Viga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Viga
-
cz.4 LOS SIE USMIECHNIE __Musisz sie w koncu otworzyc---przekonywala mnie cieplo w swoim gabinecie,gdy po raz kolejny pojawilam sie na lekcjach z poobijana twarza.To ona wydostala mnie z piekla.Potem juz nigdy wiecej nie zobaczylysmy sie.Nie chcialam spotkan,bo wstydzilam sie swojej przeszlosci i ona to rozumiala... Kiedy pociag zatrzymal sie na stacji,jakas wewnetrzna potrzeba kazala mi prawie biec do szpitala.Wpadlam tam zadyszana i rozdygotana.Dzis juz nie potrafilabym powiedziec,czego oczekiwalam,ale gdzies w podswiadomosci tlila sie nadzieja na pojednanie. Droge zagrodzila mi pielegniarka:___Pani Mariola Piasecka? Kiwnelam glowa._______Pani matka zmarla dzis w nocy--wyjasnila, patrzac ze wspolczuciem.___Wczoraj bol stal sie nie do zniesienia. Mama chyba wiedziala,ze umiera i zrobila rachunek sumienia,bo tuz przed smiercia powiedziala:\"Zasluzylam na to cierpienie\".
-
Dziewczyny--pomozcie mi ustawic pismo.Nie wiem doprawdy,jak czytacie moje posty? Mnie juz \"nosi\' i staje sie coraz mniej wyrozumiala.Nie zapominajcie,ze jestem zielona--prosze krok po kroku.Dziekuje!!!!!!!!!!!!
-
ZWIERZENIA MARIOLI---cz.2 Zamieszkalam w 3--osobowym pokoju z Iwona i Teresa.Pierwsze dni minely nam na opowiesciach o naszych rodzinach.Wlasciwie mowily glownie one,bo ja nie mialam sie czym chwalic.Przysluchiwalam sie wiec w milczeniu. __A ty ?--zagadnela ktoregos wieczoru Teresa. __Ja.....--zaczelam i urwalam,bo wystraszylam sie ich pogardy. Chcialam uraczyc je opowiescia o kochajacej matce i ojcu,o moim szczesciu we wspanialej rodzinie,ale........nie starczylo mi odwagi. Zreszta,nigdy nie umialam klamac. ___Ja--zajaknelam sie ponownie i nagle szczere slowa poplynely bez mojej kontroli.__Nie mialam takiego domu jak wy___wyszeptalam i z pochylona nisko glowa opowiedzialam im o moim strasznym dziecinstwie,o matce pijaczce.Prawda wylewala sie razem ze lzami. Gdy skonczylam,zapadla gleboka cisza.Bylam pewna,ze stracilam na zawsze ich zyczliwosc. __Mariola....--uslyszalam nagle pelen wspolczucia szept.--Mariolka.. --powtorzyla Teresa i poczulam ,jak obejmuja mnie jej przyjacielskie ramiona. Takiej reakcji nie przewidywalam nawet w najsmielszych marzeniach Plakalysmy wszystkie trzy. cdn
-
LOS SIE USMIECHNAL I DO MNIE--zwierzenia Mariolii /cz.1/ Mieszkalam tylko z matka,ojca nigdy nie znalam.Dom byl melina dla okolicznych pijaczkow,a ja zylam w ciaglym poczuciu,ze jestem bekartem,przez ktorego moja matka zniszczyla sobie zycie. Powtarzala mi to codziennie z wyrazna nienawiscia.Kiedy zabierano mnie do domu dziecka,nawet nie drgnela.Pewnie byla zadowolona,ze juz nigdy mnie nie zobaczy.Ja tez nie plakalam.Cieszylam sie,bo wreszcie ktos mnie uwolnil od pijackich burd i nowych kochankow matki. Dom dziecka wydal mi sie rajem.Mialam swoje lozko,posciel,czyste ubrania i regularne posilki.Troszczono sie o mnie,gdy tego potrzebowalam i po raz pierwszy w zyciu czulam sie potrzebna. Pod koniec podstawowki znowu poczulam sie zagrozona.Marzylam O Technikum Gastronomicznym,ale znajdowalo sie w innym miescie. Przerazala mnie mysl,ze bede musiala mieszkac w internacie.W dalszym ciagu bylam nieufna wobec obcych.Balam sie,ze nie zostane zaakceptowana. cdn
-
CARL GUSTAV JUNG pisal,ze gdy zaczynamy obejmowac swoja uwaga sprawy wykraczajace poza najblizsza rodzine,wtedy zyskujemy energie dla tworczego zycia w drugiej jego polowie. Wiekszosc z nas,osiagajac wiek \"sredni\',doskonale rozumie,jak wazne sa w zyciu uczucia,dom,spokoj i \"sluzba\"innym...To sprawia, ze jestesmy silne. Zycze sily i wiary w lepsze jutro! Samych pogodnych dni!!!!!!
