sportsmenka
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez sportsmenka
-
Guzia bardzo przykra ta Twoja historia, ale wierzę że wszystko się musi dobrze skończyć - bądź silna :) Egz, Kasik i inne które pisały o laparoskopii i endometriozie, powiem wam że dałyście mi też do myślenia, bo skoro nie miałyście żadnych objawów, a dopeiro ona wykazała chorobe, to skąd kobieta ma wiedziec czy też jej czasem nie ma... wąłsciwie wychodzi na to że każda z nas jako badanie kontrolne powinna mieć ją robioną... ja jak w zeszłym roku w grudniu szłam na HSG, to lekarz mi dawał też opcje od razu laparoskopii, ale jak później spojrzał w moją kartę, to powiedział że może lepiej na razie samą drożność jajowodów i dopeiro jak by było coś niepokojącego to najwyżej, ale że badanie wyszło książkowo to nie wracaliśmy do tematu... a teraz sie zastaniwam czy to była dobra decyzja... choć wiem że narkoza nie jest u mnie wskazana, dlatego ewentualnego in-vitro też się boję :( no ale skończy ze smutkami i cieszmy sie szczesciem innych, którzy tak samo jak my bardzo długo czekali i się starali i wreszcie się udało, takimi jak Sara, Georgio, Moluś (wow bliżniaki super, czulaś to chyba od pocżatku) i niebawem pewnie Dosia i Inka do was dołącza Dosia niech obydwa te maleństwa z Tobą zostaną na całe 9 miesiecy i może będziecie mieli nawet parke :) Inka bardzo dużo tych komórek wychodowałaś niech chociaż połowa będzie dobrej jakości i szczęście murowane :) ja się powoli zbliżam do owulki i pewnie tak jak Inka będzie miała transfer, ja sie będę starała naturalnie, a na razie musze zmykać, bo idę na kolejną rozmowę o pracę...
-
trochę jestem zaganiana... przeczytałam wszystko :) ja dostałam dzisiaj przesyłke z femifortil i od razu zaczełam brać, w tym miesiącu nadal stawiamy na nature, co dalej zobaczymy...
-
ja już z okresem pełną para, wczoraj miałam keipski dzionek, bardzo mnie brzuszek bolał i krzyż... ale dziś już lepiej i w ramach "pocieszacza" wybrałam się do Łeczycy na zamek na turniej rycerski, były zawody łucznictwa, pokazy konne i sokolnicze - bardzo fajnie bo spędziłam cały dzień nie myśląc o niczym zamówiłam sobie ten zestaw femifertil zobaczymy, na razie na pewno chce pobrać i w związku z tym pewnie do IUI nie bede podchodzić na razie, jedno bo chce unormować troche swój organizm, a drugie to że jeszcze nie znalzłam pracy, na razie tylko dorywczo, a chciałabym mieć stabilniejszą sytuacje finansową; a trzecie to że licze że może biorąc te ziółka i witaminy uda się naturalnie... Kasik wielka szkoda... ja po terapiach hormonalnych też miałam troche rozregulowany, mi się własnie owulka przyśpieszała... a etraz jak już nie brałam dwa meisiace to miałam jak w zegarku 14 dc tyle że okres po 30 dniach... co do dołeczka w który wpadasz, to są dwa wyjścia, możesz próbować się rozluźnić, nei myśleć i odzyskiwać po woli wiare, albo pozowlić stoczyć sie na dno i wtedy odbić od niego :) czasami to też jest dobra droga :p trzymaj się Ewilkula i Inka fajnie wam wyszło to spotkanko w gamecie :) Ewikula powiedz mi jakie Ty leki bierzesz, że masz takie ładne wyniki ? Moluś wiesz Ty włąsnie mi dałaś taką nadzieje i wiare w to że może się udać naturalnie i będziemy próbować :) Egz powrót do pracy i szkoły jest ciężki, ale pomysl tylko jaką Ty jesteś szcześciarą z tak długi wakacjami, i niebawem będziesz miała ferie świateczne i zimowe, ani sie obejrzysz i pewnie bedziesz już się wtedy gładziła po brzuszku do tego :) Dosia trzymaj się, bolą to znaczy że wzieły sie do pracy porządnie :p Nowa81 witam w gronie, hormony warto psrawdzić, by wiedzieć czy ten brak owulacji jest przyczyną hormonalną, by wiedzieć gdzie szukać problemu, lepsze to niż na ślepo aplikowac jakies leki czy hormony, dobrze lekarz robi :) i nie poddawaj się, jak chcesz to napisz nam więcej o sobie, jak długo się staracie, co robiliście by wspomóc itp. Georgio musiałeś być przeszczęsliwy słysząc i widząc to serduszko waszego skarba, ja tylko czytając się ucieszyłam :) kiiijanka, dzięki, ja na razie nie brałam luteiny przez te dwa cykle, bo przez poprzednie trzy brałam, więc teraz nei chciałam, ale jak się zdecyduję iść do lekarza to na pewno po proszę o recepte, tylko sama nie wiem co jest lepsze luteina czy duphaston, i czy można obydwa laczyć, mi zawsze lekarz przepisywał samą luteine, pierw małam mniejsza dawkę 2x2, a potem 3x2... ale moze ten duphaston jest lepszy ? Sara jak u Ciebie ?
