Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kiedyś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kiedyś

  1. Bydziubleko:), mój spryciarz specjalizuje się w kopniaczkach w pęcherz i właśnie w okolice, o których mówisz:):):)) Na wizycie zapytam lekarza o te skurcze:)
  2. Monic:) Dzięki. Postaram się dać sobie na wstrzymanie i jeśli nie będzie działo się coś więcej to spokojnie poczekam do poniedziałku do wizyty. Mój maluszek odkąd pierwszy raz go poczułam (w 18 tc) to szaleje na całkego, więc się już zdążyłam przyzwyczaić, ale wolałabym, żeby jeszcze na jakiś czas się uspokoił:), szczególnie że w weekend czeka mnie zjazd na uczelni... pierwszy na tych studiach, więc wypadałoby być:)
  3. Bydziubelko kochana doświadczona kobieto, ale czy te skurcze nie powinny się pojawiać gdzieś za półtora miesiąca?? Wiem, że to wszystko kwestia indywidualna, ale do tej pory był całkowity spokój i to coś zaczyna mnie tak jakby lekko stresować.....
  4. TAK Bydziubelko, mam. Co prawda dopiero od przedwczoraj i zastanawiam się dlaczego akurat teraz się to pojawiło. Pamiętam daaawno już temu mój gin powiedział mi patrząc na mój pesel. Jesli nie urodzimy do pani urodzin to już będzie bezpiecznie. Szczerze mówiąc teraz jest mój czas \"okołourodzinowy\" i nie wiem, może coś mi się już dzieje z głową????
  5. Właśnie dziewczynki mam pytanie. Jakiś trzeci dzień pojawia się u mnie takie lekkie pobolewanie brzuszka. Maluszek szaleje, więc jemu mam nadzieję nic się nie dzieje. Czy są to jakieś skurcze macicy?? Te, które \"ćwiczą\" macicę przed porodem?? Sama już nie wiem, a jak słyszę, że od 27 tc można urodzić to się zaczynam bać. Wizytę mam za tydzień.
  6. Aniu:) fajnie:) Masz małą wiercipiętkę, tak jak ja:) U mnie zostało od dziś 79 dni, przyznam, że zaczynam przeżywać ostro:):):):)
  7. Hej kobietki:) Jejku, jak tak piszecie już o rezerwacjach w szpitalach, to ciarki przechodzą mi po plecach, bo ja się jeszcze nie rozejrzałam. Do szkoły rodzenia też jeszcze nie chodzę, ale lada dzień dzwonię się zapisać, żeby zdążyć na listopad, bo później już będzie za późno:) Dziewczynki, super rzeczy podsyłacie z allegro, te pieluszki flanelowe, to chyba dziś kupię;). Aniu przewijaki też są super, ale. No własnie. Ciotka mojego męża (świeżo upieczona babcia) twierdzi, że jak kupowali przewijak w sklepie dla jej wnusia to babka doradzała im taki, który ma zabezpieczenia z 3 stron, oni wybrali taki z zabezpieczeniami po bokach tylko i mówi, że teraz żałuje. Twierdzi, że widzi, jaki mały jest ruchliwy i że jak ciut podrośnie to przydałoby się też zabezpieczenie od góry od strony głowki. NIe wiem, rozejrzę się, poszukam, jak takiego nie znajdę, to wybiorę własnie coś takiego jak polecasz:) Dziewczyny, co do pościeli to kupiliśmy pościel z Drewexu Miś na chmurce. To bardzo popularny wzór, ale pościel naprawdę śliczna. Zostało nam jeszcze trochę rzeczy do kupienia, ale mam nadzieje, że jeszcze zdążymy:):):):) Kiniu, dzięki, ostatnimi czasy jest dobrze. Coraz swobodniej jem (tzn nie coraz słodziej, ale z coraz mniejszym strachem) i wszystko jest OK, więc może jakoś to