![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/set_resources_2/84c1e40ea0e759e3f1505eb1788ddf3c_pattern.png)
![](http://wpcdn.pl/kafeteria-forum/monthly_2018_12/K_member_824602.png)
Kiedyś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kiedyś
-
Hej hej:) Co do prognoz na drugiego dzidziusia, to jak na razie nic się nie kroi, więc dziś w ramach @-wypoczynku siedzę w domu i nie pracuję na budowie. Agitalku, Zabulinko, jest to frajda, że można dopieszczać coś swojego, swoje mieszkanko:). Zabulinko, Twoje wizje są jak najbardziej atentyczne. Faktycznie chodzę na stałe cała w pyle ze szlifowania ścian, pochlapana farbą itd, ale jest fajnie:) Niesamowicie cieszę się łazienką. Jest już praktycznie skończona. Trzeba zamontować baterie itd, sporo rzeczy poprzykręcać, ale jest już prawie prawie. Prace posuwają się coraz dalej, ale jedyne co mnie martwi to to, że jeszcze nie mamy oficjalnie kluczy, więc nawet jeśli to szybko skończymy, to będziemy musieli jeszcze poczekać na to by móc się wprowadzić. No ale jeszcze po ogarnięciu wszystkiego typu podłogi itd jeszcze zostaje tyleeeee innych spraw, że jeszcze trochę nam to zajmie. Agitalku, co do torby to ja się zmieściłam w jedną (o dziwo), ale to pewno dlatego, że nie brałam żadnych rzeczy dla dzidziusia, bo wszystko dla maleństw było dawane w szpitalu. Trzeba było mieć tylko rzeczy dla siebie:) Spakuj się tak, żebyś wiedziała bezproblemowo gdzie co jest i żebyś miała wszystko co chcesz i nie przejmuj się, czy to będzie jedna torba, dwie, czy trzy:) Zareczona, słuchaj:) jeśli tak skutecznie kraczesz, to może powinnaś rozwinąć działalność pomagając różnym parom? co Ty na to??:) A tak przy okazji powiem Wam dziewczyny, że mój A. mnie zaskoczył. Rzecz jasna w związku ze spóźnieniem @ na nic się nie nastawiał, ale skłoniło go to do myślenia i powiedział, że gdyby coś..., to on bardzo by się cieszył. Przyznam, że bardzo mnie to zbudowało, cieszę się, że ma takie podejście:) Validosku, napisz coś o Waszym przyszłym gniazdku. To nowe mieszkanie?? Jesli mogę zapytać, to jak załatwiłaś mieszkanko z tak krótkim czasem oczekiwania?? I w ogóle napisz coś o nim:) A_guuu, wiem, że mamy potrafią być baaaaardzo zajmujące, ale też czasem potrafią baaaaaaardzo pomóc:) Nic dziewczynki, na razie będę kończyć, bo muszę jakoś wykombinować jeszcze pracę zaliczeniową z .... filozofii. BUZIAKI:):):)
-
Hej:) Ja dziś wyjątkowo o tej porze jeszcze w domu, a nie na budowie. Dziś mój tato ma urodziny i obmyślamy coś:), ale na budowę też jedziemy:):)hihi Validosku, wspaniale, że wszystko się dobrze rozwija. Co do usg to ja miałam pierwsze dwa transvaginalne i później to ostatnie w 36 tc i normalne przez powłoki brzuszne i transvaginalne, by ocenić dokładnie skrócenie szyjki. Przezierność miałam też normalnie przez powłoki i pamiętam jaka byłam zszokowana wielkością Piotrusia, bo lekarz nie określił długości dziecka tym systemem od główki do pupci, tak jak się określa, tylko wysilił się na to, by spróbować policzyć długość wraz z nóżkami i wyszło aż 12 cm:) Validosku, nawet nie wiesz jak się cieszę, że to Twoje grudniowe maleństwo jest już pełną parą w drodze:). NIe to, że uważam, że wszystkie kobiety powinny rodzić w grudniu, ale cieszę się, że będziesz mieć upragnione dzieciątko!!!! Acha, a co do badania, to co gin to obyczaj:) Pierwszy, do którego chodziłam w ciąży b. często robił usg i czasem nie badał normalnie, a kolejny robił usg tylko raz, za to zawsze badał i często pobierał wymazy, ale to też jest uzależnione od etapu ciąży (co do częstotliwości usg). Co do mnie to też mam teraz sytuację niespodziankę, bo dość mocno spóźnia mi się @, ale mam nadzieję, że akurat tym razem nadejdzie. Co prawda marzę o drugim maleństwie, ale gdyby to było już teraz, to z pracy chyba by mnie wyrzucili..., ale to tak na marginesie:) Trzeba przecież wrócić do pracy, chociaż na jakiś czas porobić dobre wrażenie:)hihi Uciekam już, muszę poszukać drzwi i innych rzeczy no i drugi raz wymalować pokoik Piotrusiowi. Co do parapetówy... jeszcze chwilę to potrwa, ale zaproszenie już macie!!! Buziak
-
