Och dziewczyno. Opisujesz praktycznie moją sytuację. Ja jednak ciągle ufam, że jakoś to będzie. Skoro sęe kochamy z moim mężczyzną, to reszta się nie liczy. Z tym, że rodzice mojego mężczyzny starają sie mnie przkonywać do swoich racji, ale nie za wszelką cenę. Krew się jeszcze nie polała :)
Jeśli Twoi przyszli teściowie zobaczą, że jesteś dobrze ułożoną kobietą, radzisz sobie w życiu, odróżniasz dobro od zła... to zaakceptują Cię choć będziesz libertynistką. Jeśli zaś uznają Cię za kogoś gorszego tylko dlatego, że głosowałaś na Tuska, a inne Twoje czyny przestaną sie liczyć... to wtedy może być problem - tym bardziej, jak Twój chłopak ma takie samo podejście...
Pozdrawiam