Kiedyś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kiedyś
-
Hej kobietki:) Validosku, jak najbardziej przychylam się do zdania Marty:):):)Fryzurka rewelacja:):):):), naprawdę świetnie Ci z nieco krótszymi włoskami:) Zaręczona:), to bardzo fajnie, że Twój mąż \"przygotowuje się\" do nowej roli:)Dobry znak:) Wiesz, nie mam zamiaru absolutnie \"wpychać się Wam\" ze swoimi mądrościami, ale wiesz, lepiej tak coś wykombinować, żeby jednak ślub i wesele rozminęło się z ciążą... Jasne, że jesli tak poprostu wszystko się zbiega to nie ma co narzekać, tylko się cieszyć, ale jesli jest inna możliwość to warto z niej skorzystać i albo przesunąć ślub na wcześniej, albo starania na nieco później, ale to tylko taki mój głos w dyskusji. Ciąża to stan fizjologiczny, ale w porównaniu do codzienności, do jakiej jestesmy przyzwyczajone to zdecydowanie ciąża jest normalnością... inaczej:) Martuś:) dzięki :). Wszystkie do tej pory zrobione przez mnie pomiary są dobre. Szczerze mówiąc, z duszą na ramieniu, ale wypiłam wczoraj nieco Pepsi, żeby sprawdzić, czy po tym cukier nie skacze i też wszystko było w normie. Odrobinę mi ulzyło, że być może poprostu nigdy podczas normalnego jedzenia nie miałam za wysokiego cukru, więc na Malutkiego mam nadzieję, że nie nic źle nie wpłynęło. Wynika z tego, że jedynie po obciążeniu glukozą wychodzi zły wynik. Zawsze na czczo był dobry (podczas ciązy 5 razy już sprawdzany), no i teraz podczas pomiarów glukometrem wszystkie wyniki w normie. Jutro idę do gina i zobaczymy co powie, czy mam np. dodatkowo stosować jakąś dietę, czy niekoniecznie. Chyba rozpędzam się w zakupach dla Maleńkiego.... zgroza.. jego szafa się rozrasta:)hihi. Dziewczynki, poztrawiam Was niedzielnie i bardzo serdecznie:):):)
-
Witaj Monic:) Ja jeszcze nie odkryłam rozstępów, ale zastanawiam się kiedy to nastąpi, bo jestem bardzo niesubordynowana w smarowaniu się:) Wcześniej używałam oliwki Johnsona, a teraz przerzuciłam się na bardzo fajny kremik Eris Pharmaceris z kwasem foliowym. Podobno dobry, niezły cenowo, bardzo fajna konsystencja, dobrze się wchłania:) Pozdrawiam:)
-
Hej hej:) Kiniu, Karen dzięki:) Kiniu, byłam dziś w pracy i tak realnie myślałam o odejsciu. Parę rzeczy trzeba dokończyć jeszcze, jakoś pozałatwiać, pouzupełniać. Myślę, że jeszcze tydzień mi zejdzie, ale już nie zamierzam tego długo ciągnąć. Myślę Kiniu, że wybrałaś dobry czas na wyłączenie się z pracy. Będę trzymać kciuki, żeby to się udało, bo to wcale nie takie proste (sama to teraz widzę;) Dziewczyny piszę do Was trochę podbudowana. Wszystkie wyniki z pomiarów glukometrem jak na razie mam dobre. Najwyzszy to 114, a norma to 140, więc wynika z tego, że mój organizm z posiłkami sobie radzi. Stres ostatnimi czasy wdał mi się we znaki i na wadze mi ubyło pół kilograma...( w sumie od początku ciazy mam +4 kg), Malutki jednak dużo się rusza, więc mam nadzieję, że jemu nic nie ubyło. Dziewczynki, mam nadzieje, że już żadnej nie będzie nękać żadne paskudne zatrucie, ale słuchajcie. odkąd zaczęłam się interesować kwestią cukru, dość wyczuliło to mnie na ciężkostrawne potrawy i tzw. bomby tłuszczowe, czy cukrowe. Kobietki nie przesadzajmy. Wszystkiego można zjeść, ale troszkę, niekoniecznie od razu kilogramy, bo to chyba zawsze musi się jakoś odbić...:( Aniu gratuluję serdecznie dobrej wizyty u gina i zdrowej Maleńkiej:):):):) Elisabetto, nie denerwuj się. Wiem, łatwo poweidzieć, ale napewno wszystko się ułoży, a nerwy i stres są najmniej potrzebne... Co do muzyki poważnej:), chyba prawdą jest, że szewc bez butów chodzi, bo jak na razie nie puszczam niczego szczególnego Maleńkiemu, a może powinnam?? Co do namiarów na siebie, Ametyściku, Tobie na maila przesłać?? Pozdrawiam wszystkie kobietki i życzę dobrych snów:):):):) Buziaki:)
-
Acha, Validosku WIELKIE GRATULACJE DZIAłECZKI!!!!!!!!!!!!!!!!!!!
