Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

Nike_m

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez Nike_m

  1. A tak w ogóle to właśnie odebrałam badanie morfologii. I nie bardzo rozumiem co może oznaczać za niski poziom bazocytów a także poniżej normy hemoglobina i hematokryt. POLA RATUJ!!!! Co to może oznaczać dla baby w ciąży? I jeszcze coś takiego mam ale nie ma tam podanej normy więc nie wiem, czy tak ma być, czy nie... WERYFIKACJA MIKROSKOPOWA (chyba chodzi o mocz:P) Nabłonki płaskie pojedyncze wpw Leukocyty 1-2 wpw Erytrocyty 0-1 wpw Pasma śluzu bardzo liczne wpw Flora bakteryjna pojedyncze wpw
  2. mAAm- Eh...Mój mężulek źle się czuje gdy wchodzi do pokoju, drapie go w gardle, więc raczej nie ma szans aby wytrzymać ze świnką, zresztą ostatnio kilka razy pod rząd chorował na zapalenie oskrzeli i też jest podejrzenie, że przez alergię. Co do odczulania to nie wiem jak to jest i tu Pola mogłaby może coś poradzić, bo mój M twierdzi, że wtedy nie będzie mógł być dawcą krwi, a z tego rezygnować nie ma zamiaru, no i że odczulanie trwa długi czas.
  3. Ach dziewczynki. mAAm tym bokserkiem przypomniała mi.... Nie chciałaby żadna z was świnki morskiej??? 2 latka na imię ma Peppa i jest bardzo kochana. Oddam z klatką domkiem poidełkiem a nawet dokupię karmę, byle by tylko trafiła w dobre ręce :) Mój M ostatnimi czasy się zaczął dusić więc wysłano go na testy alergiczne no i okazało się, że nie jest uczulony dosłownie na nic z wyjątkiem świnki morskiej. :( W domu grobowy nastrój, bo wszyscy się przywiązaliśmy do niej. Nawet M na początku nie chciał jej, zgodził się na jej obecność tylko dla mojej przyjemności a teraz traktuje ją jak drugie dziecko, ja zresztą też. Najgorzej, że Adaś codziennie ją brał na ręce, karmił. Pilnował aby miała czysto, a teraz będzie musiał oddać. Nie mam pojęcia jak mu to wytłumaczyć. Próbowałam już raz to prawie wpadł w histerię więc przerwałam i czekam na lepszy moment, może coś mi wpadnie lepszego do głowy. Dziecko nie rozumie jak może tatuś chorować przez świnkę.
  4. mAAm- bokserki cudne... Jeżeli M lubi zwierzaki i ma się kto zajmować pieskiem, to uważam, że prezent super :)
  5. Dzień dobry dziewczynki :) Eviczko - kawusię poproszę :) Pola - mi też się marzy mała biblioteczka w gabinecie :) Super, że budujesz sobie domek bo będziesz mogła zrealizować swoje marzenia :) No i wyśpij się po pracy kochana :) mAAm- ale masz kochanego mężulka :) Kwiaty na pocieszenie?? hmmmm....bezcenne :) Cieszę się, że Twój M tak bardzo Cię wspiera :) Nuska- no niech te Twoje dzieciaczki już zdrowieją :) U nas z 4 latkiem jak był chory to nie zmuszałam do leżenia tylko grubo ubierałam i biegał po domu w trzech bluzkach, rajstopach i skarpetach. Też się wygrzewał tylko w ruchu :]. Nuska nie bulwersuj się babcią. To jest starczy wiek i ma on swoje prawa. Wierz mi wiem co mówię miałam babcię, która potrafiła dopiec. Tylko u mnie babcia naprawdę stanowiła zagrożenie