Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Blueszcz

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Blueszcz

  1. Cześć dziewczynki Moja waga po świętach wciąż taka sama jak przed świętami :D, a w bioderkach czuję się jeszcze szczuplejsza niż przed świętami :D. Na wagę mi się nie chce już patrzeć, bo wole wyznacznik spadających spodni.
  2. Amorki Ja nie mam pojęcia jak to załatwić, bo wole sie trzymać od szpitali z daleka. Ale moja siostra kiedyś leżała w szpitalu na wyrostek i mama do tej pory wspomina że na sali podszedł do nich lekarz który nawet nie raczył zbadać mojej siostry i w ogóle jej przyjąć na oddział twierdząc że jest zdrowa i że symuluje atak wyrostka robaczkowego, koleś zignorował 2 takie jej ataki gdzie karetkę żeśmy wzywali i odesłał ją do domu. Potem ją przyjął i operował lekarz, który w ogóle, chodził codziennie każdego pacjenta pytał jak się czują i zagadał i pożartował i normalnie zajebisty koleś, nawet jak mu mama bombonierkę kupiła to wziął nadpoczął i poczęstował rodziców i mnie i jeszcze zażartował że siostra to nie dostanie bo teraz na dietkę przechodzi. A tamten lekarz co siostrę odsyłał sam ręce wyciągał żeby mu coś dać, przychodził na sale jak rodzice byli przy niej i a to że to na jego oddziale siostra leży, a to że jej poleci dobrego dietetyka po operacji, a to że coś tam jeszcze nie pamiętam co tam sugerował, bo mama się najwięcej nasłuchała, ale zaczął się kręcić koło niej nie bez powodu. Otóż zepsuł nam się wtedy samochód i tata pożyczał samochód mojego wujka, wypasione audi i raz spotkaliśmy tego doktorka na parkingu i od tamtej pory się kręcił koło siostry. Może spróbuj się pokręcić koło doktorka może sam coś zasugeruje. Może załóż też nawet pod jakimś pomarańczowym nikiem temat na forum Ogólna dyskusja, albo Życie uczuciowe (bo tam jest dużo ludzi) albo na obu, może ktoś wręczał kiedyś łapówkę i doradzi jak to załatwić, podsunie pomysł. Możesz usłyszeć kilka niemiłych komentarzy jak zawsze ale może się znajdą jakieś odpowiedzi warte przeczytania, które wykorzystasz. Mam nadzieję że ci się uda i że potraktują go jak człowieka, bo to aż strach chorować jak słyszy się co w tych szpitalach się dzieje. Ja właśnie leżę z nałożonym pilingiem kawowym, tylko że rano sobie pomyślałam żeby wieczór sobie pilling zrobić a jak już zaczęłam mieszać okazało się że mam tylko tyćkę cynamonu, zero olejków, zamiast spirytusu to nalałam wódki co z wczoraj została i jakieś mleczko do ciała. Dobrze że chociaż kawy u mnie dostatek, ale nie chciała sie kleić za bardzo z ta tyćką cynamonu i mam podłogę do wyszorowania jutro.
  3. Siaka ja żartowałam z tą zmiana wagi. Ja się ścięłam tak do ramion. Raz w życiu miałam całkiem krótkie włosy i też nie mam pojęcia jak ujarzmić taką fryzurę, tym bardziej ze mi sie włosy kręcą i jak je zostawię same do wyschnięcia to by mi na wszystkie strony sterczały a jak użyłabym suszarki to bym miała dwa razy większą głowę, bo by mi się siano zrobiło (zresztą nawet nie posiadam takiego sprzętu, co każdego dziwi wielce). Jak tak dalej pójdzie, czyli że jeśli nadal nie będą wypadać to planuję jeszcze jedno cięcie i zapuszczam. Co do wałówy to ja jeszcze do tej pory dostaję, herbatki, kawki i nawet jakieś proszki do prania czy środki czystości z domu. Moi rodzice oboje dostają z pracy takie różne gadżety i starcza nie tylko dla mnie ale też i dla babci.