-
Hej hej:) A_guuu, muszę przyznać, że mnie zaskoczyłaś wagą Twojego Boryska...duzy z niego facet:) Mój Malutki była ważony dokładnie 15 dni temu, na koniec 25 tc i ważył 829 g i to było podobno całkiem sporo i wielkościowo był jak o tydzień starszy, a Twój Borysek 4 tygodnie starszy wazył już cały kilogram więcej!! To naprawdę musi Ci być ciężko, ale ma to też swoje plusy. Borysek do chudziutkich chucherek raczej nie będzie należał!!!!:) Co do ułożenia u mnie to Malutki też jest ułożony miednicowo, a co do wód to chyba nie ma ich dużo (oby nie za mało), bo nie wydaje mi się żebym schudła gdziekolwiek, a od wagi startowej przybyło mi 4 kg. Było 4,5, ale chyba przez stres ciut zniknęło. Jeszcze się \"zamelduję\", że palce już mam mocno pokłute, ale wszystkie pomiary jak na razie dobre, oby tak dalej:):):) Acha, dziewczynki, jeszcze jedno co do Maluszków, to kupiłam parę rzeczy na allegro u sprzedawcy, który ma chyba 8 stron ciuszków, nazywa się e_energia, naprawdę OK. Ciuszki śliczne, takie jak na zdjęciach, szybka przesyłka, jakby coś to ten sprzedawca jest OK:) Validosku, dzięki za ogromne wsparcie, jesteś naprawdę Wielka:):):):) Co do odwiedzenia nas, to będzie mi bardzo miło:) Co do zwolnienia myślałam, żeby wziąć je już na wizycie poniedziałkowej u gina, ale chyba trzeba pewne sprawy w pracy uporządkować, ale obiecuję się poprawić i nie przeciągać sprawy zbyt długo:) Mam nadzieję, że się super bawisz:) i że tą odlotową nową fryzurkę niedługo zobaczę:) Emsy, Zaręczona, Agital, Martusia, Miki, Skzatułko:) Acha, zapomniałam co do remontów i wykończen. Strasznie ciężko oszacować taką sprawę. Wszystko zalezy też od metrażu i standardu zamierzonego. Całkiem niedawno widziałam meble kuchenne z wyposażeniem, za jedyne 200000 zł, powaliło mnie... głownie cena. Wydaje mi się, że jakieś prawdziwe szacowanie można zacząć robić jak się jest chociaż zdecydowanym na rodzaj podłóg, wykończenie ścian i np. zaplanowany standard kuchni i łazienek. Pozdrawiam cieplutko:):):):):)
-
Cześć:) Przyszłam tylko na chwilę. Wczoraj przeżyłam ciężkie chwile. Powtórzenie obciążenia glukozą znów wyszło niedobre. Tzn. na czczo idealnie, a po obciążeniu za wysoko. Od wczoraj mierzę poziom cukru we krwi glukometrem. Jak na razie bardzo mnie to pociesza, bo normalnie jem to co zwykle i cukier jest jak najbardziej w normie:). Dziś zaczynamy z Maleńkim nowy tydzień, to już 28:). Chyba już wreszcie w przyszłym tygodniu zdecyduję się na L4. Przyznam, że męczy mnie już to wszystko:) Na poprawę humoru zrobiliśmy troszkę zakupów dla Malutkiego:). Troszkę ciuszków idzie:), a lóżeczko i pościel właśnie zamówione;):):):) Buziaki:)
-
