Viga
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Viga
-
Witam was DROGIE PANIE! Wczorajszy dzien spedzalam nad moim ulubionym \"jeziorkiem\".Lubie go,bo przypomina mi BALTYK.Mieszkam w poblizu jeziora.. Potem zakupy do poznych godzin;odswiezylam garderobe i zupelnie inne samopoczucie...., W planie bylo dzis jezioro,ale niestety jest zbyt pochmurno; zapowiedzieli deszcz.Skoro tak,to ja do kompa---rzadko zagladam w niedziele.Ale jak dobrze,ze wpadlam na WERANDE!Jak milo! AURINKO kochana,przynioslas dobre wiadomosci o wnusi---rowniez ciesze sie.Z kazdym dniem bedzie tylko lepiej,bo dom i kochajacy ja domownicy najlepiej przywracaja zdrowie.Wiesz o tym! Pytasz mnie o urlop? Jestem juz po.Wczesniej bylam w Kalifornii,a ostatnio przez tydzien w GENEVA LAKE.Bylam tam z rodzina. Mieszkalismy w hotelu,gdzie doba kosztowala nas az!!!!!400$. Piekny osrodek,wszystko na miejscu i basen przed tarasem. Weekendy takze sa moim odpoczynkiem,nie gotuje--wyreczaja mnie restauracje.Nie sa znow az takie drogie.... LINECZKO,skarbie! Zawsze mysle o Tobie.Nie ma dnia,bym nie przemiescila sie w swoich myslach do Poznania,do Ciebie.Tule Cie i razem sobie poplakujemy....aby za chwile...... Pozornie jestem twarda kobieta,ale w srodku zbyt wrazliwa. Czasami obrazam sie na te swoja przesadna wrazliwosc,nie rozmawiam z nia---biore zycie \"za bary\" i tak miarowym krokiem maszeruje do celu.A potem ...gdy jestem bardzo zmeczona marszem,lasze sie do opuszczonej PANI WRAZLIWOSC.Lubimy sie,nie widzimy swiata za soba.Im bardziej jestesmy starsze,tym bardziej widoczna jest nasza wiez.Dobrze mi z tym! Rowniez czekam na usmiech Twojej corci.Doczekamy sie!!! Poprosmy PANIA CIERPLIWOSC,pomoze nam. Pozdrawiam wiosenke! Kocham wode,musi tam byc pieknie! Witam Cie zorra! Jestem przekonana,ze spodoba Ci sie u nas i z nami.Opowiedz cos o sobie--nie teraz,moze po kawce??? lubie deszcz..... nasz ZIEMIA w deszczu--i u mnie juz zaczyna! czytam opowiesci..... Ciesze sie niezmiernie,ze przytoczone opowiesci o milosci podobaja sie.Dziekuje za mile slowo! Teskni mi sie za Mania,Szymonka i Graacja---slyszycie glos???- \"Milosc to nie staw,w ktorym zawsze mozna znalezc swoje odbicie. Milosc ma przyplywy i odplywy.Ma tez swoje rozbite okrety, zatopione miasta,skrzynie pelne zlota i perel.Ale perly leza gleboko\". E.Remarque POZDRAWIAM WSZYSTKIE PANIE--werandowiczki i pomaranczowe.
-
===========\"=NOC NA BAGNACH LUIZJANY\"=================== +++++++++++++++++++++++++++NORA ROBERTS++++++++++++++ NORA ROBERTS to bardzo popularna pisarka amerykanska,ktorej ksiazki nieustannie pojawiaja sie na pierwszych miejscach listy bestsellerow. W jezyku polskim ukazaly sie m.inn.KONIEC RZEKI, KLEJNOTY SLONCA LZY KSIEZYCA,GORACY LOD,NOC NA BAGNACH LUIZJANY. Na bagnach Luizjany--czytalam z wielkim zainteresowaniem.Polecam. ___Bohater Declan Fitzgerald nawet sam nie wiedzial,dlaczego jakis wewnetrzny glos kazal mu porzycic intratna praktyke adwokacka w Bostonie i kupic zapomniany ,walacy sie dwor,siedzibe starego rodu Manetow;lezacy wsrod bagien na obrzezach Nowego Orleanu. Postanowil przywrocic Manet Hall do dawnej swietnosci i w nim zamieszkac mimo poglosek,ze dwor nawiedzaja duchy.Od razu przystapil do prac renowacyjnych.Wlasnorecznie odnawial pokoj po pokoju.Dni samotne spedzane w pustym domu daly mu jednak mocno we znaki.Przezywal trudne chwile....Dopiero Angelina Simone zdolala odwrocic uwage Declana od niezwyklych wydarzen.......
