Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

agulinka79

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez agulinka79

  1. Hej!!! U nas kiepsko:( . Szymus w nocy zaczął gorączkować, bez tragedii bo temperatura max do 37.8st dochodziła. Do południa było ok po porannym Ibumie, ale południu znowu 38st. Szymus niby twierdzi, ze nic go nie boli wiec pewnie jakieś wirusisko się nam przyplątało i do poniedziałku się z nim uporamy. Oby. Ale w razie czego dzwoniłam już do mamy i na jutro ma mi kartę do pediatry wyciągnąć (zaraz pewnie zostanę zjechana za znajomości w służbie zdrowia... ;) hihi) ale szczerze mam to gdzieś... No i apetyt nam siadł znowu.. śniadanie zjedliśmy, ale już prawie nic później :(. W przedszkolu Szymuś też nie je jakiś powalających ilości ale z każdego posiłku coś je... a to jak na nas i tak dużo... a teraz znowu lipa :(. Mało dwóch synów jak miło ze do nas wpadłaś... ;)... domyślam się że na podstawie własnych doświadczeń wysuwasz tak daleko idące wioski, bo na pewno nie na odstawie przeżyć koleżanek. Ale choć stwierdziłam początkowo ze tłumaczyć się nie będę tak w woli wyjaśnienia właśnie napisze to co napisze.... Gdybyś czytała nasze forum często wiedziałbyś skąd decyzja zapisu Szymusia właśnie do mojej placówki. Po prostu uważam że my mamy naprawdę wyskoki poziom nauczania, dziewczyny (moje koleżanki apropo i owszem) starają się bardzo i dzieci wychodzą od nas naprawdę super przygotowane do szkoły... a w przedszkolu obok naszego domu (a mieszkamy na prowincji... niestety :(, albo stety :) bo jak wszystko w życiu i to ma dwie strony medalu) jest tylko jedno przedszkole z tylko jedną grupą połączana wiekowo 3-6 lat i za nic w świcie nie chciałbym aby Szymuś tam trafił. A skoro mamo dwóch synów masz doświadczenie pedagogiczne to wiesz zapewne ze istnieje coś takiego jak plan pracy miesięcznej nauczyciela, w którym jasno jest określone ze po zajęciach głównych, dzieci maja spędzić godz na dworze, 3 razy w tygodniu na placu zabaw a 2 razy w tyg na spacerach, zatem ja idąc z moimi dziećmi ("poszkodowany") dwa razy w tygodniu na spacer (wtedy kiedy jestem w pracy na rano) dostosuję się tylko do planu i moje dzieci w niczym poszkodowane mnie będą, a jak sama stwierdziłaś pracuje tylko z koleżankami więc z nimi dogadam się bez problemu, że ja mój jest spacer, ich plac zabaw.. I jeszcze jedno... nasza Pani Dyrektor też ma syna u nas w placówce (i nie tylko ona z kadry) zatem zrobi wszystko oby każdy był zadowolony i poświęcał się temu, czemu powinien :). MłodaM, Gawit, Ejmi dzięki wielki :). MłodaM ja serie entliczka miałam w zeszłym roku dla chętnych i wypuczałam wszystko ja sama niestety :( , bo 3 latek na chiny nie dawał rady... I Szymuś też chodził do P kilka dni z katarem... i niby mu przeszło już... a teraz się rozłożył :(... Ja mam póki co to szczęście ze do końca mc P jest w domu i z nim został...później będzie nam już też ciężko. Gawitku zatem gratulacje i szerokiej drogi :). Ejmi, CUDNIE :) nastąpił przełom i będzie już teraz tylko lepiej :). Michaaa nie daj się teściowej... wiem co pisze... Madzia, a Dyrekcja Wasza wiedziała ze Magda była nianią Zuzi?
  2. Hejo :) !!! Szymuś w przedszkolu, pomaszerował dzielnie z tatą bez płaczu, ja dziś mam na 12, P na zakupach zatem domek mam pusty :). Laryngologa i badania okresowe do pracy przesunęli nam dopiero na 11 zatem zasiadam na chwilkę z kawką żeby się trochę odnieść... :). Madzialinska już Ci pisałam ze skoro większość rodziców zdecydowała się ma książeczki to też bym dziecku kupiła, choć i ja uważam ze w 3-latkach, nawet w 4- latkach książki nie są potrzebne, co innego 5-6latki. Tam to już mus. No i niestety farby plakatowe ciężko się czyści, wiem coś o tym, bo Szymuś tez uwielbia. U nas Cif jest zawsze później u użyciu, bo po nim wszystko schodzi. Ale farby to jeszcze nic, mnie najbardziej dobija plastelina, która wydłubuję później z dywanu. Tekst z badziewiem cudny :D . I udanego pogodnego wyjazdu już dziś życzę :). MlodaM to kiedy urlopik??? Tekst Basi z serduszkiem też przedni :). W ogóle to powiedzonka dzieciaczków są boskie. Ja ostatnio mówię do Szymcia, Ty diabełku, a on do mnie ze on nie jest diabełkiem tylko Szymusiem dzieckiem... :D hihi. Gawit, jak Martysia z tym uczuleniem??? Aguś, Listku z tym zaglądaniem z ciekawości do sali Szycia to niestety tak prosto nie jest :( . Raz ze on ma salę na górze, ja na dole i swoich dzieciaków zostawić nie mogę, co by sobie go pooglądać, bo w końcu w pracy jestem, dwa ze on jak by mnie tak przypadkiem zobaczył to byłby lament, a trzy ze sale oni obok Dyrekcji naszej mają, a ona zasadnicza jest bardzo i dla niej ja jestem w pracy, a on normalnie w przedszkole więc póki co to pozostaje mi zdać się na szczegółowe relacje Pań po całym dniu i kupeli (niani) jak schodzi po coś na dół i wpada mi cichaczem coś zdradzić ;). Agula oj kocha P bardzo skoro tak się poświęca :). Też mnie rozczulił Twój opis sytuacji... A co odległości do przedszkola, to my mamy 8km czyli na piechotę byłoby ciężko. Michała, z tego co pamiętam to chciałaś już ostatnio chłopca, więc może tym razem. Trzymamy kciuki :). Dziewczyny a co do logopedy, to u nas w każdej grupie wiekowej dzieci są badane i mają bezpłatne zajęcia... Ortopeda przyjeżdża badać dzieci od 4-6lat. Maluchów nie bierze, bo uważa ze za wcześnie i za stresująco dla nich. A psychologa w przedszkolu nie mamy. W razie potrzeby kierujemy do sąsiedniego budynku do poradni psychologiczno-pedagogicznej. To chyba tyle. Papatki :).
  3. Ejmi krótko tylko choć mogłabym litanie napisać... Masz rację z tym, ze zwraca się większa uwagę na dzieci, które faktycznie tej uwagi potrzebują... I podziwiam Panią Wasza. U nas takie coś by nie przeszło. Dyrekcja by nie pozwoliła. Bo skoro jedna mama może karmić swoje dziecko jednego dnia, to kolejnego dnia może mam być 24, ale przyznaję ze Pani odważna... Oby Krzysiowi to pomogło. Trzymam kciukasy... Jak w tym tyg sobie radzi??? Je sam??? Madzix zdrówka :) Agus ,Młoda M, dajcie znać jak te książki z Nowej E... czy Wam się widzą i czy dzieci radzą sobie z ich wypychankami, bo od kat pamiętam to był z nimi problem... :( Dobra spadam już... Spokojnego tygodnia :).