Witajcie kobietki:) A_guuu, Validos, Zaręczona, chyba Was posłucham. Trochę się boję, ale myślę, że początek października to zdecydowanie termin zaprzestania nadmiernej aktywności. To jest niesamowite, bo myślałam, że jestem zdolna góry przenosić i może tak jest, ale jednak organizm traci w zaawansowanej ciąży swoją zwyczajną wydolność, znacznie szybciej się męczy. Piszę do Was w nieporównanie lepszym humorze. Jestem już po 4 pomiarach glukometrem i nie stosuję diety, żywię się tak jak zazwyczaj. Wszystkie wyniki z wczoraj i dziś dotychczas są jak najbardziej w normie, na czczo nawet poniżej. Przyznam, że mnie to uspokaja. Może przedwczesnie, ale nawet zaczynam wierzyć w to, że nic złego się nie dzieje, a mój organizm poprostu nie jest w stanie strawić bomby cukrowej, jaką podaje się przy obciążeniu, natomiast na codzień z normalnymi posiłkami radzi sobie dobrze. Oby. Wasze kciuki, jak zawsze nieocenione:):):):) A_guuu biedactwo, duże buziaki dla Ciebie i dużo wsparcia. Mnie jak na razie nic nie ciąży, Malutki jest dla mnie wyjatkowo łaskawy, brzuś podobno mam malutki ( co też biorę sobie do głowy, czy czasem nie mam za mało wód, ale nie marudzę). Ściskam za Ciebie A_guuu kciuki, żeby Borysek za bardzo Cię nie zmęczył i przyszedł na świat w pełnej gotowości, jednak w optimum czasu lepiej prędzej niż później:) Zaręczona, fajny Peugeocik:). Wiem, że po zakupie autka konto chudnie, ale nie martw się:) Konta czasem też tyją;)hihi Validosku, ściskam kciuki, żeby wypaliło z tą działką. Przykre, że przez czyjąś pomyłkę, może się okazać, że wszystko się przeciągnie. Ufam, że wszystko będzie dobrze i że uda się nie tracić czasu. Buziaki dla wszystkich:):):):)
-
Cześć dziewczyny!!! Mikuś, bardzo chciałabym Cię wesprzeć, a sama się martwię... Jakoś powoli wychodzę z tego okropnego przeziębienia. Wyniki niestety nie dobre, co znów spowodowało u mnie \"Niagarę\" oczną.... Potwierdzone, że to nie cukrzyca, bo za każdym razem ( a chyba już 5-ciokrotnie miałam badany cukier na czczo podczas ciazy) na czczo wychodzi dobrze, ale po obciażeniu znów nie dobrze:( Mój maż właśnie pojechał kupić mi glukometr. Rozmawiałam z lekarzem, ale już sama chyba nie wiem co dokładnie do mnie mówił. Probowałam coś poczytać o nietolerancji i ewentualnych konsekwencjach dla Maleństwa, ale albo straszą, albo pocieszają. A ja się tylko denerwuję, co pewno Maleńkiemu najbardziej szkodzi:( Dzisiaj przyszedł jeden z nauczycieli do mnie ustalać program na koncert (żebym coś zagrała) na 30 listopada. W końcu powiedziałam mu, że jeszcze porozmawiamy, bo do tego czasu jest mnóstwo czasu... Od jutra robię pomiary, nie wiem, chyba będę wychodzić podczas lekcji też, bo mam robić pomiary co 2 godziny. Chyba umówię się z ginem na poniedziałek, On coś tak mówił, ale niewiele zrozumiałam i chyba idę na wolne, bo nie wiem posiłki w ilości 6-7+ pomiary co 2 godziny to bardzo trudne w pracy.... Co do listy, to ja gorąco kibicuję w powiększaniu. Jak na razie powielę Martusię. Moj Maleńki Piotruś jak na razie mi wystarczy, oby tylko był zdrowy. Zrobiliśmy już dla Niego troszkę zakupów. Chciałabym móc tylko się cieszyć i niczym nie martwić. Nic to, mam nadzieję, że będzie dobrze i u Piotrusia i u Boryska i wszystkich Maleństw i ich mam Pozdrawiam bardzo serdecznie i przepraszam za chaotyczny wpis...