dla mojego dziecka. Adaś miał roczek to ona potrafiła zamachnąć się na niego wieszakiem do ubrań, albo jak miał 2 miesiące wsadziła mu do buzi czekoladę, bo chciała go poczęstować. Zawsze dla niej Adaś był dziewczynką. A ja jak już nie wytrzymywalam i krzyczałam na nią to zawsze wykrzykiwała na mnie ty potworze itp. Jak dawałam jej leki to krzyczała, że chcę ją otruć. U nas jeszcze był ten problem, że sikała pod siebie i smród był w całym domu nie do wytrzymania (pieluchy nie pomagały). Moja mama była wtedy praktycznie rok w szpitalu więc musiałam ją zastąpić. Byłam kłębkiem nerwów. Nawet siku chodziłam razem z synkiem bo bałam się, że coś mu się stanie. Wierz mi ja ze swoją babcią przeszłam praktycznie piekło, miałam jej dosyć jak nikogo innego na tym świecie, a teraz gdy umarła brakuje mi nawet tych starczych jej numerów. Dopiero teraz tak naprawdę zrozumiałam, jak bardzo mi na niej zależało. Dlatego jak możesz to zabierz ją do lekarza i postaraj się to wszystko odbierać z humorem. Ona na pewno nie zdaje sobie sprawy z tego co robi. Iza- fajną masz sportsmenkę :) Eh...chciałabym aby mój synio uprawiał jakieś sporty ale u nas jest jedynie pierwszoligowa piłka nożna. Mój M powiedział, że piłka nożna absolutnie, bo kontuzyjny sport, no ale który sport nie jest kontuzyjny- szachy? :P A tak w ogóle, to życzę szybkiego wieczoru (nawet kilku) z samą książka :) magdalenko- to kiedy te wyniki? :)
  6. mAAm- nie załamuj się może faktycznie sobie odpuść, ale na jakiś czas, po to aby odpocząć od wszystkiego, a potem dalej próbuj. Nie poddawaj się bo po co miałoby być to wszystko przez co do tej pory przeszłaś ? Walcz i bądź dzielna. Wierzę, że w końcu się uda :)
  7. nuska- Jeżeli chodzi o dzieciaki to my też niedawno zaczęliśmy podawać Adaśkowi tran, czy pomaga to nie wiem, w sumie ostatnio chorował, ale na zatrucie, więc się nie liczy :) Dzisiaj poszedł znowu do przedszkola i się okaże. Jak w czwartek nie wylądujemy u lekarza to znaczy, że jest poprawa. Jeżeli chodzi o dodatkową pracę męża to mam podobny dylemat ponieważ mój M ma prace stałą, ale ponieważ ma doktorat, coraz mu proponują poprowadzenie różnego rodzaju zajęć na wielu uczelniach, a teraz jeszcze szykuje mu się drugi etat na jednej z uczelni, oczywiście nie jest to pewne więc wszystko się okaże. Ale także mam obawy, że jak to wypali, to już go chyba wcale w domu nie będzie. Tak naprawdę to bardziej obawiam się o jego zdrowie czy podoła fizycznie, tyle godzin. Doszłam do wniosku, że nie będę go blokowała, bo musi się rozwijać, ale zobaczę. Jeżeli będę widziała, że odbija się to na jego zdrowiu to po prostu każę mu to porzucić i skupić się na jednym. Wyszłam z założenia, że wszystko wyjdzie w praniu, i tobie także radzę sobie nie zawracać głowy. Zobaczysz jak to będzie i wtedy będziesz wiedziała co robić i jak pokierować swojego M. Oczywiście jeżeli masz na niego wpływ, w końcu to my kobietki jesteśmy szyją w związkach, prawda? :).
