Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blueszcz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blueszcz

  1. Witam dziewczynki Długo nie pisałam bo byłam w rozjazdach trochę. Teraz ja popadam w depresję i chyba mój mąż też. Będziemy musieli poważnie porozmawiać, muszę sie mu wygadać ale nie było okazji bo ostatni tydzień to ciągle sa z nami jakieś osoby trzecie. Oj wiecie chwilowo doła łapie przez brak roboty. Pocieszam sie tym że na wakacje coś znajdę nawet praca w barze albo pojadę na maliny czy coś i będzie ok, ale teraz po prostu jestem dobita ta całą sytuacją. Ale nic to nie ma co sie dołować niepotrzebnie. To pewnie dół przez to że siedzę i nie mam co robić :D ale powoli sobie znajduję różne zajęcia i mi przechodzi. Wogóle chcę się wynieść gdzieś ale tak jesteśmy trochę zawieszeni, ale jak będzie okazja to chyba się nie zawaham. Ostatnio właśnie spotkaliśmy się ze znajomymi i powiem tak że trochę nie fajnie sie tak spotykać ze znajomymi i mówić że siedzę w domu i nic nie robię, takie spotkania nie sa fajne. Tak na prawdę to chciałabym miec coś swojego jakiś interes ale na razie się boje z czymś takim wyskoczyć. pokręcana wystarczy ze zjesz 3 godziny przed snem, ja tez tak miałam że chodziłam spac o różnych porach głównie po północy albo jeszcze dalej i tez nie wytrzymywałam. Efekty to nie koniecznie waga, ja mam efekty w centymetrach cały czas a na wadze niekoniecznie.
  2. Tak jak myślałam na mojej nie diecie to tylko jedyne co jem niezgodnie z dietą to kanapki z szynką jajecznica z chlebkiem i to nie codziennie no i czasem popijam posiłki. Mięso to mi tak obrzydło że jak ostatnio sobie zrobiłam takie duszone w warzywach to ledwo mi przez gardło przeszło, to samo było gdy ostatnio jadłam mięso, moze pieczone jeszcze bym zjadła. Ale najlepsze jest to że mi znowu ubywa, nie na wadze bo ważę tyle co ostatnio sie chwaliłam czyli około 73 kg ale centymetry lecą. Dzisiaj męża nie ma w domu to chyba sobie zrobię dzień piękności, pillingu dawno nie robiłam, nogi trzeba by wydepilować, paznokcie pomalować.
  3. Malinkaa7 Na śniadanie węglowodany i na obiad może być do wyboru, natomiast na kolacje białko. Posiłków to najlepiej jak jest przynajmniej 5, 3 główne i 2 dodatkowe, między posiłkami możesz jeść jakieś owoce lub może jakiś podwieczorek. Jesli chodzi o odstępy to my tutaj nie popijamy posiłków więc jeszcze sa odstępy między piciem a jedzeniem ok godziny. Po białkowym posiłku nie powinno sie jeść węglowodanów w odstepie 6 godzin, a po węglowodanowym nie powinno się jeść białek w odstępie przynajmniej 4 godzin, owoce i warzywa można mieszać i tu i tu więc odstępy są nie ważne. Tak naprawde to odstępy zależą od tego ile średnio coś się trawi więc, niektóre produkty białkowe się trawią szybciej niż te 6godzin a niektóre wolniej,
  4. Oczywiście gratulacje dla mamusi :D :D :D. Ja teraz mam trochę więcej czasu na razie i się trochę zajęłam poszukiwaniem pracy, wcześniej to tylko przeglądałam ogłoszenia i wysyłałam cv jak już było coś ciekawego a teraz pochodziłam trochę i sie pytam znajomych i takie tam. W każdym razie mam teraz dylemat co zrobić z siłownią czy przedłużać czy nie bo wielce prawdopodobne że jak nie znajdę roboty do wakacji to wrócę do domu przynajmniej na jakichś malinach czy porzeczce coś dorobię i nie ma sensu w takim wypadku przedłużać nic a wykupywać na miesiąc mi się nie opłaca za bardzo. Chyba sobie odpuszczę do póki nie będę wiedzieć co i jak, najwyżej wrócę po wakacjach. Nie chce za bardzo wracać do domu bo mnie będzie czekać niedzielne małżeństwo przez 2 miesiące :o. Niech już skończę te studia wreszcie.
