fijołek-
Zarejestrowani-
Zawartość
0 -
Rejestracja
-
Ostatnio
Nigdy
Reputacja
0 Neutral-
Mój Pikuś, który ma 14 lat (tak myślę, bo przygarnęłam go z ulicy, gdy miała ze dwa lata), od miesiaca zaczął raptownie chudnąć i pił bardzo dużo wody. Apetyt ma dobry. Dziś byłam z nim u weterynarza, na czczo miał ponad 300jedn. cukru we krwi.Dostał na początek przeterminowaną insulinę (we wtorek mają sprowadzić nową). Wet zapytał, czy w ogóle chcę go leczyć, czy uśpić, bo ludzie w moim miasteczku rzadko decydują się na leczenie psa w tej chorobie. Rozryczałam się na tę ewentualność, tym bardziej, że wet dał mu góra pół roku życia. Postanowiłam walczyć, mimo, ze nie mam kasy, wezmę kredyt, ale nie pozwolę mu umrzeć, na ile się da, jak najdłużej. Czy ktoś z Was ma podobne doświadczenia i mógłby się z nimi podzielić. Muszę kupić glukometr, ale nie wiem, jaki jest najlepszy. Pomóżcie mi, bo siedzę i wyję.
-
Patrzę, ze tu jakieś swary się wdarły. Xanaxik , czy pisze z książki, czy nie, daje dobre rady. Przynajmniej poszukuje drogi, którą moze zwalczyć newię. I nie zakładajcie z góry, ze to nic nie da. Jesli tak bedziecie do tego podchodziły, to rzeczywiscie będziecie tkwić w gównie długo i nieszczęśliwie. Ja tez poszukuję , bardzo intensywnie. Stosuję się do różnych wskazówek, które pomogły innym ludziom. Kompleksowo. I WIDZĘ ŚWIATŁO W TUNELU. Codziennie: - na dzień dobry ćwiczę rozciąganie mięśni, głównie szyi i karku (według zasad jogi), w ciagu dnia również. - kilka razy dziennie ćwiczenia oddechowe( pierś baczność, brzuch naprzód marsz) -stosuję relaksację, słucham muzyki i robię ćwiczenia izometryczne -chodzę na obowiazkowy spacer, robię mnóstwo zdjęć. -POZYTYWNE MYŚLENIE-nie dopuszczam do siebie negatywnych, przygnębiajacych myśli(mimo, ze rzeczywistość u mnie ostatnio skrzeczy) -nie myślę o tym, co było i co będzie, przynajmniej co będzie za rok, na takie dystanse się nie wybieram --słucham duzo miłej muzyki przed snem, i z tą muzyką w uszch kładę się spać. No i suplementy.Działa, tylko trzeba chcieć i wierzyć, ze się da.
-
Zdrówko, mozesz powiedzieć, ze masz \"niedociśnienie ortostatyczne\" . Przy nim występuje niedotlenienie mózgu i stan zamroczenia aż do omdleń. I już.
-
Edzię pozwoliłam sobie wypieprzyć Na przyszłość nie odpisywać kretynkom ! Blooondie, , daj spokój, dzieciaku olej te durne wkręty, nie uciekaj i pisz dalej o tym, co Cię boli Nikitka, no no, jestem pełna podziwu , co za zmiana :D Zdrówko, ja doskonale rozumiem niepokój Twojej mamy, bo też jestem mamą 20- latka i też martwię się o niego. Ostatnio znów bardziej, bo mi fiksuje. Jestem przy nim i zrobię wszystko, zeby mu pomóc w razie co. Więc , proszę, idź do tego neurologa, porób badania, dla mamy i dla siebie też. Bo mama Cię kocha i wiem, co czuje, widząc Twoje zaburzenia świadomości. Na pewno ogromny strach o Ciebie. Po co ma cierpieć. Prawda?
