Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Kiedyś

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Kiedyś

  1. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki:), nie wiem, co o tym myślisz i pozostałe dziewczyny oczywiście również, ale może warto byłoby spróbować zaplanować jakieś spotkanie??? Wiem, że napewno skoordynowanie wolnego czasu i możliwości wszystkich dziewczyn będzie trudne, ale można spróbować coś pomyśleć. Z tego co wiem, to Martaanna, Validos i ja jesteśmy stosunkowo \"blisko\" Ciebie:), może udałoby się coś wymyślić, spotkanie Poludniowe:), a w rewanżu np. w Twoich dawnych stronach, a obecnych Szkatułki, czyli nad morzem:) heh. A tak mówiąc już o morzu, to ostatnio mój A. rozmarzył się... Mamy nieśmiały jak na razie zamiar kupienia autka:), chorujemy na nowego Citroenika C1:), więc mój mąż, \"jadąc\" już myślami autkiem pojechał aż nad morze:):):):) Muszę kiedyś pojechać w Twoje rodzinne strony Miki. W Gdańsku byłam tylko jeden raz w życiu, przez 3 dni. Więcej razy nie byłam nad polskim morzem nigdy. Mój mąż był dwa razy..., chyba czas to nadrobić:) Tak w ogóle ostatnio zastanawiam się nad tym co piszecie dziewczynki o trudach przenosin w zupełnie obce w zasadzie miejsce. Zastanawiam się nad tym, gdyż ten problem dotyczy zarówno mojego męża, jak i mojego szwagra. NIe wiem jak przeżywają to kobiety, nigdy nie zastanawialiśmy się w realny sposób nad przenosinami do rodzinnego miasta mojego męża, więc nie wiem nawet jak czułabym się zastanawiając nad tą decyzją. Ciężko jest mi powiedzieć coś na ten temat, gdyż owe miasto (Lublin), kojarzy mi się niemal bajkowo. Zawsze kiedy tam bywałam, byłam na \"urlopie\", więc wiadomo, że wówczas inaczej postrzega się świat. Rodzina mojego męża, a szczególnie teściowa i ciocia męża to rewelacyjne babki, więc zawsze było tam miło, moja najbliższa przyjaciółka pochodzi z Lublina, więc to oczywiście dodatkowy atut tego miejsca, poza tym jest to miasto swoiście \"spokojniejsze\" niż Kraków, zielone, przyjemne, w pobliżu wspaniałe pojezierze:) Myślę, że zupełnie inaczej postrzegałabym to miejsce, gdybym tam żyła na codzień, tak jak teraz jest wspaniale, bo poprostu lubię tam jeździć odetchnąć(a nie jest to zbyt popularne odczucie, jeśli chodzi o odwiedzanie teściowej):) Piszę ciągle o sobie, a miałam pisać o mężczyźnie mojego życia- moim mężu:). Podziwiam Go za to co zrobił, za to, że podjął wyzwanie i przeniósł się w \"góry niskopienne\". Zastanawiam się, czy On tak przeżywa, bądź przeżywał wyjazd ze zwojego miasta, jak Wy kobietki, ale nie wiem, chyba nie. Mężczyźni bardziej niż kobiety nakierowują się na jeden cel, nie bacząc na inne wydarzenia. Mój wówczas chłopak chciał być blisko mnie. Początkowo widziałam, że czuje się niejako jak \"w odwiedzinach\", ale stopniowo przestawił się, przyzwyczaił. Wbrew pozorom pozytywny wpływ na \"wtopienie się\" w nowe miejsce, ma jego rozwój, nawet jeśli chodzi o sferę handlu. Przez ten rok z haczykiem, jak A. jest w Krakowie, zarówno w Krakowie, jak i w Lublinie conieco się otworzyło, conieco zamknęło. podświadomie chyba człowiek uznaje zmiany otoczenia, których jest świadkiem, jako swoje, a tych, których nie obserwuje, jako obce. Nie wiem, tak się rozpisałam, ale chciałam Wam powiedzieć dziewczynki, że już za jakiś czas odrobinkę się przestawicie, zaczniecie się choć trochę utożsamiać z nowym miejscem, będzie dobrze. Nie wiem co Wy o tym sądzicie, ale u nas również jakoś na \"przybliżenie\" dwu miast ma wpływ to, że obie nasze mamy bardzo się polubiły, odwiedzają się. Mama męża zapowiedziała się jakoś na listopad, jeszcze nie wiemy kiedy, ale będzie fajnie. Dziewczyny może warto też rodziców zapraszać do siebie, \"zaprzyjaźnić\" ich bliżej z teściami:), zobaczycie wszystko się ułozy i będzie coraz lepiej:) Serdecznie pozdrawiam
