chodzi o to żeby nie być upierdliwa babą tylko spokojnie pogadać, powiedzieć o swoich uczuciach, bez oskarżeń, ale wiedzieć co tak naprawdę się wydarzyło. Bo właściwie nie wiadomo dlaczego chciał odejść i dlaczego chce zostać? Wiem że faceci tego nie lubią, a my kobiety tego potrzebujemy, ale też Kasia dała mu czas uszanowała jego wolę teraz niech on uszanuje jej potrzebę wyjaśnienia sytuacji.
  6. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Nieprzenikniona - jak dla mnie niedopuszczalna jest przemoc względem drugiej osoby, a cała reszta to kompromisy, np. wybaczanie lub nie, oraz cała gama uczuć i ludzkich emocji, na które się godzimy bądź nie. Nie osadzaj tak łatwo innych. Nie znasz człowieka, nigdy z nim nie rozmawiałaś więc dlaczego wydałaś na niego wyrok? Czasami mam wrażenie że tego Twojego męża Kasiu palą tu niektóre Panie ;-) co wieczór na stosie. (żart)
  7. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Tak jak pisałam jesteś mądrą kobietą, zaufaj sobie, będziesz umiała załatwić tą sprawę na spokojnie i do końca. Wierze w Ciebie!!! Ja swojego bym już ze sto razy udusiła, próbując wydusić z niego co się dzieje, ale na mojego duszenie zadziałało, Twojego może trzeba najpierw trochę pogłaskać a później poddusić ;-)
  8. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Rozumiem i szanuje metodę Kasi, ale czy w momencie kiedy już będzie "wszystko dobrze", będzie jeszcze sens i chęci żeby na nowo rozdrapywać rany? A bez tego jak wybaczyć??
  9. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Moja wcześniejsza wypowiedź, była napisana zanim przeczytałam to co napisałaś Kasiu. Bardzo się ciesze, że sytuacja się normuje, że odnajdujecie się na nowo, sama wiesze, że miałam nadzieje na taki obrót sprawy, ale dalej uważam, że trzeba rozmawiać, dużo rozmawiać i na tej podstawie budować. Nie chodzi mi o to żeby ciągle wypominać, ale parę oczyszczających rozmów było by zbawiennych. Po burzy powietrze się oczyszcza.
  10. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Całkowicie zgadzam się z wypowiedziami Melek. We wcześniejszych wypowiedziach starałam się pisać, jak sytuacja może wyglądać ze strony męża Kasi, ponieważ tak naprawdę jego opinii nie znamy. A sytuacja w jego oczach może wyglądać zupełnie inaczej. Zresztą ja, sama mimo że czytam wypowiedzi Kasi nie do końca rozumiem czego ona oczekuje, skoro spędzają mile chwile, śmieją się itd. to jest to dla niego sygnał że wszystko jest ok. Po co on ma jeszcze rozmawiać? Powiedział że zostaje i to prawdopodobnie uznał za załatwienie sprawy. Nikt nie lubi rozmawiać o sprawach trudnych, o tym że źle postąpił i sam prawdopodobnie nie zacznie tej rozmowy, widząc że Kasia też tego nie próbuje, że rozmawia z nim normalnie jak by nic się nie stało. I żyją tak sobie razem i koło siebie. Byłam w sytuacji bardzo podobnej, wiedziałam że mąż coś ukrywa, a on wolał się rozstać niż przyznać do tego co się dzieje. Ja mam taki charakter że w tym momencie nie ma zmiłuj. Rozstaniemy się jeśli tego chcesz, ale najpierw mi powiesz o co chodzi. Powiedziałam mu wprost że nie ma szansy na to że zaśnie dzisiaj dopóki szczerze ze mną nie porozmawia, trochę to trwało, nad ranem przekonał się że nie odpuszczę i powiedział o wszystkim. Przeżyłam szok, rozpłakałam się, byłam załamana, nasze dziecko miało wtedy pół roku. On mówił, że kocha, bardzo żałuje, że wszystko naprawi. Po pierwszym szoku zaczęłam myśleć co dalej. Postanowiłam, po raz ostatni, co dobitnie zaznaczyłam "OSTATNI" wybaczyć i zaczęliśmy razem szukać wyjścia z tej bardzo trudnej sytuacji. Udało się, dzisiaj jestem z nim bardzo szczęśliwa. Ale gdyby nie ta rozmowa teraz nie było by już "nas". Nie chce Ciebie Kasiu krytykować, ale kiedyś rozmawialiście, co się dzieje? Uważam że nie ma związku bez rozmowy. Ja razem z mężem staramy się być teraz przede wszystkim dla siebie przyjaciółmi a dopiero na drugim miejscu małżonkami. A kim Wy jesteście?? Uwierz mi można bardzo dużo wybaczyć, można stworzyć jeszcze szczęśliwym związkiem, ale lekarstwem na te rany jest rozmowa. Po skończonej rozmowie kiedy wszystkie karty są wyłożone na stół, można dopiero świadomie decydować co dalej. A co postanowisz to już jest tylko Twoje i Twojej rodziny. Często komunikacja między kobietą a mężczyzną jest zaburzona. Nie wiem czy Wy (inne Panie piszące tutaj) tez tak macie, ale jak rozmawiam z innymi kobietami, też to widzą. Np. mówisz facetowi że "robi coś źle" a on słyszy że "jest beznadziejny", już nie wspomnę o tym żeby np. "posprzątał" a on odkurzy i zrobione. Dlatego trzeba się wyrażać bardzo precyzyjnie. A co powiedzieć o tym że Ty Kasiu nie wyrażasz się wcale. To co on tak naprawdę myśli i czuje? A co Ty czujesz?? Jak macie się o tym dowiedzieć?