Hej:) Wita Was przedstawiciel ekipy remontowej:) Dziewczyny, to nasze pierwsze w życiu prawdziwie nasze gniazdko i przyznam, że nawet nie myślałam, że samodzielne wykańczanie daje taką niesamowitą radość!!!! Człowiek wraca wieczorem styrany, a równocześnie góry mógłby przenosić. Teraz z Piotruniem bardzo pomaga nam moja mama, bo inaczej nie dalibyśmy rady, bo budowa to zdecydowanie nie miejsce dla maleństwa:) Validosku, niedługo \"prześlę\" nowe fotki Piotrusia. Myślę, że będzie jakaś mała imprezka, gdyż 18 czerwca wypadają półroczne \"urodziny\" Piotrusia, a równocześnie jest to dzień urodzin mojej siostry - chrzestnej mamy mojego Maluszka;) Może zatem wyślę jakieś zdjątka z planowanej imprezy:) Alice, byłam w życiu w bardzo niewielu miejscach, jakoś nie składało się za bardzo z wielkimi podróżami w moim życiu, ale akurat tak się składa, że i w Kazimierzu i w Pradze byłam i w obu miejscach jest super. Niemniej akurat w tamtym roku, latem byliśmy w Pradze (już z Piotrusiem w drodze) i bardzo miło wspominam tamten pobyt:):):) Tak w ogóle to dziewczyny powinnyście na siebie uważać. To naprawdę nie przelewki. Acha, Validosku, co do \"strachów\" to jest absolutnie norma. Szczególnie jeśli chodzi o badanie typu przezierność, czy usg połówkowe itp. - z jednej strony strony radość, ciekawość, z drugiej zawsze jakiś lęk. Zabulinko, współczuję Ci badzo tej alergii. Ja też jestem alergikiem, ale dzięki Bogu mam alergię mniej dokuczliwą, bo to nie pyłki, ani nic takiego. Mam uczulenie na kurz i pleśń. Dość ciężko mi jest w rozmaitych marketach, gdyż tam akurat kurzu jest wbród, ale nie jest tak źle. Emsy, ściskam kciukasy:) Agitalku, już bardzo niedługo Ci zostało. NIe przemęczaj się tak, te ostatnie dni też są ważne. Byle do 38 tygodnia, później już można wszystko:):):):):)!!!!! Zaręczona Martaanna, Miki, A_guu, Szkatułka, buziak dla Was:):):) Wielkie buziaki też dla wszystkich maluszków:):):):):):) Buziak wielki i dzięki za pamięć:):)
-
Postarałam się coś looknąć na to co piszecie:) Alice, 1,8 kg w 18 tc to bardzo dobry wynik. Ja miałam właśnie blisko 20 tc około 2 kg na plusie, a skończyło się na 8 kg na plusie tuż przed porodem i 10 na minusie przy wypisie ze szpitala. Jak na razie nic nie tyjesz, tylko przybywasz na wadze, a to warto rozgraniczać:) Agitalku, mnie się laktator przydał, choć odrobinę mogłam dzięki niemu dać mojego pokarmu Maleństwu, tak, że różnie to wygląda. Mam laktator Avent mechaniczny (kupiłam na Allegro cały zestaw - butelki, wyparzacz mikrofalowy i laktator) A_guuu, bardzo mi przykro z powodu tej sprawy z domem:( Validosku, ten czas naprawdę galopuje niesamowicie, 11tc!!, (acha, nie przesadzaj z ubrankami "przyszłościowymi". Grudniowe dzidziusie są bardzo łaskawe pod względem garderoby. Wtedy gdy już są największe to bez większego problemu mieszczą się pod zwykłymi sweterkami:) Tak w ogóle to bardzo serdecznie gratuluję kolejnych rocznic:) Buziaki!!!
-
Witajcie kochane kobietki:) Pewno już o mnie całkiem zapomniałyście, bo jestem paskuda i się nie odzywam, ale jestem z Wami. Szczególnie na dniach myślę o Agitalku, bo wielki dzień już blisko, choć jak najbardziej o wszystkich dziewczynkach też. NIe piszę ostatnio w ogóle, bo wykańczamy mieszkanie, a że wszystko praktycznie (łącznie ze stawianiem kilku ścianek, kładzeniem podłóg itd) wykonujemy sami, więc całe dnie spędzam na budowie. Jak wracam to padam do łóżka i tak w kółko. Jutro na dodatek sporo załatwień, ale tego rodzaju praca uskrzydla:)!!!! Buziaki wielkieeeeee!!!! dla wszystkich wspaniałych kobietek i niektórych mężczyzn w naszym towarzystwie:)
-
Agitalku:) Noooo, trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do rodzenia dzieci niż Twoje!!! Super, że masz mamę położną. Na pewno będziesz mieć wspaniałą opiekę. A co do położnych. U mnie przy porodzie były dwie - "głównodowodząca" i asystująca. Nie wiem, może to tak specjalnie było, ale cały personel, łącznie z położną asystującą byli wspaniali i mili, natomiast na myśl o pani Violi - "położnej głównodowodzącej" przebiega mi dreszcz po plecach. NIemniej też potwierdzam tezę odnośnie położnych. To ona głównie pracowała, a wszyscy pozostali, łącznie z ginem asystowali. I co prawda strachem napawałoby mnie ponowne spotkanie z panią Violą (dryl niczym wojskowy), ale to ona monitorowała odpowiednie wstawianie się główki Piotrusia, to ona zauważyła, że wstawianie przebiega nie do końca prawidłowo i to ona zaleciła dość dziwaczną pozycję do leżenia i ćwiczenia, które miały pomóc dobrze się wstawić i tak się też stało. Podsumowując. Co prawda pani Viola wydawała mi się straszliwie niedelikatna i przypominająca przerażającego sierżanta, niemniej to w dużej mierze za jej sprawią Piotruś urodził się szybko i ominęła mnie cesarka. Buziak