  2. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie:) Napisałam wczoraj, że napiszę jak się coś wyjaśni iii wyjaśniło się:) Coś mi hormonki poszalały i zastanawialiśmy się jaki będzie rozwój wypadków, ale wszystko wróciło do normy i jest OK:) Dziewczynki u mnie też szaro buro i ponuro, trochę kłopotów, tak bym chciała, żeby wreszcie spełniło się to o czym trąbi cała firma mojego męża, a jakoś nie może się to zrealizować. Już wszyscy od kilku miesięcy wiedzą o tym, że mój A. ma być na stałe w Krakowiem już podobno wszystko jest załatwione, a to ciągle się nie dzieje. Już tego nie mogę znieść!!!!!! Przepraszam, że tak wylewam tu swoje żale, ale już nie wiem co robić:(. Ostatnio rozmawialiśmy z mężem i prosiłam Go, aby umówił się z głownym szefem i poprostu opowiedział co się dzieje. Ten szef kiedyś nawet pytał Go kiedy przechodzi, czyli On tez się dziwi dlaczego to nie następuje... Przyznam, że nazwisko bezpośredniego szefa mojego męża działa już na mnie jak płachta na byka... dziewczynki, Szkatułko proszę, jak będziecie mieć synków, to nie dawajcie im imienia Grzegorz...., bo to imię źle mi sie kojarzy:(. Kochane kobietki, każda z nas ma jakieś swoje marzenia, skupmy się wszystkie i pomyślmy o tym, aby wszystkie te marzenia nasze się spełniły. Proponuję np. o 21.00 dziś chwilę myślenia pozytywnego o spełnieniu mniejszych bądź większych, ale niezwykle istotnych marzen każdej z nas:) Pozdrawiam Was bardzo serdecznie:), przesyłam buziaki i życzę udanego popoludnia:)
  3. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczynki:) A_guuu na wstępie gratuluję serdecznie pracy!!! Pustki tutaj już zauważone... przyznam, że ostatnio jestem pochłonięta innymi sprawami, zresztą nawet jest teraz też taka sprawa, która zaprząta mi umysł (nie jedna, ale jedna jest szczególna:), ale o tym powiem jak się już wyjaśni:) A tak ogólnie to pogoda paskudna, aż się sama sobie dziwię, że dzielnie kontynuuję jazdy na kursie w śnieżyce i deszcze:), zobaczymy jak to będzie. Ten tydzień mam intensywny, zaczął się już dziś taki, pracuję i prawie codziennie jeżdżę 2 godziny, no a do tego spadły mi na głowę inwentaryzacje w pracy, jestem jednym z członków komisji inwentaryzacyjnej, więc trzeba się dodatkowo stawiać na wezwania;) Dziewczynki, zyczę Wam dużo uśmiechu na tę pluchę za oknem, będzie dobrze:) Pozdrawiam Was wszystkie
  4. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczyny:) Chciałam życzyć Wam bardzo udanego i miłego weekendu:) Dianusiu, jesli mogę to również poproszę o Twoje fotografie (mariahchristina@poczta.onet.pl) Wszystkiego dobrego dziewczynki:), trzymajcie się ciepło:) Pozdrawiam
  5. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witam serdecznie wszystkie dziewczyny:) Martoanno:), to bardzo miłe, że odwiedziłaś mój topic:). Odnośnie tego, jak najlepiej sprzedać suknię ślubną... to, sama nie wiem:)Być może oddanie do sukni do komisu w salonie, w którym się suknie kupiło jest najlepszym wyjściem, tak jak zrobiła Validos, mówię tak, gdyż Validos suknię sprzedała. Obie kupowałysmy wtym samym miejscu suknię i ja też noszę się z takim zamiarem, ale osotatnio mojemu meżowi zrobiło się tej sukni żal:)heh. Ciągle jeszcze nie zawiozłam jej do komisu, choć już dawno jest odczyszczona. Zainteresowanie dziewczyn suknią tutaj na kafe, przyznam, że jest duże, więc nie wiem jak to będzie, bo wiadomo, że teraz to raczej nie było hossy ślubnej, gdyż jeden sezon już zakończony, a następny jeszcze się nie rozkręcił:) Marrtoanno, śmiało zamieśc ogłoszenia w necie i ewentualnie pomyśl nad komisem:) Ja dziś podbijałam krakowskie drogi:) i byłam na zakupach, a piszę malutko ostatnio, bo.... moje Kochanie ma wolne:):):):), no a co za tym idzei, prawie cały czas poświęcam Jemu:):):):) Pozdrawiam Was kobietki bardzo serdecznie przekażcie również pozdrowienia Waszym kochanym mężom:) Buziaki:):):) (oby jak najszybciej zakwitły:)... po zimie:)
