Kiedyś
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez Kiedyś
-
Witajcie dziewczynki kochane;) Po pierwsze życzę wszystkim zdrówka, bo widzę, że nie jest najlepiej... Ja się jeszcze trzymam, ale ciągle na jakichs witaminach itp, bo przeziębienie \"krąży\":) A co do stażu małżeńskiego to nam w niedzielę stuknie dokładnie 4 tygodnie. Aż trudno uwieżyć, że tyle już minęło... Pamiętam jak dziś, jak byliśmy z A. w Jego rodzinnym mieście na początku lipca i akurat przechodząc obok tamtejszej katedry widzieliśmy ślub, a mnie po chwili przebiegł zimny dreszcz po plecach, bo do naszego ślubu było niewiele ponad miesiąc, a ja wówczas uświadomiłam sobie ile jeszcze mamy załatwień:) Jednak przyznam, że nie zamieniłabym obecnych chwil na tamte;) wi82, ściskam za Ciebie mocno kciuki i łączę się z Tobą pod względem życia pełnego zmian, u mnie też same zmiany, a sądząc po nicku, jesteśmy na dodatek rówieśniczkami:) Martoanno, dzięki za wsparcie - przyznam, że bardzo interesująco określiłaś moją sytuację na forum... dzięki:) Gorące pozdrowienia i buziaki dla wszystkich bywalczyń
-
A własnie , a co do alkoholu, to nie było u nas wódek kolorowych. W ogóle goście wypili mało alkoholu - była wódka czysta i wina i wina cieszyły się większym powodzeniem. Pozdrawiam
-
Witajcie dziewczynki kochane;), dla Was wszystkich Zacznę od Kasiaka. To przykre, że babka spierniczyła Ci sukienkę, jeśli jednak są to wady nie tylko estetyczne, ale np. zle skrojenie itd, to walcz o swoje, fajnie, że tak szybciutko kupiłaś sukienkę na zastępstwo:) Piszecie dziewczynki o zakupach itd. i przyznam się szczerze, ze podziwiam Was. Ja też wszystko zapisywałam, pomimo, że np zakupów nie miałam na głowie. Odnosnie napojów, nie wiem ile poszło, bo to było bez ograniczeń, stąd nie mam nawet pojęcia jaka to może być ilość, ale o dziwo dużym zainteresowaniem cieszyła się kawa i herbata, ze wskazaniem na kawę. Jakoś soki, woda, czy cola schodziły proporcjonalnie, natomiast kawa była rozchwytywana;) A co do wskazówek: 1.Nie wiem jak z podnoszeniem pani mlodej (brak dziur, być może dlatego, że miałąm suknię z odkrytymi ramionami:) 2. odnośnie włosów-jeśli wsówka uwiera to krzyczeć żeby została poprawiona:), a najlepiej wcześniej w domu (kilka dni wcześniej) poupinać sobie coś na głowie i ponosić cały dzień, żeby sprawdzić, czy się faktycznie wytrzymuje 3. O makijaż się nie martwić - dobrze zrobiony - dobrze się trzyma 4. Dużo się uśmiechać:):):):):) 5. O zachowanie w kościele się nie martwić - po pierwsze pewne zachowania ma się wpojone, a poza tym ksiądz \"kieruje\" wszystkim 6. Nie popadać w rozmyślania patetyczne w trakcie trwania mszy - raczej cieszyć się tak dziecięco - radośnie, nie wzruszliwie;) 7. A na weselu cieszyć się swoim dniem, wspólnym świętem i miłością, nie myśleć o jakichś obowiązkach itd. Trzymam kciuki za przyszłe mężatki. Acha Kasiaku, skoro tak wcześnie zaczyna się u Ciebie szaleństwo, to oszczędzaj siły, żebyś w dniu ślubu nie opadła z sił. Buziaki:):):):)
-
Witam:):):):) Demi:):):)gretuluję:)bardzo fajnie, że wspaniale się bawiłaś. Chciałam wszystkie dziewczyny tutaj pozdrowić i powiedzieć coś przy okazji. Narzeczona jest bardzo inteligentną dziewczyną, bardzo trafnie oceniła, że \"drażni mnie kiedyś\", to któraś z bywalczyń naszego topicu. Być może wszystkie chciałybyśmy poznać Cie w Twoim prawdziwym wcieleniu. Ujawnij się proszę. A narzeczoną bardzo serdecznie pozdrawiam:)
-