-
poszłam za waszą radą i pojechałam na beta hcg do gamety, wyniki miałam po godzinie, i niestety 1,98 więc ciąży z tego nie bedzie, ale zastanawiam się czy mogło by być gdybym wcześniej brała luteine lub duphaston na podtrzymanie... wbiłam sobie do głowy że ja mam chyba jakiś porblem z tym zagnieżdzeniem się jajeczka, ale może nie słusznie... nie wiem, pobolewa mnei juz brzuch, wiec rano pewnie dostane okres :( egz ja brałam l-karnityne z firmy olimp, i wybierałam taką wersję która nie zawiera chromu; więc jest jako suplement diety, a nie środek odchudzający - ale to zależy jaki jest Twój mężuś, bo mój to taki wysoki chudzy pałak :p więc odchudzać Go nie chciałam
-
po tym jak do was napisałam, wyryczałam sie i napisałam smsa do męża że Go potrzebuje... i w 15 minut po tym jak Go dostał już był, i porozmawialiśmy, chociaż u mnie to cały czas była rozmowe przez łzy i łkanie i smarkanie noska... ale po godzinie rozmowy wszystko sobie wyjaśniliśmy, chociaż dalszych planów jeszcze nie ustaliliśmy, stwierdziliśmy że z tym poczekamy aż dostanę okres... z tą beta w slave czy gamecie to mi dobrze powiedziałyście, bo ja tam nigdy nie robiłam, zawsze jeździłam do laboratorium, a tam można tylko z rana pon-pt, więc zobacze, ale dzisiaj już pewnie nie będę jechać, ale jak jutro nadal nei dostanę to może podjade do którejś z tych klinik :) mi to wypłakanie, wypisanie i wyżalenie meżowi już sporo pomogło, ja zawsze do tych spraw podchodziłam bardzo emocjonalnie, ale wyrzucenie i wyładowanie tych emocji mi pomaga... ale pewnie większość z nas tak ma, zwłaszcza po takim czasie starań... pozdrawiam i dziękuję że jesteście :) ps. egz ostatnio wyczytałam też że na poprawę endo sa dobre grejfruty i pomarańcze
-
dzieki dziewczyny za pocieszanie... szkoda że mój M. nie ma podobnego podjescia, id zisiaj się na mnie wypioł... stwierdził że co ztego że po pół godziny się pojawiła druga kreska, skoro jak wół pisze na opakowaniu że po upływie 5 minut nie czytaj wyniku... ja mu tłumacze że coś jednak w tym musi być, bo normalnie jak robie test to nawet na następny dzień jest nadal tylko jedna kreska, a on nie chce mnie słuchać... bety już dziś nie zrobię bo nie jestem naczczo, a jutro w weekend też za bardzo nigdzie nie przeprowadze... luteiny ani dufastonu nie mam w domu, ani nie mam recepty... za to ryczeć mi się chce non stop, a mój M. zamaist mnie przytulić i pocieszyć, wzioł samochód i gdzies pojechał :( ja wiem ze to jest jego metodaa aby się nie nastawiać, nie robić sobie złudnych nadziei i uciekł by nei patrzeć na mnie w tym stanie, ale ja Go potrzebuje włąśnie w takich chwilach najbardziej... przepraszam że tak wylewam osobiste problemy, ale musiałam to z siebie wyrzucić...