  6. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie!!! A_guuu, właśnie wpadłam na chwilę i zobaczyłam Twój wpis. Przykro mi, że nigdzie się nie udało, ale ściskam kciuki i zobaczysz, że będzie dobrze!!! Moja siostra nie ma za wielkiego szczęścia w poszukiwaniach pracy, tzn. dość często pechowo trafia na firmy, która albo likwiduje się w niedługim czasie, bądź następują innego rodzaju komplikacje. Od stycznia pracowała w pewnym wydawnictwie, obie strony były bardzo zadowolone (rozpoczynała pracę na zastępstwo za pewną panią, która wzięła L4 w ciąży, a następnie była na macierzynskim), ale w związku z tym, że podobno szfostwo było zadowolone, miała zostać na dłużej, poprostu miano zwiększyć zatrudnienie. Niestety okazało się, że od czerwca firma musiała zwalniać nawet bardziej \"zasiedziełych\" pracowników i w lipcu moja siostra straciła pracę. Niewiele się działo od tego czasu, tylko jakieś takie drobne zlecenia no i ... zmieniło się:)W poprzednim tygodnu siostra była na dwu rozmowach i okazało się, że obie przeszła pomyślnie i tym razem ona mogła wybrać, którą pracę chce podjąć, mam nadzieje, że będzie mieć tym razem więcej szczęścia odnośnie stałości tej pracy. A_guuu kochana, nie podłamuj się, zobaczysz, wszystko się odwróci, tylko bardzo wierz w to. Wiem, że to trudne, że ciężko się nie poddawać, ale my tu bardzo sciskamy kciuki i napewno się niedługo uda:) A co do mnie... Odebrałam dziś nowy dowód:) Obecny tydzień mam nieco luźniejszy i spróbuję nadrabiać zalegości w pisaniu, muszę popracować nad artykułami z pracy mgr no i nad dokumentacją stażową... mam nadzieję, że uda mi się zrobić jakiś krok naprzód w tym tygodniu:) Oprócz tego, ciągle staram się dzielnie walczyć z kierownicą:) Acha i jeszcze jedno. Przeczytałam to co napisała o sobie Szkatułka. Szkatułko kochana, to, o czym piszesz, jest jeszcze przede mną, ale wyobrażam sobie, iż będę miała podobne myśli. Jak na razie zdumiewa mnie mój mąż tym, jak planuje wyposażenie naszego przyszłego mieszkanka... Ciągle rozpatruje kwestie bezpieczeństwa dzieci.. których przecież jeszcze nie mamy:), dużo rozmyśla o maluszku i naprawdę mam wrażenie, że coraz bardziej dojrzewa do tego, by Maleństwo pojawiło się na świecie:) Roztkliwia mnie przyznam wielki facet, który w tak wrażliwy i delikatny sposób podchodzi do tych kwestii:) Wiecie co, z każdym dniem cieszę się coraz bardziej z tego, że akurat ten facet jest moim mężem:):):) Pozdrawiam Was dziewczynki, nie dawajcie się chłodom, wiatrowi i ponurym dniom, radość i szczęście mieszka w nas:):))
  7. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie:) Emsy. Ja pracuję w szkole, jestem nauczycielem instrumentalistą. Pracuję w szkole (a tak naprawdę w dwu szkołach muzycznych). Z tego co wiem, to nie do końca jest to tak jak piszesz. Mam koleżankę, która dostała umowę na czas nieokreślony właśnie tuż po stażu. Znam też osoby, które takiej umowy nie dostały. Zastanawiam się na jakiej zasadzie to jest, gdyż karta nauczyciela mówi właśnie o tym, że nauczyciel stażysta jest zatrudniony od 1 września do 31 sierpnia następnego roku, następnie na czas nieokr. z tego co mi się wydaje, natomiast w momencie kiedy osiąga stopień nauczyciela mianowanego, jego umowa zmienia sie na tzw. mianowanie. Nie wiem, jakie są luki w tych przepisach i czym np. rózni się umowa kontraktowego od mianowanego, stąd pytałam. Raczej na 90% nie wygląda to tak jak piszesz, ale nie wiem, szczególnie, że kiedys obowiązkiem nauczyciela było osiągnięcie stopnia mianowanego, obecnie obowiązkiem jest tylko odbycie stażu na kontraktowego, stąd nie sądzę, aby kontraktowy zatrudniany był tylko na dwa lata... cóż pokrętne sa te przepisy. Moja sąsiadka kończy prawo, jej chłopak skończył, może przejdę się do nich