Kiedyś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kiedyś
-
Wiesz..., ja nawet nie sądziłam, że tyle młodych kobiet chce mieć dzieci, skoro władza trąbi, że mało dzieci się rodzi. Jednak coś tu chyba jest zle z przepływem informacji, bo czytałam kiedyś artykuł na temat jednego z Krakowskich szpitali i okazało się, że przewidywana ilośc maluchów, jaką przewidywano, że urzodzi się w tym szpitalu w 2006 roku, urodziła się już w czerwcu, więc jednak z tymi pzrewidywaniami demografów jest coś nie tak:) A jeśli mogę to zadam Ci pytanie, czy oboje jesteście pewni, że nie odmieni się Wam?? My do niedawna byliśmy nastawieni, że dzieci to gdzieś tak daleeeeeeeko, a tymczasem jak patrzę na mojego męża, On jakos do tego tak z dnia na dzień dojrzewa, przyznam, że zaskakuje mnie pod tym względem, bo nie jestem tak do końca pewna, czy nadązam za nim:), może to też kwestia wieku i indywidualnych uwarunkowań. Ja mam niespełna 24 lata, mój mąż 27. Pozdrawiam
-
Hej dziewczyny:) Na początek pozdrawiam wszystkie, a dla Validos kwiatek:) Też młoda mężatko:), nie, nie wszystkie planujemy tutaj szybko zajść w ciążę. Ja już o tym pisałam no i oczywiście ocena sytucji jest zapewne subiektyna, ale w mojej ocenie jak na razie nie mamy na to warunków. Chyba jestem dość wybredna pod tym względem, ale chciałabym, abym w tym czasie (ciąży) mogła zająć się głownie swoim stanem i zapewnić sobie raczej komfort psychiczny pod innymi względami. Priorytetem jest dla mnie przejście przez okres stażu w pracy no i otrzymanie umowy na czas nieokreślony (na co liczę po roku), no i mój mąż na miejscu. Na drugim miejscu stawiam własne mieszkanie, ale ono ma być gotowe w 4 kwartale 2007, więc skoro staż trwa rok itd, to raczej wszystko to się zbiegnie w podobnym czasie. Planujemy zatem starania jakoś pewno na przełomie 2007-2008, ale jeśli coś się zdarzy to oczywiście napewno będziemy się cieszyć. Pozdrawiam, a jak jest u Ciebie??
-
A_guuu, widzę, że ścigamy się po topikach:) Dziękuję za życzenia. My przenosimy jakieś wyjście z okazji miesięcznicy na weekend, ponieważ moje Kochanie wróci dopiero w piątek... A_guuu, nie martw się tym przyszłym weselem, przecież do kwietnia jest jeszcze mnóstwo czasu, przyznam, że ja akurat nie rozgłaszałam o naszym ślubie. Mówiłam o nim zapraszając na ślub, chyba, że wiedziałam, że ktoś może mieć jakieś wyjątkowe zajęcia, wtedy starałam się uprzedzac wcześniej. Uszy do góry, napewno nikt o Tobie nie zapomniał. Buziak
-
Hej Kobietki:):):):) Aż trudno uwierzyć w to jak szybko upływa czas... w dniu dzisiejszym mija dokładnie miesiąc od naszego ślubu...:) Martoanno, myślę, że wszystkie tutaj dążymy do prawdziwej stabilizacji, dla nas do takiej prawdzwej unormowanej codzienności jeszcze trochę kroków, nawet chyba więcej niż mniej:), szczerze mówiąc szacujemy, że ta codzienność taka naprawdę ustabilizowana na dłużej powinna się pojawić u nas gdzieś może na początku 2008 roku, no i właśnie wtedy mniej więcej będziemy mogli postarać się o maleństwo (albo o dwa, bo marzymy o bliźniętach):) Jak na razie każdy dzień przynosi coś nowego, a przynajmniej chciałabym żeby przynosił, żeby te zmiany następowały jak najszybciej, żeby wszystko jakoś się układało:):):) Pozdrawiam Was dziewczyny bardzo serdecznie i życzę Wam szybkiej stabilizacji i zadowolenia;) A_guuu trzymam kciuki za Twoją pracę:) Szkatułko, ściskam za Ciebie kciuki:)Wierzę, że poradzisz sobie. Jesteśmy chyba w odwrotnej sytuacji, bo to mój mąż rok temu rzucił wszystko i przeniósł się do mojego miasta, zmienił wszystko w swoim życiu, znalazł tutaj nową pracę, w której jak dotąd \"zwiedził\" prawie całą Polskę i teraz nareszcie jest wizja, że osiądzie tutaj:):):). Bądz pozytywnie nastawiona i naprawdę wszystko się uda:), buziaki:)
