Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nike_m

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nike_m

  1. mi to nie przeszkadza w końcu zarezerwowałaś ją sobie :P Co do tego produktu to ja też nie znam...poprostu znalazłam kiedyś w necie no i jak tak poczytałam to wydało mi się sensowne....(tylko ta cena). Skoro producent daje gwarancje zaciążenia w rok, a jak nie, to zwraca koszty, to chyba jest bardzo pewny skuteczności (chyba, że są jakieś haczyki których nie doczytałam).
  2. Evika dobrze, że zarezerwowałaś sobie 500 stronkę bo 499 niechcąco wpadła na mnie...
  3. Hej dziewczyny tak w ogóle propos fasolek. Znacie ten produkt? http://www.duofertility.com/buy-now/exclusive-offer Ponoć ma pomagać w zajściu w ciążę i jak w 12 m-cy się nie uda zwracają pieniądze... Niestety mój angielski nie jest najlepszy,więc mogłam coś poprzekręcać...No i powoli zastanawiałam się nad zakupem...skoro mieliby zwracać kaskę jakby się nie udało... Teraz chyba mnie to nie dotyczy..okaże się u lekarza, ale zastanawiałam się nad tym.. Ma to jedną poważną wadę jest drooogie (ale wiem w jakiej już byłam desperacji a takie firmy to wykorzystują).....gdzieś czytałam też o innych tego typu urządzeniach, tańszych, ale nie pamiętam nazwy (tą stronkę miałam w zakładkach).
  4. Jeśli chodzi o kolki to znajoma mi kiedyś poradziła aby w ostatnim trymestrze ciąży pić przed śniadaniem szklankę wody z łyżeczką miodu (ja robiłam sobie niepełną szklankę). Po prostu nalać do szklanki wodę, wrzucić łyżeczkę z miodem i zostawić na noc aby się rozpuściło. Nie wiem czy to pomaga, ale mój mały kolki nie miał. Bratowej o tym mówiłam, piła i córeczka jej też nie miała kolki. No i ta koleżanka, która powiedziała o tym przepisie ma dwoje dzieci i żadne kolki nie miało. Może warto spróbować. Niestety nie znam się na kolkach u dzieci bo nie było u nas tego problemu. Kto wie może miodek pomógł?
  5. nuska27- gratulacje masz bardzo mądre dziecko...dobrze kombinuje...hehehehe
  6. Mężowi wysłałam sms-a z gratulacjami, że zostanie tatą po raz drugi... Mój mężulek ma dosyć specyficzny charakter, więc wolałam sobie oszczędzić jego emocji... bałam się, mu powiedzieć wprost, wiem, że to dziwne przecież razem się staraliśmy, ale mam w pamięci teścik z Adasiem, jak mi wyszedł pozytywnie to małżonek się na mnie obraził , aż się rozpłakałam ...hehehe...ale jak oswoił się z myślą to jeszcze tego samego dnia wydzwaniał do wszystkich znajomych, aby się pochwalić, że zostanie tatą... Dlatego bezpieczniej było mu wysłać sms-a :)
  7. mAAm jak widzisz topik jest szczęśliwy więc i Tobie się uda... Naprawdę w to wierzę...mi się udało, chociaż już po trochu zaczynałam wątpić więc i Wam wszystkim dziewczyny się uda...Jestem o tym głęboko przekonana :) Kropka napisała (to były pierwsze jej zdania skierowane do mnie)"te dwie upragnione krechy są REALNE! I wyskakują w najmniej oczekiwanym momencie.", i faktycznie u mnie się to sprawdziło, więc i u was się sprawdzi.
  8. Jejku dziewczyny nie wiem co się ze mną dzieje...Normalnie to bym stanęła na balkonie i wykrzyczała całemu światu, że mam dwie kreski na teściku...hehehe
  9. Dzięki dziewczyny... umówiłam się już na wizytę do gina...niestety dopiero na 12-go stycznia bo wcześniej albo bym miała ostatni numerek (u mojego lekarza wiąże się to z czekaniem kilka godzin w kolejce), albo mamy zabieg Adasia (ma coś podobnego do stulejki), a tego nie przełożę, gdyż już przesuwaliśmy termin bo chorował, a skierowanie ważne tylko miesiąc. Jej...ciągle jestem w szoku.... i ciągle patrzę na ten test i dwie kreseczki...normalnie nie mogę się z nim rozstać..:)
  10. Hej dziewczyny :) Wy chyba naprawdę przynosicie szczęście... Zrobiłam dzisiaj teścik i wyszły dwie kreseczki po 10-ciu miesiącach walki...Jestem przeszczęśliwa...Ciągle patrzę na ten test i nie mogę uwierzyć. Zresztą nawet w aptece nie kupiłam jednego testu tylko dwa z myślą, że pewnie za miesiąc mi się przyda. Tylko nie rozumiem dlaczego wcześniej dwa testy mi wyszły źle (przynajmniej mam taką nadzieję)..Zadbałabym o siebie lepiej, no i nie piłabym alkoholu w Sylwka i Nowy rok (teraz boję się, że mogłam zaszkodzić fasolce)... Tak czy inaczej strasznie się cieszę ale też mam ciarki w całym ciele....cała się trzęsę z wrażenia.. Dziewczynki kochane te które ciągle walczą o fasolkę- wierzę, że niedługo wszystkie będziecie tak szczęśliwe jak ja dzisiaj... Skoro kupiłam już drugi test to jutro dla pewności go powtórzę :P
  11. Mulan- współczuję hemoroidów wiem co to za ból, też miałam i do tej pory czasami mi dokuczają...Moja ginekolog wtedy przepisała mi jakąś maść i faktycznie baaaardzo mi pomogła, ale za nic nie mogę sobie przypomnieć nazwy. Po prostu musisz porozmawiać z lekarzem. Życzę szybkiej ulgi...