będzie. Ostatnio zauwazyłam, że brzuś zaczął dość mocno rosnąć, a Maleńki cuda wyczynia. Lubi wystawiać jakąś cząstkę swojego ciałka (chyba pupcia lub głowka - nie wiem jak teraz jest ułożony) na wysokości mojego żołądka. Strasznie dziwne uczucie, bo jak się pogłaszcze tam to bardzo wyraźnie czuć Maluszka, szczerze mówiąc to takie wybrzuszenie nawet widać:) Ostatnimi czasy też mi coś kondycja spada, jem magnez, ale jak długo pochodzę to brzuś się ciut buntuje i twardnieje. Co do pracy to chyba już tylko do końca tego tygodnia i idę na zwolnienie. Jeszcze trzeba będzie w następnym tygodniu \"wprowadzić\" we wszystko osobę zastępującą mnie. Ciągle się waham, ale chyba to już czas. Pozdrawiam Was bardzo dziewczynki:) i życzę miłego dnia:)
  8. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej kobietki:) Strasznie się za Wami stęskniłam!!! A_guuu, to bardzo bardzo fajnie, że jesteś już w domku. Twój Maluszek nie chce stać na głowce, a ja się zastanawiam, czy mój będzie chciał:) Przez ostatnie dwa dni Malutki robi niesamowite rzeczy, wypina jakąś część ciała na wysokości mojego żołądka, normalnie bez problemu można to zauważyć i nie wiem, bo to spora cząstka ciała, czy to pupka, czy głowka:) A_guuu, trzymam bardzo mocno kciuki i cieszę się razem z Tobą, że już niedługo będziesz mieć na świecie synka. Trochę mnie przeraża, że zostanę na placu boju sama, ale cóż... damy radę:) Validosku, biedactwo leż i odpoczywaj. Na zatoki rewelacyjny jest syrop Flawamed. Wiele osób śmieje się z niego, bo jest malinowy i taki jak dla dzieci, ale na mnie kiedyś podziałał rewelacyjnie. Polecam też inhalacje z takiego preparatu ziołowego ARGOL i soli jodowanej. Życzę Ci dużo dużo zdrówka. Netko, przykro mi z powodu aparatu, ale jak będą zdjątka, to ja się piszę:) Agitalku Co do mnie, to ja nadal dzielnie walczę w pracy. Dokańczam papierologię. Mąż mnie motywuje do tego by pójść na L4, choć jak sobie pomyślę, że tylko do konca tygodnia i przejscie na inny tryb, to znów się denerwuję. Jednak biorąc pod uwagę, że nową osobę będę musiała poznać z dzieciakami, wprowadzić ją nieco, to faktycznie chyba nie ma na co czekać. Mój drugi termin odejścia, który też rozważałam to 6 listopada, ale dodając tydzień na wprowadzenie osoby, to mamy u mnie jakiś 34-35 tc, a wtedy patrząc na Martusię, czy A_guu można już nie zdążyć, więc teraz chyba lepiej. Buziaki i kwiatuszki dla wszystkich dziewczynek:):):):):)
  9. Hej hej:) Emiśka. NIe odebrałam Twojej wypowiedzi jako wymądrzania się. Naprawdę jesteś wspaniała i bardzo Ci dziękuję, że odezwałaś się w tej sprawie, bo właśnie najtrudniej jest człowiekowi z problemem, jak jest do tego niedoinformowany. Dzięki też za tą informację o stresie. W ogóle powinno się go unikać, ale cóż to nie takie proste. Oprócz tego mleka generalnie cukier mi szybko spada, jak robię pomiary to często jest to ok. 70 lub 80, więc jest OK:) Moniko, trzymaj się i postaraj się nie denerwować. Jestem z Tobą!!! Bydziubelko, kochana anemiczko:) Akurat z anemią jak na razie nie mam żadnych problemów, ale myślę, że wiem, czemu to zawdzięczam. Jem sporo otrąb i