-
Agitalku:) Noooo, trudno wyobrazić sobie lepsze warunki do rodzenia dzieci niż Twoje!!! Super, że masz mamę położną. Na pewno będziesz mieć wspaniałą opiekę. A co do położnych. U mnie przy porodzie były dwie - \"głównodowodząca\" i asystująca. Nie wiem, może to tak specjalnie było, ale cały personel, łącznie z położną asystującą byli wspaniali i mili, natomiast na myśl o pani Violi - \"położnej głównodowodzącej\" przebiega mi dreszcz po plecach. NIemniej też potwierdzam tezę odnośnie położnych. To ona głównie pracowała, a wszyscy pozostali, łącznie z ginem asystowali. I co prawda strachem napawałoby mnie ponowne spotkanie z panią Violą (dryl niczym wojskowy), ale to ona monitorowała odpowiednie wstawianie się główki Piotrusia, to ona zauważyła, że wstawianie przebiega nie do końca prawidłowo i to ona zaleciła dość dziwaczną pozycję do leżenia i ćwiczenia, które miały pomóc dobrze się wstawić i tak się też stało. Podsumowując. Co prawda pani Viola wydawała mi się straszliwie niedelikatna i przypominająca przerażającego sierżanta, niemniej to w dużej mierze za jej sprawią Piotruś urodził się szybko i ominęła mnie cesarka. Buziak
-
Agitalku, dobrze robisz, że idziesz do laryngologa. Alice ma rację, wystarczy, że na zwolnieniu jest zaznaczone 'B", ale dopilnuj, żeby laryngolog to zaznaczył i żeby u Ciebie pani w kadrach to zauważyła:) Ja co prawda miałam w ciąży zwolnienia tylko od gina, ale u nas w Kraku były w pewnym momencie dziwne sytuacje, stąd wiem, że wystarcza "B". W szkole rodzenia wyczulano nas, bo swego czasu chirurdzy w ramach protestu odmawiali właśnie kobietom w ciąży zwolnień 100% wmawiając im, że jak np. skręci się kostkę to nie ma to związku z ciążą, zatem 100% płatne się nie należy, a jest to niezgodne z prawem. Bużka
-
Alice, nie jestem ekspertem od porodów, ale w ogóle wydaje mi się, że jeśli okulistka powiedziała Ci o tym, że należałoby decydować o CC w razie gdy II faza porodu trwałaby dłużej niż 7 godzin, to przyznam, że jestem tym zdumiona. II faza porodu to faza parcia. Wydaje mi się, że 7 godzin to jest niesamowicie dużo i chyba i ze względu na dziecko i matkę nawet bez jakiejkolwiek wady wzroku, jeśli ta faza trwałaby 7 godzin to wcześniej konieczna byłaby cesarka. Przyznam, że to wszystko brzmi dziwnie. Agilatku, co do prywatnych placówek. Ja rodziłam w takiej w Niepołomicach. Jest tam sala porodowa, sala operacyjna. Jest również możliwość opieki nad noworodkiem, jakby coś się działo, ale tak naprawdę to w przypadku Krakowa i tak jest tak, że jeśli jest coś naprawdę nie tak, to i tak wiozą do Prokocimia, lub na Kopernika do Szpitala Uniwersyteckiego. Tak że i tak czasem nawet jak dziecko rodzi się niby w normalnym szpitalu to i tak jest konieczność przewiezienia go i dobrze jak się tak dzieje, niż ktoś miałby kombinować coś i dziecku zaszkodzić. A jeśli chodzi o podwyższone ryzyko, to w Niepołomicach też tak jest. Jeśli jest duże prawdopodobieństwo, że maluszek (lub jego mama) może potrzebować tuż po porodzie opieki super specjalistycznej to w ogóle doradza się poród w szpitalu, w którym taka opieka może być jak najlepsza (w tym przypadku jak pisałaś, z bardzo dobrym oddziałem urologii, czy nefrologii). Z tego co zauważyłam to wszelkie porody "ryzykowne" w Krakowie raczej przeprowadza się na Kopernika. Agitalku, wszystko zależy od mamy i jej psychiki. Róznym osobom, różne sprawy potrzebne są, by czuły się bezpiecznie, a myślę, że w przypadku porodu to jest niezwykle ważne. Mnie to, że był przy mnie mąż, gin prowadzący, anestezjolog, a w momencie kulminacyjnym nawet kibicująca pani neonatolog stwarzało to poczucie bezpieczeństwa, niemniej zdaję sobie sprawę z tego, ze dla kogoś to może być za mało i może być niezadowolony.