-
okresu nadal nie mam... po pół-godzince pojawił się cień drugiej kreski - znowu !!! ja nie wiem o co z tym chodzi u mnie... wiem że po tym czasie nie powinno sie odczytywać wyniku... ale jak by tam nic nie było to ta kreska nie powinna się pojawiać... jak bym zrobiła bete to jestem prawie pewna że nie była by 0,01, ale wyższa... więc wyygląda na to że dochodzi do zapłodnienia tylko że jajeczko się nie chce zagnieździć... ja już sama nie wiem... mam dzisiaj doła :(
-
test negatywny, tylko jedna kreseczka... :(
-
wiecie co ? śmiem mieć nadzieje, mija 28 dzień cyklu i jak na razie nie dostałam @... byłam w aptece i kupiłam test, jak do jutra nie dostanę to powtórzę test... choć brzuszk mnie od czasu do czasu pobolewa... pomódlcie się za mnie proszę :) dzisiaj mnei zbyt nosi by pisac więcej, ale egz jutro postaram się napsiać ci jakie leki i diete aplikuje mojemu M
-
u mnie okresu na razie nie ma... ale do piątku dałam sobie czas... egz wyniki Twojego Męża są prawie że w normie gorzej z tym upłynnieniem i długością życia... ale na to może mieć dużo rzeczy wpływ, i większość suplementów witaminowym dla mężczyzn typu salfazin potrafią poprawić te wyniki, no i dobra dieta, dużo płynów - moim zdaniem to nie są wyniki skazujące was na in-vitro, wydaje mi sie że z nimi macie szanse zajść w ciaże naturalnie lub przy inseminacji, bo przy IUI nasienie jest odpowiednio obrabiane, wieć nie problemu z upłynnieniem, a żyć długo też nie muszą bo całość tra kilkanście minut przecież... Twój M i tak ma dużo lepsze wyniki niż mój, a mi lekarz mówił ze z takimi wynikiami są nawet szanse na naturalne poczęcie :)
-
wczoraj wieczorem pisałam do was posta, ale mi go wcieło... no nic może i tak miało być... dziękuje wszystkim za słowa pocieszenia, egz okresu jeszcze nie dostałam, pewnie dostane koło czwartku-piatku, ale miałam w domu taki test super czuły, który mżna juz po 6-8 dniach przeprowadzić, a że wbijałam sobie do glowy już rózne objaw, bo mnie pobolewał brzuch dużo wcześniej, tak jak miałam dwa meisiace temu, piersi miałam cięższe, no i dużo białego śluzu to się zaczełam nakręcać, i wolałam przestać to nakęcanie za wczasu, wiec zrobiłam test i wyszła tylko jedna kreseczka... co prawdaż jak na wieczór zerknełam jeszcze raz na ten test to widać cień kreseczki, ale wiem że nie powinno się po upływie tak dużej ilości czasu odczytywać wyniku... jak nei dostanę @ do piątku, to powtórze test... mam pytanie do dziewczyn, czy wy miałyście robione test po stosunku? ja pamiętam że miałam to na samym pocżatku robione jeszcze przez swojego gina, i wtedy mi mówił że mam najprawdopodobniej wrogi śluz... potem jak juz się zdecudowałam na inseminacje, to wiedziałam że ten wrogi śluz jest omijany, ale może