  8. Cześć dziewczynki :) Eviczko- kawką Twoją jak zwykle chętnie się częstuję mAAm- w takim razie trzymam poślady :P Daj znać jak było. kikiki- te poślady dla Ciebie również :P Wykorzystaj dni płodne najlepiej jak się da :P Pola- Dawaj znać jak postępy w budowie :) Fajnie Tobie, my narazie co najwyżej możemy pomarzyć o domku. Zresztą nie wyobrażam sobie mieszkania z daleka od jakiejś w miarę dobrej szkoły podstawowej i gimnazjum dla dzieciaków a u nas wszystkie działki w korzystnej cenie niestety, są albo daleko, albo przy podstawówkach, które niestety nie wzbudzają mojego zaufania :O W dobrych miejscach u nas działki są baaaardzo drogie i jak bym zafundowała sobie działeczkę to już by nam zbrakło na domek :( Ale marzyć można i już nawet wybrałam sobie projekt domku , baaaa nawet wiem jak będzie wyglądała altanka w ogrodzie :P
  9. nuska- u nas urolog naciągnął Adasiowi napletek na siłę bez uzgodnienia z nami, co oczywiście zaowocowało pęknięciami i potem zabliźnieniami. Po prostu poszliśmy po konsultację myśląc, że idziemy do specjalisty zresztą ten lekarz ma doktorat. To była pierwsza wizyta, mąż myślał, że ten kretyn chce tylko zobaczyć.Był tak zaskoczony, że aż mu się kolana ugięły a ja byłam w pracy bo pewnie bym zemdlała. Tak więc nie mieliśmy wpływu na to bo gdyby najpierw spytali,pewnie sięgnęlibyśmy do źródeł i mielibyśmy czas na zastanowienie.
  10. ehhh...ale tu pustki dzisiaj... Dziewczynki odzywajcie się :) mAAm, Pola- jak to możliwe, że dzisiaj was nie ma???
  11. Dzień doberek :) U nas dzisiaj piękna pogoda :) Eviczko- dziękuję za kawkę :) Ach..tak w ogóle to do tej pysznej kawki Eviczki zapraszam na tort Pawłowej bo zrobiłam i zaraz sobie ukroję kawałek. Chętnie się podzielę :) Jeśli chodzi o siusiakowe przygody to u nas jedynie Synuś się bawił nim z zaciekawieniem jak nie miał majtek a tak nie mieliśmy przygód. Niedawno za to mieliśmy przeboje bo pediatra stwierdziła, że ma stulejkę więc wybraliśmy się do urologa. A ten ocenił, że to tylko sklejony napletek i kretyn naciągnął mu na żywca, bez żadnego znieczulenia. Co się okazało potem porobiły się zabliźnienia które oczywiście się zrosły, dziecko przez dwa tygodnie piszczało z bólu przy sikaniu. Wyszło, że trzeba zabieg powtórzyć tylko ze znieczuleniem. Oczywiście byliśmy u innego i ten mu zrobił zabieg delikatnie, znieczulając miejscowo, ale mały był już tak wystraszony, że wraz wydzierał się strasznie. Po odklejeniu napletka był problem bo trzeba było naciągać codziennie aby nie porobiły się zrosty...ech...dziewczyny to był jakiś koszmar zarówno dla nas jako rodziców jak i dla synka, który ucierpiał się strasznie. A piszę to jako przestrogę bo znaleźliśmy potem w internecie prezentacje z jakiegoś wykładu, gdzie prowadzi wykład lekarz ( nie pamiętam nazwiska ani stopnia naukowego), informując innych lekarzy, że tego typu zabieg nie jest potrzebny w wielu przypadkach wystarcza maść sterydowa. Mężulek skontaktował się z tym lekarzem jakoś przez internet i tamten jasno określił, że te pacany tutaj wyrządzili naszemu dziecku najzwyklej krzywdę...:{...teraz nie naciągamy napletka na siłę jak nam kazano tylko smarujemy maścią i napletek Synek sam naciąga tyle ile może bez bólu, i stopniowo są postępy. koteczek, nuska - może każde miasto ma inną politykę odnośnie edukacji, a jeżeli w pierwszej klasie faktycznie uczą liczyć i dodawać do dziecięciu to także zastanawiam się co mój mały będzie tam robił. nuska- mój maluch też bez przerwy choruje, tak jak już wcześniej pisałam od września ani razu nie pochodził do przedszkola dłużej jak 3 dni w tygodniu. Zawsze w czwartek ląduje u lekarza. Magdalenko- dzień kobiet musi się okazać szczęśliwy, nie ma innego wyjścia :P
  12. koteczek- widzisz u nas w obecnej grupie 4-latków nie ma ławek a starsze grupy są na drugim piętrze i szczerze mówiąc nie wiem, czy tam są ławki, ale nigdzie nic takiego mi się nie wrzuciło w oczy :) Do tej pory byłam pewna, że nie ma, a teraz już sama nie wiem :) Sprawiłaś, że w tym momencie zgłupiałam :P
  13. Wraz z Mężulkiem zastanawiamy się czy nie wysłać Adasia do szkoły zamiast do zerówki. Koleżanka wysłała do zerówki i teraz żałuje bo w szkole jest podobny system nauczania, czyli poprzez zabawę :) A maluch ma szansę przyzwyczaić się do otoczenia przed upiornym siedzeniem w ławkach i rodzic nie płaci czesnego tak jak w zerówkach:) Ale rodzice dzieciaków z 2005 roku mają jeszcze roczek na myślenie :) We wrześniu tego roku wysyłamy do 5-cio latków :) I tego się trzymam...narazie :) W krajach lepiej rozwiniętych dzieciaki idą do szkoły już w wieku 4 lat, więc może nie jest to takie złe. Pytanie czy polskie grono pedagogiczne jest na to przygotowane i będzie umiało odpowiednio dobrze podejść do dziecka, które nie oszukujmy się - 45 min. w ławce nie usiedzi.