-
Cześć {{{}}} :D Wklejam Wam dziewczynki, co znalazłam na jednym z licznych forów o walce z lękami: \"Mam prośbę... ...wykorzystajcie tę wiedzę , wypróbujcie to. Niejedna osoba z nas ma kłopot z opanowaniem lęku, jest on u większości na porządku dziennym.Chciałabym podzielić się z Wami sposobem na to utrapienie.Sposobem, który na pawdę działa. Trzeba najpierw wiedzieć, że każdy atak lęku, paniki czy histerii dziala schematycznie, zawsze tak samo. Ma on 4podpunkty + czynnik spustowy- od czego wszystko się zaczyna. 1.myśli:czyli to czym się nakręcamy(i tu każdy ma swoją wersję, np:znowu źle się czuję, zaraz zemdleję, niedobrze mi, nie chce tego, to znowu jest silniejsze itd.) na 100% pojawią się... 2.emocje:np: strach, lęk, żal, złość,smutek, panika itp. na to, napewno, odpowie nasza... 3.fizjologia:będziemy np. drżeć, skubać włosy czy skórki,będzie nam trudno oddychać, napinamy mięśnie... w związku z tym napewno wystąpi jakieś... 4.zachowanienp. stajemy w bezruchu lub na przykład uciekamy stamtąd, płaczemy, coś rozwalamy(zależnie od tego jak, u kogo, to wygląda) Trzeba jeszcze rozwinąć, co to takiego czynnik spustowy. Jest to dana myśl, sytuacja, przedmiot, osoba(itp.), które wywołują u nas atak. np. Osoba z agorafobią. Trudność jej sprawi wyjście na otwartą przesrzeń, jednak zdecyduje się i w momencie ewentualnego ataku, będzie to wydlądało mniej więcej tak: w ułamku sekundy uświadomi sobie, że jest poza domem, a to wywołuje atak, zacznie myślećźle się czuję, muszę wracać, zaraz zemdleję, to się staje nie do wytrzymania, dlaczego znowu tak jest, nie mam siły pojawią się emocje:boję się, czuję bardzo silny lęk, panika, wtedycialo drży, trzęsą się ręce, czlowiek się poci, a następnieucieka! Bardzo ważne jest, by nigdy(!) nie wyprzedzać myślami tego co będzie zaraz.Nie można mówić sobie np, źle się czuję zaraz wystąpi atak, bo wtedy napewno tak się stanie, wywołamy to! Dobrze jest mówić:o czuję, że coś się dzieje, ale to nic takiego zaraz minie(z jak najgłębszym przekonaniem, że to my rządzimy!), to jest nawet ciekawe, zobaczymy co się stanie później....itp. Nigdy nie odpowiadaj sobie na to pytanie! Kiedyś na sesji terapeuta prosił, bym wyobrazila sobie, że stoję w rzece po pas.Jest mi mokro i zimno.Fale, które napływają są jak myśli podczas ataku.Napływają niezależnie ode mnie. Miałam powiedzieć co zrobić, by przestać marznąć, osuszyć się, poczuć się lepiej. -gdybym na siłę chciała powstrzymać te myśli, to jakbym chlupala rękami w wodę, a bieg rzeki i tak by się nie zmienił. -gdybym szła z nurtem rzeki czy stała w miejscu, to jakbym się temu poddawała, albo byłoby mi obojętne co dalej się stanie -trzeba wyjść z wody, stanąć obok i patrzeć jak fale-nasze myśli, odpływają i nie robią nam już krzywdy. Powracając do stałego schematu, to pamiętajmy, że każdy atak obrazowo wygląda tak samo.Im wcześniej wychwycimy na którym etapie jesteśmy, tym łatwiej jest to powstrzymać. Np. jeśli ocknę się na zachowaniu, uświadomię sobie cały mechanizm jaki przed chwilą ruszył, mam szansę powiedzieć STOP! i nie poddać się standardowemu zachowaniu. eśli za którymś razem zauważę to w momencie fizjologii, powstrzymam to jeszcze szybciej i tak