Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

sportsmenka

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez sportsmenka

  1. 9 dni po IUI to za wcześnie na badania, powtórz jeszcze raz za dwa,trzy dni, a do tego ni odstawiaj leków jełsi jakies bierzesz na podtrzymanie - ja o ile pamiętam to miałam jakieś 3,4 w 8 dniu po iui, i też się załamałam, ale już w w 11 miałam 14, więc poniżej 5, to nie znaczy że poniżej 1... może mnie częśc osób tutaj skarci, że nie potrzebnie robię Ci nadzieję, ale ja bym jej jeszcze nie traciła na instrukcji którą dostałam po swojej inseminacji jest napisane: "W sytuacji ujemnego wyniku i braku miesiączki, nalezy powtórzyć badania po 3 dniach, nadal kontynuując branie utrogestany/luteiny. Dopiero drugi ujemny wynik Bdch upoważnia do odstawienia leku."
  2. Ja też trzymam - który to dzień po IUI, jesteś pewna że nie za wcześnie na bete? kurcze, szkoda bardzo... na wszelki wypadek wiem że lekarze po dwóch dniach kazą powtórzyć badania, może jednak, tak bym chciała aby się nam wszystkim teraz udało ...
  3. ja też trzymam - to za Ciebie też trzymamy kciuki :) nic się nie chwaliłas wczesniej, kiedy miałaś IUI, ędziesz z nami testować pod koniec tygodnia przyszłego ?
  4. Egz wyniki dobre, po obróbce podano 9,5mln plemników, o ruchliwości ogólnej 95% z czego 75% o ruchu progresywnym, 20% nieprogresywnym i 5% o braku ruchu, jedynie lepkość trzy plusiki. (przed obróbką było 23mln, 65% ruchliwych, z czego 45% progresywny, 20% w miejscu i 35% o braku). A co do kasy to za same IUI płaciłam 800zł, ale doliczając stymulację hormonalną, owitrelle, i wicyty wyszło ponad dwa tysiące - sama byłam w szoku, ale czego się nie robi dla tego jednego marzenia... fjolecik, wcześniej też brałam luteine po podejściu do IUI, ale słyszłam też tą teorię jak pisze egz, że jak się ma utrzymać to i bez leków się utrzyma :) kiki odezwij się, bo toszkę się zaczynam martwić, jestes już po transferze ?
  5. ja też już po IUI, brzuszek tez mnie pobolewa, a bardziej nawet jajniki chyba, choć ponoć miałam ten dominujacy pęcherzyk juz pęknięty... trochę mnie to martwi, bo wolałabym aby był tuz przed pęknięciem, ale cóż nic nie zmienie, tera pozostaje mi cierpliwie czekać dwa tygodnie do zrobienia testu, choć wtedy mi powiedzieli że beta hcg można zrobić już po 10 dniach, wiec zobaczę ile wytrzymam... ja dostałam leki na podtrzymanie utrogestan, coś w stylu luteiny, ale ponoć lepsze, i mam 3x1 tabletce od jutra brać jakoś ta cała stymulacja i zabieg nie napoiły mnie płonna nadzieją na powodzenie, bo nic nie przebigało zgodnie z planem jak powinno, któraś dziewczyna pisała że czasami własnie jak wszystko idzie źle to wtedy się udaję, chyba egz, więc mam tą małą, nikłą nadzieję że jednak nie wydałam ponad 2 tysięcy na marne i że za dwa tygodnie zobaczę piękne dwie krechy na teście i Ty fiolecik również, a kiki Ty kiedy co i jak?
