Skocz do zawartości
Szukaj w
  • Więcej opcji...
Znajdź wyniki, które zawierają...
Szukaj wyników w...

egz30

Zarejestrowani
  • Zawartość

    0
  • Rejestracja

  • Ostatnio

    Nigdy

Wszystko napisane przez egz30

  1. Georgio- nawet nie wiesz jak się cieszę że już pomału stajesz na nogi po tym wszytskim! Miałeś prawo się załamać, tyle przecież z żoną przeszliście..,ale najwazniejsze że podnieśliście się z tego i się nie poddajecie.Dla mnie to Ty i Twoja żona jesteście wzorem i skoro Wy walczycie dalej to ja też:) I ja wierzę że prędzej czy później nam się uda! No i zazdroszczę Ci tych podróży w pracy,zdradź nam gdzie tym razem jedziesz? Pozdrawiam Cię bardzo serdecznie!! kijkjjj-co za dziwne pytanie,a dlaczego Sara miałaby nie pisać tutaj?To jest topik nie tylko dla tych którzy obecnie walczą o dziecko ale również dla tych którzy walczyli i się im udało! Ja osobiście bardzo się cieszę że piszą tu też nasze mamuśki,bo są dla mnie nadzieją że i mi się kiedyś uda. One tez przeszły długą drogę, tu nie ma "łatwych" ciąż i prostych historii, nie raz miały chwile zwątpienia, nasza Sara nie raz traciła wiarę że się uda,ale teraz jest szczęśliwą (choć ciut zmęczoną :) ) mamą i to dodaje mi skrzydeł do mojej walki. Także Sara i inne mamuśki piszcie jak najwięcej! Czytając o waszych pociechach zapomina się o swoich problemach,czas szybciej leci do kolejnych prób, piszcie zatem! Sara-bidulo Wy to macie w domu chyba wieczny remont co?:) Z tą moja betą to jeszcze nie ma co się cieszyć,mogłoby być lepiej ale póki co czekam do pon.teraz mam gości i staram się o tym nie myśleć. Całusy dla Ciebie! "do egz"- aż 5 lat czekania???? O rany,wiedziałam że długo się teraz czeka na adopcję ale aż tyle?? Ostatnio w TV wypowiadała się babka, która czekała aż 12 lat na dziecko (myślałam że to jakiś ewenement) i po tym czasie oczywiście nie chciano im dać juz niemowlaka tylko starsze bo oni jako małżeństwo przez te 12 lat też się postarzali..Paranoja jakaś. U nas na topiku nie raz ktoś mi radził żeby pomyśleć o adopcji (zresztą sama o tym myślałam) zamiast in vitro, ale wygląda na to niestety że proces adopcji jest o wiele bardziej skomplikowany i długotrwały niż kilka prób in vitro...Pomijam tu oczywiście sprawy religijne które oczywiście mogą niektórym osobom przeszkadzać w podchodzeniu do in vitro i ja to szanuję.Ale jak widać adopcja wcale nie jest prostą sprawą, najpierw skomplikowane procedury a potem te lata czekania...:( Moja koleżanka zaadoptowała dziecko 9 lat temu i wtedy czekała tylko 9 m-cy ( w ośrodku starali się właśnie żeby proces trwał tyle co ciąża), a teraz w związku z tym że coraz więcej par ma problemy z płodnością i coraz więcej decyduje się na adopcję ten czas dramatycznie się wydłużył...Tobie zyczę z całego serca żebyście nie musieli czekać tak długo, i żeby Wasza kruszynka pojawiła się u Was jak najszybciej!!! Misia- co u Ciebie? Dawno nie pisałaś.Jak samopoczucie?Robiłaś już jakieś badania typu morfologia itp? Pozdrwienia dla wszystkich!!
  2. Dziewczyny,moja beta tydz po łyżeczkowaniu wynosi 10.9. Niby dobrze ze nie wzrosla ale lekarz nie bardzo zadowolony, myślał że bedzie 0. Moze cos tam jeszzce zostalo,ale oby z tego potem nie zaczął się tworzyc zasniad. Za tydz mam powtorzyc bete i jak wtedy nie wyjdzie 0 to kiepsko..