  4. Hejo!!! Wpadam i ja pomachać na przywitanie choć mimo godz oczy same mi się kleją. Wczoraj Szymuś dzielnie pomaszerował do przedszkola z kasztanami i żołędziami, których przez weekend podczas przejażdżek rowerowych nazbieraliśmy. Dziś pojechał ze mną i też było ok, zaprowadziłam go o 8 na górę z plastelina i obyło się bez kwękania, dopóki nie spotkaliśmy się przez 11 na przedszkolnym placu zabaw. Był lament bo on chce do domu... "jusz"... i później był lament bo nie chciał do pedszkola z dziećmi, i w szatni bo on nie chce na górę.... i ogólnie kiepsko... było i sterująco i dla niego i dla mnie :(... Zatem od dziś stwierdzam ze póki co muszę unikać placu zabaw ze "swoimi" dziećmi dla dobra i mnie i Szymcia (i to minus na pewno tego że jesteśmy "razem"), ale niema to tamto... spacery po najbliższej okolicy też nam się przydadzą... Jakoś sytuacje rozwiązać trzeba... Poza za tym wszystko cudnie... Jestem zachwycona tym ze Szymcio sam w domu zaczyna upominać się o jedzenie... Pod tym względem przedszkole barzdoooooo nam służy.... W końcu wiem co to jedzące dziecko ;) . RAJ!!!!! I "Jestem sobie przedszkolaczek" też juz po katach Szymcio śpiewa... Co prawda "RAM, TAM, TAM... " mu najlepiej wchodzi.. ale śpiewa ;). Dziś się nie odniosę, choć bym chciała bardzo :(... ale niema siły. Moze w weekend zajrzę na dużej... bo póki co, to ciężki tydz przede mna... badania, szkolenia... idp. itp.... zaczęło się... Buźki :).
  5. Hejo!!! Padam dziś :( znowu ... zatem na szybko. Szymus już lepiej, katar mniejszy, przechodzi mu. Dziś zawiózł go i odebrał tata zatem było bez płaczu... Jutro jedzie ze mną więc będzie gorzej ;). Obiad znowu zjadł :). Pomidorową z makaronem cała, z drugiego dania kotlecik więc cudnie :)... Oby tak dalej... Madzia napisz na @ co to za wydawnictwo i książki to postaram się pomóc, bo tu nie chciałabym się wypowiadać, bo mam swoje zdanie na ten temat...
  6. Hejo!!! Kolejny dzień przedszkola za nami :) . Katar ma już 3/4 grupy. Wczoraj odwiedziliśmy pediatrę i wg niej z katarem (tylko) możemy chodzi i na razie niczym się nie wspomagać na odporność co by układ immunologiczny na razie sam się zaczął bronić. I powiedziała nam ku mojemu zaskoczeniu ze za każdym razem jak będę go zabierać z przedszkola, bo będzie miał katar(tylko) to nigdy się nie uodporni!!! Pożyjemy zobaczymy... Dziewczyny mi mówią że Szymus i tak jest odporny bo co chwilę któreś dziecko gorączkuje, już ich 16 dziś z 26 było a on póki co się trzyma... i siąka tylko... Płaczu dziś rano trochę było, jak mama na dole została o on na górę musiał o godz 8 maszerować, ale po 9 zeszła kumpela i mówi "Aguś co Ty gadasz ze on niejadek???, czwartą kanapę je...... " Normalnie zaniemówiłam, chyba pierwszy raz w życiu... oby nie ostatni. Zatem w tej kwestii nam przedszkole na pewno służy... Obiady przy dzieciak tez jako tako zjada i przy stole ładnie siedzi. A mnie dziś o 12.30 wygonił z sali bo on tu zostaje... hihi dopiero kluczyki do auta do niego "przemówiły"... i pojechaliśmy do domciu :). Gawit u nas opłaty wyglądają tak: 4zła za dzień za 2 posiłki czyli średnio 80zł na mc, 5zł -3 posiłki czyli ok 100zł na mc, opłata za przedszkole za dodatkowe godziny po podstawie programowej( od 8 do 13) to 1.7zł za godzinę czyli 34zł na mc za jedną dodatkową godzinę. Szymuś póki co jest we wrześniu zapisany tylko na 5 godzin wiec ja za przedszkole zapłaciłam 80zł tylko za dwa posiłki. Od października będzie od 8-15 na 3 posiłki więc wyjdzie nas to 168zł. Ubezpieczenie u nas jednorazowo to 32zł. Komitet wg uznania - średnio 50zł na rok. Pomoce kupujemy sami wg listy ok 100zł na cały rok. A zajęcia dodatkowe ty rytmika 32zł - 2 razy w tygodniu po 30min (i na nią TYLKO póki co Szymcia zapisałam bo uważam że warto!!!), angielki 24zł na mc też 2 razy w tygodniu, i gimnastyka korekcyjna też coś koło 30zł dwa razy w tygodniu. Listu, brawo dla Emilka, proszę jaka dzielna :). I oby Wam się tam wszystko tak poukładało żebyście nie musieli wyjeżdżać... Ejmi z każdym dniem będzie lepiej :). U nas ubikacje dla dzieciaków są dostosowane do ich wzrostu(sanepid nas za to sciga ;)) i Szymus mino iż jest raczej "małym" 3-latkiem sam sobie tam siada i załatwią swoje potrzeby. Zresztą on wszystko robi "siam"... co nie do końca jest zawsze fajne... ;) U nas dzieciaki wychodzą na dwór codziennie od 2dnia, jak tylko pogoda pozwala, zatem to zależy od Pań i ich podejścia... Agula Ciebie humor jak zwykle nie opuszcza... I proszę w 3-ce mówisz jesteś - pięknie ;). Super ze już wszystko za Wami i Kundziuś odzyskała dobry humor... a wy odetchnęliście z ulgą... Na temat teściowych mi nawet nie mów... ja oddycham teraz normalnie... choć widzę ze Szymuś tęskni za babcią.. ja nie szczególnie ;). Netta nie mamy, zatem nie pomogę... Micha co u Was??? Nie trzymaj nas tu w takiej niepewności :(... napisz coś więcej... jak chcesz i możesz oczywiscie... U nas religia jest dopiero dla starszaków. 3-4 laków ona nie dotyczy. A Szymus tez póki co najwięcej o pomocy nauczyciela mówi i jej cały czas przy "nodze" siedzi ale nic dziwnego ona jest z dziećmi cały dzień, a Panie się codziennie po 5godzinach zmieniają. Taki system mamy niestety :(. Madzia, to Zuzia będzie miała swoja Madzie u siebie... fajnie... zawsze gdzieś tam spotykać się będą... I zdróweczka życzymy na długaśny czas...... Jak po zebraniu???
  7. :( :( :( Dziewczyny no co jest??? Nikt przez weekend ani słowa nie napisał ;) ??? Nam weekend upłynął milutko :) , w sobotę P robił wycinkę drzewa więc Szymuś miał raj bo grabił swoimi plastykowymi grabkami gałązki i jeździł ze swoją taczka i wywoził do ogniska. Później trochę pojeździliśmy na rowerach a wczoraj mięliśmy gościów bo P miał imieniny i tak się zjechali sami i było miło... Poza jednym faktem ze Szymuś ma od soboty wodnisty katar. Lekki bo lekki, bez gorączki i innych dolegliwości ale ma i ciężko mu się oddycha :(. Dziś poszedł do przedszkola z chusteczkami co prawda i zobaczymy co z tego wyniknie... czy sami po sinuprecie przejdzie czy nam się przedszkolak rozłoży. Ale tak jak pisze Deseo katar, katarowi nie równy... bo z ropnym i zielonym na pewno został by w domu... Poza tym sam dzisiaj wstał i chciał do "psiedśkola" więc aż serce się cieszy :) bo jeszcze wczoraj na samo słowo przedszkole on ucinał temat krótko: "będzie ryk". Jak tam dziewczyny maluchy poszły tez dziś do P??? Krzyś, Martynka, Emilka??? Prosimy o relacje. Agula, jak tam w domciu??? Miłego tygodnia :).
