Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

pralinka33

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Będę w szpitalu długo bo termin porodu mam dopiero za 6 tyg. A muszę już iść z powodu łożyska przodującego, które na tym etapie ciąży zagraża krwotokiem zagrażajączym i dziecku i mnie. Oprócz tego mam inne problemy, które beda pod kontrolą. Tak więc na pewno nie wyjde za tydzien, jak ktoś tu zasugerował. Będe miała cc ale dopiero za jakieś 3,4 tyg. Tak więc nie przesadzam.
  2. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Jeszcze tylko niedziela w domu i odezwe się dopiero jak wróce ze szpitala ( mam nadzieję, że do połowy maja się wyrobie ) no i że wreszcie napisze wtedy COŚ BARDZO POZYTYWNEGO . Modle się, żeby mój Synek przyszedł szczęśliwie na świat i żebyśmy razem wrócili. Póki co boję się ... Mam takie dziwne stany, ciągle mi się wydaje, że zaraz zemdleje - czuje się jakoś dziwnie słaba. A wczoraj to już przyszło mi do głowy, że może mam jakiegoś guza w mózgu skoro dokuczają mi i te oczy i zawroty głowy, szum i mdłości i taka słaba jestem. Ale wiem, ze musze się przed takimi myślami bronić i wytrzymać jeszcze jakoś ten miesiąc - mam nadzieję, że jak bedzie już po wszystkim to poczuje się chociaż troche lepiej. TRZYMAJCIE ZA MNIE KCIUKI
  3. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Witajcie. Zostały mi ostatnie dni w domu, a w poniedziałek ide już do szpitala i wróce dopiero po cc ( pewnie za jakiś miesiąc ). Bardzo się boję wszystkiego co mnie tam czeka i dopadły mnie już wszystkie możliwe objawy nerwicowe. Mam cały czas lęki, cała się w środku trzęse, mdli mnie, często musze korzystać z ubikacji, poce się a do tego mam takie dziwne uczucie jakby moja głowa nie była moja, trzęsie mi się obraz przed oczami i jakoś inaczej widze. Poza tym chce mi się cały czas płakać, nie moge usnąć i nie mam apetytu. Ale najgorszym objawem jest to, że jak wyjde na zewnatrz to potwornie razi mnie światło i cały czas miga mi coś i pulsuje przed oczami. To jakieś takie plamki uciekające w jeden centralny punkt. Widze to na jasnych jednolitych powierzchniach, nawet na ścianie w domu w miejscu gdzie pada na ściane słońce. Pisałam już tutaj o tym jak bardzo się tego boję i ile się naczytałam o odklejeniu siatkówki itd. W końcu wysupłałam 200 zł i poszłam na OCT TOMOGRAFIE OCZU. Przeczytałam, że to najnowocześniejsze i najdokładniejsze badanie i co się okazało. Właściwie to się nic ie dowiedziałam poza tym, że siatkówka się nie odkleja - ALE DALEJ NIE WIEM OD CZEGO MAM TE MIGAJĄCE PLAMKI. Pani doktor, która opisywała badanie była bardzo niemiła i nie odpowiedziała mi nawet na pytanie od czego moge mieć taki objaw i gdzie i jak szukać przyczyny. Powiedziała tylko, że wg. niej jestem wydelikatniona kilku miesięcznym leżeniem w domu ( zagrożona ciąża ) i ona to doszukiwałaby się przyczyn. Po prostu mnie zbyła. Jestem wściekła bo zapłaciłam tyle kasy i dalej nic nie wiem. Rzeczywiście czuje się jakaś osłabiona, kręci mi się w głowie, ciągle jestem senna ale badania krwi mam dobre bo kilka miesięcy brałam żelazo więc anemii nie mam. Nie wiem już co mam myśleć. I tak nie zdąże już nic więcej zrobić do poniedziałku. Postanowiłam, że jak po porodzie mi nie przejdzie to znów zaczne od wizyty u okulisty i zobacze na jakie ew. badanie mnie skieruje i bede szukać dalej. Najgorsze jest to, że wiele razy wstukiwałam w google ten swój objaw oczny i nikt nie miał czegoś podobnego i właściwie nic nie moge na temat znaleźć. Czyżbym była jedyna, która to widzi, a może to jakaś nadwrażliwość na światło słoneczne albo wszyscy to widzą tylko nie zwracają na to uwagi. Już sama nie wiem.