i popytam o interpretację, choć chyba to nie jest najlepszy pomysł, gdyż z interpretacją tych przepisów myślę, że najlepiej radzi sobie praktyk... w teorii wszystko zawsze jest bardziej jasne:) Acha, a co do ślubu... to owszem, braliśmy ślub w niedzielę:) i bardzo to sobię chwalę, a i innym osobom, jeśli nie maja nic przeciwko- to polecam:)\' Bardzo fajnie się złożyło, że brałyśmy ślub tego samego dnia niejako... jedynie... z roczną różnicą:) Wszystkiego dobrego dla Ciebie Emsy i dla wszystkich kochanych dziewczyn:) P.S. Emsy, bardzo fajnie, że powiedziałaś o tym, że pracujesz w szkole, będziemy mogły czasem skonsultować sprawy awansu:) Pozdrawiam, Kiedyś:)
  8. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki:) Biedna Konstancja Mozart (jak to mawiał o niej mąż-Stanzi) nie miała łatwego życia. Z resztą która z nas jest w stanie wyobrazić sobie życie z kimś, kto był swoistym medium pomiędzy światem geniuszu absolutnego, a ziemią... Sprawy dotyczace Mozarta do tej pory przyprawiają o zdumienie z bardzo wielu względów, ale wystarczy pomyśleć tylko o tym..., że ten człowiek, który przeżył zaledwie 35 lat skomponował taką ilość dzieł, która po analizie została oceniona jako ilość, którą profesjonalny kopista nie byłby w stanie przepisać przez 35 lat. A pzrecież Mozart był kiedyś niemowlęciem, czasem jadł, pił, dawał koncerty i poprostu żył... Można zatem załozyć, że wpadał w swoisty trans komponowania, moment ekstazy, w którym stawał się jakiś przekaźnikiem, narzędziem nieposkromionych mocy twórczych.... Muszę równiez poszukać \"Wyznań Konstancji Mozart\", może być fajna ta książka:) Aha, jeszcze jedno dziewczynki kochane. Usłyszałam w telewizji o czyms bardzo waznym. Od 2 listopada do polskich aptek ma wejść szczepionka przeciw rakowi szyjki macicy!!! Jest to kierowane szczególnie do kobiet, które nie przekroczyły 26 roku życia (nie wiem dlaczego, być może wówczas przyjęta, ma największą skutecznośc). Szczepionka ie będzie refundowana, przez rok trzeba przyjąć trzy dawki. Cena wszystkich dawek razem to 300 zl. Nie wiem co o tym myślicie, ale ja spróbuje to skonsultować z jakimś rozsądnym lekarzem, ale jestem na tak. Ta szczepionka podobno jest w Europie Zachodniej od 8 lat i ma świetną skuteczność. Pozdrawiam serdecznie:)
  9. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczynki:) Validosku, gratuluję takiego stazu w związku!!!, my jesteśmy ze sobą o wiele krócej, jak tak teraz liczę, to nam w marcu dopiero stuknie 3 latka;), tak, że do dekady wspólnej to nam jeszcze daleko:) Gratuluję zatem tak wspaniałego jubileuszu Bardzo również dziękuję za to, że chcesz mi pomoc odnośnie informacji o umowach:) Szkatułko, przyznam, że nie czytałam biografii Stinga, ale z chęcią przeczytam, myślę, że mój mąż również, gdyz jest wielbicielem jego muzyki:) A teraz jeszcze coś...Martoanno, ostatnio nawet mówiłam do męża, że trzeba \"wydać\" za mąż którąś z kuzynek:), bo fajnie byłoby odwiedzić jakieś rodzinne wesele i poczuć się gościem już mając dystans do swojej ceremonii:) Życzę Ci wspaniałego dnia upiększania, a co do kreacji... Przyznam, że większość eleganckich ubran jakie mam są w czerni, skoro Twoja sukienka jest czarno srebrna to myślę, że jest zupełnie OK. Wydaje mi się, że nawet sama czarna sukienka +jakieś przykuwające dodatki w innym kolorze byłyby zupełnie w porządku:) Pozdrawiam serdecznie:) i dobrego dnia życzę:)
  10. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Widzę, że mam ostatnio szczęście do rozpoczynania nowych stron:) Buziaki:)