  6. Dosia miałaś racje, to samo mi powiedział lekarz, że testy owulacyjne przy stymulowanym cyklu nie są wiarygodne, bo pierwsze leki włąsnie powstrzymują owulację powodujac ciągłe dojrzewanie pęcherzyka, a dopeiro ostateczny zastrzyk pregnyl czy owitrella ją wywołują, więc mam się przestac zamartwiać - Georgio , też słuszna uwaga - i spróbować zrelaksować i jutro będzie co ma być... Kiki kiedy Ci wprowadzą embrionki? Bardzo podobało mi sie to co napisał Georgio, i myślę że jako mężczyzna ma dobry wgląd w perspektywe Twojego mężam to będą wasze dzieci i to wy będziecie się o nie troszczyć i wychowywać :) Dzięki że mnie, i innych, wspieracie. W tej chwili było, jest i pewnie będzie mi to bardzo potrzebne - dziękuję
  7. rano zrobiłam test owulacyjny ponownie i teraz wyszedł pozytywnie, więc chociaż wiem że zastrzyk z owitrelli zadziałał, dla uspokojenia myśli umówiłam się na 13:30 jeszcze na podgląd usg...
  8. kiki nie poddawaj się, myślę że lekarz rozsądnie radzi, żeby podać jedną taką drugą taką, a później najlepiej po prostu wierzyć że to ta napełniona waszą miłością będzie się rozwijała przez najbliższe 9 miesięcy - głowa do góry :) musisz być teraz silna za całą czwórkę, siebie, męża i dwa embrionki fjiolecik, no to rzeczywiście będziemy podchodziły w tym samym czasie i obydwie w Łodzi, tylko Ty w gamecie, a ja w salve - będę też myślami z Tobą :) Rok temu miałam podobny dylemat co /ty, miałam 8 dorodnych pęcherzyków, i miałam wyjście albo pobrać i podejść do in-vitro, albo podpisać pisemne zrzeczenie szpitala od konsekwencji i świadomo ryzyka i konsekwencji chce mieć zrobione IUI na tej ilości komórek - i wiesz że wybraliśmy tą drugą opcje, głównie chodziło o męża który nie był gotowy na isci, i w ciąży byłam pewnie tylko z jednym szkrabem, niestety krótko... ale my też wzieliśmy to ryzyko, bo poprzednie iui było wykonane też na kilku pęcherzykach i się nie powiodło, więc wiedziałam, że szanse na zapłodnienie dużej ilości były u nas kiepskie. Ale skoro u was i tak proponują pobranie tych komórek, to myślę że bezsensowne było by pozbycie się ich, lepiej zamrozić, dla siebie na przyszłość, albo żeby może kiedyś pomóc jakiejś parze - są pary które korzystają z banku jajeczek do in-vitro, tak samo jak z nasienia dawcy, i tak przynajmniej ktoś by się nimi zaopiekowałam. To tylko mój punkt widzenia, a /ty z mężem postępuj zgodnie z własnymi przekonaniami :) Mi mąż właśnie przed chwilką podał owitrelle, poszło szybciutko i bezboleśnie, jutro się zastanawiamy czy nie podskoczyć jeszcze do lekarza i nie zrobić podglądu, bo ja się po prostu stresuję... zrobiłam dzisiaj test owulacyjny, tak z myślą że skoro lekarze mi ustalają na ten czas IUI to powinna być, i wiecie że wyszedł negatywny, nawet nie było cienkiej jasnej kreseczki drugiej :( nie wiem co o tym myśleć.