  4. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Wróciłam i jestem padnięta. Zaliczyłam usg w Warszawie i gina pod W-wą. Obydwaj lekarze stwierdzili, że te ketony w moczu to z diety i nie ma się czym przejmować, bo kwasica cukrzycowa to jest przy jakichś bardzo wysokich cukrach a nie przy moim 139. ( tylko skąd oni wiedzą, jaki mam teraz cukier, badanie miałam 4 tyg temu ). Natomiast na płytki bede dostawać w szpitalu sterydy, dostałam skierowanie na 19 kwietnia i zostaje już do porodu cc. Dzidziuś waży 2100 ( 33 tyd ) i jest wszystko z nim ok. tylko nie chciał dzisiaj pokazać buzi. Łozysko jest przodujące centralnie i dlatego właśnie ide do szpitala i bede miała cc. Tak więc został mi w domu jeszcze tydzień. I co z tego, że mnie uspokoili skoro i tak się boje i tak. Od rana się denerwowałam a już w drodze do lekarza to mało nie zemdlałam. I do tego jeszcze migały mi cały czas te plamki przed oczami ( mimo, że nie było specjalnie słońca ) więc może to jest u mnie na tle nerwowym. Już sama nie wiem bo tyle przekopałam internet i żadna choroba oczu nie ma takiego objawu.
  5. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    NIE MAM JUŻ SIŁY ! ! ! Nie wiem, jak ja wytrzymam do końca tej ciąży. Cały czas się boję i ciągle wyłazi coś nowego. Wczoraj odebrałam wyniki badań krwi i moczu i znowu jakieś cuda. Krew ogólnie nawet dobrze ale co miesiąc spadają mi płytki krwi. Nigdy nie miałam z nimi problemu i na początku ciąży miałam ich 270 tys ( norma 140tys-400tys ). Ale potem z miesiąca na miesiąc cały czas spadały i teraz są już poniżej normy ( 134tys ) Jak tak dalej pójdzie to boję się pomyśleć co będzie za miesiąc, a przecież mam mieć cc. Podobno gdy spadną do 50 tys to już jest bardzo niebezpieczne, grozi wew. krwotokiem i jest przeciwskazaniem do znieczulenia. Więc nie wiem co wtedy ze mną zrobią - przecież i tak jestem zagrożona dod. krwotokiem przez przodujące łożysko. Na podniesienie płytek nie ma diety ani lekarstwa jedynym wyjściem jest podanie sterydów. Do tego jeszcze w moczu wyszedł mi ślad białka i bakterie, ale tym się nie przejmuje bo już tak kiedyś miałam i można temu szybko zaradzić. Najgorsze, że wyszły mi też ciała ketonowe. Nie wiedziałam nic na ten temat ale przeczytałam w necie, że może to oznaczać źle leczoną cukrzyce i grozić nawet jakąś śpiączką ( dalej się w to nie wgłebiałam bo nie chciałam się bardziej denerwować ) W moim poradniku ciążowym przeczytałam, że Ciała ketonowe - ich niewielka ilość świadczyć może o niedożywieniu lub odwodnieniu, w dużej ilości występują przy kwasicy cukrzycowej. Nie wiem ile mi tego wykryto bo nie podana jest żadna konkretna ilość tylko (+) - taki jeden plusik oz. chyba, że nie dużo bo widziałam kiedyś, że niektórzy mają na badaniach dwa a nawet i trzy takie plusiki. Może ktoś mnie oświeci. Tak więc oczywiście wczoraj spanikowałam i trzęsłam się ze strachu. Na szczęście dziś mam wizyty u dwóch lekarzy ( usg ciąży u b. dobrego specjalisty ) i ( wizyte u prowadz. mnie ginekologa ) więc mam nadzieję, że wszystko zostanie wyjaśnione i może chociaż troche się uspokoje. Dostane też z pewnością skierowanie do szpitala na przyszły tydzień. Boję się tego długiego pobytu w szpitalu ale wiem też , ze bede tam bezpieczniejsza niż w domu i na pewno zrobią mi potrzebne badania i pewnie już bedą wiedzieli jak temu wszystkiemu zaradzić. Póki co od rana goni mnie do kibelka bo się denerwuje przed tymi wizytami, a szczególnie przed usg czy z dzieckiem wszystko w porządku i czy nie za mało wazy. Kurcze mam nadzieje, że nia mam tej cukrzycy bo wiem , że konsekwencje dla dziecka byłyby złe. Robiłam miesiąc temu badania cukru i na czczo były w porządku a po wypiciu 50 g glukozy wynik wyszedł co prawda na granicy ale moja ginekolog stwierdziła, że nie mam cukrzycy a jedynie nietolerancje glukozy więc wystarczy, ze odstawie słodycze. Tak też zrobiłam i starałam się nawet ograniczyć posiłki, żeby nie podnosić za bardzo tego cukru. Może rzeczywiście za mało ostatnio jadłam bo coraz częściej rezygnowałam z kolacji. Wiem, że już teraz nic nie wymyśle i musze poczekać do wizyty. Odezwe się wieczorem jak już będzie po.