  14. kiki, koteczek- mój Adaś też w tym roku kończy 5 latek tylko w październiku :)
  15. Och...jestem już po spotkaniu klient sprawia wrażenie konkretnego, no i szykuje się większe zamówienie tylko muszę jeszcze skontaktować się z producentami aby mu wycenić dokładnie. Mam nadzieję, że nie zniechęci się jak usłyszy dokładne ceny bo reklama niestety tania nie jest, każdy to najlepiej by chciał za darmo..ehhh...szczerze to nie chce mi się nic robić no ale do domu jakieś pieniążki też czasem trzeba przynieść :O
  16. ach muszę wam to napisać...dzisiaj Adaś pytał się mnie dlaczego dziewczynki mają piersi a chłopcy nie....no więc tłumaczyłam mu, na przykładzie moim i taty, że dzidziuś jest nasz wspólny ale tylko ja mam go w brzuszku i potem jak się rodzi to trzeba go karmić piersią bo tam się robi specjalne mleko..a on z głebokim żalem "Ale mamusiu to jest także i mój dzidziuś, ja też będę go karmił, ale butelką." I tak to zaczynają się powoli lekcje biologii w naszym domu...:P
  17. Witajcie kobietki :) Dopiero wróciłam do domu ponieważ odstawiłam Adaśka do dziadków bym mogła się pouczyć. We wtorek zaczynam nowy materiał ze swoją grupą w studium i muszę sobie poprzypominać co nieco bo głupio uczyć jak samemu się już zapomniało. A jeszcze dzwonił do mnie klient chce robić u mnie reklamę, więc o 13-tej jadę do niego :) Zobaczymy czy będę mogła sprostać jego oczekiwaniom :) Adaś już ma się lepiej, dzisiaj rano jeszcze go mdliło, ale już wczoraj jadł wieczorem krupnik i dzisiaj także już je normalnie :) Evika- fajnie że jesteś znowu z nami...:) Ty nie możesz chodzić na zwolnienia bo bez Ciebie straszne pustki na forum :P Powodzenia na audycie :) Będzie dobrze :) mAAm- u mnie właśnie tak było, że miałam sobie odpuścić bo w marcu chciałam własną działalność otwierać, a tu bum dwie wymarzone kreseczki, teraz mam mieszane uczucia odnośnie działalności, ale myśl, że Adaś nie będzie sam-bezcenna. Życzę Tobie tego samego :) Tak naprawdę nawet jak sobie odpuściłam to brak kreseczek na teście dołował, dlatego mam przyjemność teraz być z wami na kafe :) pola- piszę się na tościki :) Ja też lubię pospać :) Iza- ale Tobie fajnie :) koteczek - szczepienia bez płaczu życzę :) kiki- super, że już lepiej :) Ja także zaraz się biorę za sprzątanie.