-
Dzięki Validosku - Dobry Duchu. Dziwne, że ludzie tak wolno dojrzewają (patrz ja). Wiem, że może nawet będą na mnie \"psy wieszać\", ale ja mam to teraz za przeproszeniem w d.... Nikt się mną nie przejmuje, łącznie z tym, że w jednej ze szkół temp w salach to kilkanaście stopni. Wg nich to jest fair, że mam narażać zdrowie Maleńkiego. Jesli tak, to ja muszę myśleć i postępować tak, by Maluszka ochronić... Buziaki dla Was kobietki od kichającego Kiedysia, dobrze, że nie można zarazić się przez net. Maleńki pozdrawia kopniaczkami:)
-
A_guuu, wiem, że jest ciężko. Pewno napiszę jakieś katastrofalne banały, ale nie możemy się nad sobą użalać, są ludzie, którym jest dane znacznie mniej szczęścia w życiu niż nam. A_guuu, ja też się martwię o mojego maleńkiego Piotrusia. Jutro powtórzę badanie na glukozę, bardzo się martwię, żeby ewentualne problemy na niego nie wpłynęły. Też ciągle sobie coś wyrzucam, że mogłabym o niego lepiej dbać. Ale mam nadzieję!! Wszystkie musimy mieć nadzieję!!! A_guu, nie poddawaj się. Dziewczyny to, że mamy naszych kochanych mężów, maleńkie szkrabiki na świecie, w drodze lub prawie w drodze:) to jest coś fantastycznego, to jest to, z czego powinnyśmy czerpać siły i damy sobie radę ze wszystkim. Dziewczyny, jestem człowiekiem delikatnej psychiki, potrzebuję dużo wsparcia i wtedy jestem w stanie zrobić dużo. Najbardziej w życiu boję się utraty najbliższych, bo wiem, że wtedy nie potrafiłabym się podnieść, a prócz tego nic mi nie jest straszne. Nie poddawajmy się, obojętne co by się działo, cieszmy się rodziną i czerpmy z niej siłę. Piszę już chyba całkiem patetyczne teksty, ale tak własnie myślę. Nawet gdyby wszystko przychodziło nam z wielką łatwością, a nikt nie kochałby nas i nie miałybyśmy kogo kochać, nasze życie byłoby puste i bez sensu, a my mamy dla kogo żyć. Pozdrawiam serdecznie
-
Validosku, Ty też dbaj o siebie!!!! Obiecuję kciuki za Twojego męża, bardzo mu współczuję, że musi chory wykańczać pracę. Przyznam, że cieszę się, że moje egzaminy były tydzień temu, bo dziś byłoby ciężko. A_guuu dla Ciebie i wyskakuj z doła. NIe ma czasu na doły!!!! Buziaki dla wszystkich
-
Witajcie kobietki:) Mandziu, bardzo serdecznie gratuluję, co do zdjęć, to może wrzuć na fotosik, lub rozeslij nam na maile. NIe myśl, że nie jesteśmy zainteresowane, chętnie obejrzymy:) Szkatułko, nikt o Tobie nie zapomniał, nawet na spotkaniu z Validoskiem i Martą w lipcu rozmawiałyśmy o Tobie. Napisałaś słowa, które zapadają w pamięć..., że nie chcesz zabierać nam ani kawałeczka radości.... Szkatułko kochana, kilka z nas przeżywa teraz szczególny czas ciąży i samych początków macierzyństwa, ale nie zyjemy w związku z tym w oderwaniu od