Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Viga

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Viga

  1. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    9/ ANIELA W CHICAGO Zaprowadzili mnie do takiej kampanii,ktora zajmuje sie sprza- taniem biur.W poczekalni pelno ludzi,ktorzy czekaja na robo- te,sami Polacy,mlode i stare ,kobity i chlopy.Czekaja cierpli- wie i z nadzieja,ze moze akurat ktos zachoruje czy kogos zwolnia i bedzie ludzi potrzeba.Od czasu do czasu wchodza do poczekalni te urzedniki,tez Polacy,poogladaja ludzi i jak ktos sie podoba i do gustu przypadnie,to go wolaja.Jak kogo wywo- laja,to reszta z zazdrosci wprost by go zjadla,ze go takie szczescie spotkalo.Wybieraja przewaznie mlodych,silnych. Przyszedl taki pan,poogladal jak kupiec i mruknal: ---No,jeszcze dosyc mloda,moze byc. Zrobili mi fotografie,wsadzili do samochodu i wioza do tej rob- ty.Razem ze mna z dziesiecioro ludzi,przewaznie kobiety. Jedziemy tak chyba z dwie godziny,az wreszcie dojechalismy. Patrze,okropnie wysoki budynek.Weszlismy do srodka. Boss porozdzielal robote.Ja dostalam dwa najwyzsze pietra. Pomieszczenia ogromne,hektary.Biurek setki,wszedzie dywa- ny,lazienki.Wszystko to trzeba pomyc,wyczyscic,poodkurzac. Wszystko to zrobic w ciagu osmiu godzin. ----O Maryjko!---jeknelam.-----Przeciez tu mialoby co robic z piec kobiet.Kiedy ja to sama zrobie? ----Czy cos mowilas?----zapytal nadchodzacy boss. ----Nic,nic-----baknelam przestraszona,bo powiedzieli mi,ze nie wolno narzekac,gdyz moga zwolnic. Wzielam sie ostro z kopyta do roboty.Robie,robie,a tu konca nie widac.Pot ze mnie strugami splywa.Te Amerykany,flejtuchy jakich malo,wszystko wybrudzone,porozrzucane. Czuje,ze opadam z sil,nie dam rady,zwolnia to zwolnia,juz jest mi obojetne. Nagle wpadaja te kobiety,znaczy sie kolezanki niedoli, pomogly mi i szybko uwinelysmy sie z robota. ----Nie przejmuj sie Anielka----mowia mi. ---Najgorszy pierwszy dzien,pozniej przywykniesz.Ciesz sie, ze masz robote.Ilu ludzi jest bez pracy? ---Tobie sie poszczescilo! cd.
  2. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    8/ ANIELA W CHICAGO Ale i tutaj sa dobrzy ludzie,i pomogli mi.Dostalam sie jako sila wykwalifikowana do innej pani.Tam mi bylo dobrze.Szprei zadnych juz nie uzywalam,chociaz nosilam od groma tego swinstwa,zeby panie myslaly,ze niby uzywam.Nareszcie zaczelam zarabiac.Co prawda marne to zarobki,bo prawie pol na pol trzeba sie dzielic z wlascicielka firmy,u ktorej pracuje. Zaczelam oszczedzac,tak jak moi sasiedzi robia.Niektorzy juz latami siedza,a woda sodowa im do glowy nie uderzyla.Zyja skromnie, chociaz maja po kilka czy nawet kilkanascie tysiecy dolarow. Na mieszkaniu oszczedzac nie moglam,bo gorszego i tanszego to juz chyba w calym Chicago by nie znalazl.Trzeba zacisnac pasa i na jedzeniu pofolgowac,brzuch nie szklanka i nikt nie widzi,co czlowiek je.Patrze,jak moi sasiedzi robia:kupuja przewaznie kury,bo to najtansze,gotuja w takim duzym garnku rosol albo krupnik i jedza to przez caly tydzien.... Ja tez tak zaczelam. Widze,ze wszyscy moi sasiedzi na dwoch robotach pracuja. Rano wychodza do fabryk czy sprzatania,po robocie biegiem do domu,na chybcika zjedza ten swoj krupnik czy rosol i do drugiej roboty.Ciezko,bo ciezko,najgorsze,ze brak snu,bo spia trzy godz. na dobe,ale za to dolarow huk.Postanowilam i ja tego szczescia poprobowac.Oj,nie jest latwo zdobyc te druga robote. Kazdy,jak znajdzie,to trzyma ja pazurami i zebami i codziennie zdrowaski odmawia,zeby tylko nie zwolnili. Mysle sobie,moze by tak sprobowac,a da Bog,ze sie uda. I udalo sie. cd.