Witam:) Przede wszystkim witam \"nowe\" szczęśliwe mężatki:):):) Kingo kochana buziaki dla Ciebie i Juleczki:)... co z mieszkankiem - okaże się w najbliższych dniach, niestety jeszcze nie wiem:(, a co do pierwszego dnia w pracy, to akurat było bardzo przyjemnie;). Czekam jeszcze na odpowiedź z jednego miejsca... zobaczymy, no i liczę na Wasze kciuki:) Buziaki Dziewczynki:) Filipko:) buziaki dla Ciebie i dla Maluszka:)
-
Witam:) Wpadłam teraz na moment, później napiszę coś więcej. Teraz chciałam powitać wszystkie Panie, życzyć miłego popoludnia i jeszcze coś: chciałam bardzo serdecznie podziękować Marcieannie za wstawiennictwo na dziwnym topicu o mnie. Bardzo Ci dziękuję Pozdrawiam serdecznie
-
Witajcie kobietki:) Holly, chciałabym Ci podziękować, podobnie jak jeszcze dwu innym osobom \"martaanna\" i \"nie podoba\". Bardzo dziękuję Wam za obronę i wsparcie na topicu o mnie... Szczerze mówiąc też nie wiem czym kogoś denerwuję, zabrzmi to nieskromnie, ale być może tym, że nie jestem podobna do autorki tego topicu... Dziewczyny kochane jesteście, pozdrawiam Was bardzo serdecznie, buziaki wielkie, nic się nie stresujcie, będzie extra, Kasiak
-
Witajcie dziewczynki:) O tych Paniach, które brały ślub w sobotę myślałam wówczas cieplutko i bardzo się cieszę, że pogoda zrobiła wyjątek w sobotę i była naprawdę piękna:):):):):) Holly Tobie również buziak i pozdrowienia:):):) Jeśli mogę to proszę o przesłanie mi fotek, bo nie dostałam nic...:( mariahchristina@poczta.onet.pl Dziewczynki kochane wszystkim nowozamężnym no i przyszłym żonkom życzę tego, aby przeżyły dzień ślubu tak jak tego pragną i żeby ten dzień otworzył Wam nowy, wspaniały rozdział w życiu:). Udzielam się teraz, podobnie jak a_guuu na forum \"świeżo upieczonych mężatek\". Podobnie jak to nasze forum jest bardzo mile i aż przyjemnie jest pisać z dziewczynami tak szczęśliwymi w nowej roli:) Buziaki, miłego dnia
-
Witajcie:):):):):):) Zyczę miłego dnia wszystkim Paniom tutaj:) Idę dziś pierwszy dzień do pracy no i czekam jeszcze na wyklarowanie się 3 bardzo ważnych spraw dla mnie;) Buziaki, trzymam za Was kciuki:), o co i sama proszę:) Pozdrawiam
-
Witam serdecznie;) Jeśli jakaś Pani planuje zakup sukni używanej, a marzy się jej elegancka suknia urzekająca prostotą formy i elegancją satyny jedwabnej, z której suknia została uszyta, to zapraszam serdecznie na mój topic: http://f.kafeteria.pl/temat.php?id_p=3296759 Serdecznie pozdrawiam:)
-
WItajcie dziewczynki:) Po pierwsze chciałam podziękować \"narzeczonej\", ponieważ pzred chwilą zrobiła dla mnie coś miłego dziękuję:):):):) Po drugie chciałam życzyć wszystkiego najlepszego jutrzejszym pannom mlodym, powiedzieć, że trzymam kciuki, no i że dzięki Bogu, coś się z pogodą rusza, ponieważ ostatnio w Kraku raczej jest listopad, aniżeli koniec sierpnia i pierwszy dzień września. Zaglądam ostatnio tutaj sporadycznie, bo walczę o pracę;), bardzo proszę o kciuki:):):) W ogóle dziś chcieliśmy z Misiakiem założyć wspólne konto:) iiiiii Miś założył sam, a ja będę mogła stać się współwłaścicielem konta dopiero jak będę mieć nowy dowód lub akt ślubu ( raczej dowód najpierw) - az wstyd, jeszcze nie złożyłam papierów o nowy dowód... A i jeszcze coś, chciałam pocieszyć Marcelę. Nie jesteś jedyna, której ukochany niestety pracuje \"na wygnaniu\". Opisywałam Wam tutaj również moje przeżycia związane właśnie ze stała pracą w delegacji mojego Słoneczka i ściskam za Ciebie kciuki Marcelo. Po moich usilnych prośbach, mój mąż rozmawiał z szefostwem już jakiś czas temu i od 15 września nareszcie ma nastąpić zmiana. Jeszcze nic nie mówię, ponieaż czekam, ąz marzenia staną się prawdą i od 15 mój mąż zacznie pracować na miejscu. A za Ciebie Marcelo Sciskam kciuki, żeby u Ciebie też stało się to jak najszybciej. BUZIAKI:):):):):)