  8. Hejo!!! I mnie kamień z serca spadł jak przeczytam w południe wychodząc z Szymciem z przedszkola smska od Agi... Aż mi się buźka uśmiechnęła. Cudnie. Bardzo się cieszymy wszyscy dziewczyny. Buziaczki dla Was !!! Nam udało się dochodzić do końca tygodnia bez kataru na razie, choć pewnie i nas niebawem dopadnie bo już dziś widziałam ze dwoje dzieci z Szymcia grupy mocno smarkoli, a sama swojego 4-latka dziś z gorączką i bolącym gardłem odesłałam... (Swoja droga taki już przyszedł). Zaczęło się :(... Szymuś już dziś dużo lepiej, kilka sekund płaczu było tylko, jak z Panią szli o 8 na górę, ale dostał zaraz naklejki i do śniadania się bawił, a później byli na placu zabaw i też było ok, zero płaczu mimo iż dzieci z jego grupy dają Panią w kość i wcale wyć nie przestają. I kumpela go dziś pochwaliła ze na śniadanie cała kromkę zjadł, a na obiad prawie cała zupę kalafiorową i kotlecik z ryby :). Ziemniaków i surówki nie ruszył ale jaka na niego to i tak super. I oczywiście wszyscy "siam" bo nie da sobie pomóc. Tylko problem mamy z piciem z normalnych duraleksowych kubków bo on nie chce z nich pić a w przedszkolu są tylko takie. A Szymcio kocha tylko swój niekapek i soczki z butelek z dzióbkiem a ze szklanek jakoś tak prze dziwacznie pije że cały się oblewa. No ale nic to będziemy ćwiczyć w domu. Od dziś koniec z Kubusiami. I sprawdza się u nas sc o którym kiedyś pisałam. Szymus jest tak zmęczony tym hałasem przedszkolnym i płaczem innych, ze już 3 dzień pod rzad zasypia ok 13 w aucie jak wracamy do domu, w środę zasnął P a wczoraj i dziś mnie. I nawet oczek nie otwiera przenoszony do łóżka... Zatem witaj znowu drzemko popołudniowa :). Madzia u nas są jak to kiedyś ładnie Aga określiła "grupy zbiorcze" tzn jedna pani jest od godz 6, druga od 7 a trzy przychodzą na 8 i wtedy sie dopiero wszyscy na sale rozchodzimy. I tak samo jest popołudniu, od 15 dzieci z 3 grup są dzielone na dwie sale już tylko, a o 16 spotykają się znowu wszyscy a sali telewizyjno-komputerowej. Tak to urząd u nas rozwiązał żeby za dużo nauczycieli nie było ani wcześnie rano, ani popołudniu bo dzieci jest wtedy garstka a nas tylko 8 a powinno być 10 więc stad 3 grupy (z 5) u nas są od godziny 8-15 a jak dziecko zostaje dłużej jest z innym nauczycielom żeby nadgodzin zbyt wiele nie było bo wiadomo - kasa... ale tak jest nie tylko u nas bo w większości placówek w naszym rejonie. Ejmi, Młodamamuśko współczuje tych kamieni. Domyślam ze że ból pewnie straszny. Emila ma to już chociaż za sobą, a Tobie Olu życzę obyś szybko się tego pozbyła a po zabiegu migusiem doszła do siebie jak nasza dzielna Ejmi :). A z chodzeniem chorych dzieci do przedszkola dziewczyny jeszcze nikt z tym faktem nie wygrał... a niektóre mamy u nas próbowały wielokrotnie taka walkę podjąć, ale to jak walka z wiatrakami... niestety... a głownie dotyczy to dzieci z rodzin wielodzietnych. Takie matki często gęsto maja w d... w jakim stanie dziecko przychodzi do przedszkola. No i katar to przecież nie choroba. Jezu ile razy ja to słyszałam, serki.... Nóz się w kieszeni otwiera... Ja póki co nic Szymciowi na odporność nie daje NIC ani sama nie biorę, jak zaczniemy chorować to wtedy o czymś pomyślimy, bo wg mnie na tran to szkoda kasy... Ja brałam z Szymciem w zeszłym roku przez cały okres jesienno-zimowy do tego witaminę C a jak zaczęłam chorować od grudnia to do lutego nie wychodziłam od lekarza bez antybiotyku... A Szymus przy mnie tez smarkolił... Gabi, MłodaM nawet nie strasznie tymi przeziębieniowymi od otwartego okna. Szymuś też prawie codziennie nad ranem do nas przychodzi a u nas wszystko wy otwierane zawsze... Właśnie miałam Was pytać dziewczyny czy Wasze dzieci do Was przychodzą i czy śpią przykryte ale już chyba nie muszę... widzę ze Szymuś nie jest osamotniony... Deseo udanych wakacji i spokojnej drogi... Dobra, tyle na szybko. Miłego weekendu wszystkim, zdróweczka dla naszych przedszkolaków a od poniedziałek jak najmniej łez... Buźki.
  9. Hejo :) !!! Agula kochana tak mi Was wszystkich żal :( :( :( . Czytam Twojego posta i łzy mi się same po policzkach leją... Ściskam Was mocno i trzymam kciuki z całej siły aby szybko skuteczną diagnozę Kindziulkowi kochanemu postawili i szybko Was z tego koszmaru wypuścili. I Karoli mi tak szkoda... bidula taka malutka a taka dzielna. Cały czas o Was cieplutko myślę... Aguś, a patent z posłaniem dziecka później do P ma też swoje minusy, bo wchodzi taki maluch tak naprawdę do już znających się trochę dzieci, "reguł, pewnych zasad" i tym bardziej jest zagubiony... Dzieci już może nie płaczą - to fakt i jedyny plus, ale dzieciom które przychodzą w ciągu roku, bo np zwolniło się miejsce jest dużo gorzej się "oswoić" - wierz mi... Trzymajcie się dzielne dziewczyny!!!! U nas dziś już lepiej. Płaczu przy rozstaniu z tatą nie było, ale P mówi że już dziś dzieci też w sali nie płakały zatem łatwiej było Szymciowi wejść. Ja śmigam dziś na 12. Ejmi brałam pod uwagę żeby zapisać Szymcia do innej placówki ale jak wzięliśmy wszystkie za i przeciw to wyszło ze tak będzie lepiej... Ja mam w tym roku sale na dole a on jest na odrębnym piętrze na górze zatem nie spotykamy się w ciągu dnia a gdyby cokolwiek się działo zawsze "jest obok". Zresztą plusów jest dużo... W jego grupie Szymuś jest jeden - on!!! (Ja w mojej nie mam wcale). Hanie są za to w maluchach TRZY!!! I dwie Małgosie. Zdrowiejcie szybko... te dni adaptacyjne Was pewnie "załatwiły"... Młodamamuśko, tak jak już pisałam wczoraj każda mama bez wyjątku przeżywa posłanie dziecka do przedszkola... ale pewnie że damy radę... Wszyscy damy :). Z każdym dniem będzie dziewczyny lepiej... Tylko niech Agula wyjdzie już z tego szpitala cholernego z Kindzulkiem... żebyśmy już wszystkie w komplecie cieszyły z mniejszych i większych sukcesów naszych małych przedszkolaków :).