stopniowo o krok, o krok szybciej, aż może nawet do samego czynnika spustowego:) Mam nadzieję, że w miarę zrozumiale to przedstawiłam. Życzę powodzenia. Ps: znam osobę(poza sobą:) , której to pomogło. Tomasz, gratuluję Ci. NEWS Niedawno wpadł mi w ręce artykół o tym jak radzić sobie z lękiem. Postanowiłam napisać Wam o tym, bo może komuś to pomoże. Kiedy ogarnia Cię uczucie lęku lub jakiekolwiek tego typu złe samopoczucie, postaraj się zlokalizować, skąd ono pochodzi, gdzie najbardziej je odczuwasz(serce, głowa, brzuch...).Wyciągnij dłoń przed siebie.Skup się na tym jak całe to paskudztwo odpływa przez ramię aż do dłoni.W miarę jak się nasila, tak mocno zaciskaj dłoń.Kiedy lęk dosięgnie najwyższego poziomu, otwórz dłoń zdecydowanym ruchem, jakbyś wyrzucał całe to zło.Powtórz ćwiczenie kilka razy, aż poczujesz się dobrze. Powodzenia.\" To bardzo dobre rady. Spróbujcie te z ręką:), Do dzieła
-
Hejka :D Studentka, nie wiem, co Twoja koleżanka bierze, ale ja , gdyby nie leki, siedziałabym zaszyta w mysiej dziurze i trzęsłbym się ze strachu od wielu lat. Teraz je powoli odstawiam i chwytam się wszystkiego, co pozwoli mi zmienić swoje reakcje na sytuacje lękotwórcze. I widzę, że duzo się zmieniło na lepsze:) Nie siedzę i nie płaczę, tylko działam, ale o tym później, bo muszę podziałać w chałupce. Uśmiechniętego dnia :D
-
Ciagle mam coś na głowie i rzadko piszę, ale zagladam:) Simco, ja nie mam gg, ale najlepiej na pytania odpowie Ci psychiatra. Możesz tez zadać je tutaj, tu są osoby zaprawione w boju. Zdrówko, bo nerwicę się leczy, też ! ja wkleiłam link do audycji o lęku, gdzie psychiatro-terapeuta bardzo mądrze o tym mówi. Posłuchajcie, proszę.
-
za darmo :) http://lavenmint.pl/za_darmo/cat_3.html
-
http://lavenmint.pl/odglosy_natury/cat_16.html
-
Cześć :D Kropelka, nie wiem, o które witaminy dokładnie Ci chodzi, domyślam się, że o inozytol. Mozna popytać o niego w aptekach, bo czytałam, ze jest dostępny w aptekach , ale szukałąm w aptekach internetowych i takiego preparatu nie znalazłam. Jedynie w suplementach portali dla mięśniaków. Ta witamina znajduje się w lecytynie. , to na pewno. a jak lecytyna działa, zwłaszcza w kompozycji z wit. Z grupy B, popatrzcie: http://sklep.grabieniec.pl/index.php?d=produkt&id=101 Kropelka, moja bratowa pracuje w laboratorium. I tez leczy się na nerwicę, ale nie z powodu pracy. Chociaż zwolniono ją z pobierania krwi. Praca jej leży, bo w zasadzie nie jest stresująca, a kolezanki ma super. Olej tę osobę, bo takie ludziki, które potrafią psuć krew innym, są na ogół sfrustrowanymi nieszczęśnikami.Znam to. Często czegoś zazdroszczą innym i próbują im dokopać. Nie są warte, by poświęcać im , nawet w myślach chwili uwagi. Niech spadaja na drzewo :P Nerwiczka, kup sobie ten potas i wypróbuj. Proplanolol działa tez przeciwlękowo, więc chyba jednak jest lepszy. Jeśli nie robiłaś EKG, echa serca, mozesz zrobić te badania dla spokojności. Pewnie to tylko nerwica, skoro serduszko tańczy w sytuacjach stresowych .Przeczytaj ten link powyżej, jak ten preparat jest dobroczynny dla serca. No i ten Buerlecithin jest na spirytusie ;). Nietani, ale ale wiem, ze starcza na bardzo długo. Moze warto zainwestować?