  18. ehhh...dziewczynki, ale u nas pięknie się teraz zrobiło, słoneczko wyszło i czuć wiosnę a pomyśleć, że do południa było tak ponuro :)
  19. Witajcie kochane :) Na pojezierzu Łęczyńsko-Włodawskim pogoda jak w Wawie czyli do d.... A ja jeszcze dodatkowo padam gdyż miałam zarwaną noc. Adaś wczoraj dostał spóźnioną paczkę mikołajkową z M pracy, no i przesadził ze słodyczami. Moja wina bo mu zbytnio zaufałam i nie przypilnowałam. Całą noc wymiotował i jeszcze dzisiaj rano. Mężulek sobie spał ( no powiedzmy) bo chciałam aby był przytomny jak pójdzie do pracy a ja walczyłam. Dzisiaj podaję mu tylko ryż na posolonej wodzie. Krzywi się, ale przynajmniej żołądek zaczyna mu pracować. Aby nie robić mu przykrości sama dopiero jem śniadanie bo zasnął....ehhhh....a miałam nadzieję, że może pierwszy raz od początku roku szkolnego przechodzi cały tydzień do przedszkola. mAAm- świetny kawał :) ehhh...mi też chce się wiosny. Czuj kochana tą wiosnę w kościach to może przywołasz ją szybciej do nas :) kiki- kuruj się i zdrowiej szybciutko :) Evika- gdzie ty jesteś??? Gdzie ta kawka z ekspresu z pianką??? july- Kuruj Antka i sama nie dawaj się choróbsku :)
  20. Pola- ja także bardzo lubię Lynette :) Jeżeli jesteś do niej podobna to tylko pozazdrościć :)Zresztą każda z postaci w tym serialu jest bardzo urocza :) Jednak najbardziej zazdroszczę tym kobietom, które wszystko potrafią pozapinać na ostatni guzik. Niestety mimo wielu prób nigdy mi się to nie udaje...hmmmm... Jeżeli chodzi o własny ogródek to super pomysł jeżeli masz taką możliwość, niestety mieszkam w bloku więc u mnie o ogródku mogę sobie jedynie pomarzyć. Kiedyś moja mama miała ogródek w tzw. "Ogródkach działkowych", ale utrzymanie tego w dosyć dobrym stanie wymagało bardzo dużo czasu i gdy przeprowadziła się na wieś sprzedała. Szkoda bo teraz bym miała chociaż gdzie grilla urządzić w letnie wieczory. Tylko przy moim zakręceniu kto by o to dbał?:P
  21. Kropeczko - oczywiście,że rozumiemy :) Trzymam kciuki aby jednak wszystko skończyło się dobrze :) Będę się modliła za Twojego tatę aby pokonał to wstrętne raczysko :)
  22. Cześć dziewczynki :) Evika- Czy kawka jeszcze aktualna???? Wczoraj byłam na usg i wiem, że moje maleństwo ma już niecałe 6cm a i jeszcze wam powiem, że potem byliśmy z M w kinie i chyba poczułam ruchy. Dziwne trochę bo to początek 13-go tygodnia. Spodziewałam się ruchów za jakieś 2 tygodnie a tu już czasami połaskocze :). I muszę się wam pochwalić moje kobietki kochane, że mój Adaś robił mi największą niespodziankę jaką może 4-latek zrobić matce. Poszedł do taty z kartką i długopisem i kazał mu pisać co powie. To był list, niestety m nie nadążał pisać za Synkiem więc troszkę brak mu składu ale oto on: "Mamusiu Ja Cię lubię, kocham. Chcę Cię uściskać dawać Ci dziubki. Mamusiu bardzo, bardzo długo będą twoje urodziny. Mamusiu ja Cię kocham. Twoje serduszko jest bardzo ładne i jest całe czerwone." Jak przyniósł mi ten list to myślałam, że się popłaczę ze szczęścia. Zwłaszcza, że należe do tego typu matek co to wiecznie chodzą zakręcone i dziecko musi pilnować aby mama czegoś nie nawaliła. Wstyd się przyznać, ale już kilka razy wracaliśmy się na klatce bo zapomniałam założyć