  4. Witam U mnie waga dzisiaj zahaczyła o 77 kg. Ale ciasto się już skończyło :D, zostało jeszcze trochę śledzi, cukierków i szynki. Do cukierków mnie nie ciągnie chyba że mąż zajada a śledzie i szynka to białkowe to można jeść. Jutro już spróbuję wrócić do diety pełną parą. Dzisiaj to wogóle mam parę rzeczy do zrobienia i nie wiem czy zdążę coś skonsumować. Na śniadanie zjadłam śledzia i teraz kawkę piję. Rano byłam u fryzjera i podcięłam włosy (będę parę deko lżejsza :D). A właśnie zauważyłam że odkąd jestem na diecie to mi włosy nie wypadają tak bardzo, a prawda jest taka że od dawna miałam problem z włosami wypadały mi garściami i już niewiele co zostało i już wiele rzeczy robiłam żeby mi nie wypadały (nawet garściami jadłam jakieś warzywa które mają dużo żelaza - mówili na mnie Królik, nawet mój mąż mnie tak czasem jeszcze nazywa). A tu przeszłam na dietę i jak ręką odjął. Mam nadzieję że mi sie teraz odbudują umocnią i wogóle bo juz od dawna marzę o tym żeby zapuścić włosy:D,żeby móc nosić rozpuszczone, tylko że ciągle jak mi odrastają to są takie sterczące strąki, że i tak muszę je spinać żeby dobrze wyglądały. Wydało się. Mam bzika na punkcie włosów :D
  5. Pimach :D ja od mojej mamy dostałam trzy 1-litrowe słoje bigosu, trochę szynek domowej roboty i blachę ciastek, (bo u mnie się nie zmarnują – już się kończą na szczęście). U teściów to na szczęście większość żarcia poszła, ale dostaliśmy też słój sałatki śledziowej i cukierki. Lodówka pęka w szwach :D. Ale jak się ważyłam dzisiaj to tak 76 kg. Na razie staram sie nie łączyć a jak sie zapasy skończą to dopiero powalczę o mniej centymetrów w pasie. Szkoda tylko że im mniej kilogramów tym więcej cellulitu, ale coś za coś. A wczoraj sobie zjadłam na kolację parę kawałków tej szynki a na wieczór sobie zrobiłam herbatkę tylko, że jakoś mi nie smakowała i się zapomniałam i ją posłodziłam półtorej łyżeczki.
  6. Kreskowka może podałaś gdzieś swojego e-maila. Ja kiedyś gdzieś swój podałam to potem miałam jeszcze więcej niż zwykle śmieci różnego rodzaju. Ostatnio sobie zmieniłam na bardziej oficjalnego e-maila i podaje go jedynie do cv i rzadko kiedy na stronach internetowych.
  7. A ja całe śniadanie to ciastka, zrobiłam z nich jeden cały posiłek: Kałamarnica Ja mam to samo u siebie w domu, mamie każdego dnia po 10 razy muszę powtarzać, że nie łączę tego i tego, a ona ciągle się mnie pyta, dlaczego czegoś nie jem. Jedna z moich babć, do której mam okazję pojechać raz na 2, 3 miesiące to za każdym razem do mnie mówi, że coraz bardziej tyję jakieś pół roku temu powiedziała mi, że jestem gruba jak świnia i jak mogłam się tak zapuścić (no niestety babci brak wyczucia taktu, ale juz przywykłam do tego), a po tym zajściu przyjechałam do niej mając ten sam stan wagi i nawet w tych samych spodniach, to mi powiedziała, że okropnie schudłam i że nie powinnam się odchudzać, bo to nie zdrowe :o. A z tą krzywdą to niestety ludzie reagują tak, że jak juz ktoś mówi, że jest na diecie to pewnie się głodzi i zaraz wpadnie w anoreksję, bulimię czy inna dysleksję, tak samo jak na wieści o moim ślubie ludzie reagowali, że na pewno jestem w ciąży. My wczoraj zajrzeliśmy do teściów i teściowa dała mi na talerz wielkiego kotleta i do tego górę ziemniaków, tak że ten kotlet zajmował pół talerza i te ziemniaki drugie pół i nie było gdzie sałatki wcisnąć. Zawsze dawała na półmisek kotlety i na drugi kartofle żeby każdy sobie nałożył ile chce a wczoraj taka niespodzianka. Poprosiłam męża żeby mi poszedł odłożył te kartofle i zostawił tylko łyżkę, bo nie mam gdzie sałatki wcisnąć. Ach te mamusie :). dziunia1 Ja 1 listopada ważyłam 83 kg, natomiast przed świętami samymi zahaczyłam 75,5 kg, teraz ważę 76 kg i ciągle staram się niełącząc wyczerpać zapasy w lodówce ze świat głownie ciastka :) więc ten koniec grudnia powinnam wyłączyć z diety. Do tego dodam, że obecnie prowadzę bardzo siedzący tryb życia lubię jeść ciacha i czekoladę, nie odmawiam ich sobie nawet za cenę dodatkowych kilogramów :) i nie mam w ogóle zapału do żadnych ćwiczeń. Poza tym mam chyba wolną przemianę materii i do problemy z zaparciami. Mój jedyny ruch to spacer na uczelnię i z powrotem (sklepy mam po drodze), czyli właściwie przejście przez ulicę, bo mieszkam niedaleko swojej uczelni. Więc skoro taki siedzący przy kompie nierób i ciastkowo-czekoladowy potwór jak ja mógł schudnąć to chyba każdy może. Acha i na początku jak zaczynałam dietkę to chudłam bardzo powoli, większość tego, co schudłam to schudłam pod koniec listopada i początek grudnia a potem znowu powoli, więc nie rezygnuj jak cos ci nie idzie tak jak powinno.