  10. Hejo!!! Melduje się i ja :) ... U nas średnio :( . Choć dziewczyny mówią że Szymuś i tak jest dzielny. Najgorsze jest rozstanie :( . Bo wczoraj Panie go siła od Piotrka zabrały, bo go pościć nie chciał i płakał przez kilka minut... za tatą a później zajął się zabawą i już nie płakał. P go zaraz po 12 po obiedzie odebrał. Śniadania nie ruszył, Obiad "podzióbał"- sosik z ziemniakami. Coś tam zjadł... powiedzmy ;) . Dziś pojechał ze mną na 7 (bo ja w tym roku pracuje jeden dzień od 12-17 a drugi od 7-12) I już na wejść nie chał. Nawet papci zmienić, bo bo "on nie chce do tego psiedskola" ale jakoś go przekonałam. Meksyk był o 8 bo wtedy się na grupy rozchodzimy i znowu "siłą" został zabrany, ale przed 9 zeszła kumpela i mówi mi że się ładnie bawi, już nie płacze, wył 5 minut. Zabrałam go po obiedzie o 12 zadowolonego i szczęśliwego. Obiad dziś ładnie zjadł ładnie, bo zupa ogórkowa była i makaron z serem a to on lubi. Wpadek z sikaniem narazie nie było, bo ciągnie nianię (moja kumple - fajną dziewczynę) co chwilę do ubikacji. Chyba chce "wyjść" z sali bardziej niż sikać żeby płaczów innych dzieci nie słyszeć. Ogólnie grupę ma "wyjącą", są dzieci które płaczą non stop i to chyba go najbardziej "zniechęca"... Ale damy radę... kilka dni i będzie dobrze... wierzę w to... Choć czy to serce matki "przedszkolanki" czy innej - BEZ ZNACZENIA ;) !!! Za to popołudniami my z P zrywamy boki bo Szymus ustawia wszystkie swoje zabawki i mówi do nich: "siadamy wsyscy do stolika" albo "dzwoniał do mamy???" albo "jak chcesz siku to sibko, sibko"... Kochany mój dzielny przedszkolak... chłonie teksy Pań jak gąbka... Już dziś z dziewczynami się śmiałyśmy, ze pilnować się muszą... ;). A ja dzisiaj już też po zebraniu z rodzicami. Nawet "przyjemnie" było... Dzieci mam "swoje", nowych 4, z czego tylko jedn chłopiec plączący i rodzice są przerażeni... nie oni jedni... W zeszłym roku się nie dostał, zatem teraz mając 4,5 roku przechodzi to co nasze dzieciaki teraz... Przepraszam że sie nie odniosę ale naprawdę nie mam siły... Agula TRZYMAMY MOCNO KCIUKASY wszystkie :) :) :) !!!! Pisz kochan jak będzie coś wiadomo. Przesyłamy moc pozytywnej siły i energii...
  11. Hejo!!! Ehh dziewczyny myślałam że ja przeżywać nie będę aż tak bardzo, a jednak... się myliłam :( :( :( ... Kreci mnie w żołądku od wczoraj, w nocy spałam strasznie niespokojnie. Szymus się wyspał bo wstaliśmy o 8 i teraz właśnie tatuś go pojechał zawieść, bo ja dziś zaczynam od godz 12 i tak sobie siedzę i dziwnie mi tak... w pustym domu z myślą że on tak "sam", taki zagubiony... :( :( :(. Też jestem ciekawa jak sobie poradzi, czy nie będzie płakał, czy powie że chce siku, czy coś zje i chyba jak każda z Was i ma mam mętlik i sto pytań w głowie... Ja dałam mu tylko chusteczki i Kubusia bo on bardzo dużo pije, niech ma. On niby odważy jest i cieszył się że idzie do "pszedszkola" i pewnie nawet nie zauważy kiedy mu te 4godz zlecą, bo P go zaraz po obiedzie odbierze, ale głupia matka miejsca sobie znaleźć nie może i poradzić z kołataniem myśli...
  12. Hejo!!! Wiem, wiem kochane ze teraz pyta będzie moc ale musicie mi wybaczyć ze będziecie musiały czasem poczekać, bo ja wpadać będę teraz tylko co kilka dni bo koniec sierpnia i początek września to dla mnie bardzo trudny czas... a w tym roku tym bardziej szczególny jak Sz też idzie pierwszy raz do PM. U nas ogólnie ok tylko ja nie wiem jak się nazywam bo pracy mam moc i co z tego że niby w pracy jestem tylko 5godz dziennie jak drugie tyle siedzę nad wszystkim w domu... :( Madzia, jest właśnie tak jak pisałam, my w przedszkolach mamy 25godz tydzień pracy (w zerówka 22godz) i tyle fizycznie jesteśmy z dziećmi ale drugie tyle to szkolenia, konferencje, przygotowywanie się do zajęć, szukanie pomocy, innowacje, programy i ble, ble, ble... nie będę zanudzać. Panie się w każdym razie ze sobą nie zazębiają nigdy. Są w pracy fizycznie tylko albo aż (w tym zgiełki i hałasie) po 5 godzin, "reszt" zabierają do domu. I powiem Ci kochaną ze jak kocham swoja pracę bardzo to mając taka wiedzę jaką mam teraz i doświadczenie, jak miałabym jeszcze raz zacząć studia to bym się głęboko zastanowiła, bo "bycie" z dziećmi to jedno ale ciągłe pretensje i niezadowolenia rodziców to niestety inna bajka, a nikt nie docenia niestety tego ile my w naszą pracę wkładamy wysiłku NIESTETY :( !!! Ja w swoim życiu zawodowym pracowałam już w różnych zawodach ale ten jest zdecydowanie najtrudniejszy... Ale to tak tylko sobie piszę żebyście miały świadomość dziewczyny że każda z pań chce dobra Wasze dziecka, ale dużo też zależy od WAS... Madzix na pewno nikt Waldusia nie zostawi plączącego. Ale powiedz mi co to za przedszkole od 13godz dopiero??? Już po podstawie programowej, dziwne??? I jak to nie możesz go odebrać wcześniej??? To twoje dziecko i obierasz kiedy chcesz... zawsze!!! U godziny bezpłatne są od 8 do 13, za każda dodatkową godzin płaci się 1,7zł z góry za cały mc bez względu na to czy dziecko jest obierane wcześniej. Odliczenia są tylko za nieobecności, wyłączać pierwszy jego dzień. Rzeczy wszelakie u nas zawsze się podpisuje. Sama worki Szymusia i kapcie podpisałam markerem. A na pomoce plastyczne (u nas każdy rodzic dostaje listę i sam kupuje) wydrukowałam sobie już imię i nazwisko, powieliłam i ponaklejam w wolnej chwili... Książek u nas w maluchach, niema. Ja w 4-latakch też teraz nie zamówiłam bo komplet to koszt 74z zł od dziecka a wg mnie to lekka przesada. Mam upatrzone dla dzieci książki w dużo niższej cenie (mało znanego wydawnictwa ale fajne) i zaproponuję to rodzicom na zebraniu... niech sami zdecydują... To tak ogólnie dziewczyny bo podam na twarz. Do miłego....
  13. Hejo!!! Widzę ze "wesoło" się na forum robi ;) . U nas dni adaptacyjnych niema. Całe szczęście ;) . Dyrekcja nie lubi i nie chce. Co ma być będzie we wrześniu. Chwała jej za to. Ja kolejny dzień pracy zaliczyłam. Już sale mam prawię skończona na 3 września i dzieci "swoje" 4-letnie i tylko 5 nowych zatem damy radę :). nie może być inaczej. Ejmi powolutku Wy też dacie radę. Panie zawsze się zmieniają , jedna na rano, druga na popołudnie, bo bo my system 5-godzinny mamy, 25 godzin tygodniowo to nasza godz na pełny etat. I jak sama zauważyłaś i ja kiedyś wspomniałam najgorszy jest HAŁAS (on męczy nie miłosiernie :() ale w maluchach i tak jest do zniesienia, w starszych grupach jakie jak mam obecnie na dyżurach -to KOSZMAR :(. Młoda M nie wszystkie dzieci płaczą, ale większość niestety :( w 3-latkach, a szczególnie te które tylko z mamusiami były do tej pory albo bardzo wrażliwe i zamknięte w sobie. Różnie bywa. Jedne potrzebują tygodnia, inne kilku. Ja w zeszłym roku miałam grupę która w drugiej połowie września była już cudna :) . Ale dużo z dzieciaków chodziło do żłobka, a to też ważne... Natomiast koleżanka w sali obok miała grupę która "wyła" do grudnia prawie. Nie ma reguły. I dlaczego nie lubisz Tunezji??? Aguś powiem Ci ze Teneryfa ok..byliśmy. Ale to wszystko kwestia gustu i tego czego, kto od odpoczynku oczekuje. Nam w tym roku zależało na cenie, dobrym hotelu, animacjach i piasku i dlatego wybraliśmy... Tunezję. Ale byśmy też kilka lat temu tam sami, jak jeszcze nie było SZ pod koniec wrześniu i była lipa... bo niestety.... po sezonie. Chyba większość krajów i wysp tak ma :( . Wtedy już ze sprzątaniem jest kiepsko i pogoda w kratkę i trzeba się na zwiedzanie głownie nastawić. A tego bynajmniej my na jednym jedynym urlopie w roku my nie lubimy (a szczególnie ja, bo kocham wprost słońce) ;), ale oczywiście wszytko jest kwestią gustu. Zresztą teraz to ja nie mam wyjścia, we wrześniu czy październiku to ja urlopu nie dostanę :(. Zresztą wiesz ;). I ja też lubię Sz dobrze i łanie ubrać ale nie będę mieć nigdy pretensji do dziewczyn jak wyjdzie z PM brudny bo wiem "z czym się to je" ;) . A do ode mnie dzieci te oczywiście nie zawszy wychodzą brudne. Szczególnie dziewczynki czasem prześlicznie ubrane tak uważają na swoje ubranka na zajęciach, ze wychodzą tak samo śliczne jak przyszły :). Wszystko jest kwestią nastawienia "starszyzny" ;). Madzia, ja o Zakopcu nic nie wspominałam bo my we wrześniu fizycznie i finansowo nie damy rady się nigdzie "wyrwać". A ostatni weekend września to u nas równa się roczek Małego brata - Kubusia... a P jest Chrzestnym więc same rozumiecie... Dobra, umykam bo oczy same mi się kleją... Do następnego...