zarodków pszennych. Szczerze mówiąc bardzo polecam wprowadzenie tego do diety. Odkąd kilka lat temu wprowadziłam to na codzień nie mam problemów z morfologią. Może zatem to coś pomaga??:) Dziewczynki kochane, nie denerwujcie się tak z powodów rodzinnych. Wiem, łatwo mi mówić, u mnie w rodzinie jak na razie ani jedna ani druga strona nie mają żadnych wnucząt. Pewno łatwo mi mieć pozytywny stosunek do teściowej, bo to jest mądra i fajna kobieta, ale jak się z nią nie zgadzam, staram się też myśleć o tym, że to matka mojego męża, który jest naprawdę cudowny:):):) i wielka jej w tym zasługa. Piszę o teściowej, gdyż teść praktycznie całkowicie odciął się od rodziny ponad 15 lat temu. Poznałam go, ale nie utrzymujemy kontaktów.Tym bardziej podziwiam teściową, która sama poradziła sobie z okresem nastoletnim swoich synów. Szczerze mówiąc to już przeczuwam, że i moja mama i teściowa będą mi na zmianę dawać dobre rady po urodzeniu się Maleńkiego, ale może jakoś to przeżyjemy bez bijatyki:):):)hihi Pozdrawiam Was dziewczynki i życzę mało stresu i dużo spokoju:)
  10. Aniu:) Ja też bardzo serdecznie gratuluję i cieszę się:):):):):) Emiśka, bardzo Ci dziękuję, że się odezwałaś. Wierzę, że osoba, która ma jakiekolwiek pojęcie o nietolerancji glukozy i o cukrzycy podchodzi do sprawy zupełnie inaczej. Ja nigdy się z tym nie zetknęłam z praktyce. Całe życie (dotychczasowe i oby tak dalej) cukier na czczo wychodził mi niski (w normie lub ciut poniżej), a teraz nagle po tym obciążeniu zaczęłam totalnie wariować. Wiesz, jak sobie człowiek poczyta o zagrożeniach i dla dziecka i dla matki to nie dociera do niego, że mowa jest o stężeniach długo utrzymujących się, bądź o stężeniach bardzo wysokich, jak 180, czy 200. Gdybym zobaczyła taki wynik to chyba dostałabym zawału... cóż. Człowiek sam się nakręca, strach ma wielkie oczy itd. Poczytałam sobie trochę i jestem nieco mądrzejsza. Zauważyłam, że cukier najwyższy (ok. 120) wychodzi mi po śniadaniu. Nie miałam pojęcia, że płynne produkty mleczne podnoszą szybko poziom glukozy we krwi, a ja właśnie zazwyczaj jadam na śniadanie zupę mleczną.... Teraz już wiem, że aby siebie nie straszyć nie powinnam tak robić. Poza tym znalazłam normy (bo ciągle znajdywałam inne), że u zdrowego człowieka poziom cukru 1 godz. po posiłku powinien być poniżej 140, a 2 godz po posiłku 120. Czyli generalnie praktycznie zawsze mieszczę się w normie. Prawie nigdy nie przekraczam 120 nawet godzinę po posiłku, własnie jedynie po mleku zdarza się 123, czy 125. lekarz powiedział mi, że najlepiej, aby poziom nie przekraczał 120, więc jak widzę wynik przekraczający nawet o 3 kreski to już wyobraźnia działa. Teraz podchodzę znacznie spokojniej. Mleko w takiej ilości wyrzucę, natomiast wszystko pozostałe co jem nie powoduje po godzinie wyniku wyższego niż 120, więc chyba luz. Dzięki, że się odezwałaś i dziękuję też, że mogę się jakby coś zwrócić do Ciebie z wątpliwościami. Pozdrawiam cieplutko wszystkie kobietki