  11. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    A ja sobie pomyślałam że może pojechać do nich, bo faktycznie szkoda dziadków, ale przed lub po nim.
  12. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Ja zakładam, że Kasia dobrze wiec co to za wyjazd i dlatego podchodzi do tego tak spokojnie.
  13. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    AAAA no i gratuluje pierwszego słowa :-) mała wiedziała co powiedzieć w Waszej sytuacji ;-)
  14. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Kasiu skoro faktycznie sytuacja jest dalej tak skrajnie nie jasna, tym bardziej bym z nim porozmawiała. Pisałaś wcześniej że postanowiliście spróbować, więc uznałam to za fakt i przełamanie impasu. Skoro Ty dalej nie jesteś pewna do czego to wszystko zmierza to ja bym chyba porozmawiała i to jeszcze przed wyjazdem. W czasie rozstania będzie okazja pomyśleć o tym wszystkim co zostało powiedziane, i będzie można sobie odpowiedzieć czego tak naprawdę oboje chcecie. A jego powrót będzie świetna okazją na jakąś decydującą rozmowę. Jeśli faktycznie nie nie wiesz na czym stoisz i czy on chce z Tobą być to ja bym rozmawiała, starała się w miarę możliwości robić to spokojnie, ale bym rozmawiała. Nie chce Ci niczego narzucać, ja po prostu bardzo źle znoszę sytuacje niejasne, a szczególnie w tak istotnych sprawach. Myślę, że mieliście dosyć dużo czasu względnego spokoju, żeby się zorientować w swoich sytuacjach i uczuciach. A jego wyjazd jest świetną okazja na poruszenie tego tematu "przed" i "po" powrocie.
  15. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Kasiu wydaje mi się że Twój mąż z Tobą o tym nie rozmawia, bo uznał że temat jest zakończony. Była jedna rozmowa w trakcie której stwierdził, że chce spróbować i on uważa że wszystko zostało już powiedziane. Zresztą dla niego temat nie jest też nieprzyjemny, więc nie będzie go zaczynał bez potrzeby. Tak naprawdę ta rozmowa jest potrzebna tylko Tobie. Widać,że powoli zaczynacie odnajdywać siebie nawzajem. Ja uważam, (z tego co piszesz) że kryzys mija i nie wiem dlaczego cały czas zastanawiasz się nad tym że może odejść. Przecież powiedział że tego nie chce. Owszem ryzyko zawsze istnieje, Kasiu tak naprawdę nikt nie ma gwarancji na związek (a szkoda można by było czasami składać reklamacje ;-). Ja mimo, że między nami jest bardzo dobrze od jakiegoś czasu, czuje się kochana itd. to nie wiem czy za kilka dni nie wróci z pracy i nie powie, że pojawiała się w firmie nowa babka i zakochał się na zabój. Zresztą to samo może stać się ze mną. Przyszłości nie znamy, możemy tylko pracować nad teraźniejszością. Owszem po takim wydarzeniu jak u Ciebie obawy są silniejsze, dlatego sądzę że to Ty powinnaś z nim porozmawiać, z tego prostego powodu, że to Ty potrzebujesz tej rozmowy. Nie wiem czy Tobie odpowiada taka forma, ale ja kupiła bym dobre winko (absolutnie bez kolacji, na kolacyjki macie jeszcze czas), ale przy lampce dobrego wina łatwiej się rozmawia. Powiedziała mu że potrzebuje tej rozmowy, bo mam w sobie wiele obaw itd. Nie wiem może zaproponować jakiś czas w ciągu którego będziesz ten temat jeszcze dotykać, bo potrzebujesz się upewnić, zaufać na nowo. I pytaj w tym czasie ile wlezie, a on ma odpowiadać bo to jest Tobie potrzebne, żeby poradzić sobie z sytuacja. Pamiętaj każda rozmowa jest terapią! Gdy minie wyznaczony przez was czas przestajesz pytać, bo już wszytko wiesz, wszystko powiedziałaś i się oczyściłaś, on odbył karę (bo ciągłe gadanie na nieprzyjemny temat jest karą) i nie ma co go dalej męczyć. Nie wiem co o tym myślisz, ale mi pojawił się właśnie taki pomysł na zakończenie Waszego kryzysu. Życzę mądrych decyzji i myślami jestem z Tobą.