rzeczywistości, w świecie beztroskim. Sama dobrze wiesz, że ciąża też przynosi wiele trosk o zdrowie Maleństwa. Szkatułko, jesteś jedną z nas, a Twoja choroba nie jest ani czymś do ukrycia, ani ciężarem dla nas. Ja też się za Ciebie pomodlę. Pisz do nas kiedy tylko chcesz. Jak mówię, nie jesteśmy enklawą ślepej szczęśliwości. U nas jest miejsce i na radości i na smutek i na nadzieję, na wszystko.... Pozdrawiam CIę bardzo serdecznie!!!! Dziewczyny, ja dziś też ledwo żyję. Idę dziś do pracy popoludniu, mam nadzieje, że jakoś to przeżyję i że Malutki nie boi się jak kicham. Dziewczynki kochane, przede wszystkim życzę Wam zdrówka!!!!!!!
-
Pozdrawiam i uciekam
-
Madaleno, nie stresuj się i trzymaj swojego planu (łatwo mi mówić wiem wiem:), ale w pracy różnie myslą, u mnie niektórzy liczą na to, że będę brać udział w sesjach egzaminacyjnych 20 grudnia..., przypomnę, że termin mam przed Nowym Rokiem:) Nie daj się!!
-
AnaPaula, nie stresuj się - każdy ma jakąś słabość Dagmarko, naprawdę wyglądasz na mniej kg. Dziewczyny, z tymi kg to też nie ma co szaleć. Duży udział w tym wszystkim bierze chyba ilość wód. Jasne, że trzeba to wszystko kontrolować i też się staram, ale chyba ciążko to porównywać.
-
Co do preparatów różnych. Biorę Feminatal N, tam jest kwas foliowy i jod (wcześniej do 15 tc brałam te dwie rzeczy), więc nie biorę już kwasu osobno, biorę Magne B6 3x1, gdyby pojawiły się twardnienia, mogę zwiększać dawkę do 3x2, ponad to Dopegyt, taki lek na miarowość pracy mojego serca (całe szczęście Malutkiemu bije dobrze). Marty-niu, może bierz ten Fenoterol, czytałam, że nie tylko przeciwdziała możliwości porodu pzredwczesnego, ale też wspomaga wykształcanie się płuc Maluszka, tak, by, gdyby coś się działo, dziecko było bardziej gotowe do przyjscia na świat. Może warto brać...
-
AnaPaula, wiem wiem, że jestem głupol. Nawet nie dzwonię do gina, bo wiem, że opieprzyłby mnie. Chyba zacznę się wstydzić. AnaPaula, muszę przyznać, że podziwiam Twój apetyt!!!. Co do słodkości to czytałam, że faktycznie pod koniec drugiego i w trzecim trymestrze wzrasta ochota na słodycze. Poleca się wtedy suszone owoce - słodycze, które dobrze działają na trawienie, lub muesli. Przyznam się, że nie jestem taka porządna jak bydziubelka, lubię słodkości, chyba muszę zacząć uważac. Pozdrawiam
-
Bydziubelko, co do magnezu to mam pewność, bo to własnie gin mówił, żebym zazywała Magne B6. Wiem, że koleżanki z \"grudniówek\" też zażywają. NIe wiem dlaczego babka w aptece tak Cię poinformowała, bo z tego co zauważyłam nie ma pzreciwskazań. Fasolko Co do wagi, to widzę, że chyba mam najmniej. Na ostatniej wizycie lekarz ocenił - 15 kg nie przekroczymy. Więc nie wiem, może ma rację??