-
RODZENSTWO........cz.6 Wbrew pozorom problemy z nierownym traktowaniem nie koncza sie wraz z opuszczeniem rodzinnego gniazdka.Faworyzowane dzieci ida w swiat wyposazone w wieksza pewnosc siebie,zas pozostale dzieci wierza w siebie mniej,reaguja na problemy z lekiem i zloscia.Ale tez maja za soba szkole sprytu i negocjacji.Zamiast konkurowac w nierownej walce z ulubiencem rodzicow,potrafia go wykorzystac do zalatwienia swoich spraw. Najzabawniejsze,ze dzieci najczesciej nie odgaduja ,ktore z nich jest ulubiencem.Amerykanscy naukowcy wykazali,ze zaledwie 41% doroslych dzieci poprawnie wskazywalo,kto z rodzenstwa byl i jest najwiekszym skarbem ich mamy. Czytalam wiele wyjatkowych historii...... Wiele danych pokazuje jednak,ze posiadanie rodzenstwa moze byc korzystne dla zdrowia rowniez w nie tak drastycznych przypadkach Kontakt dziecka z mlodszym rodzenstwem moze np. zmniejszac ryzyko zachorowania na stwardnienie rozsiane. W podobny sposob rodzenstwo chroni przed alergia i astma. Im rzadziej w dziecinstwie chorujemy,tym gorzej w doroslym zyciu radzi sobie nasz uklad odpornosciowy,ktory nie zostal w odpowiednim czasie przecwiczony. cdn PS. W moim przypadku ta informacja nie sprawdza sie.A moze najgorsze przede mna? Nie daj Boze.......Jestem zdrowa i w takim pozytywnym nastawieniu delektuje sie zyciem.....
-
Witam moje drogie werandowiczki! Przepraszam TYLKO CZYTAJACA i GRAACJE za moje naiwne pytanie. Nie mialam zielonego pojecia o sytuacji w swiecie,o udaremnieniu spisku,majacego na celu serie atakow terrorystycznych w samolotach.W USA na lotniskach zaostrzono kontrole----stopien zagrozenia wczoraj byl pomaranczowy,a dzisiaj--moze juz czerwony Na poklad samolotow do USA,W.Brytanii,Kanady i Izraela nie mozna od dzisiaj zabierac bagazu podrecznego.Kazdy pasazer musi byc poddany kontroli manualnej.Na poklad zabieramy tylko dokladnie okreslone dokumenty ,w przezroczystej folii--paszport. Rodzice z malymi dziecmi moga miec srodki niezbedne dla malych dzieci,oddzielna kontrola. Moja kolezanka na dniach leci do Polski i boleje,ze musi zrezygnowac z niektorych rzeczy.Nie moze miec laptopa,aparatu fotograficznego i innych.Jest dobita tymi wymogami.....Bezpieczenstwo na pierwszym miejscu!!!!! PS.Ide posluchac wiadomosci.Pozdrawiam.
-
AURINKO! Piszac wzmianke o Zofii Mierzynskiej,myslalam o Tobie.Jesli przy okazji zachecilam nasze dziewczyny--ciesze sie z tego. Pozdrawiam!