  3. Guzia-bardzo się cieszę że wieczór panieński się udał!:) Teraz juz odliczanie godzin do wielkiego dnia:) A Wyspy Kanaryjskie na podróż poślubna to super wybór, my byliśmy dawno temu na Lanzarote i to było zdecydowanie najlepiekniejsze miejsce jakie widzieliśmy.Zazdroszcze Ci tych przygotowań,emocji,przynajmniej nie ma czasu myśleć o problemach i dobrze! Czekamy na zdjęcia z wesela:) lilijawodna-ja też żałuję że wcześniej nie zdecydowałam się na ivf ale wiadomo że człowiek chce najpierw spróbować tych prostszych metod. I w Polsce IUI też nie jest refundowana,przynajmniej ja za swoje 5 podejść musiałam placić. Dosia-na szczęscie upały trochę odpuściły (przynajmniej na chwilę) więc pewnie lepiej się czujesz co? Co do zmiany pracy to hmm..nie mam odwagi, znowu się przyzwyczajać do ludzi,trybu pracy,poza tym moja obecna praca jest dość blisko domu a mieszkając w dużym mieście to jest ważne, bo wcześniej pracowałam w innym miejscu i dojeżdżałam 1,5 godz w jedną stronę stojąc w korkach. Pomyślę o jakiś kursach itp ale na to potrzebne są pieniądze, nie miałabym sumienia wydawać kasę na lekcje tańca kiedy trzeba zbierać pieniądze na lekarzy, badania itp. Ale postaram się zająć czymś co nie wymaga nakładów finansowych, tylko na chwilę obecną nic mi się nie chce,nic i tak nie sprawia mi frajdy. W moim gronie przyjaciół i rodziny jest coraz więcej ciąż i dzieci i coraz trudniej jest mi znosić te spotkania i rozmowy na temat dzieci...No ale cóż, trzeba jakoś żyć dalej. Zobaczymy jak to będzie. Ja trzymam-w takim razie czekam na kontakt od Ciebie,jak już będziesz miała nowe gg to daj znać. Zamyślona- dzięki za wsparcie i modlitwę w mojej intencji... My byliśmy już z mężem w Częstochowie, Św.Lipce, nawet w Montserrat u Czarnej Madonny modliliśmy się o dziecko i jak widzisz nic nasze modlitwy nie dały...Ale może w końcu kiedyś Bóg nas wysłucha, póki co z modlitwami u mnie krucho, chyba już nie umiem po tym wszystkim się modlić. ailona-witaj, trzymam kciuki za Twoje podejście do ivf! A ja miałam dziś pojechać na badanie bety,zobaczyć czy spadła po zabiegu, ale..stchórzyłam. Nie pojechałam. Boję się że wynik będzie wysoki. Poczekam na męża jak wróci z pracy to pojedziemy na badanie razem, dziś i tak już nie będzie wyniku. Całusy dla wszystkich!
  4. Witajcie moi kochani! Melduję się z powrotem na posterunku:)Dziekuję Wam wszystkim za ciepłe słowa i trzymanie kciuków. Niestety nie jest dobrze ale zaraz Wam w skrócie opowiem. Sama wycieczka okazała się bardzo udana (nawet biuro w ramach rekompensaty dało nam gratis wycieczke fakultatywną,co prawda najtanszą jaką mieli ale zawsze coś więc chyba sobie odpuscimy składanie reklamacji) ,co prawda upał był czasami trudny do zniesienia ale widoki,plaża,morze,hotel,jedzenie cudowne i ten wypoczynek bardzo dobrze nam zrobił. Chociaz niestety nie udało nam się calkiem oderwać od naszych problemów:( Już na trzeci dzień po przyjezdzie dostałam strasznego krowotoku..Po prostu cos strasznego, leciało ze mnie całymi skrzepami..:( Miałam na sobie na raz trzy podpaski i były zuzyte w 3min..:( Przepraszam że Wam tak opisuję drastycznie ale to była masakra, nigdy tak nie miałam,tylko raz w szpitalu w czasie chemii i wtedy mi dawali zastrzyki na powstrzymanie krwotoku.. Mielismy jechac do szpitala,ale nie chciałam obcym ludziom tłumaczyć wszytskiego i to jeszcze w obcym jezyku,postanwoilismy ze jak mi nie przejdzie do nastepnego dnia to pojedziemy do szpitala, ale na szczecie na drugi dzien bylo juz mniej...Ale niestety nerwy byly juz do konca wycieczki..Nie moglam sie kapać, dalej nigdzie nie jezdzilismy bo nie wiedzialam kiedy mnie znowu to zaatakuje..Poza tym juz wtedy wiedzialam ze to moze byc oznaka zasniadu:( takie krwotoki bardzo czesto zadażaja sie przy zasnadzie..Prosto z lotniska po powrocie pojechalismy do Bialegostoku do naszego lekarza,wczesniej tego dnia zrobilismy bhcg.I wynik nas powalił..Z 300 zrobiło się 1600:( Nasz lekarz bardzo zmartwil sie tym krwotokiem i wynikiem bety, nie mówiąc juz o nas:( Bylismy zalamani a ja powstrzymywalam sie zeby nie rozryczec:( Lekarz zrobil mi usg i okazalo sie ze w środku mam ciagle jeden zarodek..:( lekarz powiedział ze na pewno bylam w ciązy ale ciaza obumarla na bardzo wczesnym etapie i organizm sam jej nie usunął:(:( Na razie na obrazie usg nie widac zasniadu,ale niestety może się ten zasniad ciagle zrobic,bo on czesto sie tworzy z takim obumarlych