  14. Hejo!! Dziewczyny witam i ja w klubie i łącze się w bólu ;) . Szymus od jakiegoś czasu też jest nieznośny. A szczególnie jak jest więcej osób, to popisuje sie na potęgę, nie słucha i wręcz na złość robi. I skąd my znamy te uśmieszki szydercze??? Och znamy niestety i my. Dziś dziewczyną w pracy zapowiedziałam że mają się z nim nie pito.... tylko z jedzeniem dopilnować i tyle :) . A on się już cieszy ze idzie do przedszkola a mnie przeraża jak zaraz wzywana będę z innego piętra ze kogoś gryzł albo uszczypnął bo to teraz u nas norma. Ale nic to damy radę. Moze to etap taki skoro u większości. A w pracy też mam meksyk. Dziś zaraz po pracy jeszcze 3godz na kompie spędziłam. Dyra wróciła z urlopu to się zaczęło... Dobra umykam... Odsyłając chętnych do linka naszego PM. http://pm9bedzin.edupage.org/text/?text=text/text1&subpage=2&
  15. Hejo!!! Melduje sie i ja :). U nas ok., jakoś pędzi strasznie dzień za dniem. Szymuś nie śpi już w dzień w ogóle więc ciężko przy nim na koma w spokoju w ciągu dnia usiać tym bardziej, ze całe dnie (przy tak piękniej pogodzie :D ) z reguły jesteśmy na placu i wszyscy w basenie. Nawet obiady jemy na ogrodzie. A wieczorem wszyscy dotlenieni padamy jak kawki. Choć Szymuś coraz później już i jak chodził spać koło 19 tak teraz 20-21 dominuje. Ale kochane nie ma problemu, jeśli tylko jestem w stanie pomóc i znajdę chwilkę żeby odpisać - chętnie to zrobię :). Młodamamuśko witaj z zaświatów... ;) Teraz po przeprowadzce to chyba będziesz wpadać częściej, co??? Jeśli chodzi o Twoj problem, to napiszę tak - u nas w każdym przedszkolu w miejskie w każdej grupie maluchów 3 latków jest pomoc nauczyciela tzw niania i ta dziewczyna ma właśnie za zadanie iść z maluchami do ubikacji za każdym razem jak one tego potrzebują (nawet naście razy dziennie) i zawsze przed i po każdym posiłku. I tu niema problemu. Ta Pani ubiera, rozbiera, "podciera". Ona też pomaga dzieciom na sypialni, w szatni i przy zajęciach. Prace ma „niewdzięczną no ale taką ma. Zatem spokojnie Basi na pewno ktoś pomoże. Etat niani jest przeważnie praktykowany w placówkach. Gawit u nas dokładnie jest tak samo, w pierwszy dzień roku szkolnego czyli teraz 3września dziecko ma przynieść ze sobą tylko dwa podpisane worki, jeden z kapciami, drugi z ubraniami na przebranie i DOBRY HUMOR!!! Resztę zawsze ustala się i rozwiązuje wszelkiego rodzaju problemu na zebraniu w 2 czy 3 dnia uczęszczania do przedszkola czyli teraz to wypadnie 5-6września. I powodzenia w biznesie. Trzymamy kciukasy :). Ejmi my taka koszmarną drogę mięliśmy ostatnio wracając z działki, korek za korkiem i niby tylko 100km a jechaliśmy ponad 2,5 godz i też mieliśmy w połowie drogi cały tył auta pachnący „fiołkami ;) . Dlatego ja nie lubie z Szymciem jeździć na dłuższe trasy, bo my raczej zawsze tak mamy, on źle znosi dłuższa jazdę, bo a to chce pić, a to jeść a później jest jazda... Listku śliczne fotki. Widać ze wczasy bardzo udane i aktywnie odpoczywaliście sobie, a rowery mieliście swoje czy wypożyczone??? Emi słodko wygląda śpiąca raz tu, raz tam. Tobie widać wyjazd też dobrze zrobił. Ładnie wyglądasz i faktycznie okrąglejsza ;), ale to dla Ciebie akurat chyba dobrze :). My też robimy sobie po ładnie zjedzonym posiłki małe „słodkowe nagrody. A ze nadwaga nam nie grodzi, to też możemy. Ale z reguły to są zamrożone na lody danonki, czy delicje bo głownie biszkopt to i galaretka czy ciastka holenderskie bo też na bazie herbatników, mleczne kanapki czasem. Czekolady rzadko. I kisiel i galaretkę Szymuś lubi więc też często mu robię. Madzia u nas oprócz mleka (a jesteśmy już całkowicie na zwykłym krowim) to jeszcze owoce i nabiał wchodzi. Jajka, jogurty, i owoce wszelakie, bo Szymuś lubi każde, a teraz jak jest sezon na maliny i borówki amerykańskie to on koszyczki je dosłownie. Tu problemu niema. Stad pewnie dobre wyniki mamy. Problem u nas to obiad i kolacja i dlatego waga stoi. Ja ponoć do podstawówki tak miałam i żyje i dobrze wyglądam (teraz) . Choć nie ukrywam ze chciałbym kiedyś napisać Wam tak jak Ejmi, ze Szymuś pochłania ogromne ilości jedzenia, ale póki co nam to raczej nie grodzi, a już coraz bardziej przezroczysty jest, ale co zrobić. Niema równowagi w przyrodzie. Krzyś dobrze wygląda i do tego je sporo u nas 12,5kg-13kg z porywem i brak apetytu. No nic to jakoś to przeżyjemy. Może przedszkole coś zmieni. Na to liczę :). Deseo brawo dla Adaski ze on tak szybko angielski łapie. Powiem Ci że rzadko to u tak małych dzieci się zdarza. Z reguły wracają one z zajęć i NIC nie potrafią powtórzyć. Aguś co u Was???