-
cz.9---ostatnia ___Zgubilismy sie troche---powiedzial ,patrzac mi powaznie w oczy. __Nie chcialbym cie stracic.Bardzo cie kocham! Od tamtego dnia duzo sie zmienilo.Janusz znalazl wiecej czasu dla mnie i dla corki.Znow jestesmy normalna rodzina,ktora potrafi zyc ze soba.I cieszyc sie swoja obecnoscia,Dbamy o siebie i okazujemy sobie uczucie.A to bardzo wazne. W ostatnia niedziele pojechalismy na wspaniala wyprawe do lasu. Wszyscy troje biegalismy miedzy drzewami,wrzeszczac i dokazujac jak dzieciaki. Aneczka przytulala sie do mnie i do Janusza i krzyczala uradowana: ____Mam chyba najwspanialszych rodzicow na swiecie!
-
cz.8 Tego wieczoru przygotowalam kolacje przy swiecach.Kiedy janusz wrocil,zdziwil sie:____Co sie stalo? ___Nic specjalnego oprocz tego,ze cie kocham!---usmiechnelam sie zalotnie i przytulilam sie do niego mocno.Zrozumialam,ze to Janusz jest najwieksza miloscia mojego zycia.Chwile przezyte z Robertem byly jak wakacje,letni zawrot glowy.Ale tak naprawde liczyl sie tylko Janusz.Moj maz,ojciec naszego dziecka.Pocalowalismy sie. ___Balem sie,ze sobie z tym nie poradzisz--powiedzial cicho Janusz. Nagle mnie olsnilo.Zrozumialam,ze pomimo zabiegania,moj maz przez caly czas uwaznie mnie obserwowal.Z mojego zachowania musial wywnioskowac,ze pojawil sie ktos trzeci.Nie wiedzial tego na pewno, ale postanowil przeczekac.Spojrzalam na niego jak na zupelnie innego czlowieka.Chyba go nie docenialam. --\"Teraz wszystko bedzie dobrze\"--pomyslalam i przytulilam sie jeszcze mocniej.On rowniez mnie uscisnal. cdn
-
cz.6 Poszlismy do kawiarni.Okazalo sie,ze Robert przerwal nauke,gdy dostal propozycje pracy w chicagowskiej stacji radiowej.Stwierdzil, za na studia moze jeszcze wrocic,a najwazniejsza jest praktyka. ___Wynajalem studio---powiedzial na koniec rozmowy.__Musisz mnie odwiedzic!! Nie od razu sie zgodzilam.Perspektywa romansu pod bokiem meza przyprawiala mnie o bicie serca i pocenie rak.Przeciez obiecalam,ze to sie juz nie powtorzy.Postanowilam,ze wyrzuce adres Roberta i wiecej sie do niego nie odezwe.Zrobilam to,ale on zadzwonil do mnie. Raz,drugi,trzeci.Wytlumaczylam sobie,ze lepiej bedzie,jak pojde do niego i wszystko mu wyjasnie.Ale on nie dal mi dojsc do slowa.Pod jego delikatnym,ale stanowczym dotykiem zapomnialam o calym swiecie.Znow czulam sie zwariowana nastolatka.Zaczal sie dla mnie czas wielkich emocji. cdn
-
Czytajce panie--wybaczcie mi moje \"pismo\".Moj komp nie ma zadnych sentymentow dla mnie.....pismo trzesie sie,wyprawia cuda.... o,to przez te wirusy!!!!!!!!!!! A moze rzeczywiscie cos mu dolega innego??? Bardzo mnie to martwi,wkurza takze.Przepraszam!!!!!! cz.5 W domu Janusz przywital mnie usmiechem.____Ladnie wygladasz-- powiedzial na przywitanie.----Wyjazdy ci sluza.Moze zostawimy dzis jeszcze nasza Anulke u cioci i odwiedzimy mojego kolege z pracy? \"Faceci tez maja intuicje---pomyslalam,przytulajac sie z ulga do wlasnego meza.-__Dobrze,ze juz jestem w domu.Szybko zapomne o chwili szalenstwa.\" Okazalo sie jednak,ze to nie bedzie takie proste.Miesiac pozniej myslalam,ze umre,gdy wychodzac z domu ujrzalam Roberta. -_Co ty tu robisz?---zapytalam,rozgladajac sie ze strachem dookola, jakby wszyscy wokol wiedzieli o naszej wystepnej milosci. Usmiechnal sie promiennie.__________Zostaje w Chicago.Cieszysz sie??___Tak,tak-----odparlam,ale czulam ,ze serce mam w gardle. ___Jak mnie znalazles ? Chyba nie przez Ewe? -----Nie,nie ,ona przekonywala mnie,zebym dal ci spokoj.Ale przeciez jestem dziennikarzem---odpowiedzial z mlodziencza chelpliwoscia. ____To nie bylo trudne. cdn