teraz jak się staramy naturalnie to włąśnie on jest przyczyną że nam nie wychodzi... choć tak na prawdę nie wiem czy nadal go mam... znalzłam ostatnio w necie preparat femi fertil i się zastanawiam nad zamóieniem, może któraś z was brałą, lub słyszała opinie ? http://sklep.jestemplodna.pl/femifertil-p1.html Sara mam nadzieje że uda Ci sie zamieścić ten filmik jakoś, bo bardzo chętnie bym go obejrzała :) a co do mdłości to myśle że ta pogoda może je nasilać i pamiętaj o uzupełnianiu płynów - trzymaj się już niedługo powinny się skończyc... Dosia co do zastrzyków z fostimonu to mogę Ci poradzić, abyś dokupiła sobie druga igiełke dla cukrzyków do samego zastrzyku, ja pierwszy robiłam zgodnie z zaleceniami, i pani a ptece mi dała strzykawke taką jak zalecali do tego preparatu, ale nastepnego dnia kupiłam a ptece takie najmniejsze strzykawki do insuliny, i cały preparat rozrobiłam tamtą pierwszą, ale jak juz miałam gotowy to zmieniłam igiełke na ta mniejszą i nią mi maż robił zastrzyk - różnica ogromna... a pomysł mi podsuneła ciocia lekarka, bo mói że to nie musi być taka długa i gruba igła, bo to i tak ma być podskórne i ta wystarczy, a przy uzycie tej nawet raz sama sobie robiłam i dałam rade :) Georgio jak przeczytała Twój wpis, ze kciuki i tak bedziesz za mnie trzymał, to już myślałam że może jednak ten mój post był dodany, że później widziałam cień kreski, ale widze że Ty jakoś tak intuicyjnie chyba działasz :p Co do pracy w domu to wiem że potrafi być ciężko, ale Twoja żonka na pewno docenia tą ciężką pracę, która robisz dla was trojga :) INka szkoda że nie znosisz tej stymulacji dobrze, nie umiem Ci pomóc niestety, ale mam nadzieje że będzie dobrze, czasami mówią im cieżej na pocżatku tym bedie leżej później :) Egz napisz jak wyniki męża ? Ja swojego planuję też wsyłać ponownie jak juz dosatnę... Zuzkzuzkazuzka witam Zuzanne, i witam w naszym gronie, forum naszego typu jest wiele w internecie, ale będzie nam miło jak u nas zagościsz :)
-
jedne kciuki mniej do trzymania, zrobiłam sobie dzisiaj test i tylko jedna krecha...
-
Moluś gratuluje mamusiu :) Georgio dobrze że lekarz stwierdził ze jest dobrze, ale ja na twoim miejscu to bym wysłała żone do elkarze i kazała jej iśc na zwolnienie i leżeć więcej, skoro nadal ma plamienia i sama się nie najlepiej czuje to lepiej dmuchać na zimne... Sara duper że maluszek rośnie, a Tobie mdłości troszke odpuszczają :) Nadzieja oby to IUI było udane, a z czasem godzinka w tą czy w tą nie powinna była zrobić aż takiej różnicy i uzbrój się w cierpliwośc bo przed Tobą kolejne długie dwa tygodnie czekania, ale miejmy nadzieje tym razem zakończone dwoma kreseczkami na teście :) Pozdrawiam ruszające do in-vitro :) Więcej nie zdąże napisać...