  3. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witam ! Spicie sobie spokojnie,a ja troszeczke odpoczne,bo znow zjadam literki.Napisze kolejny odcinek,abyscie mialy co czytac w trakcie porannej kawusi. Pamietajcie tez o mnie! Chce Was rowniez czytac!! Pozdrawiam
  4. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    7/ ANIELA W CHICAGO Na trzeci dzien juz jako sprzataczke wyszkolona wioza mnie do takiego domu,gdzie mam sprzatac za pieniadze.Nareszcie beda te dolary. Nawet niezle sobie radzilam,ale bieda w tym ,ze chcialam przedobrzyc i jakims takim szprejem zaczelam pucowac do polysku meble.Patrze,a tu zamiast blyszczec zlazi z nich \"skora\".Naszla na to pani i zaczela tak wrzeszczec,jakby zjawe zobaczyla,dobrze,ze nic z tych wrzaskow nie rozumialam. Krzycz sobie,zolzo jedna,krzycz!---mysle sobie. ----Czy to moja wina,ze macie takie paskudztwa? Pani zadzwonila po pania Izulke,ktora zaraz przyjechala. Okazalo sie,ze te meble to czyscilam takim kwasem,co sie piece czysci.Dobrze,ze sobie palcow nie poparzylam. O zaplaceniu za robote nawet nie bylo mowy. Jeszcze sie pani Izulka ograzala,ze za meble bede placic.Ale ta pani ludzkim okazala sie czlowiekiem,bo tylko reka machnela i powiedziala,ze nie chce wiecej widziec ani mnie,ani pani Izulki. Tak zostalam znowu bez pracy i bez dolarow.
  5. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    5 Aniela w Chicago Az podskoczylam z radosci,bo nareszcie te dolary bede mogla bierac,rwac po prostu.Zaprowadzili mnie do takiej jednej pani,Polki,ktora ma firme sprzatajaca mieszkania.Pani mloda,ladna,tylko z oczu jej dobrze nie patrzylo.Jakos tak koso na mnie spojrzala i warknela: ---A sprzatac umiesz? ---Jakzeby nie---grzecznie odpowiedzialam.---Cale zycie to robilam. ---Tutaj sie inaczej to robi --ona mi na to.----Musisz isc na dwa dni na przeszkolenie.Pieniedzy nie dostaniesz,az sie nauczysz. ---Dobrze--pokornie odpowiadam,bo powiedzieli mi,ze musze sie na wszystko godzic,bo inaczej nie przyjmie,gdyz chetnych do roboty duzo i ma z czego wybierac. Rozgladam sie dookola tego biura i widze kobiet ze trzydziesci,rozne sa,i wiejskie,i takie paniusie,co sie tytuluja to pani doktor,to pani magister czy profesor.Az zimno mi sie zrobilo,nigdy w takim towarzystwie nie bylam.A wszystkie kobiety do tej smarkuli,pani Izulko to,pani Izulko tamto,za przeproszeniem w tylek by jej wlazly A ona na nie z gory patrzy,kazda po imieniu wola,chociaz niejedna babka by jej mogla byc. Lecz coz,dolary,czego sie dla nich nie robi. cd.
  6. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    4.Aniela w Chicago A tutaj,coz Ameryka,kazdemu wszystko wolno.Zadnego ladu i porzadku.Jak mi mowili,to nawet policjant nie ma prawa zaczepic,bo zaraz do sadu leca.Slowem ladu zadnego,nie to co u nas----i uszanowanie,i strach przed wladza. Po ulicach tych dzikich,znaczy czarnych,tez duzo widac.Chcialam nawet jakiemus Murzyniatku dac pare cukierkow,bo jak slyszalam,biedota to az strach,nie maja co jesc,pracuja ciezko,slowem rasizm,jak to u nas uczenie nazywaja.Ale skrzyczeli mnie i nie pozwolili nic dziecku dac. ---Im lepiej anizeli nam--mowia mi.-----Popatrz,jakimi autami sie rozbijaja,a jakie przywileje maja.My wobec nich to jestesmy niewolnikami. Bzdury gadacie--mysle sobie.-----Juz ja dobrze wiem,jak to jest naprawde.Malo to w Polsce w gazetach o tym pisza? Nie raz,nie dwa ,poplakalam sie,jak czytalam o niewolnikach. Nie raz,nie dwa dziekowalam Bogu,ze nam tak dobrze,a tam te czarne ludziska meke maja.Biedny narod,ot co. Na drugi dzien moi sasiedzi mowia mi: ----Anielka,dosyc tego zwiedzania,mamy dla ciebie robote. cd.