-
cz.3 Robert,kuzyn meza Ewy,od razu wpadl mi w oko.Wysoki brunet o smaglej twarzy i delikatnych dloniach.Do tego tak smiesznie mowil po polsku.Spojrzal na mnie,a ja nie spuscilam wzroku.W pubie poprosil mnie do tanca.To byl wspanialy wieczor.Robert okazal sie swietnym tancerzem i doskonalym partnerem w rozmowie. Powiedzial,ze studiuje dziennikarstwo i chce pracowac w telewizji. Opowiadal zabawne historie,jakie przydarzyly mu sie w czasie kilku miesiecy w reporterskiej pracy. --Czego sie napijesz?--zapytal po kilku przetanczonych kawalkach. Zostalam przy winie.Przyniosl kieliszek i usiadl naprzeciwko. __Wiesz,ze jestes sliczna?--zapytal,a ja poczulam ,ze policzki oblewa mi rumieniec. \"Co sie ze mna dzieje?--myslala w poplochu.---Przeciez jestem powazna kobieta,matka osmioletniej coreczki,a zachowuje sie jak panienka.Lidka---mowilam sobie w duchu.____mezczyzna,ktory cie podrywa,jest o dziesiec lat mlodszy.To jeszcze dzieciak!\" Na nic jednak zdaly sie przestrogi.Czulam,ze rozplywam sie pod wzrokiem Roberta jak czekolada na sloncu.On przysunal sie do mnie i musnal reka moje wlosy. __Jakie miekkie_______powiedzial.______I jak pachna! \"O rany--westchnelam.--Sto lat nikt tak juz do mnie nie mowil.To moze dzieciak,ale wie,jak odezwac sie do kobiety!\". __Przestan--oponowalam resztka woli.---Czy ty wiesz,ile mam lat? Spojrzal na mnie taksujacym wzrokiem. cdn.
-
cz.2 On zwykle byl tak zmeczony,ze nie mial na nic ochoty oprocz kolacji i ogladania telewizji.Caly ciezar prowadzenia domu i opieki nad slabowita corcia spadl na mnie.Przyjelam to z rezygnacja,bo nie widzialam innego wyjscia. W ciglym ruchu zagubilismy gdzies zauroczenie soba i radosc z poczatku zwiazku.Stalismy sie sprawnie dzialajaca maszyna.Prac, dom,obowiazki wyznaczaly nam rytm zycia. Bylam spragniona prawdziwego uczucia,wiec gdy poznalam Roberta, caly swiat przestal sie dla mnie liczyc.Zaczelo sie od tego,ze pojechalam do Nowego Jorku na zaproszenie mojej kolezanki,ktora tam mieszka.Ten wyjazd byl dla mnie prawdziwym urozmaiceniem. Anie zostawilam u ciotki Janusza i na trzy dni postanowilam oderwac sie od obowiazkow.Po pierwszym dniu wypelnionym ogladaniem metropolii,wieczorem Ewa,jej maz i jego kuzyn zabrali mnie do klubu. Siedzialam z kieliszkiem wina w mrocznym wnetrzu i czulam sie jak za studenckich czasow.Bylam rozluzniona i mile podekscytowana. cdn
-