-
hey hey :) Nadiewa gratuluje synka, waga i wzrost jak najlepsze i szybki poród, widać że twoje starania zostały wynagrodzone :) Alicja, przykro mi i przytulam, ja mam jeszcze tydzień do @ ale też już mam małą wiarę w naturalny sukces... będzie dobrze wrzesień tuż tuż, a może jak przekonam męża i lekarz mi też już pozwoli to dołącze do Ciebie i Egz na kolejne IUI, ale puki co na mała nadzieja się tli :) Lazlo Ty się do tej wiary w sukces przyczyniłas :) Dziewczynom przygotowywującymm się do in-vitro lub "robienia dzidziusia" życzę dużo siły, wiary, wspierających mężów i oczywiście sukcesu w osięgnięciu tego jednego marzenia Sara trzymaj sie dzielnie i nie premęczaj i koniecznie daj znac jak wyniki - muszą być dobre i jak będą, a wierze że będą, to troszke sobie odpuść, i tej pracy w domu, ale przede wszystkim odpuść sobie to zamartwianie, bo to ani Tobie ani Maleństwu nie pomaga... Gawit pozdrawiam, cieszę się że córeczka zdrowo rośnie, a Ty możesz bezkarnie szalec i kupować dla niej wyprawkę, ja jak przechodze obok ciuszków dla maluchów to mnie mąż musi odciągać siłą :p
-
Georgio wielkie gratulacje !!! ale nie przestaje się modlić by wszystko rozwijało się należycie, jak pisałeś o tym plamieniu to się troszkę zmartwiłam, ale akurat w środe potem byłam przy katedrze i pomodliłam się by wszystko było dobrze, za Ciebie Saro również :) Lazlo Tobie już raz gratulowałam, ale teraz jeszcze raz już po wynikach bety - super mamusiu !!!! Moluś tylko pomyśl że niebawem dołaćzysz do tych szczęśliwców na topiku - powodzenia :) witam agao79 i missi - życzę wam krótkiej drogi do spełnienia marzenia :) wiecie tyle tych pozytywnych wieści ostatnio, że aż moja wiara i nadzieja się poprawiła, że może jakoś nat naturalnie się w tym cyklu ma jednak szanse udać (dzu=iś już 14d.c.) :p
-
cześć wszystkim, ja was podczytuje, ale nie pisze za dużo, jestem w trakcie polowania na nową pracę i to zajmuje sporo czasu, a do tego staram sie też wypoczywać, wczoraj byłam na basenie i przepłynełam 3 km i troszke wygrzałam się na słonku; my ten tydzień mamy naturalnych staranek, nie wiąże z nimi dużych nadziei, ale przynajmniej jest to milutkie staranko, a nie rozkraczanie nóg na fotelu ginekologicznym przed obcym facetem ...
-
egz przytulam mocno :/ wiem że jest Ci ciężko, sama przechodziłam takie rozczarowanie w zeszłym tygodniu, wiesz ja się staram już 3 lata, więc 3/4 tego co Ty, i też momentami nie wierzę już w sukces naturalnymi metodami, chociaż teraz posatwiłam na to, bo tak poprawiły się wyniki meża że liczyłam że a nóż... ale pamiętam że jak robiłam testy PCT to wychodził mi też jakiś wrogi śluz, potem tym się przestaliśmy przejmować, bo przy inseminacji to i tak nie ma zanczenia, ale pewnie w tej chwili to może zakłucać nasze szanse... pytałas się jakie decyzje... do końca nie wiemy, ale ja ten cykl jeszcze pozostawiamy sprawę naturze :) nie pisałam wam wczesniej ale niestety jestem w trakcie szukania nowej pracy, więc teraz jest tez ciężki okres dla nas i to nieco zmeinia spojrzenie na starania, bo chciałabym mieć jednak już finansowe sprawy uporządkowane... georgio będę się modlić by się wam udało, niech żoncia leży z poduszką pod pupcią i nie traci nadzieje :)
-
Nadzieja, a ile dni jestes już po IUI, ja jakieś 4-5 dni po miałam takie mocne bóle, dzowniłam do lekarza i powiedział że przy zagnieżdżaniu się zarodka może boleć całe podbrzusze i że to tylko dobry znak, bo znaczy że coś się dzieje, coś \"kiełkuje\" :)
-
miałam robioną drożność w grudniu i była bez zarzutów, obydwa jajowody w pełni drożne, też myślałam wczęsniej o powtórzeniu teg badania, zwłąszcza po przyjmowania przez trzy meisiace tych hormonów, ale skoro ostatnie IUI się udało, chyba świadczy to o tym że jest dobrze... w nocy sporo rozmyślałam o tym co robić dalej... jedna myśl, którą chyba mój M najbardziej by poparł to odpuścić jeszcze ten kolejny miesiąc i starac się tylko naturalnie - i tak jak pisało wiele dziewczyn przez to że ten meisiac mieliśmy troche odpoczynku od lekarzy, tabletek, zastrzyków to nasze relacje się poprawiły :) moje kochanie teraz będzie miało cały miesiąc urlopu i ja również będę miała troche wolnego, więc chciałby spedzić go razem, bez stresów... a jednak pierwesza moja myśl jak dostałam okres była aby zadzwonić do lekarza prowadzącego i umówić się na wizyte... bo u mnie teraz obawa idzie też o utrzymanie ciąży, bo porpzednim razem przy IUI żołnierzyki mojego skarba spisały się na medal, ale niestety to ja nie byłam w stanie utrzymać tego maleństwa :( i to skłania mnie do tego że teraz skoro mamy wolne, to gdybyśmy się postarali o to koejne IUI to nie miałabym problemu wyrywania się z pracy na badania i zabiegi i potem mogłabym spokojnie poleżeć przez te dwa tygodnie i może udało by się utrzymać tą kolejną ciąże... a jak odwleczemy teraz kolejny miesiąc i z naturalnych starań nic nie wyjdzie, to we wrześniu już będzie cieżko wszystko zorganizować i odpoczywać należycie po zabiegu... sama nie wiem... może doradzicie ? zwłaszcza jestem ciekawa opinii mężczyzny w gronie...