-
Witam:) Widzę, że trochę się tu dzisiaj działo:) Ja dziś trochę biegałam, a wczoraj miałam... fatalne popoludnie i wspaniały wieczor... niesamowicie dziwaczny dzień. Niestety troche kłopotów przybyło. Zaczynają się kłopoty z mieszkankiem, jakoś coś z wykonawcami i bardzo się tym martwię. Może czegoś się dokładnie dowiem w poniedziałek. Z resztą odnośnie mojej pracy też ostatnie decyzje zapadną w natępnym tygodniu, toteż jest to dla mnie czas... pełen napięć. Ogromnym wsparciem dla mnie jest moje Misiątko. Wspaniale jest mieć kochanego męża:):):):):):) Przy okazji pozdrawiam Was kobietki i Waszych mężów również. Zauważyłam, że pisałyście o teściach. Ja mam niby oboje teściow, ale sprawy rodzinne w rodzinie moje męża są nieco bardziej zawiłe i tak naprawdę mam tylko teściową:) no i z czego bardzo się cieszę, jest wspaniałą kobietą, oby tak dalej:) Mam nadzieje, że wszystkie będziemy zadowolone ogólnie, że tak powiem... z dziadków naszych przyszłych dzieci:):):):) Buziaki:) Zmykaam na kolacyjkę z mężem i Wam życzę również smacznego:))):)
-
Dzięki Kinga:)):):):):), ja będę uczyć dzieci (przynajmneij w tej szkole) nieco starsze - minimum 11 -letnie;), ale więrzę, że będzie fajnie;) Buziaki:)
-
a_guuuu, to ściskam kciuki bardzo mocno. Myślę, że Twoim wielkim atutem ( w przeciwieństwie do mnie) jest to, że masz już sporo doświadczenia, to obecnie bardzo się liczy. Sciskam kciuki:):):):):):) no i dziękuję za gratulacje:)
-
hmmm, co do obiadku:), ale to nie jest obiadek dla faceta. Lubię male rzeczy:), więc.... ryż, najlepiej ciemny, ale może być biały i surówka, wielka ilość surówki na która składa się: marchew seler jabłko Trzeba to wszystko zetrzec na tarce (jabłko jako jedyne na grubych oczkach) . Pokroić do tego białko jaja kurzego, natomiast zalewa się to sosem: jogurt naturalny roztarte żółtko z łyżeczką cytrynki, szczyptą soli i cukru (maleńko) Jogurt połączyć z żółtkiem i zalać starte warzywa i wymieszać- pycha:):):):)
-
Kingo:) Będę uczyć w szkole muzycznej. To jest taki podział, że generalnie osoby po wychowaniu muzycznym na akademiach pedagogicznych lub po tzw. Czwartych wydziałach uczą w podstawówkach ogólnych, gdyż jest to właśnie na to ukierunkowane. Oczywiście, gdyby był jakiś etacik:) to jasne, że poszłabym...;) Teraz czekam jeszcze na odpowiedź z jednej szkoły muzycznej, tam mam szansę na więcej godzin, dzięki za kciuki i wsparcie;),, bardzo liczę na tamtą pracę:) Cieszę się, że powstał ten topic, jest naprawdę super;) oczywiście jest super dzięki tutejszym bywalczoniom:):):):) Buziak:)
-
Witajcie kobietki kochane:) Właśnie wóciłam ze spotkania z Panią dyrektor szkoły, w której będę mieć godzinki. Wydaje się być osobą bardzo miła. Dostanę umowę na rok, z resztą to co miała podzieliła między dwie osoby, no więc trzeba będzie rywalizować:). Mam nadzieję, że jeśli któraś z nas nie dostanie przedłużenia w przyszłym roku, to że to nie będę ja... Sciskajcie kciuki:) Walczę jeszcze o jedną posadę w większym wymiarze godzin:) jak na razie jest nieźle. Validos::):):):) muszę Cię pocieszyć. Moj kochany mąż również pracuje w delegacjach, ale od 15 września się to kończy i nareszcie będzie ze mną każdego dnia, nie mogę się już tego doczekać. Wierzę, że u Ciebie będzie podobnie i że już niedługo będziecie razem przez wszystkie dni tygodnia:):):):) A_guuu, widzę, że nasi mężowie są spod jednego znaku, mój jest również zodiakalnym byczkiem.... oprocz tego, że uparciuch ( co zarzuca mnie;), to zdecydowanie przyznam, że smakosz... w różnym wymiarze tego słowa:):):) Dziewczynki kochane pozdrawiam Was bardzo ciepło i życzę miłego popoludnia. Easy, mam nadzieję, że nie obraziłaś się na mnie. Zyczę Ci, żeby wszystko się ułożyło. Pozdrawiam:):):):) i osobny kwiatek dla maluszków
