Viga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Viga
-
Witaj Linko! By bylo smiesznie,to zamarzylam sobie koze----tak koze! Na pytanie meza--kto bedzie ja doil---zrobilam zdziwiona mine. ---Jak kto kto? ---Ty,tylko ty. Uslyszalam--Po moim trupie. Wyglada na to,ze bede musiala jeszcze na starosc nauczyc sie doic koze.Moj Boze,tyle rzeczy pokonalam w zyciu,to...koza takze. Zadbam o moja kozke,zadbam...........Ale najpierw musze tam byc! W Chicago upal.Planuje wypad nad jeziorko. A gdzie podziewa sie Aurinko,Wiosna ,Gracja ,Mania,Norina ? Gorace,ale naprawde gorace pozdrowienia przesylam Wam!!!!
-
Wiosna w calej krasie... U mnie to chyba lato? Jest upalnie.Wczoraj chcialam pobyc na sloneczku,ale nie dalo sie.A poza tym swieza fryzurka.... Szymonko,przywolalas mi moje pierwsze mieszkanie.Po studiach przydzielono mi konkretna miejscowosc ;szkola nowoczesna,\"wlasna pracownia i 1/2 domu/.Dom ten byl w stylu starego dworku -----duze okna,kolumny przy wejsciu do domu.Na dole mialam dwa pokoje i kuchnie,na gorze 2 pokoje.Byla tez piwnica/nie musialam pochylac sie/ a w podworku wykafelkowana pralnio--suszarnia. Byl garaz na 2 samochody.Nie mialam samochodu,wiec i garazem nie zaprzatalam sobie glowy.Ale mialam ogrod,skladajacy sie z dwoch czesci---w jednej byly owoce,krzewy,a w drugiej czesci plynal sobie strumyczek,nawet nie taki malutki. W pokojach byly piekne rzezbione piece,w kuchni wymurowana kuchnia---nawet byla zgrabna.Nie cierpialam palenia w piecu,ale i z tym sobie dobrze radzilam.Mialam takie drewienka z zywica i blyskawicznie zapalaly sie.Ciagnelo do komina az milo bylo sluchac. Dokladalam wegla a potem .....zakrecalam piec i grzal,oj grzal dlugo. Sprzatanie tez bylo ciekawe---aby powycierac kurze z pieca,musialam dostawiac stol,na nim krzeslo i dopiero ja.Dziwie sie,ze nawet zawrotow glowy nie mialam.... Dodam,ze wszedzie bylo duzo drzewa--biale drewniane podlogi, nowe drewniane okna,piekne schody na gore.... Nie bylo lazienki,ubikacja na dworze.Przyzwyczailam sie nawet. Pozniej uslyszalam,ze druga polowe domu moge wykupic za 90 tys. przez okres 30 lat.Juz zaczelam robic plany....gdy tymaczasem na horyzoncie pojawil sie moja sympatia.Snulam swoje plany przez dwa lata,on milczal---czyli akceptowal.Pobralismy sie i ten zgodliwy czlowiek poinformowal mnie,ze wtedy i wtedy....przysle ciezarowke,mam byc spakowana-----zabiera mnie w swoje strony. Robilam wszystko poslusznie,bo maz i zona musza razem.Prawda? Przydzielono nam mieszkanie w bloku.....i zaczela sie moja tesknota do mojego panienskiego kata.Przypominalam sobie te piekna aleje,wysadzona drzewami,ktora prowadzila do mojego domu,te wszyskie niepowtarzalne uroki............wszystko bylo tam proste,bliskie memu sercu. Opowiadalam moim przyjaciolom o tym swoim miejscu......az pewnego razu uslyszalam od meza,ze niebawem bede mowila,ze zostawilam nie dworek,ale palac.......Uspokoilam sie z tesknota---juz nie mowilam tak czesto,zacieralam slady w pamieci. Pozniej moje Wichrowe wzgorze z pieknym widokiem i altanka bylo moim ulubionym miejscem. Ale mam jeszcze inne miejsce z szumiacym strumykiem pod lasem... Ach ,co to za miejsce!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!To tam bedzie moje swietowanie................... Pozdrawiam wszystkie panie!!!
