OJ,dziewczyny...te nasze historie z facetami...a my jestesmy takie dobre serduszka,i tak cierpimy.Ja Wam zycze,zeby kazda z Was z osobna spotkala za to wszystko wspaniala nagroda,wspanialy facet...piekna milosc...a ten moj?Zadzwonil,pogadalismy,no i znow mam nadzieje,ze cos z tego bedzie...mieszka daleko niestety,wiec odleglosc nie pozwala mi go zlapac w swoje raczki,namawiam zeby jak najszybciej przyjechal...i postaram sie zeby bylo z tego cos...ostatnio,gdy sie widzielismy,po pieknych upojnych nocach,spacerach,w drodze juz na lotnisko,spytal czy chce zwiazku...a ja powiedzialam nie,bo zwiazki na odleglosc nie istnieja...i mam teraz...ja jestem w zwiazku z nim,a on jest sam,wolny...albo tylko tak mu sie zdaje...zwariowane to zycie jest..