  8. Dzięki Siaka ja tez mam nadzieję pracować w zawodzie, mogłabym nawet meble rysować chociaż to monotonne. Ja dzisiaj rano zjadłam uszka, potem ciacho (ze świąt kończę), na obiad schab wędzony, podwieczorek 2 jabłka i kolacja śledzik i coś czuję że mi się źle trawi to wszystko. Może mnie jeszcze po świętach trzyma. Na razie nie chudnę i się nie zapowiada szybko, bo jeszcze zapasy ze świąt zostały.
  9. Siaka ja studiuje Zarządzanie na 5 roku i dodatkowo inżynierskie Informatyka. Mój mąż skończył te studia informatyczne i mnie wciągną w grafikę komputerową. Teraz żyć bez tego nie mogę i mam nadzieje na pracę w tym zawodzie. Oba kończę w tym roku i już jedną prace mam prawie napisaną, bo chce jak najszybciej mieć dużo wolnego czasu żeby do jakiejś roboty pójść. Z druga praca mi pójdzie łatwiej mam nadzieję. Dzisiaj poszliśmy na 2 godzinki do teściów i oczywiście \"dlaczego nie przyszliśmy wczoraj i przedwczoraj\" ale już się tym nie przejmuję. Amorki Ja też życzę dużo zdrowia dla męża.
  10. Ja na kolacje najadłam się uszek z cebulka podsmażaną, sama lepiłam to teraz trzeba zjeść :o. a ja się dzisiaj postanowiłam zważyć ale już po śniadaniu byłam i nie jest tak źle 76,5 jak na to ile zjadłam. Tak myślę ze chyba zamiast sie ważyć to się zacznę mierzyć. Siaka ja tez lubię się z rodzina spotykać ale nie do znudzenia, mój mąż stwierdził dzisiaj że 4 dni oglądania jego rodziny w kółko to by musiał dużo wódki wypić żeby nie zwariować. Ja juz się nie odzywałam ale pewnie bym miała podobne odczucie. To były nasze pierwsze święta razem i chciałam sie trochę z mężem pobyczyć sama, ale do rodziców trzeba pojechać do teściów też. A moi teściowie wymyślili sobie że obiady świąteczne do niedzieli :o i że \"my mamy na nich być\", a ja może i jestem uparta ale strasznie nie lubię jak mi się narzuca takie coś. Rodzina rodziną ale niech dadzą odpocząć. Tak w ogóle to narzekam bo jestem zmęczona już studiowaniem, chce jak najszybciej już to mieć za sobą i iść do jakiejś uczciwej roboty. Na szczęście to ostatni rok :).
  11. A ja już u siebie dzięki Bogu Dziewczyny lubicie święta? Ja to stwierdzam ze lubię tylko za to że mam wolne na uczelni a tak poza tym to nie widze w tym nic pasjonującego. Owszem lubię sie spotkać z rodziną posiedzieć przy stole trochę ale przed chwilą wróciliśmy od teściów i oni zaproponowali a raczej żądali żebyśmy przyjechali dzisiaj, jutro i jeszcze pojutrze. A ja juz sobie zaplanowałam dzień u moich dzień u teściów a resztę czasu mogę sobie jakieś tam projekty porobić, na co moi teście że święta się spędza z rodzina i o tak, no to powiedziałam ze przecież z mężem spędzam to sie tylko tak spojrzeli dziwnie. Mąż się ze mną zgodził tym bardziej że też ostatnio nasze wizyty u nich to wysłuchiwanie żalów jak rzadko do nich przyjeżdżamy. Jakby jeszcze te święta trwały jakoś tak jeden dzień a tu praktycznie 5 dni siedzenia przy stole i nic nie robienia ja tak nie mogę :o.