  5. Wizyta u teściów to była klapa :o. Ja byłam zła bo teściowa przetrzymała nas głodem, a mój był zły na siostrę. W sumie to z teściową to wyszło, nie wiem jak to określić bo już zdążyłam się dzisiaj śmiać z tej całej sytuacji. No więc na 13.00 bylismy umówieni z teściami na obiad u nich a na 18.00 na mieście ze znajomymi. Wczoraj oglądaliśmy z mężem seriale na dvd i zasiedzieliśmy się do późna no i wstaliśmy dzisiaj późno, w zasadzie to o po 11.00 obudził nas telefon od teściowej żebyśmy przyszli na 15.00 to jego siostra z chłopakiem przyjadą od niego. No i my byliśmy przed 15 ładnie pachniało obiadkiem, mąż oczywiście poinformował że po piątej musimy wyjść bo ze znajomymi się spotykamy. Oczywiście z obiadem czekamy na siostrę, jak się spóźniali trochę to teściowa postanowiła zadzwonić spytac co się dzieje, no i co okazało się że zaraz wyjeżdżają i za godzinę będą. No więc ja zagryzałam jakimś chlebkiem co chwilę, mąż z teściem delikatnie sugerowali żeby teściowa ten obiad podała, w końcu teść powiedział w prost \"Podałabyś ten obiad\" na co usłyszał odpowiedź że czekamy na Gośkę. Zbliżała się już było chyba w pół do piątej i ja powiedziałam do męża żeby poszedł na necie sprawdzić podmiejski o której jest i nagle zdziwione \"to już jedziecie? obiadu żeście nie zjedli\", a teść do niej \"No jak nie dałaś to nie zjedli\" i szybko prędko poleciała odgrzewać. Oj ta moja teściowa :D ale poza takimi drobnymi zagraniami to babka całkiem spoko. A co do siostry męża to przyjechali przed ta 17 i ona miała pretensje że tak szybko uciekamy, na co mąż jej powiedział że jak on sie umawia z kimś to przychodzi punktualnie a umówiliśmy się na 18. Z nią tak zawsze jest, że jak się z nią umawiać na konkretną godzinę to ona o tej godzinie zaczyna sie pindrzyć przed lustrem, bo jej włos odstaje, nigdy nie przewidzi takich przeciwności losu jak korki na drogach, i mało kiedy wpada na pomysł że miejsce w którym się umawia jest oddalone o jakiś czas drogi. Kiedyś umówiliśmy się z nimi i jeszcze z kuzynami na pizzę i przyszli godzinę później, bo nie przyszło do głowy że żeby być na konkretną godzinę w jakimś miejscu to trzeba odpowiednio wcześniej wyjechać. Nie wiem może powinno sie z nimi umawiać godzinę wcześniej niż z innymi. Swoją droga ten sam problem miałam z moim mężem jak jeszcze się z nim umawiałam na randki, oczywiście to nie były sytuacje że ja siedziałam w barze i czekałam na niego aż łaskawie przyjedzie ale były to sytuacje że czekałam aż przyjedzie po mnie, a on o godzinie o której miał już byc juz u mnie to dopiero sprawdzał podmiejski na necie. A ponoć to kobiety sa niepunktualne. Oduczyłam go trochę tego ale dalej mu się czasem zdarza. No to sobie popisałam :D Mam dzisiaj ochotę jeszcze na te naleśniki na piwie ale piwa nie mam :o poza tym już późno trochę. Wogóle ostatnio lodówka i szafki mi świeca pustką, bo mi się nie chciało zakupów zrobić ostatnio, został mi tylko ryż i makaron ale ileż można jeść ryż i makaron. warzywa też mi juz obrzydły jedyne co pozostaje to jabłka. Moze nie wpadnę w żadną jedzeniowa depresję.