Witaj wiosno 52! Jak milo,ze WERANDA nabiera zycia.Zmartwilam sie wiadomoscia od Aurinko,ale masz racje,ze jej wnusia poradzi sobie z tym paskudztwem.Niebezpieczenstwo minelo. Ciesze sie ,ze znalazlas chwile i jestesmy razem.Pozdrawiam! Dzisiaj zapraszam was do zwierzen Lidzi. Przytaczam opowiesz o milosci: ZBYT WIELE DO STRACENIA. Byl moim pierwszym mezczyzna i obdarzylam go goracym uczuciem prawdziwej milosci.Oboje studiowalismy na uniwersytecie i spedzalismy ze soba kazda chwile.Razem chodzilismy na zajecia, razem mieszkalismy w akademiku i razem bawilismy sie.Gdy tracilam Janusza z oczu,czulam niepokoj,liczylam godziny do jego powrotu. On rowniez zawsze chcial,abym byla przy nim.Nie mielismy wiec watpliwosci,ze reszte zycia spedzimy razem.Pobralismy sie,a dwa lata pozniej urodzila sie Ania. Oboje mielismy nauczycielskie wyksztalcenie.Nie posiadalismy wlasnego mieszkania i niewiele zarabialismy.Blakalismy sie po wynajetych pokojach,wieczorami dorabialismy korepetycjami. Zmeczeni pogonia za zarobkami wyslalismy dokumenty na loterie wizowa i......wygralismy zielona karte. Poczatki w USA byly jeszcze gorsze.Nie mielismy szans na prace w naszym zawodzie.Takze moj maz,choc doskonale znal angielski.Ja zajelam sie wychowaniem coreczki,a Janusz trafil do studia graficznego.Zajmowal sie zbieraniem zamowien na reklamy.Zarabial niezle,ale za to malo bywal w domu.Widywalismy sie rano albo poznym wieczorem. cdn
-
AURINKO,skarbie-dziekuje Ci,ze wpadlas na WERANEDE dzisiaj. Przyplatal sie do mnie ponury nastroj po przeczytaniu Twojego postu.Zadawalam sobie tysiace pytan.....do dzisiaj. Teraz wiem,calym sercem i myslami jestem z Toba,przy Twojej kochanej wnusi.Moj Boze,takie nieszczescie! Dobrze,ze jest lepiej. Kochana,nie obwiniaj sie za swoja goscinnosc.Chcialas najlepiej. Najwazniejsze,ze dziecko dochodzi do siebie,juz bedzie tylko lepiej.O jak dobrze,ze najgorsze jest za wami. Zycze waszemu skarbkowi zdrowia ! Bedzie dobrze! A Wam bardzo wspolczuje.Zdaje sobie sprawe co przezywaliscie. Z kazdym dniem bedzie tylko lepiej.Wszystkich Was serdecznie pozdrawiam.Jestem z Wami.Pragne tez podziekowac Ci,DROGA AURINKO,ze napisalas o tym.Uspokoilam sie troszeczke. Bedzie dobrze!!!! Mysle takze o Lince i o jej corci.Codziennie jestem z nimi!!! A co do moich postow? W tej chwili one nic nie znacza! Mlodziez mi podpowiedziala,ze byc moze virusy\"zjadly\".Mam program Norton i Spy Sweeper,ale ......Musze poprosic fachowca,niech mi go wyczysci i zainstaluje nowy program antyvirusowy/ten mam 1 rok/. Aurinko,dla mnie tez nie miescilo sie w glowie,ze moga zniknac posty. Dzisiaj wiem,ze moga.Nie wiem,czy Mania zdazyla przeczytac je? Nie pisalam o Kaczynskich,jedynie byla to opowiesc o milosci/2 odc./ Najbardziej martwie sie,ze mam virusy.Wczoraj przeczyscilam , zobacze,co bedzie sie dzialo???? Przyznaje,pierwszy raz mam z tym do czynienia--wciaz cos mnie zaskakuje,ale i tez ucze sie..... Serdecznie pozdrawiam Ciebie i Twoich bliskich,a najbardziej waszego skarbka. Pozdrawiam wszystkie Panie!!!
-
Kochana Aurinko! Jak dobrze,ze jestes na WERANDZIE! Tak,trwalam na \"posterunku\", i czekam z utesknieniem na moje werandowiczki. Cudowny dzien,bo wpadlas tutaj.Martwie sie tylko,ze zaliczasz smutek.Bardzo wspolczuje...Ktos wyrzadzil Ci krzywde? Jestes taka wrazliwa,delikatna i subtelna--przypraw swoja wrazliwosc zdrowym egoizmem.Mocno Ciebie sciskam i czekam z utesknieniem na Ciebie ,na WERANDZIE. Pozdrawiam.