  12. Cześć dziewczynki, ja już nie śpię i jestem u teściów. U mnie święta błogiego obżarstwa :D, nie no trochę żartuję, bo w wigilie pościłam, tzn stałam przy garach i nie miałam czasu jeść, czasem tam tylko coś skubnęłam i nie ważne czy to było białko czy węglowodan. No więc ogólnie starałam się przestrzegać diety, ale z moją mamą to tak jest \"a spróbuj tego\", \"a spróbuj tamtego\", \"a herbatki ci zrobić, a to kompocik znowu. Ach te mamusie, normalnie jakbym nie wiedziała gdzie lodówka stoi. Z popijaniem miałam największy problem bo czasem to nawet nie było czasu żeby czekać godzinę więc przynajmniej te 15 minut odczekałam, a między posiłkami białkowymi a węglowodanowymi to przynajmniej godzinkę czekałam. A już z jedzeniem po godzinie 18 to już całkowicie niewypał bo mamusia a to jakieś ciacha przynosiła żebyśmy nie zbiednieli a to wędlinka a to co innego :). Nie wiem ile więcej ważę ale spodnie mi tak samo z tyłka lecą jak leciały więc nie jest źle.
  13. Kasieńka Pierogi z mięsem to połączenie węglowodanów z białkiem, zależy jeszcze ile tego mięsa w nich, ketchup to węglowodany, ale jeśli masz ochotę to zjedz sobie tak jak lubisz, przecież możesz w następnym posiłku wrócić do diety. Lili ja jeszcze 10 kg nie schudłam ale dzisiaj kreseczka na mojej wadze zatrzymała się równiutko pomiędzy 75 i 76 czyli 75,5kg (a to oznacza że już 7,5 kg jestem w dół od 1 listopada dokładnie. Ale miałam i przestoje i czasem przyspieszenia chudnięcia, tzn że czasem w tygodniu chudnę kilo a czasem wcale, a w którymś tygodniu to schudłam nawet 2 kg. Teraz zobaczymy co będzie po świętach bo szczególnie nie zamierzam sobie niczego odmawiać :D. Chciałam już wszystkim życzyć Wesołych Świąt, bo popołudniu jadę do domu i juz raczej nie zajrzę. Jedzcie na zdrowie dziewczęta, czyli nie za dużo i nie za mało
  14. Kurde a ja własnie przeczytałam artykuł o głodówkach i chyba skończę z tymi moimi pseudo głodówkami.
  15. Pilmach Cellulit aż tak mi nie przeszkadza co nie zmienia faktu że chciałabym się go pozbyć, ale oszczędzę chyba mężowi tego codziennego smarowania się tym kremem, albo będę się w ciągu dnia smarować albo kupie sobie taki pilling z antycellulitem pod prysznic i też będzie. Z tym pilingiem to nie wiedziałam, czytałam że dobrze jest robić codziennie i raz na tydzień taki konkretny, co strona to inne wiadomości, ale się dostosuję. Rozwielitka Nie znam się na hormonach ale kiedyś czytałam sporo o tabletkach antykoncepcyjnych. Ponoć hormony z organizmu znikają całkowicie najwcześniej po pół roku od odstawienia (u jednych jest to bardziej widoczne u innych mniej, u jednych są komplikacje u innych nie). Miałam na studiach koleżankę która przez właśnie jakieś niecałe pół roku po odstawieniu miała niby wszystko w porządku a dopiero potem zaczęły się dziać schizy. Ale mówię ekspertem nie jestem, po prostu daj sobie więcej czasu, nie przejmuj się tak każdym kilogramem :D.
  16. Rozwieliitka Ja czytałam że na diecie niełączenia ciężko jest zejść poniżej swojej optymalnej wagi. Wiele zależy od budowy, od wzrostu, od masy mięśniowej, przemiany materii i to wszystko wpływa na to że w pewnym momencie nie możesz zejść poniżej jakiejś wagi (nie możesz zdrowo zejść). Ja w szkole średniej uprawiałam dużo sportów i miałam koleżankę miałyśmy ten sam wzrost tylko że ja ważyłam 65 kg a ona 49. Ja duzo ćwiczyłam ona tyle co na wf-ie ja jadłam zdecydowanie mniej niż ona a i tak nie mogłam mieć takiej wagi jak ona, taka budowa. Faceci też czasem wyglądają jak chuchra a ważą więcej niż niektóre z nas. Wczoraj zjadłam na kolację kefir z otrębami, dzisiaj na śniadanie kanapki z pomidorkiem, a na obiad ryż z warzywami, kolacji jeszcze nie zjadłam ale zjem jeszcze nie wiem co, zobaczę co w lodówce jest ale to dopiero za pół godziny bo niedawno piłam wodę.