  16. Hejo :)!!! A mówiłam że we wrześniu nam forum odżyje, jak tylko tematy przedszkole się zaczną ;) ?... Bardzo się ciesze że już w sierpniu to następuje... Ejmi no właśnie ja uwielbiam takie mamy jak Ty, brudne dziecko znaczy szczęśliwe. Pewnie ze z granicami wszystko ale są mamy, które np przychodzą popołudniu i widzą jak ich dziecko maluje paluszkami (a ja uwielbiam takie tło do wszelkiego rodzaju prac, które do południa wykonujemy, robić) tylko ze taka mama widzi swoje dziecko brudne i zamiast się cieszyć że dziecko sobie paluszki manualnie rozwija a przy tym jest prze szczęśliwe to ona od razu ma focha. A często dochodzi też do sytuacji, jaka ja miałam np w tym roku, ze mama na skargę do dyry poszła, bo jej córka wróciła z placu zabaw brudna. No jak tak można??? Pani jej ewidentnie nie dopilnowała. Ale dyrekcja ja "wyśmiała" wręcz i kazała gorsze rzeczy do przedszkola zakładać a nie różowe sukieneczki i białe rajtuzki... ale są niestety tacy rodzice. NIESTETY!!! Bo nie zdają sobie sprawy że tak naprawdę krzywdę swoich dzieciom robią. Albo że dziecko w domu nic plastycznego poza kredkami niema bo przecież mamie nabrudzi tylko... Paranoja... I ciociu nie martw się na zapas. Będzie dobrze od września, musisz w to wierzyć. Panie dadzą radę. Często się zdarza ze jakiś maluch na początku roku szkolnego nie mówi i dajemy radę wierz mi :). I zazdroszczę Wam tego apetytu, u nas mimo iż Szymuś biega cały dzionek po dworze, apetyt niema. Liczę na to ze w tej kwestii coś w przedszkolu się ruszy przy dzieciach. Ale hektolitry picia Szymcio pochlania codzienie. A kapcie najgorsze z możliwych jakie mogą być to wg mnie wiązane, z rzepami dzieciaki najlepiej sobie radzą ale wkładane też są ok. Gawit my buciki mamy teraz w rozmiarze 24. I tez mam dziecko z tych co na pupie nie usiedzi ani sekundy ale często sobie myślę, ze to nawet dobrze. Znaczy się ze zdrowy :). Deseo ja też noszę numer buta 39-40, ale mnie to w niczym nie przeszkadza, bo ja z tych "postawnych kobitek jestem" ;). Ale mam koleżankę która ma rozmiar 35 i przeważnie ma problem z kupieniem obuwia bo większość od 36 robią. Dobra uciekam do chłopaków na dworek. Pozdrówki.
  17. Hejo!!! Ja na szybko... Gawit powiem Ci że super że kupiliście kapciuszki na rzepy, wg mnie takie są najlepsze. Ja sama takowe dla Szymcia w 5-10-15 kupiłam i on sobie też super z nimi radzi i to ważne dla dziecka, bo z tymi o których pisze Madzia dzieci często sobie nie radzą a zanim Pani "obskoczy" wszystkich (przy wyjściu nawet na głupi przedszkolny plac zabaw) czyli 25dzieciaków to przeważnie jak któreś z dzieci sobie z czymś nie radzi, to jest płacz. Ja zawsze powtarzam mamą ze do przedszkola to przede wszystkim wygoda. To nr jeden, nie eleganckie rzeczy ale wygodne dresiki, bo dziecko może się polać (piciem, zupą itd), poplamić farbami np a przecież to tylko dziecko i nie można wymagać od niego żeby było zawsze nieskazitelne. Mnie osobiście szlak trafia, jak przychodzi popołudni mama i jest nie zadowolona ze dziecko jest brudne, bo dla mnie osobiście to super - to znaczy, ze dziecko się dobrze bawiło. A w przedszkolu maluje się min 10 palcami, co super rozwija umiejętności manualne, ale coś za coś... Czystość kontra rozwój. Są ludzie i "parapety" ;). Ja dziś kolejny dzień dyżuru w pracy zaliczyłam. Mega męczące to dla mnie jest, bo "swoje" dzieci to znam przynajmniej a tu zbieranina całego miasta. Masakra. Szymuś póki co cieszy się obecnością tatusia w domu i to z nim zostaje jak ja do pracy idę. Widzę że chłopcy się już bardzo ze sobą zżyli. I powiem Wam że bardzo się cieszę, bo wkońcu przestało być wszystko "mamunia". Teraz jest "tatuś" :). Cudnie. Miłego weekendu dla wszystkich :).
  18. Hejo!!! Napisałam długaśnego posta, odniosłam się do wszystkich i mnie wyrzuciło z kafe i jednym kliknięciem mi wszystko znikło :( :( :( ehhh. Blondynka ;). Zatem jeszcze raz Już krócej i ogólnie. U nas rytm dnia pokrywa się praktycznie od dłuższego już czasu z rytmem dnia Krzysia. Szymuś z Krzysiem to jakoś telepatycznie się chyba „integrują bo odkąd pamiętam ich rytmy dnia się pokrywały. I tak Szymuś zrezygnował już ze spania w dzień. Wstaje tak 7. 7-30, koło 16-17 ma kryzys który przetrzymujemy o koło 19 po kąpieli pada w kilka sekund jak kawka, a dochodziło już do tego ze potrafił do 23 szaleć, co było przestrasznie męczące dla nas wszystkich. Ale odkąd ma nowe łóżko, o takie: http://allegro.pl/show_item.php?item=2455281447 skończyło się spanie w dzień bo uśpienie go na łóżku, z którego on co chwilę wychodził graniczyło z cudem, zatem u nas zbiegła się rezygnacja z drzemki ze zmiana łóżka, za to koło 19 sam się do niego kładzie i kilka sekund zasypia. Co prawda nocki mamy ostatnio niespokojne ale to z racji tego, ze wychodzą nam dwie ostatnie 5 na raz, zatem do przedszkola pójdziemy już z kompletem zębiszczów :). A co przedszkola to ja wierzę ze będzie dobrze. Szymuś jest na tyle „sprzedajnym dzieckiem, ze wierzę ze płaczów zbyt wiele nie będzie. Kapciuszki, woreczki na nie i rzeczy na przebranie dziś zakupiłam, garderobę sukcesywnie przez lato uzupełnialiśmy zatem pomoce dydaktyczno-plastyczne nam zostają ale to powolutku Dziewczyny co do leżakowania w przedszkolu, to jak mogę coś doradzić to tym z Was, które nie chcą aby dziecko spało radzę od razu to Panią zaznaczyć, bo czasem i często z tego co wiem, dzieci są do tych drzemek „zmuszane i często się tym zrażają do przedszkola. U nas dzieci, które nie chcą spać zostają z Panią w sali a reszta idzie z niania na sypialnie, przebiera się w piżamki i leżakują. Jeżeli chodzi o listy i deklaracje to u nas podpisuje się i dostaje wszystko na zebraniu 2-3 września. A jeżeli chodzi o rytm dnia, to u każdego dziecka ulegnie on pewnie od września zmianie, bo wrażenia i hałas jaki potrafią zrobić dzieci nieziemsko męczą. Szymuś pewnie będzie nam zasypiał w aucie odbierany z przedszkola i cały dzień znowu nam się chwilowo poprzestawia. To tyle z mojej strony. Jak macie jakieś pytania piszcie. Pozdrawiam wszystkich :).
  19. Hejo!!! Melduję sie i ja. Dziś wróciliśmy po tygodniu z działeczki a tam odcięci od świata byliśmy... ale pogoda dopisała zatem mieliśmy co robić. Codzienne kąpiele, plażowanie, ogniska i grillowanie... Szymuś miał swoje ulubione kamyczki i szyszeczki zatem sie wyszalał. Cudnie było :). Zero problemów prywatnych i zawodowych. A P znowu ma niestety trochę zamieszania zawodowego :( i spędza nam to sen z powiek, ale plus jest taki ze dzięki temu jest z nami teraz w domciu od ponad tygodnia :). Poza tym u nas małe zmiany, łóżeczko Szymusia zostało złożone i wyniesione na strych a zastąpiło je łóżko autko, które Szymus bardzooo chciał, ale efekt jest taki że w dzień nie śpi już prawie wcale tylko w nim szaleje i ucieka i wchodzi i wychodzi. No niestety tu już "zamknięty" nie jest. Generalnie dla niego to mega trudna zmiana. Dla nas też ;) ... Aguś fajnie że już po wszystkich... prawie...i ze juz w domciu jesteście. Trzymamy kciuki aby już Malinka zdrowiuteńka była :). Michaaa GRATULACJE :)!!! Listku udanych wakacji :). A P dojeżdżał ponad rok do Częstochowy. I fajny patent z mlekiem, próbujemy i działa :). Dzięki :). Ejmi ja myślę sobie ze postucha na forum to nie jest kwestia wakacji i ciepłych dni bo to czwarte nasze "wspólne" wakacje i nigdy tak nie było :(, ale kwestia tego ze zostało nas już tu bardzooo mało... można na palcach policzyć i każdy pisze "zdawkowo". To już nie jest to samo forum co kiedyś... długaśne wpisy, głębokie przemyślenia... itd... A kto z kim ma kontakt poza forum, doskonale wie co u każdego się dzieje tak naprawdę. Niestety ale zamiera nam forum poprostu.. i mnie też jest z tego powodu smutno :(. Resztę pozdrawiam.
