Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Ajron-san

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Reputacja

0 Neutral
  1. Ajron-san

    ochota na zdradę

    o mnie można coś pikantnego powiedzieć następnego dnia po zjedzeniu burrito z ostrą salsą :O
  2. Ajron-san

    ochota na zdradę

    podbijam, bo ktoś szuka
  3. Ajron-san

    ochota na zdradę

    łeee, bezrobotny kochanek - obibok szczyt wszystkiego! :D:D:D:D
  4. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    szok większy niż po ujawnieniu współpracy Damięckiego z SB
  5. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    taa ... to na trzy-cztery
  6. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    to już jakaś 5 czy 6
  7. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    dawno temu, nie pamiętam dawaj na maila bez cyconosza
  8. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    może być też fragment poszycia wahadłowca
  9. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    poka tzytzki to pomyślę
  10. Ajron-san

    SZOKE SZOKE SZOKE !!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!!

    filiżanko, dziś nawet ciebie lubię, mimo żeś wredną maupą :D
  11. Ajron-san

    ochota na zdradę

    doope widziałem, nie cyce :D
  12. Ajron-san

    ochota na zdradę

    a teraz pokazuj wreście te cyce!
  13. Ajron-san

    ochota na zdradę

    Yo Niggas!
  14. Ajron-san

    ochota na zdradę

    o ja piechdolę tłumaczę - Wacław był osobą niepełnosprawną, dokładnie rzecz biorąc głuchą, zatem nie usłyszał, że złota rybka, którą wyłowił zaproponowała mu spełnienie trzech jego życzeń i ją zwyczajnie zeżarł
  15. Ajron-san

    ochota na zdradę

    ja też mam dowcip To był zimny listopadowy poranek. Wacek z chęcią by poszedł już do domu. Ręce mu zgrabiały i ogólnie było mu już zimno. Nieduża renta skończyła się już jakieś cztery dni temu o czym przypominało mu doskwierające ssanie w żołądku. Zimny wiatr zmarszczył wodę niedaleko nieruchomego spławika wędki... - Chyba dzisiaj już raczej nic nie złapię - pomyślał Wacek i już miał zwijać tak zwany mandźur, gdy spławik zniknął pod wodą. Wacek zaciął i już po chwili miał na haczyku sporych rozmiarów złotą rybkę... - Ozdobna jakaś... - pomyślał Wacek gdy rybka odezwała się ludzkim głosem: - Wacku! Wacku!!! Wypuść mnie, a spełnię twoje trzy życzenia! Wieczorem po pewnej kawalerce rozszedł się apetyczny zapach... Wacek z lubością wciągnął go w płuca. Zadziwiające jak mu się ten węch wyostrzył odkąd ogłuchł 10 lat temu.
×