ciąż. Niestety od razu tego samego dnia musiałam byc łyżeczkowana -to juz 4-ty raz w moim zyciu co nie jest dobre dla ewentualnej przyszlej ciazy:( ale nie bylo wyjscia..Zabieg zrobil mi moj lekarz,poszlo ok,chociaz mowił ze przez moją jednorozna macicę nie bylo to łatwe. Starał sie usunąć wszystko zeby zasniad nie mógl powstac,ale nigdy nie ma pewnosci ze cos nie zostalo..Teraz mam w pon powtorzyc bete i czekac na wynik badania histopatoloicznego i modlic sie zeby to nie byl zasniad. Generalnie lekarz niestety nie mógł nam powiedziec dlaczego ciaza znowu obumarla,mowil ze czesto wirusy powodują obumarcie b.wczesnej ciazy,wiec nawet przeziebienie moglo mi zaszkodzic,ale pewnosci nie ma, wyniki genetyczne mamy ok,wiec tez nie tu lezy problem..Dr M. starał sie nas pocieszać że nie wszystko stracone,ze nie raz dzieje sie tak ze po wielu poronieniach ( a ja mialam juz ich 4..) kolejne ciaze sa juz prawidlowe i ze trzeba zacisnąć zęby i próbować dalej. Teraz najwazniejsze jest to zebym byla zdrowa i zeby to jednak nie byl zasniad, bo tego juz bym nie przezyła:( Moj maz tez nie chce zadnych dzialan bo jak twierdzi ja jestem dla niego najwazniejsza i nic na sile.Takze czekam do poniedzialku z beta,zapisze sie tez do mojego ginekologa-onkologa juz w moim miescie na usg i bede kontrolowac sytuacje. Kolejne in vitro jesli wogole bede mogla do niego podchodzic na pewno nie w tym roku:(:( Teraz staramy sie o tym nie myslec, do konca tyg siedzimy u rodzinki i staramy sie odpedzac złe mysli.Ciezko jest bo dookola w rodzinie same dzieci i ciąże,tesciowa (ktora nie zna dobrze sytaucji chociaz wie ze sie staramy juz dlugo o dziecko) nie szczedzila mi małych uszczypliwosci odnosnie dlugiego czekania na wnuka..Ale teraz siedze juz u mojej mamy która bardzo mnie wspiera a ja martwie sie ze ona się o mnie tyle martwi.Bawie sie tez z moim siostrzencem (od starszej siostry) ktory jest przecudownym dzieckiem,super fajnym słodziakiem i uwielbiam go! Ale przez to jeszcze bardziej tesknie za swoim dzieckiem...Takze tyle u mnie. Kochani ja nadrobie zaległosci i jutro napisze do kazdego z osobna,dzis juz nie moge dłuzej pisać.Przepraszam ze tak dzis tylko o sobie ale jutro do was kochani napisze,obiecuje! Z dobrych wiadomosci to taka ze moja siostra dobrze Wam tutaj znana jako "siostra Egz" zaręczyła się:) Wesele pewnie nie tak szybko ale ja juz i tak nie moge sie doczekac! bardzo się cieszę jej szczęściem:) Całusy dla Was wszytskich i do jutra!!
  5. Ja też trzymam- dzięki za informację, jeśli możesz to przeslij mi na maila (egz30@wp.pl) wzór reklamacji jesli ciągle to masz.Będę wdzięczna! U mnie ciąg dalszy złych wiadomości- zrobiłam dziś betę z nadzieją że zmalała ale niestety wzrosło z 80 do 300:( Mój lekarz niestety coraz bardziej obawia się że to może być zaśniad:( Raczej na 100% czeka mnie łyżeczkowanie..Lekarz kazał nam jechać na wycieczkę i w miarę możliwości spróbować zapomniec o tym wszytskim,po powrocie mam zrobić jeszcze raz bhcg i jeśli nic się nie zmieni mam jak najszybciej iść na łyżeczkowanie a potem modlić się żeby to jednak nie rósł zaśniad...Dobrze by było zrobić USG w przyszłym tyg ale bedziemy na wycieczce zresztą lekarz mówił że ten tydz i tak by za dużo nie zmienił w leczeniu.Jestem załamana już totalnie, jest coraz gorzej i gorzej...Jeśli to będzie nie daj Boże zaśniad to nie wiem jak to przeżyje, jak dam radę znowu walczyć z nowotworem,chemią...I czy tym razem tez wygram...Ku..wa mać!To jest tak rzadka choroba-raz na 500tys ciąż i jest tylko niecale 2 % szans że zdarzy się w kolejnej ciąży i musiało paść znowu na mnie???!!!! Jak człowiek chce żeby beta przyrastała przy zdrowej ciąży to tak się nie dzieje, a jak teraz chce żeby spadła i wszystko było ok to jak na złość rośnie... Wiem na pewno że jeśli to będzie zaśniad to rezygnuję ze starań o dziecko. Koniec.Zresztą żaden lekarz mi na to nie pozwoli- jest to za duże ryzyko dla mojego zdrowia i życia... Znalazłam w necie przypadek dziewczyny której dwa razy zdarzył się zaśniad i już do końca życia musi stosować antykoncepcję bo każda ciąża może być zagrożeniem nowotworem...:( Może wtedy za jakiś długi czas pomyślimy o adopcji,albo w ogóle będziemy żyć bez dziecka, ale póki co mamy z mężem totalne załamanie wiary w to wszystko... Trzymajcie za mnie kciuki, żeby z tego jednak nie było nowotwór.... Odezwę się za tydz,dwa.Za wszystkich trzymam kciuki i zyczę powodzenia.Pa.