  6. Mój pierwszy dzień nie na diecie wyglądał tak ze rano zjadłam płatki owsiane a na obiad kotlet z warzywami i owoce na przegryzkę :o. Oczywiście też dwa kawałki ciacha sie znalazły :P Jutro idziemy na obiad do teściów i mam nadzieję zjeść normalnie. A potem ze znajomymi wychodzimy i mam nadzieję się normalnie piwa napić :D. Ja się dzisiaj lenię,cały dzień jakieś seriale na dvd oglądam.
  7. Kałamarnica męska decyzja podjęta. Co do powielania schematów to ja znam multum takich przypadków, mój brat cioteczny to z kolei on ma dziewczynę z charakteru podobną do jego ojca i czasem między jego ojcem a tą dziewczyną to lecą takie gadki że każdy inny to już by się dawno obraził i nie odzywał. Mamy też takiego kolegę co jego matka była po rozwodzie z dwójką dzieci i jego wszystkie dziewczyny jakby nie patrzeć to rozwódki z dziećmi albo panny z dziećmi. Jeden z moich kuzynów miał ciężkie zycie z ojcem, ojciec jego pije bił go i on na przykład ma już drugą dziewczynę i to z podobnymi problemami. Po prostu ciągnie swój do swego i już.
  8. Chyba jeszcze pijana byłam jak to pisałam wcześniej o tych dzieciach. Chodziło mi o to że dla większości kobiet jest naturalne, że chcą posiadać dziecko, ja jak miałam 17 lat to strasznie chciałam mieć dziecko, nawet sama, chociaż to wtedy byłoby bardzo niedojrzałe ale takie moje marzenie było, potem w zasadzie zaczęłam myśleć inaczej. Chodziło mi wcześniej o to głównie żeby dziecko miało wzorzec i męski i damski a wzorcem mężczyzny może być przecież ojciec, brat, dziadek, wiecie chyba o co chodzi. Jednak nie da się ukryć że pewne schematy naszych rodziców powtarzamy, ja na przykład mam wrażenie że mój mąż ma pewne cechy charakteru mojego ojca (ma podobne, wredne i złośliwe poczucie humoru, uparty jak szlak i wszystko chce sam naprawiać) a ostatnio mi powiedział ze ja zachowuje sie jak jego matka czasem :D.
  9. Kurde dzisiaj to i ja się z mężem posprzeczałam, oj wkurzam się na niego bo w sumie poszło o coś błahego ale jestem wkurzona bo on ciągle stara się wyprowadzić rozmowę na taki tor żeby wychodziło że ja jestem tą złą a on tym biednym pokrzywdzonym. Robi to zazwyczaj tekstem typu „Ale ci się zły chłop trafił, jest taki i taki i wyzywa siebie od pijaków, alkoholików, tępaków i innych najgorszych a mnie wychwala ironicznie pod niebiosa, że kurde wychodzi na to że ja jestem tą zła co ma pretensje do biednego niewinnego faceta, a on jest niewinny w tym wszystkim i o co ja mam pretensje. I to nawet nie wiem jak mu to wytłumaczyć, bo za każdym razem próbuję krok po kroczku i wydawałoby się że już zrozumiał ale następna kłótnia znowu się kończy na tym samym i ten sam schemat. Wytacza mi jakieś bzdurne argumenty że ja próbuję go dopasować do jakiegoś ideału, a ja wogóle nie wiem o co chodzi po prostu go upominam że mi się nie podoba takie i takie zachowanie jego. W pewnym momencie to ja już czasem nie wiem o co się kłócę z nim, ale w zasadzie kłócimy się o jedno i to samo. Dzisiaj znowu jestem pełna nadziei że dotarło coś do niego z tego co powiedziałam, no dobra może i nie dotarło, ale już wiem przynajmniej na jaki tor kierować kolejne kłótnie. Po prostu starałam się ubierać zdania w takie które wyrażają moje uczucia i tego samego wymagałam od niego, żeby mi nie wyrzucał jaka ja jestem