-
ZOFIA MIERZEJEWSKA wyjechala do USA w 1981r,na trzy miesiace,w Polsce wprowadzono stan wojenny,nie mogla wrocic.Zostala. ___\"Poczatki bardzo trudne i ciezkie.Opiekowalam sie chorymi,prowadzilam dom bogatym Amerykanom,a po roku dostalam prace w najwiekszej polonijnej gazecie \"Gwiazda Polarna\" i wszystko odwrocilo sie na dobre.Pozniej napisalam \"Wakacjuszke\",a takze \"I odpusc nam nasze winy\" oraz zawod \"Halskiper\"Organizowalam tez polski teatr,prowadzilam audycje radiowa,a takze przez piec lat pisalam i rezyserowalam sluchawisko radiowe\"Jackowo Story\",taki polonijny odpowiednik \"Matysiakow\".Bylo wspaniale....\" ___A jednak wrocila Pani do Polski??? __\"Urodzilam sie w Polsce i zawsze uwazalam,ze moje miejsce jest tutaj,zwlaszcza teraz gdy mamy wolny kraj.Gdy tylko moje dzieci usamodzielnily sie/mam dwoch synow/podjelam decyzje:WRACAM! Zawsze jakis etap konczy sie i zaczyna nowy\" Czy podobaly sie wam odcinki \"Aniela w Chicago\" ? Polecam ksiazke Zofii Mierzynskiej \"Wakacjuszka\".Warto przeczytac.......
-
Graacjo,kochana ! Witam i przytulam mocno!Smutno mi..... dlaczego nie masz kontaktu,gdzie sa Twoi ? Tylko czytajaca! Dziekuje za twoje slowa.Dlaczego niepokoisz sie Londynem! Dziewczyny,co sie dzieje......? jak Wam pomoc? Wszystko dobrze sie zakonczy.Trzymam kciuki! Tak,tak ....bedzie dobrze...........musi byc dobrze!
-
Drogie panie,u mnie dopiero 9.35 am.Zrobilo sie strasznie ciemno-- bedzie straszna burza_wylaczam kompuer.Cd o rodzenstwie po burzy.............o Boze,jak ciemno.Oj,bedzie sie dzialo...straszne sa tu burze.............Znikam! Pa.
-
WITAM PANIE! \"Od rana mam dobry humor....\" ____ jak milo....czuje zapach tataraku__piekny zapach; podziwiam i pieszcze oczy przepiekna tworczoscia Aurinko;ogrzewam sie serdecznymi slowami Wiosny, Manii oraz cieplem Linki.Kochane moje,smutny bylby ten swiat bez Was i naszej WERANDY.....oj smutny.... Czekam z utesknieniem na posty TYLKO CZYTAJACEJ.Panie pomaranczowe zapraszam do nas___nasza weranda jest zarowno goscinna i przestrzenna. AURINKO! Moim zrodlem jest polonijna prasa____przede wszystkim:\\ USA WEEKLY MAGAZINE IN POLISH__\"EXPRESS\". \"Narzeczony bez gwarancji\"--EXPRESS 25/607/ z dn.17--23.06.2005r WIOSNO! Piszesz,\"ucze i radze\"---za duze slowa! Przytaczam wyczytane rzeczy___cieszy mnie,ze trafiam w gust czytajacych.Dziekuje. MANIU! Dziekuje Ci za Twoje wsparcie! Zobaczymy w kolejnych odcinkach,czy pomyslano o najmlodszych.... LINECZKO! A dla Ciebie bukiet polnych makow z zyczeniem: __nie trac odwagi i nadziei!!!!!!!!!! Wroce do tych lak,gdzie panna rosa,wroce do tych lak, gdzie kazde trawy zdzblo znalo to,co mowilas mi. Wroce do tych pol,gdzie MAKOW CZERWIEN,wroce do tych pol.... .......................jak spiewa Andrzej Czerniewski. . Szymonko! Slyszysz ten glos????? Graacja,Calia--------------!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!! Pozdrawiam i zycze pogody ducha.
-
TYLKO CZYTAJACA Przepraszam! Jestes na czarno.a ja....chyba cos mi sie na oczy rzucilo.Herbatka pyszna....a ten aromat???????? Rozsiadz sie wygodnie,a ja tymczasem rozejrze sie wokol........