-
.................POCZTOWKA Z USA............................................. Konsulat Generalny RP w Chicago informuje,ze od 27 lipca 2006r bedzie obowiazywac nowy wzor zdjec paszportowych, dostosowanych do wprowadzanych paszportow biometrycznych. Fotografie skladane wraz z wnioskiem paszportowym powinny spelniac nastepujace kryteria: --jednakowe fotografie o wymiarach 3.5x4.5cm,wykonane w ciagu ostatnich 6 miesiecy,na jednolitym jasnym tle,majace dobra ostrosc oraz pokazujace wyraznie oczy i twarz z obu stron od wierzcholka glowy do gornej czesci barkow,tak aby twarz zajmowala 70-80% fografii.Fografia ma przedstawiac osobe bez nakrycia glowy i okularow z ciemnymi szklami,patrzaca na wprost z otwartymi oczami,nieprzeslonietymi wlosami,z naturalnym wyrazem twarzy i zamknietymi ustami. Zdjecie musi pokazywac front osoby fotografowanej z twarza skierowana prosto w obiektyw aparatu,tlo musi byc pozbawione cieni i innych elementow ozdobnych,musi tylko pokazywac osobe ftografowana/zadne inne przedmioty nie moga byc widoczne/.Twarz we wszystkich obszarach musi byc odwzorowana ostro i odpowiednio kontrastowa oraz rownomiernie oswietlona.Zdjecie powinno byc wykonane na papierze wysokiej jakosci o duzej rozdzielnosci,nie moze posiadac zalaman oraz zabrudzen. dziennik ustaw nr 130 z dn.19 lipca 2006--zostalo opublikowane Rozporzadzenie Ministra Spraw Wewnetrznych i Administracji z dnia 14 lipca 2006r zmieniajace Rozporzadzenie w sprawie wzorow oraz trybu wydawania paszporow... Paszporty biometryczne,stanowiace elektryczny zapis wizerunku, beda zaopatrzone w mikroprocesor z danymi personalnymi osoby oraz jej zjeciem.Za pomoca specjalnych czytnikow szybko bedzie mozna zweryfikowac dane np.osoby podejrzanej,co przyczyni sie do wzrostu bezpieczenstwa. Cena paszportu w Polsce bedzie wynosic 140 zl,dla osob niepelnoletnich i studentow bedzie obowiazywac 50% znizka.Czas oczekiwania na paszport bedzie wynosic 30 dni. Stare paszporty wydane przed 28 sierpnia beda wazne do konca terminu ich waznosci.
-
cz.6 Szczawinski oczywiscie stara sie zachowac wiernosc swoim postanowieniom.Kilkakrotnie Dymna przyznaje sie,ze pytania sa niezwykle trudne,ze nielatwo jej mowic o pewnych sprawach.Czasem /choc rzadko/odmawia odpowiedzi,pare razy jej wzburzenie swiadczy o przenikliwosci Szczawinskiego.Zreszta sama aktorka w zamykajacym ksiazke fragmencie listu pisze--\"Zadal mi Pan setki pytan.Sprytne i celne byly niektore.Zapedzily mnie chwilami w kozi rog,czynily bezradna,doprowadzaly do furii lub rozsmieszaly/..../ dreczenie niewinnej kobiety to Pana tlen i pasja\". Anna Dymna ma te zalete,ze mowi prosto o rzeczach pieknych i najwazniejszych dla czlowieka.Pokazuje jak pozbyc sie samotnosci, zyskac przyjaciol i byc szczesliwym.-Rafal Dubiel Polecam Wam \"Warto mimo wszystko\" Anna Dymna,Wojciech Szczawinski,Wydawnictwo Znak,Krakow 2006.