-
Dobra, to ja też się przyznam. Mam 4,5 kg na plusie.
-
Bydziubelko, nie bij.... Dzięki za wszystkie życzenia, też chcę szybko wyzdrowieć:):):) Liczę na to, że nie wyląduję w łóżku, dlatego jeszcze jestem w pracy, zobaczymy. Co do magnezu, ja zażywam Magne B6, trzy razy dziennie, magnezik polecam.
-
Madaleno, Karolciu, dziękuję Staram się wykurować. Szczerze mówiąc nie wahałabym się, ale chcę jakoś dać radę chociaż do początku października. Szczerze mówiąc motywuje mnie dość dziwna rzecz. NIe wiem jak to jest (w obu miejscach pracy mamy płacone z góry) i w jednym z miejsc nigdy nie ma problemu, a w drugim jak jest L4, to załatwiane jest to dziwaczne, na część pieniędzy nie można się doczekać itd, stąd chcę mieć chociaż za październik normalnie bezproblemowo wypłacone, a ewentualnie później kłocić się i poganiać ich za listopad i grudzień. Nic to, zobaczymy. Dziwne to wszystko, bo obie placówki, w których pracuję są państwowe, dlaczego w jednej wszystko jest sprawnie i przejrzyście, a w drugiej zagmatwanie i powolnie to nie wiem. Madaleno, te twardnienia są różne. Najlepiej poradzić się lekarza. U mnie magnez skutkuje i również skurczów nóg nie mam, ale chyba trzeba wszystko sprawdzić, przede wszystkim to, czy twardnieniu nie towarzyszą jakieś zmiany w obrębie szyjki macicy. Pozdrawiam i idę pić jakąś cytrynę z miodem. Buziaki, nie chorujcie
-
Agitalku, jak widać:) Ja pierwszy raz w Lublinie byłam 3 lata temu w czerwcu:), w odwiedzinach u wówczas mojego chłopaka:), który dziś jest moim najcudowniejszym pod słońcem mężem:) Bywałam tam już wielokrotnie, czasem na wakacjach wyjeżdzaliśmy na tydzień lub dwa i podpisuję się pod zdaniem Marty, że to wspaniałe miasto. Również okolica pełna lasów i jezior jest wspaniała. Bardzo lubię tam wypoczywać, choć chyba już do porodu nie będę już się tam wybierać, bo faktycznie nie ma co szarżować i nadto męczyć Maleńkiego:). Teraz nadszedł czas, by inni się pokusili o odwiedziny u nas:) Pozdrawiam cieplutko:)
-
Validosku, ja się bardzo cieszyłam, że nie dopadało mnie nic. A tu taka niemiła niespodzianka. Mam nadzieję, że szybciutko wyzdrowiejesz:) Wiesz, może jestem wredna i egoistyczna, ale chyba dzieci chore, które będą przychodzić na lekcje, będę odsyłać do domu. To są lekcje idywidualne, siedzę tuż obok. Chcę być w porządku i pracuję, ale nie podoba mi się, że moje maleństwo musi być narażone na moje choroby tylko dlatego, że nieodpowiedzialni rodzice posyłają chore dzieci do szkoły...:( Validosku, gratuluję Ci bardzo serdecznie wspaniałych zakupów!!!, mam nadzieję, że działka okaże się zakupem bardzo szczęśliwym i że dom na niej będzie się budował niemal sam:) - bezproblemowo i szybciutko:):):) Buziaki wielkie!!!
-
Cześć kobietki:) Ja tak tylko chciałam przesłać pozdrowienia. Ledwo żyję - przeziębienie gigant, więc staram się jakoś leczyć. Mój mąż jest zły, że nie idę na L4, ale chcę jakoś przemęczyć trochę. Trzymajcie się dziewczynki i nie chorujcie. Zdrówka ogromnie dużo dla Was i dla Maleństw:)