Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blueszcz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Szkoda słów na niektórych facetów. Pimach ode mnie tez kwiatek, u mamuśki pewnie odżyjesz. A ja się chyba wzięłam w garść, dzień chyba moge zaliczyć do udanych, poza tym że szwagierka znowu darła ryja o jakąś głupotę. Może to i nie dobre i złe ale mam nadzieje że mieszkanie z teściami jej łeb utemperuje chociaż trochę. Nie ważne, dzien miał byc udany. Tylko ze mężuś na nocnej zmianie i tęsknię i teraz mnie głowa boli ale UDANY BYŁ i już. Dieta też nie najgorzej, poza tym że jak zwykle mi się nie chciało kolacji jeść i jak zwykle potem mi się jednak zachciało i zagryzłam wafelkiem, ale że go nie wymieszałam z jajkiem, mięsem i innym białkiem to czuję sie usprawiedliwiona. Troszkę się chyba na duchu podniosłam dlatego na wage nie staję, bo wole nie upaść. Co do siemienia lnianego to ja to podpinałam bardziej pod białka chyba, ale najlepiej pić same poza posiłkami. chyba sie położę bo juz mi na dekiel wali.
  2. Nie, nie chciało mi się planowałam na dzisiaj, ale chyba nic z tego nie wyjdzie bo mąz narobił żarcia że chyba bedziemy to samo na kolacje jeść
  3. W spodnie się jeszcze mieszczę, mam takie stare obcisłe co mój małżonek je uwielbia, no i chodzę do póki się mieszczę :P. Dzisiaj w południe normalnie takiego gwoździa przybiłam że szok, po prostu sie położyłam i leżałam, a miałam listy pisac i wysyłać i kolejny stracony dzien. Ale przynajmniej posprzątałam przed południem. Jutro gotuje mężuś :D. I mam ochote na naleśniki na kolację, chyba zrobię.
  4. A mnie niedawno siostra ostrzygła, nie chwaliłam się :D. Do fryzjera to rzadko kiedy chodze bo nigdy nie jestem zadowolona po wizycie a pare dyszek wyłożyć trzeba a siostrę w razie czego opieprzę i mi poprawi :D. Co do szwagierki to chyba wiem jaki ona ma problem, po prostu w pracy musi byc milutka i cichutka, dla teściów musi być milutka i cichutka, dla swojej ostatniej koleżanki też musi być milutka i w domu się wyżywa na wszystkich. Kiedyś jej mówiłam że z teściami i z rodzicami to trzeba asertywnie podejść żeby się dogadać to na mnie spojrzała jak na nienormalną. Jak tak bardzo chce to niech będzie cichutka i milutka ale to nie jest jej charakter. a ja utknęłam na 73 kg, zdecydowanie pobyt tutaj mi nie służy. Wracam do siemienia lnianego, też.
  5. Trzeba miec zdrowie żeby chorować i latać po lekarzach a i oczywiście pieniądze. Ponarzekam wam trochę. Wczoraj to miałam strasznie wisielczy humor, znowu byłam zdołowana z powodu braku pracy i zaistniałej sytuacji a na domiar tego próbowaliśmy się zamknąć i nikogo nie oglądać ale co chwila każdy przychodził coś chciał, a to jakis kuzyn a to teśc a to teściowa. A na koniec przyszła szwagierka się zapytać czy chcemy pooglądać zdjęcia ich piętra u rodziców (średnio co tydzień karzą nam oglądać). A jak mąż jej powiedział ze chcemy być sami to wyszła z miną niezadowolenia. Naprawdę niczego mi tak nie potrzeba w mojej sytuacji na doła jak oglądanie jak ktoś sobie mieszkanko wykańcza. Wiem zazdrosna jestem, no bo jestem, też bym chciała już z czymś ruszyć i na prawdę mi to nie pomaga, że ktoś mi świeci zdjęciami żeby pokazać jak mu się świetnie powodzi. Chociaż nie zazdroszczę sytuacji bo wiem co to jest mieszkanie z teściami i nigdy bym sobie nie chciała planować życia z rodzicami pod jednym dachem ale jednak marze o własnym mieszkaniu. A wieczorem przyszła znowu się zapytać czy teraz chcemy pooglądać zdjęcia więc odpowiedziałam jej stanowczo że nie i chyba był foch. Dzisiaj jestem na nogach od rana i sobie coś tam szukam na necie. Humorek mam lepszy. Poszłabym na siłownie tylko ze teraz to mam strasznie daleko, prawie całe miasto do przejechania i już widzę jak bym jeździła.