  11. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczynki:) Na początek odpowiem Emsy, owszem, tak jak mówiłam i tak jak mam w stopce, data naszego ślubu to 13 sierpnia 2006:) Co do tego, co zmieniło się po ślubie... to po ślubie naprawdę wszystko nabiera głębszego wymiaru, jakoś nawet najzwyklejsze rzeczy są inne. Nie wiem, jak inne panie, ale ja odczuwam to, że podjęliśmy niesamowite wyzwanie, jakim jest wstąpienie w związek małżeński i świadomość, że pracuję praktycznie w każdym momencie na coś naszego, wspólnego, na coś, co może mieć rezonans w przyszłości, sprawia, że ta zwykła rzecz staje się naprawdę istotna:) Poza tym podjecie tego wyzwanie jest wg mnie ogromną inwestycją w związek, znakiem dla partnera, że jest sie gotowym na naprawdę dojrzałą miłość... wiele się zmienia:) Martoanno:) specjalne pozdrowienia dla Ciebie Szkatułko kochana, odnośnie literatury... chyba powieje straszliwie nudą z mojej wypowiedzi, ale... kiedyś uwielbiałam literaturę dotyczącą okresu II wojny światowej, natomiast obecnie dużo czytam książek o tematyce muzykologicznej i tu ciekawostka... wbrew pozorom nie jest to do końca literatura branżowa. To zależy od książki, a przede wszystkim od tego, czy skupia sie bardziej na analizie dzieł (wciąż cierpimy na niedomiar takich pozycji na rynku niestety), czy też są to książki skupiające sie na biograficznym aspekcie. Jeśli kogoś to zainteresuje to chętnie coś podpowiem. Jedną z książek, która mnie bardzo wciągnęła, była jedna z biografii Siergieja Prokofiewa, dostępna tylko po angielsku... NIe jest to łatwa książka, ale rewelacyjna, dość odważnie również traktująca o problemach wielkiej polityki szczególnie okresu stalinowskiego. Polecam:) A teraz co u mnie:), dzień udany:) Otwarcie szkoły bardzo dobrze wypadło i mój skromny udział w tym chyba też był nienajgorszy:), wszyscy zadowoleni, dzieciaki szczęśliwe, rodzice i dyrekcja również. Na bankieciku później jedzonko wspaniałe:) A teraz czekam na niespodziankę, gdyż moje Kochanie ma wrócić nad ranem...już nie mogę się doczekać:) Pozdrawiam bardzo serdecznie i życzę miłej nocy:) Wasz Kiedysiek:)
  12. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Acha i jeszcze jedno:) Dzięki Marto, że wypiłaś m. in. za moje zdrowie. Przy najbliższej okazji napewno się odwdzięczę:):):):) Buziak:)
  13. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Martoanno, dziękuję Ci bardzo za życzliwość i działanie ekssssspresowe:) Dzięki, jeśli czegoś się dowiesz, to będę bardzo wdzięczna, bo coż... ja jestem niecierpliwa i chciałabym coś móc planować, obmyślać itd... A tak z innej beczki..:) Martoanno, napisałaś o mile widzianych wypowiedziach mężatek starszych stażem:) Tak właśnie aż z przerażeniem myślę o tym, jak niesamowicie szybko nasz staż się powiększa:) Od 13 sierpnia to mam wrażenie, że wsiadłam do pewnego pociągu, który leniwie się rozpędzał, a teraz to już całe tygodnie znikają w jednej chwili...pędzę i staram się tylko co jakiś czas orientować w tym co się dzieje i ile mam lat:) hihi Mam dziwne odczucia, nie wiem czy dobre czy złe, ale tak naprawdę to zastanawiam się gdzie podział się cały październik?? Pozdrawiam serdecznie i tym pytaniem retorycznym zakończę dzisiejszą wypowiedź:) Słodkich snooff życzę i miłego jutra Kochane dziewczyny
  14. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczynki:) Właśnie zakończyłam dzień. Może jeszcze chwilkę posiedzię na kompie. Biegałam dziś od rana do wieczora, strasznie szybko ten czas leci, dziś zorientowałam się, że mam wrażenie, że niedawno rozpoczął się rok szkolny, a ja już pracuję 2 miesiące:) Dziewczynki jeśli już zeszłyśmy na tematykę bycia zatrudnionym, to ja też mam kilka pytań. Pierwsze z nich dotyczy tego, czy ktoś zna się na systemie zatrudniania nauczycieli?? Jesli tak to chetnie porozmawiałabym z nim. Wiem, że każdy nauczyciel, który nie odbył stażu może być zatrudniony tylko na umowę roczną, zastanawiam się natomiast jak to jest po odbyciu stażu. Karta nauczyciela mówi o umowie na czas nieokreślony, ale nie zawsze tak bywa, chciałabym się poradzić, jak to jest, że niektórzy dalej są na umowach na czas określony i jeszcze jedno, zawirowanie z godzinami. Jak to jest regulowane, że część osób ma zagwarantowany etat, a inne osoby mogą miec, ale jak nie wyjdzie to nie mają i to wszystko jest płynne. Jesli ktoś coś wie, to proszę o info:) A tak w ogóle to pozdrawiam serdecznie Was wszystkie kochane kobietki, EMSY również:) i podziwiam Wasze zdolności kulinarne..., coć czuję, że będę brać u Was lekcje:) Pozdrawiam i dobrej nocki życzę