-
Agitalku, dobrze robisz, że idziesz do laryngologa. Alice ma rację, wystarczy, że na zwolnieniu jest zaznaczone \'B\", ale dopilnuj, żeby laryngolog to zaznaczył i żeby u Ciebie pani w kadrach to zauważyła:) Ja co prawda miałam w ciąży zwolnienia tylko od gina, ale u nas w Kraku były w pewnym momencie dziwne sytuacje, stąd wiem, że wystarcza \"B\". W szkole rodzenia wyczulano nas, bo swego czasu chirurdzy w ramach protestu odmawiali właśnie kobietom w ciąży zwolnień 100% wmawiając im, że jak np. skręci się kostkę to nie ma to związku z ciążą, zatem 100% płatne się nie należy, a jest to niezgodne z prawem. Bużka
-
Wiesz Zabulinko, Tam planowo była toaleta, my chcieliśmy inaczej, bo uznaliśmy, że schowek, czy garderoba jest nam bardziej potrzebne, a wczoraj przeleciało mi przez głowę, czy czasem "coś" mi nie chce powiedzieć, że potrzebuję drugiej toalety hihi:) Nie no, nie będę rozpaczać, coś wymyślimy. Może faktycznie dobrze, że wszystkie podłącza tam są? Buziak
-
Zabulinko:) OK:) Ja odebrałam Twojej wypowiedzi jako jakiegoś kategorycznego twierdzenia, a jako właśnie rzucone hasło i tylko napisałam, że nie do końca się z tym zgadzam. Niemniej też, tak jak napisałam, myślę, że poród może determinować jakiś rodzaj zachowania noworodka i maleńkiego dziecka. Agitalku kochany naprawdę laryngolog się kłania. To jest naprawdę niebezpieczne, bo jeśli jest to zapalenie to i dla Twojego dobra i dla Maleństwa trzeba to jak najszybciej zwalczać. Buziaki:) i dzięki jeszcze raz w imieniu Piotrusia:):):) Rumieni się chłopak:)hihi
-
Validosku:):):) Co prawda czasy swatania maluszków już minęły, ale może faktycznie dobrze byłoby do tego wrócić:)? Byłabym bardzo ukontentowana:) szanowną swatową i zapewne fantastyczną Twoją córeczką (jak nie tym razem, to napewno kiedyś dziewczynka się uda hihi) A co do podobieństwa Piotrunia do mnie, czy do A. to cóż.... zdania są podzielone:):):) Cieszę się widząc Twoją nową stopkę:) Zaręczona:), takie maluszki super zachowują się w wodzie (czasem popłakują za pierwszym razem ale to wszystko). Dobrze przyzwyczajane nie boją się zanurzania i nie są takie nadwrażliwe jeśli chodzi o zanurzanie uszek. Zabulinko, pytałaś co sądzimy o puszczaniu maluszków na głęboką wodę. Myślę, że musi być to maleństwo zaznajomione bardzo dobrze z wodą. Napewno trzeba mieć pewność, że maluszek ma odruch zamykania buzi, poza tym musi się bardzo dobrze już poruszać w wodzie i świetnie trzymać głowę. My zaczynaliśmy kurs, jak Piotruś miał 3,5 miesiąca (można najwcześniej, jak dziecko ma skończone 3 miesiące) i wówczas napewno maluszek nie jest jeszcze gotowy na \"puszczenie\" go, choćby przez to, że jak na wodę to wówczas jeszcze niedostatecznie kontroluje swoją główkę. Natomiast o tyle warto zaczynać tak wcześnie, bo zauważyłam, ze te najmłodsze dzieci dużo szybciej przyzwyczaiły się do całkowitego zanurzania (na chwilkę) niż np. dzieciątka, które zaczynały kurs mając 6, czy 7 miesięcy. A tak już z nieco innej beczki. Widziałam kiedyś, jak dzieciaki, które chodzą już na trzecią grupę niemowlęcą (są grupy 3-6 m, 6-12 m i 12-18 m) i pływają samodzielnie, mając jedynie motylki na ramionkach!! To dopiero jest rewelacja;) Znów się rozgadałam. Tak w ogóle to wczoraj piiiiiiiiiiiiiiiiiiiiii mnie trafił, bo widziałam moje mieszkanko i byłoby super, ale jedną sprawę, którą zmienialiśmy całkowicie skopali. Miałam mieć garderobę, a mam wejście do tego z innej strony, w innym miejscu postawioną ściankę i na dodatek wszystkie podłącza jak do drugiej toalety..... No ale cóż...Przyznam się, że zaczęłam się zastanawiać, czy czasem nie jest to jakieś zrządzenie losu? Może druga toaleta jest mi potrzebna??? Buziaki
-
Hej! Validosku, wspaniały termin, choć jak wiadomo terminy lubią płatać figle:) U nas miał być 27 lub 29 grudnia, a wyszedł z tego 18:), a u mojej koleżanki (notabene z forum), miał być 25 grudnia, a wyszedł 2 stycznia:). NIemniej cieplutko myślę o Tobie i o grudniowiczu, bądź grudniowiczce:) Acha, co do powrotu do pracy, to nie byłby to powrót na pół roku, bo chwilę jeszcze w ciąży popracowałabym. Myślałam o zajściu w ciążę ok. pół roku po powrocie do pracy. A co do zaległych urlopów i tym podobnych spraw to właśnie teraz to wykorzystuję:) Zabulinko i A_guu. Pozwolę sobie wypowiedzieć się na temat teorii wiążącej nerwowość z ciężkim porodem. Zgadzam się w tym przypadku w 100% z A_guu. NIe mam co prawda jakichś dowodów, ale wydaje mi się, że dzieci po ciężkich porodach (niekoniecznie jakichś traumach typu vacuum, czy kleszcze) są często dużo bardziej nerwowe i płaczliwe. Takim przypadkiem jest np. moja siostra (poród 17 godzin, aż w końcu wykombinowano złe ułożenie i cesarka) i np. synek kuzynki mojego męża, urodził się co prawda naturalnie, ale był dwukrotnie owinięty pępowiną (nie wiem kto w ogóle pozwolił na to, żeby rodził się SN), przy porodzie złamano mu obojczyk, ciepiał przez długi czas na żółtaczkę i w wyniku niemożności prawidłowego odśluzowania niestety dostał zapalenia płuc. Oboje te dzieciaki ( o mojej siostrze znam to z opowiadań) w początkowej fazie (gdzieś do 3 miesięcy) to płacz prawie na okrągło. Zabulinko, z Tobą niezupełnie się zgadzam, bo wydaje mi się, że nie tyle planowane cc daje duże prawdopodobieństwo dziecka spokojnego, co ciężki poród może sprzyjać