  7. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    2.Aniela w Chicago Zaraz potem te moje kuzynki zrobily narade i powiedzialy,ze u nich byloby mi niewygodnie,gdyz dom za maly,i ze znalazly mi mieszkanie. A ze spieszyly sie na jakies pardy,to mam sie zaraz szybko zebrac,to mnie zawioza. Zawiezli mnie do takiej dzielnicy,co sie Jackowo nazywa. ---Tutaj bedziesz miala dobrze---mowia mi.----Polakow tu duzo,jak wyjdziesz na ulice,to jakbys na odpuscie w Polsce byla.Same swojaki,dobre miejsce dla ciebie. Patrze,faktycznie ludzie po ulicy spaceruja,polskie sklepy,kiszki kielbasy na wystawach.Zupelnie jak w Polsce .....Nawet widac,co poniektore na gumowych nogach idzie albo na latarni wisi.Boze,jak u nas! Omal sie nie rozplakalam,tak sie rozczulilam. Zatrzymalismy sie przed jakims domem.Nawet ladny,pietrowy,ot niezle bede sobie mieszkac---pomyslalam.Kaza mi isc na dol,ot Ameryka,nawet na dole luksusy.Schodzimy na ten dol,a tu ciemno, zimno,jakbym sie w grobowcu znalazla,az mnie dreszcze przeszly. ....._Tu bedziesz mieszkac---mowia mi.Tanio i blisko wszedzie,nie dla luksusow tutaj przyjechalas. ----Jak tu mieszkac?---rozplakalam sie. ----Nie bucz... mowi mi moja rodzina.----Ludzie tu latami mieszkaja i to nawet doktory,inzyniery,to i ty sie przyzwyczaisz. Dali mi pare dolarow i szybko pojechali,bo sie spieszyli na te pardy. Rozgladam sie i widze,ze ta piwnica podzielona jest na takie zagrody.W jednej takiej zagrodzie ja mam mieszkac. Siadlam na lozku i rozplakalam sie:po co ja tutaj przyjechalam,czy nie lepszy w domu suchy kawalek chleba? Mam te swoja Ameryke! Lecz po chwili usokoilam sie i mowie do siebie:Anielka,musisz byc dzielna,nie po luksusy tu przyjechalas,ale po dolary.Luksusy to bedziesz miala w domu,jak tych dolarow nawieziesz. Lyknelam sobie troche wodki,ktorej przezornie jedna butelczyne zostawilam,i zaraz zrobilo mi sie razniej.Zaraz tez z tych zagrod zaczeli wychodzic ludzie,wypytywac sie,co w Polsce.Wychudzone to,wymizerowane,az zal patrzec. ----Rodaki kochane!---ryknelam placzem,ktory rozrywal mi piersi. To tak zyjecie w tej Ameryce,takie to dobrocie macie? cd.
  8. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Droga Aurinko! Zrobilo mi sie Ciebie zal! Wazne jest sasiedztwo.. i to bardzo wazne. Moja przyjaciolka w Polsce przez swoje sasiedztwo,przeplacila nerwica. Przypomnialas mi \"pieska\"historie.Nasz owczarek/wysoki,przystojny i w miare lagodny/ bral w swoj pysk takie male,piskliwe psisko,potrzasnal a to w lewo,a to w prawo i kladl go spokojnie na ziemi.Odchodzil dumny .Zaden maly piesek nie mial prawa obszczekiwac go.Mysle,ze oduczyl ich tego skutecznie. Kochana,badz ponad TO.
  9. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Maniu! Wreszcie dalas znak.Rozgosc sie na naszej WERANDZIE! Zaparze herbatke____ moze ktos do nas dolaczy? Ciesze sie ,ze masz juz za soba przykre sprawy zawodowe. Glowa do gory! Z nami bedzie Ci dobrze.!!!!!!!!!!!!!