  6. Byliśmy dzisiaj w tym biurze żeby wyjaśnić sprawę i normalnie ręce opadają..Wcześniej w internecie sprawdziliśmy na stronach LOTu że tego porannego samolotu wogóle nie było nawet w planach,nie ma takiego lotu!czyli biuro z góry wiedziało że klient nie wyleci rano (bo nie bedzie mial czym!) tylko nocą! Czyli bez skrupułów wprowadzają w błąd już a początku!A babka w biurze wygadała się, że wiedziała o tym (podpisując z nami umowę 2 dni temu) że wylot będzie jednak nocą a nie rano (jak jest napisane w umowie),bo tak się bardzo często dzieje,a na pytanie dlaczego nas o tym nie poinformowała to powiedziała "nie informujemy o tym klientów bo dla nas takie zmiany wylotów to chleb codzienny i wychodzimy z założenia że klienci też wiedza takie rzeczy'"! Normalnie bezczelność, to ja podpisując umowe na wylot o 7 rano mam z góry zakładać i wiedzieć o tym że jednak będzie po 23!! To po co piszą wogóle na początku o porannym wylocie skoro z góry zakłądają że polecimy dopieor późnym wieczorem?? Chyba żeby skusić ludzi rzekomo dłuższym wypoczynkiem.Już nawet nie chodzi o ten stracony dzień ale o bezczelność ludzi i brak jakiegokolwiek sumienia.. A zresztą gdyby tylko to było problemem..:( Ja już mam totalnie dość wszystkiego.. Odebrałam wyniki środowej bety (bo lekarz kazał sprawdzać czy beta spadła do 0 po tej ciązy biochemicznej) i byłam przekonana że będzie to tylko formalność i wyjdzie wynik 0 i będę mogła odetchnąć że wszystko się samo oczyściło (jak sie najczęściej dzieje przy ciążach biochem.) i starać się naturalnie ale niestety wynik mnie totalnie zwalił z nóg:( Nie dość że nie zmalało to jeszcze wzrosło- jest 84...:( Na pewno nie jest to oznaka zdrowej ciąży bo transfer miałam 7 czerwca czyli prawie miesiąc temu i wynik musiałby być bardzo duży,poza tym miałam usg które nic nie wykazało no i był przecież spadek bety ze 120 na 60. I ten wynik 60 miałam tydzień temu więc byłam pewna że przez tydz spadło do 0 ale niestety nie....:( Strasznie się zmartwiłam i zadzwoniłam do lekarza. Najpierw mi powiedział że czasem tak się dzieje że beta może się dłużej utrzymywać, ale jak sobie przypomniał że jestem po zasniadzie (nowotworze) to niestety stwierdził że ten podwyższony wynik bety to nie za dobrze. Bo zaśniad tworzy się właśnie przez rosnącą betę...Także już totalnie się załamałam, że koszmar sprzed 3 lat do mnie wróci...Niestety lekarz stwierdził że wzrost bety może też świadczyc o ciąży pozamacicznej, chociaż skoro nie mam żadnych bólów brzucha a beta nie jest aż tak wysoka na razie więc może to jednak nie to...Tak czy siak nie jest dobrze, mam nadzieję że to nie jest ani ciąża pozamaciczna ani zaśniad..mam powtórzyć bete za tydz i jak wynik sie będzie utrzymywał lub wzrosnie mam iść szybko na łyżeczkowanie...Po prostu jakiś jeden wielki niekończący się koszmar, nic tylko kulkę w łeb:( Ja już miałam 3 łyżeczkowania w życiu i wiem że każde kolejne nie jest dobre dla utrzymania ewentualnej przyszłej ciąży, poza tym nie wiem czy te łyzeczkowania nie zepsuły mi własnie endometrium..Na betę pojadę już jutro, nie bede czekac do przyszlego tyg , poza tym mamy ta wycieczkę i juz sami nie wiemy czy na to jechac, bo i tak bedziemy pewnie myslec tlyko czy wszytsko jest ok..A z drugiej strony jak nie pojedziemy to nam kasa przepadnie..A to miał być wymarzony odpoczynek po tych ciężkich przeżyciach..:(:( Ja naprawdę już wymiękam..Mam nadzieję że wynik bety jutro będzie niski bo nie wiem co zrobię... Przepraszam że wam tu smucę i wprowadzam nieciekawy nastrój na topiku ale już nie mam siły na to wszystko:(:(:( kiiijanka, Asiii, Misia,liljawodna-dziekuję...