  20. Hejo!!! U nas ok, odpoczywamy z Szymciem jeszcze na ile nam pogoda pozwala ;). Choć od dziś ładniej trochę i kąpiel w basenie ogrodowym zaliczyliśmy :). Ogólnie nic nowego, po staremu, książę marudny odnoście jedzenia i tylko mleczko i jajeczko wchodzi jak zwykle zresztą ale poza tym ok, grzeczny w miarę :). Madzia a no właśnie tak to jest nam pl morzem niestety ;(, dlatego właśnie mój P nie lubi Bałtyku, bo mówi ze niby lato a morze lodowate i pogoda przeważnie kiepska, ceny też nie zachęcają dlatego my staramy się choć raz w roku zaliczyć jakieś ciepełko zagraniczne i ciepłe morze :). Jak się dobrze poszuka to można na tydzien czy dwa naprawdę w dobrej cenie polecieć :). Polecam w przyszłym roku :). I dzięki na @ :). Agula czekamy na relacje i foty :). Buziaki :).
  21. Hejo!!! To ja się witam po weekendowo. Już nas, dom i ogród trochę ogarnęłam, w koszu z brudami już też niewiele zostało, z aklimatyzowaliśmy się w zimnej pl, zaliczyliśmy w sobotę 60-tkę teścia, wczoraj grilla u mojej mamy i dzięki temu Szymuś przez weekend w ogóle spać w dzień nie chodził - "nie jestem zmęciona" - nam tylko powtarzał. Ale powiem Wam, ze o ile na początku śmieliśmy się wszyscy, z tego że on wszystko mówił w formie żeńskiej, tak teraz powoli mnie to zaczyna irytować. Poprawiamy go za każdym razem, a on dalej jest głodna, zmęciona, mówi zrobiłam, zjadłam itd itp. Wiem z doświadczenia że część z chłopców tak ma i z czasem im to przechodzi, a jemu niema się co dziwić, bo albo z babcią albo z mamą jest, bo tatusia widuje wieczorami i w weekendy, ale może któraś z Was zna jakiś sposób jak z tym "walczyć"??? A jak nie to liczę na to, że go dziewczyny "w obroty wezmą" we wrześniu z zrobią z niego chłopaka a nie dziewczynę ;) hihi. A poważnie to już z nim zaczynam rozmawiać ze niedługo idzie do przedszkola, ale mamusi tam nie będzie, że ja będę w tym czasie z innymi dziećmi, a on będzie miał takie i takie Panie i on mnie tak słucha i słucha i wczoraj mi powiedział "będę plakać" a ja nie zaskoczyłam i pytam się jak i gdzie a on że w tym "pszedszkolu"... Oj będzie się działo... Do tego nie wiem jeszcze jak P będzie pracował, bo u niego duże zmiany się szykują i jak godzinowo to wszystko rozwiążemy, bo ja będę w tym roku albo otwierać albo zamykać przedszkole więc średnio fajnie :( ale co zrobić... W ogóle wydaje mi się że we wrześniu to nam forum odżyje :). OBY ;) !!! Madzia i jak tam nad morzem??? Pewnie cudnie :). U nas mleko też rządzi. 3 razy dziennie aż czasem mam ochotę nie dać ale że to niejadek nieziemski to daję niech choć z niego czerpie witaminy. A fazę trola my tez mamy. Mamy dni ze Szymuś jest grzeczny, kochany i słucha, a mamy dni "złośnika" a jak usłyszy niewolno to specjalnie i na złość będzie coś robił. Taki etap, dobijający czasem i wymagający dużo cierpliwości. Ja czasem odpuszczam, odwracam uwagę, a czasem do łóżeczka władam na kilka minut (bo z niego nie ucieknie) i tłumaczę później... Dzisiaj rano tak mielimy, bo książę sobie pastelami panele zaczął malować. Mowie mu że nie wolno, a on w śmiech i tym bardziej bazgrze, to zabrałam kredki a on się rzucać zaczął, to w łóżeczku wylądował. Poudawać że płaczę, więc ja poczekałam aż się uspokoi i pytam się go czy wolno malować po panelach, a on ze "tak" to został znowu na chwilę w łóżeczku a ja wyszłam. Wróciłam za kilka sekund i pytam znowu, i tak do 5 razy aż powiedział nie. Oddałam kredki, dałam blok i temat się skończył. Ale zeszło nam chyba z godzinę. Czasem to też bym najchętniej w dupsko dała za to wystawianie matki na próbę cierpliwości... Listu super ze tak ci się udało załatwić ze na 4 godzinki do pracy wróciłaś i powolutku sobie wszystko organizujesz. A jak Emi z teściową??? U mojego P w pracy też mega zmiany, a na paliło wydaje jeszcze więcej niż K. Takie głupie cholerne czasy dziś :(. Niby ogromna aglomeracja a do pracy trzeba po 100km dojeżdżać :( ale już niedługo :). Toszi u nas to samo, odkąd mam wakacje Szymuś nie odstępuje mnie na krok. Wszystko musi robić mamunia, tatuś, babcia - nie absolutnie. Aż się boje co to będzie we wrześniu. Michaaa gratulacje egzaminu i trzymam kciuki za męża aby został w Lublinie. Aguś jak tak pozałatwiane wszystko??? U nas odkąd wróciliśmy Szymuś śpiewa hity angielskie z Mini Disco. Ulubiony to "Guli, guli, guli, ram tam, tam" (tak to leci, nie wiem jaki tytuł ;) ) chodzi wrzeszczy, kręci rączkami i klaszcze w nóżki. Jednak dwa tygodnie codzienne Mini Disco dało się we znaki :). Oszaleć można ;). Ejmi to masz wesolutko teraz i Krzyś pewnie zadowolony ma maxa. Oni z Igą to chyba zawsze bardzo się lubili??? Super z tym mlekiem. Nie może Krzyś coś tam szepnąć Szymciowi, hyh??? Gawitku zatem i ja trzymam mocno kciuki za szczęśliwe zaciążenie i wyniki P :). Deseo ale fajnie masz z tą mamą, zawsze to jednak mama nie teściowa i wszystko można jej śmiało powiedzieć. Zazdroszczę. Szymuś chłopak a od zawsze był bardzo ruchliwy i do dziś mu zostało :). Trzymam kciuki za apetyt Hani, oby dopisywał, bo wiem jak ciężko jest z niejadkiem. Mama0001 mój syn też nie przybiera za dużo na wadze, zawsze był pomiędzy 10 a 25 centylem, ale jest niejadkiem i mega żywym dzieckiem. Tez nas pediatra różne rzeczy sugerowała, robiliśmy kilka razy morfologię, moc, kał na pasożyty. Wyniki ma idealne a waga czasem stoi, czasem minimalne rośnie. Teraz waży 12,5 i jest na 10 centylu. taki jego urok. Z mojej książeczki zdrowia wynika ze ja byłam identyczna a teraz kawał baby ze mnie zatem jeżeli porobiliście wszystkie badania i sa ok to myślę ze porostu musisz przejść z tym do porządku dziennego :). To chyba tyle. Budzę księciunia. Zasnął po 15. Starczy mu :). Do następnego :).