  10. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj Calio! Nie marudz,tylko czytaj! ANIELA W CHICAGO___zwierzenia. \"Na lotnisku w Chicago juz moja rodzina na mnie czekala.Nawet ich sie nazbieralo niemalo,na czele stal wuj z moim slubnym zdjeciem sprzed dwudziestu laty.I chociaz bylam bez welonu i o 50 kilo ciezsza to jakos zesmy sie rozpoznali.Placzu bylo co niemiara,a radosci jeszcze wiecej. Lotnisko ogromne,ludzi jak na odpuscie,czarnych,skosnookich,jakie chyba rasy sa na swiecie,to tutaj zjechaly. Zapakowali mnie do takiego duzego samochodu i wioza przez to Chicago do swojego domu.A miasto ogromne,samochodow bez liku, pedzi to na oslep,swiatla tylko migoca,az w oczach cmi,jakies reklamy nie wiadomo po co......... Po jakies godzinie dojechalismy do domu.Dom jak dom,podobny do naszej stodoly,tylko mniejszy.Ale w srodku__az mnie zatkalo___ luksusy po prostu! Wszedzie jakies karpety,a co ozdobek,to swinki jak zywe,to zaby,az sie w oczach mieni.Wszedzie tylko automatyzacja,nawet woda w wygodce na niebiesko zafarbowana, jakies sialery...... Zaprowadzili mnie pod ten sialer i polozyli na takim lozku,co to wodnym nazywaja,znaczy materac z wody. Spac nie moglam,bo cholerstwo i kolysze sie,i chlupoce,ale jakos do rana przetrzymalam.Rano po sniadaniu prezenty rozdalam. Nawiozlam tego sporo,bo i.... bursztyny,polski spirytus........ ale sie wszystko spodobalo. Zmienila ta Ameryka tych polskich ludzi,oj zmieniala,mowe polska zapominaja,dzieci to tylko po angielsku.Po ludzku z nimi nie porozmawiasz,bo tylko o jakichscic byznesach mowia.Tylko wuja tesknica rozebrala,jak sie tej domowego wyrobu siwuchy napil. __Anielciu_mowi do mnie__a te grusze na gorce Jaskowej dalej stoja, a o miedze dalej sie kloca? _Oj wuju_mowie_stoja,a o miedze tez dalej walki tocza...... __Ot Polska!__rozplakal sie wuj.__Tam to dopiero zycie,nie to,co tu. cd.
  11. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Pocztowke wyslalam,a teraz rozsiade sie na WERANDZIE.... Droga Szymonko,spisalas sie super! Wreszcie moglam Ciebie poczytac.Poruszylas moja wyobraznie... Piszesz\"dwa dni wypominania....itp\".Mialas bardzo wyrozumiala nastolatke. CALIO,romantyczko! Teraz rozumiem,dlaczego nie mialas czasu zatrzymac sie z nami. Masz i swoja werande i emerycka wolnosc! Podpatrujesz jeza,przyrode i jeszcze przeprowadzasz \"remament\".Rzeczywiscie uzbieraliscie przeogromna \"kolekcje\". Czuje Twoja radosc za ocanem.! \"NA SWOIM MIEJSCU\" Dlugo nie moglam nauczyc moich jedynakow,ze kazda rzecz ma swoje miejsce.Powinna miec.To byla walka z wiatrakami. Moja nastolatka musiala przeczytac \"Lalke\".To byla jedyna lektura, ktorej nie cierpiala. A zatem czytala ja wszedzie..... i wszedzie ja zostawiala. Ide do kuchni.....\"Lalka\",innym razem byla w toalecie,lazience...... wszedzie. Moj maz tez nie byl \"lepszy\". Juz wtedy wiedzialam,ze jezeli nic z tym nie zrobie,wykoncza mnie.Albo sama sie wykoncze.... Postawilam w przedpokoju duzy wiklinowy kosz z przykrywa. Zawiesilam tabliczke na nim z napisem\"NA SWOIM MIEJSCU\" i oznajmilam balaganiarzom,ze wszystkie pozostawione byle gdzie rzeczy,znajda sie w tym koszu. Patrzyli na mnie,jakbym mowila innym jezykiem. Zaczela sie AKCJA.Sprzatanie szlo mi bardzo sprawnie---pozostawione rzeczy wedrowaly do NA SWOIM MIEJSCU. Z czasem przyzwyczaili sie do mojego \"dziwolaga\".... i kiedy corka pytala mnie,czy nie widzialam....... maz \"z przyspieszeniem\" odpowiadal NA SWOIM MIEJSCU.Sprawialo mu to wielka przyjemnosc. Corka rewanzowala sie podobnie.Robila to z takim wdziekiem i zalaczonym komentarzem,ze ojca wyprowadzala z rownowagi. Nauczyli sie porzadku bezbolesnie.A przeciez o to mi chodzilo. POZDRAWIAM!