  6. Witam wszystkie stare i nowe uczestniczki forum. nie pisałam ostatnio bo mi sie trafiła mała pomoc koleżeńska za kaskę :). Ostatnio jestem dobrej myśli, mężowi sie troszkę lepiej wiedzie w pracy, nie będę się chwalić bo ostatnio jak się chwaliłam to zapeszyłam wiec nie będe go chwalić. a i dietę trzymam :D wczoraj jadłam frytki, ale ogólnie staram sie nie łączyć i nie popijac i znowu sie wprawiam, chociaż wasz entuzjazm mnie pewnie zmobilizuje :P. Jedyny szkopuł to to ze mnie teściowa ciasteczkami dokarmia :D. Niech ja robotę jakąś dostanę, wyprowadzę się.
  7. a zgadnijcie kto dzisiaj na obiad jadł frytki :D, ale powoli wracam do diety. A ja się jednak nie wyprowadzam na razie od teściów chyba że znajdę pracę i jakichś współlokatorów, żeby mnie wyszło w miarę tanio. Troszkę nam się plany skomplikowały ale tez i nie skomplikowały, właściwie to mamy nowy plan związany z zakupem mieszkania, ale musimy już teraz coś odkładać żeby to wyszło. Na razie to tylko zalążek planów więc nie będe się tutaj chwalić niczym. Ostatnio przywykłam do sytuacji troszkę, po prostu olewam niektóre sprawy, jak teście chca po mnie zmywać to niech zmywają, też po nich pozmywam jak będzie trzeba. Jak już mówiłam najbardziej mi działa na nerwy szwagierka, jak słysze jej głos to coś mi się robi. Na szczęście mieszka w drugim końcu korytarza, albo jada do rodziców jej narzeczonego i bywa tak ze jej nie widzę nawet po kilka dni, albo tylko przez chwilkę. Wczoraj ją musiałam oglądac ciągle bo jej facet pojechał i bidulka nie miała co robic to łaziła po domu i próbowała ze wszystkimi przyjaźnie pokonwersować. Wczoraj była taka sytuacja, że teściowie wyszli na zakupy i mąz na mnie cos tam sobie krzyczał, dla nas to było takie przekomarzanie się, a ona stanęła pod drzwiami zamkniętego pokoju i krzyknęła żeby na mnie nie krzyczał. Czy ja potrzebuje obrońcy a już szczególnie wtrącania się w takie rzeczy. Mąż jej zaraz okrzyczał żeby mu nie przeszkadzała bo się z żoną kłóci a ja mało ze śmiechu nie padłam. Nawet bym się zmartwiła i zawstydziła gdyby nie to że przekrzykiwanie się w tym domu jest na porządku dziennym. Mąż powiedział że następnym razem jak będzie się darła na szwagra w pokoju to też jej pójdzie krzyknie pod drzwiami żeby nie krzyczała na niego. Szwagierka się wyprowadza niebawem i będzie spokój mam nadzieję. Apropo chrzcin, mam brata ciotecznego ale jest dla mnie jak rodzony i jak jego chrzczono to chrzestnym miał zostać wujek który miał przyjechać ze śląska, jakby nie patrzeć kawał drogi od nas. Mój tata i wujek byli chrzestnymi jego dzieci, no i on miał być chrzestnym brata, wszystko dogadane było. Telefonów wtedy nie było nawet tych stacjonarnych za bardzo, no i przyszedł dzień chrzcin a jego nie ma, najpierw myśleli że jakiś wypadek że cos mu się stało że może gdzieś pociag się spóźnił czy coś, zaczeli szukać po sąsiadach kogos kto zostałby chrzestnym (mój tata był juz chrzestnym pierwszego syna więc trochę dziwnie by było żeby był też chrzestnym drugiego) znaleźli kogoś nawet nie wiem kogo. A z wujkiem to okazało się że wogóle nie wyjechał od siebie, bo niby nie miał kasy, ale poinformować mógłby chociaż, zwłaszcza że tydzień wcześniej się zarzekał że będzie.
  8. A u mnie tak jakby potwierdza się moja teoria, całe wakacje żarłam i żarłam a we wrześniu, jak mnie te złe dni dopadły to wogóle nie miałam apetytu, jadłam jak zgłodniałam przez prawie 3 tygodnie albo jak teściowa coś dobrego podsuneła, teraz znowu się staram jeść normalnie i dupa rośnie. Wszystko co musze robic żeby nie tyć to jeść regularnie a z tym mam problemy ostatnio. Poza tym w wakacje jem duzo owoców, często zastępuje nimi kolację czy inny posiłek a to jest też nie dobre bo jednak organizm sie domaga innych składników niż same owoce.
  9. Widze że podobnie jak mi innym tez się udzielają złe dni. a ja się za wcześnie pochwaliłam bo teraz ważę 74 kg :(. Co do tematu tatuśków to ja słyszałam żeby w takiej sytuacji zastosować terapię wstrząsową, pakuje walizki i do mamy a dziecko zostawiam pod opieką ojca, żeby mógł poczuć się w pełni rodzicem.