  11. Hej:) Przepraszam Was dziewczynki, że tak ciągle truję o cukrze, ale już się gubię. Jesli mogę to mam pytanie do Celi xx i do Tiki. Napisałam ostatnio spanikowana, zaczęłam nawet radykalnie dietować, a dziś zgłupiałam kompletnie. Zjadłam śniadanie - odrobina chudego twarogu i pomidor i pogodzinie cukier 144. Nie wierzyłam, bo po niczym wczesniej nie miałam takiego wyniku, nawet po słodzonym napoju, więc w tej samej minucie powtarzam test - 133 i za kolejne 3 i jest 107. Dokładnie przejrzałam paski i one były jakieś zanieczyszczone - zauważyłam na nich pyłki. Nabyłam dziś kolejne opakowanie pasków - mierzę późnym popoludniem przed posiłkiem i mam wynik 67, więc nawet poniżej dolnej granicy normy. Postanowiłam zjeść coś normalnego i zjadlam kubek pieczonych jabłek (bez cukru) o trochę orzechów włoskich i po godzinie wynik 94, czyli zupełna norma. Czy którejś z Was przydarzyły się trefne paski?? Sama już nie wiem co o tym wszystkim sądzić....zgłupiałam. Nic to. Wszystkim dziewczynkom życzę spokojnych, miłych snów:):):):):)
  12. MoniaAnia:) HBS to jest zółtaczka. Tzn. dodatni HBS świadczy o nosicielstwie wirusa zółtaczki, niekoniecznie o aktywnej chorobie. Ujemny wynik to to czego życzę wszystkim paniom:)
  13. Hej:) Przyznam, że z tą nietolerancją glukozy to jest dość dziwnie. Ja niby na takową cierpię. Kłuję się glukometrem iiiii dziś przydarzyła mi się przygoda jakiej nikomu nie życzę. Zaczęło się od tego, że właśnie test 50g glukozy wyszedł podejrzany. Na czczo glukoza niska, później było 75 g i też wynik na nietolerancję. Zalecono mi glukometr, mierzenie, unikanie słodyczy itd, choć lekarz nie zalecił radykalnej diety. Początkowo wszystko było super, nawet sprawdziłam takie rzeczy, które mają nieco cukru i zawsze wynik w normie. Przedwczoraj jednak po śniadaniu wynik za wysoki (lekarz mówił, że najlepiej by wyniki nie przekraczały 120, a ja miałam 125). Panika poprostu. Zaczęłam intensywnie szukać diety dla diabetyczek. Ciężko mi było, bo tam np. wolno jeść bardzo mało owoców, a np. trzeba masło, którego nie lubię, nic to mus to mus.... Dziś rano zjadłam odrobinę chudego twarogu i pomidor. Mierzę profilaktycznie cukier po godzinie i nie wierzę własnym oczom - 144, nie dowierzam, robię drugi pomiar 133, za 5 minut kolejny - 107. Trafiłam niestety, jak się okazało na felerne opakowanie pasków testowych do glukometru, a strachu najadłam się co niemiara. Nabyłam w międzyczasie nowe paski, mierzę późnym popołudniem - 67, czyli poniżej normy!!!!. Nie bacząc na zalecenia dietetyczne zjadłam kubek pieczonych jabłek (bez cukru) i trochę orzechów włoskich (zakazanych) i po godzinie wynik 94, czyli wszystko jak najbardziej w normie. Szczerze mówiąc już z tego wszystkiego rozumiem coraz mniej, ale chyba nie będę stosować radykalnej diety. NIe będę jeść słodyczy, ale owoców prócz bananów i winogron nie wyrzucam. Spisałam się tu strasznie, ale ogólnie podsumowując już też sama nie wiem w czym rzecz. AnaPaula, słodyczy raczej unikaj, ale nie popadaj w przesadę totalną tak jak ja:) ELISABETTO, do do wagi maluszków, to u mnie Maleńki w 21 tc był maleńki - 315 g, a w skończonym 25 tc (przełom 25/26tc) 829 g. Zastanawiam się ile teraz waży, mamy się na ważenie i mierzenie zgłosić w okolicach 15 października więc dam znać ile Maleńki zaważy w 30 tc. Marty-niu, mój Maluszek też jest w położeniu miednicowym, zobaczymy jak to będzie... Buziaki dla wszystkich:):):):):)