nerwowości. Mój synek urodził się naturalnie, więc wiadomo skurcze były:),ale miałam to wielkie szczęście, że poród był szybki i z punktu Piotrusia przebiegał super. Malutki urodził się niewymęczony i jest bardzo spokojny i radosny. Mam nadzieję, że wszystkie nasze kafeteryjne maluchy będą rodzić się bardzo szybko i wszystkie będą spokojne jak aniołeczki (mam nadzieję, że moje przyszłe też:) Agitalku:) dzieciątko na nowy domek:) fajnie:) Twoje Maleństwo już za niedługo zacznie się szykować:) Będę z Wami myślami. A_guuu, widzę, że byłaś na wyprawie z Boryskiem. My jak na razie nie byliśmy w dalszej podróży z Piotrusiem, ale planujemy:) Acha, napisałaś o bezpiecznym odstępie dwu cesarek. Zgadzam się z Tobą, choć są też ludzie ryzykanci. Mam znajomą, notabene jest to młoda lekarka, która ma dwoje dzieci (to drugie ma kilka tygodni), pomiędzy którymi jest zaledwie 13 miesięcy i oboje urodzili się przez cc. Tak w ogóle to wyślę fotki mojego Skarbu:)
-
Cześć dziewczynki! Bardzo żałuję, że nie udało mi się z Wami spotkać. Tak się składa, że przedpołudniami w soboty pływamy z Naszym Szczęściem i to pokrzyżowało nam plany. Tak na marginesie to każdej młodej mamie i tacie (zazwyczaj chodzą oboje rodzice) polecam serdecznie basen z Maleństwem. My zaczęliśmy 5 kwietnia:), tak, że już kilka razy nasz malutki pływak pluskał się w wodzie:) Naprawdę polecam, jest to super sprawa, jakby co:), to mogę posłać fotki:) Agitalku, co do ucha, to może nie będę specjalnie oryginalna, ale polecam laryngologa. Szczególnie teraz musisz na siebie uważać i nie lekceważyć niczego, bo nawet jakaś głupota może się przerodzić w poważniejszy stan zapalny. Validosku, dzięki za pamięć o mnie. Czy mogę być wścibska?? Na kiedy masz termin??:):) Martusiu, pozdrów Lesia:), to już napewno kawaler jak się patrzy:) My byliśmy w czwartek na szczepieniu, a przy okazji mierzeniu i ważeniu. Piotruś waży już 8515g i wyrasta poza skalę właściwą jego wiekowi. Chyba rośnie mi wielki facet. Ma już trochę ponad 70 cm i ku mojemu zdumieniu ostatnio kupione śpioszki w rozmiarze 80 są niewiele za duże... Dziewczyny, już kiedyś poruszałyśmy tutaj taki temat, ale powrócę do niego:). Jakoś kobieta jak ma już jednego szkrabika to rozkręca się pod względem pragnienia Maluszków:) Wiem, że jeszcze jest za wcześnie i Piotruś za malutki, więc nie szaleję, ale przyznam, że zaczynam myśleć o rodzeństwie Piotrusia:) Zastanawiam się, jak to będzie i czy w pracy nie pomyslą, że jestem jakaś dziwna, ale chciałabym mieć drugiego maluszka w okolicach 2 urodzin Piotrusiątka. We wrześniu wracam do pracy, ech zobaczymy jak to będzie, pewno nikomu się nie spodoba, jak w pół roku po powrocie do pracy zaszłabym w ciążę, ale cóż. No nie może być źle. Trzeba myśleć pozytywnie:) Dziewczyny, kiedyś kilka z Was pisało, że też chciałybyście róznicę 2 lat pomiędzy szkrabikami. Czy zamierzacie pomiędzy maluszkami iść do pracy, czy raczej nie?? Rozgadałam się, ach:). Nic to, jak na razie posyłam Wszystkim bardzo gorące pozdrowionka: Alice, Emsy, Zabulina, Zareczona, Miki, Martusia, Validos, Agital, Szkatułka, A_guuu. Buziaki dla Was wielkie!!!
-
Cześć dziewczynki! Bardzo żałuję, że nie udało mi się z Wami spotkać. Tak się składa, że przedpołudniami w soboty pływamy z Naszym Szczęściem i to pokrzyżowało nam plany. Tak na marginesie to każdej młodej mamie i tacie (zazwyczaj chodzą oboje rodzice) polecam serdecznie basen z Maleństwem. My zaczęliśmy 5 kwietnia:), tak, że już kilka razy nasz malutki pływak pluskał się w wodzie:) Naprawdę polecam, jest to super sprawa, jakby co:), to mogę posłać fotki:) Agitalku, co do ucha, to może nie będę specjalnie oryginalna, ale polecam laryngologa. Szczególnie teraz musisz na siebie uważać i nie lekceważyć niczego, bo nawet jakaś głupota może się przerodzić w poważniejszy stan zapalny. Validosku, dzięki za pamięć o mnie. Czy mogę być wścibska?? Na kiedy masz termin??:):) Martusiu, pozdrów Lesia:), to już napewno kawaler jak się patrzy:) My byliśmy w czwartek na szczepieniu, a przy okazji mierzeniu i ważeniu. Piotruś waży już 8515g i wyrasta poza skalę właściwą jego wiekowi. Chyba rośnie mi wielki facet. Ma już trochę ponad 70 cm i ku mojemu zdumieniu ostatnio kupione śpioszki w rozmiarze 80 są niewiele za duże... Dziewczyny, już kiedyś poruszałyśmy tutaj taki temat, ale powrócę do niego:). Jakoś kobieta jak ma już jednego szkrabika to rozkręca się pod względem pragnienia Maluszków:) Wiem, że jeszcze jest za wcześnie i Piotruś za malutki, więc nie szaleję, ale przyznam, że zaczynam myśleć o rodzeństwie Piotrusia:) Zastanawiam się, jak to będzie i czy w pracy nie pomyslą, że jestem jakaś dziwna, ale chciałabym mieć drugiego maluszka w okolicach 2 urodzin Piotrusiątka. We wrześniu wracam do pracy, ech zobaczymy jak to będzie, pewno nikomu się nie spodoba, jak w pół roku po powrocie do pracy zaszłabym w ciążę, ale cóż. No nie może być źle. Trzeba myśleć pozytywnie:) Dziewczyny, kiedyś kilka z Was pisało, że też chciałybyście róznicę 2 lat pomiędzy szkrabikami. Czy zamierzacie pomiędzy maluszkami iść do pracy, czy raczej nie?? Rozgadałam się, ach:). Nic to, jak na razie posyłam Wszystkim bardzo gorące pozdrowionka: Alice, Emsy, Zabulina, Zareczona, Miki, Martusia, Validos, Agital, Szkatułka, A_guuu. Buziaki dla Was wielkie!!!