tylko powiedział jak on się czuje i zatkało go bo przez chwilę nie miał mi nic do powiedzenia, a potem dopiero podał argumenty które dotarły od razu do mnie. ewelinaer Niedawno mieliśmy tutaj dyskusje na temat „koleżanek”. U mnie była taka koleżanka, z która mój odnowił znajomość na naszej klasie jakieś pół roku przed ślubem, nawet pisałam tutaj tą cała sytuację, jak ciągnęła mojego męża na „przyjacielskie” spotkania a on kompletnie tego nie widział, bo mieszkała z facetem, tylko że przez ostatnie kilka lat byli zaręczeni z tym gościem i nic nie prowadziło do ślubu a mój juz tego nie widział. Niedawno spotkaliśmy ją z facetem, ale nie tym co z nim była zaręczona tylko z nowym, który w dodatku miał zonę i dziecko. To tak w skrócie, na te koleżanki to trzeba uważać. Kałamarnica Zastój jakby nie patrzeć od świąt do świat. Trochę mi waga zeszła jak przestałam się starać wciskać w siebie produkty białkowe i jak zaczęłam węglowodanowe ale to tak trochę zeszło i potem znowu zastój. Ale i tak przecież a to się w spodnie wcisnęłam a to bluzka się dopasowała więc nie ma tego złego. Po dzisiejszych frytkach pewnie mi dojdzie trochę :D. A teraz to właściwie już mam figurę o jakiej dawno marzyłam i w zasadzie do szczęścia mi brakuje tylko oponki sie pozbyć. Co do waszych tekstów typu „ciastka na diecie :/ ” albo „frytki na diecie” :D to właśnie większość społeczeństwa tak reaguje. Ja jak zaczynałam dietę to mój mąż reagował tak jak ciastko on przyniósł a ja mu zjadłam połowę to mówił „No przecież na diecie miałaś być” a ja mu odpowiadałam, „No to co już ciastek mi nie wolno jeść”. Ja np nie ograniczam się bardzo z jedzeniem nawet staram się jeść dostatecznie żeby metabolizm sobie pobudzić przy ćwiczeniach i są sytuacje że zdarzało mi się przejeść na początku (teraz juz mi się nie zdarzają często) ale jak np się przejadłam to mój reagował tak samo „Przecież miałaś być na diecie” a ja mu odpowiadałam „To co mam nie jeść”. To wszystko trochę komicznie brzmiało. Na słowo dieta to ludzie reagują jak na chorobę, moja babcia to mnie zjechała że zaraz w jakieś anoreksje popadnę ale się uspokoiła bo przy każdej wizycie u niej jem normalnie tyle że mniej ziemniaczków więcej sałaty i spokój. A najlepsze jak do teściów poszłam to jeszcze przed zastojem było, no bo teściowa mnie widywała tak raz na miesiąc i raz przyszłam ważąc 83 kg i nie mieszcząc się w największe spodnie, potem przyszłam przynajmniej 4 kg chudsza i bez wywalonego brzucha, a potem jeszcze szczuplejsza no i powiedziałam że na diecie jestem to się zaczęła śmiać bo chwilę wcześniej przyniosła mi 3 kawały różnych ciastek które grzecznie zjadłam, obiad też przecież jadłam. Teraz to po prostu mówię że nie jestem na diecie tylko dla bardziej zainteresowanych podaję przykładowy jadłospis, albo mówię że inaczej się odżywiam i że ćwiczę. Nawet ostatnio kolegę przekonałam żeby odstawił ziemniaki od mięska i ostatnio mówił że przerzucił się na mięsko z warzywami. Teraz próbuje przekonać mamę, babcię i siostrę, może jeszcze teściową :D. Siostrę to wogóle opieprzyłam trochę ostatnio, bo zauważyłam że śniadanie zje, ale potem obiadu nie i nadrabia słodyczami, na kolację też coś zje trochę. Ale wiem jak jest u mnie w domu, jak coś leży w lodówce to mama jest chora do póki ktoś tego nie zje.