-
Holly, faktycznie, za oknem jest fantastycznie;). Życzę Wam takiej pogody na sobotę:) Kochane dziewczyny trzymam za Was kciuki Kasiaczku i Holly:):):)):) Dla mnie dzisiejszy dzień też jest taki szczególny - dziś mija dokładnie miesiąc od naszego ślubu... aż dziwne, jak ten czas leci... Pozdrawiam Was bardzo serdecznie
-
Nobi witaj:)):):):)Jeśli masz ochotę, zaglądaj czasem do \"świeżo upieczonych mężatek\":), bywa tam parę dziewczyn stąd i nie tylko:) Buziak:)
-
Holly:):):):) Witaj:) Masz niesamowite szczęście z tym USC. Jak byłam tam wczoraj odebrać akt, to chłopaka po mnie odesłano, żeby przyszedł w październiku.... A co do bywalczyń, ja jestem wiernym kibicem:):):):) i powiem Wam Kasiaku i Holly, że życzę Wam cudownej pogody, a myślę, że taka może być, ponieważ do Krakowa np. wróciło prawdziwe lato:). Holly życzę Ci cudownych chwil i ja się piszę na zdjęcia:):):):) Mamy już komplet zdjęć, wywołanych na płytach itd:), no i ogólnie jestem chwilowo w dobrej formie, jakoś zaczyna być widać swiatełko w tunelu:) Dziewczyny bardzo serdecznie Was pozdrawiam i życzę cudownych chwil:):):):) dla WAS:)
-
Witajcie dziewczynki:) Po pierwsze witam wszystkie panie no i naszą nową świeżo upieczoną mężatkę również witam bardzo gorąco. Muszę przyznać, że podziwiam, jak radzicie sobie kobietki z aż takim zawrotem. Ja \"tylko\" wyszłam za mąż, skończyłam w czerwcu studia i zaczynam nową pracę, załatwiając sprawy mieszkaniowe i i tak wydaje mi się, że wszystko mi zawirowało (oczywiście bardzo pozytywnie), przyznam, że chyba gdybym dowiedziała się teraz, że np. jestem w ciąży to już chyba kompletnie nie wiedziałabym co robic;) Tak, że bardzo pozdrawiam przyszłe mamusie;) Ja też w ciągłym biegu, stąd nie jestem tu często... W nowej pracy dostałam pół etatu, z czego bardzo się cieszę, ponieważ uprawnia mnie to do rozpoczęcia stażu i możliwości awansu zawodowego:):):), a co za tym idzie - z zarobków baaaaaaaaaardzo mizernych będę mieć szanse w przyszłym roku na również mizerna, ale nieco mniej mizerne;):):):) Z moim mieszkaniem jest jakiś postęp, niemniej nieco opóźni się termin oddania - IV kwartał 2007, ale i tak się cieszymy:):):):) A teraz coś mam nadzieję ciekawego:) Validos, byliśmy z mężem w weekend na targach domów i mieszkań. Ogólnie rzecz biorąc dramatyczna katastrofa cenowa i terminowa, ale... tu jest właśnie ale... nawet zaczęło to kusić mojego A. Podam Ci link. Chodzi o domy szeregowe w Wieliczce. Rewelacyjne położenie, tuż za wyjazdem z Krakowa, bardzo fajny widok, no i nienajtragiczniejsza cena... z tym, że w domu jest jeszcze baaaaardzo dużo pracy i mnóstwo kasy trzeba jeszcze w to włożyć. Szeregóweczka 88,5 m powierzchni użytkowej kosztuje 284 tys (stan surowy bez tynków),ale jak na coś w rodzaju domku , praktycznie w Krakowie i tak nie najgorzej. Myśleliśmy trochę o tym, jeśli interesuje Cię coś takiego, przyglądnij się temu i napisz co o tym myślisz. Podaję stronkę www.quercus-dom.pl My zastanawialiśmy się nad tym, jak nasze mieszkanko zawisło na włosku, a teraz nie wiem... Pozdrawiam serdecznie;) BUZIAKI DLA WSZYSTKICH:)