  16. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    I jeszcze zapomniałam napisać, że jak dla mnie to zachowałaś się jak kobieta z klasą dając mu ten prezent. Potrafiłaś stanąć ponad tym co się między Wami wydarzyło, a to wymaga mądrości, miłości, umiejętności zdystansowania. Pokazałaś że stać Ciebie na takie gesty mimo odniesionych ran. A on ma z kogo brać przykład. :-) niech się bierze do roboty i naprawia co zniszczył.
  17. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Kasiu ja wcale nie miałam zamiaru Ci słodzić, tylko pisze jak sytuacja może według mnie wyglądać. I wiesz co chyba za bardzo skupiłam się w tym moim pisaniu na emocjach (bo temat tez mocno dotyczy emocji), pewnie dlatego jestem tak krytykowana. Ale już się poprawiam i piszę jak to wygląda wg mnie w sferze rozumu. 1. Ktoś zakochany tak jak dziewczyny pisały nie zważa na mieszkanie, na pewno no nie w początkowej fazie zauroczenia. Po prostu pakuje manatki i już go nie ma, bo potrzeba miłości i szczęścia jest śliczniejsza. I nikt i nic go nie zatrzyma, ani dzieci, ani pieniądze ani rodzice. Pewnie każda z nas zna takie sytuacje z życia. 2. Nie masz żadnych dowodów na to że faktycznie Ciebie zdradził, jedno tylko wiesz na pewno że się z nią spotykał ( i to jest fakt), cała reszta to spekulacje i domysły. 3. Obecnie grzecznie siedzi w domku i wiesz, że się z nią nie spotyka. 4. Chciał się wyprowadzić, po czasie jednak nie chce. 5. Chciał rozwodu, również obecnie go nie planuje. 6. Jest między Wami, atmosfera napięta, czujesz się zraniona. Ale takie uczucia zdarzają się z każdym związku i to się nazywa kryzysem. Który z czasem mija. 8. Obecnie więcej spędza czasu z dzieckiem niż przed konfliktem 9. Powiedział że Ciebie nie kocha, i właściwie to jest jak dla mnie jedyna rzecz której jeszcze nie odwołał. Ale właściwie jak ma to zrobić? Powiedzieć przepraszam Cie kochanie żartowałem? Myślę, że potrzebuje trochę czasu, żeby zebrać się na odwagę, przeprosić i powiedzieć jak strasznie się pomylił. Ja tak naprawdę za bardzo nie wiem nawet jak byś miała uzasadnić ewentualny pozew rozwodowy. Jak dla mnie to jest bolesny ale zupełnie normalny kryzys w związku min wywołany nieprzygotowaniem psychicznym Twojego męża na kruszynkę. Mężczyźni troszeczkę inaczej do tego podchodzą, sytuacja ich czasami przerasta, przeraża odpowiedzialność itd. I czasami próbują się wywichnąć z układu który powoduje u nich dyskomfort. Stąd to jego poczucie nieszczęścia i braku miłości. Mogła bym to nazwać spadkiem formy emocjonalnej. Już nie było fajerwerków, no to uznał że nie ma nic. A tak naprawdę może Wasze uczucie po prostu weszło w inną fazę, która w naturalny sposób z wielkiej miłości i masy emocji miała powoli przeradzać się w przyjaźń. Tylko on to przeoczył, uznał że jak nic nie się nie świeć nie strzela to nie istnieje. Przecież w żadnym związku nie da się ciągle być na górce emocjonalnej, czasami nie którzy, ten dołek mylą z wypaleniem. Pozdrawiam i jeśli chcesz mnie dalej czytać to zostanę i będą pracować nad swoją asertywnością ;-)
  18. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Tak, masz rację niepotrzebnie się uniosłam nie jestem przyzwyczajona do pisania na forum, co się z tym często wiąże,również do mało konstruktywnej krytyki. Zawsze można się czegoś nowego dowiedzieć o sobie. Ja po prostu nie rozumiem po co ktoś docina innym, szczególnie że ich zupełnie nie zna. Dlatego napisałam, że rezygnuje z pisania, bo chyba nie jestem odporna na takie komentarze, szczególnie że ja sama pisałam w dobrej wierze. Faktycznie moje emocje były nie na miejscu, i przepraszam za nie.