  10. No to faktycznie ten gościu może uważać że masz zły wpływ, ale nie na nia tylko na toksyczny związek. Jesteś zagrożeniem dla niego nie dla niej. koleżanka niestety ma za niską samoocenę i przez rodziców i przez tego kolesia jak mniemam i warto ją podbudować inaczej może się kiedyś obudzić z ręką w nocniku jako nieszczęśliwa kobieta. Moim zdaniem samotność nie jest najgorsza, najgorsze jest poniżanie kogoś. Tym bardziej ze skoro dziewczyna ma dziecko to samotna nie będzie. Gratuluję mieszkanka i życze żeby współlokator też się szybko znalazł nawet nie musi byc przystojny wystarczy żeby był fantastyczny :D
  11. Grypa żołądkowa mnie dopadła dwa dni temu ale kielich gorzkiej żołądkowej zrobił z nią porządek. O diecie to nawet nie ma co pisać bo kanapki z kiełbaska mi się zdarzają coraz częściej, ale już kiełbaska się skończyła więc koniec z tym. Nie chudnę i nie tyję dobrze że chociaz mam wagę i wymiary z przed świat i mój kilogramik który schudłam nie przybył. Siaka zachowanie tego kolesia nie jest normalne. Owszem można komuś zwrócić uwagę że ten czy tamten ma na tą osobę zły wpływ, albo powiadomić o naszych niepokojach zwiazanych ze znajomością w tym wypadku twojej koleżanki z tobą, ale blokować numer na gg to przegięcie. Ja miałam kolegę którego dziewczyna pyrała mu po telefonie i np jak jej ktoś nie pasował z kolegów a zwłaszcza z koleżanek to wykasowywała numer tej osoby. Potem zrobił sobie kartkę ze spisem numerów do znajomych, chował telefon na co ona stwierdziła że cos musi przed nią ukrywać skoro chowa telefon. Na szczęście się rozstał z tą panna i teraz ma normalną dziewczynę.
  12. Ok waga może i prawdopodobna, ale nie należy się wagą zawsze sugerować, zapomniałam jeszcze dodać że zależy dużo od tego w jakiej fazie cyklu jesteś, u mnie zaczyna waga wzrastać tydzień przed okresem i w trakcie i to kiedyś było nawet do półtora kilo więcej teraz to nie aż tak drastycznie. Ostatnio stwierdzam że w ogóle nie powinno sie sugerować wagą, jaka by nie była, zwłaszcza jak się ćwiczy cokolwiek, dlatego że mięśnie ważą więcej niż tłuszcz i bardziej liczą się centymetry. Prawdę mówiąc to nawet nie kojarzę jak orbiterek wygląda, jakoś mnie to specjalnie nie interesowało i nie wiem na jakie partie się pracuje, słyszałam tylko że pracują ręce i nogi ale nie wiem dokładnie, które mięśnie pracują, raczej w tej kwestii nie pomogę. Ja dla pozbycia sie tłuszczyku proponuje rozbudowywać nogi i plecy, bo tam są największe partie mięśni, oczywiście o rękach i brzuchu też nie wolno zapominać. Na nogi to niedawno wyprodukowałam Siakiej ostatnio taki dłuższy post jakieś dwie czy trzy strony wcześniej, natomiast na plecy to ćwiczę zazwyczaj w domu, ładuje do plecaka coś ciężkiego