-
Nerwiczka, potas zmniejsza tętno. Kup sobie aspargin i łykaj 3x dziennie po 2 tabletki. No nie możesz ze strachu o serce nie wychodzić z domu. Juz Ci pisałam. bardzo pomocny w takich sytuacjach jest też proplanolol. Ale na receptę.
-
To ja do Was pisałam-fijołek :D. Pomyliłam nicki.
-
:D Aga, miłych wzlotów:) Nikitka, skoro i przed ciążą miałaś takie wyniki, to pewnie to zespół Gaspara???? Kochanieńka, gdybyś miała tam tego czerwonego, to dawno byś już o tym wiedziała :) Strachy na lachy! Smyrgnij je za okno ;)
-
Witam w piękny dzień :D Nerwiczka , no no, widzę postępy :D Pięknie to ujęłaś. Pzytaj koniecznie.tę książkę. Nikitka, brawo, :D.Mąż wreszcie trochę odpocznie ;). Chodziło mi oczywiście o soję, w każdym artykule czytałam o jej zbawiennym wpływie na watrobę. Ja łykam Lecytyna forte. Chociaż ta nieutleniana jest niby lepsza. Ale i nietania, coć tam jest 100kapsułek, wiec moze cena porównywalna do polskiej.Sprawdzę. Tu masz: http://www.strefalekow.pl/product/details/odchudzanie/lecytyna-sojowa-1360-mg-nieutleniana.html Inozytol i cholina wraz z cała gama witamin B (które równiez chronią watrobę)znajdują się również w tym leku: http://www.bazarek.pl/produkt/0/192573/stress-management-b-comp-100-tabl.html Brzmi obiecująco. Chyba wysupłam kaskę i zafunduję sobie ten specyfik.Najwyżej rodzince zafunduję przez tydzień dietę ziemniaczaną :P Poczytaj sobie jeszcze o tych substancjach: http://resmedica.pl/zdart5008.html Kropelka, masz fobię społeczną trochę. A wyobraź sobie tych ludzi w piżamach i szlafmycach, będzie Ci raźniej, ha ha. Nie taki diabeł straszny:) Witaj Basia. Pięęękne imię . Bo ja tez takie mam :P Jak ja Ci zazdroszczę tych ciepłych krajów . Kocham słońce. To lek na nasze udręczone duszyczki.Ja tylko mogę wypełznąć na podwórko, gdy świeci, polecam!!! Słońce powoduje wydzielanie wszelakich hormonów szczęścia. Uśmiechniętego dnia :D kwiat]
-
Wanessa, takie plamy ,równiez na szyi ,są spowodowane nerwami. Moja koleżanka z tego powodu chodziła cały czas w golfach. Efka pięknie . Aga, bardzo ciekawy artykuł o inozytolu. Poczytałam , wiem :) Dłozę jeszcze info: Nadmiar witaminy: - nie stwierdzono toksyczności w przypadku dużych dawek pochodzących z suplementów Co wpływa na polepszenie wchłaniania: witamina B12, witamina B1, witamina B2, witamina C, fosfor, cholina, wielonienasycone kwasy tłuszczowe, kompleks witamin B Co wpływa na pogorszenie wchłaniania: cukier, kawa, herbata, alkohol, antybiotyki, duża ilość pitej wody, sulfonamidy Jest w lecytynie, ale tylko nieutlenianej, podobno: http://www.nutrisolmedica.pl/userfiles/file/preparaty_PDF/Lecytyna_Sojowa_A4.pdf Znalazłam tylko jeden taki preparat na rynku, firmy Solar. Moze to jednak chłyt marketingowy ;) No i , Nikitka, jest stosowany w profilaktyce marskości i stłuszczenia wątroby. Od dziś łykam