  9. heyka, mój mąż dzisiaj postanowił że zrezygnujemy z wyjazdu, to jest impreza integracyjna od niego z pracy, i martwił się że będzie to źle widziane, ale ostatecznie postawił na nasze starania jako ważniejsze niż pozory w pracy - chyba powinnam się cieszyć, więc nie wiem czemu czuję się winna... mam do was pytanie, ile w waszych klinikach kosztuje IUI, bo ja się lekko przeraziłam jak usłyszałam koszt samego zabiegu - 800zł - masakra! w zeszłym roku to było 450zł, to się spodziewałam że może teraz jest 500, ale nie że aż tyle... Widzę że już wprzyszłym miesiącu nowy ruch się rozpocznie Inka i Alicja powodzenia, a w grudniu pewnie Egz i żona Georgia - super:) Guzia ja też tak miałam rok temu, że sama się nie starałam, i myślałam że będzie lepiej jak się tu nie będę udzielać w tym czasie, ale wiesz tak się nie dało, bo zżyłyśmy się tu już ze sobą, i z Tobą również, więc od czasu do czasu musisz do nas zajrzeć i dać znak życia ps. od października zaczynam na nowo pracę w przedszkolach i na uczelni, a strasznie się bałam czy wznowią ze mną umowę :)
  10. kiki wczoraj kilkakrotnie próbowałam Ci wysłać posta, ale ani razu nie wyszedł, ale doradzałam Ci dokąłdnie to co sami postanowiliście, aby spróbowac część tak, część tak - a widzę już dzisiaj że aż 7 z 9 się udało zapłodnić, to super wynik, i myślę że skoro mieli próbować pół na pół to któreś też są te zapłodnione nasieniem męża :) fijolecik super wyniki to masz piekne 6 pęcherzyków, po trzy z każdej strony, ja miałam podbny zestaw w zeszłym roku i też wtedy miałam 8 dorodnych pęcherzyków, to teraz tylko pytania kiedy starania ? ja mam kolejny dylemat, wczoraj późnym wieczorem byłam jeszcze na usg, żeby zobaczyć czy wogóle przyrastają te pęcherzyki, no i okazuje sie że chociaż jeden po prawej stronie, ten co w poniedziałek miał 11, urósł do 17mm :) ake reszta jest do max 11mm ... a ja wczoraj miałam już 14 dzień cyklu, wogóle nie wiedziałam co robić, a mój lekarz znowu na wyjeździe, co mnie bardzo zdenerwowało, bo dopiero w poniedziałek na wizycie sie dowiedziałam że będzie dopiero w czwartek i nie ma z nim kontaktu, więc musiałam się komunikować smsami przez jego asystentke... i jak przesłałąm wyniki że ten jeden zaczął dominować to mi odpisała że optymalne będzie wzięcie owitrelli w czwartek o 22giej, a w sobotę o 10 zrobienie IUI. Szkopół w tym, że na sobotę i niedzielę mamy już od dwana zaplanowany wyjazd na impreze z pracy męża, i teraz w ostatniej chwili głupio odwołać, jak juz wszystko zapłacone... wyjazd jest w sobotę o 9 rano... nie wiem co robić :( mó mąż by najchętniej chciał żeby zrobili inseminacje w piątek, i zebyśmy pojechali razem, ale tamta lekarka stwierdziła, że musze zrozumieć że to nie będzie optymalny czas dla moich pęcherzyków... będe próbowała tak zakręcić, żeby mogli pobrac materiał od męża wcześniej koło 8 rano i żeby jechał sam chyba...
  11. nie miałam siły wam wczoraj napisać co i jak u mnie po wizycie, ogólnie mam lekką załamkę, bo wygląda na to że te pecherzyki nie chcą dojrzewać, sa malutkie, i od sobotniego usg wogóle nie urosły... mam jeden po jednej stronie 11,5 a po drugiej liczne małe z czego największy 10,8... i nie wiadomo czy wogóle urosną, bo może to być cykl bezowulacyjny (co mi się jeszcze nigdynie zdażyło) - dostałam kolejne dawki leku i w czwartek na kolejne usg i wtedy lekarz zdecyduje co robić :(
  12. to mnie pocieszyłyście :) ale jeśli to podejście nie wypali, to chyba sie zapisze na całą liste badań, bo w sumie to tamte były już dość dawno, ponad rok temu... a teraz liczę że któryś jeden lub kilka pęcherzyków z tych wypięknieje do środy :p kiki mi w sumie tez lekarz nie powiedział ile mam, ja tylko podglądełam na monitor i wydawało mi się że widzę kilkanaście, a jak spytałam lekarza, to powiedział mi że jest kilka, ale żaden nie jest dominujący... a jeszcze sklaruję że to że dominujacy już pękł to była moja myśl, nie lekarza, ale powiedział ze tez tak mogło być... teraz staram się nie stresować, co będzie to będzie, zastrzyki biorę, a na poprawę nastroju zrobiłam sobie dzisiaj naleśniki czekoladowe, z nadzieniem ze świerzych malin z serkiem waniliowym, i bita smietaną na wierzchu - po spożyciu uśmiech od ucha do ucha :) http://www.przepis-kulinarny.pl/nalesniki-czekoladowe-id950.html
  13. kiki ciesze sie że wszystko dobrze do wtorku już niedługo :) egz, normlanie w cyklu jak miałam monitorowany to był zawsze jeden ładny, więc taki numer z dużą ilością mi się tylko zrobił po stymulacjach i to tych ampułkowych, fostimon i merional, jak miałam pierwszą stymulacje clo to miałam normalne ładne chyba 3... a jak miałam robione badania to wszystko było u mnie w najlepszym porządku, żadnego podejrzenia PCO. a i dodam jeszcze że endometrium 12 :) wiec miejmy nadzieję że tylko mi się cykl przedłuża i to dltaego, w sumie do 14 mam jeszcze całe 4 dni to chyba mają prawo dojrzec jeszcze, a poprzedni cykl tez miałam 30 dniowy, to może ten tez jest taki i pik będe mieć dopiero w 15 lub 16 dzień... muszę myśleć pozytywnie ale teraz się troche boje żeby po tych stymulacjach głuypich własnie nie powstała ten zespół policystycznych jajników, czy to jest możłiwe ?