-
cz.5 Oprocz postaci Dymnej,jakby przy okazji,poznajemy polska rzeczywistosc,mloda demokracje,w ktorej wciaz niewiele jest miejsca dla osob niepelnosprawnych.Niestety,czesto osoby na wozkach iwalidzkich traktowane sa jak ludzie drugiej kategorii. Zajecia terepeutyczne sa dla wybrancow,a inwalidzi sa odsunieci na margines zycia spolecznego.Czytajac ten wywiad z perspektywy zycia w Ameryce,wiele rzeczy nas bulwersuje.Dlaczego ci ludzie sa tak izolowani? Dymna zdecydowanie i kategorycznie lamie te polskie przyzwyczajenia i stereotypy.Wydaje sie,ze gdyby mogla, wyprostowalaby wszystkie krawezniki na ulicach polskich miast,aby niepelnosprawnym pomoc cdn
-
cz.3 Ksiazke otwiera fragment lisu Anny Dymnej/zakonczenie zreszta stanowi urywek jej powywiadowych zwierzen,kierowanych do Szczawinskiego/.Juz ten tekst zapowiada,jaki bedzie temat i nastroj pozniejszych wynurzen i refleksji.Dymna oznajmia w nim: -\"To musi byc jednak powazna rozmowa,o szukaniu prawdziwych wartosci i bogow pozornych,o milosci,o nadziei.I do tego dazy--mimo wszystko.Ponadto--list,przesycony autoironia,cieplym humorem, optymizmem i czyms,co modnie dzisiaj okresla sie \"pozytywna energia\"---swietnie odzwierciedla atmosfere pozniejszych rozmow ze Szczawinskim. W szesciu rozdzialach przedstawiono rozne zawody i role w zyciu Dymnej.Sa fragmenty poswiecone jej aktorstwu,pojawia sie rozmowa o zajmowaniu sie niepelnosprawnymi umyslowo i o dzialaniu fundacji \"Mimo wszystko\",o Salonach Poezji.Znalazlo sie miejsce dla Dymnej jako osoby publicznej/kwestie zwiazane ze slawa,z byciem kims znanym.Szczawinski nie stronil tez od przedstawienia aktorki prywatnie---poruszal niejednokrotnie bolesne i przykre tematy,ale tez rozmawial o rodzinie,dziecinstwie czy przyjazni i milosci. cdn
-
cz.2 WOJCIECH SZCZAWINSKI,juz na poczatku oznajmil aktorce:-Ja po prostu pani nie wierze.Dlatego chce napisac te ksiazke.Nie dolaczam do tlumu,ktory zachwyca sie WIELKA DYMNA\".Wyrzekl sie zachwytu i uznania.Postanowil podejsc do tematu sceptycznie i z dystansem.Czesto nie ukrywal poirytowania,nie szcedzil slow krytyki Rozmawiajac z aktorka,nie zajmowal pozycji jej wielbiciela i probowal w ocenach i pytaniach zachowac obiektywizm. Szczawinski wylapuje nie tylko jasne strony zycia znanej osoby. Pokazuje w fabularyzowanych odslonach Dymna zdenerwowana, niezadowolona,ale tez--szczesliwa i zapracowana.Mimochodem ujawnia,w jaki sposob tworza sie mity i plotki o artystach. Szczawinski__ bystry obserwator--bezlitosnie rozprawia sie z ledenda, najmniejsze szczeliny w pancerzu doskonalosci Dymnej, probuje ukazac prawdziwa twarz aktorki.Ale nie szuka sensacji, relacjonujac zachowanie rozmowczyni przedstawia przewaznie fakty,wnioski pozostawiajac czytelnikom. cdn
-
Przepraszam za bledy\"np;wezmiesz i inne.....