  22. Hejo kobitki :)!!! Pamiętacie mnie jeszcze :)??? Oj nie było mnie trochę... wiem... :( ale bardzo trudny i kiepski czas miałam. Straszny dla mnie czerwiec był :( i w pracy i w domu ale już wszelkiego rodzaju kryzysy zażegnane, wakacji jeszcze trochę zostało i oto jestem wypoczęta, opalona i naładowana 2-tygodniowym tunezyjskim słoneczkiem. Nie pisałam Wam nic wcześniej bo zdecydowaliśmy się na wyjazd z dnia na dzień. Tak nam się trafiła fajna oferta, ale nic a nic nie żałuję ze pakowałam nas w biegu dosłownie, bo było cudnie :D. Szymuś miał tam raj :). Dużo piasku i wody a to moje dziecko kocha najbardziej :). Lot zniósł dobrze. Na miejscu też miał się cudnie. Ładnie spał, jadł i bawił się z dziećmi. Wszystkich zaczepiał, do wszystkich miał śmiałość a że oni tam kochają dzieciaki wszyscy bez wyjątku i kelnerzy i sprzątaczki i WSZYSCY to tez go ciągle nagabywali. Został wyściskamy, wycałowany przez wszystkich dosłownie. I najważniejsze - NAUCZYŁ SIĘ PŁYWAĆ. Sam z pływaczki zaiwaniał do morza i machał tymi szczuplutkimi nóżkami jak nie jestem stary. No cudnie wprost :). My też odpoczęliśmy od codziennego zgiełku i problemów, naładowaliśmy akumulatory, poznaliśmy fajowych ludzi. Morze maja tam cudne. Chyba jedno z najładniejszych i najfajniejszych jakie my widzieliśmy nawet ze względu na dziecko bo tylko cudny piasek i zachody słońca boskie zatem wczasy bardzo, bardzo udane :). Hotel mieliśmy fajny, ogromny kompleks, dużo się działo, dużo animacji dla dzieci i dorosłych. Szymuś jak tylko wstawał z popołudniowej drzemki to od razu na Mino Disco chciał lecieć i chodził i "hellow" wszystkim mówił wiec ubaw mieliśmy z niego po pachy :). Temperatura tez była fajna bo 28-29st a od morza cudnie wiało więc odczuwalna była niższa. Tylko ostatni dzień po burzy dał nam się we znaki bo było dużo dużo cieplej więc uciekliśmy szybko z plaży na basen kryty :). Aguś entuzjazm P odnośnie Euro skończył się wraz z tym jak Pl poległa po całości :( i już prawie Euro nie oglądał :)... hihi i poświęcał się cały NAM :). A na wczasach to już w ogóle Tv nie włączaliśmy. Czasu nie było :). Madzia udanego wyjazdu :). Ejmi super że T już w domciu :). Deseo wysłałam Ci @. To tyle kochane na szybko. Napisze więcej i odniosę się do Waszych postów jak tylko ogarnę chałupę tylko i uporam się ze stertą prania. Zdjęcia właśnie się zgrały, sporo tego. Zaraz cosik Wam podeśle :). Pozdrawiam wszystkich :).
  23. Hejo kobitki!!! Melduje się tylko ze żyjemy, bo weny, humoru i czasu mi kompletnie brak. Do tego z chłopem się mocno ścięłam i mamy ciche dni i jakaś taka ogólna kicha. Nie chcę pisać bo nie lubię smęcić... Ogólnie to momentami bym go udusiła... i chyba zanim się Euro skończy to ja się wykończę i rozejdę... ;). Pogoda faktycznie do pipla tak jak i mój nastrój :(. A Szymuś ma się dobrze. Szaleje, zdobywa nowe umiejętności i zwroty. Od kilku dni jest na wszystko: NIE, NIE DZIĘKUJE!!! Szczególnie jeżeli chodzi o jedzenie to słyszę to sto razy dziennie ;). Byliśmy też w tym tygodniu u pediatry, w związku z tym jego chodzeniem na palcach i wg niej niema powodu do niepokoju, ale możemy to jeszcze u ortopedy ewentualnie sprawdzić. Ale to myślę ze wybierzemy się już w wakacje na spokojnie, jak mama trochę oddechu złapie... Trzymajcie się ciepło, zdróweczka dla wszystkich. Buziaki.
  24. Hejo dziewczęta :) !!! Ja w końcu dziś mam luźniejszy dzionek choć od 5.30 jestem na nogach bo już o 7 czatowaliśmy z P pod Urzędem Wojewódzkim żeby paszporty odebrać i do pracy zdążyć, ale poszło gładko zatem jeden problem z głowy, bo paszporty leżały tam już ponad 2 tygodnie gotowe a my nie mieliśmy jak i kiedy... Teraz tylko pozostaje udać się do zaprzyjaźnionego biura i wybrać cosik sensownego. Kraj, kierunek i rejon nam dowolny. Byleby 2 tygodnie odpocząć. Aguś całe szczęście mamy wakacje aż 6tyodniowe w tym roku więc cudnie. 29czerwca idę do pracy po raz ostatni i w końcu odetchnę trochę :). Zdrowiejcie szybko. Teksty Karoli przednie. Nas Szymuś też zaskakuje na każdym kroku ostatnio. Wczoraj oglądaliśmy samoloty w książeczce i mówię mu że niedługo poleci takim samolotem na wczasy i pytam go z kim chcesz lecieć, na co on że z mamunia. Ja-I z kim jeszcze??? Sz-Z tatusiem.... I jeszcze z kimś??? Sz-nie juś z nikim, KONIEC KROPKA. Myślałam ze padne. Niewiem od kogo podłapał koniec kropka ale śmieliśmy sie z P przez łądnych parę minut. I drugi teks. Sz-w końcu jesteś babciu. Gdzie byjas??? B- na kuracji. Sz- a ciemu??? B- bo się zmęczyłam. Sz- aha Szymusiem... i dziadziusiem... Cudny jest :). Babcia do dziś się śmieje :). Ejmi, oj tak ekonomiczne mam dziecko, aż za bardzo ;) P mi to od 2 lat powtarza pocieszając mnie choć dla mnie jako matki żadne to pocieszenie. Dzisiaj podobno dwa placuszki ziemniaczane na obiad zjadł. Podobno. Nie widziałam, a skoro to prawda to chyba babcia musiał się nieźle nabiegać... I klucze niestety cały czas na topie. Wszelakie i możliwe ;). Udanego pobytu u rodziców. I T już prawie na dniach będzie z Wami. Cudnie :). Michaaa ja cały czas czekam na foty i pocztę codziennie sprawdzam a tu nic :(. Madziu, zdróweczka dla ślicznej Zuzalinki blond aniołka. Dzięki za fotki :). Listu, prześlij jakieś zdjęcia bliźniaczków :) jak czas znajdziesz. I Tobie też zdrówka. Fajnie, ze lot udany. Odpoczywajcie teraz i zakupy udane róbcie :). Deseo, oby to chwilowe niejedzenie Hani było, życzę z całego serca bo wiem doskonale że niema nic gorszego od niejadka w domu. Nic poza chorobą chyba :(. Młodamamuśko, Szymus tez uwielbia markety. Takie spożywcze szczególnie, gdzie ciuciu można do koszyka wrzucić, bo słodycze to on uwielbia. Ale budowlane też mu się podobają, sprawdza zawsze czy traktorki ogrodowe maja klucze ;). Gawit pozbywajcie się smoka, pozbywajcie. Trzymam kciuki. Radykalnie moim zdaniem. Kilka dni będziesz musiał się uzbroić w cierpliwość i być twarda ale na pewno WAM się uda. Piszę wam, bo wiele rzeczy to w naszych głowach - mam musi najpierw dojrzeć. A może przeciąć, pokazać że zepsuty i wyrzucić do kosza??? U nas zadziałało. Dwa pierwsze dni były najgorsze. Powodzenia :). Dobra, umykam obiad skonsumować. Pozdrówki dla wszystkich i udanego długiego weekendu :).
  25. Hejo dziewczęta!!! Ja w biegu łapię oddech ;) zatem witam się tylko wieczorkiem i melduję że żyjemy. U mnie w pracy teraz trudny czas, impreza goni imprezę, przygotowań moc zatem czasu na kompa totalnie mi brak. Poza tym u nas ok. Babcia już wróciła. Szymuś bez niej też dla radę to tu, to tam :). Dzielne mam dziecko :). Tylko wszyscy na brak apetytu jego narzekali, ale do tego to ja już przywykam powoli, bo i innego wyjścia nie mam :(. Dziękuje za wszystkie zdjątka. Odniosę się jak tylko znajdę czas. Póki co pozdrawiam i ściskam wszystkich.
×