  14. Kiniu , biedactwo, wiem, że te sny są porażkowate, ale trzeba o nich jak najszybciej zapominać. Acha dziewczynki, nie wiem co się dzieje, ale tak jak już przez jakiś czas spało mi się średnio, tak od jakichś 4 dni wróciły dobre czasy. Spanie - rewelacja, oby tak dalej i wszystkim Wam tego własnie życzę:):):):):)
  15. Hej kobietki:):):) Ja przesyłam dla Was pozdrowienia z zachmurzonego i zaspanego Krakowa. Cały wczorajszy dzień upłynął mi nad rozmyślaniem o diecie i modyfikacjach (rzecz jasna pomijam pracę:):):), trochę się zastosowałam, ale jadłam więcej nabiału, bo poprostu lubię, niemniej nic się złego nie dzieje. Cukier caly czas w normie, nie przekroczył 108, więc jest OK. NIe oparłam się sklepowi blisko pracy i kupiłam Malutkiemu seledynowe śpioszki z osiołkiem:):):):), strasznie trudno się pohamować;) Buziaki dla wszystkich:):):):):)
  16. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej kobietki kochane:) Okropnie dziś śpiący dzień:) Chyba tylko poślę Wam na razie wielkie buziaki, pozdrowienia i wszystkie możliwe ciepłe uściski, bo spię:) :):):):)
  17. Cześć dziewczynki:) Zaczynamy dziś z Maleńkim kolejny tydzień:), aż nie mogę w to uwierzyć, wielkimi krokami zbliżamy się do.... 30-stki:) Dziewczynki, faktycznie jakieś dolegliwości ciążowe są:), troszkę ciągnie mnie dziś koło pępka - może \"wychodzi\" całkiem, nie wiem i nieco bardziej nieporadnie schodzi mi się z łóżeczka, ale ogólnie jest nieźle. Piszecie tak dziewczynki o słodyczach i napadach głodu. Ja staram się stosować dietę na bazie diabetycznej, tak by nie narażać Maluszka na ewentualne skoki cukru i jest OK. Co do słodkości można coś wymyśleć:) Wczoraj znalazłam np. budynie nie zawierające cukru, można je dowolnie słodzić, a można wcale, może warto coś takiego popróbować. Ja kupiłam, żeby mieć jakąkolwiek \"rozrywkę\" kulinarną, ale i bez zakazów można się pokusić na taki nieco mniej tuczący deserek:) U mnie akurat jak na razie znów waga stoi, więc to przysłowiowe tycie na potęgę w trzecim trymestrze to też nie prawda. Pozdrawiam serdecznie:) Fasolka, jak tam nastawienie na \"za tydzień wolne\"??? Ja chwilami się waham, a chwilami nie mam żadnych wątpliwości. Idziemy odpoczywać razem???
  18. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej hej:) Martusiu::):):), bardzo bardzo Ci z Piotrusiem dziękujemy za ciepłe słowa i serduszko . To serduszko to dla Ciebie i Lesinka oczywiście;) Mikuś, dzięki, staram się uważać. Kończę doleczać przeziębienie. Nękają mnie od wczoraj zmory - przypominam sobie wszystkie słodkości, które zjadłam w ciazy i zastanawiam się, czy mogły zaszkodzić Maleńkiemu. Mój mąż chcąc mnie uspokoić postanowił poddać się eksperymentowi, któremu byłam przeciwna. Najadł się tego nowego muesli i później mierzyliśmy mu cukier. Ku mojemu zdumieniu, jego wynik był prawie identyczny jak mój, czyli to muesli jest bombką cukrową, a ja jeszcze się całkiem nie \"zepsułam\", całe