__o rany
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Wszystko napisane przez __o rany
-
Skoro mieszkasz z teściową, powiedz opiekunce, że chcesz, aby dizecko jak najwięcej czasu spędzało na świeżym powietrzu - gdziekolwiek, byle nie z teściową. A jak się znowu dowiesz, że ona przesiedziałą z dzieckiem cały dzień, to zapytaj ją otwarcie, po co płacisz opiekunce, skoro w tej sytuacji możesz kupę kasy zaoszczędzić. Ja bym nigdy nie pozwoliła, żeby baba mojemu dziecku robiła wodę z mózgu. Mój mąz ma już zapowiedziane, że jak się dziecko pojawi, to albo opiekunka, albo złobek, a potem przedszkole.
-
Cześć Dziewczyny! taka sobie synowa: Owszem, usiłowałam przetłumaczyć mojej teściowej, że mój dom to moje królestwo. Zbyła mnie stwierdzehiem, że ona tego nie rozumie, przecież ona chce tylko pomóc. Koniec gadki. nie teściowa nie synowa Miło, że cokolwiek stwierdzasz. a na jakiej podstawie? Naczytałaś się książek? Bo wybacz, ale gadasz jak ślepy o kolorach... Moja teściowa nie zajmuje się moim dzieckiem, bo go nie mam, i moim gospodarstwem też nie, bo jej nie pozwalam - o co ma stałe pretensje. Ciekawe, czy byłabyś zadowolona, gdyby pod twoją nieobecnośc ktoś rządził się w twoim mieszkaniu jak u siebie, i pod pretekstem podlewania kwiatków przetrząsał ci szuflady. moniiiKa Czy twój mąż jest ślepy? Czy uważa tak samo, jak jego mamusia? Nie dałabym wiedźmie więcej ani jednej sekundy z dzieckiem bez mojej obecności. Dziwie sie, że na to pozwalasz, skoro płacisz opiekunce. Opiekunka niech się opiekuje - a twoja teściowa może oprzyjśc w gości wtedy, kiedy wy także jesteście w domu. Proste. \"chce żeby płakało jak ona wychodzi - i tak długo mu klaruje \"babcia wychodzi a ty zostaniesz SAM (oboje z mężem wtedy jesteśmy w domu) aż się mały rozpłacze - wtedy z satysfakcją \"a widzicie!!! mały za mną przepada!!!\" wychodzi z domu......\" Przepraszam, ale skoro JESTEŚ WTEDY W DOMU, to czemu na to pozwalasz???? Nie rozumiem. :-O
-
Ciekawe, Lola, czy jeszcze tu zaglądasz. Twoje poglądy są typowym ogólnikowym teoretyzowaniem, oderwanym kompletnie od rzeczywistości. Bądźmy wszyscy dla siebie dobrzy... Kochajmy się... Nadstawiajmy drugi policzek... Dajmy się poniewierać, obrażać, odsuwać na bok. Pozwalajmy innym rządzić naszym życiem... Wtedy na pewno życie będzie łatwiejsze. :-O
-
Patrycja, ze względu na Twoje leczenie wasza sytacja jest wyjątkowa. Mam nadzieję, że Twój mąz szybko wróci do rozumu. Tego Ci z całego serca życzę. Pozdrawiam ciepło.. :-D
-
Cześć Patrycja... Nie będę owijać w bawełnę - masz u siebie idealny przykład \"kreciej roboty\". Teściowa z miłym uśmiechem przekazuje Ci przez męża pozdrowionka, życzonka i tym podobne, po czym przychodza święta... Twój mąz zachował się skandalicznie. Wybacz, ale wydaje mi się, że nawet z punktu widzenia obiektywnego obserwatora, a nie synowej, która ma na pieńku z włąsną teściową (vide: ja) racja jest po Twojej stronie... Chyba, że ktoś ma inne zdanie? :-O
-