  12. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    WITAJCIE! POCZTOWKA Z USA /12/ Kiedy zapytac Amerykanow,co cenia najbardziej,zdecydowana wiekszosc odpowie,ze swoja rodzine.Wprawdzie amerykanska definicja \"rodziny\" jest bardzo specyficzna,ale Amerykanie kochaja i cenia rodzine . Dorosle dzieci nie maja obowiazku opiekowania sie rodzicami w podeszlym wieku,ale pomagaja im zachowac niezaleznosc.Starsi Amerykanie czesto przebywaja w domach opieki lub maja opiekunow dochodzacych.Nie mieszkaja ze swoimi dziecmi.Bywaja wyjatki. Rzadko jest to wynikiem bezstroski czy nieczulosci dzieci.Dzieci pragna,by starsi ludzie zachowali swa niezaleznosc.Podobne zdanie maja starsi. Amerykanin czuje na sobie obowiazek zapewnienia swojej rodzinie samodzielnosci i samowystarczalnosci.Do samodzielnosci zacheca sie od najmlodszych lat.Dzieci sa zachecane do wyglaszania swojego zdania i uczy sie je odpowiedzialnosci za wlasne czyny. Dziecko,ktore stawia pytania i na wlasna reke docieka odpowiedzi, jest chwalone. Rodzice sklaniaja swoje dzieci,by jak najwczesniej rozpoczely samodzielne zycie. Dorosli ludzie,ktorzy mieszkaja ze swoimi rodzicami lub biora od nich pieniadze,uwazani sa za niedojrzalych do \"normalnego\"zycia. Reasumujac,wiekszosc ludzi starszych nie chce mieszkac ze swoimi dziecmi lub zalezec od ich wsparcia finansowego. Mlodziez z rodzin niezbyt bogatych ,nastolatki z zamoznych domow podejmuja sie prac dorywczych po lekcjach lub w czasie wakacji. Uwaza sie,ze mlodziez powinna nauczyc sie pracy i polegania na sobie,nawet jesli nigdy nie beda musialy juz imac sie takich zajec. Samodzielnosc ta przenosi sie tez do miejsc pracy. POZDRAWIAM
  13. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witaj AURINKO! Ale Cie wzielo! Juz sobie wyobrazam,z jaka zawzietoscia pozbywasz sie \"przydasiow\".Ladnie to nazywasz. Kochana,ale jestes rozrzutna.A moze by tak GARAGE SALE? Ustaw stolik przy plocie,powystawiaj \"przydasie\"...... moze cos komus sie przyda? Ciagle robilam podobne \"porzadki\'.Zbyteczne rzeczy wywozilam do cioci na wies.Ona juz wiedziala,co komu jest potrzebne. Kiedys niechcacy wywiezlismy marynarke corki.Byla jeszcze z metka.Boze......... ilez ja musialam \"wycierpiec\" . \"Juz takiej nie kupie \"__-szlochala corka. Oczywiscie,to byl moj pomysl wywozenia zbednych rzeczy,moja ciocia i to ja kazalam mezowi wynosic rzeczy do samochodu. A moj maz niewiniatko__\" kazalas,to wynioslem\" Marynarke tez?__zapytalam. Oboje patrzyli na mnie jak na \"przestepce\". Byla to dla mnie \"porzadna lekcja\".Wystawiam rzeczy do przedpokoju!Nie ma tez i zbednych pytan.\"To tez\"? Pozdrawiam wszystkie Panie!
  14. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Polscy imigranci w USA nie sa jednoscia! Prawie kazdy Polak przyjezdzajacy tutaj po kilku m_cach przekonuje sie na wlasnej skorze,ze niezwykle trudno trafic na pomocna dusze.... Trzeba miec duzo szczescia! Poznalam historie pewnego Polaka,ktory przylecial do USA 25 lat temu.Jak wiekszosc w tamtym czasie,nie zamierzal w Ameryce wypoczywac.Byly to czasy wzmozonej emigracji zarowno ze wzgledow politycznych,jak i zarobkowych. Majac dobry zawod kucharza,wraz z zona od razu znalezli prace. Po kilku m_cach nie mysleli juz o powrocie do Ojczyzny. Dni ,miesiace i lata mijaly szybko.Zanim udalo sie uzyskac legalny status i prawo do pracy ,upynelo 15 lat. W tym czasie oboje pracowali uczciwie,zawsze placili podatki. Po uzyskaniu legalnych dokumentow,dalej przez kolejnych 5 lat rzetelnie pracowali w amerykanskiej firmie.I nagle zapragneli zmiany,dlatego rozpoczeli prace w polonijnej firmie. W tym momencie zaczely sie ich klopoty.W polonijnej gazecie znalezli ogloszenie o prace.Polskie delikatesy poszukiwaly doswiadczonego kucharza i pomocnika.Po trudnych negocjacjach zostali przyjeci. Po jakims czasie wsrod pracownikow pojawila sie zazdrosc.Atmosfera w pracy psula sie...Zaczely sie \"podkopywania\", \"kablowania\" itp.Nie wytrzymali tej atmosferki i zrezygnowali z pracy. Po ochlonieciu z emocji,od nowa rozpoczeli poszukiwania kolejnej pracy.I tym razem trafia sie im praca w polskich delikatesach. Atmosfera tutaj rowniez byla nieciekawa.Z m_ca na m_c stawali sie niewygodnymi pracownikami.Za duzo zarabiali. Kulminacja konfliktu okazal sie zbiorowy protest pieciu pracownikow kuchni.Wlascicielka zwolnila z pracy wspomniane malzenstwo. W tym momencie frustracja malzenstwa osiagnela zenitu.Oboje obiecuja,ze tej sprawy nie \"popuszcza\".Maja zamiar podjac kroki najbardziej drastyczne....... Jakiez to smutne i zenujace!!!!!!!!!!!!!!