-
ANIELA W CHICAGO Zaczelam szukac roboty i dosc szybko ja znalazlam.Na lotnisku. Za 3.5$/godz.,przy sprzataniu.Latalam ze scierka i odkurzaczem,uwijac sie trzeba,bo roboty duzo,agodziny to co rusz obcinaja,aby tylko mniej zaplacic.Polakow duzo tu pracuje,choc zaplata marna.Ale ciekawa to praca.Napatrzec sie mozna co niemiara.Leca samoloty w daleki swiat.Leca.Ludzi tlumy podrozuja. Czarni,biali,zoltki.Rozniste narody. Najlepiej to lubilam patrzec,jak Polacy odjezdzali.Serce sie krwawilo, ze oni do swoich,do dzieci,a tylko ja,jak ta sierota,wrocic nie moge. Ile to dobra,majatkow z Ameryki wywoza.Walizy jak stodoly..... Koniec swiata!!!! A ile sie czlowiek napatrzyl na te pozegnania?Od razu widac,kto jedzie tylko w odwiedziny czy na wycieczke,a kto waraca na stale. Ci pierwsi weseli,radosni,ciesza sie,ze kraj zobacza i z powrotem wroca.Natomiast ci drudzy,to jak na sciecie jada.Niejeden to chetnie by nawet z lotniska sie zawrocil,gdyby telegramu do zony czy dzieci nie wyslal,gdyby tam na niego nie czekali. Tu sie zegnaja,a tam znowu beda witac i placzu tez co niemiara bedzie.Dziwny ten swiat,dziwny............\"
-
Witaj Gracjo! Dziekuje za piekne zdjecia i wiersz. Mam wyjscie do fryzjera,zostalo mi troche czasu.Nie wiem,czy zdaze cos napisac.Przed chwila uciekl mi moj tekst,jestem troche zniechecona.Buuuuuuuuuuuu...... Pozdrawiam Ciebie i panie podazajace na werande!
-
Witam WERANDE! Wiosno! Polecam szerokolistny aster amerykanski---ASTER novae-angliae. Jest wyjatkowo silnie,bujnie kwitnaca bylina.Bardzo pieknie prezentuje sie w sasiedztwie krzewow zawsze zielonych,a takze przybierajacych barwy jesienne. dziewczyny,jezeli uciazliwe komary nie daja WAM spokoju,w poblizu ulubionego miejsca wypoczynku,to zasadzcie : ---czeremche---lubi polcien ---miete--rozrasta sie bardzo szybko,rosnie w miejscach przewiewnych,polcienistych i wilgotnych ---krwawnik--lubi miejsce sloneczne,nie lubi wilgoci ---bazylie--wymaga duzo slonca i wilgoci.Jak pojawia paki kwiatowe, usun je,to wtedy ladnie sie rozkrzewi. Aurinko! Przypomnialas mi wypady za miasto,zboza z makami,chabrami....Tylko zastanawiam sie,po co zrywalismy chabry...nie,nie chodzilo o bukiety....pamiec mnie zawiodla! Pozdrawiam wszyskie Panie!