-
cz.11---------ostatnia-------------------------------------------------------- Wrocilam do radia.Wojtek caly czas byl przy mnie.Zapelnial smutne wieczory,zabieral do kina.Mowil,ze Bog mial taki plan. __Za piec szosta.Wita was Beata.Dzis na rozbudzenie Budka Suflera. ___Beata,wezmiez dyzur za Zosie? __Nie moge.Niania ma wolne.Wojtek jest sam z dzieckiem,a ma duzo pracy. Cicho otworzylam drzwi mieszkania.Wojtek siedzial w fotelu,trzymal na reku naszego synka,ktory na moj widok szeroko otworzyl brazowe ,radosne oczka. ++++++++++++++++++++++++++++++++koniec++++++++++++++++++++
-
cz.9 __Piec lat temu wyjechalem do Anglii__zaczal.__W kraju bylo ciezko. Po smierci rodzicow musialem stanac na wlasnych nogach.Zaczalem zarabiac i czulem sie wsrod Brytyjczykow coraz swobodniej. Zaczalem chodzic na dyskoteki i do pubow.Podobalo mi sie,ze ludzie sa tacy tolerancyjni.Moglem byc soba.Tak,Beatko,jestem homoseksualista---powiedzial to,co przeczuwalam juz dawno__ ___Wybacz,ze to ukrywalem,ale wolalem,zebys najpierw mnie poznala,a dopiero potem ocenila.W jednym z klubow poznalem Tony\"ego.Bylismy razem przez poltora roku.Rozstalismy sie w przyjazni,ale teraz...Beatko,ja mam AIDS.Niedawno dowiedzialem sie,ze Tony nie zyje,mnie lekarze daja kilka miesiecy.Wybacz, powinienem byl ci wczesniej............ Dluzej nie moglam sluchac.Wybieglam w poplochu z mieszkania. Nie pamietam nawet,jak znalazlam sie w domu.Przez tydzien chodzilam w letargu.Nie potrafilam zrozumiec,dlaczego Bog mi go zabiera.Jest wspanialym przyjacielem... cdn
-
cz.7 Tak minelo pol roku.Ktoregos wtorku o 17.30 zadzwonil telefon. __Czy pani Beata?--uslyszalam nieznajomy glos.Mowi Wojtek,brat Jacka. Zdziwilam sie.Jacek nigdy nie mowil,ze ma brata.Zreszta,malo rozmawialismy o naszych rodzinach. __Dzwonie do pani,bo Jacek dzis nie przyjdzie na spotkanie. Rozchorowal sie,jest w szpitalu. __W ktorym szpitalu ? Pojade tam,co mu jest?--pytalam goraczkowo. __To zapalenie pluc.Prosil,aby pani nie przyjezdzala,podobno nie cierpi pani szpitali.Poza tym moj brat boi sie,ze sie pani odkocha, kiedy go zobaczy w takim stanie___Wojtek probowal zartowac. Jacek spedzil w szpitalu prawie miesiac.Dzwonil codziennie.Mialam wrazenie,ze rozmowa go meczy,wiec sama do niego nie dzwonilam. Czekalam,az poczuje sie lepiej. Wrocil do domu rownie niespodziewanie jak zniknal.Zaplanowalam cudowny dzien:kino.spacer,a potem ogromna pizza.Nie moglam sie doczekac.Zadzwonilam. __Beata,nie gniewaj sie,ale nie moge sie tak forsowac.Lekarze powiedzieli,ze kobiety mnie zabija----jak zwykle zartowal._____Nie czuje sie najlepiej.Lepiej przyjedz do mnie. cdn
-
cz.6 Od rana bylam podniecona randka.Juz prawie nie pamietalam tego przyjemnego dreszczyku.Kapiel,maseczka,manicure,rozlana kawa, opoczace serce...Jezu,jak fajnie! W kawiarni bylam 10 minut pozniej,niech nie mysli,ze mi tak zalezy.Zalozylam nowa czarna sukienke i wysokie buty,to wyszczupla.Usiadlam przy samotnym stoliku.Podszedl i szarmancko sie przedstawil.Potem juz jakos poszlo:jeden drink,drugi i smialam sie jak szalona z jego dowcipow. Odwiozl mnie do domu.Umowilismy sie na nastepny dzien,potem nastepny.Obejrzalam w kinie wiecej filmow niz przez cale zycie, zjadlam wiecej lodow czekoladowych i bitej smietany niz w latach szkolnych,na dzialce smazylam dwa kotlety i mial mi kto wymalowac mieszkanie.Jednak miedzy nami do niczego nie doszlo.Nie spedzilismy razem nocy,ba,nawet sie nie pocalowalismy.Jacek byl dla mnie przyjacielem,bratem.Podobnie jak ja nie poczul widac iskry bozej, wiec do niczego mnie nie zmuszal.Ale przyjazn mi wystarczala: robilam makijaz,stroilam sie i nie spedzalam wieczorow i weekendow w domu.A do tego schudlam. cdn
-
Witam Cie droga Maniu! Tak ,tak czulam,ze nie zawiedziesz mnie.Zrobilo mi sie jakos swojsko i razniej.Czekoladowe lody.....pychotka. Nie moge Ciebie narazac na dlugie czekanie ,przytaczam kolejne odcinki.Pozdrawiam.