  15. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witam ! CALIO! Zatrzymaj sie na chwile! Ciagle jestes w biegu... zwolnij! AURINKO! Milosc ma sile___prawda? POCZTOWKA Z USA /11/ Starsze pokolenie imigrantow,ktorzy przybyli do Ameryki 20__30 lat temu rozni sie od imigracji przelomu XX i XXI w. Te roznice staja sie nad wyraz widoczne w przypadku wspolnej pracy,kiedy przedstawiciele dwoch roznych pokolen staja twarza w twarz i maja do wykonania prace zlecona przez wlasciciela FIRMY. Mam wrazenie,ze ci ludzie sie nie rozumieja,zachowuja sie tak,jakby mowili dwoma zupelnie innymi jezykami. Przeciez jestesmy Polakami!!!! Powinnismy dostosowywac sie,szukac kompromisu,starac sie zrozumiec swoje oczekiwania i wspolnie dazyc do wlasnych celow. Szczegolnie na emigracji,slowo POMOC,powinno nabierac szerszego znaczenia. To ,co Polacy powinni robic,a to co robia__ to zupelnie inna sprawa. .Po 20-30 latach pobytu,po uzyskaniu upragnionych \"papierow\", najczesciej polscy imigranci podejmuja prace u Amerykanow,a nie u Polakow....... o ile zna sie dobrze j.angielski..... Oczywiscie wariantow rozwiazan zawodowych jest mnostwo. Firma moze byc amerykanska,ale szefowie moga pochodzic praktycznie z kazdego panstwa na swiecie. Niektorzy Polacy przyjezdzajacy do USA od samego poczatku pracuja u Amerykanow/jestem tego przykladem/ lub zostaja zatrudnieni przez wielkie miedzynarodowe koncerny.
  16. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    cd./2/ Jerzy wstapil do AK.Dopiero po miesiacu dotarl do rodziny Cecylii. Niestety,nie zastal jej juz tam. Szukali sie wzajemnie,nawet przez Czerwony Krzyz.Niestety,bezskutecznie. Tymaczasem Cecylia wyemigrowala do USA.Tu wyszla za maz,urodzila dzieci.Ciagle myslala o Jurku,swojej wielkiej milosci,o czlowieku,ktory uratowal ja od smierci. Jerzy rowniez nie zapomnial o swej ukochanej Cecylii.Ozenil sie,na swiat przyszly dzieci.Mieszkal na poludniu Polski. ......... Pewnej nocy 1983r w mieszkaniu Jerzego zadzwonil telefon.W sluchawce uslyszal znajomy,kobiecy glos. __To ja,Twoja Cylka\". Jerzemu serce mocno zabilo.Nie potrafil powstrzymac sie.. __To ja,Twoj Jurek. Po paru tygodniach pani Cecylia przyleciala do Polski. Na krakowskim lotnisku w Balicach,Jerzy wreczyl swej dawnej ukochanej 39 czerwonych roz.TO TYLE LAT MINELO OD ICH ROZLAKI. ___szepnal jej na powitanie. W domu Jerzego rozmawiali o mrocznej okupacji,obozie,ucieczce i rozstaniu. Pan Jerzy odwiedzil rodzine pani Cecylii w USA. BYLO TO CHWILOWE ROZSTANIE NA 39 LAT..........