-
Po krótkim namyśle wydaje mi się, że będę:):):):) Tylko też taka mała propozycja, czy mogłoby być ciut wcześniej?? Tak w ogóle to wielkie buziaki i kciuki dla Was dziewczynki, odezwę się nieco później, bo teraz brakuje mi rąk:)hihi
-
Hej kobietki, napisałam post, ale coś go wcięło.... buu. Zabulinko, niestety nie znam dobrego dermatologa w Kraku. Byłam u dwojga, ale nie mogę polecić, bo byłam niezadowolona i na dodatek było bez rezultatów. Znam jedną znakomitą dermatolog, ale z Rzeszowa, więc ciut daleko. Mogę jak na razie polecić dobrego alergologa - pediatrę:) Validosku, faktycznie wyglądasz rewelacyjnie:). Moja teściowa nie miałaby wątpliwości, że spodziewasz się chłopczyka, ale poczekamy zobaczymy. Mówię tak, bo próbowałam przyjrzeć Ci się wg tajemnych kryteriów, na podstawie których z wyglądu przyszłej mamy można określić płeć Maleństwa:) Z resztą dam znać, jak sprawdzają się prognozy mojej teściowej. U mnie wróżyła chłopczyka, u kuzynki męża też i w obu przypadkach się sprawdziła. Teraz u drugiej swojej synowej prorokuje dziewczynkę (podobnie jak mój mąż), jeśli i to się sprawdzi to dojdę do wniosku, że naprawdę płeć można wyczytać z wyglądu przyszłej mamy:) Agitalku, u Ciebie naprawdę już blisko:), super. U nas na topiku jak na razie są maleństwa wiosenne, jesienne i w sumie zimowe (Borysek i Piotruś), choć wtedy też jest kalendarzowa jeszcze jesień. Twoje Maleństwo będzie pierwszym letnim dzidziusiem:), czekamy już na niego:) Alice, bardzo Ci dziękuję, że o mnie pamiętasz i trzymasz kciuki. Z resztą dziewczynki jesteście nieocenione. Jeszcze parę spraw przede mną do załatwienia i zaliczenia, niemniej już jedna rzecz zapewne dzięki Waszym kciukom udała się, sesja naukowa została przeniesiona na październik, uffff:) Proszę zatem o niezapominanie o mnie i o dalszą porcję kciuków, a obiecuję, że się zrewanżuję:) Validosku, pytałaś o parapetówkę u mnie. Jeszcze na dniach napewno jej nie będzie, bo jeszcze kluczy nie mamy, trochę się to przeciąga, ale już chociaż widać koniec (tzn koniec i oddanie nam kluczy, przed nami jeszcze cała wykończeniówka). Validosku, trzymam kciuki, żby u CIebie ten listopad był punktualny, bo w Twoim przypadku akurat zimą punktualność jest cenna:) Emsy, pamiętam o Tobie i ściskam kciuki, żeby wszystko się udało. Acha, jeszcze jedno. Piszecie kobietki o płci. U nas lekarz nie chciał nam powiedzieć aż do usg połówkowego i cieszę się z tego. Sam twierdził, że z jego punktu widzenia wcześniej to jest zgadywanka. U nas na kolejnych czterech usg płeć się potwierdzała i na koniec w 36 tygodniu lekarka nawet w opisie określiła płeć:). Wiem, że u wielu dziewczyn lekarze są w stanie już wcześniej określić płeć, myślę, że to zlaeży i od ułożenia i od sprzętu i zapewne od lekarza;) Heh rozpisałam się trochę. Napiszcie kobietki jakąs propozycję spotkania, rzućcie hasło jakieś:) Wszak piękna pogoda nadchodzi:) Buziaki wielkie!!!!