  14. napisałam długiego posta i coś Go wcieło, zamaist wysłać wrrr... Jestem po wizycie, i jak zwykle mam mieszane uczucia... Pisałam wam jak się martwiła jak mój rganizm zareaguje na tą stymulacje 1/2 ampułki, no więc mój organizm zdecydowanie dziwnie reguje. Na dzisiejszym usg w 10 dniu cyklu, było widać że jest kilka, albo nawet kilkanaście, pęcherzyków, ale niestety żaden nie jest dominujący :( i teraz są dwie opcje, albo po prostu jeszcze nie dojrzały, albo ten dominujący już pękł... ostatecznie lekarz zalecił mi koljne dwie ampułki i branie tak samo po 1/2 na dobę, w poniedziałęk koljne usg, i jeśli będą dojrzewać to w czwartek IUI - akurat w naszą czwartą rocznicę ślubu :)
  15. Byłam dzisiaj na wizycie u gina, miałam usg w 10 dniu cyklu, i jak zwykle po wizycie mam mieszane uczucia... pisałam wam jak się bałam z ta stymulacją, że teraz miałam tylko po 1/2 fiolki na dobę, i jak zareaguje na to mój organizm... więc po takiej małej dawce i tak mam kilka/kilkanaście pęcherzyków ! lekarz nie był w stanie zliczyc za bardzo, ale główny problem to to że żaden z pęcherzyków nie jest dominujący :( najprawdopodobniej po porstu nie sa jeszcze dojrzałe, ale jest tez to ryzyko że ten ktróry był dominujący po prostu już pękł... ostatecznie lekarz postanowił mi przpeisac kolejne dwie ampułki merionalu, tak samo mam brać po 1/2 na dobę, i w poniedziałek się zjawić na kolejne usg i wtedy powinno się wyjaśnić, jeśli pęcherzyki zaczną dojrzewać, to najprawdopodbniej w czwartek IUI - akurat w naszą 4 rocznicę ślubu :)
  16. kiki to tak samo jak był opisywała swojego męża... też sie ciągle obwinia, i myślę że te zastrzyki to nie był prawdziwy problem, bo wczesniej fostimon w brzuch mi bez problemu robił, a po porstu była ostatnia kropla goryczy, i się mi chłop załamał, na szczescie do rana się pozbierał, przynajmniej z grubsza, ale teraz boję sie jeszcze bardziej jeśli, tfu tfu, by się nam nie udało, to jak On to zniesie, chyba gorzej ode mnie... a tych naszych mężczyzn to musimy po prostu mocno wspierać, bo Oni często psychocznie są nawet słabsi od nas, tylko bardzo mocno to maskują i nie chcą sie przynać że tez potrzebują by ich przytulić i podbudować - przynajmniej tak jest z tym moim malutkim szcześciem :) a co do zastrzyków, to już wam nie pisałam, ale po tym jak moje kochanie miało załamkę, to się zamknął w pokoju i ja musiałam zadzwonić do taty i poprosic by przyszedł i zrobił mi ten zastrzyk :( wiem to trochę żenujące, ale moi rodzice już o wszystkim wiedzą i nas wspierają, i mieszkają blisko, a mój tata to prawie wykwalifikowany pielęgniarz :p robi zastrzyki lepiej niż moja ciotka lekarka, a już nie raz robił mi jak byłam młodsza, czy mamie , babci lub dziadkowi... no i On przychodzi mi co wieczór i robi teraz :/ mój kochany M się nie musi stresować, więc może i lepiej... też mnie korci by podejrzeć wczesniej, ale lekarz mi wyznaczył usg dopeiro na sobote, ostatni dzień zastrzyków... Voltare ja kupowałam w klinice w Salve za 65 zł, ale tylko dwie ampułki, i teraz jak piszesz ile Ty brałaś to sie tym bardziej boje że może za mało dostaje, i nic nie dadzą, choć