Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

allysa

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. kuglarz, właśnie tylko pomysł co to może być. Jednym z moich pomysłów był zakup jakiejś maszyny do produkcji czegoś i następnie znalezienie odbiorców. Co prawda rynek trzeba poznać wcześniej by określić jakie jest zapotrzebowanie na dany produkt. Wydaje się ,że nakłady mogą być najniższe, bo produkcję mogę mieć w własnym domu bez konieczności płacenia czynszu za wynajem lokalu. Swego czasu furorę robiły napoje w woreczkach foliowych, maszyny do produkcji wafelków na lody lub maszyna do wyrobu jakiś konkternych opakowań. Nie wiem z jakim pomysłem mogłabym wyjść , a żeby to w dodatku nie było znane to w ogóle. Czasami rzeczywiście takie bzdurki potrafia być by ułatwiać ludziom życie. Pozdrawiam Cię i życzę wdrożenia planu w życie
  2. fiorell......właśnie największym problem jest znalezienie odpowiedzniego lokalu , który na taką działalność by się nadawał i jeszcze kwestia czynszu ,żeby był w miarę do przyjęcia. A z innymi sprawami to myslę ,że poradziłabym sobie. i dziękuję za odpowiedz
  3. Witajcie , i mnie interesuje założenie własnego biznesu tylko za bardzo nie wiem co by to mogło być. Moje miasto ma ok. 150tys mieszkańców. Po głowie krąży mi myśl otwarcia baru sałatkowego. Coś na wzór krakowskiej Chimery. Może ktoś kojarzy miejsce. Tylko właśnie przeraża mnie nieco wizja płacenia ogromnego czynszu za wynajem lokalu. Trochę też mój mąż wątpi w ten pomysł, z tego względu ,że jest u nas jeden bar wegetariański i rzeczywiście mało w nim ruchu. Mój bar chyba nie byłby wegetariański z racji tego ,że wolałabym mieć więcej klientów. Tylko jak się do tego zabrać.
  4. oolka....a czy to nie przypadkiem jakieś wirusowe zapalenie spojówek. Ja tak niedawno miałam, zaraził mnie mój mąż. Najlepiej koniecznie do okulisty
  5. allysa

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    szkielkoo.....wiesz my nie jestesmy jeszcze malzenstwem. i stad te jego spotkania beze mnie. jego dzieci nie wiedza jeszcze o mnie.troche to wszystko skomplikowane, ale mam nadzieje, ze czas przyniesie dobre rozwiazania dla nas i poukladamy to wszystko. to wlasciwie zalezy od niego by jego dzieci zrozumialy . ja nie chce wchodzic pomiedzy jego a jego dzieci. sama nie wiem jak sie w tym wszystkim znalezc. bo pomimo tego, ze nie bylam przyczyna jego rozwodu, to tak moglo by wygladac. oj jakos strasznie mi ciezko. niech juz ten nowy tydzien sie zacznie i praca to nie bede tak myslec i zadreczac sie
  6. allysa

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    czytam Was, bo jestem poniekad w podobnej sytuacji. mam jakies ciezkie mysli i wszystko widze na czarno. w dodatku poczulam sie jakas niepotrzebna i odrzucona, bo on wyjezdzajac z jego dziecmi zupelnie mnie olal. nie napisal smsu, nie dal sygnalu. a ja sie ludzilam , ze jednak cos znacze dla niego nawet gdy spedza czas z dziecmi. on oczywiscie twierdzi, ze jest inaczej. jestem z dolowana i jaks tak mi smutno. szkielko....Ty tez niepotzebnie sie czepiasz. wiem, ze wczesniejsze ustalenia sa wazne, ale nie watro tak reagowac jak Ty reagujesz. no i niech juz bedzie dobrze i wroca pozytywne mysli
  7. allysa

    DRUGIE ZONY I MATKI,JAK SOBIE RADZICIE?

    a moj ma dwoje dzieci i chce miec ze mna dzieci a najlepiej od razu blizniaki. i wiecie co ja tez tak bym chciala.
×