i trzymając plecak prostuję plecy i pochylam się prostuję, pochylam, fajne ćwiczenie tylko nie wolno przesadzać z obciążeniem jak sie ma problemy z krzyżem. Orbiterek to mi się kojarzy z takim urządzeniem aerobowym i chyba mi się dobrze kojarzy, a ćwiczenia aerobowe raczej sie poleca na spalanie tłuszczu, poprawienie przemiany materii i poprawienie kondycji, a nie na rozbudowę mięśni. Problem w tym że często aeroby spalają nie tłuszcz a masę mięśniową dlatego można biegać godzinami i dalej mieć zwisający brzuch i boczki. Ale niektórym służą, mam kolegę na siłowni który w ten sposób zrzucił sporą część sadła jeżdżąc najpierw po pół godziny co 2 dni potem po 45 minut dziennie zawsze jeździ średnim tempem bo na wysokim to nie sposób wytrzymać tyle, ale np u mnie jeździłam sporo na rowerkach średnio po 40 minut dziennie i nie było efektów a potem zaczęłam jeździć krócej ale szybko i efekt był. Po prostu na jednego zadziała na drugiego nie. Ale licz się z tym że rozbudowując mięśnie możesz przybrać na wadze więc radze wymienić na centymetr
  13. U mnie to na ogół przebojów z alkoholem nie ma na szczęście. Chyba że mój pije z kolegami bo przy rodzinie trzyma pion matpol 400 g to nie katastrofa, waga ma prawo się tak wahać, zależy to również od tego ile wody wypijesz i w ogóle ile czego wypijesz. Ja czasem jak wypiję piwo to i mi pęcherz przyciśnie to potrafię być nawet o kilogram lżejsza ale wiadomo że to wróci. A jak masz jakieś zaległości w jelitach albo w żołądku to będziesz cięższa. Waga ma prawo się wahać w różnych sytuacjach. Co do całej diety to nie liczy się w niej kalorii ale warto pilnować żeby były na stałym poziomie. Metabolizm kręci się w zależności od tego ile dziennie dostaje kalorii i przekroczenie tej dawki powoduje że coś sie odłoży, natomiast dłuższe obniżenie dawki powoduje że metabolizm zwalnia, dlatego jednak tych kalorii warto jest pilnować.
  14. Cześć dziewczyny ja mam już za soba pasek sernika, chociaż na święta dałam sobie wolne od diety, to i tak nawet się trzymam że dietę trzymam. Szkoda tylko że moja siłownia daleko :o bo dzisiaj miałam ochotę poćwiczyć z rana. Co do wędlin z chlebem to powiem że jak się plasterek położy na chlebku to ile może byc białek w tym plasterku, ja dzisiaj zjadłam taką mieszankę to mój żołądek nawet tego nie odczuł a zawsze odczuwam jak namieszam. W zeszłe święta to w sumie cały czas coś jadłam i w zasadzie to nie pamiętam żebym przytyła Nie wiem czy jeszcze tu wejdę więc życzę od razu wesołych świąt i obyście wytrwały w niełączeniu i żebyście nie przytyły, w ogóle czego sobie życzycie, a przede wszystkim dużo dużo wody w śmigusa :D.
  15. matpol Po prostu nie wpisuj, a jak masz w login wpisany to spróbuj usnąć.