  10. Co do tych listów to na początku chodziłam na porady do takiej jednej pani zajmującej się poradami i teraz stwierdzam że oni chyba na jakichś przestarzałych schematach doradzają, pisanie takich listów i ja pisałam wg jej zaleceń wszędzie. Rozumiem CV pisac w ten sposób ale dzisiaj na przykład natknęłam się na jakimś poradnik i było w nim napisane właśnie kilka przykładowych zwrotów i takie tam cos co wielokrotnie używałam za namowa tej pani i co się okazało, że takie listy są wyrzucane w pierwszej kolejności :o a ja ich multum porozsyłałam. Przeglądałam dzisiaj pare tematów na forum i znalazłam to samo że ktos tam poprosił o pomoc rekrutatora i tez to samo powiedział co można sobie darować. Chyba sie zacznę rozglądać za jakąś biurową robotą. Byłam w wakacje na rozmowie kwalifikacyjnej, na stanowisko związane z projektowaniem narzędzi i miałam wrażenie że pan który mnie przesłuchiwał to sie obawiał że będe sie bała pobrudzić smarem. Mam wrażenie że kobitki tam nie szukali na to stanowisko.
  11. Cholera chyba zaczynam tyć bo zważyłam się pierwszy raz od tygodnia i masakroza. Siaka jak jesteś tu to mi może napiszesz. Pisałaś mi kiedyś że rozsyłałaś cv po różnych szkołach i że się odezwali i mam pytanie. Czy rozsyłałaś tez listy motywacyjne? A jeśli tak to czy pisałaś w nich tak standardowo jak przedstawiają te wszystkie szablony z listami motywacyjnymi czy też po swojemu. Ja wysyłam takie standardowe ale myślę cały czas o tym żeby zacząć pisać po swojemu. Myślę też żeby się zarejestrować w urzędzie tylko że nie mam zameldowania. Pogadam z teściami o tym.
  12. Dla mnie to też czeski film, ale teściowa jednak sama do tego doprowadziła, bo jak ktoś próbuje zwrócić "gówniarze" uwagę to teściowa krzyczy na tego kogoś żeby dał jej spokój, bo się zdenerwuje jeszcze bardziej, a sama się z nią kłóci albo podkuli ogon i pójdzie. Może meliskę jej powinnam zaparzyć :D. Może dlatego ja mam spokój i taką nadgorliwość i to całe wyręczanie ze strony teściów, ale naprawdę im współczuję. Na szczęście się wyprowadzają niedługo tylko nie wiem na jak długo, bo idą mieszkać do jej przyszłych teściów, a oni to ją do tej pory znali od tej dobrej strony. Przed rodziną to mój mąż uchodzi za tego złego, który czasem się do rodziców odezwie nie tak, bo siostra udaje świętą i kochaną córeczkę, ale ci co tu mieszkali widzą jak jest na prawdę. Ja to przez pierwsze dwa lata to ją bardzo lubiłam wogóle i na imprezy żeśmy razem czasem wyszli razem. Nigdy w życiu nie słyszałam i nie wyobrażam sobie że mój mąż mógłby w taki sposób się odezwać do któregokolwiek z rodziców, on też z resztą twierdzi że nigdy by się tak do nich nie odniósł. Nawet jej narzeczony ją już temperuje i w wielu sytuacjach staje po stronie teściów. Chyba muszę to wyrzucić z siebie. Najbardziej mnie w jej ustach śmiesza takie teksty dosyć częste typu: mieszka tu tyle osób że trzeba się dostosować do innych (wszyscy się starają dostosować poza jedną osobą), albo "Dobrego męża poznaje się po tym jak traktuje swoją matkę" (ciekawe, najczęściej kierowany tekst do mnie, żebym chyba poczuła jakie mnie nieszczęście spotyka z jej bratem :P), albo "jak wszystkie strony chcą się dogadać to się dogadają". Rozmawialiśmy ostatnio z mężem o tym i ponoć teściowa powiedziała jej że powinni sobie innego mieszkania poszukać i teraz podgonili z remontem, żeby się do października wyrobić. 13 dni do wyprowadzki :D i obym nie musiała tu wracać, no chyba że jako gość :P. Już nie mogę się doczekać aż sobie wrzucę moje łyżki do szuflady niepoukładane wielkością i jak znowu będę mogła mężusia zaganiać do zmywania garów, bez jego spojrzenia że jak przeczeka to teściu to zrobi szybciej :D i jak będę mogła mu ustawiać wielką piramidę w zlewie z garnków i jak będę mogła sama składać swoje pranie. Ech tak niewiele a człowieka cieszy. Ja ostatnio chora jestem, już od prawie miesiąca mnie coś się czepia, jak nie gorączka to kaszel, katar, ból gardła, ból głowy, a podkreślę że od lat jestem okazem zdrowia, mam nadzieje tylko że się wychoruję za wszystkie czasy. Ostatnio to mi wszystko z rąk leciało mało teściowej talerzy nie wytłukłam dobrze że nie widziała :P. A teraz spać nie mogę, mimo że sobie melisę wypiłam.