-
Urocza pomaranczowa! Dziekuje za piekne zdjecie.Ty wiesz,ze nie moge przeslac---wiec wyreczylas mnie.Tak...tak...chodzilo o maki. To dla Ciebie mam grecki mit o nich. Dla starozytnych mieszkancow Hellady mak byl atrybutem Hypnosa, pana snu,brata boga smierci.Jego krolestwo miescilo sie w najdalszym zakatku Olimpu---tam,gdzie nie docieraly promienie slonca,a okolice spowijala gesta mgla.Miejsce to ,budzace groze,z daleka omijaly zwierzeta i ptaki.Martwa cisze przerywal jedynie monotonny szmer rzeki Lete.Woda z jej zrodel miala niezwykla moc. Kaszdy,kto ja skosztowal,tracil pamiec o tym,co widzial i przezyl na ziemi.Brzeg rzeki obrastaly maki,wyznaczajac granice miedzy swiatem zywych i umarlych.Hypnos przez okragly rok dogladal i pielegnowal te kwiaty.Potem troskliwie zbieral makowki i sporzadzal z nich tajemne mikstury.To one wlasnie sprowadzaly na ludzi sen, ktory pozwalal za zycia przeniesc sie w zaswiaty,do Hadesu,i wrocic stamtad bez szwanku. Dlatego tez greccy,a potem rzymscy bogowie smierci,snu i nocy mieli glowy przyozdobione wiencami z makowek. W tradycji zydowskiej okadzanie dymem z palacych sie lodyg pomagalo podobno pozbyc sie bolu zebow.Kwiaty uzywano przy leczeniu zoltaczki. Bukiet makow byl tez atrybutem bogini przyrody Demeter.Po utracie swej jedynej corki Persefony,podstepnie uprowadzonej przez Hadesa,pani urodzaju popadla w rozpacz.Ziemia przestala rodzic plony,na swiecie zapanowal glod.Wtedy to Zeus ulitowal sie nad umeczona matka i nakazal wladcy podziemnego swiata zwrocic porwana dziewczyne.Musiala ona jednak 3m-ce w roku spedzac w krolestwie ciemnosci,u jego boku.Odtad,gdy Persefona wychodzila z podziemia,swiat mail sie wszystkimi kolorami WIOSNY---tak ogromna byla radosc Demeter.Lecz rownie wielka byla rozpacz przy rozstaniu.Przyroda na ten czas zamierala,a budzila sie na nowo podczas kolejnego spotkania. W wielu slowianskich osadach co roku wyznaczano chlopca,jedynaka ktory mial obsiac wies waskim pasem makow,aby uchronic przed klatwa i zaraza. Z podziekowaniem!
-
Witam Werande! Sa chwile,kiedy swiat wokol nas zamiera,dzwieki milkna,a w uszach szumi juz tylko cisza........ Cisza jak makiem zasial----mawiamy. Przesylam Wam wdzieczny kwiatek rosnacy na polu wsrod lanow zboz.Jest subtelny,piekny i mily w dotyku..... Co to za kwiat? Kto odgadnie,dostanie ode mnie prezent. Pozdrawiam!
-
Witam,witam...! Jak bardzo ucieszylam sie,gdy na WERANDZIE ujrzalam Linke. Jak mi smutno.......pozegnalam moja kolezanke......poleciala!!!! ===============NIEPEWNOSC============================= Gdy cie nie widze,nie wzdycham,nie placze, Nie trace zmyslow,kiedy cie zobacze. Jednakze gdy cie dlugo nie ogladam, Czegos mi braknie,kogos widziec zadac I teskniac sobie zadaje pytanie: Czy to jest przyjazn? czy to jest kochanie? Gdy z oczu znikniesz,nie moge ni razu, W mysli twojego odnowic obrazu; Jednakze nieraz czuje mimo checi, Ze on jest zawsze blisko mej pamieci. I znowu sobie powtarzam pytanie: Czy to jest przyjazn? czy to jest kochanie? ==============================Adam Mickiewicz============ Wyobrazcie sobie,ze na lotnisku recytowalysmy Mickiewicza. Ale nas wzielo ! Mamy rewelacyjna pamiec! Nerwy na \"postronkach\". Niestety,kiedy \"poszla\" po odprawie celnej,zrobilo sie tak smutno,ze nie potrafie tego wyrazic. Nie cierpie pozegnan,ale teraz to ......nie radze sobie ze lzami. Musze sie z tym przespac................. Dobranoc! PS.Alez piekne podarunki! Maniu,otworzyl sie Twoj kwiat.Dziekuje!
-
Witam Was dziewczyny!,szczegolnie Nerinke .Dawno do nas nie zagladalas,ale najwazniejsze,ze jestes.Podziwiam Twoj piekny ogrod-------piekne zdjecia. ZACHOD SLONCA ====przecudowny! Boze,jakie piekne zdjecie!Dziekuje!!!!!!!!!!!!!!!! Maniu,z przykroscia stwierdzam,ze nie moge otworzyc Twojego zdjecia.Co moze byc powodem ? Nie mam wlasciwego programu ? Wczesniej mowilam,ze nie mam wlasciwego sprzetu,a dzisiaj uzupelnie te wypowiedz......... nie mam tez wystarczajacej wiedzy Zyje sie tylko chwile,a czas--- jest przezroczysta perla wypelniona oddechem a meble--sa kanciaste a cialo---delikatne a ziemia wszedzie plaska a niebo nieosiagalne. ====/Halina Poswiatowska/==================================== Wygladam Graacje ..... LINKO---gdzie jestes? czy masz jakies problemy? Smutno nam bez Ciebie!!!!! Pozdrawiam wszystkie Panie.Zycze milego dnia! PS.Zegnam moja kolezanke----juz dzisiaj leci do Polski! Przekazalam dla Was wielki kosz z pozdrowieniami!