  16. Czekoladka Co do niejedzenia ziemniaków to powiem tylko tyle że opinia że sa one tuczące to trochę ściema, może sa tuczące w połączeniu w tradycyjnym [polskim obiedzie bo taka mieszanka ziemniaki + mięso to się trawi i trawi, ale same z siebie to tak bardzo nie są. Wyrażam tylko moją opinię: ziemniaki powinno się jeść tak samo jak warzywa czy owoce ponieważ to jeden z niewielu produktów które odkwaszają organizm. Zakwaszenie organizmu nie jest pożądanym zjawiskiem. W każdym razie ziemniaki są zdrowe i wbrew opinii nie tuczą. matpol Ty się nie martw tym że zjadłaś nie po naszemu, ja ciągle mam próby imienin, urodzin, czy innych wizyt u teściów, a jak do do mu pojadę to ocho cho co się dzieje, nawet święta Bożego narodzenia przetrwałam bez dodatkowych kilogramów, śledzia zagryzając ziemniakami a potem jeszcze racuchami i popijałam kompocikiem. Na prawdę nic się nie dzieje, na codzien przecież trzymasz dietę
  17. Pimach do nas na siłownię chodzi jedna dziewczyna w ciąży tak koło 5, 6 miesiąca , jest prawie codziennie i ćwiczy sobie ręce, nogi, plecy na małych obciążeniach. Mi to na głupi dres było szkoda wydać 100 zł, bo w sumie to tylko po to zeby się wypocić i co? Poszłam do ciuchlandu, wypatrzyłam dwie pary spodni jedne po złotówce bo była promocja, drugie po dychu i jeszcze sobie kilka bluzeczek do ćwiczenia wzięłam na każdy dzień tygodnia, materiał nie do zdarcia. Jeszcze muszę trampki kupić bo mi się już sypią od środka, ale to już pójdę do sklepu albo na targ. Co do ubrań ciążowych, to raczej nie doradzę chyba że te bluzki co są takie dłuższe jak tuniki, czasem można znaleźć fajny odświętny krój, ja mam taką jedną odświętną która niestety wyglądała dobrze na albo całkiem płaskim brzuchu albo na ciężarnej, przez długo w niej nie chodziłam bo z moim poprzednim brzuchem wyglądałam w niej jak w ciąży, ale dałam za nią na targu 15 zł.
  18. Tzn ja myślałam żeby te ciężarki zakładać powyżej kolan (jak się da oczywiście) do tego ćwiczenia które starałam się opisać wcześniej, żeby nie nadwyrężać kolan, bo i tak się ćwiczy udo. Z tego co pamiętam jak robiłam to te ciężarki trochę obciążają kolana, w ogóle powinniśmy się starać aby kolana pracowały równolegle do stopy, zwłaszcza jak na obciążeniu się ćwiczy, ponieważ można się kontuzji nabawić. Na taekwondo nas bardzo na to uczulali
  19. Mogą być takie ciężarki, co do wagi to, do takich ćwiczeń to polecałabym jak najcięższe dla efektu, wiadomo że nogi dźwigają cały ciężar ciała i na co dzień noszą kilkadziesiąt kilo. Takie lżejsze to do biegania są dobre. Zamiast plecaka możesz też wykorzystać te ciężarki. jak ci będzie za ciężko to rób ile możesz. Acha i zastanawiam się czy nie lepiej do takich ćwiczeń zainstalować te ciężarki powyżej kolan, tak bezpieczniej żeby nie nadwyrężać kolan. Ja ćwiczyłam tak kiedyś ale bardzo krótko więc efektów nie było.
  20. Bluszcz melduje się. Weszłam się pochwalić :D, nie, nie tym że dietke trzymam rygorystycznie i nie tym że nie podjadam kanapek z serkiem, czekoladek itp. Po prostu od ostatniego razu jak tu byłam ubyło mi jeden kilogram, a o centymetrach nie wspomnę, w udach mi zleciało po 3 cm z tego najgrubszego miejsca, w brzuchu też trochę, pod biustem też trochę, nawet nadgarstki mi schudły bo pasek od zegarka muszę zapinać na następną dziurkę :D. Ostatnio miałam okres i pewnie dlatego nie było tego widać. A dietą to nie mam się co chwalić, bez mrugnięcia okiem wsuwam talerz makaronu, albo talerz ryżu albo kanapki z czekoladą, albo jeszcze coś i jeszcze jestem po tym wszystkim głodna i zagryzam jabłkiem albo pomarańczem. Dzisiaj mam ochotę na pierogi ruskie ale chyba będe je na kolację robic dopiero bo obiad już zjadłam. Moja kolacja to teraz jest przełożona na 20.00, a jak wrócę później to jem później, bo na prawdę późno chodzę spać a jak już nie mogę wytrzymać to zjadam śliwki suszone albo otręby.
  21. kałamarnica Wiem o co chodzi. Na razie troszkę więcej masy mięśniowej mi nie zaszkodzi. Wiem że przez to mi waga nie zleci za szybko, ale chcę trochę mięśni nabrać, bo nawet torby z wałówą nie potrafię z przystanku donieś :D. Za jakiś czas zacznę pracować tak jak mówisz na rzeźbę, bo i tak niedługo nie będę miała czasu więc obrałam taką kolejność.