Z jedzeniem to u nas jest tak samo. Teściowa zaprasza niby nas na obiad, potem nakłada nam obojgu i zaczyna \"tańce\" wokół mojego męża - a co ci dołożyć, a może surówki, a może coś do picia, a może przyprawy. Ja dostaję coś dopiero wtedy, kiedy ja się o to upomnę albo on o coś dla mnie poprosi. Zapytałam ja kiedyś otwarcie, czy ona zaprasza nas, czy mojego męża i mnie dla towarzystwa, to się tłumaczyła, że on jest jej synkiem i ona jest przyzwyczajona, żeby jego obsługiwać. Poradziłam jej zatem, żeby nie zapraszała do siebie żadnych gości... :-O
-
Cięzko stwierdzić, bo nie odzywa się od stycznia. Może się rozwodzi...? To jest smutne, jak kobiety wytaczją całą swoją broń przeciwko tej znienawidzonej teściowej, a nie widzą, że własny mąz kopie pod nimi dołki... Zastanawiamy się z mężem nad dzieckiem, chyba powoli zaczniemy się o nie starać. I tylko na jedną myśl skóra mi cierpnie... :-O
-
Cześć! Co słychać? U mnie przez jakiś czas był święty spokój, bo nie spotykałam się z teściową. Ale jak się spotkałam, to za ten spokój musiałam odpokutować należycie... Teściowa wręczyła mi prezent bez okazji - i byłoby to bardzo miłe, gdyby nie wręczyła mi go z krzywą mina i komentarzem \"Masz, niech stracę\". Podziękowałam uprzejmie i nie wzięłam. Przeciez nie będę jej ograbiać... Naturalnie, obraziła się. Przyniosłam jej do spróbowania kawałek ciasta własnej roboty. Wiedziała, że je piekę, dla mojego męża. Rzuciła to ciasto na szafkę, nawet nie zajrzawszy pod folię, i wyjęła z lodówki tort, który upiekła... dzien po mnie. Ja go nie jadłam, bo ilez to ciasta mozna zjeść, mój mąz też wziął tylko mały kawałek. Jak teściowa sie dowiedziała, że do domu tortu też nie chcemy (bo po co, skoro mamy pełna blachę ciasta) to urządziła wielką histerię z krzykami, że ona nigdy juz nic nie upiecze. Zapytałam ją, po co to piekła. Ona mi na to - nie wiem. Powiedziałam, że ja tym bardziej, i wyszliśmy. Na szczęście następna wizyta u niej dopiero za miesiąc...
-
Topik nie dla mnie... ja z moimi teściami nie mieszkam... Mój teść jst spokojnym domatorem, ma swoje zainteresowania - można z nim fajnie pogadac, pod warunkiem, że teściowa dopuści go do głosu - a to rzadko się zdarza...
-
Hanusia, jak Ty mądrze prawisz... Ja się zTobą absolutnie zgadzam. Ja się z Toba zgadzam we wszystkim. Była tu nawet kiedys taka leluja na topiku, która się użalała, e jak teściowa robi obiad, to jednodaniowy, a ona robi zupę, drugie i dwie sałatki do wyboru! I ona taka biedna, a teściowa taka wredna. Zapomniała, ze ani teściowa nie wymaga od niej takich obiadów, ani tez nie każe jej jeśc swoich - a przy okazji mieszkać na swoim i korzystac ze swojego. Zadziwiają mnie kobiety, które wychodzą za mąz za mężczyzn, którzy nadal sa na utrzymaniu mamusi - a takie tez tu już były, psiocząc na swoje teściowe. Mało rozumiem te, które mając do wyboru kawalerkę własną i pięterko w domu teściów wybierają to drugie. Ale w cholerę nie umiem zrozumieć jednego - dlaczego teściowa z buciorami włazi w moje życie, moje mieszkanie, moją lodówkę, moje szafy... Nie jestem od niej zależna finansowo, nie przyjmuje od niej większych prezentów, dajemy sobie rade sami. mimo to ona uważa, że ma prawo sterować naszym życiem - po prostu jedzie na dwa domy. Niech ona sobie znajdzie zajęcie! Niech sobie - jak to piszesz - odcina kupony ze swojego dorobku! Niestety, dla niej to chyba zbyt nudne...