wczoraj pod wieczór czułam rozpieranie jajników, wiec chyba cos sie dzieje... Egz dobrze że dostałaś, to chociaż znak że organizm wreszcie wraca do normy, i jak sama wczesniej pisałaś, czekałąś nawet tym razem aby dostać, a do grudnia czas wbrew pozorom szybko zleci, zwłaszcza że rok szkolny się zaczał, to ani się obejrzymy, a ja jakby się teraz nie udało to też na grudzień planuje kolejne podejście, bo wydaję mi się że to jest taki magiczny okres wtedy i są większe szanse na powodzenie, ale to pewnie tylko moje odczucia jako gwiazdkowego dziecka :)
  17. dzięki dziewczyny za odpowiedzi, wziełam domięśniowo w pośladek w końcu... ale łatwo nie było, mój M. się załamał jak miał mi robić, i nie chciał, próbował dwa razy i się mógł przebić, chyba próbował być zbyt delikatny by mnie nie zranić... a na koniec się załamał i stweirdził że jest bezwartosciowym facetem :( po prostu ręcę mi opadają, przez godzinę czasu Go przytulałam, całowałam, mówiłam jak bardzo Go kocham i jaki jest dla mnie ważny i wartościowy... w końcu zasnął, i mam nadzieję że jak się obudzi to w lepszym nastroju...
  18. dziewczyny ma pilne pytanie, czy któraś stosowała merional ? jesli tak to jak, podskórnie czy domięśniowo? mi lekarz zmienił i nic nie powiedział (fostimon miałam podskórnie w fałde brzuszną), a tutaj czytam że należy domięśniowo i nie wiem, a w przychodni nikt nie odpowiada... :(
  19. fijolecik w salve u profesora S., gburek którego trzeba ciągnąć za język żeby się czegoś dowiedzieć, ale ma ponoć dobre wyniki, i rok temu dzięki niemu mi się choć na chwilkę udało... kiki i egz, ja zobaczę jak to będzie po stymulacji, w zeszłym roku też sie zastanawialiśmy jak mi przestymulowali jajniki, nad in vitro, ale mój M wtedy powiedział, że jeszcze nie jest na to gotowy, a teraz zobaczymy, mam połowiczną dawkę rozłożoną w czasie, więc nie wiem jak mój organizm zareaguje tym razem... mam nadzieję że będzie dobrze, że będę miał 2, 3 góra 4 jajeczka i ładnie dojrzeją, jeśli będę mieć więcej będe wtedy myślała nad pick-up'em, a z drugiej boję się że może to wtedy tylko tak zadziałało i teraz moze ta stymulacja być za słaba i mogę mieć tylko jedno jajeczko... sama nie wiem, i się stresuję, choć staram się myślec pozytywnie i czekać cierpliwie, zobaczyć co będzie i dopiero wtedy decydować
  20. Witam wszystkich :) Mój urlopik i pobyt w Bułgarii się trochę przedłużył, bo nie chciało nam się wracać do szarej zimnej Łodzi... Wyjazd zaliczam do ogólnie udanych, pogoda dopisywała, w pierwszym tykogdniu aż za... Co prawdaż jechałam z cicha nadzieją że nie dostanę @, a tu od razu na drugi dzień zawitała wrdena malpa... (w 24dc) No ale na wyjeździe naturalne i bardzo przyjemne staranka były, i wracałam z nowu z nadzieją, a tu dziś(30 dc) dostałam @. Na plus udało mi się od razu umówić do lekarza i zgodnie z planam ruszam do IUI, mam na razie przepisane po 1/2 ampułki meriodalu (2 w 4 dni) i potem fostimonu (też 2 w 4 dni) od 3 do 10 dnia cyklu, a w sobote 11 dc usg. Nie wiem czy dobrze zrobiłam, ale bardzo się bałam ponownego przestymulowania jajników i wyraziłam swoje obawy i dlatego mi