Kiedyś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kiedyś
-
Ach... a co do knucia:), to nic nie knuję:)chociaż.... kto wie:):)):), że mną nigdy nic nie wieadomo:)
-
Witam serdecznie:):):) Dzięki za taki wspaniały \"odzew kciukowy\":), ale jeszcze kobietki nie puszczajcie:). Miki, to jeszcze nie termin egzaminu na prawko, nie mam jeszcze wyznaczonego, nie skończyłam jeszcze tych wszystkich godzin, kończę w następnym tygodniu. Dziś były takie prozaiczne sprawy, choć dziś i jutro załatwiamy sprawy ważne i podpisujemy z mężem ważne umowy, stąd moje prosby. Mnie udało się dziś wszystko załatwić i \"wydębić\" wazne zaświadczenie, tak, że dzięki, bo to chyba dzięki Wam:):):):) Tak sobie czytam o \"pracach\" a_guuu, moja też chyba nie jest piorunująco ciekawa, ani dobrze płatna. Cieszę się, bo dzięki niej poznałam fajnych ludzi. Zobaczymy, są jakieś perspektywy na jakieś większe zatrudnienie, czy wyższe zarobki (ale niewiele) związane z da;szymi stopniami, choć sama nie wiem, czy chcę to robić w życiu. Może zdecyduje się od następnego roku na studia doktoranckie, może gdybym je skończyła otworzy się jakaś inna szansa. Tak się o tym rozpisałam, gdyż dziś nawet rozmawiałam o tym wszystkim z kolegą, który skończył ten sam kierunek co ja, rok wczesniej. Mam taką propozycję, może z tego coś wyniknie, jesli chcecie kochane kobietki, to napiszmy jaki mamy pomysł na jakąs swoją szansę, perspektywę zawodową, może razem będzie nam łatwiej coś wykombinować, jeśli nie do końca jesteśmy przekonane o słuszności swoich pomysłów, co Wy na to??:) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:)):)):):)Wszystkie!!! Wasza Kiedyś:)
-
Witam serdecznie:):):):) Straszna dziś mgła w Krakowie, jak i w całej Polsce zresztą i pewno dlatego... nie widać żadnych wpisów:) Ja zaczynam dziś pracowity i zabiegany dzień, tak, że życzę Wam dziewczynki dużo spokoju i ogólnie przyjemnego dnia:)Ja wrócę dziś do domu najwcześniej pzred 19.00, tak, że odezwę się albo wieczorkiem, albo jutro:):):):) Trzymam za Was kciuki i proszę o kciuki dla mnie, mogą się przydać:) Buziaki serdeczne
-
Witajcie dziewczyny!!! Przypadkowo zaglądnęłam na Wasz topic i przeczytałam o kłopotach Wiosny z developerem. Wiosno, to żadne pocieszenie, ale nam przydarzyło się coś w zasadzie podobnego. Nasze mieszkanie budowane jest przez spółdzielnię mieszkaniową, ale to też nie uchroniło nas przed duuuuzym poślizgiem czasowym. Na początku grudnia 2005 podpisaliśmy umowę rezerwacyjną na mieszkanie, zainteresowanie było przeogromne, wszystkie mieszkania \"rozeszły się\" w ciągu dwu dni. Budowa miała ruszyć na przełomie marca i kwietnia 2006. Ślub wzięliśmy w sierpniu 2006, a nasze upragnione mieszkanko miało być gotowe w marcu 2007. Zaplanowaliśmy, że te pół roku po ślubie będziemy mieszkać z moją mamą, no i na spokojnie odkładać pieniądze na wykończenie mieszkania. Dobrze się stało, że mama ma duże mieszkanie i nie pzreszkadzamy sobie wzajemnie, gdyż niestety wszelkiego rodzaju probl;emy spółdzielni z pozwoleniami spowodowały, że budowa ruszyła niedawno i nasze mieszkanie będzie gotowe gdzieś na przełomie 2007-2008. Pozdrawiam i życzę cierpliwości.