-
ANIELA W CHICAGO A tutaj? E,szkoda mowic.Wszystko inne.polskie zwyczaje zapominaja,mowe zatracaja.Eszystko chca na amerykanska mode przerobic,a przeciez to na nic.Polak zawsze bedzie Polakiem.Czy nie lepiej zwyczaje ojcow,dziadow zachowac,chronic przed zapomnieniem? Po co nowa mode wprowadzac,jak wiadomo,ze ona nie dla nas? Ale coz?Jak przyjedzie ktos z Polski,to zaraz Amerykanem chce zostac.Jeszcze sie po amerykansku nie nauczyl mowic,a juz po polsku zapomina.Jak sie slucha takiej mowy,to nie rozezna,po jakiemu on mowi. Wola taka jedna paniusia do drugiej: --Poczekaj na mnie na stricie,ja tylko wpadne do tego szopu na kornerze!---I badz tu madry czlowieku! Ale wroce do tego wesela.Zakonczylo sie wtedy,kiedy nikt nie mial jeszcze ochoty wracac do domu.Pora wczesna,no to poszlismy jeszcze do jednych ludzi,cosmy ich poznali na weselu.Tam dopiero zrobilismy uczte.Tak po polsku,po naszemu.Wszystko bylo dobrze,tylko policja nam zabawe przerwala i to w chwili,gdy Jozek zbojnickiego tanczyl na stole.Sasiedzi policje wezwali,ze to niby spokoj zaklocamy.Jozka nawet chcieli zaaresztowac.Nijak nie mogli zrozumiec,dlaczego on tanczy na stole,jak na podlodze mozna? Ale zesmy go wybronili,mowiac,ze u nas sie tylko na stolach tancuje.pokiwali glowami,ze niby wyrozumiali dla tradycji,ale nakazali sie rozejsc i wiecej nie halasowac. Po tym weselu,jakby mi sie lzej zrobilo.Jednak czlowiek od czasu do czasu wyjsc gdzies musi,zeby sie troche rozerwc. W samotnosci zyc nie mozna.!!! /cd/
-
Witam! Kiedy jestesmy mlodzi,to mowia nam---poczekaj...,kiedy bedziesz starsza/przynajmniej mnie tak sie zdarzalo/,a potem slyszymy------ przeciez nie jestes juz taka mloda.....nie wypada.... Gotowej recepty na zatrzymanie czasu nie ma.To nasze zycie moze byc szczesliwe lub nie. Kilka dni temu pokazano pare angielska w amerykanskiej telewizji,ktora obchodzila swoja 80-ta rocznice slubu. Na pytanie ,czy maja recepte na tak dlugie zycie razem-----pan liczacy sobie 101 lat odpowiedzial:\"Ja zawsze mowilem---Yes dear! Ladnie prawda? Jestem w stosownym wieku---zycie traktuje mnie dobrze,choc czasem odmawiam sobie kilku rzeczy.. Pozdrawiam wszystkie panie.