  6. SERDECZNE GRATULACJE DLA WSZYSTKICH MAMUŚ ! ! ! STRASZNIE WAS PODZIWIAM I ZAZDROSZCZE. Kiedyś zadałam na waszym forum pytanie odnośnie łożyska przodującego i zostałam w przemiły sposób przyjęta i uspokojona. Byłam pod wrażeniem serdecznej atmosfery waszego forum. Ja mam termin na maj i niestety łożysko przodujące zakrywające ujście szyjki, które wg. lekarzy już sie nie podniesie. Jestem w 33 tyg. i najprawdopodobniej za tydzien czeka mnie już szpital aż do cesarki. Jestem tym wszystkim bardzo przerażona i bardzo prosze o jakieś informacje. Wiem, że ktoś miał u was ten sam problem ŁOŻYSKO PRZODUJĄCE - chciałabym wiedzieć jak najwięcej na temat postępowania w takim przypadku jak i podawania sterydów na rozwój płucek dziecka, terminu ew. cesarki ( który tydzień ciąży ). Bardzo , bardzo proszę o pomoc. Pozdrawiam WSZYSTKIE DZIECIACZKI I SZCZĘŚLIWE MAMUSIE. ZYCZĘ DUŻO ZDRÓWKA.
  7. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Wszystkie inne schorzenia oczu nie mają objawów podobnych do moich. Natomiast przy tej siatkowce piszą, że widzi się jakieś błyski więc sobie od razu skojarzyłam. Oczywiście uwierzyłam, że pewnie jestem na to chora. Tylko, że tam piszą, że można nie miec żadnych objawów, a gdy zobaczy się chmare - deszcz czarnych paprochów i albo jakies błyski to trzeba natychmiast do szpitala, bo za godz albo dwie mozna już nie widziec na 1/3 albo 1/2 oka. Przeraziło mnie to. Mam jeszcze jeden problem ze wzrokiem. Widze na dworzu bardzo często jakieś plamy migające uciekajace w jeden centralny punkt - to nie mety moze mroczki. Miałam to w poprzedniej ciąży 4 lata temu i teraz też mam. Te wszystkie objawy zw. ze wzrokiem przerażają mnie. A jeszcze do tego tydzień temu w nocy obudził mnie huk i znalazłam meża pod schodami nieprzytomnego w kałuzy krwi. Myślałam, że nie żyje. I od tamtej pory nie jestem w stanie się uspokoić. Moje lęki są potworne - nie moge jesć spać, tylko się trzese. Wczoraj miałam wizyte u okulisty - chciałam się uspokoić to odmówiła badania, powiedziała, że ostrości wzroku sie w ciaży nie bada a , żeby sprawdzić siatkówke to ona nie ma takiego sprzetu. Wróciłam do domu wściekła, znów się naczytałam o tej siatkówce i wyłam. Miałam taką panike, że na 100% to mam i strace wzrok. Za tydzień ide już do szpitala wiec mąż powiedział, że mam siedzieć na tyłku i na żadne badanie oczu już mnie nie puści. Ze teraz najważniejsza ciąża żeby się nic nie stało więc mam leżeć a oczy to sobie wymyślam, jak wiele innych rzeczy wcześniej. Ale ja naprawde bardzo się boje, już nawet boje sie patrzeć że coś znowu zobacze. Co ja mam robić ??????