-
cz.3 A co ze srodkowymi ? Dzieci urodzone pomiedzy innymi moga czuc sie jak piate kolo u wozu,moga tez jednak czerpac ze swej pozycji korzysci.W pewnych sytuacjach twierdzic,ze sa za male,by podjac sie obowiazkow,w innych---ze sa za duze.Taka strategia pomaga unikac odpowiedzialnosci.Czesto z dziecinstwa pozostaje na cale zycie. Dzieci srodkowe--jak wynika z badan psychologow--to takze te,ktore najszybciej uniezalezniaja sie.Latwiej znajduja rowiesnikow,maja wielu znajomych,staraja sie skompensowac poczucie \"nieprzynaleznienia\' w domu ani do mlodszych,ani do starszych.Bywaja popuranniejsze od rodzenstwa,bo sa nastawione \"na zewnatrz\".W zyciu doroslym bardziej dbja o malzonka,sa tolerancyjne.To takze urodzeni dyplomaci i rozjemcy. cdn
-
cz.2 Ci ,ktorzy przychodza na swiat w drugiej kolejnosci w rywalizacji o uwage i milosc rodzicow musza rozwijac talenty,ktorymi nie wykazuje sie starsze rodzenstwo.Sa wiec bardziej kreatywni i otwarci na nowe doswiadczenia.Maja tez silne rozwiniete poczucie sprawiedliwosci,co powoduje,ze sie buntuja..Sulloway udowadnia,ze to pierworodni zwykle staja na czele ideologicznych ruchow masowych/np Mussolini,Stalin,Mao Zedong.../ W wyscigu do stolka urodzic sie pierwszym to bonus juz na starcie. Ba,okazuje sie,ze nawet w przypadku 3/4 blizniat jedno dominuje nad drugim--ton zwykle nadaje to,ktore urodzilo sie pierwsze. Ciekawostka: prawie wszyscy prezydenci USA wywodzili sie z pierworodnych i ---co ciekawe--z szeregu braci.Kandydaci na prezydenta,ktorzy nie odniesli sukcesu,w 92% mieli siostry. Drudzy w kolejnosci urodzenia,zamiast pchac sie na stolki,zostaja czesciej reformatorami. cdn
-
RODZENSTWO--UKLAD?????-----zastanawiam sie................. Jak to sie dzieje,ze dzieci tych samych rodzicow moga tak bardzo sie roznic od siebie ? Co wplywa na ich charakter ? Geny? Przeciez w ogromnym stopniu sa takie same.Wychowanie ? Przeciez to ta sama rodzina.Psychologowie staraja sie zglebic te tajemnice.Czy lepiej miec rodzenstwo,czy go nie miec ? Kto w zyciu ma latwiej: jedynacy czy ci,ktorzy wychowywali sie w wielodzietnych rodzinach ? Przesledzilam badania ---wyniki sa zaskakujace: okazuje sie,ze to, jakimi jestesmy ludzmi,jak powodzi sie nam w zyciu,ba--nawet to, z kim zalozymy rodzine i na co bedziemy chorowac,zalezy od tego, czy wychowujemy sie sami,czy z rodzenstwem.I ktorzy jestesmy w kolejnosci. Wiecej,wyglada na to,ze rodzenstwo to jeden z najpotezniejszych ukladow swiata.Brat na siostre,brat na brata,siostra na siostre,maja wiekszy wplywa,niz chcieliby miec rodzice,rowiesnicy,nauczyciele. Sa jednym z najistotniejszych czynnikow ksztaltujacych osobowosc. To posiadanie rodzenstwa determinuje wazne cechy naszego charakteru.Rodzenstwo--oto uklad trzymajacy wladze. Zygmunt Freud /najstarszy z 5-ga rodzenstwa/ napomknal cos o \"kompleksie braterskim\",nie poswiecil mu jednak nawet w polowie tyle uwagi ca kompleksowi EDYPA czy ELEKTRY. Niektorzy