  15. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej dziewczyny:) Jaki tu dzisiaj ruch!!!! Dziś pojechało moje kochanie do pracy, a ja popoludniu zmykam do szkoły. Dziewczynki, które mają mężów całkiem przy sobie, jak sobie radzicie, bo u mnie jak A. ma więcej wolnego, to robię tylko to co muszę, a wszystko co można choć troszkę odłozyć, spi spbie gdzieś wciśnięte... papierologia leży, a urosło jej sporo, muszę też napisać dwa wyciągi z pracy mgr (bardzo skondensowany i drugi, nieco mniej skondensowany) i nawet się za to nie zabrałam buuuu... Jakoś, jak A. jest na miejscu to mi tylko spacerki w głowie, wspólne łażenie, jakiś fim, miła knajpka, a zajęcia... gdzieś daleeeeeeeko odpływają:) Dziewczynki życzę Wam miłego dnia, pozdrawiam TMM:) i Basieńkę, nasze \"nowe\" hihi koleżanki:) No i całą starą gwardię:) i zmykam ... coś wreszcie zrobić:)
  16. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witajcie dziewczynki:) Witaj Kingo:), dawno Cię tutaj nie bylo, będę trzymać za Ciebie kciuki, żebyś dała radę na obczyźnie, może pomyśl o tym, że jeśli zechcecie zostac za granicą na stałe, to obecny czas jest najlepszy na przenosiny dla małego dziecka. Dzięki temu, że wyjeżdzacie teraz oszczędzicie przynajmniej malutkiej aklimatyzowania się w obcym miejscu, czy poznawania obcego języka i kultury. Ściskam kciuki za Was!!! Tak w ogóle, to ostatnio dużo sie tu działo i musiałam conieco nadrobić. Przeczytałam wszystkie wypowiedzi odkad mnie nie było. Najbardziej poruszyła mnie wypowiedź A_guu. Kochana A_guuu, zgadzam się w całej pełni z też młodą mężatką. Wydaje mi się, że tak bez emocji rozumując głupotą jest odrzucanie propozycji męża odnośnie finansowania Twoich studiów. Człowiek na rynku pracy jest niestety \"towarem\", obecnie bardzo liczy się doświadczenie (którego masz dość sporo, z tego co piszesz), jednak studia też się liczą... Jeśli miałabym Ci doradzać, to nawet się nie zastanawiaj tylko posłuchaj męża, gdyż skonczywszy studia pomnażasz swoją szansę na dobrą pracę, w ogóle na pracę, co w konsekwencji może dać Ci satysfakcję zawodową, zaspokojenie ambicji, czy zastrzyk finansowy, a co za tym idzie, np. wspólna \"Chatka\". Wiem, że łatwo jest radzić, ale radzę Ci z serca. Zastanów się tak naprawdę, czy najistotniejsze będzie teraz to jak bardzo będziesz przykładać się do prowadzenia domu, czy też to, że zainwestujesz w siebie, co może zaprocentować później. Acha, i jeszcze jedno. Nie śmiem umniejszać roli pracy w domu, niemniej tak jak napisała Miki, da się jakoś to łączyć (pracę zawodową i prowadzenie domu) i wydaje mi się, że warto A_guu jeszcze raz przyjąć pomoc,by być może kiedyś móc się odwdzięczyć tym, którzy Ci do tej pory pomagali również w kwestii finansów. Drogie dziewczyny, przyszła mi taka refleksja do głowy, której konsekwencją jest moje życzenie dla nas wszystkich. Zyczę Wam kochane ŚWIEZYNKI, abyśmy umiały dokonywać mądrych, dobrych i najwłaściwszych wyborów w życiu. Pozdrawiam serdecznie Wasz Kiedysiek:)