  8. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    U mnie niestety coraz gorzej. Bywało róznie ale teraz jest fatalnie. Od grudnia żyłam w poczuciu zagrożenia z powodu łożyska przodującego. Moje życie to siedzenie w domu, komputer i myślenie co będzie. Niestety łożysko nie podniosło się i już za tydzien muszę iść do szpitala i spędzić tam czas aż do cesarki. Obecnie jestem w 33 tygodniu ciaży, ale jest to podobno już czas, w którym zagrażają krwawienia, a nawet krwotok. Nie ukrywam, że bardzo boję się zarówno znieczulenia, zabiegu , ew. komplikacji jak i tego jak w domu sobie beze mnie poradzą. Miewałam nawet myśli, że moge stracic dziecko albo nie przeżyć. Strach narastał. Zaczęłam wkręcać sobie różne choroby i za bardzo sie obserwowac. Cały mój lęk skupił się na oczach i zaczęło się ... Mam od wielu lat męty w polu widzenia ale wiem, że to nic groźnego. Słoneczne dni są jednak dla mnie bardzo stresujące bo mam wtedy przed oczami kupe różnych farfocli, niteczek, kropeczek itd. Dodatkowo gdy spojrzę w jasne niebo widzę leukocyty tysiące szybko poruszajacych się punkcików. Niestety my krótkowidze mamy takie dodatkowe atrakcje. Ale ja mimo, że mam to od lat zaczęłam znów zwracać na to większą uwage, obserwowac to. Zauważyłam również, że przy zmywaniu makijażu i pocieraniu wacikiem zamkniętego oka widzę jakby czarną kulke, plame. No i zaczęła się panika i ciągłe sprawdzanie, czy jest tak przy zmywaniu obydwu oczu, przyciskanie oglądanie, przekręcanie oczami. Raz podczas takich akcji gdy zmywałam jedno oko w drugim zobaczyłam przelatujacą przez ułamek sekundy błyszczącą iskierke - taki świecący punkcik. Spanikowałam ale na jakiś czas odpuściłam. Ale po tygodniu czy dwóch gdy byłam zaryczana i zdenerwowana po kłótni z mężem znów zaczęłam przewracać oczami i sobie sprawdzać. Kilka razy szybko spojrzałam w jedną strone, potem w drugą do góry i tak po kilku razach nagle zobaczyłam więcej tych błyszczących iskierek. Choć trwało to tylko ułamek sekundy aż mi się zrobiło gorąco ze strachu i jakiś prąd przeszedł mi przez twarz i głowe. Oczywiście przekopałam cały internet czytając o chorobach oczu i uczepiłam się odklejenia siatkówki.
  9. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Dziewczyny pamiętacie mnie jeszcze ? Pisałam tu o swoich kłopotach i obawach i lękach związanych z zagrożoną ciążą. Póxniej przeniosłam się na forum dla kobiet w ciąży z nerwicą. Ale czasem was podczytywałam.
  10. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Nie wiem po co Wam to wszystko przepisywałam z tej książki. Pewnie nawet nikomu nie chciało się tego czytać. Chciałam się po prostu przyłączyć a nie wiedziałam jak zacząć. Nie jest łatwo pisać o swoich obawach i dolegliwościach podczas gdy w codziennym życiu wywołuje to niechęć i odrzucenie przez najbliższych. MAM JUŻ TAK STRASZNIE TEGO WSZYSTKIEGO DOSYĆ !!!!!!!!! Wciąż mi coś dolega i za każdym razem myślę, że teraz to już coś poważnego.Nie mam już siły. Skupiam się na tych wszystkich dolegliwościach i wciąż o nich myślę. To silniejsze ode mnie. Chociaż już tyle razy zaczynałam walke z tym cholerstwem to i tak to zawsze wraca.
  11. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    KONTROWERSYJNY ROZDZIAŁ KSIĄŻKI : Co jest lepsze - lekarstwa czy psychoterapia ? ( SZCZERZE MÓWIĄC JESTEM ZASKOCZONA TYM CO PRZECZYTAŁAM, ALE OCEŃCIE SAME ) 1. CZY PSYCHOTERAIA JEST BARDZIEJ CZY MNIEJ SKUTECZNA NIŻ LEKARSTWA ? Profesor twierdzi, że skuteczność jest mniej więcej jednakowa. 2. CZY PSYCHOTERAPIA WSPOMAGANA LECZENIEM FARMAKOLOGICZNYM JEST BARDZIEJ CZY MNIEJ SKUTECZNA NIŻ SAMA PSYCHOTERAPIA ? Profesor twierdzi, że terapia kombinowana jest znacznie bardziej skuteczna niż sama psychoterapia. 3. CZY LECZENIE FARMAKOLOGICZNE WSPOMAGANE PSYCHOTERAPIĄ JEST BARDZIEJ CZY MNIEJ SKUTECZNE NIŻ SAM LEK ? Niektóre badania dowiodły , że stan pacjentów jest najlepszy, jeżeli oprócz brania leku przechodzą jeszcze terapię behawioralną. Jednak wiele badań pokazało, że wprowadzenie terapii nie przyniosło żadnej dodatkowej korzyści. 4. CZY PO ZAKOŃCZENIU LECZENIA DŁUŻEJ UTRZYMUJE SIĘ DZIAŁANIE PSYCHOTERAPII CZY DZIAŁANIE LEKÓW ? Można by przypuszczać, że po zakończeniu farmakoterapii następnego dnia znów powrócą objawy, podczas gdy działanie psychoterapii utrzymuje się całe miesiące, a nawet lata. W rzeczywistości rzecz wygląda jednak zupełnie inaczej : zarówno efekty leczenia farmakologicznego, jak i psychoterapii są krótkotrwałe. Tylko jedno badanie wykazało, że terapia behawioralna działała dłużej niż leki; pięć pozostałych dowiodło, że stan pacjentów poddanych uprzednio leczeniu farmakologicznemu po upływie kilku miesięcy nie był gorszy niż samopoczucie pacjentów wobec których zastosowano wcześniej terapię behawioralną .