  17. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witam werandowiczki! OPOWIESC O OBOZOWEJ MILOSCI PANI CECYLII. Pani Cecylia trafila do obozu w Auschwitz w 1940r.Tam poznala pana Jurka. Jerzy myslal o ucieczce z obozu wraz z Cecylia.Chcieli sie pobrac w wolnej Polsce.... Mijaly tygodnie.Jerzy skonstruowal plan ucieczki z ukochana.Planowal uciec w przebraniu niemieckiego oficera prowadzacego Cecylie na przesluchanie. Jerzy mial zaufanego wieznia w obozowej pralni.Wtajemniczyl go w swoj plan ucieczki. Najpierw dotarl do wieznia pracujacego w kancelarii obozowej,ktory wykradl formularz legitymacji .Pomogl mu wypelnic go. Cecylia miala watpliwosci,czy ucieczka sie uda. Jerzy powiedzial jej,ze przyjdzie po nia w niemieckim mundurze i zabierze ja na przesluchanie. W przeddzien ucieczki Jerzy nie zmruzyl oka przez cala noc. Wstal rano,wlozyl niemiecki mundur na swoj obozowy ubior ,twarz lekko posmarowal czerwonym burakiem i wszedl do mlyna.Tam pracowala Cecylia.Szedl pewnym krokiem,krzyknal w j.niemieckim,ze zabiera wieznia z nr...... na przesluchanie. Cecylia stanela przed nim z kamienna wystraszona twarza.Wyszli z baraku z bijacymi sercami.Szli w milczeniu do obozowej wartowni. Niemiecki wartownik dlugo badal jego dokumenty i przepustke.Otworzyla sie brama. Byli wolni.Uciekali nocami.Zgodnie z planem Cecylia zostala u rodziny na wsi.Mieli spotkac sie za dwa -trzy tygodnie. cd
  18. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Kochana SZYMONKO! Uspokoilas Manie i poszlas sobie ........ do W_wy ? Jak mam \"CIEBIE\" czytac ? Prosze Cie..... zajrzyj ponownie do NAS. DROGA AURINKO! Nawet nie wiesz,jak bardzo jestem dumna,ze znalazlam sie rowniez w towarzystwie malarki. Kocham Twoje malarstwo!!!!!!!!!!! Ciesze sie,ze udostepnisz nam swoj wernisaz.Dziekuje! Dzisiaj znow pochwale sie TOBA ! I Twoim malarstwem.! PS.Urzekl mnie \"LAS\".Kiedys opowiem Ci historyjke obrazu o tej tematyce. LINECZKO! Przybywaj...... Pozdrawiam wszystkie werandowiczki.
  19. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    W moim sercu jest PORTRET PAPIEZA. Prasa bardzo obszernie pisze o NIM.Przytoczam wspomnienie: JERZY KLUGER____przyjaciel Papieza,kolega z klasy,inz.biznesmen, wspomina swoja pierwsza wizyte w kosciele. \"Zdawalismy z Lolkiem do Gimnazjum.Dowiedzialem sie ,ze zostalismy przyjeci .Postanowilem przekazac MU te wiadomosc.Byl wtedy w kosciele,sluzyl do mszy sw. Gdy wpadlem do kosciola,dal mi znak,zebym zaczekal. Po chwili podeszla do mnie jakas starsza kobieta i spytala: __\"Czy ty jestes synem doktora Klugera?\" __Odpowiedzialem,ze tak. __\"CO ty robisz w kosciele?\"__pytala dalej. Nic nie odpowiedzialem.Potem LOLEK pytal sie: _\"Co ta baba chciala od ciebie?\" Odpowiedzialem mu o jej pytaniach.A ON wtedy powiedzial\" __\"To ona nie wie,ze my jestesmy dziecmi jednego Boga?\" To byl Papiez usmiechu.Ale nie nalezalo szrzowac z zartami,bo mial blyskawiczne i niezwykle riposty. Oczywiscie rozmowy nie dotyczyly tylko wspomnien i zabawnych zadarzen. Byl czlowiekiem,ktory zanim cos powiedzial,to sie dobrze zastanowil.On nie mowil po to,zeby tylko mowic.Jesli rozmawialismy o powaznych sprawach,to nie moglo byc przy nim pustego gadania. .....Ktoz bowiem,jak nie ON,zrobil tak wiele dla SWIATA......\"
  20. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witam przed SWIETAMI! POCZTOWKA Z USA /9/ Jak sie masz? How do you do? / How are you? ? /How are you doing? Odpowiadamy wylacznie: Fine / Great / Very well,thank you . Nie jest to pytanie o Twoj stan zdrowia !!!!! Nawet,jesli boli Cie kazda kosteczka,odpowiadasz \" Swietnie\" Polacy ,podobnie jak wielu obcokrajowcow w USA,uwaza te pytania/ w/w /za bardzo nieszczere.Bez wzgledu na Twoja trudna sytuacje w domu,pracy,rodzinie.... musisz szeroko usmiechac sie i odpowiadac \"SWIETNIE\" Po co pytaja,jesli nie chca wiedziec.... ? Jest to po prostu formula grzecznosciowa na powitanie w ang . ...Nie ma wyjscia....... Pozdrawiam
  21. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    PRZEPRASZAM ZA BLEDY! MOJA WINA,ZE NIE CZYTAM NAPISANEGO TEKSTU.WYBACZCIE MOJ POSPIECH......