-
Witajcie;) Kathi:):):):) Wszystkiego najwspanialeszego, o czym tylko marzycie odwiedzaj nas tu od czasu do czasu:) Gratuluję no i życzę wspaniałego miodowego miesiąca i dalszego ciągu równie miodowego:) Mnie udało się \"zdobyć\" dziś akt ślubu. Bardzo się cieszę,bo już chcę uporządkować te sprawy urzędowe - trochę bruździł nam brak dokumentów w banku no i u mnie w pracy, tak, że liczę, że teraz zacznie się to wszystko prostować:) Jeśli któraś z Was ma kłopoty właśnie z otrzymaniem aktu, a bardzo go potrzebuje, to jak się okazało, urzędnik nie ma prawa odmówić wydania (o ile przyszło się w rozsądnym terminie, nie np. tydzień po ślubie, gdzie tydzień ma na pzresłanie dokumentów ksiądz). U mnie początkowo pani powiedziała, że absolutnie nie wyda, że napewno nie ma tego aktu jeszcze i nie wiadomo, czy ktoś będzie miał czas to wypisać, jednak upierałam się (wcześniej dowiedziałam się, że urzędnik nie ma prawa nie wydać tego dokumentu). Jak się później okazało, po złożeniu mojego wniosku akt pojawił się w 5 minut, tak, że nie dawajmy się ogłupić. Jak odbierałam akt, przyszedł chłopak, który chciał odebrać akt (żenił się w poniedziałek 14 sierpnia) i urzędniczka powiedziała mu, że ma przyjść w październiku!!!!. Nie dawajmy się kobietki:) Buziaki:)
-
Demi:) Działa:)):):):) Zdjęcia bardzo fajne, spontaniczne, no i widać radość na nich:):):):) Super;) Gratuluję:):):)
-
Witajcie dziewczynki:) Jakoś tak dziwnie się poczułam jak pzreczytałam o Tiki. Akurat w jej przypadku było tak niesamowicie, tak szybko i tak się cieszyli. Bardzo mi przykro i bardzo jej współczuję... Holly, widzisz, co kraj to obyczaj z tą spowiedzią, najwyraźniej wszędzie jest inaczej. My byliśmy akurat w sobotę, dzień przed ślubem, później przyjeżdzała do nas mama mojego A.:), a później to już czas nie biegł, ale galopował:) Dziewczyny co do tego, że \"nie czuje się tego, że za 5 dni ślub\"... Właśnie z tym jest bardzo różnie... Część dziewczyn bardzo się stresuje, natomiast część w ogóle tego nie czuje. Przyznam się, że jakoś tak jakbym nie dowierzała w to do końca i zaczęłam się tym stresować nieco w dniu ślubu. Przygotowania, pośpiech, podekscytowanie i nagle zrozumiałam, że za dwie godziny mamy stanąc przed ołtarzem, a ja jakbym nie była sobą, tak jakby ktoś inny miał tam stanąć. Bałam się, że przez to wejdę jakas taka nie przygotowana na własny ślub i że od razu będę płakać, przy przysiędze jąkać się itd... a jednak wszystko było dobrze. To tylko wyobraźnia działa na różne sposoby, u jednych sprawę wyolbrzymia, u innych jakby zamazuje. Później wszystko okazuje się szczęśliwie i dobrze:) BUZIAKI:) Kasiaku, Marcy witajcie;):):):)
-