  17. Witam Ja dzisiaj poszczę, czyli 2 jabłka i siemie lniane i kawa. Miałam się ograniczyć tylko do płynów i siemienia lnianego ale głodna byłam więc zjadłam i jeszcze pewnie dzisiaj cośik zjem. Całkowite głodzenie to raczej nie dla mnie. Jeszcze mnie czeka jedna porcja siemienia lnianego żeby organizm przeczyścić. Wogóle przez ostatni tydzień to czuje się taka pełna jakby mi sie wogóle pokarm nie trawił tylko leżał na żołądku może dlatego że się zaniedbałam z piciem wody po prostu stwierdzam że codziennie wszystko muszę robić jak w zegarku żeby było dobrze. 8 czy 9 wstaję pije siemię lniane (ale najpierw musze je zrobić i zanim wystygnie to mija trochę czasu) 10 albo 10.30 śniadanie które też przeżuwam długo i po 12 moge się napic kawy która tez pije długo Po 13 przekąska po 14 picie po 15 obiad którego zjedzenie zajmuje mi minimum pół godziny bo staram się przeżuwać dobrze około 17 moge znowu się cos napic o 18 kolacja i po 19 picie i zazwyczaj jest tak że właśnie wtedy wypijam galon wody I jak czegoś nie zrobie o konkretnej godzinie to mi to przepada zwłaszcza jeśli chodzi o picie :o. Też tak macie? To przez te zajęcia zazwyczaj mam wcześnie ale przed świętami na studiach to tak jest że te zajęcia albo sa albo ich nie ma :o i się czuj,e osaczona przez dietę. Jak wstaje przed 8 to sie jeszcze ze wszystkim wyrabiam ale jak juz później to masakra. Już prawie zrezygnowałam z posiłków między posiłkami głównymi.
  18. A ja dalej stoję w miejscu z wagą ale ostatnio to się nie pilnowałam zbytnio nawet wczoraj w nocy się za jakieś słodkości wzięłam. Jutro głodóweczkę zarządzam sobie.
  19. Co do prezentów to nie zdążyłam więcej napisać. U mnie wszyscy mają urodziny w grudniu tata mama, siostra, babcia i dziadek też miał jak żył więc i tak kupuje prezenty tyle że urodzinowe. Mój tata już 2 lata temu zaprotestował kupowaniu mu gatek i skarpet i nawet nie wiem co mu kupić chyba worek jego ulubionych krówek. Ale cieszę się że nie mamy takiej tradycji kupowania prezentów i że u mojego męża tez nie ma, a dlaczego? Bardzo nie lubię dostawać prezentów (może dziwna jestem ale nie lubię). Zawsze są nie trafione. Jedynie moja siostra zawsze wie co mi kupić i z czego się uciesze a jak nie wie to się spyta. Natomiast u mojego męża to mają zwyczaj kupowania sobie na urodziny czy imieniny jakieś durnostojki których ja nie cierpię. Mój mąż na moje urodziny czy imieniny kupował mi albo jakąś dziwną świeczkę w kolorze którego nie cierpię albo jakieś coś do postawienia na szafce. Nie powiedziałam mu od razu że tego nie cierpię ale np jak ktoś inny dał mi coś takiego to sie przy nim krzywię jak tylko moge i mówię że tego nie lubię. I jak kiedyś mi przyniósł pluszaka to normalnie go wielbię do tej pory, albo jak mi kupił kubek czy skarbonkę to też się cieszę. Teraz wie że wole słodycze :). Moja teściowa to na szafie tych durnostojek ma pełno i siostra mojego też on też miał ale zostały na półce w domu jego rodziców. Kiedyś się jego mama pytała kiedy to zabierzemy, to mój powiedział że nie mamy gdzie postawić. Teraz nie wiem czy to zabrać i schować w pudło czy zostawić, może nie będę się czepiać. Ja dzisiaj śledzika jem a na obiad mięsko z jabłkami, wiem że dziwne to mięso z jabłkami ale odkąd jestem na diecie to mam takie smaki.