  22. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    POCZTOWKA Z USA /8/---- EDUKACJA cd. Prawa federalne wymagaja,by wszystkie dzieci mialy dostep do odpowiedniej edukacji,takze uposledzone fizycznie lub umyslowo. Przypadki porzucenia szkoly sa scisle analizowane.Kiedy nastolatek porzuca szkole,zawsze jest to traktowane jak ttagedia. Relacja pomiedzy nauczycielem a uczniem jest w USA jest odmienna niz w Polsce. N_le sa przewodnikami,a nie \"dostojnikami\".Sposob zwracania sie uczniow do N_li moze byc zaskakujacy.Zacheca sie ich do tego. EDUKACJA jest w USA procesem ciaglym i nie konczy sie wraz z otrzymaniem dyplomu. Amerykanie uwazaja niemal za swoj obowiazek dalsze doskonalenie zawodowe. Firmy organizuja dla swoich pracownikow szkolenia,ktorych zakres siega od obslugi komputera po umiejetnosci przemawiania. Programy edukacyjne dla doroslych realizowane sa na uniwersytetach,uczelniach technicznych,w szkolach srednich,a takze w lokalnych organizacjach. Na podstawie danych 1998r: Przecietny koszt 4-letniej edukacji w koledzach i uniwersytetach stanowych wynosilo 43 000 dolarow. W uczelniach prywatnych bylo to 130.000 dolarow. Wielu Amerykanow nie ma odpowiedniej wiedzy na temat wlasnej historii czy geografii. Wiekszosc z nich niewiele wie na temat POLSKI. POLONIA bardzo duzo robi w tym kierunku..... w koncu stanowimy tu potezna grupe etniczna.
  23. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    POCZTOWKA Z USA /EDUKACJA cd./ Mowi sie...... ,ze amerykanskie uniwersytety maja renome.... System edukacyjny sprzyja pomyslowosci,innowacyjnosci i kreatywnosci. USA maja najbardziej otwarty system wyzszej oswiaty na calym swiecie. Studenci,ktorych nie stac na oplacenie pelnych kosztow nauki,moga korzystac ze stypendiow,kredytow i programow oferowanych przez przyszlych pracodawcow. Wielu studentow pracuje i w ten sposob zdobywa pieniadze na przyszla nauke.Inni podejmuja prace dorywcze i jednoczesnie studiuja, Ktos,kto zarabia na swoje studia,jest w Ameryce podziwiany i szanowany.
  24. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    Witam w WIELKI PIATEK! POCZTOWKA Z USA /6/----edukacja__ Obowiazkowy wiek szkolny okreslany jest przez poszczegolne stany. W wiekszosci z nich uczniowie musza rozpoczynac nauke w wieku szesciu lat i kontynuowac ja do 16-tego roku zycia. Publiczne szkoly podstawowe sa bezplatne,a finansuje je i nadzoruja wladze lokalne. W kazdym stanie dzialaja koledze i uniwersytety--- za nauke trzeba placic. Wyzsze uczelnie w USA ciesza sie popularnoscia. Oczywiste jest,ze dziecko dwojga wyksztalconych rodzicow,zyjace w dostatku i uczace sie w najlepszych szkole ,.ma przewage nad innymi dziecmi . Dzieci z rodzin biedniejszych musza pokonac wiele przeszkod. Drogi do sukcesu tego dziecka nic nie blokuje. cd.
  25. Viga

    Pogaduszki na werandzie

    SALATKOWY TORT WIELKANOCNY/latwy i tani/ Skladniki: na I warstwe: _mala puszka groszku _5 niewielkich kiszonych ogorkow _maly por _2 lyzki majonezu _pieprz,sol na II warstwe: _1 duzy ugotowany seler _1 duze jablko _5 dkg orzechow wloskich _1 lyzka majonezu _1 lyzka jogurtu _pieprz,sol na III warstwe: _4 jajka na twardo _5 dkg zoltego sera 1/2 peczka natki pietruszki _1 lyzka majonezu 1 lyzka jogurtu pieprz,sol do dekoracji\" 3 plasterki szynki,3 czastki pomidora,kilka galazek natki pietruszki WYKONANIE: Ogorki i pora drobno pokroic,wymieszac z pozostalymi skladnikami I warstwy i wylozyc Wszystkie skladniki II-drobno pokroic,wymieszac i polozyc na I warstwie Wszystkie skladniki III warstwy wymieszac i wylozyc na IIwartwe. Wierzch tortu salatkowego udekorowac cwiarkami pomidora i rulonikami szynki. Moja rada: Salatke najlepiej ukladac w plaskiej szklanej misie,aby wszystkie warstwy byly widoczne . Nakladac porcje,siegajac za kazdym razem do dna naczynia
×