-
ANIELA W CHICAGO Kiedys przychodzi do mnie znajoma i mowi:---Co to ty zyjesz jak ten odludek,z nikim sie nie spotykasz ? Przeciez tak nie mozna! Zapomnij to,co bylo.Pomysl o sobie!Jutro jest wesele mojej kuzynki. Ubierz sie ,jak trzeba,fryzure zrob,to pojedziesz z nami. --Ale zaproszenia nie mam--mowie do niej. --Nie trzeba zadnego zaproszenia.Im wiecej ludzi,tym lepiej.Mlodzi wiecej pieniedzy zbiora i pokryje im to koszta wesela,ktore ladnych pare tysiaczkow kosztuje. No to na drugi dzien ogarnelam sie troche,do koperty 50$ zapakowalam i pojechalismy na to wesele.Ale samo wesele jakos mi sie nie widzialo.Choc panstwo mlodzi polskie ludzie,ale wesele jakies pomieszane.Ni to polskie,ni amerykanskie.Jedzenie szybko podaja, a jeszcze szybciej sprzataja,jakby im spieszno bylo zakonczyc. Po wodke to samemu trzeba leciec do bufetu i sobie kupowac. Owszem,te kobity i chlopy to nawet elegancko poubierane,wyzlocone na kazdym palcu pierscien jak mlynskie kolo,na szyjach lancuchy,uszy od kolczykow sie obrywaja.Slowem bogactwo az w oczy kole.Tylko to wesele nie takie jak w Polsce. Ech,tam to byly wesela!Trzy dni trwaly,a jak ko byl bogaty,to i tydzien.Cala wies zaproszona....Od jadla i picia stoly sie lamaly. kapela to tak rznela,ze czlowiek chocby nie chcial,to do tanca rwalo Wszystkie spory sasiedzkie wlasnie na weselach byly zalatwiane... takie wesele to sie dlugo pamietalo.
-
POCZTOWKA Z USA Amerykanie urzadzaja przyjecia dla zareczonych par i matek spodziewajacych sie dziecka,zwane\"prysznicami\'/showers/.Nazwa nawiazuje do \"strumieni\'prezentow,ktore maja spasc na obdarowywanyc\". PRYSZNIC\" ---- to termin mylacy dla Polakow. Zareczone pary i pary oczekujace dziecka czesto sporzadzaja liste prezentow i rejestruja sie w jakims domu towarowym.Na zaproszeniu moze byc zamieszczona informacja,gdzie mloda para jest zarejestrowana.Jesli pojdziesz do tego sklepu,sprzedawca pomoze Ci wybrac cos z listy.Jesli natomiast nie masz takiej wzmianki,mozesz zapytac pania domu---czy mlodzi sa gdzies zarejestrowani. Nie musisz wyierac czegos z listy.Spis ten nie sluzy wyciaganiu prezentow na sile,lecz ulatwia wybor. NARODZINY DZIECKA Jesli znajoma urodzi dziecko,wypada wyslac jej kwiaty lub upominek dla dziecka /ubranko,zabawke,kocyk itp/. Czesto tez tak jest,ze ktos z zaprzyjaznionych osob sugeruje kazdemu kupno konkretnej rzeczy dla dziecka /w obawie by nie powtarzaly sie/ Rodzice urzadzaja party,zapraszaja osoby i wtedy otrzymuja prezenty dla dziecka.Takie przyjecie to obiad,kawka,drinki---- rodzice dziecka rozpakowuja prezenty,odzczytuja laurki i skladaja indywidualne podziekowania. SLUBY I WESELA Jesli jestes zaproszona na slub i bierzesz udzial w uroczystosci weselnej---Twoj prezent powinien miec wartosc wszystkich zjedzonych posilkow.Drinki kazdy kupuje sobie,w zaleznosci od \"apetytu\".Roznie to bywa..... Jesli nie wybierasz sie na uroczystosc,milym gestem jest wyslanie prezentu,ale nie jest to konieczne.
-
Witam AURINKO! Ciesze sie niezmiernie,ze z pomoca pospieszyla pomaranczowa i dzieki temu,masz wyobrazenie.Od poczatku wiedzialam,ze myslalas o swojej wnusi.....a jakze ! Co do hymnu--spiewanego przez PREZYDENTA-------kompromitacja!!! Zapraszam Ciebie nad jezioro Michigan. Pozdrawiam.