  20. Mumi W tym momencie i przez najbliższy rok to nie da rady, mamy tylko jedną pensję męża i 2/3 idzie na opłaty i mieszkanie ja bezowocnie szukałam pracy a teraz się wziełam ostro z pisanie pracy inż. żeby sie jak najszybciej obronić. Poza tym jesli chodzi o zmywarkę to ja mam uprzedzenia, bo mam wrażenie że to dużo wody ciągnie a my naprawdę mamy chwilowo 4 talerze i 4 garnki wiec takiego masakrycznego zmywania to nie ma tylko że mój mąż to wszystko wyciągnie, to plus jeszcze jakieś popierdułki. Co do prezentów świątecznych to my ich nie kupujemy bo ani u mnie ani u męża nie było nigdy takiej tradycji żeby kupować coś komuś na święta.
  21. Acha. A ta przyprawa do ryb dalej jest rozsypana na podłodze w kuchni, dalej czekam. Nie chce byc upierdliwa ale się zastanawiam czy mu zwrócić uwagę.
  22. A ja sie dzisiaj spodziewałam że po wczorajszym to nie ma co się ważyć żeby się nie dołować ale się zważyłam i znowu kilo mniej niż w piątek. Ale u mnie to nie dobrze że leci tak szybko bo trochę spoczywam na laurach i sobie odpuszczam. Ale dzisiaj rano założyłam spodnie w których ostatnio chodziłam 2 tygodnie temu i mogłabym je zdjąć bez rozpinania. Właśnie przez ostatnie 2, 3 tygodnie dopiero mi tłuszczyk zaczął mi z boków spadać, wcześniej to tylko na twarzy widziałam różnicę (drugi podbródek mi znikł :D). Jeszcze trochę i mi trzeba będzie nowe spodnie kupić, albo chociaż pasek do spodni. masażystka wiesz jak ja bym chciała mojego męża namówić na tą dietkę, on waży już setkę, nie to żeby mi to przeszkadzało, ale wkurza mnie że kupuje jakieś tabletki które wspomagają odchudzanie które i tak nic mu nie dają a tylko kosztują, a widzi że ze mnie się robi chuda szkapa mimo ze jem to co mi podleci i dalej nie chce się ze mną dietować :O. Ale niech mu będzie. Może jak schudnę jeszcze z 10 kg to mi pozazdrości. Ostatnio zazwyczaj daję mu jeść to co ja jem ale raczej z kanapek z szynką i z serem nie zrezygnuje prędko. Amorki Właśnie najważniejsze to go chwalić, ja mojemu zawsze mówię że on lepiej odkurza. Ja mam taką koleżankę której mąż naprawdę stara się pomagać, wyciera kurze, odkurza, łazienkę umyje czy coś a ona chodzi i za nim poprawia i narzeka że on robi coś na odpierdziel, juz jej mówiłam żeby trochę odpuściła i pochwaliła go za to co robi, bo faceci mają inne pojęcie czystości i trzeba przymknąć oko i nie poprawiać bo to pierwszy stopień do wychowania sobie lenia.
  23. Amorki Ja bym ci nie radziła tak całkiem wyganiać męża z kuchni, bo moja mama tak robiła całe życie z tatą i z nami a teraz nie może się doprosić o pomoc w kuchni. Tata mój to też talent w kuchni (był) teraz czasem zrobi dla jakieś placuszki ziemniaczane albo co innego, ale bardzo bardzo rzadko i to jak zgłodnieje. Ja nie chce żeby z moim się to samo stało. Tata mój w zeszłym roku był na bezrobociu parę miesięcy i szukał sobie zajęcia, ale może raz mu przyszło do głowy żeby zrobić obiad dla żony wracającej z pracy. Zrobił taki zajebisty barszcz że mogę święcie powiedzieć że w życiu takiego barszczu nie jadłam i już chyba nie zjem.
  24. Mój nawet nie musi dobrze po sobie posprzątać, nie wymagam tego od niego bo zdaję sobie sprawę że faceci mają inne poczucie czystości niz my kobiety (np nie zauważają pajęczyn i kurzu), ale chodzi o to żeby zauważył ze zostawia po sobie bajzel i że posprzątanie tego to nie jest tylko moja sprawa. Chociaż poodkurzać wspaniale potrafi i zawsze jak mamy jakichś gości to on zmywa gary. Ale sprowadziłam wasz temacik na moje docieranie sie w związku. Ja przez ostatnie parę dni piję i nie patrzę na to kiedy i co piję, nawet miałam smaka na napoje gazowane, ale dzisiaj już sie pilnowałam.
×