szczęście... Jednak na tyle skutecznie się wystraszyłam, że od dziś stosuję dietkę dla diabetyczek, choć przyznam, że ją modyfikuję i nie wiem co z tego wyjdzie. To jest dieta, w której są zaproponowane wymienniki mleczne, mączne, tłuszczowe itd. i jest napisane ile w każdym posiłku powinno być danych wymienników. Do tego jest \"ściąga\" poszczególnych produktów, jak je obliczać na te wymienniki. Wszystko byłoby dobrze, ale jest tu sporo tłuszczu (a ja praktycznie wcale nie uzywam), pewne produkty z większą zawartością tłuszczu i dużo chleba ciemnego się zaleca. NIe jem tyle i zastanawiam się, czy czasem ta dietka nas nie odchudzi, oby tylko mnie;)heh Validosku kochany. Bardzo mi przykro z powodu Twojego rodzinnego domku. Wiem, że to bardzo dla Ciebie smutne, ale teraz może skoncentruj się na tym, że robisz wszystko, by zbudować swój własny. Za błędy rodziców nie mogą odpowiadać ich dzieci... Co do koleżanki, to faktycznie strzeliła dość dziwaczny tekst na temat starań. Szczerze mówiąc, gdyby koleżanka mi powiedziała, że jednak można zajść w ciążę jak facet jest w delegacji, to chyba odgryzłabym się: Tak??, a kto jest ojcem??? No ale wiem, że to nie chodzi o to, by się z kimś kłócić.... Ależ się rozpisałam. W ogóle pozdrawiam wszystkie Was dziewczynki:):):)
  19. Ssss, jestem na etapie \"wykańczania pzreziębienia\", faktycznie nie mogąc leczyć się lekami trwa dłużej niż tydzień, ale mija. Leczyłam się miksturą: Woda, odrobina miodu i mnóstwo cytryny. Na kubek 0,75 L mają być dwie cytryny. Oprócz tego stosowałam nacieranie Amolem i inhalacje z takiego preparatu Argol+ sól jodowana. Te inhalacje bardzo mi pomogły, polecam. Buziaki i zdrówka życzę;)
  20. Hej hej:) Vall, faktycznie opowieść o wróżce - bomba!! Tadziczko, dzięki:) Ja właśnie wdrażam się w dietkę Celi, tylko, że zalecenia są dla mnie za duże ilościowo, więc jem mniej, poza tym nie używam prawie tłuszczu, więc dietka wyszła dość drakońska. Zabawnie będzie, jeśli ta dieta jeszcze okaże się dietką odchudzającą. Jest tam np. mowa o mleku 2%, ja używam tylko 0% lub 0, 5% itd:) Zobaczymy. Ten podwyższony cukier w pomiarach glukometrem wyszedł tylko raz, więc faktycznie być może to był incydent, ale i tak skutecznie sie przestraszyłam:) i dietka w akcji:) Co do fajnych określeń, to ja jestem Hipcia:) i przyznam, że całkiem mi się to podoba:), natomaist najlepsze jest to, że w tej ciąży mój mąż więcej przybiera na wadze niż ja:), ciekawe co będzie po porodzie;) Nic to, uciekam i serdecznie pozdrawiam Grudniówki:)
  21. Refetko, co do seksiku.... jak piszesz 3 razy w tygodniu, ech.... Ja zawsze miałam mniejszy temperament niż mój mąż, ale teraz seksik się gdzieś pasie daleko, mógłby dla mnie praktycznie nie istnieć, choć bliskość bardzo mi odpowiada... Jak mówię mężowi, że wiem, że w tej kwestii jestem teraz do bani, to on się ze mnie śmieje i mówi, że głupoty opowiadam, że jestem cudowna, a Malutki najważniejszy, ale ja tam wiem, że jestem teraz kobietą o libido poniżej zera.... Nie wiem, może jak pójdę na L4, trochę odpocznę, to może będę mieć nieco więcej sił, a teraz ani mi to w głowie....