-
Droga Graacjo! Ciesze sie,ze zastalam Cie na Werandzie! Jest mi niezmiernie milo,ze sprawiam Ci radosc.Wiesz....polubilam to miejsce,WAS-mile panie,wzruszam sie..............zwlaszcza wtedy, kiedy czytam pochlebne slowa pod moim adresem.Dziekuje. Wiem,wiem,ze sa takie dni,ze nie ma sie ochoty na pogaduszki,ale mijaja i znow dzielimy sie naszymi myslami,radoscia,smutkiem..... wtedy czujemy taka potrzebe....Prawda? Szekspir pisal:\'..na spokojnym morzu wszystkie lodzie swietnie zegluja,a radzic sobie musza dopiero podczas burzy\". Zycie nasze przynosi wiele burz:utrate bliskich,przyjaciol,zmiane miejsca zamieszkania,zaprzestanie lub zmiane pracy..dom pustoszeje---bo dzieci opuszczaja rodzinne gniazdo.Skonczyl sie pewien etap i tyle.Tymczasem zmiany moga byc takze zrodlem sily ducha.Na tej naszej drodze potrzebujemy innych ludzi,naszej WERANDY---przekazujemy sobie nasza madrosc.Poprawiamy swoje samopoczucie dzieki tym wzajemnym zyczliwym relacjom. Graacjo ,zachecam Ciebie do snucia naszych refleksji..... Pozdrawiam WSZYSTKIE PANIE!
-
ANIELA W CHICAGO Tak sie jakos wszystko pomotalo,pokrecilo,ze i ogarnac rozumem trudno.Ot i Amerykanka ze mnie.Nawet tam w Polsce,nikt inaczej na moje dzieci nie powie tylko \"Amerykany\".Franus tez do dzieci mowi: \"Piszcie do Amerykanki,zeby wam buty przyslala,sama w kapeluszach z piorami chodzi,luksusow zazywa,po swiecie hula,a was zostawila jak kocieta\". Niby to prawda,ale kazdy kij ma dwa konce,zalezy z ktorej strony przylozyc.Zawsze lepiej z daleka czlowieka sadzic,swoje racje wyglaszac o czyms,co jego nie dotyczy. Tak to i ze mna bylo.Harowalam jak wol,bo traktor,bo kultywator, bo dolary.I co mam z tego? Aby utrapienie i zgryzote. ...Gryzie czlowieka i gryzie,ani na krok nie odstapi,przyczai sie tylko na chwile i znowu kasa,szarpie.I tak do smierci.Czy to nie straszne?????
-
Witam Panie! POCZTOWKA Z USA BAL MATURALNY polskiej szkoly im.gen.Kazimierza Pulaskiego: --klasa maturalna zakonczyla nauke uroczystym bankietem--- --hymn polski i amerykanski --wreczenie dyplomow i nagrod --medale z podobizna patrona szkoly --krotka scenka na temat doroslego zycia/odpowiedzialnosc w doroslym zyciu/ POLSKA SZKOLA im.gen.Wl.Andersa---w tym roku do szkoly tej uczeszczalo 310 uczniow,w wieku od 3 lat do klasy maturalnej. Uczniowie ucza sie j.polskiego,historii,geografii,literatury. Prz szkole istnieje chor i zespol taneczny. SZKOLA istnieje 28 lat . 1 czerwca 2006 w Muzeum Polskim w Chicago odbylo sie rozdanie nagrod w XI Olimpiadzie Wiedzy o Polsce organizowanej przez Wydzial Oswiaty chicagowskiego szkolnictwa publicznego. Najlepsi: Ola Rutkowska,Malgosia Barnas i Kasia Barnak--/dla ciekawosci./ W Muzeum Polskim odbyl sie odczyt o zbiorach Biblioteki Uniwersytetu Jagiellonskiego-----spotkanie z prof.dr hab. Zdzislawem Pietrzykiem. \"MALE WICI\" --zespol taneczny wyrusza do Polski na Miedzynarodowy Festiwal Dzieciecych I Mlodziezowych Zespolow Folklorystycznych \"Krakowiak 2006\" JUWENALIA 2006: Chicagowskie Dni Studenta -----15---18 czerwca!