-
Przesyłam gorące pozdrowienia:):):):) i lecę, bo dziś krucho z czasem:):):) Buziaki:)
-
Witam:) Do osoby, która pisze o swoich odczuciach czytając moje wypowiedzi : JA TEŻ CIĘ POZDRAWIAM............... Validosku:)trzymaj się cieplutko:) Miłej niedzieli życzę wszystkim dziewczynom:)
-
Witajcie kochane dziewczynki:):):):) Przeczytałam wszystkie zaległosci i podobnie jak Martaanna, wyłowiłam \"złote myśli\" dla siebie:) Szkatułko, piszesz o wyjeździe męża, wiem, że każda rozłąka jest trudna, ale zobaczysz, to szybko minie. Najważniejsze jest to, że masz perspektywę, w której jasno określony jest termin powrotu. Podczas tego okresu, kiedy A. pracował na wyjazdach, najtrudniej było mi znieść to, że nie wiedziałam, kiedy wreszcie się to zmieni. Dlatego w takich chwilach, jak ta obecna, myślę o naszej kochanej Validos. Dziewczyny, powinnyśmy ją wspierać, bo to dziewczyna, która na codzień musi się wykazywać myślę, znacznie większym hartem ducha niż my wszystkie pozostałe... wiem coś o tym... Validosku dla Ciebie:) Dziewczynki kochane, życzę Wam wszystkim wspaniałego weekendu. Jak już tak piszę, to pochwalę się:), dziś dokonaliśmy naszego pierwszego tak poważnego zakupu małżeńskiego:)-nabyliśmy autko:), odbiór w środę:):):):). Trzymajcie się dziewczynki cieplutko i optymistycznie patrzmy w przyszłość:):):):), mamy swoje drugie połówki, a przecież odnalezienie się to największe szczęście, jakie może spotkać człowieka:), buziaki
-
Validosku, zaraz okaże się, że jesteśmy kółkiem wzajemniej adoracji:), ale...muszę Ci powiedzieć, że jedno z Twoich stwierdzeń jest wg. mnie w 100% prawdziwe. Małżeństwo to nie dzień ślubu. Wydaje mi się, że ten dzień jest dlatego tak uroczysty, by uczcić odważną decyzję tych, którzy nie boją się podjąć wyzwania w imię swojej miłości.... Pewno się komuś narażę, ale spotkałam się z tym, że kobiety w rozmarzeniu i wspomnieniach mówią, ach, gdyby dzień ślubu trwał dłużej, ach dlaczego to nie trwa wiecznie... Od razu zaznaczę, że nie wyśmiewam romantycznego podejścia do życie, które i mnie nie jest obce, niemniej oboje śmiejąc się przyznawaliśmy, że dzień ślubu trwa tyle ile powinien, dłuższy byłby nazbyt męczący:), poza tym ten dzień coś rozpoczyna, a nie kończy. WIele osób zapomina, że ślub to tylko jeden dzień w życiu, a najważniejsze jest to, co chcemy, potrafimy i możemy wspólnie zrobić ze swoim życiem współnie po tym jednym niezwykłym dniu:) Buziaki:) uciekam coś zdziałać:)
-
Validosku, Wiem, że dużo par rozstaje się, zdradza itd.... Jednak te druzgocące statystyki dotyczące rozwodów, zastanawiam sie tak naprawdę, ile spośród rozwodzących się małżeństw, to te, gdzie tego rozstania nie możnaby przewidzieć już na początku małżeństwa. Może wiele dziewczyn nie zgodzi się ze mną, ale wydaje mi się, że sporo małżeństw zawieranych jest niejako pochopnie. NIe mnie oceniać postępowanie innych ludzi, które nie ingeruje we mnie, ale tak jest, albo jak wiele dziewczyn widzi to, że ich narzeczony popija, a wierzą, że po ślubie to się zmieni. Był tutaj również ciekawytopic jakis czas temu dotyczący różnic pomiędzy partnerami, które nie pzreszkadzają, a które unieozliwiają szczęśliwy związek. Dziewczyna, która załozyła tamten