synkowi buty, albo z przedszkola wracaliśmy w ciapach (na szczęście nigdy zimą:)). Przez to swoje zakręcenie ciągle mi się wydaje, że jestem beznadziejną matką a tu taki list :) Zresztą spójrzcie na Suzanne Mayer z "Gotowych na Wszystko" a już będziecie wiedziały jakim typem jestem. Tam też córka pilnuje matki aby nie zrobiła jakiejś głupoty. Pola- Cieszę się, że podjęliście z mężulkiem rozmowy i plany o podjęciu konkretnych kroków. Sama jesteś lekarzem więc jestem przekonana, że doskonale wiesz co robisz, no bo kto ma wiedzieć lepiej?:) Chociaż trzymam kciuki, aby ten cykl był owocny :) I aby obeszło się bez wycieczek do Szczecina :) Magdalena- fajnie, że się urodzinki udały. mAAm- fajnie, że tym razem przyjęłaś wszystko na spokojnie. W końcu się uda zobaczysz, może postaraj się o tym nie myśleć. Wiem, że to nie łatwe, ale chociaż spróbuj:) kropka- daj znać koniecznie co z tatą :) iza- ale Ci zazdroszczę tych łyżew, też bym pojeździła :) My też jeszcze mamy ferie, ale nawet Adaś chce wiosny więc niech ona przychodzi w końcu :) nuska- jak ja bym chciała, aby mój synek czasami próbował się bronić, niestety jak go biją to kompletnie nie reaguje a dzisiaj mi mówił, że jak go kolega wczoraj w przedszkolu bił to uciekał. Osobiście wolałabym aby oddał, chociażby popchnął a on nic. U nas w przedszkolu na zajęciach integracyjnych byłam i jeden kolega Adasia złapał za głowę i skronią próbował walić o kant szafy. Mógł normalnie zabić mi dziecko, a tam nikt nie reagował ani wychowawczynie, ani opiekunka tamtego chłopczyka. Dopiero ja wszczęłam awanturę. Potem zastanawiałam się, czy prowadzić w ogóle jeszcze małego do tego przedszkola, ale nastraszyłam tamtego dzieciaka i więcej mi synka nie ruszał. Gratuluję pomysłu z soczkami, napewno takie będą dużo zdrowsze niż te kupcze. U nas jakoś nie dawałam synkowi soków tylko wodę. Teściowie strasznie wieszali na mnie psy za to :o. Nie wiem czy to dobrze ale dzięki temu do tej pory mam wygodę bo jak chce się pić to synek nie szuka napojów soków itp. tylko chce wody którą zawsze mamy przefiltrowaną i gotową do picia :) A jeżeli chodzi o bicie dzieci, raczej staram się poprzestać na karnym krzesełku, chociaż muszę przyznać, że czasami tj. baaardzo rzadko nerwy puszczą i klaps się zdarzy. Ogólnie, to też uważam, że bicie nie ma sensu, no ale ważne aby jednak konsekwencje jakieś dziecko ponosiło bo inaczej nic się nie nauczy. kikiki- wracaj do zdrowia...szybciutko :) I napiszę to samo co mAAm: Jeżeli chodzi dzidziusia to w końcu się uda zobaczysz, postaraj się o tym nie myśleć. Wiem, że to nie łatwe, ale chociaż spróbuj:)
  23. koteczek- nie przejmuj się Synek nawet nie poczuje. Wiem, że ciężko nie przeżywać (ja bym już nie spała dzień i noc), ale wszystko będzie dobrze, zobaczysz :). Szybko zapomnicie o całej sprawie :) Donia- gratulacje, dałaś nadzieję innym kobietkom, które ciągle walczą :) To wygląda na to, że mamy terminy w zbliżonym okresie :) U mnie już :O 12-ty tydzień :) Evika- dzięki za słowa otuchy :) Super jest patrzeć jak dzidziuś zaczyna raczkować. Gratulacje dla Bartusia :)
  24. koteczek- a co się stało Michasiowi??? Pisałaś wcześniej?? Jakoś nie doczytałam za co serdecznie przepraszam :)
×