  12. Dziewczynki w końcu i ja się pojawiłam po sylwestrowej przerwie. Na początek to najlepszego w 2010 roku....ależ ten czas leci... U mnie Sylwester był szalony chociaż w domu z mężulkiem i synkiem... Główka bolała bo uwielbiam czerwone wytrawne winko, więc wypiliśmy z moim M całą butelkę, odreagowałam te pojedyncze kreseczki w testach...dzień później przyjechał szwagier z dziewczyną i zostali na noc więc znowu było czerwone wytrawne winko...bosz..jak ja kocham ten smak.... A teraz najciekawsze ale i przerażające..bo dalej nie mam okresu i nie wiem co się dzieje...robiłam dwa testy wcześnieji wyszły ujemnie (inaczej bym nie piła alkoholu), a co jeżeli testy wyszły błędnie i zatrułam fasolkę? Jejku teraz tysiąc myśli mi chodzi po głowie. jutro idę kupić trzeci test i we wtorek go zrobię...Najgorsze, że tego alkoholu było całkiem sporo mimo iż to tylko wino...
  13. Magdziorek- dzięki kikikiki - trzymam kciuki, ja też w tym miesiącu opanowałam się od płaczu (ale duża w tym wasza zasługa dziewczyny, gdyż wczoraj miałam kryzys) Mulan - pierwszą ciążę nękały mnie skurcze, i lekarz zabronił mi chodzić, musiałam leżeć, więc może też się zastanów czy nie warto by było? Może za bardzo się forsujesz? U nas też sushi, tylko mój małżonek lepiej potrafi ukręcić maki...więc on organizuje przyjęcie. Zorganizowaliśmy w domu kolację we dwoje + nasz 4-latek. Mam nadzieję, że następny sylwester będzie w większym gronie. Evika- pięęęęęęękne zdjęcia. nuska27- gratuluję parki. mAAm- mi także marzy się córcia, ale co wyjdzie będzie tak samo kochane. KOTECZEK19833- mój synek także nie chce słuchać o siostrze, ale bratem nie pogardzi...hehehe...zobaczymy co się uda. Mam nadzieję, że nikogo nie pominęłam jeżeli tak to przepraszam. Wszystkim Wam kobietki z okazji Nowego 2010 roku życzę spełnienia marzeń. Zdrowia i radości dla was oraz dla dzieci które już są lub wkrótce będą, a także rychłego zafasolkowania wszystkim mamom, które marzą o rodzeństwie dla swoich bobasów. Pozdrawiam
  14. Dziewczyny dziękuję za słowa otuchy. mAAm- w takim razie trzymam kciuki za fasolkę. Jeśli chodzi o dzidzię to mam cudnego 4-letniego Adasia. Jest bardzo mądrym, ale jedynym i baaardzo rozpieszczonym dzieckiem. Więc przydałoby mu się towarzystwo. Zresztą zawsze marzyłam o przynajmniej parce, na więcej też bym się nie pogniewała :) krop.ka- Cieszę się, że tobie się udało. Dobrze jest wiedzieć, że starania mogą zakończyć się sukcesem. Życzę jak najwięcej wyspanych nocy:) Jeszcze raz dziękuję za słowa otuchy. Przynajmniej wiem, że w tym wszystkim jest ktoś kto potrafi mnie zrozumieć :) Niestety mój małżonek kiepsko się uzewnętrznia
  15. Cześć dziewczyny:) Na początek gratuluję tym które już posiadają kolejnego bobasa i tym którym się udało zafasolkować. Trzymam kciuki za te które się nie poddają i ciągle walczą o fasolkę. Niestety należę do tej ostatniej grupy. Walczę o fasolkę już ok. 10 m-cy i nic. Teraz mi się spóźnia okres, ale dwa razy robiłam test i wyszedł negatywnie niestety... Piszę bo powoli zaczynam się podłamywać i potrzebuję wsparcia..a może po prostu potrzebuję się wyżalić...Piszę już drugi raz dzisiaj, ale chyba wcześniejszy tekst źle wpisałam bo nic się nie wyświetliło. Pozdrawiam słodziutko:)
×