  17. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki, tak mi przykro. Akurat byłam na etapie czytania wspisów, które są pełne dobrych życzeń dla Ciebie, szkoda, że się nie udało, ale nie załamuj się. Negatywny wynik egzaminu na prawo jazdy to często nie jest wina zdającego, czasem w grę wchodzi niezbyt dobry instruktor, lub poprostu mało uważny, niezbyt zwracający uwagę na drobne błędy, które później wychodzą. Miki, może warto wziąć np. 4, czy 6 godzin w jakiejś innej szkole, która wysoko stoi w rankingu?? Wiem, że łatwo jest radzić, ale pamiętaj, że wszystkie Ci dobrze życzymy. Trzymaj sie cieplutko, nie martw się, idź na fajny spacer (w Kraku jest piękna pogoda, mam nadzieję, że u Ciebie również) i odpręż się. Zaden egzamin tak naprawdę nie jest wart naszych nerwów, szkoda, że tak trudno uświadomić to sobie w momencie kiedy się go zdaje. Pozdrawiam Cie serdecznie, z resztą wszystkie kochane dziewczny stąd i pozyłam kwiatka oraz zyczenia miłego weekendu:)
  18. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej Dziewczynki:) Miki:), to słoneczko chyba mknie zbyt szybko:)... u nas coś się pogoda psuje, ale nie jest źle, jest dość ciepło, co mnie cieszy:) Nawet jesli gdzieś nie ma słoneczka, to ja przesyłam promieniejące uśmiechy:) ode mnie i od mojego męża:). Na 14.00 idę do pracy, a teraz rano gyłam na szczepieniu pzreciw grypie.. teraz przydałoby się coś jeszcze dokończyć i podrukować, dlatego ja tylko na chwilkę tak wpadłam tutaj teraz:) Trzymajcie się dziewczynki bardzo cieplutko:):):):):)
  19. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Hej hej:) No i jestem, wróciłam w całości. Muszę przyznać, że bardzo fajnie było:), podobało mi się na pierwszej jeździe:) Robiłam pełne skręty, takie ósemki, roszałam, hamowałam, jeździłam po łuku w przód i w tył, a na koniec wróciłam pod ośrodek (pytałam instruktora, czy jest pewien, że jestem do tego zdolna;), bo nie sądziłam, że nadaję się już do jazdy po mieście, ale... udało się!!!Oczywiście z pomocą instruktora, ale dojechałam z placu pod ośrodek i jechałam nawet przez Wielicką (kto był to wie:), co to za powolna uliczka:) Dziewczynki, życzę Wam miłego dnia. Ja za dwie godziny pędzę na próbę, a później zjawi się A.:), bo akurat dziś przyjedzie:), później czeka mnie jeszcze troszkę papierologii:), ale nie jest źle:) Pozyłam Wam dużą dawkę optymizmu:) i uśmiechu:) Pozdrawiam Kiedyś:)
  20. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Cześć dziewczyny:) Widzę, że wesoło tutaj było i że dawno niewidziane kobietki odezwały się dziś:) Zacznę może od Też młodej męzatki:) Jeśli chodzi o temat ciążowy, to przyjmując kryteria nienakręcania się, to chyba mamy podobne szanse, więc jakby cos..., to będziemy się wzajemnie wspierać na duchu:) Co do plot... to ja co prawda w Krakówku mieszkam:), ale nie narzekam. I w jednej i w drugiej pracy są fajni ludzie, a najlepsze jest to, że dwu naprawdę sympatycznych kolegów pracuje ze mną w obu pracach (tacy poprostu fajni, kiedy trzeba spokojni, a kiedy można - jajcarze:) NIe było mnie wczoraj i dziś, bo sporo działam. Ciągle jakieś próby, natomiast dziś byłam na szkoleniu, a później w pracy i w związku z tym pracowałam prawie 13 godzin dziś:), niemniej całkiem nieźle się mam:) Acha i jeszcze jedno:) komunikat:) Martoanno, Validosku i ewentualnie Miki, nie wychodźcie jutro z domu między 10.00, a 12.00:) mam pierwsze jazdy na kursie na prawo jazdy:) strach się bać...:)Jakby coś, jestescie uprzedzone, że będę grasować na ulicach:) (mam nadzieje, że tylko na placu, ale nie wiem, jak będzie:) Dziewczynki kochane, zyczę Wam dobrej nocy. Jutro też nie będe mieć zbyt wiele czasu, żeby się tutaj pojawić, ale postaram się wieczorkiem:):):) Pozdrawiam, i przesyłam buziaki