Dziewczyny:) Przepraszam, że tak egoistycznie, o sobie piszę, ale dostałam tą drugą pracę!!!:):):):) Bardzo się cieszę:):):)Dzięki za kciuki, ale jeszcze mam trochę niewyjaśnionych spraw (przestój z mieszkaniem), więc o dalszą porcję kciuków proszę, bo jak widać skutkują:):)):):):) Kingo kochana, postaram się wesprzeć Cię. Mój mąż, podobnie jak mąż Validos pracują niestety na delegacjach. U mnie ma się to na całe szczęście jeszcze we wrześniu skończyć i mój mąż ma być na stałe przeniesiony tutaj, już nie mogę się tego doczekać. Tak naprawdę ciągle borykamy się z rozłąkami, ponieważ pochodzimy z różnych miast, więc początki też nie były łatwe - były dojeżdzające (5 godzin w jedną stronę). Słuchaj, dasz radę, moje Kochanie pracuje na delegacjach już rok (jest na weekendy), więc te dwa tygodnie miną błyskawicznie, zobaczysz. Później Twój mąż wróci, a i ja mam nadzieję, że już wówczas mój osiądzie na miejscu na dobre. Buziaki:):):) dla Was i pozdrowienia
-
Hej:):):) Holly kochana;)mieszkam w Podgórzu, ale co do kawki, to nawet myślałam nad wykombinowaniem dogodnego terminu i zgromadzenia wszystkich dziewczyn z przygotowań, które tylko mogłyby i chciałyby się pojawić:) Kasiaku, wydaje mi się, że niestety ale, źle zaplanowaliście termin drugiej spowiedzi. Nie chce rozsiewać błędnych informacji, ale my np. na odwrocie tych kartek do podpisania przy spowiedzi przez księdza, mieliśmy pouczenie odnośnie spowiedzi i m. in. był zapis o tym, ze druga spowiedź przedślubna powinna odbyć się nie wcześniej niż w przeddzień ślubu. Słyszałam o tym, że ludzie planują np. dwa dni wcześniej, ale tydzień tp chyba naprawdę zbyt wcześnie. Uciekam i pozdrawiam, buźki
-
Validos:) pozdrowienia posyłam. Ja też mam trochę urwanie głowy. Wpadam, poodpisuję i uciekam. Też jestem w szkole, ale popoludniami, dzisiaj też biegnę do kierownika sekcji:), ale dopiero mam się zjawić między 15.00, a 16.00, więc teraz mam czas poleniuchować nieco:):):):) Pozdrawiam Wszystkie Świeżo Upieczone Mężatki
-
Holly Wspaniałe uczucie towarzyszy odbiorowi sukienki:):):), pamiętam jak to u mnie było, miła chwila dziś Cię czeka. A co do godziny. Hotel Ustalał godzinę, do której może trwać wesele i była to godz. 5.00., myśłałam, że to może zbyt wcześnie itd, niemniej oni ustalając taką godzinę chyba kierowali się doświadczeniem. U mnie było tak, że ślub był o 16.00, sala weselna na ulicy przyległej to tej, na której jest bazylika, więc tuż po ślubie rozpoczęło się przyjęcie i biorąc po uwagę, że goście bawili się \"intensywnie\" - było sporo tańca, różnego rodzaju zabaw prowadzonych przez DJ-a, to wesele skończyło się chyba około 4.00, już naprawdę wszyscy byli zmęczeni. Tak, że podsumowując przyjęcie trwało u nas około 11 godzin... A co do propozycji kawowej, tej porannej, to kto wie?? możeby tak kiedyś naprawdę umówić się na kawę??:)
-
Kochane kobietki, wpadłam na moment, by Was pozdrowić i zarazić szczyptą optymizmu:), przecież przy tak fantastycznej pogodzie jaka jest dziś np. w Kraku, niesposób się smucić:) dla Was wszystkich:)
-
A co do poczucia humoru-w pełni się zgadzam. Nie chcę popadać w temat maksym życiowych, ale tak naprawdę pogoda ducha, poczucie humoru - coś, co wydaje się cechami \"dodatkowymi\", \"niepodstawowymi\", a tymczasem to one pomagają przetrwać niekiedy bardzo trudne chwile w życiu, gdyż pomagają się zdystansować wobec problemów. Poczucie humoru to jest to:) podpisuję się pod tym obiema rękoma i tak jak napisała a_guu, ja podobnie, chyba nie dogadałabym się ze śmiertelnie poważnym facetem. Buziaki jeszcze raz;)
-