  7. Czesc, Boże nie wiecie jak ja Wam zazdroszcze..też chciałabym być w ciąży i nawet martwić się o ciąże bym chciała, a tak nie wiem czy kiedykolwiek tego doczekam:(:(:( Naprawdę zaczynam wątpić czy mi się kiedykolwiek uda:( No ale nie będę Wam tu smucić. Egzamin zdany,mam dzięki temu wyższe kwalifikacje w pracy,ale jakoś mi to obojętne,fajnie że zdałam ale nie cieszy mnie to aż tak bardzo.Mieliśmy wyjechać jutro ale już na starcie biuro podróży nas wkurzyło maksymalnie bo mieliśmy wylatywać o 7 rano i być na miejscu o 11 a dziś babka dzwoni że wylot jest o 23.50 czyli kurna cały dzień w plecy!!! Pobyt się skraca o cały dzień a jak my lecimy tylko na tydz za swoje ostatnie pieniądze żeby odpocząć od wszytskego to każdy dzień jest bardzo ważny! To straszna chamówa moim zdaniem,niby mówią ci ze godziny mogą ulec zmianie ale rozumiem że to 1-2 godziny różnicy a nie cały dzień! Rany co za cwaniactwo!!Wkurzyłam się strasznie!Pewnie reklamacji też nie przyjmą bo niby jest zastrzeżone że godz mogą ulec zmianie ale nie kurcze o cały dzień! Eh...Do dupy to.. Georgio- z całych sił zaciskam kciuki, bardzo bym chciała żeby się Wam udało-zasługujecie w końcu na spokój i spełnienie marzeń..Dobrze ze wyjechaliście sobie-tam u Was są takie piękne okolice,zielono,przytulnie..Macie piękne okazałe zarodeczki w brzuchu i na pewno się uda!Ja strasznie żałuję że nie miałam mrozaczków, zawsze to kolejna szansa,no ale trudno...:( A zatem trzymam kciuki i czekam na dobre wieści!! Misia- gratuluję bliźniaków!Wspaniała nowina, a może okaże się że będą jednak trojaczki to już wogóle będzie super! Bardzo się cieszę Misiu z Twojego szczęścia i postaraj się już nie martwić,ciesz się ciążą,wypoczywaj.Dzieci są najważniejsze a z resztą sobie w żyiu poradzisz, będzie dobrze! Guzia-dzieki że we mnie wierzysz, ja coraz mniej niestety.Obawiam się że chemia tak mi zatruła organizm że już każdą ciążę będę tracić:( Z tą bakterią bardzo Ci współczuję, ale teraz o tym nie myśl,teraz myśl o weselu a po weselu jak już ochłoniesz to pomyślisz na spokojnie o tej autoszczepionce-wierzę że to zadziała i będziecie mogli podjąć starania.Co do wesela to my też na swoim mieliśmy gości którzy powiedzieli że będą po czym się nie zjawili nawet nie przepraszając! Jakby się nic nie stało,ale tak to czasem bywa z rodziną szczególnie tą dalszą i zapłaciliśmy w sumie za 10 osób niepotrzebnie bo ich nie było..Jednak już o tym nie ma co myśleć,ludzi się nie zmieni,to jest Wasz najważniejszy dzień i nie pozwólcie żeby coś go Wam zepsuło.A powiedz jak Twoja szalona sąsiadka??Dała Ci już spokój??Ściskam Cię kochana i życzę spokojnych przygotowań do Wszego cudownego dnia! Saro- wspólczuję tych bezsennych nocy i jeszcze tego grzyba:( I jeszcze @ Ci sie przesunela o tyle,moze jednak jestes w ciazy?Ale by bylo!A jak sie miewa mala Sara? I kiedy chrzciny?Pozrawiam goraco! Dosia-na pewno wszystko bedzie dobrze na usg,nie martw sie,bedzie dobrze!Jak wogole samopoczucie w te upaly?A duzy masz juz brzuszek? Dosia przepraszam ze pytam,ale ostatnio zatanawialam sie w jakim wieku jestes?Wydaje mi sie ze tak jak ja masz 32 lata-czy sie myle? Alicja, Inka,Sportsmenka-napiszcie co u Was!!Dawno sie nie odzywalyscie... Juz nie dam rady napisac do pozostalych dziewczyn,wszystkich caluje i pozdrawiam, ja dzis nie mam humoru,jeszcze te biuro podrozy mnie wkurzylo i jakos tak odechcialo mi sie wszystkiego...Pa.
  8. Czesc, ja uczę się do bardzo ważnego egzaminu, który mam w piątek, a potem wyjeżdżamy z mężem, żeby odetchnąć i nabrać sił... Piszcie co u Was? Dosia, Misia-jak sie czujecie? Georgio-napisz co u Was, co z mrozaczkami? Alicja,Inka-czy już wiecie kiedy startujecie z ivf? Guzia-jak samopoczucie przed weselem? A co u reszty? Pozdrawiam gorąco!