  19. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Kasiu to co napisałam wynika min z mojego doświadczenia życiowego. Przez pięć lat mojego małżeństwa wydarzyło się tyle, że starczyło by na całe życie. Trzy m-ce po ślubie, choroba męża (białaczka), 8m-cy szpitala, chemioterapia, przeszczep szpiku, uzależnienie od morfiny, moja niespodziewana ciąża (po chemii powiedzieli że nie mamy szansy na dziecko), długi i emigracja. W tym czasie mąż wiele razy mnie ranił, cała ciąża jak dla mnie to jeden wielki koszmar. Kiedy powiedział mi o długach, a ja po płaczu, rozpaczy, powiedziałam że wybaczam i że razem spróbujemy z tego wyjść jeśli tylko będzie szczery i uczciwy. On się wtedy otworzył, powiedział mi jak bardzo było mu ciężko z tą tajemnicą, co się z nim działo jak bardzo żałuje. Wyznał mi jak bardzo mnie kocha i robi to do dzisiejszego dnia. Ale ja po tej rozmowie przestałam mu przy każdej okazji wypominać jak bardzo mnie zranił, co nie oznacza że nie ma tematu. Czasami jeszcze się pojawia między nami, ale już coraz rzadziej. A ja jestem szczęśliwa, bo takiej bliskości nie było między nami nigdy wcześniej. Czuję i słyszę przy każdej jak bardzo mnie kocha. Staliśmy się bliskimi przyjaciółmi, którzy wzajemnie siebie starają rozumieć i szanować. Kasiu , może wyda Ci się to dziwne, a dla pewnych osób stanie się powodem do drwin, ale ja jestem przekonana, że on czuje się jak skończony idiota i nie wie jak ma Ci spojrzeć w oczy, widzi jak bardzo jesteś zraniona boi sie że nie zasługuje na to aby być z Tobą. Myślę że w momencie kiedy by usłyszał wybaczam (jeśli oczywiście Ty tego chcesz)to by poczuł wielką ulgę i się otworzył na Ciebie. Na razie poczucie winy nie pozwala mu na szczerą rozmową bo boi sie Twojej reakcji. I nie chodzi mi Kasiu o wybielanie jego zachowań, bo skrzywdził Ciebie bardzo, i to go nie tłumaczy, ale mam wrażenie że bardzo tego żałuje. A czy Ty chcesz mu ulżyć w tym poczuciu winy, porozmawiać i wybaczyć, zależy od Ciebie. Pozdrawiam
  20. linna

    maz chce odejsc ode mnie

    Kasiu zajęło mi przeczytanie tego topiku parę dni, ale wreszcie skończyłam. Nie chcę Ci dawać, żadnych rad, chcę tylko żebyś wiedziała że Twój mąż zachowuje się w sposób typowy dla facetów. Najpierw zamykają się w swojej jaskini i trawią, trawią, trawią aż strawią i rozwiążą swój problem. Musimy o tym pamiętać, jest to bardzo trudne bo my kobiety kiedy mamy problem to szukamy innych ludzi do obgadania tematu (to co robimy min na forum), mężczyźni wręcz przeciwnie. Sama jestem mężatką i nawet ostatnio było tak że poczułam jak mój mąż się odsuwa. Gra na kompie do późna, nie przytula, nie kocha się ze mną. Najpierw delikatnie prosiłam, później zrobiłam straszną awanturę. Po której okazało się, że on właśnie zamkną się w swojej jaskini i trawił problem o którym wiedziałam, ale nie przypuszczałam, że dla niego to było tak ważne. Po tej awanturze poprosiłam go tylko o jedno, nie musi mi się zwierzać jeśli nie ma takiej potrzeby, tylko niech mi powie że idzie na trochę do jaskini, wtedy ja wiem co się dzieje i jest mi łatwiej. Analizując sytuację Twojego męża, mam wrażenie że faktycznie przez chwilę zaimponowała mu kobieta, o która była czymś nowym, tajemnicą, która miała czas tylko dla niego itd. W zestawieniu z żoną była czymś atrakcyjnym. Dlatego się odsunął i "trawił" swoje uczucia do niej, do Ciebie. Niestety w pierwszym odruchu emocji źle ocenił sytuację, dlatego wyznał Tobie brak miłości. Z