przepisał połowiczne dawki (dla przypomnienia w zeszłym roku przy stymulacji fostimonem po 4 ampułkach wyprodukowałam 16 jajeczek), a teraz sie boję czy to wystarczy, może to było tylko dlatego że była to trzecia inseminacja, w cyklu pod rzad i teraz może to będzie za mało... Jak widzicie już mnie stress zaczyna obchodzić, a zwłąscza na myśl o kuciu (nie lubie igieł) :p Cóż o mnie pewnie bedę was informowała na bierząco teraz, bo wreszcie się coś u mnie dzieje i bardzo liczę na wasze wsparcie Przeczytałam dzisiaj cały zaległy miesiać, z pominięciem pewnych irytujacych wypowiedzi, i widzę że sie tutaj dużo działo, i nie wszystko rózowo... Dziękuję że o mnie pamiętacie, ja przez cały wyjazd sie zastanwiałam ile nowych mamusiek będzie po przyjeździe i czy jakieś marzenia nie wykielkowały w tym czasie, ale widzę że jeszcze im się jakoś nie śpieszy, może w przyszłym tygodniu. Gratuluję Smutasce i jednej z nowych dziewczym Nikę dla przyszłych mam :) Ariss, Amberek, fijolecik witam w gronie :) Egz cieszę się że u Ciebie wszystko powoli wraca do normy, a zwłaszcza z tego że promieniejesz na nowo zaraźliwym optymizmem Co do dziewczyn z rozsypujacymi się zwiazkami, małzeństwami, to nie wiem co wam powiedzieć... Mogę się tylko podzielić, jeśli jeszcze tego nie robiłam, a nie pamiętam, że mój kochanym mąż też miał w planach na naszą czwartą rocznicę ślubu zrobić mi prezent w postaci rozwodu... oczywiście dla mojego własnego dobra, żebym mogła sobie znaleźć mężczyznę który mnie uszczęśliwi dzieckiem - ile ja się musiałam natrudzić by do tego zakutego głupiego łebka wbić że kocham włąsnie Jego i nie chce nikogo innego, a że dziecko mozemy mieć tą czy inną metodą, a nawet jeśłi będziemy we dwoje to świat mi się nie załamie to pewnie akurat Wy jesteście sobie w stanie wyobrazić... Ale miejmy nadzieję ten okres mamy już za sobą na dobre... Czasami sie zastanwiam czy nie powinnam spiknąć mojego M z Georgiem by przemówił Mu trochę do rozdądku i dał dobry przykład, ale się boje że to mogłoby się odbić na moją niekorzyść, mężczyźni nie lubią być powrównywani... To tak po krótce, przepraszam że się nie odezwałam do każdej z was z osobna, postaram się to nadrobić - pozdrawiam wszystkie starajace sie, lub czasowo nie starajace, mamusie świerzę i te które już mają widoczne brzucholki i nasze mamusie już większych pociech (gratuluje I roczku synka i pięciu meisięcy córeczki), pozdrawiam Georgia i żoneczke, Siostrę EGZ której gratuluje zaręczyn i wszystkich życzliwie podczytujacych
  21. Witam wszystkich, ja się ostatnio miej udzielam, bo u mnie się nic nei dzieje, a do tego co chwile gdzies wakacjuje, jutro wyjezdzamy na 2 lub 3 tygodnie autkiem do Bulgarii, wiec odezwę sie dopeiro po powrocie. My cały czas się sytaramy naturalnie, meża trochę wspomagam witaminkami, i zobaczę czy na wyjeździe dostanę @ czy nie, jak tak to potem jeszcze jeden cykl starań... a o ile nie doświadczymy tego cudu naturalnie, to we wrześniu stymulacja i albo i albo in-vitro... Ale to sie jeszcze zobaczy, na razie się cieszę tym co jest i pracuje nad swoim związkiem, bo też sie ostatnio z moim M troszkę