  22. witam. Przepraszam że nie zaglądam za często. Moja dieta trochę podupada zwłaszcza rano jak ide na siłownię to jem co mi podleci i jeszcze popiję, reszta dnia prawie ok. Przyzwyczaiłam się do tych moich niełączonych potraw i po prostu tak jem jak jadłam. Obiadek węglowodanowy i na kolację kotlecik albo jajeczniczka. Za to siłownia pełna parą, codziennie po 2 godziny tam spędzam i staram sie rozwijać wszystkie mięśnie. Kilogramów mi nie ubyło, ale muszę stwierdzić że jestem silniejsza, cellulit mi znika i brzuch mi spadł mimo że za bardzo na brzuch mi się nie chce ćwiczyć i robię na brzuch tylko 2 ćwiczenia żeby było. Pozdrawiam i do następnego razu :D.
  23. Siaka coca cola jest dobra ale jeszcze lepiej jest sobie łyknąc piędziesiątke wódki, mi zawsze po tym przechodzi w ciagu dnia. Dobre sa tez jagody ale ciężko o nie o tej porze toku. A ja przez ostatnie dni to mam ochote na węglowodany, zwłaszcza czekolada na kolację :D. Ale już sie poprawiam, jem ta czekolade na śniadanie przed treningiem.
  24. Matka dobre to to :D, ale z drugiej strony jak mam nie ćwiczyć i przespać całe życie i być ciągle zmęczona tak jak moja szwagierka to co to za życie. Przypomniało mi się że jak chodziła do roboty to chodziła spać o 20 wstawała o 6.00 na 8.00 była w pracy do 15.00 o 16.00 zwykle wracała i przez 4 godziny się błąkała po domu, przysypiała w każdym miejscu tylko żeby o 20 sie położyć znowu spać. Ja to jestem zdania że im więcej snu tym człowiek bardziej zmęczony. A ja dzisiaj frytki, czekolada, batonik, kanapki z dżemem i rybka na kolację, oczywiście nic nie łączyłam więc dieta zachowana. Odkąd ćwiczę to cały czas głodna chodzę teraz już mniej bo po treningu wsuwam duży jogurt i przynajmniej mnie do batonów nie ciągnie. Ja ja powiem wam ciekawostkę bo się dzisiaj uśmiałam :D. Rozmawiałam na gg z kuzynką co na politechnice lubelskiej studiuje i ponoć w śniegu i wietrze przed akademikami sie pierwsi grillowicze w tym roku pojawili :D.
  25. Siaka Ja w tym momencie mam też podobne dylematy, ale na razie w odległych planach bo żeby dostać kredyt to muszę znaleźć robotę, a mąz chce zmienić pracę. Ja szczerze mówiąc kombinuje tak jak mąz Kałamarnicy żeby kupic coś za grosze wyremontować i albo odsprzedać albo użytkować. Nie chwaląc się to sama mam trochę fachu w rękach, bo tatuś chciał mieć syna :D pracowałam już na wiertarkach pilarkach i nawet płytki układałam. A jaki jest problem, mam męża który boi sie zainwestować w byle co :o że niby potem tego nie sprzedam i takie tam :o. Co do kredytu to musisz realnie spojrzeć czy jesteś w stanie sobie pozwolić na miesięczną ratę, dobrze by było miec jakieś zaplecze finansowe jakieś oszczędności żeby w razie czego zapłacić jak ci zbraknie. My tak mamy w planach, mamy tam jakieś oszczędności i zamiast to dołożyć to będziemy trzymać jako zabezpieczenie. Co do moich ćwiczeń znowu waga drgnęła, pół kilo w dół ale nic to bo i tak nie to jest najważniejsze, wbiłam sie w spodnie z przed 5 lat :D, na razie nie da się w nich długo wytrzymac bo cisną, ale do pozostałych dokupiłam pasek.
×