Hej Kobietki:) Mam nadzieję, że macie dobry dzień, jakiego Wam życzę:) U mnie dziś jest całkiem niezle, choć spotkałam się z moją najlepszą przyjaciółką, która akurat wyjeżdza do Anglii na pół roku. Niby nie jest to długo, ale jeśteśmy bardzo zżyte i faktycznie świadomość wyjazdu i oderwanie się od znanego, uporządkowanego świata nie jest taka lekka. Ale nic to, trzymam za nią kciuki, będzie dobrze:) Dziewczynki, troszkę jestem w biegu ostatnio, ale jest całkiem fajnie i tym właśnie optymizmem pragnę wszystkie \"świeżo upieczone mężatki\" zarazić:):):):) Buziaki
-
Hej ! Kasiaczku, super, że zdałaś drugi egzamin. Ten wczorajszy też napewno wkrótce odejdzie do loży zaliczonych:):):):), głowa do góry:) W ogóle przesyłam pozdrowienia dla wszystkich kobietek no i jeszcze mam wiadomość dla naszej nowej koleżanki, posłałam Ci moje zdjęcia z dnia ślubu, jeśli możesz to podziel się refleksjami na temat sukni:) Pozdrawiam, buziaki:)
-
Witam witam:):)::) A_guuu marsz do łożka, już napisałam Ci to na \"młodych mężatkach\". Narzeczona - nic nie szkodzi, załatw wszystko jak najlepiej dla Ciebie:), a jak będę mogła coś pomóc, to jak najbardziej doradzę:) Holly witaj Witam nową pannę młodą:) Jeśli mogę to polecam może uczestwnictwo w dwu topicach, ponieważ powstał również topic o przygotowaniach w toku na rok 2007:), a jeśli oprocz tego, co przeczytasz, chciałabyś o coś zapytać, to pytaj śmiało, napewno odpowiemy:):):):), a co do \"sympatyczności\" , to dziękuję za komplement w imieniu wszystkich dziewczyn:) Idę dziś pierwszy dzień do dzieciaków:):):), trzymajcie kciuki:) Buziaki dla Wszystkich mężatek i panien:):):)
-
A_guuu, gratuluję, to już miesiąc:) Biedactwo kuruj się i może zamówcie pizze. Może jeśli poleżysz spokojnie w łożeczku to szybciej wyzdrowiejesz niż szwędając się po domku.... Dzięki za wypowiedź na topicu \"o mnie\", podczytuję go czasem, jednak nie wypowiadam się na min, oprocz swoistego \"przywitania\".Ten topic jednak staje się coraz bardziej blotnisty i paskudny... coż. Dziewczynki, witam Was wszystkie, życzę wspaniałego dnia, no i żeby wszystko układało się jak najlepiej. U mnie jakoś średnio, na wiele informacji ważnych czekam, a przyznam, że nie lubię takiego zawieszenia..., natomiast dziś idę do dzieciaków na 15.00, ciekawe jak będzie:):):), jak wrócę to postaram się podzielić moimi refleksjami:):):). Dziewczynki kochane, trzymajcie się cieplutko, nie dawajcie się chorobom i bądźcie szczęśliwe z Waszymi kochającymi mężami:):):):) Buziaki:) i dla maluchów:)
-
Kasiaku kochany, biedactwo, wesprzemy Cię tutaj!!! Nie łam się, napewno będzie dobrze, szkoda tylko , ze będziesz mieć dodatkowe zamieszanie przed ślubem. Ustne są lepsze - ja też tak myślę, będę ściskać za Ciebie kciuki. Zobaczysz, będziemy Cię tu wspierać i motywować i będzie super. Spróbuj się uspokoić, skoncentrować na najważniejszych sprawach i będzie dobrze, zobaczysz:) dla Ciebie
-
Holly:) dzięki za reklamę;):):):):)heh:) Narzoczona:) nie panikuj, na każdy biuścik znajdzie się coś odpowiedniego:)Nie stresuj się, tylko wymagaj w sklepie. Moje początki były trudne, bo w pierwszym sklepie pani zaproponowała mi \"bardotkę\" przypominającą coś w rodzaju opatrunku uciskowego:), później było już tylko lepiej....:) Zapomniałam wcześniej napisać o fotografie, bo to oczywiście nie jest tajemnica. U nas jest tak: - reportaż 799 zl - plener 389 - pliki cyfrowe wszystkich zdjęc i plenerowych i reportażowych 150 zl A teraz objaśnienie;) Wybraliśmy reportaż dokładnie opcję środkową - opcji cenowych jest 5: 449zl, 549, 799, 999, 