  13. Własnie wróciła z pracy moja szwagierka i jej narzeczony i już mnie telepie, teraz wiem czego nie lubie tu mieszkać jej głos działa na mnie jak płachta na byka, nie teście, nie ciasnota, nie to że jestem nie u siebie ale ona. A o co chodzi? Traktuje swoich rodziców tak jak ja bym w życiu nawet nie pomyślała żeby traktować kogokolwiek. Dzisiaj na przykład wydarła się na teściową, że chyba nawet sąsiedzi ją słyszeli bo ja za zamkniętymi drzwiami słyszałam każde słowo, a za co? Za to że jej prania nie zdjęła z suszarki w łazience i nie poukładała w szufladkach, wyobrażacie sobie coś takiego? A najgorsze jest to że to nie jest jedyna sytuacja. Potrafiła się wydrzeć na matkę za to że w kotlecie się kosteczka znalazła, za to że ziemniaki za słabo posoliła podczas gotowania, za to że jajecznicę im zrobiła za bardzo ściętą, za to że coś tam źle pokroiła w sałatce, za to że wydała za duzo kasy na jedzenie (to było dokładnie 12 zł na obiad dla 5 osób), za to że pranie nie zrobione albo że nie położone tam gdzie trzeba, za to że kluski były z biedronki a nie z reala bo akurat robili zakupy w biedronce a nie w realu i jeszcze dużo dużo innych rzeczy których sama byłam świadkiem. Ja już nie wiem ale brzydko powiem odpierdala jej na maksa i to sie nie dzieje odkąd tu jestem ale nawet wcześniej się to działo. Jakbym nie słyszała tego to bym nie uwierzyła że tak można rodziców traktować. A najlepsze jest to że ona mi i wszystkim ciągle powtarza stare dobre powiedzenie że mąż będzie traktował żone tak jak traktuje matkę, a to jak mój mąz traktuje matkę to traktuje ją wspaniale w porównaniu do tego jak ona traktuje rodziców.
  14. Pimach Współczuję z tym szukaniem chrzestnych. Teraz to się tak zrobiło że mało kto chce iść na chrzestnych bo kalkuluje się ile sie potem wyda na sluby i komunie. Głupota moim zdaniem, ale wystarczy spojrzeć na forum ślubne ile panny młode kalkulują że chrzestny, chrzestna powinni dac w prezencie. Ja coś o tym wiem bo mi rodzice mieli dużo chrześniaków, razem chyba 16-cioro i teraz akurat sześcioro przez ostatnie dwa lata śluby brało. Oczywiście nie powinno sie odmawiać ale powiem szczerze że jak u mnie w rodzinie dziecko sie rodzi to też z siostrą nie bardzo chcemy żeby nas ktoś prosił na chrzestne ale raczej nie odmówimy chyba że będzie powód istotny. Natalina ja na okres to łykam magnez w tabletkach, codziennie po jednej lub po dwie i jak przychodzi okres to nawet nie czuje że go mam, chyba że mam miesiące że mi się nie chce albo zapominam to wtedy faktycznie musze jakieś środki przeciwbólowe brać. Kałamarnica też uwielbiam truskawkową Wedel, pamiętam jak mi mąż na zaręczyny kupił z 5 chyba.
  15. Natallina Spoko. Już do tego przywykłam że mąż lepiej gotuje ode mnie i że teściowa też zawsze będzie lepiej gotować, bo ja jednak to jestem antykuchniowa. Z głodu nie umrę ale wolę jak kto inny gotuje i mi lepiej smakuje i nie dziwię się że mój mąż też woli jak inni gotują niż ja. Ale z naleśnikami mnie teściowa nie przebije :P z pierogami też nie zawsze, spagetti ręcznie gniecione też. Poza tym robię niektóre potrawy takie jakich teściowa nigdy nie robi, np kluski śląskie za którymi mąż przepada, frytek tez nigdy nie robi. Mam swoje perełki. Ja na przykład nie lubię mięsa mielonego, mdli mnie, z mięsa to jedynie rybka i kurczak u mnie a u teściów to rzadko kiedy nie ma mięsa w jadłospisie i to najczęściej mielone. Czasem jest sytuacja że na przykład mąz musi już wyjść do pracy, ma teraz na popołudnia czesto i zanim ja się dopcham do kuchni to nie zdążę zrobić tego co miałam zamiar. To jest problem bo jest bardzo mała kuchnia i dwie osoby w niej to już tłok.
×