  9. U mnie kafe coś nawala bo nie wczesniej nie miałam połowy wpisów, dopiero teraz zobaczyłam wpis Misi że na usg wszystko ok, gratuluję Ci Misiu i nawet nie wiesz jak Ci zazdroszczę...ale tak pozytywnie,zasłużyłaś na to szczęście.Jak się czujesz ogólnie? Paola0,zamyslona, trolewna, Malutka,Smutaska, liliawodna,Dosia,Guzia,Alicja, Misia,Moluś, Orcio,Nadiewa,Kasik,sportsmenka, nadzieja,banmon,malazielona zabka ja tez trzymam, tez wierze, m-dziękuję Wam wszystkim za tak ciepłe słowa,to dużo dla mnie znaczy... Sara-bardzo chciałabm żebyś miała rację i żebym tak jak Ty mogła cieszyć się macierzyństwem...Sara mam pytanie, jak długie miałaś przerwy między in vitrami? Czy można robić np. 3 razy ivf w jednym roku? Nie mówię że ja chcę zaraz znowu podchodzić, bo nie mam kasy ani siły teraz,ale chciałabym wiedzieć jak to było u Ciebie. Guzia- bardzo mi przykro z powodu tej nieszczęsnej bakterii, nie znam się na tym ale może za jakiś czas ona sama zniknie? A przynajmniej jej poziom się zmniejszy? Ja Cię dokładnie rozumiem, ta presja lecącego czasu jest strasznie frustrująca i ma się ochotę walnąć to wszystko w cholerę i już nie myśleć o tych wszystkich staraniach,lekarzach itd.Teraz przed Wami ślub i to jest teraz najważniejsze! Dosia-cieszę się że z dzieckiem wszytsko ok i już lepiej sie czujesz. Czekam na wieści od georgio..
  10. Moi drodzy,ja się wcale nie gniewam na żaden wpis, nikt mnie nie uraził,nie martwicie się, ja wiem że Wy chcecie dla mnie jak najlepiej i chcecie mi pomóc. Dziękuję. Martwie się że Misia nie daje znać jak było na czwartkowej wizycie,jak usg?? Georgio- a co Wam powiedział lekarz? Kiedy transfer mrozaczków??
  11. Niestety Wasze przeczucia się nie sprawdziły...Już po mojej ciąży....Beta spadła o ponad połowe...Jade do lekarza ale to tylko formalność...Jestem załamana,odechciało mi się żyć...Po co się starać skoro i tak nic się nigdy nie udaje....5 lat walki, wyrzeczeń, nadziei a i tak za każdym razem jest jeden wielki kop w dupe i wielka przepaść w dół:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( Mam już dość wszystkiego.....Ile razy można się podnosić????????????????????
  12. Niestety Wasze przeczucia się nie sprawdziły...Już po mojej ciąży....Beta spadła o ponad połowe...Jade do lekarza ale to tylko formalność...Jestem załamana,odechciało mi się żyć...Po co się starać skoro i tak nic się nigdy nie udaje....5 lat walki, wyrzeczeń, nadziei a i tak za każdym razem jest jeden wielki kop w dupe i wielka przepaść w dół:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:(:( Mam już dość wszystkiego.....Ile razy można się podnosić????????????????????
  13. czesc,ja tylko na chwilke. u mnie bez zmian, nadal są niestety te plamienia, chociaz sa troche mniejsze niz wczesniej.nie wiem co o tym wszystkim myslec. boje sie bardzo czy wszystko zakonczy sie pomyslnie. jutro badam znowu betę, estriadol i progesteron. i mam wizyte u lekarza. mam nadzieje ze juz bedzie mozna zrobic usg i bedzie widac pecherzyk ciazowy. modle sie zeby byl dobrze umiejscowiony, bo niestety krwawienie moze rowniez oznaczac ciaze pozamaciczna....:((( to tyle, do jutra, pozdrawiam gorao
  14. Hej, u mnie na razie spokój, bo od jakichs 4 godzin,plamienia zdecydowanie sie zmniejszyly. Zapodałam sobie tylko 1 -dna dawke luteiny, nastepna wieczorem.Moze to pomogło, no i duzo leżę. Modle sie cały czas,zeby juz potem wszytsko szlo dobrze. Dosia Ty pytalas o to czy te plamienie wypada w czasie okresu,ale ja w sumie nie wiem jak to teraz liczyc, bo transfer mialam w zasadzie pod koniec cyklu a nie w połowie. Dzis jestem 13 dzien po transferze. Oprocz tego krwawienia to czuje sie w miare dobrze, tak jak Misia mam tylko te napady gorąca. Jestem tez dzisiaj bardziej spiąca. Teraz czekam do wizyty w srode, zobaczymy co lekarz powie, chociaz pewnie na USG nie bedzie nic widac. Trzymajcie za mnie nadal kciuki i pamietajcie o mnie w modlitwie...Dziekuje Wam ze jestescie ze mną Dosia - bardzo sie ciesze ze na wizycie u lekarza wszystko super:))) To nie wiary godne ze malenstwo ma juz 3cm i ze przy takiej kruszynce widac rączki i nóżki :))) I rzeczywiscie pomysl nad zmiana lekarza jesli ten Ci juz nie odpowiada.Całusy Misia - trzymam kciuki za czwartkową wizytę!!!! A co u reszty??Pozdrawiam i całuje wszystkich gorąco Ps:Ja wcale teraz nie siedze przy kompie tylko dyktuje z wyrka na zmianę mojej siostrze(która wpada tutaj do mnie zeby mi potowarzyszyc i pomoc jak meza nie ma) lub mężowi - co mają pisac:)))) Bo przeciez nie wytrzymała bym bez was:))