1099. Nasza opcja to 350 gwarantowanych ujęć i z tego wybierasz 180 zdjęć do wywołania w dowolnej opcji (kolor, czerń - biel, sepia), w formacie 10 na 15 cm oraz do tego dostajesz pliki cyfrowe zdjęć, które wybrałaś. U nas akurat było tak, że fotograf najwyraźniej miał wenę i dobry dzień, tak, ze wybieraliśmy nie sposród 350 zdjęc, a spośród 1115:) Plener, to w naszym przypadku była godzina, ale fotograf proponował dwie godziny, w tym nieograniczona liczba ujęć oraz 10 powiększeń (15 na 21 cm) w dowolnej technice powiększenia oraz pliki cyfrowe wybranych ujęć. My dodatkowo dopłacamy za to, by mieć pliki wszystkich zdjęć, również tych, które nie będą powiększane przez fotografa. Acha, jeszcze jedno. Fotograf był z nami od około 12.00 do 22. 30 chyba. A co do sukni::):):):):)heh, wiesz... kupno też ma swoje zalety... sprzedając ją później odzyskasz część pieniążków:):):):) BUZIAKI:)
-
Hej:) Nie stresuj się niczym. Ja planowałam kabaretki, ale w końcu wylądowałam w pończochach Veneziana cieniusieńkie, bardzo dobrze się trzymają i naprawdę polecam - cena 24 zlote, z tym, że w moim przypadku był to produkt jednorazowy, ponieważ trzymały się świetnie, ale tańca boso już nie przeżyły. Butów jest dużo, nie martw się coś znajdziesz - jeśli będziesz w Krakowie to spróbuj podjechać na tzw. Tandetę. Ta nazwa jest pzredwojenna i nie oznacza tandety:), tak nazywało się targowisko, teraz powstało też tam takie mniejsze i nieco uboższe centrum handlowe. Jeszcze niedawno było tam zatrzęsienie butów ślubnych-znacznie tańszych niż w salonych firmowych, czy też w takich centrach, jak Galeria Kazimierz, M1, czy Plaza. Biustonosz-to nie jest łatwy zakup. Ja potrzebowałam bardotki i wsród nich są bardzo różne wzory, kształty, typy itd. Kupiłam w sklepie, w którym babka przyniosła mi 5 róznych bardotek, wybrałam w końcu taką, która wydawała mi się najlepsza. To jest biustonosz Selmark, firma droga, ale bardzo dobra, a przecież biustonosz nie jest zakupem jednorazowym:) Narzeczono kochana, mam nadzieję, że choć troszkę pomogłam. Nie martw się, będzie dobrze:)
-
Narzeczona;):):) Miło Cie widzieć:) Słuchaj... jeśli odbębniać poradnię, to radzę Franciszkanów, byliśmy w trzech różnych - tam najsprawniej i najprzyjemniej:) Co do mojej pracy - z jednego miejsca czekam na odpowiedź, którą powinna dostać w czwartek lub piątek, natomiast w drugim miejscu mam godziny, nawet okazało się, że pomylili się i mam więcej godzin, niż wcześniej mnie poinformowano:):):) Co do Misia;):):):), no to nie mogę się już doczekać, ponieważ ma być na stałe w Kraku od 15 września, czyli już niby nie długo... ach czekam:) I jeszcze sprawy sukni. Nie sprzedałam jeszcze sukni, choć wiele osób prosiło o zdjęcia, jednak wiele dziewczyn, poprostu chce się zorientować. Jeśli faktycznie chciałabyś moją suknię to nie ma sprawy - myślę, że dogadałybyśmy się z obopólną korzyścią:), a co do szala, to ul. Kościelna jest zależy jak na to spojrzeć, albo od Słowackiego własnie, albo od Axentowicza, tzn. blisko. Jednak jeśli planujesz welon, to nie wiem czy decydować się na tego rodzaju szal. Ja przymierzyłam w ten sposób i pzryznam się, że od razu nie podobało mi się to i wiedziałam, że muszę wbrać albo szal, albo welon. Nadmiar nie służy estetyce...:), ale to jest tylko moje zdanie, przemyśl to na spokojnie;) Buziaki:)):):)