-
cz.5 Przy mikrofonie Beata.Dochodzi dziesiata.Kto nie ma ochoty spac, niech spedzi dzisiejszy wieczor z nami.Chyba sie zgodzicie,ze Sting jest dobry na wszystko? __Dobry wieczor! To dzis tez pani pracuje?--Jacek dzwonil prawie zawsze,gdy bylam na antenie,a podczas nocnych audycji sprawial,ze nie chcialo mu sie spac. __Jak milo,ze pan dzwoni--ucieszylam sie.--Co nowego slychac? Uwielbialam z nim rozmawiac.Byl taki taktowny,inteligentny, blyskotliwy.___Co nowego ?--odpowiedzial pytaniem.Wiecej powiem, jak w koncu zgodzi sie pani ze mna spotkac. Jacek potrafil rozbawic mnie do lez,lecz z drugiej strony balam sie z nim umowic na randke.Pracowalam w radiu i bylam,chcac nie chcac, osoba publiczna,a plotki w niezbyt duzym miescie rozchodza sie szybko.Poza tym etyka zawodowa..... ---Muzo moja,to sa ostatnie dni mojego zycia---smial sie.--Zrob dobry uczynek i zagwarantuj sobie otwarte bramy nieba. Myslalam wtedy,ze zartowal.Skad mialam wiedziec,ze jest inaczej.? --Niech bedzie--odparlam,dziwiac sie swojej reakcji.--Spotkamy sie jutro o 20.00 w \"Kolorowej\".Bede ubrana w ... __Nie musi pani mowic,znam pania.Kiedys odbieralem w radiu wygrana. cdn
-
cz.3 Dzis znowu sobota,a jutro przekleta niedziela.W weekendy najbardziej odczuwa sie brak bliskiej osoby,bo znajomi spedzaja czas z rodzinami.No,ale na szczescie jest Martyna,tez samotna, ostatnia deska ratunku. ___Czesc,jakie masz plany na dzis?--zapytalam radosnym glosem. ___Wiesz,pare dni temu poznalam swietnego faceta ! zaszczebiotala ___Wybieramy sie z Marta i romkiem nad jezioro.Moze sie przylaczysz ? A jak ty,nadal jestes sama? __Wiesz,za wczesnie ,by mowic,ze mam kogos,ale wybieram sie z kolega z pracy na koncert--zelgalam,tlumiac w sobie wscieklosc.--Myslalam,ze sie przylaczysz.... --No,nie moge,sama rozumiesz.Ale zycze ci udanego wieczoru.Pa ! Nie potrzebowalam niczej litosci,zwlaszcza litosci przyjaciolki. Postanowilam po pracy wybrac sie na dzilake.Swoja droga,sasiedzi musza miec ze mnie niezly ubaw.Leze sama na hamaku posrod rozrosnietych chwastow,a potem smaze na grillu jednego kotleta.. Zalosne ! __Beatko,co to za smutna mina?--redaktor naczelny zajrzal do radiowego studia. __Ona taka smutna,bo chlopa nie ma!--krzyknal z sekretariatu Andrzej,jeden z pracownikow technicznych/wiecej go nie poczestuje kawa/ cdn
-
cz.2 Moj Boze,co za obluda! Codziennie przekonuje sluchaczy tego przekletego radia w tym przekletym miescie,ze warto zyc,a sama mysle calkiem na odwrot.Wczoraj zadzwonila do mnie pani Jadzia: --Pani Beatko! Nie rozumiem,jak mozna kazdego dnia byc takim radosnym i pelnym nadziei ? Ja rano nie mam ochoty w ogole wstac z lozka. --To proste--odparlam.---Trzeba zyc chwila,bo tylko ona sie liczy.Nie wiemy przeciez,czy dzisiejszy poranek jest poczatkiem,czy koncem. Musimy wiec przezyc go tak,jakby byl jedynym.Prosze sprobowac. ,,Sluchalam siebie i chcialo mi sie wymiotowac.Pozytywne myslenie, co za bzdura! Wciaz jestem sama,mam 5 kilo nadwagi,doktorat z historii i pracuje w prowincjonalnym radiu.I do tego.....o..konczy sie utwor! --Skoro juz przebudziliscie sie na dobre,proponuje teraz cos dla pesymistow--nawijalam.---Moze poprawia wam nastroj sloneczne rytmy Jamajki.Piosenke dedykuje naszej wiernej sluchaczce,pani Jadzi. cdn