mój kochany 7-letni owczarek niemiecki ma raka.
2 dni temu poszłam do weterynarza ,psinka nie jadła,wymiotowała,miała 40 stopni goraczki.
po zrobieniu usg i badaniu krwi okazało sie ,ze ma raka sledziony i z watroba tez cos sie dzieje,lekarz powiedzial ,ze rak sie chyba\'\' rozprzestrzenił.odrazu dał kropłowki i pies poczuł sie lepiej,dzis druga tura kroplowek -pies zaczyna jesc i biegac ,chociaz widze ,ze nie jest taka sama jak była zawsze ,jakoas tak ciezko oddycha.
myslałam o chemioterapi ale lekarz powiedział ,ze to meczy psa i wydłuza zycie o jakis rok.
jezeli chemi nie bedzie to zostało jej max 8 tygodni zycia.
co robic?
moja psinka jest dla mnie jak dziecko,7 lat ze mna ,wspomnien co niemiara,jest bardzo madra i oddana ,tego słowami nie da sie opisac,kazdy mi jej zawsze zazdroscił ,ze taki pies mi sie trafił...
co czuje to masakra,serce mi rozrywa z bólu,łez to przez te 2 dni chyba z tone wypłakałam,nie moge jesc ani spac.
nawet nie chce myslec co bedzie kiedy bede musiła ja usmiercic.odechciało mi sie zyc!