-
Witam:) Jeszcze nie poszłam spać, choć miałam iść już dawno:) Witamy nową szczęśliwą mężatkę i zapraszamy ( o ile mogę zaprosić Cie w imieniu wszystkich pań, ponieważ autorką topicu nie jeste,):) Filipko, zgadzam się z Tobą:) Easy Touch, muszę przyznać, że nieco inaczej rozumiem to co napisała Filipka, aniżeli Ty interpretujesz. Czepiłyśmy się tragicznie tego zmywania, ale jet to przykład coś ukazujący. To co napisała Filipka rozumiem tak, że nie jest problemem to, ze kobietę z niepozmywanym zlewem świat ukaże itd., Filipka chciała powiedzieć, że jej byłoby wstyd, bo to naprawdę jest trochę nie tak... Naprawdę mam gdzieś co myśli świat i jakie są stereotypy, chodzi o kochanie drugiej osobie, poprzez choćby ulżenie jej. Słuchaj kobietko, myślę poprostu, że skoro Twój mąż pracuje, a Ty w tym czasie masz czas wolny, to naprawdę nic się nie stanie i nie staniesz się nagle kimś gorszym, jeśli uszczkniesz 30 minut z tego wolnego czasu i pzreznaczysz go na pozmywanie. Nigdy o tym nie myślałam i nikomu jeszcze nie doradzałam, ale może pójdzcie do poradni, bądź do psychologa razem. Piszesz, że zostałaś niedawno studentką, wnioskuję, być może blędnie, że jesteś bardzo młoda, być może sytuacja przerosła Cie pod względem dojrzałości psychicznej. Nie chcę nikogo pouczać, ale mam wrażenie, że jeśli Twój mąż naciska na dziecko, to naprawdę nie ma pojęcia na jakim etapie życiowym jesteś. Wydaje mi się, że w tej chwili dziecko unieszczęśliwiłoby Cie jeszcze bardziej. Idźcie do kogoś, kto pomoże nawiązać Wam nić porozumienia i pomoże przejść przez trudny czas, gdyż mam wrazenie, że jest to poważna sprawa. Szkoda miłości, szkoda tak poważnego kroku jak małżeństwo, by dążyło do nikąd. Jedno Ci powiem: WALCZ KOBIETO, tylko mądrze, walcz, bo to jedna z najważniejszych walk Twojego życia. Tak to widzę. Pozdrawiam serdecznie i przepraszam za mój zbytni emocjonalizm:), taka już jestem:) POZDRAWIAM i dobranoc:)
-
Easy Touch, nie wiem jak to dokładnie ująć, ale przyszło mi coś do głowy. Wychodzę z założenia, że wówczas gdy będę pracować będę czuła się jakoś dowartościowana, choć trochę niezależna no i jeszcze coś, ten przykład zmywania. Może żeby oboje odciążyć przy wspólnych zarobkach kupimy sobie poprostu zmywarke?? Wiem, że wygląda, że widzę wszystko straszliwie prostym, ale poprostu chętnie porozmawiam o tym i poznam Twój punkt widzenia. Pozdrawiam, dobranoc:)
-
Hmmmm, easy touch, nie zamierzam Cie pouczać absolutnie, ale... wiesz co..., niestety przyznam, że jest to sytuacja nienajłatwiejsza. Jeśli możesz to napisz jak to u Ciebie jest. Szczerze mówiąc wyznaję zasadę, że oboje małżonkowie pracują i oboje dzielą się obowiązkami domowymi. Sprobuj się zastanowić nad jedną rzeczą, skoro twój mąż pracuje, to jest to realne, natomiast, teza, że Ty po 10 godzinach w pracy musiałabyś pozmywać jest założeniem. Dlaczego dopuki nie pracujesz nie możesz mu poprostu pomóc tak jak człowiekowi?? Spróbuj pójść do pracy, wydaje mi się , że to również Ciebie dowartosciuje. Wiem z doświadczenia rodzinnego, że zdecydowanie się na siedzienie w domu przez jednego z małżonków nie jest dobre, przede wszystkim dla osoby niepracującej. Nie odbierz tego jako atak, absolutnie nie to mam na myśli, ale poprostu zastanów się nad tym. Pozdrawiam Filipko witaj:):):) Buziaki dla Ciebie i dla Maleństwa:)