  15. Witajcie kochani! U mnie niestety kiepsko, od sobotniego popołudnia to plamienie przeszło niestety krwawienie i to już taką ciemną krwią :( W niedziele praktycznie cały dzień ryczałam, bo bylam przekonana, że niestety się nie udało, dla pewności pojechaliśmy wieczorem na betą, przekonani, że zmaleje. Wynik okazał się na poziomie 132 (dzień wcześniej było 82). Więc wszystko to jest bardzo dziwne, beta rośnie a jednocześnie mam to krwawienie, jakbym miała okres. Czasem słabsze, czasem mocniejsze, ale cały czas jest. Niby leżę cały czas w łóźku, ale nie wiem czy to coś pomaga. Dziś pojechaliśmy do lekarza (nie do tego co prowadził in vitro, bo jest 600km stąd, a przez telefon mi nic doradzić nie może tak jak pisałam wcześniej). Lekarz nie robił mi usg, bo stwierdził, że przy tak małej becie nic nie będzie widać, zwiększył mi tylko dawkę progeteronu, oprócz 3 x1 duphaston, mam brać 3x4 dowcipnie luteinę i mam zbadać progesteron i estriadol i w środę na wizytę, oczywiście razem z betą. Naprawdę boję co z tego wszystkiego wyjdzie, wczoraj miałam totalne załamanie, ryczałam i miałam już wszystkiego dość, tej ciągłej walki i problemów. Po dzisiejszej wizycie jestem ciut spokojniejsza, ale nadal boję się, że tej ciąży nie utrzymam, bo takie krwawienie nie jest normalne. Na razie czekam do środy... Mam ogólnie żal do losu, że u mnie zawsze wszystko musi być pod górkę, nie ważne jak bardzo się staram, zawsze są jakieś problemy..... :(
  16. Słuchajcie u mnie znowu niestety jakies kłopoty.Ze tez ja nigdy nie moge spokojnie cieszyc sie ciąża :( Od wczorajszego wieczora mam plamienia, taką jasno-czerwoną krwią, bardzo się przestraszyłam i zadzwoniłam do swojego lekarza.No i powiedział ze na odległość nic za bardzo nie może mi pomóc.Ale takie plamienia, to raczej nie jest nic dobrego.Mam nadal brać leki i czekać. Od wczoraj leżę non stop i tylko wychodzę do toalety, ale plamienia nadal są. Bardzo się boję :(:(. Z jednej strony beta przyrasta, a z drugiej strony pojawiły się te plamienia.Czy one zawsze muszą oznaczać coś złego :((. Pocieszcie mnie jakoś, bo znowu się boję ze znowu cieszylam sie przedwcześnie.
  17. Kochani, właśnie odebrałam wynik mojej bety po dwóch dniach wzorsło dwukrotnie- z 40 na 82 to chyba dobrze co?:):) Boże a tak się dziś denerwowałam bo miałam rano takie dziwne upławy i już się bałam że powtórzy się smutny scenariusz z zeszłego roku, ale na szczęscie beta pięknie przyrasta i pomału zaczynam wierzyć że tym razem może być jednak happy end:):) I postanowiłam jednak nie iść do pracy na ten tydz-za dużo mnie to wszystko stresów kosztuje, zresztą zobaczę jeszcze.Wiem na pewno że dopóki nie urodzę to będę się stresować, bo niestety z moja przeszłością i trzema niedonoszonymi ciążami ciężko jest się nie bać...Ale nic to, tym razem musi być dobrze:) Żebyście wiedzieli jak moja siostra szaleje ze szczęścia:) Jak jej powiedziałam o pozytywnym wyniku bety to była w pracy i chyba wszyscy współpracownicy słyszeli jej okrzyk radości:):) A moja mama też szaleje ze szczęścia:) Więcej nikomu nie mówimy, jeszcze stanowczo za wcześnie. Georgio-teraz trzymam kciuki za Was, będzie dobrze zobaczysz!!! Idzie na naszym topiku dobra fala i Wy jesteście następni!!:) Zaraz potem zaciąża Inka,Alicja i Guzia, Malutka, Sportsmenka i cała reszta!!!!Całusy dla wszystkich i miłego weekendu!!