przypuszczaja,ze mial konfliktowe relacje z bracmi..... Uczen freuda ALFRED ADLER wykazal sie w tej kwestii wiekszym zainteresowaniem.Rozwazal wplyw kolejnosci urodzin na rozwoj dziecka. Amerykanin FRANK SULLOWAY w 1966r wydal ksiazke \"Born to Rebel\" opisujaca jego 20-letnie zmagania z 10 tys.zyciorysow rodzenstw w ostatnich 500 lat.Co zauwazyl? Nic nie wywiera na charakter czlowieka wplywu rownie trwalego jak stosunek do rodzenstwa.Ten ostatni zas opiera sie na rywalizacji. Na lonie rodziny miedzy bracmi i siostrami toczy sie \"wyscig zbrojen ewolucji\".Pierworodni tocza walke o utrzymanie pozycji wobec pozniej narodzonych,ci zas robia,co moga,by to ich zauwazanano. Czesto szukaja dla siebie niszy. Co z tego wynika ???? Dzieci urodzone jako pierwsze sa bardziej autorytarne, zdyscyplinowane i odpowiedzialne.To ludzie ambitni,rywalizujacy, asertywni,konformistyczni i konserwtywni.Jednoczesnie mniej solidarni,mniej zdolni do identyfikowania sie z przegranymi. Ci,ktorzy przychodza na swiat w drugiej kolejnosci...........cdn
-
Witaj AURINKO i LINKO! Ciesze,ze jestescie na WERANDZIE! Bedzie dobrze!!!! --------------------------------PAWEL--------------------zakonczenie---------- Tego wieczora dlugo rozmawialismy.Pawel tlumaczyl mi,dlaczego zatail przede mna ten wstydliwy epizod swego zycia. __Dzieki twemu ojcu jestem dzisiaj innym czlowiekiem---mowil, przytulajac sie do mnie.___Nie chcialem odgrzebywac tych bolesnych wspomnien.To nie mialoby sensu.Myslisz,ze dzieki temu dowiedzialabys sie o mnie czegos wiecej? Czego ? Ze lubie zagladac do kieliszka ? Alez to nieprawda ! Od 10 lat nie wzialem alkoholu do ust.Zrozum---Pawel zawiesil glos.--Daje ci swoja milosc.Nie dostaniesz jednak od losu gwarancji ani na mnie,ani na nasze dzieci. Jezeli postanowisz odejsc,uszanuje twoja decyzje.....Chcial jeszcze cos powiedziec,lecz zamknelam mu usta pocalunkiem.Wiedzialam juz,jak powinnam postapic.Tata dal mu mu kiedys szanse na lepsze zycie.Nie wiedzial,w jaki sposob Pawel ja wykorzysta.Zaryzykowal jednak i wygral.Teraz ja musialam zrobic to samo....... =======================KONIEC=========================
-
cz.7-------------------------------PAWEL--------------------------------------- __Popelniasz blad--tato westchnal ciezko i wyszedl z mieszkania. Zostalam sama.W glowie czulam potworny zamet.\"Byc moze on ma racje ?Czy moge zaufac komus,kto zatail przede mna swoja przeszlosc\",myslalam goraczkowo.\"A jezeli Pawel kiedys znowu zacznie pic?.....Co wtedy \"? Spojrzalam na zegarek.Dochodzila juz 17.00.Od 15 minut powinnam byc u narzeczonego.Otarlam rekawem mokre od lez policzki i wybieglam z domu.Pawel czekal na mnie na ulicy. __Czy cos sie stalo ?--zapytal,calujac mnie na powitanie. __Wejdzmy do srodka .Musimy pogadac--wysapalam. cdn
-