-
Ja na szczęście ze swoją teściową nie mieszkam. Ale niestety muszę ją widywać. Byliśmy u niej na obiadku w ten weekend. Teść (spokojny człowiek, az mi go czasem żal, jak ona go tak musztruje) zapytał mnie na boku, jak idzie remont małego pokoju. Zaczęłam mu opowiadać, co juz jest zrobione i co jeszcze mamy w planach - specjalnie w tym celu mąz bierze tydzień urlopu. Przerwał mi ryk teściowej, że ona to sobie musi odświeżyć kuchnię (robiona rok temu, dodam, że ja nie odświeżam, tylko robię remont - nie tak jak ona, całe mieszkanie na raz i żeby wszyscy się przy tym urobili, tylko spokojnie, pomieszczenie po pomieszczeniu. I to chyba mój błąd). A zatem ona sobie musi odświeżyć kuchnię i przemeblować sypialnię, bo ona lubi zmiany w mieszkaniu. I w związku z tym - UWAGA - mój mąz, ma na czas urlopu zadanie bojowe: pomóc jej przy kuchni i pojedzić z nia po sklepach w poszukiwaniu mebli do sypialni. Mojego męza zatkało, jak to usłyszał. Ja skomentowałam, że wydawało mi się, że to mój mąz i przede wszystkim nasze mieszkanie powinien obrabiac. Na to ona w płacz, że jest taką biedną, mała kobietką i ktoś jej musi pomóc. Wymiotło nas stamtad w przyspieszonym tempie. Następny obiad u tesciowej chyba dopiero za rok... a na pewno po skończeniu naszego remontu.
-
Boję się, że u mnie będzie tak samo, teraz teściowa cała zachwycona, jak mówię, że staramy się o dziecko, a jak się już uda, to nagle jej się przytrafią wszytskie choroby świata. Kiedyś rozmawiałyśmy o tym, na ile babcie powinny pomagac przy dziecku - ja uważam, że dziecko ma byc wychowywane przez rodziców, i trzeba zrobić wszystko, żeby z tym dzieckiem jak najwięcej być. Ona swojego syna podrzuciła swojej matce na ponad cztery lata (dosłownie odwiedzała go wieczorami, czasami spał z rodzicami w weekendy). Mój mąż był o wiele bardziej przywiązany do swojej babci niż do niej. I ona była przekonana, że ja zrobię tak samo. Powiedziałam jej, ze nawet gdyby, to ona przeciez dziecko oddała swojej mamie, a nie teściowej. :P Co było oczywiście żartem, bo moej dziecko bedzie mieszkało z nami. Ale na 100% nie z nią... Synowa1234 - masz rację, na to bardzo trzeba uważać
-
\"Najlepiej odciąć się - zero kontaktu to zero problemu - tak jest jak masz poparcie i zrozumienie męża co jak tego brak?\" Wiesz, jak masz poparcie męza, to niekoniecznie trzeba się odcinać - wtedy nawet teściową można \"wychowac\". :-) A jeśli go nie masz - trzeba wychowac męża. O ile się da, bo jesli się nie da, to niestety... się nie da. :-O
-
W życiu chyba w ciązy nie byłas. Nie mówiąc juz o tym, że jak jesteś miesiąc w ciązy, to niekoniecznie wszystkim to mówisz naokoło - nawet jesli juz o tym wiesz. A szwagierka o ciązy powiedziała pół roku przed końcem grudnia - jesli pół roku przed końcem grudnia to jest połowa kwietnia, to nie wiem, kto tu jest mniej rozgarnięty. Tyle tytułem off-topicu. :-O
-
Pierwsze primo - nasza przyjaciółka zadzwoniła na komórkę mojego męża, wiedziała zatem, kto odbierze. I nie musiała mu zaznaczac, że ma mi powiedzieć, bo to było logiczne, że on to zrobi. Zadzwoniła do niego, kiedy był w pracy, więc było logiczne, ze mnie przy nim nie było. Drugie primo - na osobności? A skąd wiesz, czy nie powiedziała mu o tym jego mamusia, kiedy u niej był - a podobno bywa często? I wtedy żadne ze szwagrostwa nie musiało przekazywac tej wiadomości, bo jest logiczne, że się rozniesie. Wystarczyło powiedziec mamie, ona przekazała dalej, drugiemu synowi. A że wtedy Kalipanty nie było - z jej postów wynika, że on czesto jeździ do mamy sam. Mama miała czekac, aż ona się pojawi? To nie są uroczyste oświadczyny, to po prostu nowina, która się dzielisz i przekazujesz ją od razu. To mąz Kalipanty zachował ją dla siebie - nikt inny. A co do swiąt wielkanocnych - wedle mojej pamięci są na pocztku kwietnia. Kobieta, która ma termin na koniec grudnia, w tym czasie mogła o ciązy jeszcze nie wiedzieć. Policz sobie do tyłu te miesiące. I ostatnia rzecz - kto by nie był w tym wszystkim winny, i kto by się jak nie zachował, uważam, że Kalipanta bezsensownie zamyka oczy na fakt, że to jej mąz, a nikt inny, zachował się w tym wszystkim najgorzej. I nie ma co obrażać się na teściową czy szwagrostwo, bo to tylko psuje krew, tylko wziąc się za wychowywanie swojego partnera zyciowego.