-
Ja również zmykam na kolacyjkę:) Cielutkie pozdrowienia dla wszystkich bywalczyń naszego forum. Kingo dla malutkiej:)
-
Kingo, jesteś bardzo miłą kobietką, mam nadzieję, że zbytnio nie męczę Cię, bo pamiętam, że raczej średnio się czujesz. Bardzo miło jest porozmawiać z kobietą miła, ciepłą, widać, że jesteś szczęśliwa, bardzo się z tego cieszę:) Mamy też pewne zbieżności. Ja również bardzo lubię moją teściową i czuję, że Ona mnie również lubi, z resztą nawet o tym nie marzyłam, ale naprawdę oboje nas traktuje jak swoje dzieci. Podobnie jak Ty, czuję się obecnie bardzo szczęśliwa i życzę i Tobie i wszystkim tutaj paniom, by ten stan trwał, a easy touch - by ten duch natchnął ją. Buziaki:):):):)
-
Tak naprawdę przyznam się, że mam kompleksy:) na tle umiejętności domowych mojego męża. Wynika to m. in. przez to, ze moja mama nie pracowała, prowadziła dom, więc nawet nie miałam potrzeby gotować. Mama mojego męża była zawsze bardzo zapracowana, tym bardziej, że sama musiała utrzymać siebie i dwu synów, zarobić na mieszkanie itd, bo została na lodzie. Naprawdę nie wszyscy mężczyzni nie są tacy zli:), mój ma wpojone od zawsze, ze kobieta to człowiek, a nie robot domowy. A co do dzidziusiów, chyba nie możemy sobie jeszcze pozwolić na malucha, chcę najpierw trochę popracować:), podobnie jak TY rozmyślałam o cesarce, teraz czasem myślę, że może da się inaczej... ale... nie wiem:) A z tego, z czego się cieszę, to z tego, że czuję, że mój mąż chciałby dziecka, daje mi tym dowód absolutnej akceptacji mnie, to jest fantastyczne. Ostatnio rozczulił mnie mówiąc, że gdybym np spodziewała się bliźniaczków i miała wielki brzuch, to będzie pomagał mi go nosić... jest cudowny. Pozdrawiam serdecznie;):):)
-
Kingo kochana, dziękuję bardzo za to co mi powiedziałaś:) Ja obawiam się samej ciąży porodu, ale chyba jakoś troszkę mniej niż kiedyś. Poprostu zaczynam widzieć inne aspekty, wcześniej w związku z dzieckiem myślałam tylko o tym... Zawsze lubiłam maluszki, no i tak chyba powoli dojrzewamy. Mój mąż jakoś mimo chodem ciągle mówi o dzieciusiu:), a najlepiej o bliźniakach, pyta mnie jakie są najlepsze wózeczki itd...:), jednak nie ma u nas w rodzinie żadnego maluszka, pomimo, że mam starszą siostrę, która jest już 3,5 roku po ślubie... może za rok:), może będziemy pierwsi w rodzince, kto wie??:) Dziękuję CI bardzo:)
-
Easy Touch. Przecież Wasz układ jest tylko waszym, nikt nie ma prawa \"obciązac\" Cię stereotypowymi obowiązkami. A co do bycia kurą domową, piszesz, ze nie dałaś zrobić z siebie kury domowej. Może to nie tak, nie każdy mężczyzna o tym marzy. Każdy marzy o kobiecie cieplej, ale niekoniecznie o kucharce, sprzątaczce i praczce. Obowiązkami można naprawdę się dzielić. Mój mąż zna mnie naprawdę dobrze, nigdy nie ukrywałam się przed nim z niczym, a ja np. nie potrafię gotować, ewentualnie coś jarskiego, bo mięso raczej niestety brzydzi mnie, nie jestem maniakiem sprzątania i On to akceptuje, nie obwawiam się, że poszuka sobie kobiety kochającej gotowanie i sprzątanie. Mam świadomość, że jestem dla niego atrakcyjna umysłowo, duchowo, a z resztą docieramy się. Spróbuj pogadać z mężem, chyba najwiekszym zagrożeniem jest brak porozumienia. Pozdrawiam