  12. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    JAK POWSTAJE ZABURZENIE LĘKOWE Z NAPADAMI PANIKI ? Do chwili obecnej istnieje wiele teorii na temat przyczyn lęków: - traumatyczne przeżycia z dzieciństwa - błędne wychowanie - doświadczenia wyuczone - stres - geny - cząsteczki KTO MA RACJĘ ? 1 : PACJENCI Z NAPADAMI PANIKI PRAWDOPODOBNIE ODZIEDZICZYLI SKŁONNOŚĆ DO WYSTĘPOWANIA OKREŚLONYCH LĘKÓW. 2: TRAUMATYCZNE DOŚWIADCZENIA Z DZIECIŃSTWA MOGA, PRZY PEWNEJ PODATNOŚCI UŁATWIĆ PÓŹNIEJSZE WYSTĄPIENIE CHOROBY LĘKOWEJ. 3: AKTUALNA SYTUACJA STRESOWA OBNIŻA PRÓG WYSTĘPOWANIA ATAKÓW CHOROBY. 4: PODATNOŚĆ I STRES ZEWNĘTRZNY MOGĄ W RÓŻNYM STOPNIU PRZYCZYNIAĆ SIĘ DO ROZWOJU ZABURZEŃ LĘKOWYCH. 5: LUDZIE CIERPIĄCY NP. NA NAPADY PANIKI MAJĄ W MÓZGU ZBYT CZUŁE CENTRUM OCENY ZAGROŻENIA. Osoby z zaburzeniami lękowymi mają prawdopodobnie zbyt czuły system nerwowy, który na niegroźne pobudzenie reaguje wystąpieniem objawów lękowych. Zaczyna się np. od lekko przyśpieszonego pulsu. Nasz system nerwowy powinien teraz dokonać realistycznej oceny fizycznych objawów, ale ogłasza fałszywy alarm. Prowadzi to do wystąpienia dalszych fizycznych objawów lękowych, takich jak drżenie. To znów oceniane jest jako zagrożenie, co warunkuje następne objawy lękowe, jak dławienie w gardle lub duszności. Lęk wzmaga się coraz bardziej na kształt spirali. 6: USTAWICZNE NAPADY PANIKI UTWIERDZAJĄ PACJENTÓW W BŁĘDNYM MNIEMANIU, ŻE CIERPIĄ NA CIĘŻKĄ CHOROBĘ !!!!
  13. pralinka33

    Moja nerwica.....cd..

    Witam Wszystkie Dziewczyny Na jesieni troche z Wami pisałam, ale potem miałam tyle na głowie, że tylko czasem podczytywałam. Od jakiegoś czasu jednak nerwica znów tak mi dokuczyła, że muszę sobie troche ponarzekać... Wczoraj kupiłam książke napisaną przez lekarza profesora, który jednoczesnie jest psychoterapeutą od lat zajmującym się zaburzeniami lękowymi. To co przeczytałam bardzo mnie zaintrygowało i stwierdziłam, że musze Wam to przyblizyć. Mam nadzieję, że niektóre z tych informacji troche Was pocieszą. Mianowicie: Profesor twierdzi, że większość zaburzeń lękowych rozwija się dopiero u progu dorosłości - z nieznanych przyczyn u dzieci obserwuje się je niezwykle rzadko. Zaburzenia lękowe mają często przebieg skokowy. Profesor pisze, że ROZKŁAD WIEKOWY PACJENTÓW MA FORMĘ PIRAMIDY, A JEJ WIERZCHOŁEK WYPADA W POŁOWIE 30- TKI. PO 40- TCE ICH STAN WYRAŹNIE SIE POPRAWIA, A NIEMAL NIGDY SIĘ NIE ZDARZA, ŻEBY ZGŁASZAŁY SIĘ NA LECZENIE OSOBY OSOBY PO 50- TCE. Nie nalezy wyciągać z tego wniosku, że starsi ludzie nie cierpią na lęki. Nastepuje jedynie przesunięcie: wzmagają się lęki realne, podczas gdy zmniejszają się lęki nierzeczywiste, charaktrystyczne dla zaburzeń lękowych.
×