-
Hej kobietki, napisałam post, ale coś go wcięło.... buu. Zabulinko, niestety nie znam dobrego dermatologa w Kraku. Byłam u dwojga, ale nie mogę polecić, bo byłam niezadowolona i na dodatek było bez rezultatów. Znam jedną znakomitą dermatolog, ale z Rzeszowa, więc ciut daleko. Mogę jak na razie polecić dobrego alergologa - pediatrę:) Validosku, faktycznie wyglądasz rewelacyjnie:). Moja teściowa nie miałaby wątpliwości, że spodziewasz się chłopczyka, ale poczekamy zobaczymy. Mówię tak, bo próbowałam przyjrzeć Ci się wg tajemnych kryteriów, na podstawie których z wyglądu przyszłej mamy można określić płeć Maleństwa:) Z resztą dam znać, jak sprawdzają się prognozy mojej teściowej. U mnie wróżyła chłopczyka, u kuzynki męża też i w obu przypadkach się sprawdziła. Teraz u drugiej swojej synowej prorokuje dziewczynkę (podobnie jak mój mąż), jeśli i to się sprawdzi to dojdę do wniosku, że naprawdę płeć można wyczytać z wyglądu przyszłej mamy:) Agitalku, u Ciebie naprawdę już blisko:), super. U nas na topiku jak na razie są maleństwa wiosenne, jesienne i w sumie zimowe (Borysek i Piotruś), choć wtedy też jest kalendarzowa jeszcze jesień. Twoje Maleństwo będzie pierwszym letnim dzidziusiem:), czekamy już na niego:) Alice, bardzo Ci dziękuję, że o mnie pamiętasz i trzymasz kciuki. Z resztą dziewczynki jesteście nieocenione. Jeszcze parę spraw przede mną do załatwienia i zaliczenia, niemniej już jedna rzecz zapewne dzięki Waszym kciukom udała się, sesja naukowa została przeniesiona na październik, uffff:) Proszę zatem o niezapominanie o mnie i o dalszą porcję kciuków, a obiecuję, że się zrewanżuję:) Validosku, pytałaś o parapetówkę u mnie. Jeszcze na dniach napewno jej nie będzie, bo jeszcze kluczy nie mamy, trochę się to przeciąga, ale już chociaż widać koniec (tzn koniec i oddanie nam kluczy, przed nami jeszcze cała wykończeniówka). Validosku, trzymam kciuki, żby u CIebie ten listopad był punktualny, bo w Twoim przypadku akurat zimą punktualność jest cenna:) Emsy, pamiętam o Tobie i ściskam kciuki, żeby wszystko się udało. Acha, jeszcze jedno. Piszecie kobietki o płci. U nas lekarz nie chciał nam powiedzieć aż do usg połówkowego i cieszę się z tego. Sam twierdził, że z jego punktu widzenia wcześniej to jest zgadywanka. U nas na kolejnych czterech usg płeć się potwierdzała i na koniec w 36 tygodniu lekarka nawet w opisie określiła płeć:). Wiem, że u wielu dziewczyn lekarze są w stanie już wcześniej określić płeć, myślę, że to zlaeży i od ułożenia i od sprzętu i zapewne od lekarza;) Heh rozpisałam się trochę. Napiszcie kobietki jakąs propozycję spotkania, rzućcie hasło jakieś:) Wszak piękna pogoda nadchodzi:) Buziaki wielkie!!!!
-
Cześć dziewczynki!!!! VALIDOSKU, jaka szkoda, że nie wiedziałąm wcześniej, ale już to nadrabiam. KOCHANA, nawet nie wiesz jak się strasznie cieszę, że jesteś w ciąży. Będę z całych sił ściskać kciuki, żeby wszystko było dobrze. Betę masz super i napewno zobaczysz 13 maja cudownie bijące serduszko Twojego Maleństwa. Cieszę się, że Ci ciut wywróżyłam grudniowicza, a może styczniowicza?:) Ja serdeszko Piotrunia zobaczyłam pierwszy raz 15 maja rok temu. Naprawdę cudowna wiadomość!!!! Mam teraz sporo spraw na głowie i chwilami nie wiem jak się z nimi uporać, ale ta wiadomość niesamowicie mnie nastawiła do wszystkiego pozytywnie!!! Validosku, wszystkiego dobrego i z okazji urodzinek. Wszystkiego wspaniałego dla Ciebie, dla Maleństwa i Twojego Męża!!! Zaręczona, też się cieszę z dobrych wiadomości. Zosieńko , Borysku , Lesinku , Bartusiu Agitalku, u Ciebie już też niedługo pojawi się Maleństwo na świecie, cieszę się, że nasze kciuki troszkę poskutkowały, ściskam też kciuki za Ciebie i Maleństwo!!! A_guuu, słuchaj. Przeczytałam, że Twój Borysek ma kłopoty z alergiami, wiesz, ja też sie zastanawiam co jest. Co prawda po wizycie u alergologa jest super, niemniej kazał wprowadzić marchew dwa tygodnie od wizyty u niego i jakoś jest nie bardzo. Piotruś niby dobrze reaguje, ale odkąd dostał marchew (od dwu dni) chyba ma problemy z brzusiem. Nie wiem, ale muszę się skonsultować i może jeszcze na jakiś czas wyrzucić ją z jadłospisu?? Co do jabłka, to u nas jest uwielbiane i chyba dobrze tolerowane, uffff. Acha, a co do skazy, to Piotruniu dostał maść robioną ( z duża ilością wit. A) i działa rewelacyjnie. Normalnie wygładziła mu się buzia, nie ma już tych przesuszonych zmian, nie ma też zaczerwienień. Oczywiście, odpukać w niemalowane. Tak w ogóle to bardzo dziękuję za zdjęcia Boryska, super!!!!:) A teraz co u mnie... Tydzień temu Piotruś został ochrzczony. Chrzciny bardzo udane. Msza bardzo ciekawa ( z udziałem księży - gości ze Słowenii, Włoch i Ameryki Południowej), akurat homilia na temat chrztu i przyjmowania wiary, więc naprawdę było jakoś tak uroczyście:) Piotruń bardzo szybko rośnie, jest cudny jak zwykle i głośno się śmieje, czym wszystkich