  22. Witajcie:) Celi xx, jeszcze raz bardzo Ci dziękuję. Wydrukowałam te wszystkie wymienniki i ten cały system, troche postudiowałam i cos wymyślę. Troszkę ta dieta dla mnie za tłusta, za dużo wymienników tłuszczowych (10 dużo), więc akurat tego nie będę się trzymać, ale postaram się coś zmienić, może szczególnie w stronę jedzenia nieco bardziej uregulowanego. Zmierzyłam cukier na czczo - 83, więc dobrze i mi ciut lzej. Mój mąż, żeby mnie trochę uspokoić postanowił poeksperymentować na sobie. Zjadł trochę tego muesli i później mierzyliśmy cukier. Nie wierzyłam własnym oczom. Reakacja jego organizmu była bardzo podobna do mojej. To muesli to chyba jakaś bomba cukrowa.... Szczerze mówiąc ta nietolerancja wpływa na moje wyrzuty sumienia. Przypominam sobie np. wszystkie ciastka, które zjadłam i mi smakowały w ciąży, jakieś właśnie winogrona itd i teraz tym się martwię. Jak o tym nie myśleć?? Ciągle przyznam prześladuje mnie myśl, że nietolerancję mogłam mieć już wczesniej, pomimo, że cukier na czczo z krwi wychodził dobrze i że coś jedząc mogłam Maluszkowi zaszkodzić:(. Chyba już głupieję, bo nawet jedzenie mi się śniło... Refetko, co do wielkości Maluszka. To szczerze mówiąc o niczym nie świadczy, że teraz Maleństwo wydaje się większe. U mnie jest tak samo, Malutki jest niby starszy napewno o tydzień, a on zwyczajnie może być większy. Tym bym się nie sugerowała. Vall. Wczoraj poczytałam o cukrzycy i jeszcze się bardziej podłamałam, choć to chyba głównie chodziło nie o cukrzycę ciężarnych, a o ciążę u diabetyczki. Jak poczytałam o tych wszystkich możliwych powikłaniach okołoporodowych to się można załamać. Z drugiej strony, tak naprawdę coś takiego zawsze może się zdarzyć przy najbardziej fizjologicznie przebiegającym porodzie, u kobiety, która nie ma żadnych dolegliwości... Ja wiem, że kwestia neonatologii jest niesamowicie ważna, dlatego w ogóle biorę pod uwagę Kopernika. Gdyby nie tamta neonatologia i faktycznie bardzo nowoczesny blok operacyjny, to chyba już dawno wyrzuciłabym tamten szpital ze swoich rozmyślań. Szczerze mówiąc, jestem spod znaku wagi:), czyli spod znaku ludzi niezdecydowanych. Wydaje mi się, że zapiszę się chyba do 3 szpitali, jak się coś zacznie dziać, to powiem mężowi: jedź gdzie uważasz:) Nie no żartuję, ale muszę coś naprawdę wymyślić. Dziś kończę 28 tc i wydaje mi się, że mam dużo czasu, a to nic bardziej mylnego.... Rozpisałam się mocno. Dziewczynki co do twardnienia brzuszka, u mnie była ta sama metoda co u Vall i skutkuje do tej pory. Magnez!!!! Miałam twardnienia w 18 tc, wtedy dostałam regularnie magnez i od tego czasu mam raczej spokój. Pozdrawiam cieplutko i miłego dnia życzę:)
  23. Celi xx, zyczę ulgi w bólu kręgosłupa. Na \"styczniówkach\" jedna z dziewczyn opisywała masaż, jaki zalecił jej gin. Co 2 dzień mąż dostał zadanie:) masowania jej przy użyciu żelu Fastum. Najpierw kciukami każdy kręg, a później ten sam masaż ma wykonywać na mięśniach utrzymujących kręgosłup. Pozdrawiam:)
  24. Celi XX, bardzo dziękuję, szczególnie za ten link. Jeszcze pomęczę Tiki. U mnie jest troszkę inaczej. We wszystkich badaniach glukoza na czczo wychodzi dobrze. Mam netolerancję glukozy. Badam się glukometrem i przez kilka dni wszystko wychodziło dobrze bez stosowania żadnej diety, poprostu jedząc tak jak dotychczas (może robi swoje to, że nie słodzę żadnych napojów, lubię ciemne pieczywo, nie jem tłusto). Dziś jedynie po śniadaniu wyszedł mi wynik na glukometrze 125. Lekarz poweidział mi, że najlepiej, aby wyniki były poniżej 120, więc spanikowałam totalnie. Jestem nerwusem, więc może to stąd i popadłam w panikę, że nie mam pojęcia o tym jak się żywić. A naczytawszy się o tych wszystkich zagrożeniach dla dziecka poprostu jak tylko pomyślę to zaczynam wyć. Szczerze mówiąc najwiekszy mętlik miałam z owocami, bo je lubię, a nie do końca wiedziałam co i jak. Dobrze, że nie muszę diety pozaowocowej chyba dużo modyfikować. Dzięki i pozdrawiam bardzo cieplutko
  25. Dzięki kochane. Poczekam na celi:):):) Dzięki, wiem do kogo się zwrócić. NIe jest winogron i bananów, to akurat wiem, że jest bombką cukrową, szczególnie dojrzałe banany. Dzięki:) CELI XX, bardzo proszę o odzew!!!
×