kłócę... głównie chodzi o to że ja bym chciała dziecko, On też, ale nie za wszelką cenę, On by chciał żeby to było tak chop naturalnie i spontanicznie, ale przez 4 lata związku małżeńskiego przekonaliśmy się że to tak łątwo nie będzie, ja się z tym pogodziła, ale moje Kochanie czasami wydaję mi się że nie do końca... Więc praca nad Nami, a przy okazji czekanie na cud :) Smutaska wielke gratulacje ! Egz cieszę sie że beta spadła ! Pozdrawiam mamusie i inne starajace sie, mam nadzieję ze jak wrócę z urlopu to będę mogła sie cieszyć jakimiś nowymi dobrymi wieściami :)
  22. Guzia podesłałam Ci na mail'a fotki, zerknij i odpisz :) Dosia, Misia, Liliawodna miłe się teraz czyta wasze wiesci o kolejnych tygodniach, przyroście maluszków :) Georgio, bradzo mi przykro, przytulam Was mocno weirze że kiedyś musi wam się wreszcie udać zosyać rodzicami, bo jesteście tak wspaniałymi ludźmi, a zwłąscza Twoje podejście i zaangażowanie, jesteś wzorem przyszłego taty i musi Ci być dane się zrealizować
  23. Guzia, masz prawie takie same wymiary jak ja, więc wydaję mi się że sukienka mogłaby w sam raz pasować, jak podasz mi jakis namiar to mogę Ci podesłać zdjecie, i jak Ci się spodoba sukienkę :)
  24. Guzia sukienkę w pasie powinno się dać poszerzysz a w buście ściagnąć kilka centymetrów, a na tył pleców gdzie jest to wycięcie proponuje podszycie podspód delikatnej koronki - i nie daj sobie wmówić przez krawców że się tego nie da, bo jak jest prawidłowo szyta suknia to 5 cm w ta czy w tą powinna być możliwość dopasowania :) Tymi smsami to się nie przejmuj i przyjmij z przymrózeniem oka jako komplement :p (przynajmniej dopuki nie sa groźne) ps. jak byś chciała to ja dysponuje swoją suknią do pożyczenia jeśli by pasowała, oczywiście za free, choć nie wiem jakie masz wymiary, moja suknia jest na 170cm i dość szczupła... liliawodan cieszę się że plamienia powoli ustają :) Twój mąż na pewno nie będzie Ci nic wypominał, bo On razem z Tobą te 10 lat też wyczekiwał na te szczęścia co nosisz w sobie, i myślę że jeśli tylko go poprosisz i wytłumaczysz to z miła chęcią przywdzieje fartuszek i popichci i posprząta :p inka upały męcza nas chyba wszystkich, choć u mnie w centrum w nocy lało i dzisiaj jest troszkę orzeźwiającego chłodnego wiatru; wczoraj wybrałam się z meżem do sklepu i zakupiłam raida przeciw komarom, takiego do kontaktu, abysmy mogli spać przy otwartym balkonie, i jak na razie się sprawdził; swoją drogą toistna niesprawiedliwość że po nocy to zazwyczaj ja byłam 2 lub 3 razy ukąszona, a mój M ani razu :( choć On to zargumentował, ze po orstu jestem słodsza :p Misia mam nadzieje że chociaz ta 5godzinna rozprawa przyniesie pozytywne skutki i bedziesz mogła zostać, dbaj o sibie i sowje maluszki :) Pozdrowienia dla reszty ;)
  25. heyka, ja tylko wskoczyłam napisać że dziś rano dostałam @, nie było to jednak zaskoczenie bo robiłam w czwartek bete, bo chyba po basenie coś mnie złapało i dostałam zapalenia pęcherza, więc zanim mi doktor przepisał antybiotyk wolałam sprawdzić... liliawodna uważaj na siebie i leż jak najwięcej :) georgio trzymam cały czas za was kciuki :)
×