poprostu zaczarowuje:):)):) Jest przesłodki!!! U nas jak na razie totalnie wszystko stoi na wariackich papierach. Mieszkania jeszcze nie dostaliśmy, a czas goni, ufff, nie jest łatwo. Gonią mnie też terminy na studiach, zaliczenia, egzaminy. Cisną nas też z otwieraniem przewodów, ale jak na razie dzielnie się bronimy. Wszak liczy się jakość a nie tempo. W każdymbądźrazie również bardzo proszę o kciuki, bo chwilami nie wyrabiam poprostu. Dziewczynki, jeśli jakoś uda mi się wszystko dobrze teraz pozaliczać, dogadać się z opiekunem (któremu chyba zawsze coś nie pasuje) i załatwić otwarcie przewodu na jesień, to zdecydowanie będzie Wasza zasługa. Ufff, dużo tego. Jeszcze nabyłam taką jedną mała "fuszkę" i już całkiem nie wiem jak wyrobić, ale cóż czasem trzeba się sprężać:). Dziewczynki, nie zapominam o Was i będę zaglądać i nie zapominajcie o mnie. Poprostu teraz taki gorący czas nastał, ale mam nadzieję, że nie potrwa wiecznie! Co do spotkania, to jestem otwarta na maj jak najbardziej!!! Buziaki dla wszystkich
-
Cześć dziewczynki!!!! VALIDOSKU, jaka szkoda, że nie wiedziałąm wcześniej, ale już to nadrabiam. KOCHANA, nawet nie wiesz jak się strasznie cieszę, że jesteś w ciąży. Będę z całych sił ściskać kciuki, żeby wszystko było dobrze. Betę masz super i napewno zobaczysz 13 maja cudownie bijące serduszko Twojego Maleństwa. Cieszę się, że Ci ciut wywróżyłam grudniowicza, a może styczniowicza?:) Ja serdeszko Piotrunia zobaczyłam pierwszy raz 15 maja rok temu. Naprawdę cudowna wiadomość!!!! Mam teraz sporo spraw na głowie i chwilami nie wiem jak się z nimi uporać, ale ta wiadomość niesamowicie mnie nastawiła do wszystkiego pozytywnie!!! Validosku, wszystkiego dobrego i z okazji urodzinek. Wszystkiego wspaniałego dla Ciebie, dla Maleństwa i Twojego Męża!!! Zaręczona, też się cieszę z dobrych wiadomości. Zosieńko , Borysku , Lesinku , Bartusiu Agitalku, u Ciebie już też niedługo pojawi się Maleństwo na świecie, cieszę się, że nasze kciuki troszkę poskutkowały, ściskam też kciuki za Ciebie i Maleństwo!!! A_guuu, słuchaj. Przeczytałam, że Twój Borysek ma kłopoty
-
Hej dziewczynki!!! Emsy, nie odbierałam dawno poczty, ale zaraz to zrobię. Alice, jestem z Tobą . Zareczona, gratulacje. Mikusiu, to super, że jesteś zadowolona z niani. Trzymam za CIebie kciuki!!!! A_guu, przeczytałam o Twoim Borysku. Słuchaj, Piotruś też ma uczulenie na mleko, tylko miesiąc jadł NAN1, później przez jakiś czas Bebilon Pepti, ale nie służył mu. Moja pediatra twierdziła, że tak ma być i już, ale przyznam, że uparłam się na jeszcze jedną zmianę i maleńki je Nutramigen. Wiem, że wiele mam ubolewa nad tym jakie te mleka wstrętne itd, ale jednak odbiór maleństw jest zupełnie inny niż nasz. Być może Borysek szybciutko się przestawi na nowe mleko i nie będzie problemów. U nas przestawienia były bardzo szybkie, a koniec końców korzyść ogromna. Na Nutramigenie nie ma najmniejszych problemów brzuszkowych, uczulenie się zdecydowanie zmniejszyło (co jakiś czas nadal ma podrażnioną buzię, u niego nigdzie indziej nie było zmian), Piotruś je bardzo chętnie, więc te pokarmy wcale nie są takie złe, a że nie są słodkie to może nawet dobrze, bo maluchy nie przyzwyczajają się do słodkiego smaku. Trzymam kciuki, będzie dobrze, zobaczysz. Validosku, może niedługo się zobaczymy, zrobiła się taka rewelacyjna pogoda, może spacerek??:), albo jakaś kawka?? Martuś, Zabu, a może uda się jakieś większe spotkanie?? Agitalku, buziak dla Ciebie i dla Twojego Maleństwa. Nic to Kobietki, bardzo serdecznie Was pozdrawiam!!! Buziaki od zapracowanego Kiedysia i Piotrusia:)
-
Jaki tu ruch!!! Martuś, Validosku, dzięki za ratunek dla moich włosów. Wiem wiem, że to przejściowe i że to te, które nie wypadły podczas ciąży, niemniej okropnie się z tym człowiek czuje, jakby lada dzień miał wyłysieć...:( Validosku:), ja mam w domu też takiego jednego jegomościa z kwietnia, ale jedną wiosnę starszy od CIebie i Emsy. Tak w ogóle to wszystkie roczniki tu piszące są dobre, a co! Rocznik '82 też nie najgorszy:) Martuś, ja mojego szkrabika noszę tylko po domu. Na zewnątrz grzecznie śpi w wózeczku:), ale zastanawiamy się też nad nosidełkiem, takim "plecaczkowatym". Lesinek jak widzę wagowo też się nie daje, zresztą to już prawie 7 miesięcy mu stuknęło!!! Validosku, będę ściskać kciuki z całych sił za Styczniowe Maleństwo 2009, chyba, że decydujesz się jeszcze na Grudniowicza 2008:) Wspaniale, że tak wszystko idzie ku dobremu. Ciekawa jestem co u Miki, jak znosi rozstania z Zosią i jak Malutka. W ogóle jak tam u niej po powrocie do pracy. No i gdzie jest A_guu?? Buźka dla Was i jeszcze raz dzięki!!
-
Zabulina, ja Ci dam gołotę!!!:)
-
Validosku, teraz zobaczyłam kiedy masz urodziny!!! Dla mnie to też szczególny dzień, bo to będzie dzień chrzcin Piotrusia, właśnie niedziela 27 kwietnia, napewno zatem zapamiętam!!! Zabulinko, buziak