czasem zrozumiał, jak ważna dla niego jest rodzina, (reakcja na małą, jego nagłe zainteresowanie), ale czuje się się strasznie z tym co się stało. Zmienne nastroje też mogą być tego przykładem, tak jak Ty jednego dnia czujesz że możesz żyć bez niego i jest ok, a następnego myślisz zupełnie inaczej. Tak może on jednego dnia czuje się dobrze jako facet i nie myśli o tym jak bardzo Ciebie zranił i próbuje naprawiać, a drugiego dnia dopada go myśl jak bardzo było to okrutne, i o ironio zaczyna się odsuwać i dalej ranić. Bo źle się czuje sam ze sobą, a Twój widok mu przypomina o swojej winie. Z tego co piszesz i jaki jest charakter jego pracy, to raczej jest twardy facet któremu bardzo trudno jest się przyznać do winy. Teraz nie potrafi sobie znaleźć miejsca, chciałby by chociaż troszkę się wybielić, bo ciężko jest żyć z poczuciem winy tak jak Tobie jest ciężko żyć z poczuciem krzywdy. Wiem co mówię mnie kiedyś mój mąż też mocno skrzywdził i jakoś tez strasznie nie walczył nie kajał się tak jak ja bym sobie tego życzyłam, ale powiedział, że bardzo kocha mnie i dziecko i postara się wszystko naprawić. Przeprowadziliśmy ostateczna rozmowę, po której ja postanowiłam więcej do tego nie wracać, a on nie stwarzać sytuacji niepokojących. Czasami pojawiają się jakieś migawki obaw, ale wtedy delikatnie mówię o swoich uczuciach i na bieżąco wyjaśniamy. I mimo, że mieliśmy poważny kryzys, ja byłam jeszcze w ciąży i młodą mamą to teraz po ponad 2 latach jesteśmy szczęśliwi jak nigdy w życiu. I ciesze się że dałam nam szanse. Nie myślisz że jeśli chodzi o tego sylwestra to on planował go spędzić z Tobą ale poczuł się tak zaskoczony sytuacją, że zareagował głupio? Nie chciałaś spędzić z nim świąt, to jak byś zareagowała na sylwka? Po tej kłótni może zrozumiał, że to był głupi pomysł i dlatego się nie przyznał. Jak dla mnie to jest dziwne przecież chcąc z Tobą jednak się dogadać by tego nie robił, jak by wytłumaczył wyjazd sylwestrowy Tobie i rodzicom. Oni to by mu chyba nie tylko głowę urwali ;-)To naprawdę jest nie logiczne. Myślę, że warto spokojnie porozmawiać, mówić wyraźnie o swoich uczuciach bez oskarżeń i warto próbować. Bo jak na moje to on nie ma nikogo. Życzę Ci abyś przedostała się do tej jego "jaskini" i abyście wspólnie odnaleźli nową jakość Waszego związku.
  21. My podaliśmy w dokumentach, że ja jestem z dzieckiem w Polsce, bo nie stać nas na wynajęcie mieszkania. Nie chcą nam wynająć czegoś małego, bo dziecko musi mieć osobną sypialnię a takie mieszkania kosztuje min. 750 funt. Nie stać nas na nie, przynajmniej dopóki nie pracuję, a kiedy pójdę do pracy to zależy od małego. Jak szybko się zaaklimatyzuje i przyzwyczai do taty. W regionie gdzie chcemy mieszkać, licytuje się co tydzień, wiec myślę że jest spora szansa. Tylko żeby były oferty z miejscowości blisko pracy, a z tym już gorzej. Dziewczyny pewnie macie już doświadczenie w szukaniu i oglądaniu mieszkań. Może poradzicie, na co zwrócić szczególną, uwagę, żeby później nie żałować. Z tego co już poczytałam to na pewno są ważne szczelne okna, może coś jeszcze podpowiecie.
  22. Cześć wszystkim, powiedzcie mi proszę czy jesteście zadowolone z wyjazdu? Mój mąż jest od roku w Anglii i za nic by nie wrócił do kraju, ja nie długo mam do niego dojechać i nie ukrywam że się boję. To niby normalne, że się człowiek boi tego co nieznane, mam tylko nadzieje że nie będę żałować. Powiedzcie jakie Wy macie odczucia i doświadczenia. Pozdrawiam
×