  18. Misia!!!! HIP HIP HURA!!!!!!!!!!!!!!!!!!!HURA!!!!!!!!!!!!!!HURA!!!!!!!!!!!!!!!!!:):):) Co za dzień!!!!!!:):)Chyba obydwie zapamiętamy go do konca zycia:) Super!!:) Bardzo się cieszę i bardzo Ci gratuluję!!:) Ja i mój mąż bo też wszystkim tu kibicuje:) Bete masz piękną kochana jak na bliźniaki:) Twoje zarodki były podane w 5 dobie więc bete masz wyższą ode mnie, mam nadzieję, że nasze bety będę pięknie i zdrowo przyrastać i razem będziemy tu sobie opowiadać o naszych ciążach bo idziemy równiusienko:):) Ale super!!!!Normalnie sie wzruszyłam! co za dzień!!!!!!
  19. Nadzieja- miałam 3-dniowe zarodki
  20. Misia- skoro była druga kreska to się udało!!!!! Nie ważne że słaba, przeciez to poczatek ciązy i poziom bety jest niski, udało się!!!:)
  21. Rany- jacy Wy jesteście cudowni!!!! Bardzo Wam dziękuję za te wszystkie ciepłe słowa, niech Wam Bóg w dzieciach wynagrodzi:) Inka- jeszcze raz dziękuję Tobie i Sarze za namówienie na tą klinikę, nie wiem jak ja się Wam odwdziecze:) Ja jestem pewna że Ty będziesz kolejnym sukcesem dr M:) Więc leć do BS i się nie zastanawiaj, będzie dobrze zobaczysz!:) A przed Tobą w BS zaciąży Georgio-to znaczy może nie dokładnie on ale jego żona:) Trzymam za Was kciuki! Georgio- jestem pewna że uda Wam się teraz! BS przynosi szczęście:) Misia-nie wiem jak ja wytzrymam do rana, pewnie tak jak dziś wstane o 6 i bede wypatrywać wyniku:)Bedzie super! Jeszcze raz dziękuję wszystkim, szczegónie podczytującym którzy się ujawnili:) Piszcie do nas częściej, naparwdę to cudowne że w tym rozpędzonym świecie jest jeszcze tyle życzliwości:) Aż serce rośnie:) Całusy!!!! PS. Ale jestem szczęsliwa:):):)
  22. Dziękuję wszystkim Wam za gratulacje! Mam nadzieję, że to nie jest zbyt wczesna radość... Słuchajcie a czy ta beta nie jest trochę za mała jak na 10 (lub 9,bo nie wiem jak się to dokładnie liczy) dzień po transferze? Bo już oczywiście sobie coś wkręcam, czy nie za mały wynik. Jutro koniecznie muszę powtórzyć. Całusy dla wszystkich :)
  23. Dzieki kochani:) Własnie dzwoniłam do dr M i mówił że wynik ciążowy,ale żeby się nie emocjonować i powtórzyć betę,żeby zobaczyc czy przyrasta. Na razie mam spokojnie dalej brac leki i za 2 tyg na wizytę do niego, tylko nie wiem czy pojade, to taki kawał drogi i boje sie czy mnie znowu na tych drogach nie wytrzęsie..zobaczymy jeszcze.Co do zwolnienia to nie za bardzo chce mi dać tak na odległość,nawet mnie nie widząc i nie badając, ja mam co prawda jeszcze tylko tydzien pracy i potem wakacje wiec moze jednak pojde na ten ostatni tydz do pracy..Najgorzej tylko ze ja musze dojeżdząc komunikacja miejska i droga do mojej pracy jest pod koniec bardzo wyboista (akurat są tam teraz roboty drogowe) wiec znowu boje sie (moze niepotrzebnie) o "wytrzęsienie".Ale kurcze nie bylo mnie juz 3 tyg w pracy wiec moze warto sie pokazac na ten ostatni tydz?Jak myslicie? No nic,zobacze jak wyjdzie beta jutro, bo tak naprawde powinnam zrobic ja 14dni po transferze a nie..10:) mam nadzieje,ze teraz wszytsko sie dobrze ułozy...:):):) I wstąpie Sara razem z Tobą do Koła Miłośników Mrugacza:) Misia- trzymam kciuki za Ciebie teraz!!!!!!! Szkoda ze jest ta różnica czasu bo tak pewnie tez bys juz znala wyniki:) Duży całus dla Was wszystkich!! I prosze nie puszczajcie jeszcze kciuków, jeszcze daleka droga...
  24. Sara, Smutaska,ja tez trzymam- dzieki!!Ja na zmiane smieje sie, placze,glaszcze brzuszek i prosze Boga zeby mi nie zabieral tego Szczescia...ale wiecie co?- wiem, ze bedzie dobrze!!:)
  25. I bardzo, bardzo, bardzo ,bardzo dziękuję Wam wszystkim za trzymanie kciuków , modlitwę i wsparcie!!! Jesteście cudowni i kocham Was!!!:) I podtrzymuję propozycję wielkiej imprezy u mnie nad morzem:)
×