-
\"Rodzina to niejest zlepek obcych sobie osób, zmuszonych do spotykania sie z jakiejś okazji, tylko ludzie, których łączą różne sprawy, w tym również sprawy osobiste, jak np. powiększenie rodziny.\" Tutaj masz rację. I właśnie dlatego ani szwagier, ani szwagierka nie mają obowiązku dzwonić z radosną nowiną do każdego z osobna - gdy nasza wspólna koleżanka zaszła w ciążę, zadzwoniła do mojego męża i powiedziała mu o tym. Uważasz, że powinna pięc minut później zadzwonić także do mnie? Nie, bo naturalne jest, że mój mąz przekazał mi wiadomośc. I widocznie u szwagrów Kalipanty działa to tak samo, czyli normalnie - on się czegoś dowiaduje i dzieli się tym z nią i na odwrót. W tym konkretnym przypadku nie zawinili szwagrostwo, ani nawet teściowa - a wyłącznie jej mąż. Nie zauważyłam w postach Kalipanty słowa o ty, że szwagier czy szwagierka są dla iej niemili, niegrzeczni. Jedynym zarzutem było to, że teściowa obsypuje ich prezentami. To wina tesciowej, nie ich. Ich winą byłoby, gdyby się tym ostentacyjnie chwalili \"mam nas bardziej kocha\" \"my mamy więcej niż wy\" - nie widzę informacji o tym, że tak robią...
-
Obejrzałam te obrazy i po farbowaniu mam jasnożółte włosy. Dramat, nie kolor. A miał być srebrny blond... Wszystko przez was. :-O
-
Nastraszyliście mnie jak cholera. Na \"Hands\" tylko rzuciłam okiem, trochę niesamowity i wolałam się nie przyglądać za bardzo :P Ale \"Płaczący chłopiec\" jak dla mnie wygląda zupełnie normalnie. Pożary dziwią, ale obraz straszny nie jest :-)
-
Święta idą, Moje Drogie... Ja już miałam pytanie, co robimy na święta - zbyłam je milczeniem. Ech...
-
Znam to - każde słowo, każdy gest wykręcić tak, żeby wyszło dla niej najkorzystniej. A jak sie nie uda - wielka kilkudniowa obraza. Męczy mnie ta baba, powiem szczerze, z tymi fochami księżniczki...
-
U nas to niestety norma. Wkurza mnie tylko to, że teściowa domaga się od nas życzeń (i w podtekście prezentu, zaprasza nas zawsze \"na kawę\", wiadomo, że z pustymi rękami się nie przyjdzie) ale o moich urodzinach najczęsciej zapomina i dziwi się tylko, jak ją zapraszam do nas, że to \"już\". Poza tym, jak słyszy, że nie mozemy do niej przyjść, bo idziemy do kogoś z mojej rodziny na imprezę, to ostentacyjnie żałuje swojego synusia, że on to musi znosić. A on to akurat bardzo lubi... :-O Patrycja, pozdrawiam!
-
Hejka! :-) Jak tam na imprezce, Oj...? :-) U mnie spokój, teściowej nadal nie widuję, mąż zaprosił ją do nas na kawę, ale wiem, że nie skorzysta, więc luzik... (Choć ostatnio zrobiła mi taki numer, że powiedziała, że nie przyjdzie, a potem przyszła. Jeszcze trochę i byśmy jej w ogóle nie otworzyli, bo się nikogo nie spodziewaliśmy. A tak to postała chwilę pod drzwiami, bo musieliśmy się pozbierać ;-) ). Pozdrawiam!