cz.6---------------------PAWEL--------------------------------------------- Podzialalo. Przez jakis czas byl spokoj,ale pozniej...ojciec zamyslil sie,a ja z niepokojem czekalam na dalszy ciag opowiesci. __Pewnego dnia zniknal na dobre.Nie bylo go przez dwa tygodnie.W koncu pojawil sie w towarzystwie policjantow.Okazalo sie,ze wlamal sie do sklepu monopolowego..... ---A ty wtedy poslales go zakladu poprawczego,tak?--zapytalam zdlawionym glosem. __Nie.Udalo mi sie wybronic gagatka--ojciec glosno przelknal sline. _Jakis szosty zmysl podpowiadal mi,ze ten chlopak ma zadatki na porzadnego czlowieka.Ocalilem smarkacza---ojciec zacisnal piesci. __A on uwiodl mi corke! __Co zrobil?--zachichotalam.--Oszalales?! Jestem stara baba.Mnie sie zdobywa,a nie uwodzi! Pawel mnie zdobyl...Kocham go !Nawet,jezeli w przeszlosci narozrabial....zaczelam,lecz szybko umilklam.Ojciec dopial swego.Zasial we mnie ziarenko niepokoju cdn
-
cz.5-----------------------------------PAWEL-------------------------------------- ..Moze alkoholicy? Takie rzeczy corko,przekazuje sie w genach.Nie chcesz chyba w przyszlosci wyciagac swoich dzieci z nalogu? _-Przestan !--wrzasnelam.--Jak mozesz tak mowic ?Czy kiedykolwiek widziales Pawla pijanego? __Widzialem...ojciec powiedzial to niemal bezglosnie. __Nie wierze---szlochalam.Starlam z twarzy maseczke i wybieglam z lazienki.Chcialam jak najszybciej znalezc sie w ramionach Pawla, narzucilam wiec plaszcz i juz mialam wyjsc,kiedy zatrzymal mnie glos ojca: \"Chlopak juz majac pietnascie lat naduzywal alkoholu.Zdarzalo sie,ze uciekal,a ja po kilku dniach musialem odbierac go z izby wytrzezwien\" __Ten chlopak nalezal do grupy najtrudniejszych wychowankow---tato powoli cedzil slowa.--Odkad pojawil sie u nas,mialem z nim same problemy.Wciaz jednak mialem nadzieje,ze uda mi sie wyciagnac go z tego bagna.Pewnego dnia przeprowadzilem z nim powazna rozmowe.Postawilem mu ultimatum:albo skonczy z piciem,albo przy kolejnej wpadce posle go do poprawczaka. cdn
-
Witam,witam... Wiosenko,dzieki za wyrozumialosc.Nie cierpie ich,ale to moje niedbalstwo--nie sprawdzam tekstu.Wniosek-nie speszyc sie! de Mello--jak milo Ciebie znow \"widziec\"! Masz racje,ze jestesmy w poczekalni i czekamy na odjazd...ale jeszcze nie teraz;kazdy z nas ma tajemniczy rozklad odjazdow... Mowisz o zyciu...jest ono nasza rzeczywistoscia,ktora doswiadczamy.\"Z zyciem,jak ze sztuka w teatrze: nie jest wazne jak dlugo trwa,ale jak jest zagrana\" Przyznam ci sie ,ze im bardziej sie starzeje,tym wiekszym smakiem doceniam zycie.Co za radosc zyc! Wpatruje sie w swiatlo,kolory, nasluchuje szum drzew,spiew ptakow i inne rozbrzmiewajace glosy. Dozylam czasow wirtualnej werandy! Czuje ,ze zyje.... Aurinko,ciesze sie ,ze zdrowko wnusi wraca do normy.Bedzie dobrze Martwie sie o corcie Linki.O Linke tez!Musi miec sile,duzy sily. Bedziemy Ja wspierac z calych sil.Prawda? Codziennie wypatruje SZYMONKI.Jestem jej fanka! Oczywiscie czekam na graacje,Calie i inne panie-czytajace, pomaranczowe-wspierajace.Zapraszam serdecznie. POZDRAWIAM NASZA RADOSNA WERANDE!