-
Drogie Panie! Co wpadne na nasza WERANDE,to ciagle mnie zaskakujecie--alez piekne sa te zdjecia!! A jakiez cieplutkie,pokrzepiajace slowa.! Tak pieknie piszecie---dziekuje z calego serca. Brakuje mi naszej kochanej Lineczki......! Moje trudy poszly na marne....wybaczcie mi,ze nic nie wyszlo.Tak bardzo sie staralam......Przepraszam. Moze kiedys zrewanzuje sie---ale nie dzis....Nie mam odpowiedniego sprzetu,niestety. Postaram sie spelnic prosbe AURINKO. Nie jestem pewna,czy bede czytelna?Prosze pobudzic swoja wyobraznie....bo przystepuje do opisu-KAPSULY..... Wyobrazcie sobie przezroczysta kule,wykonana ze specjalnego trwalego materialu.Kula ta osadzona jest na okraglej podstawie/kolo Kapsula jest umocowana pasami na siedzeniu. Wewnatrz kuli jest umieszczony hustajacy sie fotelik z pasami. 1/4 kuli to otwor\"wlaz\"---przypomina nowoczesny kask motocyklisty Sadzamy dziecko w hustajacym sie foteliku ,zapinamy je pasami wewnatrz. W chwili uderzenia/wypadku/fotelik przechyla sie do tylu,a oslona zapewnia bezpieczenstwo dziecku. Dziecko w kapsule jest calkowicie bezpieczne,nie grozi mu zadne uderzenie z zewnatrz. Szkoda,ze nie nagralam sobie tego programu---chetnie bym przeslala go. Pozdrawiam!
-
http://poczta06.o2.pl/show.php?cmd=d&mid=157&bpart=5&m=&name=pic00292.jpg http://poczta06.o2.pl/show.php?cmd=d&mid=97&bpart=10&m=&name=piekna_roza.gif
-
http://06.o2.pl/show.php?cmd=d&mid=157&bpart=5&m=8name=pic00292.jpg
-
Pozdrawiam WSZYSTKIE PANIE! Wybaczcie mi moja nieobecnosc na WERANDZIE--moja kolezanka wraca do Polski i pomagam JEJ \"pozapinac\" sprawy. Do zobaczenia ! Milego dnia!
-
=============POCZTOWKA Z USA====================== W USA prawo zabrania zadawania pewnych pytan ludziom ubiegajacym sie o prace.Jesli jestes na rozmowie kwalifikacyjnej, mozesz grzecznie odmowic odpowiedzi na pytania: /dot/ ---ile masz lat? ---twoj stan cywilny ---wyznanie ---pochodzenie spoleczne i narodowe ---posiadanie dzieci NIE PYTAJ!!!!! --Ile ktos zarabia? --Nigdy nie pytaj,ile cos kosztowalo? --Dlaczego nie maja dzieci? --Wszystko ,co dotyczy wagi,jest tabu oprocz stwierdzenia: \"Ty chyba schudlas?\" /Nigdy--ile wazy?,Czy przytyla?/ --Ile ktos ma lat? Pozdrawiam wszystkie panie!
-
....ANIELA W CHICAGO \"...I tak to zyje w tej Ameryce,do wyjazdu mi jakos nie spieszno, odkladam z miesiaca na miesiac.Juz pare razy te bilety przepisywalam.Maz i dzieci nalegaja,zebym wrocila,juz te dolary nie ciesza,mecza sie biedaki,ale ja sie chyba odzwyczailam.Chociaz czasami,jak mnie wezmie ta tesknica,to i zdierzyc trudno,szarpie, tlucze,ale to mija i znowu na jakis czas spokoj.Tutaj zycie latwiejsze prostsze,ale zyc na stale bym nie umiala.Ot,zarobic tych dolarow jak najwiecej i wrocic,zeby w Polsce juz tak ciezko nie pracowac. Zreszta juz i sil takich nie bedzie,zzera ta Ameryka,o jak zzera! Ludzie dziwaczeja,kazdy w sobie sie zamyka,zyje tylko dla siebie,im wiecej maja na yych kontach,to sie gorsze robia.Wierza w tego dolara jak w Boga.Kazdy sie boi starosci,choroby,od mlodych lat juz na starosc sklada,slowem zycie trudne..Ale czy dla prostego , biednego czlowieka jest gdzies miejsce na ziemi,gdzie mu latwo zyc? Chyba nie ma. Jako te ptaki wyfruwaja ze swoich gniazd i szukaja swoich cieplych krajow.Jako te ptaki.............