-
betif, gratulacje! Jak tam Manchester? Fajnie...? aaa aaa Kwestia czasu, mam nadzieję, że niedługo dojdziesz do siebie :P A tak poważnie - nie sądź się tak surowo, ja tam świetnie zrozumiałam, o co ci chodzi... :-D
-
Prawa ciężarnych a chamstwo ludzi. Polacy gdzie wasza kultura?
__o rany odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
znajoma Wszystko niby fajnie, ale wiesz, Ty jesteś INNA... :P -
Prawa ciężarnych a chamstwo ludzi. Polacy gdzie wasza kultura?
__o rany odpisał na temat w Ciąża, poród, macierzyństwo i wychowanie dzieci
Kilka wypowiedzi, które mnie szczególnie rozbawiły: \"Jak dobrze że normą jest to co jest uznawane przez większość Tak więc nie reagujcie więcej na posty Annalies... Może da sobie spokój jak zobaczy że podpienianiem nic nie zdziała.... \" WIĘKSZOŚCIĄ są zatem ciężarne kobiety zgromadzone na jednym portalu, a nie ogół społeczeństwa... No tak, bo skoro ogół społeczeństwa sie nie liczy, to to chyba logiczne... \"Ja sie jeszcze nad jednym zastanawiam do jakich marketow pani chodzi , bo chyba jako jedyna nie widzi pani tych tlumow ludzi. moze mi pani powie to ja i kolezanki bardzo chetnie sie wybierzemy do takiego.\" Tej pani najchętniej odpisałabym wprost, że wystarczy chodzić do tych marketów POZA godzinami szczytu, czyli np. przed południem... Ja dodatkowo mam to niezwykłe szczęście (pewnie nigdzie indziej w Polsce tak nie ma) że mam kilka marketów w mieście, w związku z czym tłoku już w nich dawno nie ma... \"Dziewczyny, wydaje mi się, tak jak juz wcześniej napisałam, że najlepiej reagować chamstwem na chamstwo. Wyobraźcie sobie, że dziś byłam w urzędzie. Przede mną 13 osób, a 7 lub 8 z nich siedzących, ale cóż wszyscy tylko popatrzyli na mój brzuch i oczywiście miejsca nie ustąpili. Stałam akurat przy kobiecie ok trzydziestki, która również siedziała, a obok posadziła sobie swoją córkę (około 6 lat). Byłam wściekła, bo nie dość, że było gorąco, nie wytrzymywałam stojąc, to jeszcze to ścierwo gapiło się na mnie i nie raczyło nawet zwrócić uwagę swojemu szanownemu bachorowi by ustąpił miejsca. Byłam spocona i nogi się pode mną uginały, ale w końcu spojrzałam na tą babę i powiedziałam:\" No co się pani patrzy, człowieka pani nie widziała?\" Kobieta zrobiła minę jakby się posrała i oczywiście natychmiastowo znalazła sobie inny punkt obserwacyjny. Powiem Wam, że zawsze byłam dość spokojną osobą, ale cieszę się, że ciąża nauczyła mnie trochę \"ostrzejszego języka\" i naprawdę mam gdzieś co myślą sobie ludzie gdy słyszą moje tego typu komentarze (a nabrałam już praktyki, o czy możecie przeczytać na pierwszej stronie tego wątku). Postanowiłam, że w każdej niekomfortowej dla mnie sytacji, będę po prostu reagować Pozdrawiam!\" A nie łatwiej powiedzieć od razu i KULTURALNIE \"Proszę mi ustąpić miejsca\", zamiast najpierw cierpieć męki w urzędzie i sadzić złośliwe komentarze, a potem wylewać żale w necie? Język się paniusi wyostrzył - i cudze dzieci to już nagle bachory. A to, co ona nosi, to co to jest...? \"A ja jestem pępkiem świata!!!!!!!! I nawet jesli czulabym sie dobrze uwazam ze ciaza to wyjatkowy stan i powinno sie nam ustepowac miejsca...\" A to już bez komentarza... :-O