topic jest studentką, która jest w związku z chłopakiem po szkole zawodowej, który nie chce się już dokształcać. Właśnie to, że on nie czuje potrzeby dalszego rozwoju w dziedzinie edukacji spowodowało, że zaczęła mieć wątpliwości. Nie wiem, czy mają szanse, czy nie, myślę, że ludzie, którzy są w takiej sytuacji i potrafią być względem siebie atrakcyjni intelektualnie, mieć wspólne zainteresowania i problemy, są naprawdę wyjątkowi. Zdziwiła mnie reakcja piszących, którzy w większości zinterpretowali wątpliwości dziewczyny, jako objaw tego, że dyskryminuje ludzi ze wzgledu na ich wykształcenie. Nie zwracając uwagi na pewne aspekty, które mogą stać się przyczyną rozpadu związku, juz na początku człowiek pakuje się w kłopoty. Wiem, że rozpadają się również pozornie super dobrane pary, ale myślę, że to nie jest takie częste... Jakoś się rozpisałam strasznie:), takie jakieś refleksje mnie napadły:) Pozdrawiam cieplutko Kiedyś
-
A ja tylko przyszłam się przywitać, bo za moment uciekam na podbój szos:) Mikimaus, mam nadzieję, że te smutne buźki, to przez pomyłkę, a te są właściwe: :):):) Dianusiu, urodziny to bardzo fajna sprawa, jeszcze nie jesteśmy takimi staruszkami, żeby się z nich nie cieszyć:):)))) Buziaki, zmykam, odezwę się później:) Milutkiego dnia:):):):):)
-
Witajcie:) Widzę, że jakoś \"rozgadałyśmy się\", po chwilowej zapaści naszego topiku, wyraźne ożywienie:). Na moje zdjęcia moje kochane dziewczynki chyba przyjdzie Wam poczekać, nie wiem, czy mamy jakieś w ogóle poślubne... muszę się zastanowić. Zrzuconych na kompa napewno nie...,coś czuję, że trzeba nadrobić te zaległości...:) Validosku, trzymam kciuki za Twoją podwyżkę:), u mnie niesytety zarobki reguluje ustawa, nie mam co liczyć na podwyżkę, gdyż przysługuje mi ona tylko po zrobieniu kolejnego stopnia awansu zawodowego, lub zwiększeniu ilości godzin pracy....:).NIemniej od lutego liczę na większy wymiar godzin, a od następnego września na inny status zawodowy (po mam nadzieję pomyślnie zakończonym stażu i egzaminie:) W ogóle, nie wiele dziś będę pisać, jakoś tak... głowa mnie boli i nic mi się nie chcę, a na 14.30 muszę być w szkole iiii siedzieć tam do 20.00:(buuuuuuuuuuu, cóż zrobić:) heh:) Buziaki dziewczynki, miłego dnia życzę:):):):) i uśmiechajcie się dużo:)
-
Hmmm, mam nadzieję, że \"kupka\" to szczęśliwy znak:) heh. TMM, dziś również bank mnie wkurzył, ale generalnie niekompetencją, bo sama uzyskałam dokładniejsze informacje odnosnie produktów, które oferują, aniżeli poinformowała mnie pani kierownik oddziału banku..... Dziewczynki, nie stresujcie się:), uśmiechnijmy się i cieszmy się mężami:)
-
ooooooooo Marto, w Hucie też jestem \"zielona\";). Mnie za to spotkało coś mało miłego. Niosłam suknię do komisu iiiiiiiii jakiś miły człowiek w centrum Krakowa pozwolił swojemu pieskowi zrobić kupkę na środku chodnika. Czyściłam buta chyba godzinę, a później również dywanik w samochodzie:(... życzliwość to nie jest u nas norma:)
-
NIe wiedziałam, że dziś jest dzień życzliwości:), fajny, powinien być częściej niż jeden taki dzień w roku:)
-
hej hej, Marto witaj:) :):):)Wcale nie jest tak cicho:), to tylko pozory:)
-