  21. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Validosku i też młoda mężatko:) Dzięki:) Też młoda mężatko, przyznam szczerze, że wspaniale byłoby, gdyby na tym forum było więcej takich osób jak Ty. Imponujesz mi swoją tolerancją i stosunkiem do poglądów innych ludzi, których poglądy są rozbieżne względem Twoich. Super, że tu jestes:) Validosku, ja z jednej strony obawiam się posiadania dzieci (mój instynkt chyba nie rozwinął się do tego stopnia, by zapomnieć, że z dziećmi mogą być również rozmaite kłopoty), a zdrugiej uwielbiam dzieci i wiem, że chciałabym mieć dzicko, najlepiej bliźnięta (raz a dobrze:) Mój mąż właśnie odkrywa sympatię do dzieci. Nigdy nie miał nic przeciwko nim, ale pamiętam, jak zapytałam Go, już dawno z resztą, czy lubi dzieci, to powiedział, że nie wie, bo w rodzinie nie ma dzieci i poprostu nie ma z nimi kontaktu. Przyznam szczerze, że chyba się coś rozwija w moim mężu (instynkt ojcowski?), bo zauważyłam, że dzieci (szczególnie malutkie) przyciągają Jego uwagę i to w taki \"kobiecy\" sposób. Zauważa ich śliczne oczka itd, itd..., my jednak też jeszcze się wstrzymujemy, bo po pierwsze jeszcze chwile mamy ochotę korzystać z \"wolności\", a poza tym czekamy na mieszkanie no i na większą stabilizację w pracy. Ciepłe pozdrowienia:)
  22. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Validosku, ja nie chciałam nikogo pouczać, tylko poprostu zawsze i praktycznie we wszystkim napięcia psychiczne przeszkadzają. Może zabrzmi to dość dziwnie, ale mnie marzy się poczęcie dziecka, jako \"kontrolowana niespodzianka\", czyli sytuacja, w której zdaję sobie sprawę, ze jest dość spore prawdopodobieństwo zajścia w ciążę, ale podchodzę do tego radośnie, utrzymując całą sprawę niejako poza świadomością:), ale jak to naprawdę będzie, to zobaczymy:)
  23. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Miki , to dla Ciebie:) A_guuu, napisałaś o tym, że jeśli teraz się nie uda, to za rok. Nasunęło mi to pewną myśl i być może warto o tym porozmawiać. Na forum generalnie poglądy odnośnie posiadania dzieci są dość skrajne i wiele tematów odnośnie dzieci właśnie opiera się już o sprawy związane z ciążą, lub staraniami, albo też opierają się na wypowiedziach kobiet zdeklarowanie bezdzietnych. Dziewczyny, co Wy na to, aby porozmawiać o naszych planach i motywacjach odnośnie chęci posiadania dzieci. Ja obecnie jestem na etapie chęci posiadania dziecka, ale jeszcze nie teraz. Kieruję się przede wszystkim sytuacją w pracy i sytuacją mieszkaniową, jeśli chodzi o plany starań. Dziewczyny, jeśli nie jest to zbyt intymny temat, to zapraszam do dyskusji odnośnie planów, motywacji i odczuwania instynktu. Pozdrawiam serdecznie
  24. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Droga A_guuu. Nie jestem ani specjalistą, ani mamą, ale radzimy tu sobie tak po przyjacielsku, więc jeśli mogę, to coś wtrącę. Wiele można przeczytać wypowiedzi i ze strony doświadczonych mam i ze strony lekarzy, że najgorszym wrogiem poczęcia jest nakręcanie się psychiczne. Wiem, że bardzo chcesz i nie odbierz mojej wypowiedzi źle, ale spróbuj się zrelaksować pod względem starań. Chodzi mi o odprężenie psychiczne i w miarę możliwości spokojne podejście, wówczas pewno sama nagle \"odkryjesz\", że maluszek już jest, czego z resztą Ci życzę. Uśmiechnij się teraz, jesteś młoda, zegar biologiczny nie tyka jeszcze zbyt głośno, spokojnie, daj się zaskoczyć naturze. Pozdrawiam cieplutko
  25. Kiedyś

    Świeżo Upieczone Mężatki

    Witam Was dziewczynki:) Witaj Ewo, ja akurat co nieco o Tobie wiem, choć niewiele, a to dlatego, że obie pisywałyśmy na \"przygotowaniach w toku\":) Chcialam Wszystkie dziewczyny pozdrowić i również zarazić się od Was optymizmem, bo za oknem buro, szaro i smutno... Ja dziś nie mam zajęć, siedzię w domku, ale trzeba trochę popracować w papierach i nie tylko:) Validosku, mój mąż też już dziś pojechał, ale w tym wszystkim optymistyczne jest to, że w tym tygodniu głownie będzie się zajmował oglądaniem prac, do których realizacji firma będzie startować. Coś się zaczyna dziać, bo to te inwestycje, które ma skosztorysować i przygotować projekty moje Kochanie (czyli coraz bliżej przenosin:)). Ja też skromnie poproszę o kciuki, bo zapala się jakieś światełko w tunelu. Serdecznie, ciepłe pozdrowienia ... od Kiedysia:)
×