-
ja tylko wpadłam powiedzieć że dopadła mnie czerwona klątwa równo z terminem 28d.c. ... teraz mam kilka dni zwijania się z bólu, i zatanawiam się co boli bardziej krzyż czy podbrzusze... a wczoraj w nocy miałam małe załamanko nerwowe, śniła mi się córeczka i jak się obudziłam to wszystkie uczucia które dusiłam po stracie tego zarodka w poprzednim cyklu wróciły i ryczałam i trzęsłam się jak opętana i teraz tak sie boje starać kolejny raz, ze skończy się tak samo, że nawet jak samo zapłodnienie się uda to że nie bedę w stanie donosić... chyba złapałam okresowego dołka :(
-
Światełko to już rozumiem, to może rzeczywiście ten antybiotyk pomoże i nie będzie trzeba innych badań. Ewikula fostimon zamawiałam w małej aptece na osiedlu, z nim nie mialam problemu, nie pamiętam ile za niego płaciłam, ale chyba jakies 350zł za 6 ampułek ze strzykawkami igłami itp. ale wiem że w Łodzi w aptece w Matce Polce czesto można dostać dużo leków i niektóre taniej, więc możesz tam zerknąć... a lecze się w Salve, choć technicznie teraz się nie lecze, ten miesiąc odpuściłam, bo musiałam pozwolić moim hormonkom wrócić do normy po starcie... i na razie nie wiem co dalej, pozwalam sie chwilowo toczyć sprawą własnym kursem i zobczymy co z tego wyjdzie, jak nic to we wrzesniu pewnie podejdę do 4 IUI
-
Światełko pytałaś o wyniki nasienia, badania - skoro posiew już mieliście i nic nie wykazał, to nie wiem czemu przepisał lekarz mezowi antybiotyki ? z innych badań które mój M miał robione to były badania genetyczne - możesz się o nie spytac swojego lekarza testosteron podobno dobrze wpływa na ilość plemników, ale nie najlpeiej na ich ruchliwość, choć to słyszłąm tylko od jednego z lekarzy, wiec nie wiem ile w tym prawdy, tamten lekarz kazał mojemu meżowi na dwa tygodnie przed inseminacją odstawić biosteron... Dosia mam dokłądnie to samo z moim meżem, On też nie chce aby całę nasze życie kręciło się wokół starań o dziecko, wie jak bardzo mi zalezy na dziecku, ale chciałby móc gdzies wyjechać nie musząc martwić sie o mierzenie temperatur, robienia testów owulacyjnych, ciażowych, badania poziomu hormonów i pewnie mojego faszerowania go witaminkami... ale co my biedne kobitki, opętane przez hormony i przeogromne instykt macierzyński możemy pomóc na to że tak pragniemy tych naszych dzieciaczków i my mogłybyśmy wszystko dopasować żeby tylko się udało. Mojemu meżowi się udało na ten miesiać jakimś cudem mi wyperswadować myslenie o maleństwie, stąd tez rzadziej tu zaglądam, bo przywołuje to myśli, które miałam sobie odpuścić w tym cyklu, ale mimo że mam już 26d.c. i tydzien temu korciło mnei by w tym czasie zrobić test ciążowy to nie robiłam, i pewnie już nie zrobie, bo cos czuje że koło piątku, soboty pewnie dostane @ Georgio gratuluje zarodków klasy A pięknie, ciekawe czy udadzą sie wam bliźniak- niech żoncia uważa na siebie bardzo teraz i się nie przemęcza zbytnio i spędza dużo czasu na leżąco z pupcia w górze :p tak żeby te zarodeczki mogły się rozwinać w waszego upragnione dzieci :) Nadiewa szczęściaro to już niebawem rozwiązanie