Witajcie kobietki:) Po wielu różnych dziś przygodach przybywam tu na moment:) Szkatułko, mam nadzieję, że wszystko jest OK. Ja całkiem niedawno miałam taką dziwna wysypkę na twarzy, utrzymywało się to 3 dni, z tym, że zażywałam wapno dla alergików i pzreszło. Mnie takie dziwne zreczy niespecjalnie dziwią, bo wiem, że od czasu do czasu jakieś paskudztwo wywoła u mnie plamy, krostki, albo coś podobnego. Jednak u Ciebie ze względu na maluszka nie wolno tak na własną rękę, tak,że mam nadzieję, że wszystko się udało i że jest już lepiej. Dziewczynki portuszyłyście bardzo ciekawy temat. Miki, rozumiem Cię w 100%. Czuję, że cięzko byłoby mi się odnaleźć bez pracy zawodowej, poza tym praca zdecydowanie upraszcza relacje obowiązków domowych. Wiem, że wiele dziewczyn pomyśli, że albo wyszłam za świętego, albo nie mam kłopotów, to je stwarzam, ale... mój mąż jest bardzo chętny do wszelkich prac domowych, do pomocy, w ogóle sprawia wrażenie jakby to lubił (!?). Mój problem polega na tym (będę szczera), że mnie chyba się nie chce tak jak jemu i niejednokrotnie jego zapał mobilizuje mnie do czegoś. Kobietki, myślę, że ciągłe \"użeranie się\" i \"naganianie\" do zrobienia czegoś jest trudne, ale niemoc nadążenia za mężem w domu też bywa czasem wprawiająca w zakłopotanie:). Tak w ogóle, jeśli kiedyś się spotkamy u którejś z nas w domu (i to np. będę ja:), to koniecznie będziecie musiały skosztować rogalików mojego męża, on naprawdę świetnie piecze:):):):)!!! Acha i jeszcze jedno, tak dla wyjaśnienia to rocznik 1980 to MAŁPKA:):):):):) Pozdrawiam, buziaki:)
-
Ja czekam jeszcze na swoją Kózkę, bo została dziś wysłana na 1 dzień do Krynicy i jeszcze nie wróciła, ale strasznie się cieszę, że dziś wróci:):):) Buziaki:), pozdrawiam
-
Króliczek był 16.02.1999 - 5.02.2000 Miki, obliczasz to cyklem 12 letnim. Ciężko jest jedynie dokładnie określić (sama nie umiem który rok w którym dokładnie dniu się zacznie), gdyż rozpoczęcie takowego roku zaczyna się gdzieś w okolicach stycznia-lutego, z różnicami tak gdzieś około miesiąca, tak jak pisała Marta, obecny rok psa rozpoczął się 29 stycznia, a skończy się 17 lutego 2007. Buziaki:)
-
Na tej stronce podesłanej od Martyanny napisano, aby koza nie dała się wykorzystać królikowi i tygrysowi, co sugerowałoby średnio dobrze, ale nie martw się... moja siostra jest kozą, a jej mąż tygrysem i jest wszystko OK:)
-
Miki, lata powtarzają się cyklicznie co 12 lat. Rok kozy był 3 lata temu, więc następny będzie jak będziesz mieć 36 lat, czyli za lat 9. A co do obecnego roku, to potrzeba korekty, jakiej dokonała Martaanna, że obecny rok w chińskim horoskopie trwa do 17 lutego:), więc czasu jest więcej:):):)
-
Miłego wieczorku Szkatułko:):):):):)Wszystkiego dobrego:):):):):)
-
Martoanno:) trzymaj sie cieplutko:))):) wszystkiego dobrego:), dziękuję za bardzo miłą rozmowę:)
-
Szkatułko, lata danego \"zwierzaka\" powtarzają się cyklicznie co 12 lat, tak więc zmartwię Cię, bo Twój rok, to był poprzedni rok, następny za około 11 lat, niemniej to nie do końca tak, że tylko te \"nasze\" lata są najlepsze przecież:):):):) Miki:) Widzę, że jesteś urodzona w roku mojego męża i siostry:)
-
Witaj Miki:):):):) Coś niespotykane zjawisko, jesteśmy tutaj jednocześnie:)!!!
-
No.... to rozumiem:)):):)