-
cz.3-----------------------PAWEL---------------------------------------------- jeszcze przez kilka minut dyskutowali o meskich powinnosciach lecz mlodzieniec najwyrazniej nie byl zbyt biegly w tych sprawach, dlatego szybko dopil herbate i zaczal sie zegnac.Odprowadzajac Pawla do wyjscia,zastanawialam sie goraczkowo,jak moglabym go zatrzymac.Wiedzialam jednak,ze zadna zuchwala propozycja nie przejdzie mi przez gardlo.Dobieglam juz 30-tki,a ten mlokos na pewno mial nie wiecej niz 26 lat.Bylam wiec niepomiernie zdumiona,kiedy Pawel zlapal mnie za reke i zapytal: ___Zechce pani zjesc ze mna kolacje? ____Oczywiscie.Z przyjemnoscia--zgodzilam sie bez zastanowienia. ___Szykujesz sie na randke ?---tato zajrzal do lazienki,gdzie od paru minut probowalam za jednym zamachem ujac sobie lat i dodac urody. __-Uhm---mruknelam,bo zle nalozona maseczka zlepiala mi wargi. ___Musisz go bardzo kochac,skoro tak sie dla niego torturujesz-- tata najwyrazniej dobrze sie bawil,obserwujac moje heroiczne zmagania z uplywajacym czasem,___Kto to jest? Znam go? __Umowilam sie z Pawlem Nowakowskim,tym iformatykiem.... Pamietasz ? Ojciec zaklal pod nosem. ___Zartujesz chyba? cdn
-
Bledy: moj,zdjecia...itp.Przepraszam.
-
cz.2--------------PAWEL......----------------------------------------------------- Moja ojciec stawal na glowie,by zapewnic im jak najlepszy start w dorosle zycie,a oni potrafili to docenic.Zapraszali go na wesela, przysylali rodzinne zjecia,a niekiedy przyjezdzali,by napic sie herbaty z kofiturami i powspominac stare czasy.Widocznie panu Nowakowskiemu takze zebralo sie na wspominki.....Usadowilam goscia w wygodnym fotelu i wrocilam do kuchni,by przygotowac cos do picia.Szybko zaparzylam herbate i z taca pelna smakolykow weszlam do pokoju.Pawel opowiadal akurat o sukcesach. ---Widzisz,corus,do czego ten chlystek doszedl--tata az pokrasnial z zadowolenia.---Informatyk! No,no.....A rodzina ? Powiedz, postarales sie juz o potomka?--wypalil prosto z mostu.Mezczyzna usmiechnal sie pod nosem.---Jeszcze nie.Jakos nie bylo okazji... ---Pamietaj,rodzina to rzecz swieta.Tego was zawsze uczylem. --Tak jest!--huknal po zolniersku Pawel.---Obiecuje,ze zrobie co sie da. --Oto odpowiedz godna prawdziwego mezczyzny--ojciec klasnal w dlonie. cdn.........
-
===================PAWEL--narzeczony bez gwarancji======== Pawel to niewatpliwie przyzwoity czlowiek,ale na meza sie nie nadaje-ostrzegal mnie wielokrotnie ojciec.Ukochany zatail przede mna swoja przeszlosc.Zastanawialam sie wiec,czy moge mu ufac.... Wlasnie konczylam zmywac naczynia po spoznionej kolacji,kiedy zabrzeczal dzwonek u drzwi.Wytarlam rece i pobieglam otworzyc. Na progu stal przystojny mlodzieniec w eleganckim garniturze. __Dzien dobry.nazywam sie Pawel Nowakowski.Czy zastalem dyrektora Makowieckiego ?--zapytal. --Nie.To znaczy tak,oczywiscie---wyjakalam czujac,ze oblewam sie rumiencem.Jeszcze nigdy zaden mezczyzna nie zrobil na mnie tak piorunujacego wrazenia.--Odkad jednak tatus przeszedl na emeryture,nie lubi by nazywac go dyrektorem--dodalam juz nieco trzezwiej. ---Bede o tym pamietal---nieznajomy mrugnal do mnie porozumiewawczo.--Chcialbym z nim porozmawiac. ---Naturalnie,zapraszam--powiedzialam,wskazujac dlonia otwarte drzwi do sypialni ojca. Tata przez trzydziesci lat kierowal miejscowym domem dziecka.Byl pedagogiem z powolania.Wychowankowie przepadali za nim,bo jako jedyny nigdy w nich nie watpil. cdn.....