Cię czeka, jeśłi chodzi o poród to nie ma sie co stresować przed czasem, zobaczysz jak będzie, mam nadzieje że będziesz jedną z tych szczęściar które będą móiły że poród to pestka :p jedna z moich koleżanek (gimnastyczka) jak urodziło córeczke i ją pytała czy poród bym bardzo bolesny, powiedziała mi \"eee ta.... przy rozciaganiu do szpagatu bardziej bolało\" - więc mam nadzieje że nie bedzie to traumatyczne przezycie, a piękne spotkanie... a za brzuszkiem pewnie bedziesz tęsknić na początku, wiele dziewczyn mówi że jak przechądzą sie po domu już po porodzie i nagle zerkną z lustro to robi im się smutno i tak pusto... ale potem trzymanie swojego noworodka w rękach wszystko wynagradza :) Sara tak jak mowiły dziewczyny wahania wyników są rzecza normalną i gdyby były znaczne to lekarz by Ci zalecił coś więcej, a skoro tego nie zrobił to musi być dobrze, i za kilka tygodni maluszek powinien Ci jeszcze bardziej odpuścić :) Ewikula witaj w naszym gronie, szkoda że musiałaś dołączyć, a zwłąszca tej twojej królewny - przytulam Nadzieja również witam, i życze by ta pierwsza insemika była już owocna, i gratuluje optymistycznego podejścia :) 2424 nikt nie mówi że każda kobieta musi pragnąć posaidać dzieci, i to jest Twoje prawo aby ich nie mieć, spróbuj jednak zrozumieć że niektóre z nas, a wąłsciwie większość na tym forum, jest tych szalonych kobitek które nie marzą o niczym innym bardziej niż o potomstwie... Egz całkiem łądne endo wychodowałaś i dobrze że pęcherzyki pękły, teraz tylko czekać, ale to dobrze świadczy że Twoje cykle się unormowały i mam nadzieje że któryś żołnierzyk namierzył cel i że będziesz sie cieszyć niebawem i tym razem na dłużej nie wiem czy do wszystkich napisałam, jak o kimś zapomniałam to przepraszam, ale wszystkich gorąco pozdrawiam
-
witam nowe osoby w gronie, georgio, światełko :) ja mam teraz na tydzień - dwa gości, więc troszke kiepsko stoje z czasem, ale przeczytałam wasze nowe posty, przede wszystkim georgio mogę Ci pozazdrościc takiego opiekuńczego i wyrozumiałego podejścia do żony, ja czasami chciałabym aby mój mężuś był troche bardziej... a On się bardziej zamyka w sobie z problemami, ale może to też jest związane że przeżywał wiekszy stres bo problem leżał po jego stronie, a u mnie było wszystko ok... ale teraz juz jest lepiej :) ja właściwie mam na okres czas do weekendu, więc jeszcze troche czekania, ale tak jak pisałam w tym cyklu były tylko naturalne staranka, wiec się nie nastawiam zbytnio... pozdrawiam wszystkich
-
Dima gratuluje córeczki Kasieńki (mojej imienniczki :) ) chętnie przeczytam więcej szczegółów, ile waży, jaka jest długa, czy ma włoski itp. choć wiem że teraz z czasem bedzie ciężko :p Egz mam nadzieje że endo jeszcze urośnie...
-
Inka z baraniem tabletek przez mojego M to jest tak że ja codziennie do po śniadanka wraz z herbatą mu podaje gotowy zestawik kilku secyfików i to samo na wieczór :p co Ty sam to rzadko kiedy pamięta, więc się nauczyłam mu naszykowywać i podawać, a On wcale nie protestuje, czasami się tylko śmieje z ilości tego wszystkiego :)